Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
MAm problem-u Młodej w przedszkolu od listopada de facto nie wychodzą. Rozumiem kiedy mrozy były, kiedy pada etc, ale jak jest piękna pogoda to też siedzą. Rozmawiałam z wychowawczynią-powiedziała że siedzą bo przychodzą chore dzieci a ona nie ma sumienia ich na dwór zabierać(a rodzice mają je przyprowadzać.... W dodatku co mnie to do licha obchodzi????). Ze mną-jestem w trójce-rozmawiają mamy i się skarżą dlaczego dzieci nie wychodzą. Byłam u p dyrektor-powiedziała żeby przychodziły do niej indywidualnie (to po co do jasnej anielki jest trójka grupowa i RAda Rodziców????).
Niektóre mamy chcę iść na skargę wyżej-proponują sanepid-czy to dobra droga??
Podrzućcie jakiś pomysł bo mi już brakuje, a zaraz mamy zebranie...
cydorka
Wed, 15 Feb 2006 - 23:01
ja ci nie pomogÄ™, u nas jest podobnie
i niestey tez problem, ze dzieci zagilane i kaszla to na dwor sie nie da
wiec my nadrabiamy po poludniu, łazimy , ale właściwie juz po ciemku
ja tez nie rozumiem dlaczego oni nie wychodzÄ…
cyc
Atena
Thu, 16 Feb 2006 - 08:06
no taaak.
A ja już myślalam, że to jest charakterystyczne tylko w naszym przedszkolu...
U nas to samo!Dzieci ostatnio na spacerze były chyba w listopadzie.Wiem, że inni rodzice narzekają ale ja nie.Powiem tak:mi nie za szczególnie zależy na wychodzenieu bo nie mam zaufania do tego czy Zuzia będzie dobrze(ciepło)ubrana, czy zostanie napewno przebrana jak się zamoczy...ech...ja wolę sama pewnych rzeczy pilnować!
A do przedszkola jeździmy autobusem więc i do niego musimy dojść i od niego i to dwa razy więc mamy przymusowy spacer
A.
aronka
Thu, 16 Feb 2006 - 12:46
U nas to samo. Nawet jak była ładna pogoda siedzieli w przedszkolu. Dziwić się, że dzieci nieodporne. Natalia znowu chora...
okko
Thu, 16 Feb 2006 - 20:38
Obawiam się, że to jest nie do zmiany- to wszystko sprawa chęci pań.
U nas na szczęscie nie wychodzą tylko w 3 sytuacjach- poniżej -10 stopni, silny zimny wiatr, kiedy pada.
Poza tym wychodzą codziennie choćby na pól godzinki- a jak się da to na godzine-półtorej.
I dzieci nie chorujÄ….
Ale paniom sie po prostu chce ubrac te maluchy (niektóre ponizej 3 lat) i wyjść
Tynia
Fri, 17 Feb 2006 - 11:36
U mnie w przedszkolu podobnie. Podobno niektórzy rodzice sobie nie życzą spacerów w okresie jesienno-zimowym Po naszej interwencji dzieci zaczęły wychodzić co drugi dzień, ale trwało to tylko 1,5 tygodnia i teraz już siedzą cały czas w pomieszczeniu.
Ludek
Fri, 17 Feb 2006 - 13:05
U nas tez nie wychodzÄ…:(
marghe.
Fri, 17 Feb 2006 - 17:51
u nas wychodzą na podwórko
lepiÄ… igloo
jeżdzą na sankach - jedno ciagnie, drugie jedzie
nie wychodzili jak były prawdziwe mrozy i nie wychodzą kiedy wieje , tak porządnie (jak wczoraj)
Agnieszka.zg
Fri, 17 Feb 2006 - 18:14
o mamo to u mnie wręcz przeciwnie , nawet się zastanawiałam czy nie pogadać z dyr. żeby może sobie czasami ten dwór odpuścili ( akurat się okazało że wtedy kiedy było zdeczka mrożno to też byli) no bo przewodniczącą trójki jestem , nie znam tego problemu u nas od zawsze sięna dwór wychodziło
grzałka
Fri, 17 Feb 2006 - 18:32
u nas generalnie wychodzą codziennie, w te straszne mrozy - 20 stopni oczywiście nie, a teraz tez nie, bo grupa zdziesiatkowana przez ospę- powoli wracają rekonwalescenci, ale padło 19 z 25 dzieci
Elak
Fri, 17 Feb 2006 - 22:06
Nie pamiętam kiedy ostatnio byli na placu zabaw. Ale zapewne jesienią Coś warszawskie przedszkolanki zimna się boją
katiek
Sat, 18 Feb 2006 - 10:42
Tynia-a które to przedszkole??
Cóż-zobaczymy co będzie na zebraniu...
Musze dostać się do statutu przedszkola coby się dokształcić w kwestii możliwości Rady Rodziców (w końcu zajmuję w niej to najwyższe stanowisko )
L@la
Sat, 18 Feb 2006 - 12:41
"Jeszcze się taki nie urodził co wszystkim by dogodził".
Tynia
Sat, 18 Feb 2006 - 12:55
CYTAT(L@la)
"Jeszcze się taki nie urodził co wszystkim by dogodził".
No, ale raczej rodzice wolą, żeby ich dzieci wychodziły na spacery. Przynajmniej tak wynika z "wywiadu" jaki przeprowadziłam. A wiec ciekawi mnie czemu przedszkolanki decydują sie dogodzić tej mniejszej części rodziców. Czyżby przez lenistwo?
Tynia
Sat, 18 Feb 2006 - 12:56
[quote="katiek"]Tynia-a które to przedszkole??
Puchatek na Zaciszu.
Mi
Sat, 18 Feb 2006 - 14:24
W naszym małym przedszkolu dzieciaczki od czasu do czasu (lub jak kto woli - w granicach rozsądku wychowawczyni) dzieciaczki wychodzą do południa na podwórko
Kora ::::
Sat, 18 Feb 2006 - 20:04
A czy nie jest tak ze są 2 Panie do jednej grupy? Ja słyszałam że tak jest - i wtedy problem rozwiązany - zagilani z jedną zostają w przedszkolu a pozostali na spacer z drugą...
Swoją drogą te zagilane wiecznie dzieci to od właśnie niewychodzenia na spacery i od "kiszenia" w przedszkolu w zagilanych wykładzinach i zagilanych zabawkach... Wszystko jeszcze przede mną
Rada rodziców - do dzieła! Trzymam kciuki!
Pozdrawiam
aronka
Sat, 18 Feb 2006 - 21:04
CYTAT(Kora 27)
A czy nie jest tak ze są 2 Panie do jednej grupy? Ja słyszałam że tak jest - i wtedy problem rozwiązany - zagilani z jedną zostają w przedszkolu a pozostali na spacer z drugą...
Kora, u nas (pewnie nie tylko) jest ustalone, że do przedszkola przychodzą wyłącznie zdrowe dzieci. Tak więc teoretycznie tego problemu powinno nie być. Powtarzam: teoretycznie.
Ulcia i Julcia
Tue, 21 Feb 2006 - 17:56
Na dniach otwartych panie zarzekały się, że wychodzą z dziećmi choćby na pół godziny, chyba, że pada albo wieje. Ja jestem czynną zwolenniczką spacerów, więc ucieszyło mnie to niepomiernie. Cały grudzień i styczeń dzieci siedziały w przedszkolu . Bo dużo dzieci z katarem przychodzi .
Ludek
Wed, 22 Feb 2006 - 19:00
CYTAT(Tynia)
Puchatek na Zaciszu.
To jest to prywatne za gmniną? Jeśli tak, to za tą kasę, która tam płacisz masz chyba prawo wymagać.
marghe.
Wed, 22 Feb 2006 - 20:47
nawet i dzisiaj wyszli
Ulcia i Julcia
Wed, 22 Feb 2006 - 21:06
No właśnie, dziś spytałam,dlaczego nie wyjdą i dostałam odpowiedź, że jest mokro, a panie nie będą pilnować, żeby dzieci nie wchodziły do kałuż. Tylko, że w naszym klimacie "mokro" jest przez połowę roku!
Tynia
Thu, 23 Feb 2006 - 08:54
CYTAT(Ludek)
CYTAT(Tynia)
Puchatek na Zaciszu.
To jest to prywatne za gmniną? Jeśli tak, to za tą kasę, która tam płacisz masz chyba prawo wymagać.
Wymagam, ale co z tego kiedy Panie i tak robią po swojemu. Zresztą od dziś to już nie bedzie mój problem, bo Mati już nie bedzie chodził do Puchatka. Po kilku ostatnich akcjach wymiękłam i odpuszczam Małemu przedszkole. Od września pójdzie do zerówki.
marghe.
Thu, 23 Feb 2006 - 11:57
Ludku, w tym przedszkolu rodzice majÄ… niewiele do powiedzenia
Ludek
Thu, 23 Feb 2006 - 19:07
CYTAT(marg.)
Ludku, w tym przedszkolu rodzice majÄ… niewiele do powiedzenia
To jest przerażające. Jedyny sposób, to po prostu nie posyłać tam dziecka.
nika19
Fri, 24 Feb 2006 - 11:00
katiek, ja jestem cała chora od tego tematu, jak sobie pomyśle to mnie zaraz szlag trafia . U nas temat bumerang. kiedys w akcie rozpaczy rozpoczęłam nowy wątek ( https://www.maluchy.pl/forum/viewtopic.php?...ychodzenie+pole )
i nic sie w tej materii nie zmieniło, niestety. Tzn ja dalej drąże ten temat i zbieram mamy, żeby delegacje do pani wyprawić no i ja zobowiązać do wychodzenia.
Ja juz jestem postrzegala jako mama wariatka, ale co tam
dzwonilam nawet do kuratorium, zeby dowiedziać sie jakie sa w tej sprawie dyrektywy. Chcieli, żebym podała namiary tego przedszkola, ale wariatką moge być, ale nie aferzystką
wydawało mi sie, że mozna sie przecież dogadać. Ale teraz zmieniam zdanie. Ostatnio usłyszałam, że dochodzą panie głosy, żebu dzieci nie zabierać na pole bo sie zamoczą i pózniej bedą chore no i co to zrobić????? co z tego ze - Kuratorium i lekarze i zdrwy rozsądek nakazuja codzienne spacery. uff
nie moge na ten temat spokojnie
a jeszcze teraz po feriach niestey posadzam panie o złą wole . W ferie są łączone grupy i jak nie było naszych pań dzieci były na polu....
Sabina
Sun, 26 Feb 2006 - 16:21
CYTAT(Atena)
no taaak.
A ja już myślalam, że to jest charakterystyczne tylko w naszym przedszkolu...
U nas to samo!Dzieci ostatnio na spacerze były chyba w listopadzie.Wiem, że inni rodzice narzekają ale ja nie.Powiem tak:mi nie za szczególnie zależy na wychodzenieu bo nie mam zaufania do tego czy Zuzia będzie dobrze(ciepło)ubrana, czy zostanie napewno przebrana jak się zamoczy...ech...ja wolę sama pewnych rzeczy pilnować!
A do przedszkola jeździmy autobusem więc i do niego musimy dojść i od niego i to dwa razy więc mamy przymusowy spacer A.
Nasza Wika ostatnio jak po nią poszłam miała mokre spodnie całe i rajstopy. Nie przebrana była i spodnie nie uświadczyły grzejnika Byłam zła, mamy noworodka w domu i boję się przynoszonych chorób. Panie nie zauważyły, a ona nie powiedziała. A to w sumie już zerówka. Czasem wolę, żeby nie wychodzili jak jest 0 stopni, czy +2 i mokro jak nie wiem co. Tak poza tym nie dziwię się jak nie wychodzą, tylko powód mnie dziwi, przecież te chore dzieci mogły by na te pół godziny zostać w jednej sali i się bawić? prawda?
Sabina
Sun, 26 Feb 2006 - 16:24
Dobra, do tych pań co są przeciw nie wychodzeniu: a co oni mają robić na spacerze jak jest moka chuśtawka, zjeżdżalnia i drabinki - to niebezpieczne, a woda pośniegowa stoi po kostki? Puszczać na niej statki?
Dominika_
Sun, 26 Feb 2006 - 18:20
W naszym przedszkolu raczej na palcach dwoch rak mozna policzyc, kiedy dzieci NIE były na dworze. Wychodza codziennie, nie wychodza tylko gdy jest plucha/pada deszcz/sa najwieksze mrozy.
Dzieciaki jezdza na jabluszkach, a po powrocie mokre ubrania laduja na rozstawionych suszarkach/kaloryferach.
Tynia
Sun, 26 Feb 2006 - 19:22
CYTAT(Sabina)
Dobra, do tych pań co są przeciw nie wychodzeniu: a co oni mają robić na spacerze jak jest moka chuśtawka, zjeżdżalnia i drabinki - to niebezpieczne, a woda pośniegowa stoi po kostki? Puszczać na niej statki?
No proszę Cię, chyba sobie żartujesz.
Można dzieci zabrać na spacer po okolicy. Wystarczy odrobina dobrej woli, chęci i zaangażowania, żeby przewietrzyć dzieciaki. Co z resztą jest mozliwe jak widac po postach niektórych foremek.
I powiem Ci szczerze, właśnie od tego siedzenia w zamkniętych salach jest więcej chorób niż od wychodzenia nawet w brzydką pogodę. Czego mój syn i nie tylko on jest najlepszym przykładem.
Ulcia i Julcia
Sun, 26 Feb 2006 - 19:32
Spacer może być zawsze, a jak paniom się będzie chciało to i jakieś zabawy ruchowe. Przecież one to nawet na studiach miały. Myślę, że to sprawa chęci. Przyznam, że dzieci dużo (25), poptrzebierać, posuszyć, to kłopot, ale może choć co drugi, góra trzeci dzień? Zaznaczam, że u nas dzieci cały grudzień i styczeń nie wychodziły. A i teraz różnie.
nika19
Mon, 27 Feb 2006 - 09:19
u nas w przedszkolu wisi karteczka "Prosze nie przyprowadzać chorych dzieci do przedszkola" wiec wszystkie dzieci w przedszkolu powinny byc zdowe!! czyli nie powinno być problemu:
CYTAT
tylko powód mnie dziwi, przecież te chore dzieci mogły by na te pół godziny zostać w jednej sali i się bawić? prawda?
Natalia idzie po chorobie do przedszkola, kiedy uważam że może juz chodzić na pole. I bardzo bym sie cieszyła zeby zaczynała przedszkole właśnie od spacerów, które nie tylko dobrze robia na kondycję i póżniejszy apetyt, ale również hartują. Ja mysle, że w zimie wystarczy mały odśnieżony placyk, żeby pobawić sie i popląsać. Dzieciom to wystarczy. Kto zasmakował harcerskich zabaw, bedzie wiedział co mam na mysli
CYTAT
właśnie od tego siedzenia w zamkniętych salach jest więcej chorób niż od wychodzenia nawet w brzydką pogodę. Czego mój syn i nie tylko on jest najlepszym przykładem
i moja córka również
Sabina
Tue, 28 Feb 2006 - 02:00
Nasze dzieci nigdy nie były w przedszkolu chore, ani nawet z katarem. Zostają w domku i się kurują, nikogo nie zarażamy. W przedszkolu natomiast większość przychodzi usmarkana maksymalnie. Rozmawiałam z dyrektorką, mówi, że się poddała, bo zdecydowana większość rodziców twierdzi, że nie może stale brać zwolnień na dziecko. Dziwne, są jeszcze inne rozwiązania wiadomo Babcie i Dziadkowie itd. Ale tu też bywa różnie. Wiadomo takie sytuacje staram się zrozumieć. Praca jest potrzebna jak się chce mieć za co żyć, a nie każdego stać, żeby tylko mąż pracował, lub żeby zatrudnić opiekunkę. Spróbujmy wszystkich zrozumieć. Ja jak patrzę jak pani w przedszkolu radzi sobie z 19-ciorgiem nieswornych 6-cio latków, z czego trójka ma ADHD, to jestem gotowa dać jej nobla, medał i 3 ordery. Mnie trójeczka potrafi doprowadzić do nerwicy, a tam 19-cioro
A ta Pani musi jeszcze z nimi przepracować program i dużo ich nauczyć, dobrze, że nie musi im obiadu gotować
Tu potrzebna jest tolerancja i wyrozumiałość!
czego wszystkim i sobie życzę
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.