Ano cos mi sie popapralo. Paprze mi sie juz od kakiegos czasu. Do tej pory okres mialam jak w zegarku. 4-5 dniowe krwawienia praktycznie zadnego bolu. Caly proces przebiegal szybko i gladko. Od paru miesiecy obserwuje straszna neregularnosc od 21 do 35 dni. Okres zapowada mi sie skapym krwawieniem tylko po to zeby zatrzymac sie na 3-4 dni. No i po tym zaczyna sie jazda. Przepraszam za doslownosc ale zwyczajnie krwawie skrzepami wielkosci jajka. Nie bola mnie jajniki, nie mam innych dolegliwosci, nie jem hormonow wiec co jest?
FFka,same hormony mogą sie rozregulować. nawet bez tabletek,a np z powodu stresu ,miałas ostatnio intensywny czas w życiu .i to moze tak skutkować.
najlepiej to idź do lekarza.
A na moje oko to mogą być mięsniaki. Nie przyspieszona miesiączka, tylko "plamienie" między miesiączkami.
W Twojej nowoczesnej zagranicznej rzeczywistosci czeka Cie pewnie drobny zabieg, bo u nas to na blisko 100% operacja...
idz do lekarza, zrobi ci USG dopochwowe , cytologie, bo to moze wskazywac na miesniaki
ja mialam podobne objawy i sie okazalo,ze "rozregulowaly" sie hormony, teraz biore wlasnie tabletki hormonalne na uregulowanie cyklu
Miesniaki?????? Brzmi groznie. Mozna z tym zyc?
Nie tylko mięśniaki, to mogą być jakieś cysty albo zaburzenia hormonalne. My możemy się domyślać, najlepiej będzie iść do lekarza.
U mnie było podobnie. Okazało się że mam nadrzerke.
Mama Kacperka (11.08.04). CYTAT(sq8jlx) U mnie było podobnie. Okazało się że mam nadrzerke.
Mama Kacperka (11.08.04). UUUU ide do lekarza
Też skrzepy miałam. Też wielkie (bleee). Po wnikliwych badaniach hormonów wyszło mi za dużo prolaktyny i za mało progesteronku. Od listopada jem Luteinkę i Norprolac. I skrzepów nie mam, krwawienia max 5 dni. Z tym że ostatni początek dał mi do wiwatu jak nigdy w życiu
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|