To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

ciekawostka albo szok

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Sylwia M.
Przy okazji liczenia PIT-ów tak mnie jakoś natchnęło, żeby pobawić się kalkulatorem i tymi niewiarygodnymi kwotami, które tam można wyczytać icon_wink.gif i przy okazji, ujawnić nagą prawdę o wpływach i wydatkach w naszym budżecie domowym.

Co sie okazało przy porównaniu PRZYCHODÓW (najbardziej brutto z brutto) z AUTENTYCZNYMI COMIESIĘCZNYMI WPŁYWAMI NA KONTO:

Otóż mój mąż otrzymuje w rzeczywistości 47% zarabianej przez siebie kwoty brutto icon_eek.gif
Ja - otrzymuję w rzeczywistości 68% zarabianej przez siebie kwoty brutto

Ostatecznie mój mąż przynosi średnio miesięcznie o 460 zł więcej ode mnie (a nie, jak utrzymuje złośliwie "dwa razy więcej" icon_wink.gif ). Przy czym jakoś nadal frustrujące jest to w obliczu faktu, że mąż pracuje fizycznie i ma średnie wykształcenie, ja zaś mam wyższe i w dodatku pracuję na stanowisku kierowniczym icon_confused.gif .

Jak obliczyliśmy, ile NAPRAWDĘ miesięcznie wydajemy żywej gotówki (zakładając że wydajemy 100% tego co zarobiliśmy, bo nasze konto stale oscyluje wokół zera), jak też - ile średnio dziennie (przez okrągły rok) to złapaliśmy się za głowy i tak trwaliśmy przez pół godziny. icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif .

Policzcie sobie tak jak ja, można dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawych, pouczających i szokujących rzeczy icon_wink.gif
Paula.
Ja przy okazji liczenia pitów nie przeżyję szoku, gdyż mam dziwne zboczenie, a mianowicie prowadzę dokładnie naszą domową księgowości. W Excelu własnoręcznie zrobiłam sobie dosyć rozbudowany arkusz, w którym odnotowuję wszystkie wpływy oraz wydatki w podziale na takie jak: jedzenie, chemia, oczywiście wszystkie koszty utrzymania domu typu prąd, gaz, a także wydatki na samochody, kredyty itd. Mogę przeprowadzić szczegółową analizę od dnia ślubu czyli już 5 i pół roku.
Wiem zboczenie icon_lol.gif icon_cool.gif .
No ale ja jestem controller i księgowa nie tylko z wykształcenia wink.gif
anula23
Melduje sie w takim razie kolejna "zboczona" wink.gif - rowniez wszystkie wydatki wpisuje do excela i dokladnie wszystko jest pod moja kontrola icon_smile.gif) icon_cool.gif

pozdrawiam
amania
u nas kompletny brak kontroli
a PIT-ów nawet do ręki nie biorę, bo i tak za trudne to dla mnie
ulla
Ja nie zapisuję, ale płacę rachunki i częściowo planuję wydatki i łapie sie za głowę co miesiąc ile pieniedzy wydaliśmy na nie-wiadomo-co. A przy rozliczeniu podatkowym to pewnie "wymięknę"...bo do niedzieli muszę policzyć (niby zajmie mi to mało czasu, ale mi sie nie chce icon_smile.gif ).

Muszę jakiś domowy bilans zacząć prowadzić icon_rolleyes.gif
Martalka
Ja już parę razy próbowałam załozyc sobie choćby notesik, ale po dwóch, max. trzech dniach skrupulatnych zapisków zapominam o tym icon_rolleyes.gif poźniej nie mogę się doliczyć co i jak, rachunki gdzieś wetknę, nie mogę później znaleźć... No, nie dla mnie ta robota icon_wink.gif

Podziwiam osoby, które sobie z tym radzą icon_biggrin.gif

... jednak po oszacowaniu (ostatnio) naszych wydatków- tak "pi razy drzwi" z pamięci, siedzielismy przez jakiś czas oszołomieni...
Kaszanka
U nas jest krótki podział: opłaty stałe, reszta to praktycznie wydatki żywność. Za głowę się łapię codziennie.
Ciocia Magda
my przez jakiś czas prowadziliśmy taki arkusz w excelu, w nadziei na to, że znajdziemy jakiś sposób na zracjonalizowanie wydatków. I rzeczywiście, już po miesiącu złapałam się za głowę - większość naszych wydatków to rachunki (kredyty, opłaty). Te wszystkie piwa, które mężowi wypominam, wydatki na rozrywki, ciuchy (czyli potencjalne obszary oszczędności) - to po prostu grosze icon_rolleyes.gif
No a na jedzenie wydajemy dużo, ale to mnie akurat nie dziwi (bo lubię jeść i to dobrze jeść icon_mrgreen.gif ).
W każdym razie, po kilku miesiącach zarzuciliśmy prowadzenie tego pliku, bo było to naprawdę przygnębiające
Silije
Cóż, w tej kwestii Amania to moja pokrewna dusza icon_lol.gif
asdfghjklzxcvbnm
A ja prowadzę "budżet domowy" w programie koszty.pl... i tak np.szybko sprawdzam, że na morskie wieprze we wrześniu wydałam 13.88...mam to rozbite w dodatku na kategorie higiena i jedzenie.... 03.gif
Lizia
Ja napewno żadnego arkusza nie założę.
I tak mam dość powodów do zdenerwowania wink.gif

Na przymusowe opłaty i żywność na ogół mam, a jak zaczyna się robić cienko z kasą jakiś czas przed pierwszym to po prostu wstrzymuję wsztstkie zakupy które nie są absolutnie niezbędne. A że zwykłam robić zapasy chemii, kosmetyków i innych ważnych prouktów tuż po przypływie gotówki, to na ogół jakośdo pierwszego da się dotrwać.

I nigdy nie liczę dokładnie ile kasy wydaliśmy w danym okresie. Pieniądze były, to się je wydało i już icon_cool.gif
AnkaSkikanka
Ja co roku PITy klepię i się przyzwyczaiłem. Za to moja teściowa prawie na zawał zeszła, jak jej wyliczenia pokazałem. Pokrzykiwała coś o sprawiedliwym podatku progresywnym. Teraz jest zwolenniczką liniowego, choć jej nie przekonywałem icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.