To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Kto poświęca więcej czasu dziecku/dzieciom??

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

A_KA
Zastanawia mnie taka kwestia... Kto u Was poświęca więcej czasu dziecku/dzieciom?? Zaznaczę, że chodzi mi o taki czas kiedy wszyscy są w domu. Zrozumiałe, że jeśli jesteście w pracy to nie możecie wtedy poświęcić czasu dzieciom... Chodzi mi o taki czas - kiedy siada się z dzieckiem, czyta mu, gra z nim, rysuje, bawi się... Czas - poświęcony całkowicie dziecku.

SkÄ…d moje pytanie...
Z moich własnych obserwacji wynika, że z reguły bywa tak, że to mamy głównie się dziećmi zajmują... Nie podoba mi się to... bo uważam, że rodzice mają takie same obowiązki w stosunku do dzieci.

Uważam, że mój P. za mało poświęca czasu Karolce. Nie mówię, że wcale, ale za mało.
Jest u nas taka niepisana umowa - ja wieczorem myję małą (bawię się trochę w kąpieli), on czyta, lub robi cokolwiek innego z nią wieczorem przed snem.
Dodam, że ja wogóle więcej przebywam z Karolką, ja ją odwożę do przedszkola, odbieram, no i krócej pracuję...
No dobra, odstępstwa od umowy mogą być. Ale to raczej, gdy jest zajęty czymś ważnym, gdy wraca bardzo późno z pracy, gdy jest bardzo zmęczony...
Ale jemu po prostu często się nie chce - i co ja mam zrobić z takim egzemplarzem icon_question.gif
Wczoraj miałam takie przejście - wybrał komputer zamiast pobycia z dzieckiem icon_evil.gif .
Później próbowałam z nim o tym porozmawiać. Ale zbił mnie z tropu tzn. powiedział, że owszem ja więcej zajmuję się Karolką, ale on za to ma też inne obowiązki... No i tu ma rację. Muszę to przemyśleć, bo szczerze mówiąc wolę mu pomóc w jego obowiązkach (np. wyjść z psem), a jednocześnie sprawić, aby on się więcej dzieckiem zajmował...
Hmmm... Tyle, że nie uważam, żeby on miał więcej obowiązków ode mnie... icon_confused.gif
Rozumię, że on wraca później do domu, ale... ja wracam wcześniej i też nie siedzę i nie odpoczywam. Obiad, pranie, sprzątanie... I zaraz wraca P. I co... ja nadal nie usiądę i nie odpocznę. A on siada i odpoczywa...
Owszem - nie musiałabym tego wszystkiego robić. Tylko, że wtedy zaroślibyśmy brudem i umarlibyśmy z głodu, albo jedlibyśmy kanapki zamiast obiadu... icon_confused.gif Taka opcja też mi się nie uśmiecha.
No dobra... To sobie trochę ponarzekałam...

A teraz może mała ankietka icon_wink.gif
pirania
W ciagu tygodnia- zdecydowanie maz.

w weekendy- jest jak piszesz, ja tez to wiem i wiem ze to zle i stawiam sie.

Maz tez wie o co chodzi i czemu sie stawiam, ale probuje wziac mnie na przetrzymanie. Czasami sie lapie a czasami nie.

A teraz go zostawiam na weekend, jade na zlota, tesciowe wyjezdzaja icon_twisted.gif

a ja dziada poumawialam ze znajomymi ojcami i ich dzieciami icon_twisted.gif

takze sie nie wymiga.

palpitacji dostanie na placu zabaw (bosze jaki on histeryk jest na placu zabaw).

a ja bede cudze dzieci bawic wtedy kiedy bede miala ochote. A jak nie bede miala ochoty to oddam wlascicielowi icon_smile.gif a swoja droga zeby w ramach odpoczywania od dzieci wybierac sie na zlot maluchow......
Paula.
U nas raczej po równo. Są takie tematy, które całkowicie należą do mnie, jak np. usypianie, ale za to T. kąpie Niunię. Dwa dni w tygodniu, gdy Niunia jest u mamy T. ja więcej z nią jestem, bo dowożę ją i przywożę (T. ma 5 minut na piechotę do pracy). Ale za to, gdy do małej przychodzi moja mama (od środy do piątku) to T. jest szybciej z pracy, no bo ja musze dojechać. Obiad robimy i jemy razem. Potem zabawy, co do których jest różnie, nie ma reguły. Potem wieczorna kaszka to temat T. ale ja cały czas asystuję. No i wieczór tak jak już wspominałam. Także myślę, że raczej Niunia ma po równo rodziców icon_cool.gif . Chociaż czasem mam wrażenie, że to T. więcej jej poświęca czasu, chociażby gdy w niedzielę rano pozwala mi się wyspać i bawi się z Niunią, no ale w zamian ja mu pozwalam na popołudniową drzemkę icon_biggrin.gif .
Na pewno ja mam mniej swobody, bo np. T. jak ma pracę to może spokojnie zamknąć się w pokoju i pracować, gdy Niuńka przebywa ze mną. Ja tak nie mogę, bo mała od razu marudzi, że chce do mamy. Czasem mam problem z pójściem do toalety, bo jest taka za mną stęskniona po całym dniu mojej nieobecności. No, ale to nie wina T. czasem nawet tak pół serio mówi, że Niunia to córusia mamusi i za nim to nie płacze icon_biggrin.gif .
A_KA
CYTAT(pirania)
a swoja droga zeby w ramach odpoczywania od dzieci wybierac sie na zlot maluchow......


Mnie też się to dziwne wydaje icon_lol.gif icon_wink.gif

Mój P. też bierze mnie na przetrzymanie. Czasem się na tym łapie. Ja wiem, że wygodniej jest sobie odpocząć, poleżeć, pograć na komputerze icon_evil.gif , niż wziąść dziecko np. na spacer. W końcu wymaga to nieco wysiłku.
Walczę, nie daję za wygraną... ale i tak czasem przegrywam. Jak np. wczoraj wieczorem. Przecież nie będę przy dziecku wymieniać swoich poglądów na temat wychowania i obowiązków względem dziecka... wolałam jej tego oszczędzić, sama się nią zajęłam...
No i właśnie mój P. chyba tego nadwyręża. Nie podoba mi się to. Tylko, że nie bardzo już wiem jak z tym walczyć icon_confused.gif
Uwielbiam spędzać z Karolką czas i robię to z wielką przyjemnością. Jednak uważam, że P. powinien też się nią zajmować i to w takim samym stopniu jak ja.
marghe.
i kretynka, źle kliknełam

powinno być TATA

ja nie umiem sie bawić, nie lubię uprawiać sportów, szybkop tracę cierpliwość (poza tym w tygodniu i podczas czestych wyjazdów Kota, podczas wakacji to ja z NIą jestem )
KOt umie i lubi i swietnie Mu to wychodzi
basen, szaleństwa w domu itp to Jego domena
Potwora
CYTAT(marg.)
i kretynka, źle kliknełam

powinno być TATA

ja nie umiem sie bawić, nie lubię uprawiać sportów, szybkop tracę cierpliwość (poza tym w tygodniu i podczas czestych wyjazdów Kota, podczas wakacji to ja z NIą jestem )
KOt umie i lubi i swietnie Mu to wychodzi
basen, szaleństwa w domu itp to Jego domena


U mnie identycznie icon_wink.gif

Ja z szaleństw z dzieckiem najbardziej lubię czytanie icon_wink.gif
addera
CYTAT(Ola Fisia)
Ja z szaleństw z dzieckiem najbardziej lubię czytanie icon_wink.gif


to jak ja icon_biggrin.gif
jeszcze kolorowanki lubiÄ™ icon_redface.gif
iguana
A ja zaznaczyłam "mama", nie doczytawszy do konca icon_redface.gif Mama z tego wzgledu, ze mama nie pracuje. Ale jak jestesmy wszyscy razem, to tatus bardzo ladnie sie synusiem zajmuje, bawia sie w jakies meskie zabawy, o ktorych ja pojecia nie mam (albo cierpliwosci). Takze male sprostowanie: chyba rodzice sie po rowno zajmuja. A jak maz woli porobic cos innego (ktoras z Was wspomniala cos o siedzeniu przed kompem) i uwazam, ze za malo czasu poswieca Mlodemu, biore go pod wlos. Mowie, ze musi wiecej poswiecac uwagi dziecku "zobacz, jak on cie kocha, jak sie garnie do ciebie, nie odtracaj go, przeciez wiem jaki w nim zakochany jestes" icon_biggrin.gif
A_KA
Mój P. też zajmuje się Karolką jak np. mam zajęcia na uczelni, źle się czuję, jestem baaaardzo zmęczona, spotykam sie z kolażanką itp... Tylko nie do końca wiem co oni wtedy robią icon_lol.gif , no ale zabierze ją czasem na jakiś spacer, plac zabaw itp.

Ale codzienne czynności należą w wielkiej przewadze do mnie. Karola się sama nie umyje, nie zje. No - przynajmniej trzeba jej w tym przypilnować, pogonić trochę...

Jak jesteśmy z nią razem to widzę, że P. robi wszystko, żeby się nie narobić. Być może sama się do tego przyczyniłam. Być może nauczyłam go, że ja lecę od razu jak coś się dzieje, jak coś trzeba przy dziecku zrobić...
To zawsze ja decydowałam o dziecku, jak ubrać, co ma zjeść, to ja pilnuję lekarzy, ja podaję leki...

Ja nie potrafię usiedzieć w miejscu, cały czas coś muszę robić - tymbardziej jak widzę, że coś nie jest zrobione wink.gif . Może to i moja wada. Ale P. za to bardzo lubi leniuchować, często mu się po prostu nie chce czegoś tam zrobić... W dodatku ma mało cierpliwości, a ta czasem przydaje się przy dziecku icon_confused.gif .

Jednak przyznam, że drażmi mnie to, że P. wybiera np. komputer od pobycia z dzieckiem... icon_confused.gif Co prawda nie wyłącza się zupełnie, ale też nie poświęca swojego czasu wyłącznie dziecku...
Meganka.
U nas zdecydowanie czas dzieli sie po równo.
Tobatka
CYTAT(addera)
CYTAT(Ola Fisia)

Ja z szaleństw z dzieckiem najbardziej lubię czytanie icon_wink.gif


to jak ja icon_biggrin.gif
jeszcze kolorowanki lubiÄ™ icon_redface.gif

Addera - latem wynajme Cie do kolorowania, bo Piotrek sam nie lubi, ale lubi jak ktoś, a on patrzy... A ja nie lubię kolorować icon_evil.gif

Więcej czasu ja spędzam z dzieckiem, ale mężul się nie wymiguje.. Ostatnio się zbuntowałam i częściej wymiguję od usypiania - mały też zresztą ostatnio sobie tatę do wieczornego czytania ulubował.. Mnie to na rękę..
Jedyny minus, to że Piotrek później zasypia, niż ze mną.. Coś za coś...
marghe.
Tobi, dawaj Go do Gaby
Gaba lubi kolorować
Sylwia M.
U nas zdecydowanie po równo. Nie chodzimy ze stoperem - po prostu mamy takie wewnętrzne wypracowane poczucie "sprawiedliwości społecznej". Nie chcę przez to powiedzieć, że zajmowanie się dziećmi jest "karą" czy "pańszczyzną" icon_wink.gif.
Jest tak, że każde z nas może powiedziec do drugiego: "nie chce mi się, nie mam czasu/ochoty, ty się zajmij proszę; idź na rower, poczytaj, pograj..." i to drugie bez szemrania spełnia prośbę. Każde z nas może też wyjść czy wyjechać na tyle, na ile to jest mu potrzebne, bez komentarza typu "a ja co, sam(a) mam z dziećmi zostać?". Właśnie mężus wrócił z 3-tygodniowego pobytu w sanatorium, więc w naturalny sposób poświęca teraz dzieciom więcej czasu - bez proszenia icon_wink.gif.
Poza tym jest swego rodzaju podział zadań. Ja wolę czytać dzieciom niz bawić się klockami, tata woli czegos pozytecznego nauczyć na przykład...
Nie ma na tym tle żadnych problemów...
Ika
CYTAT(Ola Fisia)
CYTAT(marg.)
i kretynka, źle kliknełam

powinno być TATA

ja nie umiem sie bawić, nie lubię uprawiać sportów, szybkop tracę cierpliwość (poza tym w tygodniu i podczas czestych wyjazdów Kota, podczas wakacji to ja z NIą jestem )
KOt umie i lubi i swietnie Mu to wychodzi
basen, szaleństwa w domu itp to Jego domena


U mnie identycznie icon_wink.gif


Jeśli nie musi być rodzony tata i wchodzi w grę partner, to podpisuję się pod dziewczynami.
W przeciwnym razie nie mogę wziąć udziału w ankiecie, bo rodzony ojciec poświęcił Żuczkowi zero czasu.
A_KA
CYTAT(Ika)
Jeśli nie musi być rodzony tata i wchodzi w grę partner, to podpisuję się pod dziewczynami.


Ika... pewnie, że nie musi być rodzony tata. Może nie do końca dokładnie sformułowałam pytanie...
Ika
CYTAT(Ania(mama-Karoli))
CYTAT(Ika)

Jeśli nie musi być rodzony tata i wchodzi w grę partner, to podpisuję się pod dziewczynami.


Ika... pewnie, że nie musi być rodzony tata. Może nie do końca dokładnie sformułowałam pytanie...


No to u nas zdecydowanie więcej czasu poświęca Oskarowi G. Ja się tak nie umiem wygłupiać, poza tym ja się czepiam czystości i takich tam, a G. zwraca na to zdecydowanie mniejszą uwagę, więc on się bardziej nadaje do zabaw i łobuzowania icon_smile.gif Poza tym to G. Oskara budzi, ubiera, wieczorem kąpie i usypia. Ja jestem od odbierania z przedszkola i dawania jeść... No, nie da się ukryć, że poszłam w odstawkę. Ale Żuczkowi chyba to było bardzo potrzebne.
Mika
jeśli chodzi o aktywne zajmowanie się dziećmi to mniej więcej po równo z lekkim odchyłem w moją stronę-ale to tylko dlatego,że mąż pracuje non stop do 20-21
moje dzieci "idą w samopas" wink.gif na podwórko czasem doprowadzam je na samopas do babci,bo tam "dłuższy wybieg" na rower i wrotki wink.gif nie bawię się z nimi,na spacery nie chodzę (nooo może czasami całą rodziną)nie wożę do marketów,podrzucam im babcię i sama się ulatniam icon_lol.gif
mąż wychodzi na podwórko razem z nimi,o zgrozo puszcza Olkę przed bramę na wrotki (wiem,wiem,histeryzuję,nie mieszkam na Marszałkowskiej tylko na podrzędnej Zadupiastej wink.gif ) zabiera całą dwójkę na rowery,ba-zdarzyło się nawet,że zabrał starsze ze sobą jadąc z "autopomocą" do brata coby matki nie budzić wink.gif
Nie jest ideałem-też staje okoniem-zwłaszcza wtedy kiedy potrzebuję żeby zajął się dziećmi
ja spędzam z nimi więcej czasu,ale one i tak wolą kiedy tata jest w domu,bo on pozwala im na więcej wink.gif
myszka
Mama, niestety.

Niestety nie dlatego, że tato nie chce, a dlatego, że tato bardzo chce, natomiast Miłosz od jakiegoś czasu jest na etapie "tata nie umie". Przy czym "tata nie umie" (w odczuciu naszego syna) tylko wtedy, gdy mama jest na horyzoncie. Jeśli mamy nie ma, tato jest świetnym kumplem - z nim się łobuzuje, chodzi do konika, do fikolandu, na basen, układa klocki, czyta bajki.

Niestety też dlatego, że upór Miłosza często prowadzi do scysji - mąż się wścieka, że umie (normalnie przedszkole), Miłosz się wścieka, że tata nie umie, a mama się wścieka, że sytuacja groteskowa i ma po dziurki w nosie.

Są jednak takie czynności, które bezwględnie mamy podzielone - usypianie wieczorne wyłącznie ja, kąpanie wyłącznie mąż. To jeszcze podział z czasów karmienia piersią, kiedy mąż przy usypianiu zastąpić mnie nie mógł, ale funkcjonuje to do dziś.
Gonia
Myszko

to chyba taki etap rozwojowy, Matylda robi dokładnie tak samo.
Tata zdecydowanie więcej czasu poświęca starszej córce.

Gosia
agawa
Raczej po równo- biorąc pod uwagę ten czas, gdy jesteśmy wszyscy razem.
m4rusia
U mnie to nie ma dyskusji : ja poświęcam dziecku więcej czasu bo dziecko jest pod moją opieką. Były mąż ma ją ok 1-2 dni w tygodniu. Męczy mnie to i dopiero teraz wiem jak ciężko samej wychowywać dziecko.Czasami już nie mam siły icon_sad.gif Chciałabym wyjechać na urlop .... icon_rolleyes.gif
KM
U nas zdecydowanie mama. W tygodniu po pracy tata odpoczywa a w weekendy wychodzimy gdzieś razem. Wspólne czytanie taty i syna, zabawa czy kąpiel to święto, np. jak mamy gości icon_twisted.gif
moko.
zdecydowanie mama.
mallgola
też zdecydowanie mama,chodziaż teraz jak dzieci już troche podrosły to tata zaczął się udzielać -idzie np pograć z synem w piłke,no bo jak to mama ma grać z chłopcem w piłke -słowa syna
cydorka
CYTAT(Ika)
Jeśli nie musi być rodzony tata i wchodzi w grę partner, to podpisuję się pod dziewczynami.
W przeciwnym razie nie mogę wziąć udziału w ankiecie, bo rodzony ojciec poświęcił Żuczkowi zero czasu.


a ja Wam powiem, że jedną z mych zlotowych refleksji, która z racji tematu pozwole sobie zamieścić tutaj jest ta, że obserwowanie chłopaków Iki tzn żuka i niejakiego G. dostarcza namacalnych dowodów na stwierdzenie, że nie ten, który "urodził" ale ten, który wychował

słuchajcie to był miód, naprawdę dawno z taka przyjemnością nie patrzyłam na faceta zajmującego się dzieckiem
nikt by nie dał wiary, że ten duet to nie jest rodzony ojciec i syn
Ika, chyle czoła............przekaż G.... jestem pod ogromnym wrażeniem
cyd
mam nadzieje, że gdzies jakaś fota tych dwóch facetów się zaplącze
Ika
CYTAT(Cydorka)
Ika, chyle czoła............przekaż G.... jestem pod ogromnym wrażeniem
cyd
mam nadzieje, że gdzies jakaś fota tych dwóch facetów się zaplącze


Cydorko, przekażę, a może nawet pokażę i dam do przeczytania icon_smile.gif I też mam nadzieję na jakąś ich fotę, bo na razie widać tylko G. na wieczornym quizie icon_wink.gif
Kocurek
Mama, niestety icon_sad.gif wyłącznie mama.
Abotak
Gdy jestesmy w domu razem, to Matt zdecydowanie wiecej czasu poswieca z dzieciom. Ja w tym czasie laduje akumulatory icon_lol.gif
Zreszta to jakos spontanicznie tak wychodzi. Po powrocie z pracy troche mnie wyrecza. Pozniej ma czas dla siebie na odpoczynek i czasem drzemke (bo wychodzi do pracy wczesnie i czasem w nocy spi tylko ze 4h- jemu to podobno wystarcza, ale ja nie jestem przekonana icon_rolleyes.gif )
I poznym popoludniem(czyli tak mniej wiecej o tej porze icon_biggrin.gif ) przejmuje dzieciarnie na moje i ich szczescie icon_lol.gif
W week-endy, dni wolne itd, to on glownie spedza z nimi czas aktywnie a ja jestem od czarnej roboty icon_wink.gif
Abotak
CYTAT(Ika)
No to u nas zdecydowanie więcej czasu poświęca Oskarowi G. Ja się tak nie umiem wygłupiać, poza tym ja się czepiam czystości i takich tam, a G. zwraca na to zdecydowanie mniejszą uwagę, więc on się bardziej nadaje do zabaw i łobuzowania icon_smile.gif


Wiesz co Ika, u nas tez jest chyba ten `problem` icon_smile.gif
No i ja zdecydowanie mniej pomyslowa jestem icon_rolleyes.gif
Majo (Majeczki)
U nas zawsze było po równo, ale ostatnio zauważam, że gdy jesteśmy oboje w domu, to dzieci więcej czasu spędzają z T. Ja zazwyczaj wtedy załatwiam wszystkie pilne sprawy: gotowanie, pranie czy prasowanie itp.
agabr
Bylabym hipokrytka gdybym napisala ze tata , bo tata na nas zarabia i wraca do domu wieczorem , dzieki czemu jego czas z dzieckiem to jest pol h rano (odprowadzenie do przedszkola), godzina spaceru wieczorem i, kapieli usypianie , weekendy w przewazajacej wiekszosci naleza do meza. Wszelkie intelektualne zabawy naleza do mnie , maz zajmuje sie wysilowo- meskimi.b
A.L.
Jak T. jest w domu to on. Problem w tym ze go nigdy nie ma. icon_confused.gif
AdusiaR
zdecydowanie mama czyli ja poświecam dzieciom najwięcej czasu

tata natomiast częsciej zajmuje sie starszą córką bo z nia ma więcej mozliwości no i ona uwilbia wygłupy z tatą wink.gif
vieshack
U nas w tygodniu zdecydowanie ja - ale todlatego że mąz na ogół od rana do wieczora jest poza domem icon_sad.gif rano na wykładach, po południu w pracy z którejwraca po 23....W soboty również często pracuje. Natomiast jeśli chodzi o czas wolny, kiedy jesteśmy razem z dzieckiem to wydaje mi sie że po równo. Mąż lubi być z Niną, dobrze się razem bawią, no a poza tym chce nadrobić ten czas kiedy go nie ma. Nie narzekam - sam z własnej woli szaleje z mała po placach zabaw, rysuja, lepią z plasteliny, czytają, mąż zawsze ja kąpie jesli wieczorem jest w domu...Jest dobrze.
Silije
Ja się zajmuję dziećmi w 85% czasu. To oczywiste, bo ja nie pracuję.

Edit: no to muszę się wytłumaczyć. Kiedy mąż nie jest akurat w pracy, co zdarza się rzadko i krótkotrwale, to i tak ja spędzam więcej czasu z dziećmi, bo on jest zmęczony po pracy albo przygotowuje się do kolejnego wyjścia do pracy icon_lol.gif I wszystko jasne.
A_KA
CYTAT(Ania(mama-Karoli))
Kto u Was poświęca więcej czasu dziecku/dzieciom?? Zaznaczę, że chodzi mi o taki czas kiedy wszyscy są w domu. Zrozumiałe, że jeśli jesteście w pracy to nie możecie wtedy poświęcić czasu dzieciom...


Oj, dziewczynki icon_lol.gif .
Coś mi się zaczyna wydawać, że ta moja ankieta zaczyna się mijać z celem... wink.gif
Chodziło mi o taki czas, gdy wszyscy są w domu (nie w pracy), o taki czas, gdy mogą poświęcić go teoretycznie dziecku... I prosiłam o wykluczenie czasu, gdy ktoś z Was jest w pracy... icon_lol.gif
amania
No tak Ania, ale wtedy IMHO taka ankieta niczego nie wnosi.
Jeżeli np. napiszę, że w czasie kiedy jesteśmy razem, więcej czasu poświęca dzieciom mój mąż - to czy to coś oznacza, skoro bywa, ze takiego czasu mamy 2 godziny? Bo przez pozostałe 10 więcej czasu poświęcam im ja.
I dlatego właśnie on zajmuje się przez te 2 bardziej niż ja.

Tylko w przypadku, kiedy każde z rodziców pracuje tyle samo godzin - ankieta będzie miała sens.
agak
Ja spędzam o wiele więcej czasu z Szymem niż P. Ale za to on się nim bawi, wygłupają się. Ciekawiej spędzają czas. P. jest o wiele bardziej cierpliwy niż ja.
P. jest przykładem, że ten co wychowuje...
A_KA
CYTAT(amania)
No tak Ania, ale wtedy IMHO taka ankieta niczego nie wnosi.
Jeżeli np. napiszę, że w czasie kiedy jesteśmy razem, więcej czasu poświęca dzieciom mój mąż - to czy to coś oznacza, skoro bywa, ze takiego czasu mamy 2 godziny? Bo przez pozostałe 10 więcej czasu poświęcam im ja.
I dlatego właśnie on zajmuje się przez te 2 bardziej niż ja.

Tylko w przypadku, kiedy każde z rodziców pracuje tyle samo godzin - ankieta będzie miała sens.


No niby tak...
Dobra, w takim razie może i ankieta nie do końca jest zgodna z prawdą, bo każdy odpowiedział - tak jak uważał, jak zrozumiał pytanie... icon_lol.gif
Zresztą - jak się teraz zastanowię to - co to znaczy "kto zajmuje się więcej", hmmm... to też pojęcie względne, bo w jednym przypadku może się to liczyć w godzinach, a w innych w minutach na przykład... Choć podejrzewam, że na tym forum nie ma takich rodziców, którzy poświęcany dzieciom czas mogliby liczyć w minutach... wink.gif icon_confused.gif
Ale posty mówią dość szczegółowo co i jak - i to mi już w sumie wystarczy... icon_smile.gif
minka80
Napisałam że po równo ale u nas obowiazki różne.Mój mąż myje ubiera karmi Wojtusia.ALe nie da mu się wytłumaczyc że to nie wszystko.Wszystko co umie mój synek nauczyłam go ja.Siusiu do nocnika mówić (choć i tak mało mówi)i wszystkich tych innych rzeczy które dziecko sie uczy.
Mąż uważa że i tak to niepotrzebne bo mały nauczy sie sam.
Wez tu gadaj z takim!!!! icon_eek.gif
Pracujemy z mężem razem na zmiany wiec ten czas jest podobny tylko że ilościowo a jakościowo? icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.