Witam wszystkich!
Życie to taka straszna kręcioła, co chwilę trzeba uczyć się czegoś nowego. Mój własny osobisty Bąbelek pojawi się nam na świecie za 2 miesiące, równo mniej więcej, a ja się zaczynam czuć jak wielki Pan Ojciec Rodziny, odpowiedzialny za całą masę różnych rzeczy, od zarobienia na apu, po zamówienie odpowiednich czterech kółek dla Bąbelka, istnej fortecy. Świat mi się kręci i wiruje, nie wiem za co się wziąć, poraża mnie myśl, jak wszystko się niesamowicie zmieni, poraża mnie myśl, że Bąbelek będzie niewiele większy od moich dwóch dłoni, poraża mnie myśl, że z uśmiechem na ustach będę musiał 40 razy dziennie zmieniać zapaskudzone pieluszki i że to podobno zachwycające uczucie!
Szaleję za Bąbelkiem jak nie wiem co - tego możecie być pewni
Napiszcie jak się tu w tym wszystkim odnaleźć i jak bardzo się wszystko zmienia.
Pozdr.