To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jak sobie poradzić

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

vergilka
1,5 miesiaca temu zmarl moj synek w 6 miesiacu ciazy urodzilam chlopca 560 gram.Do porodu doszlo przez moja decyzje dowiedzialam sie ze moje malenstwo ma wade nerek i powinnam zgodzic sie na dolewanie wod plodowych.Zgodzilam sie doszlo do zakarzenia 2 dni pozniej sie urodzil,lekarze nawet nie próbowali go ratowac.Dano mi go na rece i tak zmarl serduszko builo dlugo,potem na moich oczach wlozono go do opakowania po ligninie tak jak by byl to smiec a nie dziecko ktore sie kocha i czeka. jezeli ktos z was podobna sytuacje przezywal i daje sobie rade niech mi odpowie prosze
mamuśka.chłidzw
bardzo mi przykro przytul.gif To nie jest twoja wina, przeciez chciałas dla synka jak najlepiej. Zgodziłaś się na o dolewanie, bo zaufałaś lekarzom. Nie widze tutaj twojego zaniedbania. Uważam, że to raczej personel powinien oszczędzić tobie przykrego traktowania. icon_evil.gif i twojego synka. Wiesz , że masz prawo go pochować icon_question.gif Poczytaj troszke tutaj to podforum, dziewczyny dzieliły się swoimi doświadczeniami.
alusia27
Vergilka, ja nawet nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji!! To co przeżyłaś na pewno nie da się z niczym porównać. Przykro mi, że tak się stało. Ale to prawda, że Twojej winy w tym nie było, jedyne co mogłaś zrobić to starać się o wydanie ciałka, żeby je pochować. Moja znajoma będąc w zaawansowanej obumarłej ciąży, po urodzeniu dostała ciało i mogła je normalnie pochować.
Vergilka, wiem, że to trudne, ale bądź dobrej myśli. Będę trzymać za Ciebie, żeby wszystko poszło dobrze z kolejnym dzidziusiem.
m4rusia
przytul.gif - tylko tyle mogę zrobić icon_cry.gif Vergilko trzymaj się cieplutko.
oliweczkas
CYTAT(vergilka)
1,5 miesiaca temu zmarl moj synek w 6 miesiacu ciazy urodzilam chlopca 560 gram.Do porodu doszlo przez moja decyzje dowiedzialam sie ze moje malenstwo ma wade nerek i powinnam zgodzic sie na dolewanie wod plodowych.Zgodzilam sie doszlo do zakarzenia 2 dni pozniej sie urodzil,lekarze nawet nie próbowali go ratowac.Dano mi go na rece i tak zmarl serduszko builo dlugo,potem na moich oczach wlozono go do opakowania po ligninie tak jak by byl to smiec a nie dziecko ktore sie kocha i czeka. jezeli ktos z was podobna sytuacje przezywal i daje sobie rade niech mi odpowie prosze



Ogromnie mi przykro. Trzymaj się, życzę dużo siły.
Kasia&Hania
Vergilko, dużo siły. Brak mi słów i nie wiem ci pisać icon_cry.gif Człowiek jest taki bezradny....Ale bądź silna, bo życie przed Tobą. Pozdrawiam cieplutko
trylinka
Vergilko!
Chciałabym ci nieba przychylić ale wobec takiego zdarzenia człowiek jest bezsilny.
Popłakałam się czytając twój post.
Bądź dzielna.
asiolcza
Nie potrafię sobię tego wyobrazić.Jak można tak potraktować człowieka.
Ja jestem zbyt nerwowa w takich sytuacjach.Chyba rozniosła bym ten szpital.Przytulam cię cieplutko i mam nadzieję,że są jeszcze lekarze z sercem gdzies tam icon_sad.gif
jaaagoda
Vergilko!jest mi ogromnie przykro....wiem jak jest Ci ciezko...trzymaj sie i nie poddawaj! przytul.gif przytul.gif
jakajaana
22 listopada minely 2 lata jak poronilam.stracilam dzidzie pod koniec 3 miesiaca.mimo -wydawaloby sie-dlugiego czasu,to wciaz tak bardzo boli,a pragnienie dziecka ogarnelo juz wszytsko.moj kochany caly czas mnie pociesza,i zawsze kiedy wspomne o dziecku mowi"niedlugo",tylko ze ja slysze to juz od tak dawna.... moj najwiekrzy smutek wynika z tego ze on nie chce.a ja nie moge sobie z tym poradzic!boje sie ze przez t zniszcze nasz zwiazek,nie wiem co bedzzie.tak strasznie mi zle!!!!!!!!
_________________
Kocham Cie Moja Bezimenna Dziecino...
Otulam rzęsami mrok i ciagle jestem rzy Tobie.
Kruszynko Moja!!! <3
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.