Dziewczyny mam nadzieję, że któraś z Was zna anatomię lepiej ode mnie i mi pomoże.
Wczoraj byłam nad wodą popływać. Przeliczyłam trochę swoje siły, wypłynęłam dalej niz zwykle i miałam problem z zawróceniem. Dodatkowo zerwał sie wiatr i ciężko było płynąć mi "pod falę" a że pływam tylko i wyłącznie "żabką" musiałam namachać sie rękoma, żeby dopłynąć do brzegu. I właśnie jak tak sobie płynęłam po ten wiatr to chyba nadwyrężyłam jakiś mięsień. Przy wyrzucaniu prawej ręki do przodu poczułam skurcz i ból. Jakoś tam dopłynęłam ratując się odwróceniem na plecy ale do tej pory czuję ten ból. Dokładnie boli mnie wzdłuż dolnej krawędzi prawej łopatki i promieniuje aż do klatki piersiowej. Tak więc bolą mnie i plecy, obojczyk i mostek. Zwiększenie bólu czuję przy ruchach ręką i nawet przy głębszym oddechu. Wie ktoś co mi jest? I najważniejsze - jak tego się pozbyć? Please help
P.S. Najgorsze, że to boli jak za długo stukam w klawiaturę