Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Moj narzeczony pali jak smok, prawie dwie paczki dziennie. Doczytalam sie, ze palenie oslabia jego plemniki. Czy to znaczy iz papierosy moga uniemozliwic mi zajscie w ciaze? Jak temu przeciwdzialac? On palenia nie rzuci, to pewne. A pomimo staran wciaz jeszcze nie zaciazylam...
No i jeszcze jedno, ja nie pale ale wiekszosc dnia spedzam w zadymionym mieszkaniu - czy to moze zmniejszyc szanse zajscia?
Bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.
(nie)dzielna
Tue, 15 Aug 2006 - 08:38
lagata większość naukowców i lekarzy jest tego zdania, że osłabia. Mój mąż pali od prawie 10 lat, parę alt temu przyplątało mu się jakieś zapalenie robiliśmy badanie nasienia wyszło tragiczne (przez to zapalenie) ale lekarz też mu kazał ograniczyć faje. Nie rzucił, mało tego ja też popalałam i to menthole. W ciąży jestem, więc myślę, że jest sprawa indywidualna. Jeśli myślisz, ze problem jest ze strony męża zróbcie badania nasienia i będziesz mieć pewność
Choco.
Tue, 15 Aug 2006 - 09:22
Zgadzam się z (nie)dzielną- papierosy mogą utrudnić zajście w ciążę, ale nie muszą. Gdy staraliśmy się o Malucha mój mąż bardzo ograniczył palenie, choć i tak nie palił dużo. Proponuję abyś wietrzyła mieszkanie, skoro tak jak piszesz dużo przebywasz z zadymionym mieszkaniu to nie tylko ze względu na starania ale dla ogólnego zdrówka dobrze jest pooddychać świeżym powietrzem.
Życzę owocnych starań:)
lagata
Tue, 15 Aug 2006 - 10:08
Dzieki wielkie za odpowiedzi. Troszke mnie pocieszylyscie, ze to sprawa indywidualna i choc oslabia to nie uniemozliwia
My moze nie staramy sie bardzo dlugo, ale jak powiedziala moja pani gin, jestem na najlepszej drodze do tzw. szajby na punkcie ciazy Wciaz mysle, sprawdzam, biegam po testy i zastanawiam sie co moze przeszkadzac a co pomagac . Zdaje sobie sprawe, ze to nie dobrze, podobno jak sie tak nie czeka to szybciej sie zachodzi, ale na razie nie moge sie opanowac...
Pozdrawiam
asdfghjklzxcvbnm
Tue, 15 Aug 2006 - 11:09
Hej!
Może nie powinnam Cię pocieszać w ten sposób, bo w końcu papierosy "to zło", ale mój mąż palił i pali 1-2 paczki dziennie. Ja też paliłam przed ciążą. A "zaszliśmy" w pierwszym zaplanowanym cyklu.
madzia_b
Thu, 17 Aug 2006 - 21:32
CYTAT(cirrostratus)
Hej!
Może nie powinnam Cię pocieszać w ten sposób, bo w końcu papierosy "to zło", ale mój mąż palił i pali 1-2 paczki dziennie. Ja też paliłam przed ciążą. A "zaszliśmy" w pierwszym zaplanowanym cyklu.
U nas podobnie. Też udało nam się w pierwszym cyklu starań, ja nie paliłam ale mój mąż tak - może nie tak dużo bo ok 10 papierosów dziennie ale zawsze.
Mój tata też palił jak smok, rzucił jak miałam kilka latek, a i ja i mój brat mamy się świetnie
mamakarolinki
Sun, 20 Aug 2006 - 14:33
moim zdaniem niema znaczenia ja paliłam i moj mąz a zaszłam w ciąze
mam(a)
Sun, 20 Aug 2006 - 15:04
cóż mój mąż pali, ale nie dużo, tylko od czasu do czasu, a ja w ogóle, a problemy i tak były
Moniś76
Sun, 20 Aug 2006 - 16:09
Opinia lekarzy:
"Wiedza o szkodliwości palenia w ciąży jest tak powszechna, że większość kobiet przerywa palenie gdy dowiaduje się, że w ciąży jest (niestety nie wszystkie). Palenie w ciąży sprzyja niedotlenieniu płodu, niskiej wadze urodzeniowej noworodka, jego gorszemu rozwojowi. Okazuje się jednak, że palenie powinno się rzucić co najmniej trzy miesiące przed poczęciem dziecka. Dotyczy to w równym stopniu kobiety, jak i mężczyzny. Otóż substancje zawarte w dymie papierosowym obniżają płodność (zmniejszają szansę posiadania potomstwa) oraz sprzyjają większej ilości wad wrodzonych poprzez uszkodzenie materiału genetycznego zawartego w komórkach rozrodczych".
Pani Gruszka
Wed, 27 Sep 2006 - 12:54
Musze odświeżyć temat, bo po tym co sie naczytałam w necie na innych forach, to musze poprostu. Chodzi mi konkretnie o kobitki, które nie rzucają palenia wprzed planowana ciążą i te, które w trakcie tez nie rzucają
Spotkałam się wielokrotnie ze stwierdzeniem: "A ja paliłam i córcia urodziła sie zdrowa i piękna... i tu chwalenie sie waga i wymiarami" I chcę powiedzieć (choć oczywiscie i tu nie ma reguły, ale akurat w przypadku zdrowia własnego dziecka, to można przyjąć ten gorszy scenariusz!) - moja mama nie paliła ze mną w ciąży, dbała o siebie, dobrze sie odzywiała itd. - urodziłam sie duza, zdrowa i dorodna i tak jest po dziś dzień (nie licząc chorób, których sama się nabawiłam). Z moim bratem mama dbała tez o siebie, dobrze się odżywiała itd, tylko PALIŁA, bo juz motywacji jakos brakło. I co? Mój brat urodził się duzy, zdrowy i dorodny, ale do czasu .
W wieku przedszkolnym dużo chorował, na każdym etapie przełomowym zycia (szkoła podst., średnia, studia) dochodziła do jego pokaźnego stanu chorób jakaś nowa. A to anemia, a to zapalenie płuc, a to ciężka alergia (w lecie z oczu lała mu sie ropa i wygladały jak dwie przecięte piłeczki do ping-ponga), a to dziwne zapalenia róznych dziwnych narządów, a to guz piersi (lekarze stwierdzili, ze od lat nie spotkali się z czyms takim u mężczyzny - lat 19), a na sam koniec, gdy startował na studia, obudził się rano cały w siniakach, na żebrach miał krwawego placka wielkości duzej pizzy - lekarz pytał, czy ktos go baseballem nie pobił.... - a on poprostu dostał pierwszy raz silnego ataku padaczki (w wieku 21 lat ) teraz do końca zycia będzie łykał pigułu, zeby móc normalnie funkcjonowac, bo kumple po kilku atakach na ulicy, bali sie z nim wychodzić na miasto....
Moze to zbieg okoliczności, może wyjątkowy pech, może "wybrakowany egzemplarz" tego mojego braciszka - a moze to własnie te papierochy...
A przeciez tez dostał 10 punktów przy urodzeniu...
Kurcze, palenie da się rzucić - a nuz zaoszczędzxicie swojemu dzieciaczkowi potencjalnych cierpień... a na pewno to mu nie zaszkodzi
Ale się rozpisałam....
MiE
Wed, 27 Sep 2006 - 13:01
Ja ani maz nie palimy a byl problem z zajsciem w ciaze, za to rodzice duzo pala i zawze palili i poza mna jest 3 braci na swiecie, wszyscy urodzili sie zdrowymi i duzymi dziecmi, wiec ja uwazam ze to sprawa indywidualna, choc twierdze ze papierosy szkodza, i zamiast na nie warto kupic cos dla dziecka
Pani Gruszka
Wed, 27 Sep 2006 - 13:18
CYTAT(M&B)
Ja ani maz nie palimy a byl problem z zajsciem w ciaze, za to rodzice duzo pala i zawze palili i poza mna jest 3 braci na swiecie, wszyscy urodzili sie zdrowymi
Kochana M&B cieszę się, że wszyscy u was zdrowi - tak jak napisałam: palenie a choroby to nie reguła, ale często choróbska wychodza dopiero duuuzo duuużo później.
A o ile dobrze sie zorientowałam, staraliście sie o dzieciątko około 6 miesięcy - to jeszcze nie jest problem zajścia w ciąże, jakby na to nie patrzeć ale fajnie że się udało tak szybko
MiE
Wed, 27 Sep 2006 - 16:22
Gruszeczko kochana, ja dostalam diagnoze ze nie uda nam sie zajsc w ciaze w sposob naturalny, wg mojego gina mialam guzy na janikach i macicy ktore trzeba bylo usuwac i byc moze razem z narzadami...
Co do meza dostal diagnoze ze jego plemniki sie sklejaja i nie dochodza tam gdzie powinny, wiec szansa na naturalne poczecie byla u nas niemozliwa, a jednak jak to moj gin powiedzial stal sie cud i teraz rosnie we mnie malutka fasolka
Pani Gruszka
Wed, 27 Sep 2006 - 16:24
CYTAT(M&B)
Gruszeczko kochana, ja dostalam diagnoze ze nie uda nam sie zajsc w ciaze w sposob naturalny, wg mojego gina mialam guzy na janikach i macicy ktore trzeba bylo usuwac i byc moze razem z narzadami...
Co do meza dostal diagnoze ze jego plemniki sie sklejaja i nie dochodza tam gdzie powinny, wiec szansa na naturalne poczecie byla u nas niemozliwa, a jednak jak to moj gin powiedzial stal sie cud i teraz rosnie we mnie malutka fasolka
O, to nie wiedziałam tym bardziej trzymaj się cieplutko i zdrowiutko
Poza tym chodziło mi tylko i wyłącznie o to, żeby nie oszukiwac się, że palenie w ciązy nie będzie miało żadnych złych skutków dla dziecka. Bo na pewno bedzie miało, prędzej czy później.
MiE
Wed, 27 Sep 2006 - 16:26
Teraz juz wiesz, zreszta mozesz spytac dziewczyn ile ja lez wylalam i jak im ciagle marudzilam, dlatego niektore wierza teraz ze zdazaja sie cuda
Pani Gruszka
Wed, 27 Sep 2006 - 16:31
CYTAT(M&B)
Teraz juz wiesz, zreszta mozesz spytac dziewczyn ile ja lez wylalam i jak im ciagle marudzilam, dlatego niektore wierza teraz ze zdazaja sie cuda
Wierzę, że wycierpiałas niejedno i że cuda się zdarzają
odnoszę się jednak cały czas do ciąży i palenia, a nie trudności w zajściu w ciążę z innych powodów, na przykład takich, jakie miałaś Ty - bo to akurat z paleniem ma niewiele wspólnego
MiE
Wed, 27 Sep 2006 - 20:20
niop, ale napisalam to w ramach wyjasnien po Twoim stwierdzeniu ze 6 m-cy staran to nie problem
LilySnape
Thu, 28 Sep 2006 - 08:37
Chyba nie ma reguły. Może gdyby mąż palił a oprócz tego stresował się jak diabli, pił, chorował, plemniki byłyby na pewno osłabione. Ale moze byście rzucili, co? Też paliłam trzy lata po pół paczki, potem podpalałam - z kilkuletnimi przerwami - a odkąd się staram to nic.
No, ale rzucić trzeba naprawdę chcieć... I mieć silną wolę.
Anabel89
Wed, 19 Jun 2019 - 13:18
Przecież znasz odpowiedź, to z pewnością nie pomaga w zajściu w ciążę, ale jeśli staracie się bardzo długo, to pomyśl nad wyznaczaniem sobie swoich dni płodnych, ja podczas starania używałam komputera cyklu myway, który określał owulację na podstawie temperatury ciała, poziomu hormonu LH i jakości śluzu szyjkowego, udało się po 4 cyklach, a sprzęt kupiłam na stronie naturalnaplodnosc.
prosta
Mon, 24 Jun 2019 - 10:10
Mój mąż pali prawie całą paczkę dziennie. Próbował rzucać palenie już kilka razy...bez skutku. W naszym przypadku to nie wpłynęło na moje zajście w ciążę. Mamy troje dzieci.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.