Prosze powiedzcie mi jak przedstawiaja sie zdolnosci "kreslarskie" waszych 4-5 latkow. Dylan nie rysuje. Nie interesuje go to. Porownujac jego "cokolwiek" z innymi dziecmi w grupie przedszkolnej widze ze jest daleko w tyle. MOje dziecko ogranicza sie do obrysowania krawedzi kartki (ramka) ew wielokolorowych bazgrolow typu tecza, ew tecza w ramce. Swietnie radzi sobie z nozyczkami ale kredkom, kolorowankom, farbkom mowi nie i szlus. Jak to jest z waszymi pociechami?
U mojej Natalii wygląda to zupełnie inaczej, bo odkąd pamiętam uwielbia wszelkie artystyczne czynności. Uwielbia to i poświęca temu mnóstwo czasu. I efekt jest całkiem niezły. Ale to Natalia.
Za to mój chrześniak - młodszy od Natalii równo rok, nie cierpi wszelkich prac rysunkowych. Czepi się czasem plasteliny, ale bardzo rzadko. Za to wspaniale układa puzle. Ma do tego świętą cierpliwość i na dodatek wybiera coraz trudniejsze układanki. Jeśli coś go zainteresuje, to traktuje to z wielką pasją i osiąga niesamowite, jak na czterolatka, efekty. A to, że rysowania nie lubi nie ma najmniejszego znaczenia dla jego rozwoju. Jest w tyle na tle rówieśników jeśli chodzi o prace artystyczne, ale za to wie na jaką odległość poleci modelarski szybowiec wypuszczony z wyrzutni! Jest naprawdę wspaniałym dzieciakiem i bardzo mądrym. Także Ewka nie masz chyba powodów do niepokoju. Każde dziecko ma potencjał, ale każde - inny. CYTAT(FFkaGrant) Prosze powiedzcie mi jak przedstawiaja sie zdolnosci "kreslarskie" waszych 4-5 latkow. Dylan nie rysuje. Nie interesuje go to. Porownujac jego "cokolwiek" z innymi dziecmi w grupie przedszkolnej widze ze jest daleko w tyle. MOje dziecko ogranicza sie do obrysowania krawedzi kartki (ramka) ew wielokolorowych bazgrolow typu tecza, ew tecza w ramce. Swietnie radzi sobie z nozyczkami ale kredkom, kolorowankom, farbkom mowi nie i szlus. Jak to jest z waszymi pociechami?
Effka moj Maciek 4,5 letni nawet tego nie robi, owszem czasem chlapnie farba, kredke raczej polamie niz pokoloruje czy narysuje nie naciskam, nie siedze z nim nad tym, bo starszy taki sam byl, etap glowonogow u starszego byl dopiero w wieku 6-7 lat
Moja Wiktorka jest na etapie domków, słoneczek i kwiatuszków. Jak koloruje to często wychodzi za krawędź. Ja absolutnie nie mam zdolności plastycznych i jak przychodzi narysować dziecku pieska to zwyczajnie się od tego wykręcam bo nie umiem. Myślę, że dlatego moja mała też Van Goghem nie będzie (Picassem prędzej ) Pani w przedszkolu powiedziała, że dzieci które nie mają zdolności plastycznych "pózniej" rozwijają sie w tej dziedzinie
Myślę, że rysowanie/malowanie jest niezbędnym treningiem do zerówkowej nauki pisania. Niekoniecznie dziecko MUSI rysować na konkretnie określonym poziomie, lecz trzeba mu stwarzać okazje do ćwiczenia rączki.
Jedynym wyznacznikiem który mi przychodzi do głowy jest rysowanie prostych, powtarzalnych szlaczków (pokazuje stopień koordynacji ręki) w wieku 6-7 lat. O pięciolatkach nic mi nie wiadomo. Moja Ewa (4,9) rysuje dużo i bardzo fajnie (imho), nie mam porównania bo nie przyglądam się pracom jej rówieśników Ale ona lubi kredki, flamastry, długopisy.... Jeśli Twój Dylan nie przepada za rysunkami nic nie szkodzi - ważne żeby mazał cokolwiek - trochę, czasem, a rączka i tak sie wyćwiczy. p.s. Gdy patrzę na znajome 6latki to panuje jakaś moda na rysowanie komiksów i instrukcji obsługi (obrazkowych) - może więc trend wśród rówieśników skłoni go za jakiś czas do większej aktywności w operowaniu kredką
Nie ma powodu do niepokoju. Cop rawda moje córki lubią rysować, ale nie aż tak, żeby temu poświęcać za dużo uwagi. Natalka trochę więcej, ale myślę, że to u chłopców jest trochę inaczej
Oliwia wg mnie bardzo ładnie maluje i szybko przechodzi kolejne etapy tego rozwoju . Myślę jednak , że nie ma powodu to zamartwiania sie , ze dziecko nie maluje. Moze coś innego robi dobrze i z łatwością? Warto zadbać o ogólny rozwój a dbać szczególnie o talent (wrodzony a nie wymuszony)
podzielam zdanie Aleve, że rysowanie to niezbędny trening dla rączki. Ale wiem, że wielu chłopców tego autentycznie nie lubi - m.in. syn mojej koleżanki, który z tego powodu został przeniesiony do młodszej grupy w przedszkolu (chociaż to pewnie tak naprawdę był pretekst ).
Z zajęć plastycznych, które lubią chłopcy, to u nas w przedszkolu na tapecie są schematy różnych maszyn, trasy z gier komputerowych - tu zasadzka, tam potwór (oczywiście tak to wygląda z perspektywy dziecka, bo dla dorosłego plątanina kresek)
wątek podciągam, bo osiągnełam już apogeum frustracji w tym temacie
Janek fatalnie rysuje, fatalnie, ponieważ tego nie znosi. To nie jest tak, że ćwiczy, maluje a talentu nie ma i jest to gorsze, czy brzydsze od rysunków innych dzieci. On nie rysuje, poniewaz robi to tylko wtedy, kiedy sie go do tego zmusza ( patrz zajęcia w przedszkolu). Nie wiem co mam robić. Nie chodzi mi o to, aby rysował pieknie, mam to gdzies, sama kompletnie nie umiem rysować. Wiem, że jest to potrzebne do prawidłowego rozwoju ręki, a potem pisania. Tylko nie wiem juz co robić. Janek od tego roku w przedszkolu pracuje z jakąs książeczką, przynosilismy zeszyty A4, panie wklejaja tam kartki z tej ksiazeczki , zabieramy do domu te zeszyty w piatki, tak aby rodzic mógł zobaczyc co robi dziecko i cos ewentualnie poćwiczyć. Jest tam miejsce na uwagi pani. Co jest w naszym zeszycie? "Prosze ćwiczyc z jakiem kolorowanie i wycinanie, tak aby wycwiczyć sprawnośc manualna.....itd ok, wydrukowalismy z netu wspolnie kolorowanki, jak wybieral co bedziemy kolorowac, on nawet mowi jakim kolorem co ma byc pomalowane , a potem mowi- ty pomaluj ja nie lubie. Co robic, co robic, prosby nie działają, zachęty, tłumaczenia, nie działają, groźby- też nie- taak tak, posunełam sie do totalnie bez sensu pomysłu- powiedziałam Jankowi, że jak nie pomaluje 1 obrazka nie bedzie dobranocki- powiedział- nie będzie. Niestety mój syn jest z gatunku na złość mamie................ AA opcja odpuśc sobie kiepsko wchodzi w grę poniewaz nie mogę sobie odpuscić, Panie powiedziała, że Janek ma ćwiczyć regularnie. Nie wiem jak mam go zachęcić. Przy tym rece, palce jako takie ma bardzo wyćwiczone ( cwiczenia typu nawlec koralik na nitke, typu wbijanie nawet bardzo drobnych gwoździ, typu zakręcanie odkrecanie, typu darcie papieru na drobne kawałki, bardzo lubi zabawe typu mamo, czy moge Ci założyc kolczyk, zakłada mi kolczyk nakłada sztyft) brak mi pomysłu jak spowodować żeby Janek rysował wiem, że nie sprawie, że on to polubi, ale jak go namówić.Wiecie ja matematyki organicznie nie znosze ale uczyłam sie jej, trzeba to trzeba. 4 latek nie przyjmuje argumentów, że powinien ćwiczyć, bo będzie miał kłopoty z pisaniem. Pomóżcie proszę, pomysłow potrzebuje. cydorka CYTAT(cydorka) Pomóżcie proszę, pomysłow potrzebuje.
cydorka Moim dzieciom bardzo podobała się taka zabawa: malowanie po szybie - ja z jednej strony rysuję flamastrem np. trawkę, domek, słoneczko, chmurki, dziecko z drugiej strony rysuje za mną (prowadzi flamaster po moich liniach). Inna wresja: rysuję z jedej strony kółko, dziecko dorysowuje promyki itd. Kładłam też szybę na kartce z prostym rysunkiem i chłopcy odwzorowywali rysunek na szybie. Można spróbowac z farbami do malowania palcami, ja dopiero przymierzam się do kupna.
Cydorka w kolorowankach idzie o to zeby nie przekroczyc linii, probowalas z zeszytami typu supelki, bawiblok i tego typu? tam sa np labirynty do przejscia , polacz punkty i tego typu zadania do kreski. Bo z tego co piszesz tu nie chodzi o jako takie usprawnianie reki , ktora rozumiem Janek cwiczy w innych okolicznosciach.B
Cydorka, przeżywałam to samo z moim synem. Baaardzo się martwiłam. Panie starszyły mnie kłopotami w szkole .
Nie zmuszałam Go jednak do rysowania. Natomiast zależało mi na ćwiczeniu ręki. Wymyślaliśmy różne rzeczy: rysowanie patykiem po mokrej ziemi (piachu), malowanie farbami po płocie, rysowanie węglem po szarym papierze, rysowanie kredą po chodniku, wyrabianie ciasta na pizzę, robienia kotletów z błota (fuj!), otworzyliśmy nawet swego czasu pracownię lepienia figurek z gliny . Kupiłam też taki specjalny zestaw do malowania wysychającymi farbami po "plastikowej kartce" z ulubionym motywem dinozaurów. Po wyschnięciu, rysunek odkleja się z kartki i przykleja np. na szybie . Obecnie mój drugoklasista mistrzem kaligrafii nie jest, ale pisze bez problemu, rysuje, maluje, lepi i inne. Nie martw się i daruj mu to kolorowanie Tu ciekawy link: www.zsi1.neostrada.pl/o_szkole/kadra_pedag/publikacje/poradnik/pisanie-op.htm
Temat dla mnie
Moje dziecko rysowaniem zainteresowało się jakis rok temu. Zainteresowało, co nie znaczy, zafascynowało. Owszem, czasami ma ochote na parę maźnieć farbami, ale nie są to dzieja artystyczne. W przedszkolu rysuje, bo musi. Ale nie jest to cos, co lubi. Ostatnio nawet mielismy prace domowe, bo nie pokolorował figur geomentrycznych - a powinien był to zrobic. Teraz, po pogadance wychowawczej, wykonuje to, co mają na zajęciach. Natomiast sam z siebie do rysowania sie nie garnie. Pewnie (anty)talenty plastyczne ma po mamusi
U nas sytuacja sie zmienila. Dramatycznie. Wprowadzilam ksiazeczki z nauka pisania, labirynty, lamoglowki. To go bardzo zainteresowalo. Odktyl chyba frajde tworzenia. Dzisiaj nakrylam go na rysowaniu dyni i choinki. JEEEJ
Melduje, że i u nas coś drgneło, choc raczej w kierunku akceptacji niż miłości
oto dialog poranny w łóżku Janek: Mamo, wiesz już się chyba przyzwyczaiłem do tego rysowania w przedszkolu Mama: Ciesze, się, teraz będzie Ci łatwiej ciąg dalszy dialogu podczas zakładania kurtki Mama: wiesz, Janek, dumna jestem z Ciebie, to było dla Ciebie trudne, a jednak polubiłeś rysowanie Janek , kładą mamie ręke na ramieniu: Mamo, ale ja nie polubiłem rysowania, ja sie tylko do niego przyzwyczaiłem... Ale nadal jestś ze mnie dumna? Mama: jestem Janek, jestem... no więc przyzwyczailiśmy się...to już coś cyd
odszeczekuję wszystko na temat Jaskowiej niechcęci i zerowych zdolności w rysowaniu
podmienili mi dziecko w domu kartki aż furczą,paczka papieru do drukarek idzie w tydzień,lodówka cała obklejona Jego pracami rysuje bez opamiętania,z dnia na dzień coraz lepiej już nawet wiem co przedstawia rysunek ba-nawet sam pisać zaczyna jakoś mi stasznie dziecię wydoroślało sam nawet "czyta" ćwiczenia od logopedy
Cydorka, Twój Jasiu jest boski. Wiem coś o przyzwyczajeniach pięciolatka. Możesz kobieto rwać włosy z głowy a twoje dziecię i tak ma własne zdanie na dany temat.
Mój też rysować nie lubi, nie chce, nawet nie wiem, czy się przyzwyczaił. Rysowanie, jak rysowanie, mój wogóle uczyć się nie lubi. Ale doznałam ulgi po ostatnim angielskim (helen Doron) na pytanie ile jest dwa plus dwa, żadne dziecię pięcioletnie nie odpowiedziało. Kamień z serca, ale u Mamusi zapaliła się zielona lmapka. Kupuje mu PUS-y. Może to coś pomoże, zachęci do nauki. Bo ja już mam wizję mojego dorosłego syna kopiącego doły Głowa do góry!
Oj kobietki. U 4 - 5 latków zwłaszcza chłopców rysowanie nie jest czymś lubianym. Wiem o tym, bo po pierwsze musiałam "obczytać się" tym tematem (pisałam prace magisterską o rysunku dziecka), po drugie miałam 2 chłopców w tym wieku (starszy ubóstwiał rysować, młodszy rysowanie uważał za wstrętną karę), a po trzecie pracuję z młodymi ludźmi w tym cudownym wieku (nauczycielka w przedszkolu).
Rozumiem punkt widzenia dziecka. Nikt nie lubi wykonywać czynności, z której nie czerpie satysfakcji. Co się więc dziwić chłopakom, że nie lubią kredek. Zgadzam się również z wcześniejszymi wypowiedziami. Rysowanie jest wstępem do nauki pisania. Dzieci powinny posiąść umiejętność prawidłowego trzymania kredki, chwytu pensetkowego, precyzji wykonywania małych ruchów dłonią oraz koordynacji wzrokowo - ruchowej. Nikt nie powiedział, że muszą wyćwiczyć to tylko na rysowaniu. Wiem z doświadczenia, że całkiem niezłe efekty daje zabawa piłeczkami wielkości piłek do tenisa, zabawa masą solną, piachem, wodą, kaszami, ziarnami. Musicie pomyśleć co chcecie wyćwiczyć u dziecka i wymyślacie zabawy, które robicie z dzieckiem. Mogę podać kilka przykładów, które pomogą wam w pracy z dzieckiem. Jednak myślę, że za dużo miejsca zajęłoby to na tym forum. Ok. Zabieram się do stworzenia narazie blooga, później może założę stronkę z poradami dla mam przedszkolaków. Odezwę się niedługo i podam linka dla zainteresowanych. POCIESZAJąCE jest to, że większość (niestety nie wszyscy) chłopcy wychodzą z tych niechęci do rysowania. Muszą tylko trafić na osobę, która im trochę pokaże łatwych i ciekawych propozycji szblonowego rysowania. Gdy już będą potrafili narysować jakiś szablon zaczną eksperymentować z innymi figurami. To narazie tyle. Jak już napisałam odezwę się niebawem.
https://dlaciebiemamo.bloog.pl/
Oto adres, o którym pisałam powyżej. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|