Dzisiaj rano znowu żona zrobiła test (tradycyjny płytkowy) tym razem innej firmy i co? i ponownie sukces-dwie wyrażne kreski na pasku kontrolnym.bardzo się cieszę,ale żona trochę mniej bo mosno przejęła się tym wtorkowym USG.Ja w sumie też trochę się martwie ale nie daję po sobie poznać.Cały czas studiuję wiedzę z zakresu ginekologii i położnictwa żeby wytłumaczyć sobie kilka spraw, ale na razie marnie mi to wychodzi.
moje pytania:
1.Czy to możliwe że ok 6-7 tygodnia ciąży na usg nic jeszcze nie widać?
2.Czy to możliwe że dwa testy płytkowe różnych firm wykonane w trzydniowym odstępie mogły się pomylić pokazując za każdym razem dwie kreski?
3.Jeśli moja żona jest w 6-7 tygodniu ciąży a na usg nic nie widać to czy możliwe jest że płód może się źle rozwijać lub coś może być nie tak??
4.I wreszccie ostatnie pytanie-CZY MAM SIĘ JUŻ CIESZYĆ CZY MARTWIĆ:)???????
z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ODPOWIEDZI. POZDRAWIAM