Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Kochane Ciężarówki! Mam taki oto dylemat moralny: Za tydzien 03. wrzesnia mam termin porodu. CZuje sie niezle, choc dokuczaja mi juz bole krzyza i brzucha przy przemieszczaniu. No i jestem jakas rozdrazniona i placzliwa. Tyle tytulem wstepu. Sytuacja maluje sie nastepujaco. Daleki kuzyn mego meza przyjechal na wakacje w nasze okolice i zatrzymal sie u rodziny w miasteczku nie opodal. Wczoraj wieczorem mial zawal i przewieziono go do szpitala w naszym miescie. Jego dorosly syn przyjechal do nas i chce u nas "pobyc" jak poinformowala nas owa ciocia, u ktorej sie pierwotnie zatrzymali. Stan kuzyna nie jest przesadzony, nie wiadomo, ile potrwa jego pobyt w szpitalu itd. Jakas inna ciocia pytala tego syna, czy bedzie u niej mieszkal, na co on odparl, ze nie, bo zatrzymal sie juz u nas. Chce dodac, ze tenze syn mimo wieku pod czterdziestke jest hmmmm dosyc nieporadny zyciowo, no, taki maminsynek. maz pracuje po 12 godzin i jutro na przyklad nie ma go caly dzien, wiec wszystko na mojej glowie. Obiadki i szukanie zajecia dla osoby, ktora widzialam wczesniej z 3 razy w zyciu. No i teraz ten dylemat:Ta sytuacja strasznie mnie frustruje, nie chcialabym zaczac rodzic w takim momencie, nie mam tez sily i ochoty na zajmowanie sie czyimis problemami. Potrzebuje spokoju, chyba to rozumiecie? POmyslalam, ze w poniedzialek, jesli nic sie nie wyjasni powiem ciotce (meza) zeby ten gosc albo do niej wracal, albo zeby zamieszkal w pustym mieszkaniu, ktore jest u mnie "w rodzinie". Myslimy z mezem, ze ciotka sie wkurzy i bedzie afera na cala familie. Ale chyba bym sobie nie wybaczyla, tego stresu, bo naprawde nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja.
No i pytanie do Was: Co zrobic? Bo tenze syn moze chciec zostac tu do wyjscia ojca ze szpitala (nie informuje nas o niczym). Czy czekac, czy "zerwac plaster szybkim ruchem" i powiedziec, zeby po poniedzialku wybral jedna z opcji? (mieszkanie /ciotka). Co o tym sadzicie?
CrazyMary
Sat, 26 Aug 2006 - 19:18
Nie rozumiem, jak w ogóle można stwierdzić, ze się u kogoś "pobędzie" bez pytania go o zgodę. Sytuacja jest dla mnie dość absurdalna. Uważam, że jeśli nie podoba Ci się ten pomysł, to Twój mąż powinien powiedzieć o tym cioci. Zwłaszcza że są inne możliwości. Im szybciej tym lepiej.
fugu
Sat, 26 Aug 2006 - 19:35
Ta ciotka o tym "pobyciu" powiedziala, bo on taki niezyciowy wlasnie. A wyjscia nie mielismy, bo sytuacja naprawde przykra i musielismy sie zgodzic. Tyle, ze ja odmawiam zgody na to, zeby on byl tu dluzej niz do poniedzialku, choc jego ojciec pewnie predko nie wyjdzie. Mieszkaja na drugim koncu Polski i nie wiadomo, jak to wszystko zorganizowac. Mam juz tego dosyc. Wspolczucie wspolczuciem, ale ja mam wlasne problemy.
ulcik
Sat, 26 Aug 2006 - 19:44
postawić sprawę jasno .. i już
u.
tissaia
Sat, 26 Aug 2006 - 20:24
Oj, nie daj sobie wejść na głowę! Delikatnie ale stanowczo powiedz co o tym myślisz. I w odpowiedzi na pytanie w tytule: to na pewno nie jest bezduszność! Trzymaj się - i teraz i za tydzień
orzechowa
Sat, 26 Aug 2006 - 21:07
Ja bym powiedziała że teraz jest specjalny czas i przygotowujesz się do ważnego wydarzenia i nie masz siły ani fizycznej ani psychicznej troszczyć się o kogoś innego. I masz nadzieję że to zrozumie. I czy woli przenieść się do kogoś innego czy do pustego mieszkania. I że proponujesz od jutra. Po dobroci.
Masz do tego prawo !
petisu
Sat, 26 Aug 2006 - 21:21
Przecież możesz urodzić właściwie w każdym momencie, i co? Będziesz zajmowała się i noworodkiem i gościem? Absurd. Trzeba go grzecznie poprosić o opuszczenie lokalu.
ania 82
Sat, 26 Aug 2006 - 22:35
Pogadaj z nim jak najszybciej, przeciez jesli odmowisz gosciny, niebedzie bezdomny...
fugu
Sat, 26 Aug 2006 - 22:51
dziekuje za odpowiedzi. Prawde piszac- nie spodziewalam sie, ze beda az tak po mojej mysli
tyle, ze chyba tylko osoby znajdujace sie w podobnej sytuacji (WY) sa w stanie mnie zrozumiec... ciotka stwierdzila, ze "ona wychowala trojke dzieci i tez bylo ciezko"... nikt nie bierze mojej wyjatkowej sytuacji pod uwage, na czele z "lokatorem". ale mniejsza z tym. postanowilismy z mezem, ze dajemy termin do poniedzialku i klucze do pustego mieszkania, albo propozycje powrotu do domu. bedziemy wykleci przez rodzine, ale co mi tam, to rodzina mego meza (ktory poki co trzyma ze mna) a pewnie i tak bede u nich zawsze ta zla...
tylko dzieciaczka mi szkoda, bo sie ze mna nadenerwowal.
Mika
Sat, 26 Aug 2006 - 23:25
w tym wypadku możesz jak najbardziej być egoistką na całej lini
rodzisz,i Ty i dziecko potrzebujecie ciszy i spokoju,nie będziesz miała obrządzić całego mieszkania nie mówiąc już o dodatkowym lokatorze,dla załagodzenia możesz dodać,że po porodzie może być dla Ciebie krępujące paradowanie z obolałym tyłkiem i w piżamie
Ika
Sat, 26 Aug 2006 - 23:42
Nawet gdybyś nie była w ciąży, masz prawo decydować o tym, kogo gościsz i jak długo, a fakt, że ciotka decyduje za Ciebie jest IMHO wysoce niestosowny. To nie Ty powinnaś się z tym czuć nieswojo, ale ona. Choć pewnie nie będzie, skoro była w stanie wpaść na taki pomysł...
Mam dziecko już podrośnięte, jak widać na pasku, poza tym jestem osobą, która zawsze chętnie wszystkich przygarnia i gości, nawet niemal obce osoby. I naprawdę mi to nie przeszkadza. Ale gdyby ktoś zadecydował za mnie o tym, że ktoś ma u mnie mieszkać, to chyba by mnie trafił szlag. Tak się po prostu nie robi.
Nie jesteś bezduszna (w końcu nikogo nie wywalasz na bruk, ma się gdzie podziać a Ty dodatkowo oferujesz mu swoje drugie mieszkanie!), ale bądź asertywna. Dla złagodzenia efektu może faktycznie zaargumentuj tak, jak radzi Mika. Może to ciotka będzie w stanie zrozumieć.
fugu
Sun, 27 Aug 2006 - 12:26
Sęk w tym, ze ciotka nie widzi innej mozliwosci, i o tym mieszkaniu (nie moje)jeszcze nie wie, bo to jest moj desperacki pomysl, bede musiala blagac szwagra o udostepnienie. no i ona stawia sprawe tak, ze trzeba pomoc, bo kto pomoze i ze to nieszczescie.(z drugim sie zgadzam) a pzreciez nikt mu nie powie, ze nie ma co tu siedziec tylko zeby wracal do domu, jak ojciec w szpitalu. a lokator jest upiornie uciazliwy, ciotka (niby taka dobra dla wszystkich oprocz chyba nas) wie niby o tym, jaki jest niesamodzielny, ale nic jej nie wzrusza moj stan. ja juz nawet nie mysle o porodzie, bo zanim do niego dojdzie, to oszaleje. dzis na przyklad spalam od 3 do piatej. a pozniej od siodmej do dziewiatej, bo sie paletal po domu i po lazience (nasza sypialnia za sciana). nie moglam naweet mu zwrocic uwagi, bo nie nalezy go traktowac jak innych, trzezwo myslacych ludzi. niestety. a ja czuje sie pod psychiczna presja rodziny meza, zeby nie okazac sie "zla kobieta". nie wiem, po co o tym wciaz pisze. moze dlatego, ze mezula nie ma i nie mam sie komu wygadac. moze szukam usprawiedliwienia. niewazne. zrobie jak zaplanowalam.
pozdrawiam.
Ewelinek
Sun, 27 Aug 2006 - 12:52
margolciak, napewno przestań się przejmować tym gościem... Co to wogle za zwyczaj, żeby się zwalać do kogoś...A ta ciocia to chyba jakaś chora na głowę!! Jak ona taka dobra i tak się przejeła całą sprawą biednego niezdary to niech mu pokój w hotelu wynajmie. Kochana nie przejmuj się i tak dużo robisz dając mu możliwośc zamieszkania w innym mieszkaniu... Teraz liczysz się Ty i wielkie wydarzenie, które się zbliża A poza tym to szczerze pomyśl co Cię obchodzi rodzina męża i to jeszcze z drugirgo klońca Polski!? Zależy Ci na tym, żeby obcy ludzie Cię lubili?? Za wszelką cenę?? Daj spokój Nie smuć się i nie denerwuj... Powodzonka Ci życzymy i ślemy buziaki
iwonkamat
Sun, 27 Aug 2006 - 14:22
Witaj
Walcz o swój spokój. Moją dobroć też wiele razy wykorzystywano. Ktoś był w szpitalu z rodziny, ja miałam najbliżej i latałam z obiadkami, ale gdy ja potrzebowałam pomocy otwarcie mi odmawiano. Z niektórymi ciotkami już wczale nie utzymuję kontaku (ponieważ zdażyło mi się odmówić pomocy) . Była afera, ale teraz już po wszystkim. Ciotki były zaskoczone, że nagle potrafiłam odmówić. Teraz staram się nie dać wykorzystywać. Mam swoją rodzinę i o nią dbam. Nie obchodzi, że mnie za plecami obgadają - ja też ich obgadam
Trzymaj się ciepło. Mam termin na 06 wreśnia i doskonale wiem jak człowiek się czuje, a jeszcze na dodatek obca osoba w domu.
Szczęśliwego rozwiązania.
Pa
wiktore
Sun, 27 Aug 2006 - 14:36
Jestem tego samego zdania co większość- z twojej wypowiedzi wynika, że ma się gdzie zatrzymać oprócz ciebie. To on powinien się marwtić, że jest nietaktowny zwalając ci się na głowę w takim momencie- poza tym to obcy facet i masz prawo się krępować- cały dzień z nim w domu sam na sam. W tak zaawansowanej ciąży mozesz mieć rózne dolegliwości, możesz nie miec ochoty wyskawiwać z pidżamy już po wyjściu z sypialni i żeby jakiś facet cię obserwował.
Ja bym powiedziała co myślę i uważam, że nie ma tu mowy o bezduszności. A jak się dzidziuś urodzi to niewskazane żeby u was przebywała nie związana z wami osoba- poza tym on pewnie często tego ojca odwiedza w szpitalu więc może ci naznosić zarazków szpitalnych.
Nie daj sobie wejść na głowę- musimy się nauczyć asertywności- im wcześniej tym lepiej, bo jak dzidzia się pojawi to często będziemy musiały mówić nie i stawiać na swoim.
Powodzenia i nie daj się- masz zupełną rację, ze tak to odczuwasz!
AnnieLo
Sun, 27 Aug 2006 - 15:27
Oj, alez sie zdenerwowalam ta cala sytuacja - serdeczne wspolczucia!
Badz egoistka, kto jak kto, ale ty masz do tego teraz prawo. Nie mysl o "lokatorze", mysl o sobie i dzecku, musisz sie jeszcze zdazyc zrelaksowac przed porodem, odpoczac, a nie stresowac i nie sypiac po nocach. Nie chce byc nieuprzejma, ale naprawde bardzo denerwujaca i stresujaca jest ta sytuacja - "lokator" niechciany musi sobie znalezc nowe lokum i TY NIE POWINNAS SIE WOGOLE PRZEJMOWAC - JAKIE...
Acha i z Twojej, Waszej strony to jest na pewno czysta asertywnosc, bezduszny jest "lokator".
fugu
Sun, 27 Aug 2006 - 18:59
DZiewczyny! jestescie kochane, naprawde przekonalyscie mnie, ze nie jestem swirnieta egoistka, bo juz sama nie wiedzialam, co o tym myslec. jeszcze dzis sie przemecze, a wieczorem maz porozmawia z tym***czlowiekiem, bo nagle sytuacja staje sie absurdalna: ciotka (ta niby dobra) nalega teraz, zeby przyjechal do niej - moze zrozumiala - a on uparcie twierdzi, ze nie, on juz zostanie u nas. oczywiscie NIE PYTAJAC NAS O ZDANIE, ANI NIE OZNAJMIAJAC KIEDY MA ZAMIAR STAD SIE WYNIESC . co za typ. ale czekam tylko na meza, bedzie mial meska rozmowe do przeprowadzenia. padam na twarz, bo jeszcze nie polozylam sie na chwile, bo ten snuje sie za mna krok w krok. musialam go przepedzic, bo mi zagladal, co ja takiego pisze... to by sie chlop dowiedzial prawdy. najgorsze, ze to taki typ, ze wcale by nie zrozumial.
dzieki za kciuki i slowa wsparcia!
Mi
Sun, 27 Aug 2006 - 19:05
Trzymam kciuki za rozmowe.
Mika
Sun, 27 Aug 2006 - 22:53
Margolciak-podkręćcie go żeby nie robił ciotce przykrości,bo to dobra kobieta ,że nie odmawia się rodzinie jak rękę wyciaga
i coś w ten deseń
meggie
Mon, 28 Aug 2006 - 12:08
Wygon go!
a tak na powaznie to cie doskonale rozumiem, niedawno wzielismy slub, wesela nie bylo z racji na moje zle samopoczucie i nakaz lezenia! zapowiedzianych gosci to jeszcze znosze, bo sie jakos tam nastawie ale wczoraj zwaliła mi sie "kupa" ludzi i bylam sama bo maz w pracy-moral z tego taki ze znow leze......
ciaza to nie choroba, ale spokoj jest konieczny trzymam kciuki
wiktore
Mon, 28 Aug 2006 - 13:44
wiecie co, aż przykro że sa tacy nierozgarnięci ludzie znaczy bardziej nietaktowni- nie wiem czy to chamstwo czy właśnie jakiś stopień nierozgarnięcia- jeszcze łazi za tobą. Powodzenia- trzymam kciuki za rozmowę! Walcie mu prosto z mostu! bo inaczej i tak nie zrozumie!
mam dzisiaj bojowy nastrój - akurat dio takich spraw
Ika
Mon, 28 Aug 2006 - 13:50
Ktm3, ja tak offtopicznie: masz za duży avatar, nieregulaminowy...
wiktore
Mon, 28 Aug 2006 - 16:01
Ika rozumiem, że avatar to jest zdjęcie pod nickiem. Jeżeli o to chodzi to poprawiam.
Ika
Mon, 28 Aug 2006 - 16:11
CYTAT(ktm3)
Ika rozumiem, że avatar to jest zdjęcie pod nickiem. Jeżeli o to chodzi to poprawiam.
Tak, to jest avatar
Ale Ty go usunąłeś/łaś, wystarczyło zmniejszyć...
wiktore
Mon, 28 Aug 2006 - 17:16
wiem, ale nie umialam go zmniejszyć- bo zdjęcie przerabiałam w Image shack i na mniejszym formacie już jest niewyraźne. Jeżeli chodzi o takie sprawy techniczne dot zdjęć to jestem trochę noga może zajrzę na forum techniczne
agusia39
Mon, 28 Aug 2006 - 21:04
dla mnie nie ma wogole gadania - jestes na dniach i masz prawo i obowiazek spokoju-wtedy nie ma wizyt - jestes tylko ty,maz i maluszek ktory lada momet bedzie na swiecie.powiedz to w prost-ich sprawa jak zareaguja-nietwoja.
fugu
Mon, 28 Aug 2006 - 22:35
Do wszystkich zainteresowanych watkiem: KONIEC KOSZMARU. A kto sie okazal najrozsadniej myslaca osoba? Otoz kuzyn lezacy w szpitalu. Maz opisal mu sytuacje, a ten nakazal synkowi przeprowadzke do drugiej ciotki. Ufffffffff. co ja sie mialam w ten weekend. szczegolnie, ze snulam juz czarne wizje przedluzajacego sie pobytu natreta.
doceniam swoja prywatnosc i spokoj po tysiackroc...
dziekuje wszystkim forumowiczkom za wsparcie i otuche, bo dzieki temu metlik w mojej glowie rozwial sie, a ja zrozumialam, co jest dla mnie najwazniejsze, a co nalezy po prostu zignorowac. dzieki jeszcze raz.
CO ZA ULGA !!!!
beatryczka
Tue, 29 Aug 2006 - 09:34
i całe szczęście
Ewelinek
Tue, 29 Aug 2006 - 10:14
super, że w końcu masz spokój! 3maj się! Pozdrawiamy
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.