To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

asertywność czy bezdusznośc?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

fugu
Kochane Ciężarówki! Mam taki oto dylemat moralny: Za tydzien 03. wrzesnia mam termin porodu. CZuje sie niezle, choc dokuczaja mi juz bole krzyza i brzucha przy przemieszczaniu. No i jestem jakas rozdrazniona i placzliwa. Tyle tytulem wstepu. Sytuacja maluje sie nastepujaco. Daleki kuzyn mego meza przyjechal na wakacje w nasze okolice i zatrzymal sie u rodziny w miasteczku nie opodal. Wczoraj wieczorem mial zawal i przewieziono go do szpitala w naszym miescie. Jego dorosly syn przyjechal do nas i chce u nas "pobyc" jak poinformowala nas owa ciocia, u ktorej sie pierwotnie zatrzymali. Stan kuzyna nie jest przesadzony, nie wiadomo, ile potrwa jego pobyt w szpitalu itd. Jakas inna ciocia pytala tego syna, czy bedzie u niej mieszkal, na co on odparl, ze nie, bo zatrzymal sie juz u nas. Chce dodac, ze tenze syn mimo wieku pod czterdziestke jest hmmmm dosyc nieporadny zyciowo, no, taki maminsynek. maz pracuje po 12 godzin i jutro na przyklad nie ma go caly dzien, wiec wszystko na mojej glowie. Obiadki i szukanie zajecia dla osoby, ktora widzialam wczesniej z 3 razy w zyciu. No i teraz ten dylemat:Ta sytuacja strasznie mnie frustruje, nie chcialabym zaczac rodzic w takim momencie, nie mam tez sily i ochoty na zajmowanie sie czyimis problemami. Potrzebuje spokoju, chyba to rozumiecie? POmyslalam, ze w poniedzialek, jesli nic sie nie wyjasni powiem ciotce (meza) zeby ten gosc albo do niej wracal, albo zeby zamieszkal w pustym mieszkaniu, ktore jest u mnie "w rodzinie". Myslimy z mezem, ze ciotka sie wkurzy i bedzie afera na cala familie. Ale chyba bym sobie nie wybaczyla, tego stresu, bo naprawde nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja.
No i pytanie do Was: Co zrobic? Bo tenze syn moze chciec zostac tu do wyjscia ojca ze szpitala (nie informuje nas o niczym). Czy czekac, czy "zerwac plaster szybkim ruchem" i powiedziec, zeby po poniedzialku wybral jedna z opcji? (mieszkanie /ciotka). Co o tym sadzicie?
icon_sad.gif
CrazyMary
Nie rozumiem, jak w ogóle można stwierdzić, ze się u kogoś "pobędzie" bez pytania go o zgodę. Sytuacja jest dla mnie dość absurdalna. Uważam, że jeśli nie podoba Ci się ten pomysł, to Twój mąż powinien powiedzieć o tym cioci. Zwłaszcza że są inne możliwości. Im szybciej tym lepiej.
fugu
Ta ciotka o tym "pobyciu" powiedziala, bo on taki niezyciowy wlasnie. A wyjscia nie mielismy, bo sytuacja naprawde przykra i musielismy sie zgodzic. Tyle, ze ja odmawiam zgody na to, zeby on byl tu dluzej niz do poniedzialku, choc jego ojciec pewnie predko nie wyjdzie. Mieszkaja na drugim koncu Polski i nie wiadomo, jak to wszystko zorganizowac. Mam juz tego dosyc. Wspolczucie wspolczuciem, ale ja mam wlasne problemy.
ulcik
postawić sprawę jasno .. i już
u.
tissaia
Oj, nie daj sobie wejść na głowę! Delikatnie ale stanowczo powiedz co o tym myślisz. I w odpowiedzi na pytanie w tytule: to na pewno nie jest bezduszność! Trzymaj się - i teraz i za tydzień icon_smile.gif
orzechowa
Ja bym powiedziała że teraz jest specjalny czas i przygotowujesz się do ważnego wydarzenia i nie masz siły ani fizycznej ani psychicznej troszczyć się o kogoś innego. I masz nadzieję że to zrozumie. I czy woli przenieść się do kogoś innego czy do pustego mieszkania. I że proponujesz od jutra. Po dobroci.
Masz do tego prawo !
petisu
Przecież możesz urodzić właściwie w każdym momencie, i co? Będziesz zajmowała się i noworodkiem i gościem? Absurd. Trzeba go grzecznie poprosić o opuszczenie lokalu.
ania 82
Pogadaj z nim jak najszybciej, przeciez jesli odmowisz gosciny, niebedzie bezdomny... icon_smile.gif
fugu
dziekuje za odpowiedzi. Prawde piszac- nie spodziewalam sie, ze beda az tak po mojej mysli wink.gif
tyle, ze chyba tylko osoby znajdujace sie w podobnej sytuacji (WY) sa w stanie mnie zrozumiec... ciotka stwierdzila, ze "ona wychowala trojke dzieci i tez bylo ciezko"... nikt nie bierze mojej wyjatkowej sytuacji pod uwage, na czele z "lokatorem". ale mniejsza z tym. postanowilismy z mezem, ze dajemy termin do poniedzialku i klucze do pustego mieszkania, albo propozycje powrotu do domu. bedziemy wykleci przez rodzine, ale co mi tam, to rodzina mego meza (ktory poki co trzyma ze mna) a pewnie i tak bede u nich zawsze ta zla...
tylko dzieciaczka mi szkoda, bo sie ze mna nadenerwowal.
Mika
w tym wypadku możesz jak najbardziej być egoistką na całej lini wink.gif
rodzisz,i Ty i dziecko potrzebujecie ciszy i spokoju,nie będziesz miała obrządzić całego mieszkania nie mówiąc już o dodatkowym lokatorze,dla załagodzenia możesz dodać,że po porodzie może być dla Ciebie krępujące paradowanie z obolałym tyłkiem i w piżamie wink.gif
Ika
Nawet gdybyś nie była w ciąży, masz prawo decydować o tym, kogo gościsz i jak długo, a fakt, że ciotka decyduje za Ciebie jest IMHO wysoce niestosowny. To nie Ty powinnaś się z tym czuć nieswojo, ale ona. Choć pewnie nie będzie, skoro była w stanie wpaść na taki pomysł... icon_rolleyes.gif

Mam dziecko już podrośnięte, jak widać na pasku, poza tym jestem osobą, która zawsze chętnie wszystkich przygarnia i gości, nawet niemal obce osoby. I naprawdę mi to nie przeszkadza. Ale gdyby ktoś zadecydował za mnie o tym, że ktoś ma u mnie mieszkać, to chyba by mnie trafił szlag. Tak się po prostu nie robi.

Nie jesteś bezduszna (w końcu nikogo nie wywalasz na bruk, ma się gdzie podziać a Ty dodatkowo oferujesz mu swoje drugie mieszkanie!), ale bądź asertywna. Dla złagodzenia efektu może faktycznie zaargumentuj tak, jak radzi Mika. Może to ciotka będzie w stanie zrozumieć.
fugu
Sęk w tym, ze ciotka nie widzi innej mozliwosci, i o tym mieszkaniu (nie moje)jeszcze nie wie, bo to jest moj desperacki pomysl, bede musiala blagac szwagra o udostepnienie. no i ona stawia sprawe tak, ze trzeba pomoc, bo kto pomoze i ze to nieszczescie.(z drugim sie zgadzam) a pzreciez nikt mu nie powie, ze nie ma co tu siedziec tylko zeby wracal do domu, jak ojciec w szpitalu. a lokator jest upiornie uciazliwy, ciotka (niby taka dobra dla wszystkich oprocz chyba nas) wie niby o tym, jaki jest niesamodzielny, ale nic jej nie wzrusza moj stan. ja juz nawet nie mysle o porodzie, bo zanim do niego dojdzie, to oszaleje. dzis na przyklad spalam od 3 do piatej. a pozniej od siodmej do dziewiatej, bo sie paletal po domu i po lazience (nasza sypialnia za sciana). nie moglam naweet mu zwrocic uwagi, bo nie nalezy go traktowac jak innych, trzezwo myslacych ludzi. niestety. a ja czuje sie pod psychiczna presja rodziny meza, zeby nie okazac sie "zla kobieta". nie wiem, po co o tym wciaz pisze. moze dlatego, ze mezula nie ma i nie mam sie komu wygadac. moze szukam usprawiedliwienia. niewazne. zrobie jak zaplanowalam.
pozdrawiam.
Ewelinek
margolciak, napewno przestań się przejmować tym gościem... Co to wogle za zwyczaj, żeby się zwalać do kogoś...A ta ciocia to chyba jakaś chora na głowę!! Jak ona taka dobra i tak się przejeła całą sprawą biednego niezdary to niech mu pokój w hotelu wynajmie. Kochana nie przejmuj się i tak dużo robisz dając mu możliwośc zamieszkania w innym mieszkaniu... Teraz liczysz się Ty i wielkie wydarzenie, które się zbliża icon_biggrin.gif A poza tym to szczerze pomyśl co Cię obchodzi rodzina męża i to jeszcze z drugirgo klońca Polski!? Zależy Ci na tym, żeby obcy ludzie Cię lubili?? Za wszelką cenę?? Daj spokój icon_wink.gif Nie smuć się i nie denerwuj... Powodzonka Ci życzymy i ślemy buziaki icon_wink.gif
iwonkamat
Witaj
Walcz o swój spokój. Moją dobroć też wiele razy wykorzystywano. Ktoś był w szpitalu z rodziny, ja miałam najbliżej i latałam z obiadkami, ale gdy ja potrzebowałam pomocy otwarcie mi odmawiano. Z niektórymi ciotkami już wczale nie utzymuję kontaku (ponieważ zdażyło mi się odmówić pomocy) . Była afera, ale teraz już po wszystkim. Ciotki były zaskoczone, że nagle potrafiłam odmówić. Teraz staram się nie dać wykorzystywać. Mam swoją rodzinę i o nią dbam. Nie obchodzi, że mnie za plecami obgadają - ja też ich obgadam icon_smile.gif
Trzymaj się ciepło. Mam termin na 06 wreśnia i doskonale wiem jak człowiek się czuje, a jeszcze na dodatek obca osoba w domu.
Szczęśliwego rozwiązania.
Pa
wiktore
Jestem tego samego zdania co większość- z twojej wypowiedzi wynika, że ma się gdzie zatrzymać oprócz ciebie. To on powinien się marwtić, że jest nietaktowny zwalając ci się na głowę w takim momencie- poza tym to obcy facet i masz prawo się krępować- cały dzień z nim w domu sam na sam. W tak zaawansowanej ciąży mozesz mieć rózne dolegliwości, możesz nie miec ochoty wyskawiwać z pidżamy już po wyjściu z sypialni i żeby jakiś facet cię obserwował.
Ja bym powiedziała co myślę i uważam, że nie ma tu mowy o bezduszności. A jak się dzidziuś urodzi to niewskazane żeby u was przebywała nie związana z wami osoba- poza tym on pewnie często tego ojca odwiedza w szpitalu więc może ci naznosić zarazków szpitalnych.
Nie daj sobie wejść na głowę- musimy się nauczyć asertywności- im wcześniej tym lepiej, bo jak dzidzia się pojawi to często będziemy musiały mówić nie i stawiać na swoim.
Powodzenia i nie daj się- masz zupełną rację, ze tak to odczuwasz!
AnnieLo
Oj, alez sie zdenerwowalam ta cala sytuacja - serdeczne wspolczucia!
Badz egoistka, kto jak kto, ale ty masz do tego teraz prawo. Nie mysl o "lokatorze", mysl o sobie i dzecku, musisz sie jeszcze zdazyc zrelaksowac przed porodem, odpoczac, a nie stresowac i nie sypiac po nocach. Nie chce byc nieuprzejma, ale naprawde bardzo denerwujaca i stresujaca jest ta sytuacja - "lokator" niechciany musi sobie znalezc nowe lokum i TY NIE POWINNAS SIE WOGOLE PRZEJMOWAC - JAKIE... icon_idea.gif

Acha i z Twojej, Waszej strony to jest na pewno czysta asertywnosc, bezduszny jest "lokator". icon_rolleyes.gif
fugu
DZiewczyny! jestescie kochane, naprawde przekonalyscie mnie, ze nie jestem swirnieta egoistka, bo juz sama nie wiedzialam, co o tym myslec. jeszcze dzis sie przemecze, a wieczorem maz porozmawia z tym***czlowiekiem, bo nagle sytuacja staje sie absurdalna: ciotka (ta niby dobra) nalega teraz, zeby przyjechal do niej - moze zrozumiala - a on uparcie twierdzi, ze nie, on juz zostanie u nas. oczywiscie NIE PYTAJAC NAS O ZDANIE, ANI NIE OZNAJMIAJAC KIEDY MA ZAMIAR STAD SIE WYNIESC . co za typ. ale czekam tylko na meza, bedzie mial meska rozmowe do przeprowadzenia. padam na twarz, bo jeszcze nie polozylam sie na chwile, bo ten snuje sie za mna krok w krok. musialam go przepedzic, bo mi zagladal, co ja takiego pisze... to by sie chlop dowiedzial prawdy. najgorsze, ze to taki typ, ze wcale by nie zrozumial.
dzieki za kciuki i slowa wsparcia! icon_smile.gif
Mi
Trzymam kciuki za rozmowe.
Mika
Margolciak-podkręćcie go żeby nie robił ciotce przykrości,bo to dobra kobieta wink.gif ,że nie odmawia się rodzinie jak rękę wyciaga

i coś w ten deseń wink.gif
meggie
Wygon go! icon_wink.gif
a tak na powaznie to cie doskonale rozumiem, niedawno wzielismy slub, wesela nie bylo z racji na moje zle samopoczucie i nakaz lezenia! zapowiedzianych gosci to jeszcze znosze, bo sie jakos tam nastawie ale wczoraj zwaliła mi sie "kupa" ludzi i bylam sama bo maz w pracy-moral z tego taki ze znow leze......

ciaza to nie choroba, ale spokoj jest konieczny icon_smile.gif trzymam kciuki
wiktore
wiecie co, aż przykro że sa tacy nierozgarnięci ludzie znaczy bardziej nietaktowni- nie wiem czy to chamstwo czy właśnie jakiś stopień nierozgarnięcia- jeszcze łazi za tobą. Powodzenia- trzymam kciuki za rozmowę! Walcie mu prosto z mostu! bo inaczej i tak nie zrozumie!
mam dzisiaj bojowy nastrój - akurat dio takich spraw icon_smile.gif
Ika
Ktm3, ja tak offtopicznie: masz za duży avatar, nieregulaminowy...
wiktore
Ika rozumiem, że avatar to jest zdjęcie pod nickiem. Jeżeli o to chodzi to poprawiam.
Ika
CYTAT(ktm3)
Ika rozumiem, że avatar to jest zdjęcie pod nickiem. Jeżeli o to chodzi to poprawiam.


Tak, to jest avatar icon_wink.gif
Ale Ty go usunąłeś/łaś, wystarczyło zmniejszyć... icon_sad.gif
wiktore
wiem, ale nie umialam go zmniejszyć- bo zdjęcie przerabiałam w Image shack i na mniejszym formacie już jest niewyraźne. Jeżeli chodzi o takie sprawy techniczne dot zdjęć to jestem trochę noga icon_smile.gif może zajrzę na forum techniczne icon_smile.gif
agusia39
dla mnie nie ma wogole gadania - jestes na dniach i masz prawo i obowiazek spokoju-wtedy nie ma wizyt - jestes tylko ty,maz i maluszek ktory lada momet bedzie na swiecie.powiedz to w prost-ich sprawa jak zareaguja-nietwoja.
fugu
Do wszystkich zainteresowanych watkiem: KONIEC KOSZMARU. A kto sie okazal najrozsadniej myslaca osoba? Otoz kuzyn lezacy w szpitalu. Maz opisal mu sytuacje, a ten nakazal synkowi przeprowadzke do drugiej ciotki. Ufffffffff. co ja sie mialam w ten weekend. szczegolnie, ze snulam juz czarne wizje przedluzajacego sie pobytu natreta.
doceniam swoja prywatnosc i spokoj po tysiackroc...
dziekuje wszystkim forumowiczkom za wsparcie i otuche, bo dzieki temu metlik w mojej glowie rozwial sie, a ja zrozumialam, co jest dla mnie najwazniejsze, a co nalezy po prostu zignorowac. dzieki jeszcze raz.
CO ZA ULGA !!!!
beatryczka
i całe szczęście icon_biggrin.gif
Ewelinek
super, że w końcu masz spokój! 3maj się! Pozdrawiamy icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.