To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

kiedy byłam w pierwszej ciąży...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Mika
na pocieszenie-tak jest tylko za pierwszym razem

przy każej kolejnej ciąży mózg nie zmienia swojego położenia i działa poprawnie icon_wink.gif

zawsze można sprawdzić tą "teorię" na własnym żywym organiźmie icon_wink.gif
Agusek
Rooosa - ja przy pierwszym dziecku też znormalniałam dzięki Wiecznej na starym edziecku, i nawet jej podziękowania napisałam icon_lol.gif

Fajnie jest odzyskać mózg z biustu spowrotem na miejsce icon_mrgreen.gif bo mi jakoś zjechał przy karmieniu 37.gif

Mika - a zgadzam się bezapelacyjnie, przy drugim jest zakotwiczony na miejscu bardzo mocno icon_cool.gif
MałaGosia
Ja na szczescie miala super lekarza prowadzacego, ktory uwazał i uwaza ze ciaza to nie choroba. Powiedzial mi ze mam zyc jak zwykle, obym papierosow nie palila i narkotykow nie brala icon_wink.gif
Jak kiedy przez trzy dni pilam kawe bez kofeiny i potem mialam wizyte u niego i powiedziala ze mnie glowa boli, to mnie okrzyczal icon_smile.gif " Czy ja Pani kazalem pic kawe bez kofeiny?" icon_smile.gif
Ja moze tez mialam zdrowsze podejscie, bo w rodzinie meza i mojej w ostatnim czasie duzo ciaz bylo i malych dzieci. icon_smile.gif
maminka43
nie umiem pisac tak pieknie jak Zona Zenona,wiec tylko króciutko wspomne,ze całkowicie sie z nia zgadzam icon_smile.gif W ciazy nr 1 najbardziej mi utkwiła w pamieci fiksacja na temat sterylnosci otoczenia dziecka,czego głownym objawem było uzywanie w duzej ilosci i wielokrotnie dziennie środków higienicznych w postaci róznej oraz wody icon_smile.gif ,
dołącze do tego zakładanie czapeczki niemowlakowi przy przejsciu chocby holem do drugiego pokoju(ogólnie preferowałam, zdrowy,zimny wychów,ale te zmiennosci temperatury...ach.... wink.gif ),no,nie wspominajac o obsesji wygotowywania smoczków,butelek tudziez prasowania 40 pieluch dziennie(było to w latach gdy pampersy jeszcze były jedynie w Pewexach).
Przy drugim dziecku znacznie juz znormalniałam....
Co bedzie przy trzecim...hm....to odświezę wątek,jakby co.....

Ale piszcie,bo temacik ciekawy..... icon_smile.gif
mamami
Ja z racji że własnie ukonczylam ciaze na forum ciazowym bywalam ostatnio dosc czesto (czyt. regularnie).
Nie powiem było mase takich sytuacji kiedy czułam się totalnie nieswojo, uśmiechałam półgębkiem i milczałam zeby nie ujawniac swych patologicznych poczynań icon_wink.gif
Co smieszniejsze kiedy szukałam usprawieliwienia przywoływałam na myśl kolezankę o nicku który się już tu pojawił icon_wink.gif
maminka43
Mamami,chyba wiem co masz na mysli piszac o patologicznych poczynaniach.... wink.gif Po prostu chodzi tu o zdrowy rozsądek co w pierwszej ciazy jest hmm...ciezko osiagalne....
I niechodzi tu w ogóle o wyrodne matki,czy patologię.... icon_twisted.gif wink.gif
irminka2
To ja miałam tą komfortową sytuację ,że mój organizm sam odrzucił w ciąży pewne rzeczy. Ja - kawosz niesamowity od 6 tygodnia na sam zapach kawy i alkoholu rzygałam dalej jak widziałam, w związku z czym ominął mnie problem mogę czy nie mogę.
W drugiej połowie, jak już nie wymiotowałam śliniłam sie na sam widok butelki z piwem i pozwalałam sobie czasem podpić mężowi parę łyków bez wyrzutów sumienia.

Irmina
Esther@
Miło przeczytać, że nie jestem jedyną osobą, która miała objawy ostrej obsesji przy okazji ciąży i pierwszego roku życia dziecka icon_wink.gif Moją głeboko skrywaną do dziś tajemnicą było kąpanie Zośki w przegotowanej wodzie przez miesiąc icon_redface.gif (u nas nie ma oligoceńskiej...)
I podobnie jak Mamami, teraz czasem milczę w wątkach w stylu: "Do kiedy czapka po kąpieli?" bo pięc lat temu napisałabym, że conajmniej pół roku, o ile aura i warunki lokalowe pozwalają, a Małgosia dzisiaj założyła w swoim życiu czapeczkę jakiś trzeci raz, tylko dlatego, że do przychodni szłam icon_wink.gif żeby położna nie gadała...
Ale problem też własnie leży w podejściu niektórych położnych i lekarzy, bo to nakręca dalej spiralę pomysłów w stylu: Nie wolno w ciązy zjeść truskawek, bo rosną przy ziemi i mógł na nie nasikać kot nosiciel toxo....
grzałka
a ja na edziecko trafiłam będąc w pierwszej ciąży (jakoś tak w połowie) i od razu trafiłam na dobre tory...co prawda mam skłonności do przeginania dokładnie w druga stronę (nie będę się przyznawać icon_rolleyes.gif ) ale cała trójka moich dzieci ma się nadspodziewanie dobrze

a ze zmian drastycznych to widzę u siebie ewolucje od przekonania, że o wychowaniu dzieci wiem wszystko i na każdy temat mam wyrobioną opinię do wniosku, ze wszystko jest względne icon_rolleyes.gif
addera
CYTAT(grzalka)
a ze zmian drastycznych to widzę u siebie ewolucje od przekonania, że o wychowaniu dzieci wiem wszystko i na każdy temat mam wyrobioną opinię do wniosku, ze wszystko jest względne  :roll:


o tę ewolucję też u siebie zauważyłam icon_rolleyes.gif

Pierwsza ciąża była u mnie pasmem przesądów icon_redface.gif z czego najgłupszy jaki zrealizowałam to zakaz noszenia wszelkich ozdób na szyi, bo się dziecko udusi pępowiną icon_redface.gif No i w piatej dobie po porodzie dałam popis wzywając do domu lekarza (wtedy jeszcze nie rodzinnego) z przychodni rejonowej. Powód - dziecko płacze icon_eek.gif
anga
icon_biggrin.gif skąd ja to znam ...
U nas też nie było oligoceńskiej, więc kupowałam mineralną icon_lol.gif teraz sama się z tego śmieję i opowiadam czasami znajomym parom spodziewającym się dziecka, jak zgłupieć można icon_smile.gif Moja mama mnie pociesza, że przecież nie chciałam źle icon_wink.gif
Prawda jednak jest taka, że przy pierwszym faktycznie coś się rzuca na mózg i ma się klapki na oczach i uszach na rady ( dobre rady !) innych, a sterylność to podstawa. Już przy drugim jest łatwiej, wyparzanie smoczków, łyżeczek itp. już po pierwszym miesiącu życia odstawiłam i Gaba żyje i dobrze się ma icon_smile.gif
Choco.
I to jest, to czego Wam zazdroszczę...doświadczenie a co za tym idzie- dystans i zdrowe podejście do tematu:) Ja chyba z powodu poronienia pierwszej ciąży zachowuję się czasem jakbym była żywym inkubatorem, aż potem staję przed lustrem i mówię "Kobieto, wyluzuj bo zamiast na porodówkę trafisz do psychiatryka":) Staram się nabierać dystansu do świata, ciąży, dziecka no i do siebie. Forum mi w tym służy- robię postępy...mam nadzieję, że nie będę przewrażliwioną mamuśką, która będzie drażała jeśli kupka dziecka nie będzie miała absolutnie książkowej konsystencji i barwy..a jesli tak, to czytając moje rozhisteryzowane posty, proszę dajcie mi kopa i opierniczcie abym się opanowała...to tak dla zdrowia mojego dziecka, coby nie miało matki-wariatki:) Pozdrawiam
Abotak
A nie, to u mnie jakby inaczej. icon_smile.gif
Zupelny brak objawow charakterystycznych dla pierwszej ciazy.
Moze i mialo to zwiazek z otoczeniem bardzo rozsadnego personelu medycznego i brakiem kontaktu z forum icon_cool.gif
Jedynie od kawy, herbaty i podobnych odrzucilo mnie kompletnie, ale wtedy tez odrzucilo mnie od jedzenia w ogole icon_twisted.gif
Dopiero podczas wizyty w ojczyznie, kuzynka (z jednym dzieckiem wtedy icon_lol.gif ) uswiadomila mnie, ze jestem wyrodna matka icon_twisted.gif (tak doslownie to ujela icon_cool.gif ) bo nie kapie dziecka w rumianku zaparzonym w wodzie przywiezionej z dobrej studni icon_rolleyes.gif (jej maz codziennie po swieza dryndal 15km icon_lol.gif )

W kolejnych ciazach przykrecanie srubek tu i owdzie.
A w jeszcze kolejnych, luzowanie niektorych i przykrecanie innych icon_cool.gif
W kazdym razie pozostala mi dosc spora negacja chemii icon_razz.gif ( i to nie tylko w ciazy) ale ze swiadomoscia, ze od malych dawek sie nie umiera icon_wink.gif
Dezynfekcji wszystkiego i wszystkich nigdy nie bylo, wody oligocenskiej tez nie icon_lol.gif . Liczba kapieli drastycznie spadla i 70% niezbednych akcesoriow okazalo sie zbedne icon_razz.gif
Wlacznie z wanienka do kapieli- ale prosze sie nie gorszyc bo czasem tego noworodka mylam, tyle, ze nie w wanience icon_cool.gif a w wannie rodzinnej choc to chyba wielce niehigieniczne icon_lol.gif
amania
No właśnie Franca, wiele zależy od dośwadczeń. Dlatego moja trzecia ciąża wcale nie była taka wyluzowana jak u większości.

W pierwszej za to miałam całkiem zdrowe podejście do życia icon_wink.gif i nawet dostałam opieprz od doświadczonej koleżanki, że jem ogórki w occie, a przecież w ciąży nie wolno octu icon_lol.gif

Za to po urodzeniu Marysi odbiło mi na całego. Pamiętam jak zamarłam z przerażenia, kiedy nasz znajomy posadził 7-miesięczną wtedy Maryśkę na podłodze. A przecież podłoga była siedliskiem zarazków icon_lol.gif
Wyparzałam wszystko co się dało, zużywałam hektolitry domestosa, myłam ręce co pięć minut, a na spacer zabierałam chyba z 10 wysterylizowanych smoczków. Teraz czasem, razem z mężem się z tego śmiejemy icon_wink.gif
fifafo
ja podczas pierwszej ciązy iałma bzika na temat co zrobic zeby nie przytyc wiec białego pieczywa niec i ziemniaki tez tuczą i lepiej wode mineralną
skończyło sie zelazem dozylnie bo miałm anemię
w 2 ciązy spokojnie jadłam co chciałam nie napychałam sie ale biegałam na spacerki prawie codzień nawet w wielki snieg - zeby miec dobrą kondycjię z dzickiem w wózku ( czytaj pierwszym dzickiem)
A CO DO DZIECI KORNEL NIE PŁAKAŁ PRWIE WOGÓLE BO ZAWSZE BYŁAM NA KAZDE ZAWOLANIE A ksawery płacze bo ja musze costam innego zrobic -
nie martwie sie juz wielona pierułkami
no i z pierwszym dzickiem w wieku maluszka 6 tygodni wybrałam sie posciągiem do Lublina i na uczelnię na cały tydzień a z 2 bym juz tego nie zrobiła icon_lol.gif
mądrzeje człowiek z wiekiem czy cos jakos tak icon_biggrin.gif
asiaT
hihi, a ja pamiętam posty na starym edziecku, jak zostałam moderatorką niemowlaczków icon_biggrin.gif a Zilka właśnie urodziła i siedziała tam często icon_wink.gif

W ciązy byłam przekonana, że moje dzieci nigdy nie dostaną smoczka. Nie będą dokarmiane, przepajane. Nie będą spać w łóżku naszym. icon_biggrin.gif pozostałych poglądów nie pamiętam. Aczkolwiek pamiętam lekcję kąpania w szkole rodzenia, jak po powrocie do domu doszlismy do wniosku, że nasze dzieci kąpane nie będą, bo nie damy rady icon_wink.gif a potem już jakoś szło, nawet się nie darli za bardzo (jednocześnie icon_biggrin.gif )
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Choco.
Ja bardzo cenię sobie rady doświadczonych forumowiczek ( tu na Maluchcach)- które są już mamami, zawsze liczę na ich opinie i właśnie na takie zdystansowane podejście do różnych problemów, nie mam nawet nic przeciwko ostrym wypowiedziom jeśli panikuję czy histeryzuję..a zdarza się mi to:) Tak więc: mamuśki..nie opuszczajcie nas nowicjuszek, bo wasza pomoc i rada jest zawsze w cenie:)
mamami
Rosa no własnie nie wypowiadam sie, zeby nie trafic do sądu rodzinnego oskarżona o narazenie zdrowia i życia dzieci narodzonych i nie icon_wink.gif
Na moim czerwcowym wątku i tak uchodze za najbardziej wyluzowana mamuśke ale jakos mi uchodzi.
Wsrod obcych nie chce mi sie strzepic jezyka, bo jak sama napisałas w pierwszej ciazy człowiek jest chodzaca, nieomylną encyklopedią i moje przekonywania na nic sie zdadzą.

Generalnie jak juz sie wypowiadam to nie w formie porady tylko opisu jak to ze mna jest, wtedy jest szansa ze ktos sie przez piec minut zastanowi czy czasem nie mam troche racji.
m4rusia
To ja chyba złą matka jestem icon_rolleyes.gif Czytam o Waszych szaleństwach w pierwszej ciąży i jakoś nie mogę sobię przypomnieć, żebym aż tak fiksowała icon_wink.gif Pamiętam jak w VII miesiącu (brzuch jak u wieloryba) postanowiłam dogonić uciekający mi autobus. Jak już wpadłam zziajana do środka to oburzeniu babć w moherowych berecikach nie było końca. A zdrowe odżywianie w ciąży? Jadłam to na co miałam chęć twierdząc, że jakby mialo mi zaszkodzić to napewno nie miałabym na to takiej ochoty. Jakież było zdziwienie ordynatora gdy leżąc na patologii ciąży już przed porodem zajadałam sie pieczarkami z masłem i solą (dodam, że pieczarki były surowe bo takie lubię najbardziej). Mojemu dziecko nie zaszkodziło ani bieganie z podskakującym brzuchem, ani grzyby na śniadania ani pół litra piwa EB które wypiłam w IX miesiącu pod presją reklamy Jean'a Reno. Już potem żadne piwo mi tak nie smakowało icon_cry.gif
Kto wie? Może w drugiej ciąży zeświruję i będę kąpać dziecko nawet nie w wodzie oligoceńskiej ale np w kozim mleku icon_wink.gif
mamuśka.chłidzw
taaa a ja jestem sobie teraz na ciąży i porodzie. Dochodzę do wniosku, że jestem gdzieś daleko w tyle ze wszystkim. icon_cool.gif icon_lol.gif Wczoraj przeczytałam, że nawet już grudniówki piora i prasują. icon_eek.gif Żebym się tylko nie zdziwiła

Mamami z ciekawością przeczytałam twój post o MAjce i butelce, bo sama się zastanawiałam jak będzie mi dane karmić...
użytkownik usunięty
[post usunięty]
agak
Tak czytam i myślę, że matką byłam i jestem albo urodziłam "drugie" dziecko. Wiem. icon_biggrin.gif Ja leniwa jestem icon_wink.gif
hogata
Do autorki wątku - to co napisałaś jest najprawdziwszą prawdą o mnie samej w pierwszej ciąży.
Przy okazji wyszło Ci to tak zabawnie i z przymrużeniem oka, że dawno się tak nie uśmiałam. Najlepsze było o tych maseczkach... icon_lol.gif icon_lol.gif
Ale cóż, nic co mocno obsesyjne w przypadku pierwszego dziecka - nie jest mi obce. icon_biggrin.gif
Tym bardziej cieszę się, że mam też drugie dziecko i mój mózg miał okazję żeby powrócić na swoje miejsce. wink.gif

Zona_Zenona dzięki! Naprawdę. icon_biggrin.gif
addera
CYTAT(ma_da)
Przy okazji wyszło Ci to tak zabawnie i z przymrużeniem oka, że dawno się tak nie uśmiałam. Najlepsze było o tych maseczkach...  :lol:  :lol:  


Cóz, sama mam , ku pamięci wink.gif , zdjęcie, na którym moja teściowa nachyla się nad nowo narodzonym moim pierwszym dzieckiem w dniu jak wróciłam ze szpitala. Teściowa ma na twarzy maseczke własnoręcznie wykonaną 37.gif
mamuśka.chłidzw
CYTAT(Zona_Zenona)
Grudniówki?  :shock:  
No, chyba że "grudniówki" to od tego, że w grudniu zaciążyły...
Wtedy faktycznie powinny już prać i prasować wink.gif  

r*

ciuszki dla maluszków icon_lol.gif Ja swoich jeszcze nie przywiozłam...
asdfghjklzxcvbnm
uhmm... to ja wyrodna matka jestem...7-mio tygodniowe Dziecię na obóz harcerski zabrałam...I w namiocie w gondoli spało...i kąpało się na dworze...
Oto dowody:


P.S. Ja się cieszę, że wszelakie fora o dzieciach trafiłam na końcówce ciąży, bo pewnie bym się martwiła nawet tym, że mi brzuch rośnie icon_smile.gif
Chociaż mam nadzieję, że z racji zawodu nie by mi to nie groziło.
Swoją drogą "maluchy" są wyjątkowe.
Na INNYCH niektórych rzeczy czytać się da nijak.
menada
Wyrodna byłam od początku wink.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
Butelki jeno wrzątkiem zalewałam przez 4 miesiące, mleko robiłam na kranówce (ale przegptowanej icon_biggrin.gif), nie wyprasowałam ani jednego ubranka, nie zakładałam czapeczki po kąpieli i pozwalałam kotom integrować się z dzieckiem (zjadła sporo ich kłaków), pozwalałam leżeć, czołgać się itd na podłodze i generalnie straszną byłam luzarą icon_biggrin.gif Strach się bać co będzie z drugim icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
Choco.
cirrostratus super fotki, ale musiało być Wam fajnie...ja też tak chcę:)icon_smile.gificon_smile.gif
katiek
mi tam w ciąży jakoś za bardzo chyba nie odbiło, jedyne czego w iarę pilnowałam to żeby myć warzywa i owoce (sery pleśniowe, tatary, kawy papierosy i narkotyki jakoś mnie nie obeszły bo i tak ich nie jadam/stosuję). Za to mój mąż
1. nie dał mi pić ani kropli alkoholu czy innej Pepsi
2. ograniczał mi "niezdrowe jedzenie" czyli słodycze i rozmaite przegryzki
3. trząsł się nade mną strasznie aż marzyłam o bezludnej wyspie wink.gif Ale był przy tym strasznie kochany icon_biggrin.gif
Agnieszka AZJ
Patrząc z perspektywy czasu i kolejnych dzieci mam wrażenie, że byłam dość rozsądna i wyluzowana. Po prostu za leniwa z natury jestem, żeby takie szopki wyczyniać, a i mój chłop by mnie szybko do parteru sprowadził, gdybym mu kazała po wodę do kąpieli jeździć icon_lol.gif

Ja generalnie jestem dość zrownowazona i daleka od egzaltacji. Mamę też mam rozsądną, a kropkę nad i postawiła Justyna Dąbrowska, której felietonami (jeszcze sprzed "Dziecka") zaczytywałam się już w czasach przedciążowych. "Dziecko" zaczęło wychodzić jak Ania miała około roku i to ustawiło mnie na dalsze macierzyństwo.
Uroki internetu odkryłam, jak już Julka była na świecie, a zamiast forum mialam sejmik mam przy piaskownicy w parku na Filtrowej icon_lol.gif
grzałka
a mój mąż kazał mi pić piwo, żeby dziecko nie urodziło się zbyt genialne, bo, jak twierdzi, z geniuszami są same kłopoty
marghe.
CYTAT(Mika)
na pocieszenie-tak jest tylko za pierwszym razem


u mnie nawet za pierwszym tak nie było icon_smile.gif
wino sączyłam od czsu do czasu
pokonałam tysiące kilometrów
opalałam sie
żarłam wszystko co popadnie
itp

po porodzie to samo icon_biggrin.gif
butelek nie sterylizowałam
wodę dawałam nieprzegotowaną
zero czapek
jadłam ostre jedzenie, papryczki itp

ciekawe co bym zrobiła przy drugiej ciązy icon_lol.gif
siłaczka
CYTAT(Zona_Zenona)
.



Kiedy Kuba miał parę miesięcy trafiłam na eDziecko i tam szybko natrafiłam na posty osoby o nicku Gosia_Wiecznie_Młoda.  
r*

O nie zgadzam się, to była wtedy Gosia 26, potem Gosia 27 i dopiero jak skończyła te swoje 28 została wiecznie młodą wink.gif
lena77
Ja z lenistwa nie robilam takich rzeczy. Choc na samym poczatku pare razy wykapalam malego w przegotowanej wodzie. Aha i spanikowalam kiedy Wojtek mial 4 mies. i tak strasznie plakal ze wezwalam pogotowie. Najgorsze bylo jednak przeswiadczenie, ze wszystko najlepiej wiem-bylam naprawde nieznosna dla otoczenia. Nie moglam zaakceptowac, ze ktos ma inne pomysly na wychowywanie dzieci (to niestety zostalo mi troche do dzis-teraz probuje wytlumaczyc kolezance, by nie przesadzala, i denerwuje, kiedy ona mnie nie slucha) Forum czesto jednak przywraca mie do pionu, bo sa na nim madrzejsi i bardziej doswiadczeni niz ja.
Agnieszka AZJ
CYTAT(eKachna)
O nie zgadzam się, to była wtedy Gosia 26, potem Gosia 27 i dopiero jak skończyła te swoje 28 została wiecznie młodą icon_wink.gif


Może się mylę, ale mam wrażenie że pamiętam jeszcze Gosię 25 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif a Bogusia była wtedy Bogusią123 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif
siłaczka
CYTAT(Agnieszka AZJ)
CYTAT(eKachna)
O nie zgadzam się, to była wtedy Gosia 26, potem Gosia 27 i dopiero jak skończyła te swoje 28 została wiecznie młodą wink.gif


Może się mylę, ale mam wrażenie że pamiętam jeszcze Gosię 25 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif a Bogusia była wtedy Bogusią123 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif

Ja pisze o czasach,kiedy Rosa dołączyła, Gosia 25 była wczesniej ale ja takiej nie pamietam..
ewabi
A ja zwariowałam za pierwszym razem, ale nie w ciąży tylko po porodzie. Stroiłam fochy na teściową, że Jaśka na "za długi spacer" brała (wszak nieuchronnie groziło to katarem icon_rolleyes.gif )
Teraz - przy dwójce - z ulgą powitałam rozum na właściwym miejscu i gdy wychodzi z chłopakami patrzę z niepokojem w niebo, czy się na jakąś ulewę nie zanosi, żeby mi za szybko do domu nie wrócili.

*podłóg i smoczków nie sterylizowałam oraz kąpałam w kranówce, czapkę po kąpieli założyłam kilka razy, taką miałam ładną czerwoną i chciałam do zdjęcia icon_smile.gif
Cleo
Ja trafilam na eDziecko jeszce nie bedac nawet w ciazy, Gosia miala chyba numerek 26 wtedy:) i tez pozniej stawiala mnie do pionu przy najrozniejszych niemowlakowych sprawach:) oraz masa innych dziewczyn:)
paulap
Na początku ciąży byłam w Bułgarii. Piwo, wino tanie jak barszcz... Mąż sobie do obiadku kupował codziennie, a ja? Ani jednego łyka... Pod koniec ciąży byłam na edziecku. Wypiłam kieliszek wina icon_wink.gif
addera
Wychodzi na to, ze miałam pecha icon_wink.gif Bo żadnego edziecka wtedy jeszcze nie było, żadnego dostępnego internetu icon_wink.gif

Drugi niemowlak to już inna bajka, ale pierwsze dziecko mam stare i nawet o karmieniu na żądanie nie było wtedy mowy icon_rolleyes.gif Co dwie godziny i basta. To i tak cud, że karmiłam Dominikę prawie rok, co powodowało dziwne miny u osób, które o tym się dowiedziały icon_rolleyes.gif
mamajul
Jako matka drugiego dziecka,które z racji tego, ze jest drugie, wychowywane jest inaczej, jestem bacznie obserwowana przez zaprzyjaźnione i niezaprzyjaźnione RodzinyJednego Malutkiego Dziecka.
Jako Matka Jedynaczki sfiksowana byłam dokumentnie. Teraz z braku czasu, siły a takze Jako Matka Dziecka nr Dwa puszczam raczkującego jeszcze przewaznie Ignasia na podłogę będac z wizytą u kogoś w domu (o zgrozo). O zgrozo widac na twarzach nowych rodziców. o zgrozo mysle stara ja. nowa ja jednak wie ze ignacy niepuszczony na dywan popsuje wszystkim wieczór a miliardy mikro i makrobów na pewno zajete sa czyms innym icon_wink.gif.
przykładów mnozyc nie bede bo własnie karmie ignasia przy komputerze o zgrozo. i jedna reka ciezko mi sie pisze co widac od połowy postu.
podsumowujac wsród znajomych z jednym nowym dzieckiem czuje sie obserwowana. wnikliwie icon_wink.gif. o zgrozo.
maminka43
Addera,o tak-zapomniałabym o tym karminiu według ustalonych godzin!Jakze mogłam! icon_twisted.gif Moja Asia póki nie minęło przepisowe 3 godzinki od ostatniego karmienia-nie dostała ani 10 ml,chocby płakała niewiem jak!Wtedy była zabawiana''intelektualnie''bo przeciez z głodu to ona płakac nie moze...I ja przy okazji ryczałam nad nia...
Małgonia juz otrzymywała jedzonko kiedy tylko zapragneła.Poziom płaczu znacznie spadł. wink.gif

I,Bogusia-faktycznie,70%NIEZBEDNYCH drobiazgów okazuje sie zbędnych,lub do zastapienia czym innym.
marghe.
Add, ja wlazłam na edziecko jak Gaba miała 2 lata icon_smile.gif
wczesniej zero internetu icon_smile.gif
Ida.dorota
No to ja zawsze trochę wyrodna byłam... W ciąży jadłam wszystko, zdarzało mi się wypić kieliszek wina, nie wyprasowałam Oli ani jednej pieluchy, kąpałam w zwykłej wodzie, pozwalałam raczkować wszędzie, choć na dworze dopiero Tomkowi (czyli jednak też się rowinęłam... wink.gif ) nie wyparzałam domu i nie dezynfekowałam siebie wink.gif .
Ale faktem jest, że wierzyłam w to, że tetra jest lepsza od pampersów i trzymałam się tego u Oli do roku, a smoczek podałam jej dopiero po 6 tygodniach (choć bardzo by mi wtedy to zastępcze ssanie pomogło w poradzeniu sobie z trudnymi początkami macierzyństwa), bo położne mnie wystraszyły na szkole rodzenia, że inaczej dziecko może mieć utrwalony nieprawidłowy odruch ssania... I choć na swoje usprawiedliwienie mam to, że do tetry namawiał mnie także lekarz z powodu infekcji układu moczowego Oli, a ze ssaniem Ola jako noworodek naprawdę miała trochę kłopotów, to jednak teraz bym już na to na pewno nie poszła..
Danale
CYTAT(Agnieszka AZJ)
CYTAT(eKachna)
O nie zgadzam się, to była wtedy Gosia 26, potem Gosia 27 i dopiero jak skończyła te swoje 28 została wiecznie młodą icon_wink.gif


Może się mylę, ale mam wrażenie że pamiętam jeszcze Gosię 25 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif a Bogusia była wtedy Bogusią123 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif


Bogusia miala nicka sawlb icon_lol.gif
kasiarybka
Kiedy byłam w pierwszej ciąży byłam tak nieodpowiedzialna, że wogóle nie chodziłam na wizyty do ginekologa.
Pomimo tego, że na początku ciąży leżałam na patologii ciąży na podtrzymaniu.
Poszłam do lekarza na początku 9-ego miesiąca i tyle.... icon_redface.gif icon_redface.gif icon_redface.gif koszmar.

Natomiast z Weroniką, zjadłam wszystkie rozumy icon_redface.gif
Taaaaaaka byłam mądra.
A wszystko unormowało się w e mnie kiedy poleżałam 2 miesiące w szpialu.....miesiąc na zakażnym, miesiąc po porodzie. icon_smile.gif
Trzecie dziecko byłoby dla mnie rajem po prostu icon_wink.gif
siłaczka
CYTAT(Danale)
CYTAT(Agnieszka AZJ)
CYTAT(eKachna)
O nie zgadzam się, to była wtedy Gosia 26, potem Gosia 27 i dopiero jak skończyła te swoje 28 została wiecznie młodą icon_wink.gif


Może się mylę, ale mam wrażenie że pamiętam jeszcze Gosię 25 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif a Bogusia była wtedy Bogusią123 icon_lol.gif icon_rolleyes.gif


Bogusia miala nicka sawlb icon_lol.gif

I znów nieprawda. Nick sawlb o ile dobre pamietam pojawił się dopiero na maluchach i o ile dobrze kojarzę jest skrótem.
Mariola***
A ja się tak zastanawiam, nad moim największym bzikiem i nic szczególnego nie przychodzi mi do głowy.
Wiem- jak Miłosz miał 1,5 miesiaca bylismy wgórach z ...tesciową i ona opalała się w bluzce na ramiaczkach a mi kazała dziecko cieplej ubierać. Efekt był taki,że po dwóch dniach jej oburzania się i komentowania jak go ubieram skapitulowałam i MIłosz wylądował w kombinezonie na dworze. Bo tak należy dziecko ubierać,w górach, gdyby ktos nie wiedział icon_twisted.gif

Teraz to bym sie po prostu spakowała i wyjechała, bo komfortu nie mam żzeby tesciową spakowaś i wysła cdo domu, bo to w końcu jej domek wgórach.

A tak poza tym wszystko w granicach zdrowego rozsądku. W czapce nie chodził, zorientowałam się ,ze ma głowe w cieniu(było upalne lato) i tego pilnowałam, ubranka prasowałam bo uważam to za normalne skoro ja też chodzę w wyprasowanych.
I tyle.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.