To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

ja już nie wiem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

maua_piegowata
Hello,
moja mała Oleńka ma uczulenie na mleko krowie (nie wiadomo jeszcze czy kazeina czy laktoza) i najprawdopodobniej na gluten... ma 2 i pół miesiąca. Teraz nie mam pojęcia co jej jest.. drapie sie po nosie i oczkach, pakuje rączki do buzi.. pół godziny temu byla kolejny raz przy pierśi.. po odstawieniu - budzi się i znowu to samo... może mi ktoś udzielić informacji co jej może być...????
kasiask
A nie śpi przypadkiem na poduszce z pierza???
maua_piegowata
CYTAT(kasiask)
A nie śpi przypadkiem na poduszce z pierza???


nie, ona nie ma poduszki

zasnęła, mam nadzieje, pośpi pare godzin
goni@k
A może to uczulenie na środki piorące??
Myśle,że powinnaś udać się z dzieckiem do lekarza .
pozdrawiam
maua_piegowata
CYTAT(goni@k)
A może to uczulenie na środki piorące??
Myśle,że powinnaś udać się z dzieckiem do lekarza .
pozdrawiam


ide jutro do kontroli, zapytam co to może być.

dzięki
pozdrawiam
Monika
Paula.
maua a co jesz?
Ja długo szukałam głównego winowajcy. I okazało się, że oprócz standartowego mleka i mniej standardowych, ale bardzo powszechnych glutaminianu sodu i benzoesanu sodu, winowajcą są jabłka.
Odkąd w diecie Kingi nie ma jabłek (już jak ją karmiłam trochę je podejrzewałam, ale nie mogłam uwierzyć, że to to) i oczywiście wyżej wspomnianych mleka (i wszelkich pochodnych) oraz tej okropnej chemii jest świetnie.
maua_piegowata
CYTAT(Paula.)
maua a co jesz?
Ja długo szukałam głównego winowajcy. I okazało się, że oprócz standartowego mleka i mniej standardowych, ale bardzo powszechnych glutaminianu sodu i benzoesanu sodu, winowajcą są jabłka.
Odkąd w diecie Kingi nie ma jabłek (już jak ją karmiłam trochę je podejrzewałam, ale nie mogłam uwierzyć, że to to) i oczywiście wyżej wspomnianych mleka (i wszelkich pochodnych) oraz tej okropnej chemii jest świetnie.


hmm, a wiesz, że jem jabłka...?
Chemia raczej odpada bo staram się jeśc bez konserwantów, ale jabłka jem.. no nic, wrzucę resztę tych jabłek do ciasta, które będę piec do pracy, niech się administracja tuczy, a Oleńce może się polepszy.
Dzięki za radę, napiszę za parę dni czy się polepszyło...
..... bosh... zwykłe jabłka....
Paula.
maua to że u nas jabłka są winowajcą nie znaczy, że u Was też tak będzie.
Chciałam Ci tylko pokazać jak czasem dziwne rzeczy mogą być alergenem.
Co do chemii pamiętaj, że wszelkie vegety i rosołki mają glutaminian sodu, także wiele kupowanych w sklepie wędlin go ma, obok obecnego we wszystkich azotanu (u mnie w domu kupowanych wędlin nie uświadczysz).
maua_piegowata
CYTAT(Paula.)
maua to że u nas jabłka są winowajcą nie znaczy, że u Was też tak będzie.
Chciałam Ci tylko pokazać jak czasem dziwne rzeczy mogą być alergenem.
Co do chemii pamiętaj, że wszelkie vegety i rosołki mają glutaminian sodu, także wiele kupowanych w sklepie wędlin go ma, obok obecnego we wszystkich azotanu (u mnie w domu kupowanych wędlin nie uświadczysz).


Byłam z Olą u lekarza. No więc mama sę będzie odczulać nutramigenem. Na buźce - AZS. 2 tygodnie na cenzurowanym. Piszemy wszystko co jemy.

Paula, to że glutaminian w rosołkach i w vegecie jest to wiem, nie używam praktycznie żadnyh przypraw, poza solą, a i to delikatnie.
Wędliny - poszalałam, kupiłam szynkę, kurcze z woła się być okazała i stąd u malej znowu sapka i wydzielina w gardle... bo skaza białkowa też niestety...

przerąbane jest to, że przy mojej cukrzycy ja musze jeść 6 razy dziennie i węglowodany niestety są podstawą diety, więc czasem pieczywa się nieuniknie w takiej czy innej formie, a suchego chleba niestety jeść nie będę chyba

pozdrawiam
maua
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.