To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czy obwiniać przedszkolankę?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Ola BN
Witam Was Dziewczyny, przeczytajcie i poradźcie co robić?
Dzisiaj odbierałam mojego synka z przedszkola. Zastanowiło mnie, że przyszłam po niego i się długo nie pojawiał, choć dyżurna była po niego dwa razy. Wyszła za to jego wychowawczyni z grobową miną. Pode mną nogi się ugięły, coś się musiało stać....
Od razu przeprosiła mnie i powiedziała, żebym się nie przeraziła jak zobaczę Kubusia!!!!!!!!!!!!!
Co się okazało - ponieważ była ładna pogoda dzieci wyszły na podwórko. Mój Kuba z chłopcami biegał a jeden z nich popchnął go z całej siły. Kuba upadł na twarz i delikatnie mówiąc - pokaleczył się. Jak go zobaczyłam to się popłakałam - na czole ogromny fioletowo czerwony siniak, nos podrapany, pod noskiem siniak. Wyglądał strasznie.
Przedszkolanka mnie przepraszała, powiedziała, że winowajca został ukarany - posłała go na leżak.
Dzieci zrobiły Kubusiowi serduszka. Niby wszystko w porządku, tylko, że ta sytuacja zdarzyła się już po raz trzeci.
Wczoraj też wrócił z obitym czołem, tylko nie w takim stopniu.
Co byście zrobiły na moim miejscu?
sdw
Ja w podobnej sytuacji interweniowałam kolejno u wychowaczyni, rodziców dręczyciela mojej córki, dyrekcji wreszcie, przyparta do muru, nauczyłam dziecko jak ma zachowywać sie w niebezpiecznych sytuacjach. Tylko u nas Kinga była ewidentnie kozłem ofiarym icon_evil.gif Poradziła sobie, na szczęście.

Do przedszkolanki miałabym jednak żal. Pretensje również. Jest po to, by dopilnowac dzieci. A jeśli takie sytuacje zdarzają się często, widać jest coś na rzeczy. Pytanie tylko, co?
KM
Ola, powiedziałabym pani, że jeżeli jeszcze raz zdarzy się taka sytuacja to zgłosisz sprawę dyrekcji. Widocznie wychowawczyni nie radzi sobie skoro już 3 raz od początku roku coś takiego się zdarzyło icon_confused.gif
A to zawsze ten sam winowajca?
Ola BN
Wczoraj ponoć sam się przewrócił - tak mi opowiadał. Za pierwszym razem ktoś inny go popchnął. Winowajca nie jest ten sam.
Ale wiesz co mnie najbardziej złości? Wychowawczynie siedzą na ławkach i gadają a dzieci robią co chcą. Nie ma żadnego nadzoru. Jak wychodzę z bloku to mam to przedszkole na oku. I zawsze ta sama sytuacja. Rozbiegane dzieci i Panie odpoczywające na ławce. Jutro pójdę porozmawiać z wychowawczynią, nie ma co.
Jestem wściekła jak diabli...
sdw
Wszystkie panie we wszystkich przedszkolach "siedzÄ… i odpoczywajÄ…". A wszystkie dzieci robiÄ… co chcÄ…. Taki lajf.
ewita 77
Niestety takie życie icon_rolleyes.gif... Mój synek jak wychodzi na podwórko w przedszkolu zawsze cos "sobie "zrobi a to stłuczone kolanko,a to łokiec a to brzuszek icon_rolleyes.gif .Jednak biore pod uwagę to ,że synus jest bardzo rozbrykanym i dośc nieuwaznym chłopcem icon_twisted.gif A Paniom pozostaje tylko uważnie sie przygladać a czy to robią icon_rolleyes.gif ?to zalezy od ich zaangażowania wink.gif .
Mój synek ostatnio powiedział mi tak sam od siebie (bo jak go wypytuje co słychac w przedszkolu to nic nie pamięta icon_evil.gif ),że jak jest na podwórku to ucieka od takich dwóch starszaków icon_eek.gif bo mu i innym chłopcom dokuczają i jak tu wierzyc Paniom i w ich zapewnienia ,że synek jest zadowolony i nikt mu nie dokucza icon_evil.gif .....trzeba wsłuchiwac sie tylko w to co powie własne dziecko icon_confused.gif I wrazie czego interweniowac....
Mika
na popychanie bym interweniowała
a znając moje rozbrykane i biegające z prędkością światła dziecię nie miałabym pretensji do nikogo gdyby sam się potłukł
nikt go w locie nie złapie,mnie się czasem nie udaje,to przedszkolance tym bardziej wink.gif
niech sobie kobity i siedzą na ławce jeśli patrzą codzieci robią
przecież nie będą biegały i za kaptur trzymały-profilaktycznie,coby dziecko się nie przewróciło icon_rolleyes.gif
madama
CYTAT(Mika)
na popychanie bym interweniowała
a znając moje rozbrykane i biegające z prędkością światła dziecię nie miałabym pretensji do nikogo gdyby sam się potłukł
nikt go w locie nie zÅ‚apie,mnie siÄ™ czasem nie udaje,to przedszkolance tym bardziej  :wink:  
niech sobie kobity i siedzą na ławce jeśli patrzą codzieci robią
przecież nie bÄ™dÄ… biegaÅ‚y i za kaptur trzymaÅ‚y-profilaktycznie,coby dziecko siÄ™ nie przewróciÅ‚o  :roll:


Też tak myślę, trochę dystansu.

P.S. Moje dziecko też w zeszłym tygodniu przyszło z podbitym okiem, zderzył się w biegu z koleżanką.
KM
CYTAT(adriana)
CYTAT(Mika)
na popychanie bym interweniowała
a znając moje rozbrykane i biegające z prędkością światła dziecię nie miałabym pretensji do nikogo gdyby sam się potłukł
nikt go w locie nie zÅ‚apie,mnie siÄ™ czasem nie udaje,to przedszkolance tym bardziej  :wink:  
niech sobie kobity i siedzą na ławce jeśli patrzą codzieci robią
przecież nie bÄ™dÄ… biegaÅ‚y i za kaptur trzymaÅ‚y-profilaktycznie,coby dziecko siÄ™ nie przewróciÅ‚o  :roll:


Też tak myślę, troche dystansu.

P.S. Moje dziecko też w zeszłym tygodniu przyszło z podbitym okiem, zderzył się w biegu z koleżanką.


To zupełnie inna sytuacja niż u Oli, nie uważasz?

Obserwowałam kiedyś pewne nazwijmy to przedszkole, gdzie opiekunki siedziały i patrzyły w niebo aż któregoś dnia dziecko spadło z wysokości ze sprzętu na którym był napis, że od lat 10 czy więcej i tak huknęło głową, że cud, że przeżyło. Zbiegł się tłum matek a panie tego nie zauważyły dopiero trzeba było je wołać, bo wcale by nie podeszły icon_evil.gif
madama
Synek Oli trzy razy wrócił poszkodowany z przedszkola, dwa razy został popchnięty (przez dwoje różnych dzieci), raz się przewrócił. Moim zdaniem to jeszcze może mieścić się w granicach normy. Szczególnie jeżeli dziecko jest ruchliwe.
madama
CYTAT(KM)
Obserwowałam kiedyś pewne nazwijmy to przedszkole, gdzie opiekunki siedziały i patrzyły w niebo aż któregoś dnia dziecko spadło z wysokości ze sprzętu na którym był napis, że od lat 10 czy więcej i tak huknęło głową, że cud, że przeżyło. Zbiegł się tłum matek a panie tego nie zauważyły dopiero trzeba było je wołać, bo wcale by nie podeszły icon_evil.gif


A to też inna sytuacja niż u Oli.
KM
CYTAT(adriana)
CYTAT(KM)

Obserwowałam kiedyś pewne nazwijmy to przedszkole, gdzie opiekunki siedziały i patrzyły w niebo aż któregoś dnia dziecko spadło z wysokości ze sprzętu na którym był napis, że od lat 10 czy więcej i tak huknęło głową, że cud, że przeżyło. Zbiegł się tłum matek a panie tego nie zauważyły dopiero trzeba było je wołać, bo wcale by nie podeszły icon_evil.gif


A to też inna sytuacja niż u Oli.


Racja, napisałam o tym, żeby pokazać do czego może doprowadzić siedzenie przedszkolanek na ławce i patrzenie w niebo.
Mama Anka
Matki na placu zabaw tez raczej siedza na lawkach i obserwuja. We wszystkim trzeba miec wyczucie. Przedszkolanka jest czlowiekim odpowiedzialnym za dziecko, ale nie jest w stanie zlapac spadajacego ruchliwego trzylatka ze zjezdzali, jest natomiast w stanie zabronic wchodzic na ta zjezdzalnie i to nie jest tak, ze przedszkolanki to takie panie co odwalaja robote i w dupie maja dzieci (nie jestem przedszkolanka i nie mam takowych w rodzinie), ale ktokolwiek mial do czynienia z grupa dzieci ten wie, ze nie da sie wszystkiego przewidziec. Moje dziecko bylo poobijane, brudne ublocone zarowno jak przebywalo ze mna na placu zabaw jak i przebywalo w przedszkolu. Potrafilo isc ze mna za reke i przywalic glowa w skrzynke na listy. Wypadki malym dzieciom typu guz czy siniak sie zdarzaja, nie da sie bez zdartych kolan przejsc przez dziecinstwo. Nie da sie wszystkiego przewidziec, chociaz ja mam przejaskrawiona wyobraznie na punkcie bezpieczenstwa dzieci nie bylam w stanie ich przed wszystkimi upadkami uchronic.
Co innego popychanie i stosunki miedzy dzieciece, zasada byla prosta, nie zaczynaj, nawet za drugim razem nie oddawaj, ale juz za trzecim kopnij w piszczel tak, az agresorowi sie odechce atakowac. No sorry, ale lajf is brutal i nie mozna dac z siebie zrobic ofiary, bo oprawca doskonale wyczuwa, ze moze sobie pozwolic gnebic takowa ofiare, ale jak ofiara raz czy drugi odda, przestaje byc ofiara.
No i tyle na temat. To sie napisalam. wink.gif
marghe.
CYTAT(wiolontela)
Wszystkie panie we wszystkich przedszkolach "siedzÄ… i odpoczywajÄ…". A wszystkie dzieci robiÄ… co chcÄ…. Taki lajf.


na szczęście nie wszystkie icon_smile.gif Opiekunki Gaby potrafią bawić sie w berka itp icon_lol.gif
Chociaz i u nas zdarzają sie małe wypadki
a to Gaba wpadła pupskiem do "baseniku a to fiknęła z huśtawki. Ale nie winię za to opiekunek..

Olu, porozmawiaj raz jeszcze z wychowawczynią, potem z dyrekcją. Bo fakt faktem, że w Waszym przypadku wypadki zdarzają sie stanowczo za często
sdw
Marg, to z lekkim przekąsem było icon_wink.gif
Ola BN
Poszłam dzisiaj do wychowawczyni Kubusia i bardzo spokojnie poprosiłam, by zwróciła na niego uwagę.
Z moim Kubą to jest jeszcze inna historia niż pisałyście. Mianowicie jak moje dziecko upada, to nie asekuruje się rączkami tylko od razu pada na twarz icon_wink.gif Domyślam się dlaczego - jak uczyłam go chodzić, to nie trzymałam go za rączki tylko nakładałam mu szelki - coby miał wolne rączki no i wydawało mi się, że był bardziej bezpieczny. W każdym razie skutek jest taki jak pisałam. Nawet jak się potknie, to od razu pada na buzie.
Mając to na uwadze i fakt, że codziennie w Przedszkolu wychodzą na dwór i gnają jak szaloni bez kontroli wychowawców, opalających się na ławce, przeżywam prawdziwe katusze. Wiem, że żadna z Pań nie będzie profilaktycznie trzymała dziecka za kaptur, jak to któraś z Was zauważyła, ale litości, można wstać i obserwować co dzieciaki robią.
Dla mnie rzeczą najważniejszą jest bezpieczeństwo, niech synek będzie głodny, znudzony zabawą, ale nie w niebezpieczeństwie. Sory, ale jak się coś poważnego stanie, to ona mnie przeprosi, a ja będę przez całe życie płakać.

Tak to widzÄ™....
Mika
jak sama widzisz,wina leży i po Twojej stronie icon_wink.gif
może NAUCZ syna co robić i jak się asekurować kiedy upada/potknie się/jest popchnięte
to PIĘCIOLATEK i lepiej czy gorzej pewne rzeczy powinien potrafić
i to nie pani powinna go bardziej pilnować "bo nie umie" tylko TY powinnaś go nauczyć jak sobie radzić

mój syn jest w tym samym wieku i nawet mi do głowy nie przyszło żeby panią prosić o pomaganie mu w jedzeniu/ubieraniu -bo w domu ja mu pomagam.Nie-szedł do przedszkola i miał umieć to SAM-załapał w 1dzień-jak mus to mus icon_wink.gif
Dodam,że był debiutantem,wcześniej do przedszkola nie chodził
Ola BN
Dzięki Mika za dobre rady - a swoją drogą lubisz kopac leżącego?
Jeśli jesteś taka skuteczna w wychowywaniu swojego pięciolatka to proszę napisz mi mam nauczyc mojego Kubę rzeczonych umiejętności. Jak go nauczyc asekuracji kiedy jest popychane na przykład. Konkretnie.
I jeszcze jedno, moja znajoma ma problem z jąkającym się dzieckiem. W przedszkolu nie umie skomunikowac się z innymi dzieciakami, pewnie Twoim zdaniem to też byłaby jej wina - może i w tej kwestii coś poradzisz, tylko konkretnie, nie pisz mi tylko, że powinna nauczyc go mówic poprawnie, tylko jak to zrobic? Jestem bardzo ciekawa Twoich rad....
Aha i jeszcze jedno nasze dzieci nie są geniuszami i nie załapują w jeden dzień, więc nie pisz mi, że jak mus to mus.
Mika
nie trzeba robić z siebie cierpiętnicy tylko jeśli,jak sama napisałaś,wiesz co jest powodem brakukoordynacji twojego syna,należy tozmienić

tak trudno pomyśleć jak to "wyświczyć" ?
wystarczy iść na plac zabaw-niech chodzi po linowych mostach,równoważni,krawężniku
iść do sali zabaw-tam wszystko zabezpieczone i po prostu popychać go,przewracać
dlaniego to musi być odruch bezwarunkowy

z jąkającym dzieckiem trzeba iść przede wszystkim do specjalisty-to raz
dwa-internet jest skarbnicą wiedzy i gwarantuję ci,że koleżanka gdyby chciała znalazłaby tonę ćwiczeń oddechowych ułatwiających mówienie
trzy-jedną z przyczyn jąkania jest również nerwowość dzieci spowodowana stresem,krzykiem
im bardziej dziecko będzie się denerwowało tym większe będzie miało kłopoty w mówieniem

najprostsze ćwiczenie-zamiast mówienia niech spróbuje WYŚPIEWAĆ to co chce powiedzieć wink.gif

Nie powiedziałam,że mój syn jest geniuszem,ba-podejrzewam,że jest mniej rozgarnięty jak inne przedszkolaki-czterolatki
ale ja nie załamuję rąk tylko z nim pracuję
no sorry ale takie rzeczy jak jedzenie,ubieranie,robienie na sedes dziecko umieć powinno
to tak jakbyś sie upierała,że słusznym jest kiedy czterolatek jeździ wózkiem bo nie jest geniuszem icon_rolleyes.gif

problemem nie jest to,że twoje dziecko się przewraca tylko to,że idziesz na łatwiznę i zamiast go nauczyć równowagi rządasz stałej asekuracji
jeszcze rok,dwa-pójdzie do szkoły
tam NIKT nawet okiem nie mrugnie
będzie musiał uważać na schodach,na przerwach,na starsze dzieci
nikt z nim cackać się nie będzie
dlatego MUSISZ nauczyć go jak chodzić,jak upadać,jak unikać przeszkód

p.s
nie bądź zgryźliwa,bo ci tak zostanie i zmarszczek dostaniesz wink.gif
Pani Gruszka
Nie wdając sie w dyskusję - przyszedł mi pomysł, jak nauczyc malucha upadania na rączki. Można to wyćwiczyć w formie zabawy w domu - urządzajcie sobie razem takie małe zapasy np. na miękkim łóżku, niech sobie poskacze pod Twoim okiem, sama się poprzewracaj podpierając sie rękami i zaproponuj mu, zeby spróbował podobnie. Jesli to bedzie dla niego fajna zabawa, na pewno załapie taki nawyk i w krytycznej sytuacji może nie będzie już upadał na buzię icon_biggrin.gif
amania
Ola, szczerze mówiąc, mnie też dziwi, że pięciolatek nie umie upadać.
No ale skoro już do tego doszło, to trzeba go tego rzeczywiscie nauczyć.
Jeśli sama nie potrafisz, to wystarczy spytać o radę jakiegokolwiek trenera sportowego - w wielu sportach umiejętność upadania jest niezwykle ważna.

ps. i dodam jeszcze, że z tym musem to Mika ma rację, a przekonasz się o tym najdalej za dwa lata, właśnie w szkole icon_wink.gif
Ola BN
Wierzcie mi dziewczyny, że na wszelkie sposoby uczyłam go jak ma padac na rączki, ale w takich krytycznych momentach, gdzie najpierw jest reakcja a potem przychodzi zastanowienie, on po prostu nie potrafi tego opanowac. To przyjdzie z wiekiem, mam nadzieję...
Z drugiej strony nie na wszystko można miec wpływ - bo jak ma się bronic kiedy podchodzi do niego kolega od tyłu i popycha go z całej siły? Też tak się zdarzyło. Nie myślcie, że mój Kuba to jest sierota życiowa, wręcz przeciwnie - opanowuje bardzo szybko pewne umiejetności i nie mam z nim żadnych kłopotów. Jedynie to upadanie na głowę...
kamami
Olu poszukaj w okolicy jakiegoś kursu ze sztuką walki - tam na samym początku uczą bezpiecznego upadku. Może to się przydać przy jeździe na nartach.
kamami
Elak
Ola ja tylko napiszę, że nikt nie jest w stanie upilnować grupy przedszkolaków tak, żeby żadne nie upadło.
U nas w przedszkolu ostatnio dziewczynka upadła niefortunnie i złamała rączkę (wnuczka jednej z przedszkolanek). icon_sad.gif
Twój syn ma już parę lat i nigdy wcześniej nic mu się złego nie przytrafiło? Aż nie chce mi się wierzyć. Czy jak jesteś z nim na placu zabaw to biegasz za nim bez przerwy? Pewnie nie.
Ale rozumiem też twoje zdenerwowanie, bo zawsze matkę boli, jak dziecko coś boli icon_wink.gif A jak dziecku coś się stanie, gdy jest pod opieką innej osoby, to zawsze ma się ochotę tę osobę rozszarpać icon_twisted.gif

P.S. Nie widzę, żeby Mika kopała leżącego, chciałaś usłyszeć co inni sądzą na ten temat to usłyszałaś. Nie zawsze wszyscy mają jednakowe zdanie icon_wink.gif
A co do koleżanki z jąkającym się dzieckiem to konieczna wizyta u specjalisty, bądź wyeliminowanie stresujących sytuacji. Mój syn jak poszedł do trzylatków zaczął się jąkać, pochodził miesiąc i zrezygnowaliśmy z przedszkola, jąkanie ustąpiło. Trzeba jednak zbadać czy jąkanie jest rozwojowe (czyli takie które występuje normalnie w pewnym wieku u pewnych dzieci), czy coś innego je powoduje (np. stres).
Dominika_
CYTAT(wiolontela)
Wszystkie panie we wszystkich przedszkolach "siedzÄ… i odpoczywajÄ…". A wszystkie dzieci robiÄ… co chcÄ…. Taki lajf.


Widać panie z naszego przedszkola nie sa 'wszystkie'. Jak ja nie lubię uogólnień icon_confused.gif

Co do tematu - dzieciaki jak biegaja, to sie wywracajÄ…. Uwazam, ze to po prostu wpisane jest w zycie dziecka. Czym innym byloby notoryczne bicie dziecka przez jakiegos innego chlopca. A tak - moim zdaniem nie ma o co kruszyc kopii.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.