To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Tracy Hogg - łatwy plan

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
mamami
Natchniona wątkiem o sprzedaży ksiązki przez Zwierzo mam do was pytanie.
Jak w praktyce u was wyglądało wprowadzenie łatwego planu. Ja jestem w trakcie czytania i jakoś nie mogę się nadziwić ,że to wszystko tak łatwo miałoby sie potoczyć.
Wg klasyfikacji Tracy Maja jest średniaczko-wrażliwcem, zresztą nie potrzebowałam Tracy żeby to odkryć icon_smile.gif
Chciałabym sie dowiedziedzić jak wyglądało u was zastosowanie praktyczne rad zaklinaczki.
grzałka
u mnie to jakoś bardzo szybko poszło- najpierw zmieniłam im kolejność cyklu z zabawa-jedzenie-spanie na spanie-jedzenie zabawa, potem dokonałam obserwacji kiedy mniej więcej który zasypia i uśredniłam, żeby pory cyklu sie pokrywały u obu (co Ciebie oczywiście nie dotyczy) i zastosowałam

moi sie gorzej zakwalifikowali bo Antek to żywczyk a Alek poprzeczniako/wrażliwiec
magdalenka
no niestety Dav zasypia przy piersi... mam tego już dość, ale wymiękam jak słyszę ten płacz przy odkładaniu Go do łóżeczka.... wiec rytmu nie zmieniłam, ale myślę, podpisując się pod Grzałką, że to może działać, jeśli jesteś konsekwentna......

ps jeśli macie pomysły, jak odzwyczaić zasypiania przy piersi, dajcie znać..... bede wdzieczna....
mamami
Ja tym razem tego problemu nie mam, bo Maja butelkowa. Co wiecej ona sama ustaliła prawidłowa kolejnosc bo nigdy nie zasypiala przy jedzeniu. Musze poczytac o tej nauce zasypiania bo na razie musze ja nosic na rekach i nie zawsze pozwala sie potem odlozyc.
grzałka
nauka zasypiania (podnieś- połóż) tez poszła szybciutko (faktem jest, że bylismy konsekwentni bardzo, no i niejakim utrudnoeniem było to, że dzieci było dwoje, a łóżeczko jedno)

nauczyli się w dwa wieczory
magdalenka
Grzałka, u nas to były 2 czy 3 tygodnie i miałam dość icon_sad.gif. Nie przyzwyczaił się icon_cry.gif
vika
u nas tez kiepsko poszlo, czasem sie udawalo, a czasem Bruno zupelnie nie mial ochoty sie dostosowac do planu zabawa-spanie-jedzenie, no i z zasypianiem zupelnie nam nie poszlo, metoda podnies- poloz oznaczala u nas tylko i wylacznie darcie sie , zarowno przy podnoszeniu (na rekach sie nie uspokajal), jak i przy kladzeniu (tutaj w szczegolnosci), w rezultacie ja sie zestresowalam, dodatkowo jak przeczytalam, ze trzeba karmic z jednej piersi przez 20 min icon_eek.gif , bo po 1 maly praktycznie nigdy nie jadl az 20 minut, a po 2 bylismy juz na etapie jedzenia z 2 cycow, moze za pozno probowalam to wszystko wprowadzic, Bruno mial wtedy jakies 2 miesiace;

w kazdym razie zycze powodzenia icon_biggrin.gif icon_exclaim.gif
mamami
Grzałka powiedz mi ile mieli chłopaki jak uczyliście zasypiania a przede wszystkim co z pobutkami w nocy. ja jakoś nie moge uwierzyć ze takie małe dziecko nie potrzebuje jeśc i nie bardzo wiem czy jak Maja sie obudzi w nocy to dawać jej to jedzenie czy nie. I jeszcze sprawa spania w ciągu dnia. Czy też od razu to załatwiliście?
grzałka
CYTAT(mamami)
Grzałka powiedz mi ile mieli chłopaki jak uczyliście zasypiania a przede wszystkim co z pobutkami w nocy. ja jakoś nie moge uwierzyć ze takie małe dziecko nie potrzebuje jeśc i nie bardzo wiem czy jak Maja sie obudzi w nocy to dawać jej to jedzenie czy nie. I jeszcze sprawa spania w ciągu dnia. Czy też od razu to załatwiliście?


Uczyliśmy zasypiania jak mieli 3 miesiące (i Łatwy plan tez mniej więcej wtedy)- wcześniej nie, bo zakładałam, że trzeba dziecku dac czas na wypracowanie własnych przyzwyczajeń.

Pobudki w nocy były normą do 13 m-ca (czyli do momentu kiedy odstawiłam od piersi)- tzn. zasypiali sami, ale w nocy i tak sie budzili na karmienie- z tym nie walczyłam, wstawałam w nocy. Ale Maja butelkowa, to powinna szybciej przesypiac noce.

A spanie w ciągu dnia- chodzi Ci o zasypianie? Zasypiali sami (nauczeni).
magdalenka
CYTAT(mamami)
Grzałka powiedz mi ile mieli chłopaki jak uczyliście zasypiania a przede wszystkim co z pobutkami w nocy. ja jakoś nie moge uwierzyć ze takie małe dziecko nie potrzebuje jeśc i nie bardzo wiem czy jak Maja sie obudzi w nocy to dawać jej to jedzenie czy nie. I jeszcze sprawa spania w ciągu dnia. Czy też od razu to załatwiliście?


Mamami - ale ku mojemu zdziwieniu w nocy u nas ta metoda sie sprawdzila i juz Dav w nocy nie budzi sie na karmienie...... mozesz o naszej przeprawie przeczytac w watku o nocnym karmieniu. Udalo mi sie /nam/, wiec zycze Wam powodzenia!!!!
p.ja
Witam serdecznie!
mam taka prosbe, poczytałem chwile o tym "łatwym planie" i dochodze do wniosku, że gdyby Kubolek sie przestawił to byłoby to nowe zycie, nowa świezość w naszej rodzinie.... poprostu bajka icon_smile.gif
Niestety Kuba ma juz 6 miesiecy, wychowuje sie od urodzaenia w towarzystwie swojego teraz juz 3 letniego brata, swojej mamy, swojego taty, babci, dziadka i dwóch wujków - wszyscy pod jednym dachem icon_sad.gif
oznacza to ze codziennie jest narazony na różne chałasy, poprostu dostaje duza dawke wszelkich emocji - codziennie.
dodtakowo tata - czyli ja, pracuje do 17.00, a mama od jakiegos czasu pracuje do 12.00. No i od tej 7.00 do 12.00 jest pod opieka babci, która - aby tylko nie zapłakał- jest w stanie nosic go cały czas na rekach, a kiedy juz nie ma siły, kładzie go do wózka i na siłe probuje uspic. Nie chce Jej powiedziec wprost ze tak nie powinna robic, bo przeciez poswieca swój czas w wychowanie naszego dziecka i juz za to jestem Jej bardzo wdzieczny.
Niewatpliwie Kuba ma zupełnie rozregulowany tryb dnia. Nie jest nic w nim poukładane. spi jak sie uda , je jak sie uda, bawi sie równiez jak akurat wypadnie z czasem babci i potem mamie. Oczywiscie, zeby nie było watpliwosci, mama kuby - Lucynka, jest najlepsza na swiecie mama i od godz. 12.00 juz ona sie zajmuje dziecmi, ale tez woli nosic kube na rekach niz zeby płakał.
Ogromny problem jest w tym ze kuba ma juz 6 miesiecy i wszystkie mozliwe złe nawyki!!!!!!!! icon_smile.gif
Jak powiedziałem wczesniej, za chwile bedziemy sie wyprowadzac i od tego momentu chciałbym wprowadzic w nasze zycie "Łatwy plan". Naprawde wieze ze to moze sie udac. Na ta chwile moja zona nie jest jeszcze do niego przekonana - ciarki ja przechodza na mysl o tym ze połozymy Kube do łóżeczka i on bedzie "darł" sie w niebogłosy a Ona bedzie na to pozwalac.
tyle ze jestesmy wszyscy juz zmeczeni, kuba chodzi spac ok godz 21-22 i owsszem ostatnio spi długo, bo do 7.00, oczywiscie ma krótkie pobódki na picie (śpi w łóżku z mama), ale czasem bhudzi sie o 3.00 i jest zupełnie gotów do zabawy...
poza tym wieczorem zasypia przewaznie albo przy piersi, albo na rekach taty lub babci - kołysany przez długie minuty, potem jak sie go kładzie do łózka to sie budzi, płacze i znów powtórka z usypiania i czasem tyak kilka razy pod rzad.. przy tym ten płacz i nerwy rodziców.....

prosze o pomoc w tym jak wprowadzic taki "łatwy plan", bowim uwazam ze jak dzien berdzie poukładany to i wieczorem bedzie duzo lepiej....
tyle ze nie wiem jak zaplanowac dzien...
pewne jest tylko to ze codziennie (z wyjatkiem "łikendów") budzimy sie o 7.00, dalej to juz kazdy dzien jest zagadka. nie ma reguły ze kuba spi o tej czy o tej godzinie, ze sie bawi wtedy i wtedy i ze bedzia akurat wtedy głodny....
jak mamy zaplanowac taki dzien majac na uwadze to ze zona pracuje do 12.00 i babcia musi opiekowac sie jeszcze Wojtkiem 3 -latkiem.
Jak Wy macie te dni zorganizowane, jak to wprowadzałyście (..liście),

wiem ze codziennie musi byc bardzo podobnie, sdzczególnie wieczorem, wyciszenie, kąpiel, karmienie i do łózeczka, ale jak ułożyc dzien?
prosze bardzo o pomoc, za dwa dni chcielibysmy zaczac wszystko od nowa... wiem ze przed nami trudny czas, ale nie da sie tak zyc jak teraz..

dziekuuje z góry za wszelkia pomoc!
pozdrawiam wszystkich
jarek

poniżej moje maluchy i Lucynka

https://picasaweb.google.pl/piotrowskalucyn...key=o6j3v1JVcbg

użytkownik usunięty
p.ja "łatwy plan" jest zaczerpnięty z książki Tracy Hogg pt. "język niemowląt". W internecie można znaleźć ją w formie elektronicznej.
Ja czytałam, ale nie stosuję , ponieważ Hugo ma swój cykl, który nam odpowiada. Nie sprawia, żadnych problemów, więc nie było potrzeby.
anax
CYTAT(jully @ czw, 20 gru 2007 - 20:49) *
p.ja "łatwy plan" jest zaczerpnięty z książki Tracy Hogg pt. "język niemowląt". W internecie można znaleźć ją w formie elektronicznej.
Ja czytałam, ale nie stosuję , ponieważ Hugo ma swój cykl, który nam odpowiada. Nie sprawia, żadnych problemów, więc nie było potrzeby.


Ja tez nie stosuje ale podziwiam tych którym udało sie to wprowadzic.

Karolina w nocy spi a ze w dzien czasem marudzi to trudno.
Saskia
pytanie mam do tych, którym się udało z "łatwym planem":
- czy faktycznie niemowlę powiedzmy dwumiesięczne jest w stanie jeść co 2-3 godz? Tosia spokojnie tyle wytrzymuje w dwóch przypadkach: na spacerze i kiedy mnie nie ma, w mojej obecności staje się cycoholiczką (jak i moje starsze dzieci w niemowlęctwie) zresztą właśnie to karmienie co godzinę skłoniło mnie do przejrzenia "Języka niemowląt"
McJAGNA
Saskia ta książka to jednyna pozycja, którą warto przeczytać jeżeli chodzi o niemowlęta. Jak przypomnę sobie co myśmy wyrabiali z Alicją ile godzin ją karmiłam a potem ile godzin nosiłam przy zapalonym telewizorze i świetle (biedactwo chciało po prostu spać być zatkutane szczelnie w becik przytrzymane i zasnąć).
Pamiętam taką wigilię kiedy to do pracy przyszła ta książka a tata mi ją przywiózł na kolację wigilijną - Ala miała wtedy 2 miesiące dokładnie. I pamiętam, że jak co roku wróciliśmy póżno bo gdzieś około 24 i pamiętam, że przeczytałam tą książkę do 3 nad ranem. I od tej pory wszystko się zmieniło. Karmienie, zabawa, mocno zawinięta(jakoś ją denerwowało to, że nie panuje nad własnymi rączkami i czuła się bezpieczniej i spokojniej jak była unieruchomiona) zasypiała i wysypiała się. Wprowdzenie tego co napisała Tracy, jej podejście do dzieci to wszystko wtedy zrewolucjonizowało nasze życie. Serio - do tej pory winne były kolki - ile ja sposobów wypróbowałam, leki z Niemiec ściągałam - a jak się okazało moje dzieci chciały regularnego trybu życia, spokoju, snu.
Teraz od nowa czytam książkę i od nowa się uczę. Co prawda podnoszenie i odkładanie to akurat nie zadziałało ale to, żeby dziecka nie usypiać przy piersi i ze smoczkiem super dało efekt.
Saskia
no to Jagna zasiałas we mnie ziarno watpliwosci bo po wczorajszym dniu byłam bliska dojscia do wniosku ze moje dziecko po prostu musi jesc co godzine icon_eek.gif
przespała wczoraj 3 godz ciurkiem na i po spacerze, poza tym jak wyzej czyli jedzenie co chwila i krótka drzemka
wydaje mi sie ze Tosi odpowiada uporzadkowany rytm, dlatego popołudnia (po spoacerze) sa spokojne i w miare przewidywalne a przedpołudnia mocno chaotyczne
powiedz mi Jagna w takim razie jak mam wydłuzac przerwy miedzy karmieniami - przetrzymac te 2 godz?
z jednej strony widze ze to co jest nie do końca małej słuzy, z drugiej nie chce czegos w rodzaju "tresury" stosowac
Ala to Twoja najstarsza?
użytkownik usunięty
CYTAT(Saskia @ czw, 03 sty 2008 - 09:52) *
no to Jagna zasiałas we mnie ziarno watpliwosci bo po wczorajszym dniu byłam bliska dojscia do wniosku ze moje dziecko po prostu musi jesc co godzine icon_eek.gif
przespała wczoraj 3 godz ciurkiem na i po spacerze, poza tym jak wyzej czyli jedzenie co chwila i krótka drzemka
wydaje mi sie ze Tosi odpowiada uporzadkowany rytm, dlatego popołudnia (po spoacerze) sa spokojne i w miare przewidywalne a przedpołudnia mocno chaotyczne
powiedz mi Jagna w takim razie jak mam wydłuzac przerwy miedzy karmieniami - przetrzymac te 2 godz?
z jednej strony widze ze to co jest nie do końca małej słuzy, z drugiej nie chce czegos w rodzaju "tresury" stosowac
Ala to Twoja najstarsza?

Saskia a mogę ja? wiem, że ty mama potrójna i głupio mi coś radzić bo może ja mam takie dziecko z natury, ale:
Hugo je co 3 godziny od urodzenia. Po 6 tygodniach dodatkowo jedna nocna przerwa 6 godzinna. Tylko tak jak Jagna napisała- nie zawsze jak dziecko płacze to znaczy, że jest głodne. My nie stosujemy łatwego planu, albo inaczej- nie musieliśmy go wdrażać, bo Hugo sam tak od początku funkcjonował. Ma stały rytm. Dzięki temu wiem, że jak płacze, a karmiony był godzinę wcześniej nie muszę dawać mu jeść, bo to nie o jedzenie mu chodzi. Nie jest łatwo czaem znaleźć przyczynę, ale warto poszukać. Teraz już wiem, jak wygląda jego płacz głodowy, a jak ten mówiący - nudzę się, zróbcie coś icon_smile.gif
Saskia
jully, dzieki za odp
jakos dopiero przy trzecim zaczełam bardziej refleksyjnie podchodzic do karmienia piersia icon_wink.gif
w tej chwili nie moge powiedziec ze stosuje łatwy plan, probujemy z T wypracowac jakas wlasna wersje
w kazdym razie T na pewno nie słuzyło zatykanie buzi piersia przy kazdej okazji
rodzaje płaczu wciaz rozszyfrowuje
jednak z kazdym dzieckiem człowiek sie uczy icon_wink.gif
pozdr
magdalenka
Saskia ucz się, ucz icon_smile.gif.

Bo ja niedługo trzecie rodzę to mi będziesz mówiła, jak Ci się wiedzie... icon_smile.gif.

Pozdrawiam, czekam na kolejne posty!
cydorka
to ja wyciągam, bo za radą Crazy Mary i trochę z nudów przeczytałam książkę, przyznam, ze to chyba pierwsza książka o niemowletach jaką przeczytałam

brzmi super, no bajka

schemat spanie, jedzenia aktywność
w sumie jest schematem dorosłego człowieka,
jestem w stanie sobie to wyobrazić w dzień- budzi się rano, karmie, bawimy sie idzie spać itd
ale mam wątpliwości ,pytania wieczorowo- nocne:

wieczór
jedzenie- kąpiel jako aktywność - wyciszanie spanie
przyznam, ze u na zawsze była kąpiel, jedzenie , spanie wieczorem
próbuje sobie wyobrazić takiego najedzonego bąka w kąpieli, hmmmm
niby w książce jest napisane odczekać ze 20 min po jedzeniu i potem kąpiel.. no ok moge spróbować

ale noc: jezeli z początku dzieci nie odróżniają nocy i dnia
to co sie dzieje ze schematem spanie - jedzenie aktywność w nocy?
albo ja czegoś nie doczytałam, albo czegoś nie rozumiem
z jednej strony hasło, musimy je nauczyć do czego służy noc, wszystko robimy w miarę cicho w spokoju, mało światła, hałasów
no to dzieć się budzi, dajemy mu jeść i..no i jest noc czyli ma znowu spać
a aktywność? wiadomo nie ma na to miejsca w nocy, ale jak taki dzieć ma wiedzieć, ze w nocy to po jedzeniu zasypiamy a w dzień to nie

wszystko to mi sie wydaje jakieś bajkowe, znaczy piękne ale w teorii

przy starszym popełniłam masę błędów, właściwie do 3 mca jego życia byłam ledwo ciepła, ze zmęczenia niewyspania
karmiłam na żądanie co w praktyce oznaczało wiszenie na cycu, spał z nami w łóżku ( przez 6 tyg to nawet nie tyle z nami co na którymś z nas, bo inaczej się darł jak potępieniec)

nie ma szans na to teraz

jakoś bym to chciała z głową wszystko
ten łatwy plan jako idea przemawia, ale czy to da radę w praktyce?
jak wcześnie wdrażać?
najpierw spontan a potem, jak grzałka ok 3 mcy
czy jednak od początku

i jeszcze jedno mam pytanie o to owijanie

zanim jeszcze przeczytałam o tym w tej książce, natknęłam się na you tube czy jakoś tam na masę filmików z technikami owijania ( jak szukałam filmów z instrukcjami motania chust)
japońskie, europejskie, amerykańskie no masa tego jest
że niby dziecko ma poczucie bezpieczeństwa, swojego ciała wycisza się, bo tak miało w brzuchu..
myśmy jak się rodziły te 30 plus minus lat temu to rutynowo nas w takie serdelki zawijano
potem się zaczęło mówienie, ze to woła o pomstę do nieba, ze krępuje dziecko
a teraz jak popatrzyłam w ten internet to wielki come back

McJagna ty chyba o tym pisałaś, pamiętam w cynicznym wątku parasolka tez zeznawała coś o próbach owijania
napiszecie coś więcej

grzałka, mamami przypomnicie sobie jak to było z tym łatwym planem, nocami?
jully, saskia, Wy bardziej na świeżo


cyd
parasolka
cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/
Berek
CYTAT(cydorka @ Thu, 17 Jul 2008 - 09:51) *
a aktywność? wiadomo nie ma na to miejsca w nocy, ale jak taki dzieć ma wiedzieć, ze w nocy to po jedzeniu zasypiamy a w dzień to nie


Cyd, ja Łatwego planu nie czytałam, ale na to pytanie to chyba znam odpowiedź, i Ty znasz. W nocy jest ciemno - w dzień jest jasno. To jest wyraźna różnica, stanowiąca dla dziecka sygnał. Oczywiście, jeśli się nie robi różnicy między dniem a nocą, dziecko nie ma jak tego rozróżniać. Ale jeśli skojarzy ciemność z tym, że dzieje się co innego (znaczy, po jedzeniu od razu idzie lulu), to ma szanse się bardzo szybko uwarunkować. Melatonina i te takie, wiesz icon_smile.gif

Natomiast mnie się jedna rzecz w tym łatwym planie wydaje mało naturalna - otóż w przyrodzie tak jest z reguły, że jak się stwora naje, to potem odpoczywa. Więc z punktu widzenia biologii (i obserwacji rozmaitych, na moich własnych dzieciach, kotach i mnie samej poczynionych) naturalną koleją rzeczy powinien być sen - aktywność - jedzenie - sen. Dlaczego wg pani Hogg ma być inaczej? Ktoś mi wyjaśni?
cydorka
CYTAT(parasolka @ Thu, 17 Jul 2008 - 23:35) *
cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/

dzięki bardzo, wyślę pw
cyd
magdalenka
cyd no ja Ci powiem, że przy Zosi to mi zadziałało. Fakt, przy tymku i davidzie nie próbowałam... właśnie dlatego, że nie umiałam sobie wyobrazić, że może być tak pięknie. I nie chcę tu wdawać sie w dyskusje, że to plan, schemat, że dziecko każde inne itp itd. Ja spróbowałam, udało sie, warto było. Zosia po nakarmieniu była spokojna właśnie około trzech godzin, ja po nakarmieniu mogłam spokojnie wyjść z domu nie obawiając się, że zosia bez piersi nie zaśnie /co było moją zmorą przy chłopakach/. Słowem: spróbuj, mnie się udało, warto.
a, jeszcze jedno: pisałam sobie godzinę jedzenia aktywności i spania. I super, bo rzeczywiście po niedługim czasie zobaczy łam pewien "porządek" w tych godzinach, co ułatwiło mi np. planowanie dnia.

Co do owijania - Zosię owijałam, polecam. Dzieciak spokojny, jak mu łapy przed oczami nie latają icon_smile.gif
CrazyMary
Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...
użytkownik usunięty
Cyd Hugo się pokapował, że w nocy się śpi bardzo szybko. Zresztą. Cóż to za aktywność u noworodka? Przecież taki maluch się nie bawi. Jego aktywność polega najwyżej na patrzeniu. Tylko kolejność była inna bo po jedzeniu było spanie u nas. Zresztą głównie chodzi o powtarzalność i schemat, a nie o dokładnie stosowanie tego co w 'łatwym planie" Przynajmniej ja tak do tego podchodziłam.
CrazyMary
Tak Jully, bo chyba zazwyczaj dzieciaki idą spać po karmieniu, czy raczej - usypiają w trakcie karmienia, a Tracy chodzi o to, żeby oddzielić te dwie czynności. Tylko faktycznie - w nocy to się nie da...
cydorka
CYTAT(CrazyMary @ Fri, 18 Jul 2008 - 08:08) *
Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...


co do owijania to mój starszy taki był, jest, nie cierpi krępacji, zima nawet w trzaskający mróz zwala z siebie kołdrę, jak był mały to największy dramat powodowało wkładanie go do śpiworka do spania, itd

co do łatwego planu, jestem sceptyczna, ale pewnie to wina poprzednich doświadczeń, ale chce spróbowac, bo generalnie plan jakiś byc musi, jest rodzina, w której jest 6 latek z jakims tan planem życia , duża część realizacji tego planu spada na mnie i jakos bym chciała to wszystko pogodzić


pytasz Berek o kolejność spanie-jedzenie aktywność, o ile dobrze zrozumiałam

wg Tracy Hogg jest to naturalna aktywność człowieka, wstaje rano, je obfite śniadanie i rusza do boju ( praca, szkoł itp) potem kolejna przerwa na posiłek ( obiad) i kolejna aktywność

Wychodzi na to, ze u dzieci, którym sam posiłek nie wystarcza do regeneracji sił część miejsca na aktywność zajmuje odpoczynek.
Tak mamy sen nocny, jedzenie, aktywność, drzemka dzienna, jedzenie aktywność, kolejna drzemka, jedzenie.

Ja wiem o czym mówisz, bo generalnie większość z nas jest senna przez jakiś czas po dużym posiłku ( ale to ma swoje wytłumaczenie w fizjologii), co więcej wielu lekarzy, dietetyków uważa, ze jak jesteś mocno senna po posiłku to to oznacza, ze jest on zbyt obfity.
Zaleca się właśnie żeby sie nie położyć spać bezpośrednio po posiłku, bo wtedy procesy trawienne się spowalniają, łatwiej o wzdęcia itp.

Autorka tej ksiązki tez tak uważa, że to nie jest zdrowo zasypiać zaraz po jedzeniu, jest przeciwniczka "usypiania przy piersi"

Co do zwierzaków, hmmmm
większość tych co zalegają po jedzonku, to przeżuwacze ( te to wręcz muszą ) i mięsożercy, wszystkożercy juz aż tak nie.
Ale jedna sprawa, one nie śpią i tu jest sedno sprawy, one letko zwalniają tempo, taka siesta a nie sen
dużo częściej sen następuje po aktywności, a po jedzeniu jest lekki odpoczynek i potem aktywność

O to chyba chodzi i w tej książce, o sen, jedzenie, lekki odpoczynek ale nie sen, aktywność i dopiero potem spanie, żeby dziecko nie szło spać najedzone.

tak mi się wydaje

ale teoria teorią...

Ja tylko tez się zastanawiam, czy taki plan ( w sumie jaki by on nie był) wprowadza się od samego początku, czy jednak najpierw sie takiego dziecia obserwuje i wprowadzając plan bierze się pod uwagę jego funkcjonowanie w ciagu dnia...

Nie wiem, jak to jest, powiem Wam, ze u mnie poprzednio to żadnego planu nie było, to jak myślę był największy błąd.
Wszystko było na żądanie i jedzenie i spanie i aktywność, porażka jakaś
a jak potem stwierdziłam, że ja już nie mogę to sie okazało, ze mój dziec ma 3 miesiące i wcale nie ma ochoty na jakieś regulacje.

tylko czy dziecko da sie wyregulować

wg tej książki tak...

cyd
Berek
Wiesz, Cyd, ja nie miałam większego problemu z tymi aktywnościami na żądanie, bo jakimś cudem moje dzieci nie usiłowały się bawić o trzeciej w nocy i takie tam. Generalnie w nocy raczej spały (chyba, że jadły), a w dzień coś tam jeszcze - na przykład Dasioł od urodzenia miewał 8-godzinne okresy aktywności, co mnie przerażało wręcz, bo byłam przekonana, że noworodek to cały czas je, śpi, albo wrzeszczy. Poprzedni model taki miałam icon_smile.gif A Dasiołek nic, otwierał te ślipia, coś tam kwękał i nie spał godzinami. Myślałam, że chora icon_smile.gif

Problem IMO w tym, że każde dziecko, nawet noworodek, ma odmienne potrzeby. Anka ciągle spała, Daśka nie spała w ogóle. gdybym usiłowała je wdrożyć do jakiejś zuniformizowanej kolejności działań, z frustracji chybabym się pochlastała. Dopiero potem, kiedy dały się wyodrębnić jakieś okresy drzemek (cholera, który to był miesiąc? Już nic nie pamiętam), to dbałam, żeby to mniej więcej było o tej samej porze. najpierw był etap trzydrzemkowy (mniej więcej 11.00, 14.00, 17.00), potem dwudrzemkowy (przedpołudniowa i popołudniowa), wreszcie jednodrzemkowy. Ale to wychodziło samo, nie dlatego, ze ktoś mi tak zalecił icon_biggrin.gif

Piersią zawsze karmiłam na żądanie, bo zakładam, że tu regulacja zachodzi na poziomie międzyorganizmowym - dziecko ssie tyle, ile potrzebuje, a pierś produkuje tyle, ile dziecko ssie - i lepiej w to nie ingerować. Z tym, ze odróżniałam jedzenie od ciamkania i ciamkać się raczej nie pozwalałam.

A co do odpoczynku po posiłku, to właśnie nie chodzi o spanie sensu stricte, ale o zmniejszenie aktywności organizmu, żeby mógł sobie spokojnie w trawienie poinwestować. Ale z tego wynika, że odpoczynek po posiłku jest dobry i pożądany, więc jak to pogidzć z teorią pani Hogg o okatywności po jedzeniu? A to, że ludzie spożywają obfite śniadanie i ruszają w świat, to tez dla mnie bzdura, bo na ogół tak robią z konieczności.
mamami
Cyd u nas plan nocny słabo działa do dzis bo Maja do dzis budzi sie w nocy na jedzenie, mimo ze jest butlowa od urodzenia.

Generalnie myślę sobie że fajnie że przeczytałas te ksiązke bo mi ona naprawdę pomogla komunikowac sie z Majką, pamiętam koszmar przy Michale, kiedy za cholere nie wiedziałam, co gość ode mnie chce. Z Majką tego nie było, bo jakoś właśnie umiałam chwile sie jej przygladnąc i zakapowac o co chodzi, pewnie też zadziałało doswiadczenie jakieś ale naprawde ta książka jest jedyną o wychowaniu którą przeczytałam i myślę że nie zmarnowałam czasu.
A wprowadzac nalezy od początku, moim zdaniem, bo zdecydowanie prościej wyrabiać dobre nawyki, niż zmieniać złe.
mamami
A jeszcze owijanie. Michał nienawidził, Maciek nienawidził, Majka do dziś nie zaśnie jesli nie jest szczelnie owinieta kołdrą po czubek glowy, sama chowa rece
pirania
po obftym sniadaniu to ja najchetniej aktywnosc kawka- gazeta zapuszczam a po obfitym obiedzie to jednak LB. I moim zdaniem to jest naturalne i biologicznie uzasadenione ze jak czlowiek trawito nie lata za autobusem a jesli lata w czasie trawienia to jednak srednio dobrze mu sie i trawi i lata.
monte
Na moje szczęście miałam tyle wiary we własny zdrowy rozsądek, żeby czym prędzej rzucić tę książkę w kąt zanim stałam się chodzącą frustracją. Nie twierdzę, że książka jest "obiektywnie" zła, tylko ani moje dziecko, ani ja nie mogłyśmy odnaleźć się w propozycjach Tracy - czy raczej jej nakazach i zakazach. Sonia nienawidziła ciasnego owijania (od urodzenia najbardziej lubiła leżeć w pustym naszym łóżku, jakieś 200X220), nie miała jakichś uporczywych "kolek", a na początku jadła godzinami i bardzo się cieszę, że jej pozwoliłam bo miałam laktację na poziomie żałosnym i tylko uporowi Małej zawdzięczam, że tak dobrze potem nam szło.
Mnie Tracy wpieniała swoją przemądrzałością, kategorycznością i stanowiskiem, że na całym świecie tylko ona jedna wie, jak postępować z dzieckiem. Wszyscy inni - rodzice, lekarze, autorzy książek - to debile i ignoranci, co tylko męczą maluchy. Generalnie nie bardzo wierzę w złote metody, co działają zawsze, wszędzie i na każdego...
Tusia8
Ja po tej książce nauczyłam się szybciej rozpoznawać, kiedy dziecku chce się spać, a kiedy ma dość i chce, żeby przestać ją zabawiać. Bardzo mi to pomogło, jako że to było moje pierwsze dziecko. Łatwiej było nam się "dogadać" Natomiast nic innego z tej książki nie zastosowałam, a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.
cydorka
CYTAT(Tusia8 @ Mon, 21 Jul 2008 - 07:37) *
a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.

a które? w sensie częstotliwości, sposobu ?
cyd
cydorka
Słuchajcie, to nie jest tak, ze ja po przeczytaniu tej książki uważam Tracy is the best, ja sama mam wątpliwości, które powstały po moim pierwszym dziecku.
To jest raczej tak, ze ja szukam jakiegoś dobrego rozwiązania. Urodzę- kiedyś z pewnością 08.gif , będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd
Tusia8
cydorko, niestety już niewiele pamiętam, ale np. było tam coś o odciąganiu pokarmu do butelki, żeby sprawdzić, ile dziecko zjada-co jak wiadomo, jest bez sensu, bo po pierwsze piersi nigdy nie są puste, a np. na mnie laktator działał tak, że nic prawie nie byłam w stanie ściągnąć, mimo iż mleka było wystarczająco. Kiedyś na gazecie, na forum karmienie piersią była o tym dyskusja, że generalnie jej rady dot. karmienia piersią szybko mogą doprowadzić do jego zakończenia. icon_confused.gif
Saskia
cydorko - u mnie było (i jest) tak, że młodsze dziecię musiało się w jakimś stopniu dostosować do trybu życia i rozkładu dnia starszego, chociażby w banalnej kwestii odbierania starszaka z przedszkola, da się to zrobić
z łatwym planem nic mi nie wyszło, ale to chyba dobrze, bo to jednak nie mój styl, poza tym juz czytając ksiązkę miałam wrażenie że wszystko pieknie jesli się ma jedno dziecko, z większą liczbą już sprawa komplikuje
Tosia jeszcze w czasach cyckowych nie była w stanie jeść rzadziej niż co 2 - 2,5 godz, dopiero po przejściu na butlę przerwy między karmieniami zrobiły sie dłuższe i regularne
jeśli chodzi o rady Tracy dot karmienia piersią to zgadzam się z Tusią
trzymaj sie icon_wink.gif
grzałka
w sytuacjach luksusowych, kiedy matka może się całkowicie dostosować do dziecka, żaden plan nie jest potrzebny- ale u mnie uratował rodzinę

co do kolejności aktywności to ma ona tę zaletę, że dziecko nie usypia przy jedzeniu, tylko samo, co potem znacznie ułatwia życie

co do karmienia piersią to nie zna sie na tym pani Hogg kompletnie (a raczej nie znała)- no i na bliźniakach też się nie zna, ale po odpowiednich modyfikacjach jej rady były ok
CrazyMary
CYTAT(cydorka @ Mon, 21 Jul 2008 - 11:32) *
będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd


U mnie sytuacja jest prawie identyczna - też potrzebuję regulacji, żeby reszta rodziny, a zwłaszcza starsza córka, miała "normalny" dom. Też będę musiała ją zaprowadzać i przyprowadzać, w miedzyczasie zrobić zakupy obiad. wiszącym u piersi po prostu nie dam rady. Jak na razie Łukasz domaga się piersi czasem juz po 15 minutach od poprzedniego jedzenia.

Ale własnie dzis była u mnie położna środowiskowa. Opowiedziałam jej o zwyczajach młodego. Jej zdaniem to są juz właściwie początki kolek. To, że najedzone dziecko zasypia i budzi się po 15 minutach szukając piersi i płacząc to już (jej zdaniem) kolka (czy inne pobolewanie brzuszka) a na pewno nie głód. Na spokojne leżenie raczej też nie ma szans. Poleca: smoczek, noszenie brzuchem do brzucha a nawet już podawanie kropelek na kolki.

Nadal nie wiem co z organizacją i planem dnia. Nie wiem też co robić w nocy, bo zwłaszca w drugiej połowie nocy Łukasz wciąż domaga się piersi, przecież nie będę go nosić każdej nocy, nie jestem jednak cyborgiem, muszę sypiać...

Mam prośbę do Grzałki - mogłabyś opisac trochę jak wprowadzałaś ten plan i jak go modyfikowałaś? Czy w wieku mojego dziecka powinnam wydłużać te przerwy miedzy karmieniami, czy jednak dawać jeszcze pierś ciągle (przy załozeniu ze jest to naprawdę bardzo często)?


parasolka
Crazy spraw sobie chustę, Łukasz nosozny będzie spokojniejszy
CrazyMary
Parasolka - myślałam o chuscie, ale cena mnie odstrasza, zwłaszcza, że nie wiadomo czy mu się spodoba. Może sama uszyję coś...
No i jak długo dam radę go nosić z jego wagą, długo nie wytrzymam...
parasolka
chusta odciąża kręgosłup, mozna dłuuuugo nosić, możesz kupić używaną, poczytaj /jak masz czas/ wąatek chustowy
CrazyMary
Parasolka, podczytuję ten wątek. Chyba niestety używane chusty są niewiele tańsze od nowych...
grzałka
Ja zaczęłam wprowadzać dopiero jak chopaki mieli dobrych kilka tygodni (już nie pamiętam dokładnie, ale co najmniej 6)- wcześniej się sobie przyglądaliśmy i się docieraliśmy. Znajoma neonatolożka twierdzi, że jeśli dziecko ssie dłużej niż 15 minut i zbyt często domaga się piersi to znaczy, że traktuje pierś jak smoczek- i wtedy lepiej dać smoczek, o ile dziecko chce. Na kolkach się nie znam, moje dzieci nie miały, ale pomysł z chustą jest niezły.

A wprowadzałam tak, że najpierw parę dni ustalałam jaki rytm prezentuje delikwent i czy w ogóle jakiś rytm ma, potem przestawiałam na jedzenie-aktywność- sen, powoli im te rytmy zgrywałam (to dla ewentualnych mam bliźiaczych czytających icon_wink.gif ) i w końcu jak mieli koło 3 miesięcy uczyłam samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Co wyszło zupełnie nieźle. Przy okazji zaliczyłam kilka depresji, dołów i poczucia, że to się nie może udać (tylko pierwszy miesiąc był euforyczny, chyba za dużo mi się endorfin wydzieliło po porodzie)

Co do odprowadzania i przyprowadzania to tak ich wyregulowałam, żeby po odebraniu Ani z przedszkola zasypiali w wózku, co pozwalało na zabranie całej trójki na spacer/plac zabaw i zajęcie się tylko Anią. No i ustaliłam też żelazny punkt dnia- usypianie Ani przeze mnie wyłacznie (stąd uczenie chłopaków samodzielnego zasypiania, przydawało się jak byłam z nimi sama)
cydorka
oj bede podczytywać

u mnie nie ma jeszcze problemów cyc non stop
ale ewidentnie jest problem zasypiam po jedzeniu... tzn jem, jem, jem, odlaczam sie od cyca to wlasciwie juz spie, odbija wlasciwie na pół spiaco no i spi

nie ma takiej opcji ze zjem i swiat ogladam, no ale on malusi jeszcze


zobaczymy


crazy- łącze się.........ciezko sie spi w pozycji brzuch do brzucha na siedzaco.......
cyd
Graz
Cyd, daj chłopince pospać. Toż On dopiero co na ten świat wyjrzał. Ja problemu nie widzę, że spi. Gorzej by było, gdyby nie spał icon_razz.gif
grzałka
nie, wprowadzanie jakichkolwiek planów w pierwszych tygodniach życia uważam za pomyłkę- trzeba dać czas na adaptację do tego świata i jego oczekiwań
cydorka
CYTAT(Graz @ Wed, 30 Jul 2008 - 11:03) *
Cyd, daj chłopince pospać. Toż On dopiero co na ten świat wyjrzał. Ja problemu nie widzę, że spi. Gorzej by było, gdyby nie spał icon_razz.gif


ja jestem przeszczesliwa ze spi, nawet ciagiem 3 h, ale co mam powiedziec jak on spi na mnie?

a 50% prob odłozenia konczy sie rykiem lozko nie, kolyska nie ,wozek nie
mama tak, nawet babcia dobra, dzis zawezwalam mame na pomoc bo chcialam troche zajac sie starszym, a jestem z nimi sama do nocy

to babcia 2,5 h drzemala na fotelu a na niej pan B. a ja obiad, klocki ze starszym....
to co ztego ze tak długo spi jak i tak zrobic nic nie idzie porazka

pomysly jakies na odkladanie plizzzzzzzzzzzzzz

cyd
użytkownik usunięty
U nas owijanie pomagało i suszanie mu do ucha. Odłożony przestawał się budzić, a jak zasypiał bez owinięcia nie bło jak go odłożyć
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.