To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ciąża w towarzystwie kota

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Candy
Witam serdecznie!
Chciałabym zacząć nowy wątek dla przyszłych i już obecnych mam.
Jakie sa Wasze doświadczenia z przebiegu ciąży w towarzystwie kota?
Jestem szczęśliwa przyszłą mamusią oraz posiadaczką półrocznej kotki. Czasami zastanawiam się czy ostatnio okazywane przez nią czułości typu kładzenie sie na brzuszku to przejaw tego iż ona coś czuje? Robi to namietnie zawsze wtedy gdy położę się choćby na chwilkę. Niestety zdarzyło się jej skoczyć parę razy na mój brzuch powodując mój niepokój i zdenerwowanie. Ale skąd to zwierzątko ma wiedzieć że tak nie wolno?
Nie martwię się chorobami gdyz kotka jest tylko domowa a do jedzonka nie dostaje nic surowego, kuwety nie sprzątam ja tylko mój mąż.
Martwię się jednak jak to będzie jak pojawi sie dzidziuś - czy będzie bezpieczny? Nie mam zamiaru pozbyć się mojej koteczki i dlatego chcę poznać Wasze dośwaidczenia w tym temacie.

Pozdrawiam
Sikoreczka
Witaj,
Myślę że nie ma co się na zapas martwić.
Sama jestem w ciąży i mam kicię, która stała się większym pieszczochem i też sie na mnie kładzie, strasznie polubiła noszenie na rękach i przytula się wtedy jak dziecko.
Uważam że zwierzęta wyczuwają takie zmiany, bo kicia jest ostrożna w stosunku do mojego brzuszka. Nie zdażyło sie jej żeby na mnie wskoczyła. Jak chce na mnie wejść -robi to pomału i delikatnie.
Twoja kotka jest jeszcze młodym kociakiem i figle jej w głowie, więc radziłabym poprostu bardziej uważać na przyszłość, żeby uniknąć jej skoków na brzuszek.

Jeżeli chodzi o stosunek kotów do dzieci, to zależy to indywidualnie, bo każde zwierze jest inne, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć że mało jest przypadków kiedy kot zachowuje się źle w stosunku do dzeci, raczej lubią się przytulać, obwąchiwać nowego domownika, a nawet znam przypadki kiedy kotki spały w łóżeczku z niemowlęciem.
Najważniejsze żeby po urodzeniu dzidzi kotek nie poczuł się odtrącony. To normalne że cała uwaga będzie teraz skupiona na maleństwie ale powinno pamiętać się o pieszczotach i zabawie z kotkiem, żeby nie poczuł zazdrości o dziecko.

Mam 2-letnią siostrzenicę i kicia bardzo ja lubi, ociera się o nią, chce pieszczot, lubi się bawić, a kiedy już męczy ją zabawa chowa się pod łóżko i tam ma spokój.

Nie martw się, przecież dzieci ze zwierzętami dobrze się chowają.
Gorąco pozdrawiam icon_biggrin.gif
Gruszka
Ja tez jestem przyszłą mamą z kotem icon_biggrin.gif odkąd się dowiedziałam o małej Gruszce, walczę z połową rodziny, która twierdzi, że Psikuta (kotka) powinna zostac wysłana w kosmos icon_confused.gif A dla mnie to niedorzeczne - jesli zachowa sie podstawowe zasady zycia z kotem, to niczego zmieniac nie trzeba. Wręcz uważam, że kotek może miec zbawienny wpływ na ciężarówke i jej samopoczucie - tak jak pisałyscie - przytulanie, grzanie brzucha, mruczenie - przecież to jest boskie! icon_biggrin.gif i od razu wraca dobry humor icon_biggrin.gif a i z dzieckiem na pewno kot sie dogada - tez mnóstwo razy widziałam koty spiące z maluchem w łóżeczku icon_razz.gif
Tak więc nie wolno dac się zwariować icon_biggrin.gif w końcu kot to też członek rodziny! icon_biggrin.gif
Mika
urodzilam 3 dzieci,w tym czasie przez moj dom przewinely sie 4 koty z czego 2 "wychodzace"
kotow sie nie pozbylam,dzieci mam zdrowe,a jedyna rzecza jakiej nie robilam podczas ciaz (badz robilam ale w gumowych rekawiczka) to zmiana zwirku w kuwecie icon_wink.gif

zakazenie toksoplazmoza od kota jest duzo mniejsze jak z innych zrodel-np. zakazonego miesa,po kontakcie z ziemia (np. w czasie pielenia)

kazdy kot kładł mi się na brzuchu icon_lol.gif
nie wszystkie koty na początku dobrze reagują na dzieci
moje 2 noworodków nie tolerowały-obchodziły wielkim łukiem i uciekały zpomieszczeń gdzie było dziecko

przy 3 dziecku musiałam kotki kilka dni pilnować,bo dostawała histerii jak mały zaczynał płakać -wyła,pręzyła się i stroszyła
teraz już jest normalna -znaczy totalnie olewa dziecko icon_wink.gif

zauważyłam też pewną zależność -koty mają cierpliwość i nie zrobią nic dziecku mniej więcej do 4 roku życia-nawet jeśli dzieci nimi rzucają,ciągną i męczą.Ale po tym czasie zdecydowanie zmieniają front i potrafią potraktować pazurami jeśli się im dokucza
Ika
CYTAT(Mika)
zauważyłam też pewną zależność -koty mają cierpliwość i nie zrobią nic dziecku mniej więcej do 4 roku życia-nawet jeśli dzieci nimi rzucają,ciągną i męczą.Ale po tym czasie zdecydowanie zmieniają front i potrafią potraktować pazurami jeśli się im dokucza


To prawda. Chociaż nasza Szpilka nadal ma więcej tolerancji dla Żuczka niż dla nas, mimo, iż Żuczek ma już 5 lat icon_smile.gif
Mika
Ika -może to zależy czy kot czy kotka? icon_wink.gif
Moja kotka Jaśkowi też pobłaża,ale gdyby Olka próbowała zrobić z nią to co Jasiek to zostałaby nieeeeźle poturbowana icon_lol.gif

w ogóle względem Jaśka to kota jest wielką frajerką -wie czym się kończy złapanie jej przez Młodego a i tak nie ucieka,ba-gorzej -lezie do niego jak pies icon_wink.gif
meggie
Ja niestety mialam kocura, 2,5 letniego i od czasu gdy sie dowiedzialam o ciazy to sfiksował icon_eek.gif furczal na mnie i ogolnie rzucał mi sie na nogi, pomimo tego ze bardzo kocham koty nie moglam sobie pozwolic na ciagłe rany na nogach........Alexa juz nie ma

mysle ze jak sytuacja bylaby inna to na pewno zostal by z nami
Myszorek
Moim zdaniem koty są spoko!!! Przeżyłąm ciążę z bardzo dobrymi wynikami, zwłaszcza chodzi mi tu o tą przerażającą toksoplazmozę. Też kotek kłądł mi się na brzuchu... Na początku ciąży to ok, potem mu już nie pozwalałam i jkaoś to przeżył, choć przytulak z niego ogromny...
A jak urodził się Tymek to też w porządeczku. Jeden dzień po powrocie ze szpitala nic nie jadł... musiał jakoś okazać swoje wzburzenie na widok nowego domownika.
Przez poerwsze 2 noce - profilaktycznie - zamykaliśmy go w łazience, bo baliśmy się ze skoczy na dzidziusia... Ale nie wytrzymaliśmy jego rozpaczliwych wrzasków i rzucania się na drzwi.
Teraz raczej mały nie wzbudza w nim jakoś większego zainteresowania, powącha, popatrzy i idzie spać, raczej bez czułosci...
joanman
ja mam psa i dwa koty wychodzace, czyli przemierzajace podworkowe zakarki i majace kontakt z innymi kotami, mialam badanie na toxoplazmoze i nic zlego nie wyszlo, poki co nic sie nie dzieje tez klada mi sie na brzuszku liza mi twarz, mialam od zawsze w domu przynajmniej jednego zwierzaka i jakos mnie nie przeraza to, mam z nimi kontakt taki jak mialam. sa szczepione regularnie, odrobaczam je na wszelki wypadek teraz czesciej.
zalatwiaja sie na dworzu ale czasami tez do kuwety i sama ja sprzatam, przeciez sa lopatki do czyszczenia.
pytalam sie ginekologa powiedziala ze jak sie nic niepokojacego nie dzieje i koty sa chronione przed wszelkimi chorobami to nie ma obaw, tylko podobno w poczatkowych dniach zycia malucha trzeba ograniczyc jego kontakt ze zwierzakami zeby takiego szoku nie doznal, bo to nie tylko zarazki ale przeciez tez siersc.
gdzies wyczytalam ze powinno sie unikac z kotami kontaktu bo one sa glownie nosicielami roznych dziwnych rzeczy:) ale uwazam ze kontakt ze zwierzakami jest dobry jak sieklada na brzuszku, albo jak moj pies kladzie tylko pyszczek bo jest za duzy zeby sie caly polozyc to wydaje mi sie ze to dobre dla dziecka i dla mnie:)
pozdrawiam
Tasza
Polecam wątek:

https://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30460...a558b34e5b729a4

Pozdrowienia ode mnie i Futer (dwóch kotek czyli)
ziowik
mieszkamy razem z dwiema kotkami icon_razz.gif łobuzami okropnymi, które na dodatek się nie znoszą.. tzn stasza, czarnulka Luna (która jest księżniczką kocią icon_razz.gif ) nie znosi młodszej o 2 lata Kluski, która jest takim małym wieśniaczkiem icon_razz.gif w każdym razie koty na razie nie przejawiają jakichś dziwnych zachowań w stosunku do mnie icon_razz.gif za to Luna zaczęła się łasić na okrągło do mojego męża, wskakuje mu na kolana jak siedzi przy kompie (co do tej pory sie nie zdarzało odkąd skończyła pół roku icon_razz.gif a to było dawno temu icon_razz.gif ) mruczy, miaukoli do niego.. po prostu szok icon_biggrin.gif

w każdym razie koty zostaną oczywiście w domu, nie zamierzam ich oddawać na przechowanie, kuwetę sprzątam w rękawicach i mam nadzieję że szczęśliwie po prostu uniknę zagrożenia toxo icon_biggrin.gif

pozdrowionka dla wszystkich zakoconych icon_razz.gif i zaciążonych oczywiście icon_razz.gif
Miki79
Witam.

Ja też mam 2 kotki. Pierwszą kotkę "rasy europejskiej" (tzn. dachowca) mam już od 4 lat, a w 3-4 tc mąż zakupił jeszcze kocurka rasy syberyjskiej, podczas gdy dwa dni potem zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam 2 kreseczki. Prze chwilę pomyślałam "Co teraz?", ale ja całe życie jakiegoś kota w domu miałam, więc stwierdziłam, że będzie dobrze. Antonio i Micolina mieszkają w bloku więc są raczej czystymi kotkami, dlatego pozwalam im wchodzić do sypialni, gdzie już wszystko przygotowane jest na nadejście niuni (łóżeczko, wózek). Uwielbiają spać na przewijaku lub w wózku (przykryłam je tylko starymi ręcznikami, zeby nie zniszczyły). Uważam, że skoro niunia ma mieszkać z nimi całe życie, to niech od początku pozna ich zapach i sierść.



Jeśli chodzi o toxo, to moje koty są zdrowe, ale dla pewności ja sobie zrobiłam test na początku ciąży (okazało się, że nie chorowałam, i nie choruję na tą chorobę) i oddałam sprzątanie kuwety mężowi.

Pieszczochy również od samego początku przyklejają mi się do brzuszka (szczególnie ten biały, bo miał niecałe dwa miesiące jak go przynieśliśmy do domu), do tego stopnia, że śmiałam się do męża, że niunia będzie znała język kotów, bo jak tak na mnie leżą i mruczą to ona przecież wszystko słyszy.

Ja całe życie miałam w domu zwierzęta i dlatego nie wyobrażam sobie, że niunia miała by się wychowywać bez nich. Na początku będziemy oczywiście pilnować ich (zamykanie drzwi itp.) ale liczę, że z czasem zaakceptują nowego lokatora i będzie wszystko ok.
Mika
Miki -wiesz,ja też lubię koty i kota mam ale za chińskiego boga nie pozwoliłabym wejść mojemu do dziecięcego łóżeczka,ani do dziecięcego wózka icon_confused.gif
Prawdę mówiąc w ogóle do dziecięcych pokojów nie ma wejścia -wystarczy jej 200m pozostałej chałupy icon_wink.gif
Miki79
Mika - moje kotki mają w sumie do dyspozycji tylko 60 m2 icon_biggrin.gif Ja co prawda pozwalam im wchodzić do łóżeczka i wózka, ale nie ma w nich niuni pościeli, a w wózku są stare ręczniki porozkładane. Jak się ma koty, to myślę że nie jest się w stanie uniknąć kotów w pomieszczeniach gdzie przebywa dziecko. Chyba, że zamyka się te pokoje, ale wtedy nie będę słyszeć niuni jak płacze. Stwierdziłąm, że na początku koty będą miały eksmisję z sypialni, ale z czasem będzie to nie do wykonania, więc lepiej, żeby niunia już się do obecności kotów przyzwyczajała. Nie mówię, że mój sposób jest jedyny najlepszy, ale tak wybrałam.
Gruszka
No a u mnie klops - wczoraj rozpętała się wojna o kota! Michał stwierdził, że odpuści mi do porodu, ale potem Psikuta musi kategorycznie zniknąć z domu icon_confused.gif no to ja na to w ryk i zaczęliśmy się kłócić icon_confused.gif
A Michał wyciąga takie argumenty na niekorzyść kota, że aż mi się włos na głowie jeży... że brudzi bardziej niż pies icon_eek.gif że przy kocie nie można mieć sterylnie wysprzątanego mieszkania icon_eek.gif ( a po co ta sterylka to nie wiem??) i jakieś inne bzdury!
Bosch - miałam juz wczoraj dosyć więc powiedziałam mu, że jestem w ciąży i ma mnie nie denerwować, ale temat oczywiście nie jest jeszcze zakończony.
Ostattevcznie powiedziałam, że jak kot zniknie z domu, to ja nie urodzę... na złość icon_wink.gif icon_biggrin.gif
A tak powaznie - przydałaby mi się jakaś "fachowa" pomoc - zdecydowane stwierdzenia na TAK za kotem w domu, gdzie jest małe dziecko. Jakbyście się gdfzieś natkneły na cokolwiek, co brzmi mądrze i przekonująco, to kopiujcie dla mnie plizzzzz icon_biggrin.gif
Psikuta musi zostać!
Miki79
Gruszka - spróbuj przekonać małża, że sterylne warunki są gorsze dla dziecka niż obcność kota - jak dziecięcy organizm ma nabrać odporności na świat zewnętrzny (brudny i zanieczyszczony) jeżeli będzie chowany pod kloszem. Ja sobie nie wyobrażam, że miałabym oddać gdzieś moje koty (chyba, że miały by one zły wpływ na zdrowie niuni - np. alergia), przecież one są dla mnie jak dzieci. Chowam je od maleńkiego, traktują mnie jak mamę. Jak można coś takiego wystawić poprostu za drzwi???

O aspekcie psychologicznym posiadania zwierzęcia nie wspominam, bo wiadomo, że ma on zbawienny wpływ na rozwój dziecka.

Życzę ci, żeby mąż to zrozumiał.
Mika
Miki -jeśli będziesz pozwalała kotom włazić do łóżeczka to się przyzwyczają i nijak ich z niego nie wygonisz jak się maluch urodzi
Gorzej-będą uważały to miejsce za SWOJE i mogą w najgorszym wypadku traktować przyszłego malucha jak intruza wchodzącego na ICH terytorium

Gruszka -ja to bym ucięła dyskusję,że to MÓJ kot,MÓJ brzuch i MOJA ciąża icon_wink.gif i że prędzej wyrzucę teściową z domu jak kota icon_wink.gif
Na szczęscie nikomu do głowy nie przyszło żeby kotki kazać mi się pozbyć
Poza tym już w ciąży z Olką prowadziła mnie lekarka która sama miała w domu 2 koty towarzyszące jej w czasie ciążyi po niej i tym argumentem się podparłam -jeśli lekarz ma to dlaczego nie ja icon_wink.gif
Ika
CYTAT(Mika)
Gorzej-będą uważały to miejsce za SWOJE i mogą w najgorszym wypadku traktować przyszłego malucha jak intruza wchodzącego na ICH terytorium


O tym samym pomyślałam, czytając post Miki i widząc zdjęcie - skądinąd śliczne. Ale to prawda, koty są w tym łóżeczku pierwsze, ono jest ich, dziecko będzie intruzem. I nawet nie wolno karać takiego kota, za to, że tak uważa, bo ma prawo, to właściciel/rodzic popełnił błąd.
Ika
Gruszka icon_wink.gif a moze opowiedz mężowi, jak stres wpływa na dziecko, stres matki. Jaki to niekorzystny wpływ - na to znajdziesz mnóstwo dowodów naukowych, choćby w necie - a potem powiedz mu, ze nic Cię nie stresuje bardziej, niż świadomość, ze Twój własny, kochany mąż chce wywalić z domu Psikutę! icon_lol.gif

To oczywiście półżartem icon_wink.gif

A to, że kot brudzi bardziej niż pies, to wierutna bzdura, nie wiem, skąd on to wytrzasnął. Koty z natury są bardziej czyste od psów.
Mika
pojedziemy po bandzie wink.gif
kot się myje-pies nie
kot robi do kuwety -pies w najlepszym wypadku na podłogę wink.gif
nawet mokry wychodzący)kot narobi w domu mniejśladów jak mokry pies
mokry pies w domu się "trzącha" -kot wylizuje wink.gif
pies szczeka -może obudzić,przestraszyć dziecko
zwierzęta są nieobliczalne,ale to pies gryzie dotkliwiej
z psem trzeba wychodzić na dwór
męczony kot ucieknie maluchowi np. na szafę,oparcie fotela -pies nie da rady icon_lol.gif

sterylność nie jest wskazana-dziecko musi naturalnie uodparniać się na "zarazki"
dzieci chowane sterylnie ipod kloszem czesciej choruja
alergikow jest mniej w domach gdzie sa zwierzeta niz w domach bez nich
Miki79
Jeśli chodzi o walkę o terytorium to ja właśnie dlatego pozwalam kotom przed czasem poznać łóżeczko i wózek. To nie są jedyne miejsca, gdzie one śpią. Traktują je jak każdy inny mebel w domu. Bałam się, że jak będę zabraniać to tym bardziej będą się tam pchały (tak jest jeżeli, któryś pokój jest zamknięty, to one akurat tam chcą wejść icon_rolleyes.gif ). Stwierdziłam, że zakazany owoc bardziej kusi, więc jak się przyzwyczają do tych rzeczy to nie będą one już takie atrakcyjne. Łóżeczko już nie jest tak często przez nich wykorzystywane, teraz bardziej ciekawy jest wózek, bo w zeszłym tygodniu go dopiero mąż przywózł. Mam nadzieję, że nie będzie problemów jak już przyjedziemy z niunią. Trzymajcie za nas kciuki icon_biggrin.gif
Ika
Miki, kot to nie dziecko, trochę inaczej działa i ten zakazany owoc... Moim zdaniem to był zły pomysł, ale oby wyszło na Twoje.
joanman
jesli chodzi o koty to nie powinno byc problemu zeby pomyslaly ze lozeczko jest ich miejscem - jesli to bylyby psy to tak wtedy by byla wojna, ale nie koty. koty jesli do lozeczka bedzie kladzione miejsce po prostu znajda sobie inne, gdzie beda mialy wygodniej i wiecej miejsca bo maluch sporo go im zajmie:)
koty sie latwiej dostoswywuja w najgorszym wypadku jesli nie zaakcetpuja dziecka to po prostu beda je oomijac, a pies by sie rzucal i porbowal 'intruza' usunac:)

a sprawa meza to wyglada tak jak juz napisano wczesniej moj kot, moja sprawa jesli mu sie nie podoba to niech sie wyniesie z domu:D albo niech troche ksiazek poczyta na temat kotow, a w szczegolnosci pod wzgledem psychologicznym jaki maja wplyw na dziecko.
najlepiej idz z nim do gina, ktory mu powie cos madrego moze jego poslucha bo ciebie chyba nie slucha...
a tak powaznie jest mnostwo ksiazek o kotach bardzo fajnych polecam zaklinacz kotow i kot doskonaly o psychice kotow ich zyciu potrzebach.
mam nadzieje ze postawisz na swoim tymbardziej ze nie ma zadnego zagrozenia i trzymam kciuki!
proponuje zrobic sobie jeszcze toxo ja robilam i jestem czysta bo to tez wazne badanie:D
Candy
Witam!

Zaczynajac ten wątek nie wiedziałam,że spotka sie on z takim zainteresowaniem. Bardzo miło czyta sie Wasze posty. Bardzo mnie uspokoiły. Moja koteczka jest jeszcze młoda, musi sie wyszaleć, ale nikomu krzywdy nie robi. Mam nadzieje że tak zostanie.
Piszcie o swoich doswiadczeniach, bo każdy post jest dla mnie super lekcją i przygotowaniem
Pozdrawiam
joanman
ja jeszcze nie moge pisac o swoich obserwacjach zwierzakow z dziecmi bo czekam na moja pocieche, ale duzo o tym czytam zeby nie popelnic zadnych bledow wiec radze ci tez wziac pare ksiazek z psem chodze juz od dawna na szkolenie a koty sama wychowuje mam nadzieje ze dobrze:)
wiem ze nie mozna dziecku na wiele pozwalac, bo dzieci nie wiedza jak traktowac zwierzeta trzeba im pokazywac ze nie mozna za mocno trzymac, lapac itp wtedy tez zwierzaki ze strachu moga zrobic krzywde dzidzi - dlatego wszelkie kontakty dzieci ze zwierzakami trzeba kontrolowac i wazne jest aby pokazac dziecku co moze i zwierzeta co moga a czego nie.
ale z doswiadczenia innych moge opisac ze moja kolezanka ma psa i kota i 9 miesiecznego malucha i zyja bardzo dobrze. pies chodzi za nim i go pilnuje a kot obserwuje z gory czasami podchodzi i sie ociera albo jak maly spi to przychodzi i sie kladzie kolo niego - boi sie podchodzic jak maly nie spi bo podobno go bardzo mocno lapie za siersc jak to dzieci (moja kolezanka stara sie jakos oduczyc tego odwyku synka ale troche to potrwa) ogolnie nia miala problemu z przystosowaniem sie zwierzakow do nowego czlonka rodziny, ale tez je do tego przygotowala kupila lalke placzaca zeby je do placzu przyzwyczajac:D czasami zabraniala podchodzic do lalki czasami pozwala - to ma pomoc jej kontrolowac kontakty ze zwierzakami zeby wiedzialy ze nie zawsze do dzidzi mozna podchodzic np. jesli je przebiera albo nawet samego zostawi, a na koniec maz jej przywiozl ze szpitala jakas rzecz dzidzi to zwirzaki caly dzien wachaly, kot sie kladl na tym zeby poznaly juz wczesniej zapach no i na koniec jak przyjechala z dzidzia do domu to po trochu zezwalala na kontakt zwierzakow obserwujac jak sie zachowuja i czy nie ma zagrozenia - rozlozyla to na tydzien. No i wszystko jest wspaniale:)
aksonia
hej

Ja mam tez kotka bardzo opiekunczego, i troskliwego o maluszka bo jak maly zaplacze to ona jest pierwsza przy nim..czesto czuwa przy malym jak spi kladac sie na fotelu kolo lozeczka, i wogole nie mam zadych obaw ze strony mojej kotki, a przez caly ciaze kladla mi sie na brzuchu, i czesto ze mna spala, i spi do dzisiaj...pozatym ni ewypuszczam jej z domu bo mam rasowego niebieskiego rosyjskiego kotka i boje sie ze przytrafi sie jej cos zlego..

pozdrawiam
aga_81
Cześć miłośniczki kotów wink.gif

Mam kotkę od niedawna, jest zabrana z ulicy. Szybko przyzwyczaiła się do mieszkania w domu.
Moja decyzja o przygarnięciu jej zapadła właśnie ze względu na dzieci, szczególnie na starszą córkę.
Kotek jest zdrowy i szczęśliwy. Oliwka nauczyła się jak się z nim obchodzić, nie ma tarmoszenia, dokuczania itp. W poniedziałek nasza kicia była sterylizowana.

Gruszka - nasz alergolog, sam zaleca by dzieci wychowywały się w towarzystwie zwierząt. Nabierają odporności.
Na samym poczatku gdy dziecko się urodzi drzwi naszej sypialni będą zamykane przed kotem, będzie spała w dużym pokoju albo z Oliwką.
Ja również nie pozwalam wchodzić kotu do łóżeczka ani tym bardziej do wózka, tak samo jak niepozwalam buszować jej po stole lub po kuchennym blacie. Kicia już się tego nauczyła.
Gruszka
Aga, ale ja to wszystko wiem icon_biggrin.gif - mieszkam z kotami do 20 lat - bez przerwy icon_biggrin.gif to nie mnie trzeba przekonywać tylko mojego męża - a w tej materii jest baaardzo uparty.
Spreparowałam już kilkanaście stron tekstów o tym, że kot i dziecko to super połączenie - wydruk lezy w domu na wierzchu i czeka, aż tatuś wreszcie skusi się żeby to przeczytać.
joanman
to miemy nadzieje ze tatus w koncu doceni kotki i skusi sie na doksztalcenie:D
trzymam kciuki:)
jesli chodzi o koty to moje robia co chca laza po stolach ale mi to nie przeszkadza gorzej z goscmi jak przychodza, ale na szczescie czetso ich nie ma:D
Asa
Gruszka - moze Twoj maz po prostu nie lubi kotow a wtedy nie ma na takiego madrego.
Ja osobiscie mam dwa koty, oba domowe nie wychodzace, z zawodu jestem lek. wet. a mimo to nie mam przeciwcial p/toxo. Bo to nie tak latwo zlapac wystarczy zachowac podstawy higieny osobistej, no i wieksze ryzyko ze zjemy toxo z tatarem lub inna surowizna.
Dziewczyny napisaly Ci wszystko i swoje doswiadczenia i poparte wiedza a czy maz czyta to forum?

Moje koty pierwsze wyczuly zmiane u mnie byly kochane i bardzo przymilne, teraz czuja ze zbliza sie porod i cal czas mnie pilnuja icon_razz.gif nawet teraz.
Nie oddalabym ich za zadne skarby a tymbardziej grozby.
Trzymaj sie
A.
Gruszka
Mój mąż ogólnie "udaje" że kotów nie lubi, ale wieczorem można go z nienacka przyłapać na przytulankach z Psikutką i szeptaniu jej do ucha: No chodź do tatusia icon_biggrin.gif icon_wink.gif
Ale ostatnio życie samo podrzuciło mi kilka silnych argumentów - i widzę, że już jestesmy prawie w domu icon_biggrin.gif
Po pierwsze toxo wyszło mi ujemne - znaczy się, że nie miałam kontaktu z chorobą - więc w tym względzie jest uratowana icon_biggrin.gif (gdyby wyszło pozytywnie, to kot dostałby od razu eksmisję przez balkon icon_wink.gif )
Po drugie, zachodzimy ostatnio do naszej pokręconej znajomej, która ma 9-miesięczną córę (i na czas ciąży pozbyła się z domu psa - bo "zarazki" - a teraz tego psa juz nie chce... tylko mysli o nowym "bo dziecko lepiej się chowa ze zwierzakiem"...[no comments]) i oczom nie wierze icon_eek.gif po domu pląta się mały kotek icon_biggrin.gif bo to "dobrze wpłynie na dziecko"...
ja zdębiałam, mąż zdębiał - no i teraz nie ma już żadnego argumentu, bo jak już zarazko-wypadko-fobiczna Znajoma sprawiła sobie kota, to ja stara kociara nie mogę się go przecież pozbyć icon_biggrin.gif
Jeszcze próbował cos bąkać, że to róznica, bo ich dziecko ma juz 9 mies. a nasze to będzie noworodek - ale skwitowałam to krótko, że im wczesniej się ze sobą zaprzyjaźnią, tym lepiej dla obojga.
I wydaje się, że temat zakończony icon_biggrin.gif
joanman
no to super, szkoda by bylo kotka, przeciez to istotka tez czujaca:]
Gruszka
CYTAT(joanman)
no to super, szkoda by bylo kotka, przeciez to istotka tez czujaca:]

No jasne! już prędzej by wchodził w grę rozwód niż wydalenie Psikuty! icon_biggrin.gif
W ostateczności obmyślałam już nawet symulację jakiegoś ataku histerii wink.gif ale chyba nie będzie trzeba icon_biggrin.gif
kethry
witam! tez miałam dość ciekawa sytuację z kotkami - od roku mamy dwuletniego wykastrowanego kocura, a przed trzema miesiącami przygarnęłam 2 - miesięczną kocią znajdę - i miała ona chwilowo zaspokoić moj glod dzieci, bo wspólnie z mezem doszliśmy do wniosku, ze jeszcze nie czas. po czym zrobiłam test ciążowy dwa tygodnie pozniej - i wyszedl pozytywnie icon_smile.gif.

początkowo byl DUZY nacisk rodziny, żeby sie kotów pozbyć natychmiast, ale to w ogole nie wchodziło w rachube. prędzej pozbylabym sie owej "rodziny". mam wrazenie, ze temat zamarł gdy test na toxo wyszedł negatywnie, ale wróci, jak sie bobas urodzi. nie dam sie!

a sytuacje mamy wcale niełatwą - bo my dwoje i dwa koty i zaraz jeszcze bobas jesteśmy upchnięci w jednym pokoju. odseparowanie zwierzaków nie wchodzi w grę. o dużego kota się nie obawiam, on jest z gatunku unikających a nie agresywnych, jak mu coś nie pasuje to zmyka.
nasza mała kota jest za to trochę szalona i nieobliczalna - pewnie dlatego, że młoda. jak się dziecko urodzi będzie akurat w wieku kwalifikującym pod sterylizację - ale - tu ciekawostka! - usłyszałam, że jeśli w domu ma być niemowlę, to ze sterylizacją należy się wstrzymać - bo kotki często robią się po niej agresywne i źle usposobione do dzieci. i jeżeli nad czymś się względem kotów zastanawiamy to tylko nad tym, czy ta sterylizacja jest taka potrzebna (skoro kot to kastrat). na pewno do momentu, w którym kot w jednoznaczny sposób nie skrzywdzi mi dziecka, myśl o pozbyciu się go nie prze3jdzie mi przez myśl. bez kompromisów.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.