To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

dziecko z rozsądku

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

h_ania
tak się coraz częściej - po wielu sugestiach znajomych - zastanawiam, czy przychodzi taki moment, że właśnie się wie: "o, teraz jest właściwy moment, chcę mieć dziecko". bo jak dla mnie to bezustannie są za i przeciw, i obawy, a to, że sobie nie poradzę, a to studia, a to praca, i wiele, wiele innych. niejedna już osoba mówiła mi, że jak nie będzie przysłowiowej "wpadki" (chociaż nie lubię tego określenia) to mało kto świadomie i dobrowolnie decyduje się na dziecko. i chyba ja tak mam.........................no i nadal się boję....icon_sad.gif
a jak to z wami było?
Małgorzata30
Witaj h_aniu.
Ze mna było tak, że po ślubie nie myslelismy wogóle o dzieciach.
Na pewno jednak przy każdej naszej rozmowie było tak ze chcemy miec dzieci ale jeszcze troche poczekamy z tym.
Ważna była praca, urządzanie domu, nowy samochód czyli całe to dorabianie się.
Oraz oczywiście tysiące innych spraw jak to zwykle bywa.
Na wiosne stwierdzilismy, ze to chyba juz czas bo nie ma na co czekać, latka lecą i dom jakos taki pusty.
Więc od czerwca juz sie nie zabezpieczaliśmy a w lipcu byłam już w ciąży.
Niestety nasze szczęscie trwało tylko niecałe 3 miesiące.

Ale mam nadzieje że wkrótce znowu zaswieci nam słoneczko.
Gruszka
Chyba kiepsko trafiłaś z tym pytaniem, bo tu akurat rzadko zdarzają się kobitki, które mają dziecko z przypadku. Raczej każda o nim marzy i stara się o dziecko - często długo i mozolnie - zalezy jak natura pomaga.
Ja osobiście musiałam długo dojrzewać do tej decyzji, ale w któryms momencie nie było już wątpliwości - chcę/-my miec dziecko! co nie znaczy, że wszystkie inne obawy nagle znikają - ja wciąż zastanawiam się, co będzie z mieszkaniem, pracą, pieniędzmy itp. ale to już nie paraliżuje mnie tak jak dawniej - bo teraz ta pierwsza decyzja jest najwazniejsza icon_smile.gif życzę Ci, żebyś też do tego sama doszła - nie ma się co spieszyć, jeśli tego jeszcze sama nie czujesz.
A z rozsądku to można sobie kupić dobre auto, a nie "zafundowac sobie dziecko"...
Ciocia Magda
CYTAT(Gruszka)
Chyba kiepsko trafiłaś z tym pytaniem, bo tu akurat rzadko zdarzają się kobitki, które mają dziecko z przypadku. Raczej każda o nim marzy i stara się o dziecko - często długo i mozolnie - zalezy jak natura pomaga.  


może konkretnie na tym podforum, natomiast na maluchach jako całości znajdziesz dużo dzieci, które same zaprosiły się na świat - w tym i moje icon_mrgreen.gif . Cieszę się, że natura zadecydowała za mnie, bo ja bym się nigdy nie zdecydowała świadomie a czas już był, czas! Z perspektywy czasu myślę, że stało się to w najlepszym możliwym momencie.
Gruszka
Ms. MEZ, masz rację, coś w tym jest icon_biggrin.gif ja tez znam wiele kobitek, które nawet nie chciały myśleć o dziecku, a tu nagle bach - samo się stało. icon_biggrin.gif i teraz też są zadowolone i szaleją za swoimi brzdylami.
Więc jak zwykle nie ma reguły - ale jeśli ktoś jest baaardzo nieprzekonany - czytaj NIE CHCE - to może rzeczywiście "z rozsądku" na przykład przestać się zabezpieczać, a to już pewnego rodzaju premedytacja icon_smile.gif wpadka to wpadka - jakby tego nie nazwać icon_biggrin.gif ale "robienie dziecka" bo z takich czy inych względów "wypadałoby", a przy tym szczery brak chęci, to juz zupełnie inna sprawa - tego moim zdaniem nalezy się wystrzegać.
A mamuś tak zadowolnych po "wpadce" jak Ty tylko sobie więcej życzyć icon_biggrin.gif pozdrawiam icon_biggrin.gif
Magda2209
czesc Grusia jak tam? wszystko ok?jak dzidzia rosnie?
Cleo
Moje pierwsze tez z przypadku, choc niby SIĘ WIEDZIAŁO, ze kiedys tam bedzie. Drugie w ten sam sposób wlasciwie;) h-Ania- mialam te same obawy, za i przeciw, wazne bys rozmawiala o tym z przyszlym ojcem-dzielila sie z nm tymi obawami. JEsli bedizsz wiedziec, miec pewnosc, ze dostaniesz pelne wsparcie, milosc, opiekę, bedzie Ci łatwiej podjac decyzję:) trzymaj kciuki!
h_ania
Chyba kiepsko trafiłaś z tym pytaniem, bo tu akurat rzadko zdarzają się kobitki, które mają dziecko z przypadku. Raczej każda o nim marzy i stara się o dziecko - często długo i mozolnie - zalezy jak natura pomaga. - może rzeczywiście nie jest to najlepsze miejsce, ale pomyślałam, że tutaj bardziej się planuje, no bo jak ciąża już jest, no to po prostu stało się.......................

h-Ania- mialam te same obawy, za i przeciw, wazne bys rozmawiala o tym z przyszlym ojcem-dzielila sie z nm tymi obawami. JEsli bedizsz wiedziec, miec pewnosc, ze dostaniesz pelne wsparcie, milosc, opiekę, bedzie Ci łatwiej podjac decyzję trzymaj kciuki! - też tak myślę, ale oboje z mężem już tak naprawdę nie wiemy co o tym wszystkim sądzić, czy kiedyś rzeczywiście będzie taki najbardziej odpowiedni moment, a nam też latka lecą.....................icon_smile.gif

aha, i może faktycznie niezbyt fortunnie nazwałam temat, nie chciałam żeby to zabrzmiało jak logiczna strategia, samo tak mi się napisało...........
Cleo
h-ania- ja najpierw przez prawie rok siedzialam na ówczesnym fajnym forum dzieciowym, skad zreszta duzo obecnych 'maluchowych' mam trafiło. Śmiano się ze mnie, a ja sobie czytalam, pytalam, zaprzyjaznialam sie, OSWAJAŁAM Z TEMATEM, bo mialam wrecz fobię ciążową (balam sie smiertelnie porodu np). I potem jakos tak coraz bardziej czułam, ze chce miec dziecko, tak jak ci moi wirtualni przyjaciele, czulam juz nawet zazdrosc pewna wink.gif ... tak-ze czytaj sobie nasze maluchy, meza wciagnij i zwizualizujcie sobie razem, jakby to moglo byc, gdyby dizecko juz bylo. icon_smile.gif
grzałka
moje dzieci są wynikiem chłodnej kalkulacji- dwoje, bo trzecie to wpadka nieplanowana
joaba
H_aniu,jejku jak ten świat jest dla każdego inny.Wiesz ja jak miałam 22,23 lata czułam straszną potrzebę posiadania dziecka ale wiadomo nauka,nauka ,praca itd,wiecznie coś i uzbrajanie sie w cierpliwość.

W pierwszą ciążę zaszłam na studiach. Na przepustce ze szpitala broniłam dyplom ostatnie 2 mięsiące leżałam w szpitalu na niewydolnośc nerek i urodziłam w 36 tygodniu ślicznego zdrowego synka Bruno-mając 25 lat.

W drugą ciąże zaszłam bo strasznie marzyła mi sie teraz dziewczynka ,ponad rok sie o nią staralismy (testy owulacyjne,monitorowanie jajeczkowania ,badania,badania,badania)i udało się zaszłam w ciąże w 8 tygodniu dostałam krwotoku i lekarz powiedział ,że lepiej by ciąża poroniła się sama w takiej sytuacji i nie ma co jej podtrzymywać a ja o nią walczyłam jak lwica naszprycowana domięsniowo hormonami.
Udało się gdy miałam 29 lat na świat przyszła moja ukochana córeczka Klaudia i mimo iż ma podejrzenie o mózgowe porażenie dziecięce kocham ja ponad życie -nie musi byc ideałem,choć mocno wierze w rehabilitacje i mylna diagnozę.

Chce Ci H_ aniu dac taki jakby przekaz ,że nigdy nie wiadomo co nas spotka :jak przejdziemy ciąże ,czy damy sobie radę przy dzieciatku ,czy podołamy wyzwaniom finansowym itd., ale musisz czuć,że naprawde pragniesz dziecka i jesteś gotowa by je mieć wtedy podołasz wszystkiemu. icon_smile.gif
myszka
Grzałka, jeśli mogę - ten nieplanowany to Antek czy Alek?
grzałka
CYTAT(myszka)
Grzałka, jeśli mogę - ten nieplanowany to Antek czy Alek?


bez wskazania

icon_cool.gif
Martalka
H_aniu, nasze dziecko nie było planowane. Ja właśnie byłam na ostatnim roku studiów i tylko mąż pracował. Wydawać by się mogło, że to zły moment- nie mogłam podjąć pracy po ukończeniu studiów, bo zaraz po obronie urodził się Bartuś. Minęły dwa lata i wcale nie żałuję, że tak nas los obdarzył, bo inaczej pewnie teraz dopiero zaczynalibyśmy się starać o pierwsze icon_wink.gif
Niedawno dopiero zaczęłam pracować (nie licząc dorywczych zajęć), i jednoczesnie chodzi za nami ogromne pragnienie posiadania już dwójki dzieci icon_biggrin.gif Znowu moment nie bardzo, ale jak tylko uporam się ze sprawami zdrowotnymi, działamy, bo za 3 czy 5 lat będą podobne dylematy. Myślę tu o dylematach związanych z pracą, sytuacją finansową, wyborem idealnego momentu.

Moim zdaniem prawda jest taka, że żaden moment nie jest idealny na dziecko, i zarazem każdy okazuje się tym odpowiednim. Warunek: chęć rodziców do obdarzenia miłością małej istotki icon_biggrin.gif
Sylwia M.
U nas drugie dziecko było czysto wykalkulowane. Gdy urodziłam pierwsze, oczywiście nigdy nie dałabym sobie powiedzieć, że kiedykolwiek przyjdzie czas, gdy będę chciała drugie icon_wink.gif.
Przyszedł taki moment, kiedy mój mąż skończył 44 lata, a syn - 7. Złapaliśmy "drugi oddech". Brałam "od zawsze" tabletki, więc prawdopodobieństwo wpadki było bliskie zera.
Pewnego wieczoru usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać na temat czy w ogóle chcemy mieć drugie dziecko, bo jeśli tak, to nie możemy dłużej czekać (głównie ze względu na wiek męża). Stwierdziliśmy że odstawimy tabletki na 3 miesiące. Jeśli "zaskoczy" to mamy dwoje dzieci, jeśli nie, zapominamy na zawsze icon_wink.gif. "Zaskoczyło" w drugim miesiącu eksperymentu. Teraz nie wyobrażam sobie naszego pięknego świata bez Olgi icon_smile.gif.
Gruszka
CYTAT(Magda2209)
czesc Grusia jak tam? wszystko ok?jak dzidzia rosnie?

Cześć Madziulka icon_biggrin.gif u mnie wszystko super icon_biggrin.gif a czy dzidzia rosnie to będe wiedzieć w piatek, bo wreszcie ide do gina, mam już wszystkie badania i może załapie sie na usg icon_smile.gif żeby nie robic OT - jak chcesz pogadać to wpdanij na czerwcówki icon_biggrin.gif
Mika
u na skalkulowana była tylko córka,średni planowany "na kiedyś"-sam się zaprosił,najmłodszy brzebąkiwany "może kiedyś,jak się polepszy" był całkowitym zaskoczeniem -dla mnie,bo nie dla męża icon_cool.gif który działał w/g zasady "mówisz i masz" icon_lol.gif
Za chińskiego boga nie zamieniłabym chłopaków ani w żadnej sekundzie nie załowałam,że sami sobie zadecydowali kiedy mają się pojawić na świecie
Oszczędzili mi wyliczeń,miesięcy rozczarowań,testów owulacyjnych i ciążowych,złudnych nadziei wyczekiwania wink.gif
Pecia
u nas planowani, ja nic nie umiem zrobic bez wczesniejszego dokladnego zaplanowania wink.gif
ot, taka jestem spontaniczna icon_confused.gif
madzia_b
Ja przez pół roku po odstawieniu pigułek się miotałam, z jednej strony bardzo chciałam, z drugiej miałam setki obaw i wątpliwości. Momentami chciałam nawet przekładać te starania w bliżej nieokreśloną przyszłość. No ale tak się nie stało i pewnego dnia po prostu przestaliśmy się zabezpieczać, chyba jednak za bardzo chciałam i nie wyobrażałam sobie, że miałabym jeszcze czekać rok albo dwa na dziecko...
No i ku naszemu ogromnemu zdziwinieu udało się w pierwszym cyklu starań i teraz wiem, że to była najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć icon_biggrin.gif

A obawy i wątpliwości to normalna sprawa!! Świadczy tylko o tym, że poważnie i świadomie podchodzi się do tematu icon_smile.gif
Madziara78
Ja od zawsze chciałam mieć bobaska… ale tak sie zwlekało… studia, pierwsza praca… A teraz rok starań i nic… icon_sad.gif Czasami myślę, ze trzeba było już dużo wcześniej próbować nie patrząc na okoliczności icon_rolleyes.gif
dominika1
dziecko z rozsądku prze zchwile tez tak myslałam pierwsze było "wpadką" ale najcudowniejszą jak anas mogła spotkac na swiecie ale stwierdzilismy zmęzem ze narazie to nam wystarczy ..wiadomo praca dom i mały bobas który rosnie mijały miesiące rok, dwa trzy pomału zaczeła w nas dojrzewac mysl o drugim dziecku a im wiecej minęlo czasu to bardziej w sercu mojego męża niz wmoim przynajmniej tak sądziłam na drugie dziecko ja (bo mój mąż juz od dawna mnie namawiał i tego pragnął) zdecydowałam sie z"rozsądku" bo mąż chciał bo pierwsze dziecko potrzebowało rodzeństwa i zaczeło pytac i snuc plany jak to bedzie. mi na tyle było juz wygodnie ze podjełam decyzje zrozśadku przedewszytkim dlatego ze bardzo bałam sie ze nie pokocham juz drugiego dziecka tak bardzo jak piewrszego i tym nie chciałam go krzywdzic. stwierdziłam ze tak bardzo kocham to pierwsze ze nikt juz tego nie zmieni. ale decycje podjełam dla męża i rodzenstwa dla pierwszego dziecka zaszłam w ciąze w pierwszym cyklu starń w maju tego roku..cieszyłam sie strasznie...ale niestety moja radosc nie trwała długo...w lipcu poroniłam (puste jajo płodowe) i chyba musiało cos takiego sie stac zebym zrozumiała jak bardzo pragne tego drugiego dziecka ...przerzyłam szok. teraz zaczelismy drugi miesiąc starań i jak narazie nic iu bardzo sie boje ze poporonoieniu nie bedzie juz tak łatwo i mam do siebie wyrzuty ze nie zaczelismy starac sie wczesniej , gdyz pragnienie drugiego maleństwa jest przeogromne nie ma dnia zebym o tym nie myslała, boje sie ze juz nie bede mogła miec dzieci....dotego moje pierwsze dziecko prawie codzień pyta mnie kiedy zamieszka w brzuszku jej braciszek lub siostrzyczka i te pytania mnie dobijają.
mońcia
CYTAT(madzia_b)
Ja przez pół roku po odstawieniu pigułek się miotałam, z jednej strony bardzo chciałam, z drugiej miałam setki obaw i wątpliwości. Momentami chciałam nawet przekładać te starania w bliżej nieokreśloną przyszłość. No ale tak się nie stało i pewnego dnia po prostu przestaliśmy się zabezpieczać, chyba jednak za bardzo chciałam i nie wyobrażałam sobie, że miałabym jeszcze czekać rok albo dwa na dziecko...
No i ku naszemu ogromnemu zdziwinieu udało się w pierwszym cyklu starań i teraz wiem, że to była najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć icon_biggrin.gif  

A obawy i wątpliwości to normalna sprawa!! Świadczy tylko o tym, że poważnie i świadomie podchodzi się do tematu icon_smile.gif


Podpisuję się pod tym - u mnie było tak samo. A teraz Kamyk ma 3 lata i znów stoję dokładnie w tym samym miejscu - póki co "miotam się" pomiędzy chcę, a mam wątpliwości...

I mimo, że wiem jak wielka jest miłość do dziecka (zupełnie nieporównywalna z niczym innym), to znów się waham. Nie macie pojęcia jak bardzo zazdroszczę tym co "wpadają" lub "bezwzględnie już chcą".
Kaczuszka77
U nas było tak że ciąża była nieplanowana
ale bardzo chciana tylko nie urodziłam bo
wcześniej poroniłam.
Teraz prawie rok starań i ciągle nic.

Myślę że co ma być to będzie
i gdzieś to jest nam zapisane.
użytkownik usunięty
my bardzo chcemy i pragniemy wiec po slubie i podrozy poslubnej zaczelismy starania. Ja jestem mloda na studiach i niby mozna by poczekac skonczyc studia zaczac prace - ale wtedy odwlekalibysmy te decyzje na lata, bo tak naprawde to zawsze cos bedzie trudne, bo dziecko zajmuje wielka czesc naszego zycia- ale chyba rowniez najpekniejsza. icon_biggrin.gif
Nunusia
CYTAT(Gruszka)
A z rozsądku to można sobie kupić dobre auto, a nie "zafundowac sobie dziecko"...


pierwszy raz się zgodzę z Gruchą icon_wink.gif
pirania
CYTAT(Nunusia)
CYTAT(Gruszka)
A z rozsądku to można sobie kupić dobre auto, a nie "zafundowac sobie dziecko"...


pierwszy raz się zgodzę z Gruchą icon_wink.gif


a czemu?
LilySnape
Nasze jest planowane i chciane, ale gdybym w tym roku nie doszła do tych wnioskow, miała powiedzmy 34-35 lat i wciąż zero dziecka ze strachu, że to czy tamto, w końcu bym się zdecydowała. Ale takie np. : "pora na dziecko, bo znajomi już mają, teściowie czekają, w sumie po co mi ono, ale nie mogę być gorsza" jest dla mnie trochę nie ten tego icon_wink.gif
emilawec
Ja w życiu wszystko muszę mieć zaplanowane icon_biggrin.gif ale moj mąż niekoniecznie icon_sad.gif . Zosię chcialam mieć już przed ślubem, ale mąż się nie zgodzil. Po ślubie prosilam go kilka miesięcy, ale on potrzebowal czasu. W pewnym momencie oboje zdecydowalismy, że to już teraz (ja mialam 20 lat, a mąż 24). Staraliśmy się o niunię 3 miesiące wink.gif . 1 pazdziernika 2003 roku udalo się i po 9 miesiącach pojawila się zdrowiutka Zośka icon_biggrin.gif , nasze szczęście. Kilka miesięcy temu znowu to poczulam i zapragnęlam drugiego dziecka. W czerwcu odstawilam pigulki, a 22 września zaszlam w ciążę (znowu staraliśmy się 3 miesiące icon_biggrin.gif , co za przypadek icon_question.gif ). Teraz z niecierpliwością czekamy na drugą dzidzię icon_biggrin.gif i jesteśmy bardzo szczęśliwi.
LilySnape
^ fajnie, kiedy się chce dziecka tak wcześnie. Ja w wieku 20 lat dopiero poznałam przyszłego męża i zaczynałam studia, dziecko w ogóle mi nie było w głowie... aż do 28 roku życia. Zawsze zazdrościłam dziewczynom, które tak wcześnie chciały dziecka. Bo poczekać zawsze można (lub nie), a przynajmniej się nie szarpią: "To chcę czy nie chcę?"
Asik 75
Też podziwiam osoby które chcą dziecko w młodym wieku. ja wyszłam za mąż jak miałm 25lat, a pierwsze dziecko urodziłam w wieku 27lat. Drugie urodzę w siódmym roku małżeństwa. Ale decyzje o posiadaniu potomstwa były świadome, nie przypadkowe. Chociaż żeby zajść w drugą ciąże przeszliśmy długą drogę.
malinka1978
Czesc Asik jak samopoczucie? U mnie troche szarpane uczucia... w jeden dzien mysle ze na 100% chce miec teraz dziecko, a w drugi dzień boje sie ze nerwica mi to uniemożliwi... Tak nie chiałabym abym miala problemy z ciążą ze zdrowiem swoim i dziecka... Najgorsze... nawet nie chce mi to przejść przez głowe to poronienie.
A jesli chodzi o moje zycie i starania i mysli o dziecko... to wcześniej to studia, to szukanie pracy, to praca... A przede wszytskim duże dolegliwości nerwicowe hamowały we mnie podjęcie decyzji i ciąży. Teraz mając 29-ty rok brakuje dziecka po prostu, są inne rzeczy, samochód , rzeczy materalne ale nie ma to co w małżeństwie najważniejsze dla nas ...dziecka. I teraz dopiero dorosłąm do tej mysli... A wcześniej mając 20 do 25 lat myślałąm o czym innym ale też zmagałam się z silną nerwicą...
Oby do przodu... i aby nie stać w miejscu, bo to najgorsze rozwiązanie..
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.