To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

poronilam

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

hehehehe
zaszlam w ciaze calkiem niedawno bo ok. wrzesnia. szczerze powiem ze nie bylam zbytnio zadowolona bo w styczniu urodzilam coreczke (ktora byla planowana) i ze strony narzeczonego i mojej, rodzina nie byla zachwycona jednak wiadomo po czasie im przeszlo a jak Kamilka sie urodzila to juz wszyscy "zglupieli". zaczelo sie ukladac z naszymi rodzinami a tu nastepna ciaza. ale z czystym sumieniem moge powiedziec ze zabezpieczalismy sie jak tylko szlo a nawet mialam taki okres wtedy gdzie mi sie nie chcialo kochac a tu nagle ciaza! nie bylo nam to w nos ale postanowilismy olewac wszystkie opinie ,bo wiadomo nie bede usuwac ciazy bo stosunki z rodzina sie pogorsza, tak wiec chcielismy sie wyprowadzic (mieszkalismy z moimi rodzicami jeszcze). jak narazie nikomu nic nie mowilam. jednak od ok tygodnia zaczelam krwawic jak przy 3,4 dniu miesiaczki, brzuch mnie bolal (mialam jakby skorcze). obecnie pracuje a z pracy ide prosto do szkoly wieczorowej i nie mialam kiedy do lekarza isc. poszlam wreszcie do szpitala po pracy (o tej godzinie ginekolodzy juz nie pracuja) i jak chcialam zeby mi lekarka zrobila badanie to beszczelnie mnie wysmiala i powiedziala ze to nie powod bym przychodzila od razu do szpitala. mam sobie znalesc czas i isc do przychodni K. 3 dni pozniej zaczelam duzo mocniej krwawic (mocniej jak przy 1 dniu miesiaczki). to bylo dokladnie wczoraj poszlam sie okapac i zaczely wyplywac skrzepy... pierw male pozniej najwiekszy ok 7cm dlugi i 4cm gruby... przepraszam ze tak szczegolowo... od tego czasu krwawie i krwawie... przypuszczalnie poronilam i mimo tego ze nie bylo planowane i z poczatku nie chciane czuje sie okropnie, pusto i winna ze nie chcialam z poczatku tego malenstwa ;( napiszcie czy to bylo poronienie. ide dzis do lekarza (szpitala) chyba mnie przyjma po poronieniu co? pozdrawiam wszystkich ktorzy odpisza
Mariena
Trzymaj się!!! Widocznie tak mialo być, to maleństwo widocznie bylo za slabe, żeby żyć. Lepiej, że stalo się to teraz, na początku, niż później, gdy byloby większe. Tak chyba będzie ci latwiej się z tym pogodzić....
dominika1
hej , ja podobna tragedie pzrezyłam w lipcu (w 8tyg ciązy) wiem ze bl jest przeogromny az nie chce siezyc, ale nie mozna takk myslec, trzeba sie pożadnie wypłakac i zyc dalej czas zrobi swoje przez pierwsze 2 tyg nie mogłam o tym spokojnie rozmawiac, pojawiały sie łzy rozpacz.. dzis jest juz lepiej ja uwazam ze kazdy z nas ma zapisaa swoją historie i nie da sie jej zmienic tak miało byc, teraz juz 2 miesiąc sie staram i jak narazie nic mi z tego nie wychodzi ale mysle ze wyjdzie wczesniej czy pożniej.
ty takze sie z tym nieszczesciem pogodzisz bo trzeba byc usmiechnietym dla dziecka które asz juz przy sobie dla innych aprzedewszytski dla siebie, mam nadzieje i tego ci zycze ze za jakis czas pogodzisz ise z całą sytuacja a za jakis czas jak bedziecie oboje do tego gotowi zajdziesz w ciąze i szczesliwie ją donosisz tego ci zycze. trzymaj sie cieplutko . jak bedziesz chciała pogadac to pisz
karzoo
Dokładnie, najgorzej jest przez pierwsze tygodnie po. Ja zaczełam zaglądac na to forum i dość szybko doszłam do siebie. Przede wszystkim nie możesz mieć coś sobie za złe. Nikt tej sytuacji nie zawinił, a już na pewno nie to, że na początku nie byłaś zadowolona z powodu ponownego zajścia w ciążę. Trzymaj się cieplutko.
zaaneta
Ja to przezylam dwukrotnie w tym roku(marzec,grudzien),w dzien swietego mikolaja usuneli mi ciaze pozamaciczna,zabolalo jeszcze bardziej gdy powiedzili ze dziecko rozwijalo sie normalnie ale predzej czy pozniej skonczyloby sie to zle zarowno dla mnie jak i dla niego.Plakalam zaledwie dwa razy,nie wiem moze ta pierwsza tak bardzo upragniona i dlugo oczekiwana ciaza po ktorej przez ponad pol roku nie potrafilam sie pozbierac zachartowala mnie...wierze ze sie uda!
kalina23
Witam jestem 8 dni po łyzeczkowaniu bylam u lekarza ok 2 tyg.temu powiedzial ze cos jest nie tak kazal przyjechac za tydzien ale nie wytrzymalam po 2 dniach poszlam do innego prywatnie lekarza on potwierdzil to samo serce nie bije cos jest nie tak wedlug okresu bylam ok 12 tyg.a wedlug USG zaledwie 8 tydz. ale kazal zrobic HCg i czekac 7 dni HCg wyszlo super wysokie jak od 12 tyg.ale lekarz przed usg kazal powtorzyc znowu zeby miec poruwananie czy te hcg spada niestety po 5 dniach w swieta pojechalam na pogotowie juz krwawiac tam lekarz powiedzial ciaza sie nie rozwija to samo co poprzedni JEST MARTWA!!!!czekali do rana na USg przyszlo 3 lekarzy powiedzieli ze koniecznie zabieg martwa ciaza .I tak jestem tu zagubiona.Mam coreczke 2,7 latka ale chcielismy drugie mala roznice ale wszystko jescze sie moze zadazyc.....Najgorsze jest to ze jak poszlam do swojego lekarza bo on mnie akurat czyscil to powiedzial ze ta ciaza jak zajzal juz na lyzeczkowaniu nie byla taka mala az sie Zdziwił.............ale tym barzdiej serce powinno bic..........Czy tylu lekarzy moglo sie pomylic???????????????MAM JESZCZE PYTANIE jak dlugo krwawilyscie??? mi raz leci krew ale malo ale glownie (pszeprasza)takie "brudy"brazowe (przeciesz to moje dziecko)jak wy to mialyscie??????? prosze odpiszcie?? icon_question.gif moje gg2300366
bumbum
kalina jest mi bardzo przykro przytul.gif przytul.gif przytul.gif
jest ci na pewno bardzo ciezko ale masz mala coreczke i teraz to sie liczy najbardziej.Przezylam to juz 4 razy icon_sad.gif icon_sad.gif i wiem co to znaczy.Krwawienie bylo roznie,tzn.samo krwawienie bylo normalne(bardziej takie gluty sluzu) potem plamienie,nawet okolo owulacji.Nie wiem czy to mozna nazwac krwia,taka maź ciemno brazowa.Jezeli chcialabys pogadac to moj nr.5636876
lila26
Czesc Anndzia, jestem nowa, przezylam 3 poronienia(robie badania na wlasna reke bez pomocy lekarzy). Jestem ciekawa jak Ty sobie radzisz, jakie robisz badania, czy nadal sie starasz( ja jestem na etapie co ma byc to bedzie bez stresowo moze bez tej presji sie uda)?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.