To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Pchły w domu - pomocy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

anqa
Od roku mamy kota który przebywa w domu ale również jest wypuszczany na podwórko. Od jakiegoś tygodnia mamy pchły w mieszkaniu icon_eek.gif jest to dla nas zupełnie nowa sytuacja i nie wiemy jak się tego pozbyć. Mamy dwoje dzieci w tym jedno malutkie. Może ktoś miał podobny problem i wie jak skutecznie i w miarę łagodnie się tego pozbyć. Starsze dziecko jest uczulone na jad owadów i w tej chwili wygląda jak by miało ospę. Pomóżcie blagam.gif
Z kotem sobie poradzimy ale nie wiemy co z mieszkaniem.
.uzytkownik.usuniety.
Kot - obroża przeciwpchelna i regularne odrobaczanie. Są też przeciwpchelne szampony. Wszystkie dywany posypać proszkiem na pchły (do nabycia w sklepach z artykułami dla zwierząt) i tak zostawić na długo. Podłogi też czymś posypać albo popsikać i czekać aż zdechną. icon_sad.gif Poza tym pozbądźcie się wszystkich puchatych rzeczy o dużych powierzchniach.

Kiedyś miałam ten problem po wprowadzeniu się do mieszkania teściów. Aż było widać jak skaczą po dywanie.

A, jest takie fajne wapno z jakimś dodatkowym składnikiem na alergię - mnie barrrrdzo pomogło a mam ten sam problem z uczuleniem na jad owadów.

Pzdr i cierpliwości życzę.

z
Edi Zet :)
Frania, no cóż... Ja nie znam takiego preparatu który zastosujesz w domu i który w dwa dni rozwiąże Ci problem pcheł w domu. Niestety pchły żyją w domu: w dywanach, wykładzinach, chodnikach, tapicerce, na posłaniu psa, kota, w kocach itp. Tylko na żer i do przemieszczania się korzystają z psa, kota. Czeka Cię ciężka walka. Po pierwsze: kota musisz odrobaczać i odpchlać w terminie, tzn. odrobaczać min. co 3 m-ce, odpchlać co 4 tyg. I trzymać się tego bardzo sztywno. Jest kilka preparatów, które ponoć cudownie zwalczają pchły w otoczeniu np. Advantage dla kotów Bayer lub Frontline Combo, które nie tylko biją pchły na zwierzaku ale i w jego otoczeniu. Ale ja nie wierzę w takie kompleksowe działanie. Pozostaje sumienne odkurzanie, trzepanie i sprzątanie domu, wymiana legowisk psa i kota, trzepanie dywanów, dywaników, chodników, odkurzanie tapicerki. Jest jedna forma pcheł, to ich poczwarki, ktorych żadnym dostępnym środkiem nie wybijesz. Cóż z tego że pozbędziesz sie chemicznie jaj, larw, dorosłych owadów, jak pozostaną ich poczwarki, które przekształcą się do imago i dalej będą skladać jaja? Dlatego musisz równolegle odpchlać, odrobaczać kota, czyścić mechanicznie te miejsca, gdzie mogą być pchły i ich formy rozwojowe, także np. szczeliny w parkiecie, i np. wspomagać jakimiś sprayami np. firmy Beaphar
, choć przyznam, że średnio w nie wierzę.
Tuni
CYTAT(Zwierzo.)
Kiedyś miałam ten problem po wprowadzeniu się do mieszkania teściów. Aż było widać jak skaczą po dywanie.
z


Teściowie ? icon_lol.gif icon_lol.gif

Przepraszam, nie mogłam się oprzeć icon_lol.gif
Litka
Przywieźliśmy kiedyś pchły ze wsi icon_twisted.gif Pogryzły wszystkich cholernie, pomógł preparat który podała Edi. Popsikaliśmy dywany, kanapy, ciuchy poszły do prania.
Ketmia
A kota potraktowałabym kropelkami frontline dla kotów (do kupienia w aptece weterynaryjnej). Krople nanosi się w 1 miejsce, na kark kota - tam, gdzie nie może się polizać. Trzeba to robić co najmniej raz na 2 miesiące.
.uzytkownik.usuniety.
CYTAT(Tunisiek)
CYTAT(Zwierzo.)
Kiedyś miałam ten problem po wprowadzeniu się do mieszkania teściów. Aż było widać jak skaczą po dywanie.
z


Teściowie ? icon_lol.gif icon_lol.gif

Przepraszam, nie mogłam się oprzeć icon_lol.gif


Ech, Tuni, gdybyś jeszcze widziała moich teściów to byś się posikała ze śmiechu.

Tacy z wyglądu mało skoczni są. icon_lol.gif

Z
Gruszka
Kropelka na kark kota to najlepsze rozwiązanie - przenika do krwi i działa dosyc długo - martwe pchły wypadaja z kota icon_biggrin.gif i trzeba je odkurzyć. Jajka, które zostają i się wykluja po jakims czasie tez giną, bo pija zakażoną krew. Trzeba tylko spytac weta co ile powtarzać tę kropelkę, bo nie pamietam - ale spoób moim daniem najlepszy. Wszelkie obróżki to masakra, bo zywe pchły poprostu uciekają z kota - i weź je tu człowieku goń! icon_wink.gif
a na resztę mieszkania - zdecydowanie proszek (ze sklpeu zwierzęcego). Pospuje sie nim wszystko - podłogi, dywany, zwłaszcza w szczelinach i szparach. Po czasie podanym na opakonaiu trzeba calusieńki dom odkurzyć razem z tym proszkiem i oczywiście martwymi pchłami. Te zabiegi "podłogowe" tez trzeba kilka razy powtórzyć - ale zapewniam, że działa. I trzeba zwrócic uwage na to, że pchły głupie nie są icon_wink.gif juz po kilku minutach od posypania dywnu zaczynaja uciekać - i mozna je dobijac np. na ścianch, czy bokach mebli, bo tam sie chowają.
Roboty z pchełkami trochę jest, ale da sie je wyplenić całkowicie.
No i oczywiscie legowiska kota (te formalne i nieformalne czyli np. ulubiony swetr na którym śpi icon_wink.gif ) trzeba wyrzucić, albo uprać, ale nie jestem pewna, czy jajka pcheł nie przezyją wodnej kąpieli...
Edi Zet :)
Jajka to jajka, nagorsze są poczwarki. Powtarzanie tych wszystkich zabiegów, a zwłaszcza odpchlanie kota to podstawa.
Wet odpowiada: odpchlamy co 4 tygodnie.
Gruszka
CYTAT(Edi Zet icon_smile.gif)
Wet odpowiada: odpchlamy co 4 tygodnie.

icon_biggrin.gif dziekuję icon_biggrin.gif i przyznaje sie bez bicia, że nie wiem co to poczwarka... icon_redface.gif czy z niej nie rosnie za chwile pchła?
Edi Zet :)
No wyrośnie, dlatego trzeba bić, bić i bić. I zabierać możliwość stołowania się, czyli uniemożliwić żerowanie na kocie icon_smile.gif
Gruszka
CYTAT(Edi Zet icon_smile.gif)
No wyrośnie, dlatego trzeba bić, bić i bić. I zabierać możliwość stołowania się, czyli uniemożliwić żerowanie na kocie icon_smile.gif

No no icon_biggrin.gif o to własnie mi chodziło icon_wink.gif czy jajko, czy poczwarka - tak czy siak ubic trzeba icon_biggrin.gif
Ja to sie z nimi troche nawalczyłam - raz przygarnelismy (jeszcze za panny icon_wink.gif ) kotecka, który w ciągu jednej nocy i jednego dnia (zanim nie poszedł do weta) zapchlił nam calusieńkie mieszkanie. W moim łóżku icon_eek.gif było tyle pcheł, że nie dało się spać - masakra! odkryłam kołdrę, a na białym prześcieradle czarne stado! myslałam, że se rzygne - przepraszam icon_biggrin.gif wybijałam ręcznie icon_eek.gif , a potem nastawiłam kilka kubków z wodą i pieknie się topiły icon_biggrin.gif nie musze dodawać, że noc była bezsenna icon_wink.gif
Onika
Podbijam temat, bo mam wrażenie, że nas te stworzenia zjedzą żywcem. Nie mam pojęcia skąd się wzięły w moim domu, być może odstąpił nam ich trochę podwórkowy kundel moich rodziców. Dwa dni temu zauważyłam, na plecach synka dziwne pryszcze. żadnych objawów choroby. Wczoraj i mi wyskoczyło parę.
Dopiero dzisiaj zauważyłam w domu dwie pchły. Na szczęście ubiłam wredoty i modlę się żeby to tylko dwie były.
Mały ma pogryzione plecy, nogi i rączki.
Może ktoś mi podpowie czym to można posmarować. może można rozłożyć coś w domu czego się pchły boją, nie wiem, może jakiś olejek eteryczny?
Jutro zaczynamy generalne porządki, ale nocy chyba nie prześpię.
Gruszka
Onika, kup w sklepie taki proszek na pchły - zesypuje się cała podłogę, dywany i kąty - i po jakiims czasie wszystko odkurza. Powinno pomóc, jesli nie ma jeszcze całej plagi. Tylko, żeby Ci dzieciak po tym nie łaził. Ewakuujcie się z domu na chwilę. I trzeba przy dokurzaniu patrzec tez na dół ścian, bo te france małe sprytne są i jak poczują zagrożenie, to zwiewaja na ściany - i tam trzeba je dobić icon_wink.gif powodzenia!
Użytkownik usunięty
Onika, ja bym prędzej spróbowała enzymu w sprayu (np. frontline), bo jest bezpieczny dla ludzi. Proszek jednak się wdycha itd. Należałoby też "kundlowi" pomóc... Obroża przeciwpchelna kosztuje grosze, a pies przestanie być siedliskiem pcheł i nie będzie cierpiał.
Onika
Zrobiliśmy dzisiaj gruntowne porządki, pranie, trzepanie, mycie itp.
Na razie nie zauważyłam więcej tych paskudnic. Rozejrzę się jutro po sklepach za sprayem. Mieszkam przy małym mieście, więc chyba u weterynarza raczej powinnam szukać.
Psem nakazałam się zająć i dopilnuję tego. Chociaż rodzice twierdzą, że nie ma pcheł. Przemknęło mi nawet przez myśl, że może te pchły trafiły do mojego domu z kurnika.
Rodzice hodują też kury. Wprawdzie mały nie był w pobliżu tych kur, ale może ktoś inny przyniósł na plecach. icon_smile.gif
Podobno te kurze pchły są inne od tych psich, ale tego które to były to już mi się pewnie nie da ustalić.
Zastanawiam się jeszcze dlaczego mego męża ani jedna nie skubnęła, a mały taki pogryziony, ja zresztą też. icon_rolleyes.gif



Użytkownik usunięty
Onika, faktycznie pchły bytujące na kurach, świniach, koniach są inne... Większe, białe i bardziej pazerne... OBRZYDLIWOść! Te psie są małe i czarne. Też paskudztwo, ale tym kurzym do pchlich pięt nie sięgają!
Psa należy odrobaczać i zabezpieczać przeciw pchłom i kleszczom OBLIGATORYJNIE. Nieważne, czy widzimy pasobydlęta, czy nie.
Onika
W takim razie to były raczej te psie.
Matko na samą myśl wszystko mnie swędzi. Brrrrryy
Pies jest bardzo duży i zwykle rodzice o niego dbają , ale to jednak podwórkowy pies.
Pogryzione plecy ukochanego wnuczka na pewno na nich podziałają i przyjrzą się lepiej swojemu pupilowi.
Gruszka
CYTAT(Onika @ wto, 29 sty 2008 - 21:30) *
Zastanawiam się jeszcze dlaczego mego męża ani jedna nie skubnęła, a mały taki pogryziony, ja zresztą też. icon_rolleyes.gif

Bo pchły sa wybredne i nie każda krew im smakuje. Serio icon_smile.gif zawsze tak jest, że ktoś się ostanie niepogryziony. Wy z synkiem macie widocznie błękitną icon_wink.gif

[użytkownik x], O matko! nie wiedziałam, że kury mają inne pchły icon_eek.gif jak mówisz, że białe, to musza rzeczywiście byc paskudne - łe!
Użytkownik usunięty
No ja widziałam kiedyś takie na koniu... i wierz mi... obrzydliwa nie jestem, ale byłam bliska 450[1].gif
kukuryku
kochani pomóżcie,2 lata temu mieliśmy inwazje jak z kosmosu tych ... 03.gif
Od 3 tygodni mamy kota,i pcheł nie widzieliśmy ,ale na kocie wczoraj znalazłam ich odchody,dałam na mokrą chusteczke i roztarłam i okazało się że to odchody pcheł,bo chusteczka pofarbowała się.Te wspaniale zwierzatka zyja gdzies u nas,moze na strychu,bo mieszkamy na ostatnim pietre w starym budownictwie i nie wiem juz jak walczyć z nimi.Jutro odwiedzę weterynarza,na pewno kot dostanie cos na siersc,a co w otoczeniu ?mając małe dziecko ? co to jest za proszek-nazwa ?
monikaaf
Mieliśmy poważny problem z pchłami w mieszkaniu, po każdym odpchleniu zwierzęcia trzeba również oczyścić z pcheł wszystkie miejsca w których kot lub pies siedział icon_smile.gif My do stosowania na zwierzaku oraz w mieszkaniu kupowaliśmy [edit: moderacja]
danutkka
musisz jak najszybciej zadbać o kociaka, w sklepie [edit: moderacja] znajdziesz kocią aptekę mają fajne środki na pchły, sama z nich korzystałam
bufcia
po pierwsze kot nie powinien byc puszczany samopas to dla niego niebezpieczne.. ale jesli chodzi o pchly to najlepszy jest fiprex duo on dziala tez na kleszcze
snickersika
pchly pojawiaja sie w domu przez zapchlone zwierze, trzeba zabezpieczyc zwierzatko polecam krople fiprex duo oraz oczyscic mieszkanie legowisko itd wyparzanie dezynfekcja i to porzadnie
snickersika
pchly pojawiaja sie w domu przez zapchlone zwierze, trzeba zabezpieczyc zwierzatko polecam krople fiprex duo oraz oczyscic mieszkanie legowisko itd wyparzanie dezynfekcja i to porzadnie
snickersika
pchly pojawiaja sie w domu przez zapchlone zwierze, trzeba zabezpieczyc zwierzatko polecam krople fiprex duo oraz oczyscic mieszkanie legowisko itd wyparzanie dezynfekcja i to porzadnie
alka25
Pchły w domu to jakaś tragedia. Ja się ich pozbywałam pół roku... Po pierwsze - skuteczna obroża. Czyszczenie legowiska co drugi dzień za pomocą mopa parowego, a potem pryskanie środkiem na pchły, to samo z okolicami legowiska. I tak co dwa dni przez caaałe 3 miesiące. Dopiero wtedy sie pozbyłam. icon_mad.gif
bufcia
najpierw zwierzaka zakropic kroplami na kark fiprex duo potem pozbyc sie pchel z domu, najlepsze jest ozonowanie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.