To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Przeraziłam się.

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

jawor
Posłałam córkę od października do przedszkola. Dziecko dobrze się tam czuje, chętnie chodzi, ładnie je, ma już koleżanki.
Pewnego dnia przyszłam po córkę, na schodach ukazała się inna dziewczynka o tym samym imieniu. Trochę się najpierw zdziwiłam, weszłam wyżej na schody i słyszę, że tamtej ( czyli mojej) nie ma.
Wzięłam dziewczynkę i zaglądam do sali mówiąć, że nie po to dziecko przyszłam. Na szczęście moja córka była.
W domu dopiero dotarło do mnie, że przecież ktoś inny na miom miejscu, gdyby miała złe zamiary mógł wziąć tamto dziecko, każde dziecko, w tym i moje!
Nikt nie wyjrzał, kto odbiera dziecko. Poprostu tamta dziewczynka wyszła z sali i tyle.
Potem dowiedziałam się, żę w zeszłym roku był przypadek, że dziecko odebrał rodzic innego dziecka, bo tamto chciało się pobawić. Nikt nie wiedział, że ktoś inny zabrał dziecko. MAtka, gdy przyszła - tylko możemy się domyślać co czuła. Na szczeście dziecko się znalazło. A co by było gdyby ...?
Powiedziałam pani o swoich obawach, przyznała mi rację.
Ale od tamtego czasu ciągle myslę o córce, gdy jest w przedszkolu. Boję się. Córce nabiłam do głowy, że z nikim ma nie wychodzić, nawet ze znajomą osobą, ale to w końcu dziecko.
Poradźcie, co powinnam jeszcze zrobić i jak jest z odbieraniem dzieci w Waszych przedszkolach?
Mika
powinnaś wręcz zarządać żeby każde dziecko było "wydawane" przez nauczycielkę OSOBIŚCIE

u nas z racji tego,że budynek parterowy po dzieci wchodzi się do sali,pani widzi kto je odbiera
na zebraniu pisało się deklaracje z nazwiskami,adresami i telefonami osób które upoważniamy w razie czego do odbioru dziecka

nie zdeklarowane osoby mogą odebrać dziecko jedynie okazując podpisane przez rodzica "pełnomocnictwo" odbioru

telefoniczne zgłoszenia rodzica,że "dziś przyjdzie pani iksińska" nie są honorowane
ulla
U nas po wejściu rodzica do szatni wołają dziecko, z sali lub przez domofon jeżeli jest w dalszej sali, po imieniu (rodzic słyszy), ew. z dodatkami "mała Weronika", ew. imię i nazwisko, jeżeli akurat popularne. No i panie znają rodziców (upoważnionych do odbierania dziecka, na początku roku, jak dziecko nowe, mają listę i sprawdzają szczegóły), więc pomyłki się nie zdarzają.


Ps fakt, że ktoś mógłby odebrać moje dziecko jest abstrakcyjny, bo ona by się nie dała icon_lol.gif
malgog
w przedszkolu synka jest zainstalowany wideofon w każdej sali i pani widzi kto wywołuje dziecko
w sytuacji, kiedy małego ma odebrać ktoś nie wpisany na listę - najczęściej dzwonię rano tego dnia i informuję o tym - akurat jestem w RR i panie przedszkolanki znają mnie osobiście, no i mój głos też icon_biggrin.gif
grzałka
w przedszkolu Ani rodzic wchodzi do sali, panie widzą kto przyszedł po dziecko i z kim wychodzi
e_Ena
CYTAT(grzalka)
w przedszkolu Ani rodzic wchodzi do sali, panie widzą kto przyszedł po dziecko i z kim wychodzi


U nas jest tak samo, dziecko odberam (ja albo moja mama) z sali, zawsze jeszcze zapytam przy okazji czy wszystko było w porządku, jak obiadek zjedzony itp.
W razie gdyby ktoś inny miał odebrać dzieci powinnam zgłosić to telefonicznie (nie wiem czy w jakiś sposób weryfikują kto dzwoni, bo nigdy nie dzwoniłam).
marghe.
CYTAT(grzalka)
w przedszkolu Ani rodzic wchodzi do sali, panie widzą kto przyszedł po dziecko i z kim wychodzi

to samo u nas
Jesli chcę, żeby moje dziecko odebrał ktoś inny muszę napisać upoważnienie i uprzedzić opiekunki.
ewita 77
CYTAT(grzalka)
w przedszkolu Ani rodzic wchodzi do sali, panie widzą kto przyszedł po dziecko i z kim wychodzi


U nas jest tak samo.
lena77
Ostatnio do mojej kolezanki zadzwonil jej szef, proszac ja, by odebrala jego synka z przedszkola, bo sam utknal w korkach i nie zdazylby na 15 (chlopiec widzial ja raptem , w przelocie 2 razy). kolezanka poszla, byla na miejscu pare minut po 15. panie czekaly ubrane i szybko oddaly chlopca w rece kolezanki, nie pytajac sie kim jest. spytaly tylko chlopca, czy chce isc z ta pania. kolezanka myslala, ze szef zadzwonil do przedszkolanek informujac, ze przyjdzie pracownica. pozniej okazalo sie, ze nie zadzwonil bo zapomnial.
Tobatka
U nas jest lista z upoważnionymi osobami, mozna napisać czy zadzwonić, że przyjdzie pani taka i taka, a ta pani potem musi się wylegitymować, ale... Ale nie mam pojęcia, czy nie zdarzały się sytuacje, ze ktoś, kogo panie widziały pierwszy raz, powiedział, że przychodzi po dziecko i panie bez sprawdzania mu wydały. Mam nadzieję, że nie..
Z tym, że nasze przedszkole wiejskie jest i większość dzieci, rodziców między sobą, pracowników przedszkola się zna. Tylko kilkoro dzieci jest spoza wsi (jak my).

A, nie ma u nas domofonu, wchodzi się do szatni, zagląda do sali i panie wyprowadzają dziecko do szatni lub czeka się pod salą (jeśli słychać, że dzieci dopiero siadły do podwieczorku), a panie co jakiś czas zaglądają, które dzieckomożna już wypuścić..
iguana
u nas jest domofon, ale nie wiem czy rodzice z niego korzystają, ja w każdym razie nie. Reszta podobnie jak u Tobatki. Nawet był przypadek, że kolega poinformowała rano paniąa, iż po dziecko przyjdzie ktoś inny niż zwykle. Po południu pani dzwoniła do ojca dziecka by się upewnić, że osoba, która przyszła po dziecko, rzeczywiście może je odebrać.
AdusiaR
u nas rodzic wchodzi do sali i wtedy pani wie komu przekazuje dziecko
jezeli ma odebrac ktos inny to trzeba uprzedzic o tym np. ustnie dzien wczesniej, a w nagłych wypadkach telefonicznie, a jezeli jest to osoba niepełnoletnia to trzeba podpisac specjalny papierek
A_KA
U nas odbiera się dzieci z sali (z grup 1-4). Poza tym drzwi i częściowo ściany wychodzące na korytarz przedszkola są oszklone. Wchodząc - widzę co robią dzieci, widzę co robi Karolka. Zawsze przy okazji porozmawiam chwilę z paniami o tym jak zleciał jej dzień. Szczególnie w tej grupie Karolka ma "rozmowne" icon_wink.gif panie.
Dzieci z grupy 5 (zerówka) - widziałam, że rodzice odbierają przez domofon, który jest zamontowany przy szatniach. Jest przy nim kamera. Kamera również uchwyca wszystkich, którzy odbierają dzieci (jeśli odbierane są z przedszkola, a nie z podwórka).
cydorka
u nas wpisuje sie na oswiadczeniu osoby upoważnione do odbioru
jak sie wchodzi, to prosi sie dziecko do domofonu
w przedzkolu kojarza mnie meza mame i opiekunke
na upoważnieniu jest tez awaryjnie moj brat, jego Panie nie znaja, byl moze kilka razy w przedszkolu i mimo to ze mój syn był przeszczęsliwi, ze przyszedl wujek ( czyli ktos znany dziecku) zostal poproszony o dowód osobisty
cyd
Tynia
Mieszkam przy przedszkolu. Kiedyś stałam na balkonie i zobaczyłam jak z samochodu oddalonego od przedszkola wysiada chłopiec, odwrócił się zrobił "pa pa" i poszedł w stronę przedszkola. Samochód odjechał.
Chłopczyk wszedł za bramkę przedszkolnego placu zabaw, schował się za krzaki odczekał aż ktoś przejdzie i "wyruszył w świat". Pierwsza myśl jaką miałam dzwonić do przedszkola. Krzyknęłam do męża, aby szukał numeru tel. Na szczęscie dziecko się opamiętało i wrócił. Jak widać nie tylko opienunkom brakuje czasem wyobraźni.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.