No nie mogłam już wytrzymać i założyłam ten nowy wątek
Bardzo proszę tu zaglądać!
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2002
No nie mogłam już wytrzymać i założyłam ten nowy wątek
Bardzo proszę tu zaglądać!
przybywam
Luna, ty to sie chyba nudzisz w pracy - daj mi telefon do szefa, to sobie z nim pogadam (A co ty tam wlasciwie robisz?) Ciagle odrywasz mnie od pracy (bo ja zaraz musze sprawdzic, jak mi pokazuje, ze ktos cos napisal)
Beatko, mam nadzieje, ze sie nie gniewasz, iz nie odpowiedzialam na twoj apel o spotkanie. Takie sprawy prosze kierowac do mnie telefonicznie (chocby sms-em) bo w sieci jestem tylko do 14, a nawet krocej (jak sie urwe z pracy), a w weekend - wcale. I myslalam, ze znow nikt nie mial ochoty na spotkanie
hahahaha jestem w domu, w poniedzialki i wtorki nie pracuje, a poza tym to teraz mam 2 tyg. urlopu hihihihihi
w pracy zagladam bardzo rzadko na forum, wlasnie ze wzgledu na szefowa
Wróciłam moje koleżanki po tygodniowym urlopie.
Na początek spoźnione życzenia dla jubilatki i Lucyny z okazji rocznicy slubu. Stwierdzam że przez ostatnie dni byłyście bardzo "płodne" i miałam sporo do czytania, z czego jestem bardzo zadowolona Byłam z Mają na szczepieniu (priorix 65 zł). Jak zwykle nawet nie zapłakała i było szybko i sprawnie. Waży 11,5 kg a mierzyć u mnie w przychodni nie mają zwyczaju. Ale jak na Małą patrzę to jest naprawdę wysoka a ubranka ma na 92-98. Co do zimowych ciepłych ubrań to mnie również włos się na głowie jeży jak o forsie pomyślę. Od biedy mogłabym wymienić zepsuty suwak w kurtce po Sylwii, ale najpierw muszę ją przymierzyć Majce. A buty muszę kupić. Czapka,szalik,rekawiczki, itp - Ja rónież podziwiam Basię Luny za takie świetne wejście w świat żłobkowy, naprawdę super dziewczynka z Niej. Moja Sylwia jak miała 1,5 roku chodziłą do żłobka 1 miesiąc bo bardzo płakała. A jak poszłą do przedszkola to świetnie się zaklimatyzowała. Przymierzam się, żeby dać Maję od wiosny do żłoba, ale to jeszcze kilka miesięcy. Jakaś nie pozbierana jestem... zamiast pisać o tym że MAJA WRESZCIE SAMA CHODZI to piszę o czapkach i szalikach. Od 3 dni Majeczka tak pięknie sama sobie łazi, że aż mi się łezki z radości cisną do oczu. Potrafi już przejść kilka metrów (z pokoju przez przedpokój do kuchni, a to są 2 ostre zakręty). Taka jestem szczęśliwa z tego powodu Sylwia - uczennica dzielnie chodzi do szkoły. Niestety będzie sporo czasu spędzała na świetlicy, ale myślę że będzie dobrze. Póki co mogę stwierdzić, że mają dobrą wychowawczynię (doświadczona, spokojna, ma dobre podejście i kontakt z tymi pierwszakami). Sylwia siedzi z przyjaciółką z przedszkola więc Jej raźniej.Tylko ta szkoła taka wielka, że ja bym się pogubiła a co mówić 7,5 roczne dziecko. Wydaje mi się że ja bardziej wszystko przeżywam od Niej, ale tak chyba musi być. Moje dziewczyny mają od soboty katar i mam nadzieję, ze na tym się skończy. Całuję gorąco wszystkie maluszki Lucynko dostałam zdjęcia. I po prostu się uśmiałam jak zobaczyłam Basię śpiącą w różnych miejscach i przy sedesie rozrabiającą. Ania śliczniutka a Barka słodziutka To teraz już muszę kończyć papatki
Witamy ReniÄ™ i wszystkich w nowym wÄ…tku!
Gratulacje dla Majki za pierwsze kroczki i Sylwii w związku ze szkołą. Basia i Ania przekochane, a mnie najbardziej podobało sie jak wszyscy jedzą pizze. Hipek skończył katar jak wróciliśmy do krakowa a stosowałam tylko nacieranie olejkiem pichtowym mówię wam rewelacja super po tym spał. Idę grzać zupę mężowi bo na chwilę przyszedł. papa
z ta pizza to bylo tak: wracam z pracy, a oni tak wlasnie siedzieli i jedli piize, tylko, ze Barka calymi garsciami cebule sciagala (reka) i wkladala do buzi. Ale co, cebula zdrowa, nie
A z tym spaniem, to naprawde, ona sama tak zasypia, nawet pani w zlobku sie meza pytala jak ona zasypia, bo "w takich roznych miejscach sie kladla"
Witam-zaszczepiłam Kingę Priorixem i miałam ochotę popełnić morderstwo w przychodni-3 mamusie z dziećmi czekały w poczekalni dla dzieci zdrowych żeby zapytać lekarkę która zaraz miała przejść z dzieci zdrowych na chore czy przyjmie ich dzieci z wymiotami i 1 z katarem etc-Nóż mi się w kieszeni otworzył na szczęście lekarka pogoniła towarzyswo na korytarz. A mi jest niedobrze-głowa mnie boli i mdli mnie. Mam nadzieję że nie zaraziłam się żadnym świństwem. Kończę i pozdrawiam-Kasia
Witaj Reniu. Gratulacje dla Majeczki i zyczenia oczu dookola glowy dla Ciebie i Tomka
Lucyna, dziewczynki sa rewelacyjne. Barka na serio jest niemozliwa z tym zasypianiem. A da sie odlozyc do lozeczka po takim padnieciu bylegdzie? Be@ta, dopiero wczoraj przeczytalam Twoj "apel" o spotkanie. W domu w ogole juz nie odpalam komputera, bo nie mam czasu. Nic nie piszesz jak Ci sie pracuje?? Katiek, mnie tez takie sytuacje wsciekaja. Jak bylam we srode z Tymciem na szczepieniu (ktorego nie bylo), to przyszla babeczka z mojego bloku (pisze artykuly do Dziecka o roznych pomyslach na zabawy z dziecmi). Pytam ja co tak chrypi, a ona mi na to, ze ma angine Oczy wyszly mi na wierzch. Oczywiscie nie zaszczepili jej dziecka, bo byc moze sie od niej zarazilo. Ona jednak twierdzila, ze na pewno nie zaraza. Zgroza W sobote kupilam Tymciowi soczek ze slomka. Najpierw nie chcial jej wziac do buzi, jak juz wzial, to Daniel leciutko nacisnal kartonik, zeby soczek polecial. Tak mu zasmakowal, ze od razy zaczal zasysac. Jeszcze nie potrafi do konca zsynchronizowac lykania, ale idzie mu coraz lepiej. A w ogole wymyslil sobie, ze na picie mowi sie pupu. Slodko to brzmi w jego usteczkach Poza tym bez zmian, moze za wyjatkiem tego ze jeszcze dluzej nie ma mnie w domu, bo z rokiem szkolnym zaczely sie straszliwe korki. Musze ublagac szefa, zeby pozwolil mi przyjezdzac na 7.30 i wychodzic o 15.30. Te pol godzinki bardzo byloby mi na reke. Boje sie tylko, ze sie nie zgodzi No to narazicho
To zrobil sie jakis sezon katarowy! Co nie poczytam sobie forum to zawsze kogos z katarkiem wylapie. U mnie katar w domu zapanowal na dobre - zaczelo sie od jednego brzdaca przeszlo na mnie i na Babcie - a drugi maluch trzyma sie dzielnie. I kto powiedzial ze blizniaki to tak wszystko razem przechodza? Zeby zle nie zabrzmialo - bardzo sie ciesze ze moj starszy tak dzielnie sie broni przed infekcja. Mamy dzisiaj nowa opiekunke w domu - siedze w pracy jak na szpilkach - wprawdzie dziala pod okiem doswiadczonej Babci - ale i tak sie denerwuje czy sie nada. Z ogloszen za wiele sensownych nie bylo... Panna ma 25 lat i konczy studia zaoczne. Trzymajcie kciuki zeby cos z tego wyszlo....
witajcie!!!
tak dawno tu nie byłam że aż wstyd. U nas powrót do szarej rzeczywistości. Po cudownych wakacjach Mati wrócił do złobka i na szczescie nadal z usmiechem na buzi. Rano biegnie do sali prosto na sniadanko, taki głodomorek. Bardzo urusł i strasznie rozrabia. teraz ma etap wchodzenia wszedzie tam gdzie nie powinien , spinania sie na krzesła i oczywiscie sprzet elektroniczny jest zagrozony non stop. Na szczescie zdrówko nam dopisuje , tez bylismy na szczepieniu Priorix i wazylismy sie : 9,7 kg i 80 cm . Mati je wszystko co domownicy i została tylko flacha na noc na dopieszczenie. Pozdrawiamy wszystkie dzieciaczki i mamusie oczywiscie.
Barka jest niesamowita! Z tym spaniem to tylko Luna, Ci pozazdrościć. Michał zanim uśnie to tyle się wierci, marudzi, płacze.
W sobotę mój synio umył sobie głowę w wiaderku z wodą po myciu podłogi. Jak to zobaczyłam to myślałam że padnę. Nie można go na chwilę zostawić samego bo zaraz coś wymyśli. Znowu coś mu się chyba zrobiło w buzi, bo pcha ręce i w ogóle wszystko co tylko może do buzi. Nie daje sobie zobaczyć i tylko palcem wyczułam że na dziąśle ma jakąś góle. Może iwecie co to jest, bo naszej pediatry nie ma do końca tygodnia a z takim głupstwem jechać prywatnie 50km to mi się nie chce. Nedka nie obraź się, że nie dałam odpowiedzi na Twoje zapytanie odnośnie sobotniego spotkania, ale przeczytałam je dopiero w niedzielę. A tak swoja drogą to tę działakę masz chyba niedaleko Warszawy, ze tak chętnie i często tam jeździcie. Katiek w tych przychodniach tak się dzieje i nie mamy na to żadnego wpływu. U nas żeby przejść na poczekalnię dla dzieci zdrowych trzeba przejść przez poczekalnię dla dzieci chorych. Też bez sensu. W niedzielę właśnie oglądałam kombinezony dla dzieci i jestem załamana. Wszystko strasznie sztywne i w dodatku trzeba co najmniej 100zł wydać. Fajnie Baszka, że w Krakowie jest taki komis gdzie można kupić rzeczy dla dzieci w dobrym stanie. W Warszawie chyba takiego nie ma. Ja zresztą nic na ten temat nie wiem. Zmykam na razie, idę wyjąć pranie. Pa, pa. Kasia
Z piciem przez słomkę u nas też Maja sobie dość dobrze radzi. Czasem jak pociągnie za dużo to i się zaleje, ale w sumie to dobrze sobie radzi.
Jak tak czytam o Waszych przygodach w przychodni to wnioskuję, że wszystkie czerwcówki muszą chyba przez to przejść. Ja w lipcu pytałam czy mają w przychodni priorix i ile kosztuje (55 zł). Więc w ubiegłą środę poszłam z Mają do szczepienia, a lekarka po zbadaniu dziecka pyta czy mam szczepionkę?! Ja oczy w słup i mówię, że podobno mają na miejscu. A ponieważ przepisy się ostatnio zmieniły i nie mogą mieć dostałam receptę i czekała mnie bieganina po aptekach. Ubieram majkę, pakuję w wózek i lecę do apteki. Na szczęście była szczepionka i znów przychodnia, rozbieranie dziecka i kłucie. Dobrze że Maja tak świetnie znosi szczepienia, bo i tak byłam spocona i wkurzona. Wyszłam na zimny wiatr i do dziś mam katar. A 2 dni wcześniej prawie skrzyczałam 2 paniusie w rejestracji bo tak były sobą zajęte, że nawet nie widziały kilku osób przy okienku. Wparowałam do ich pokoju i ostrym tonem zarządałam informacji o godzinach szczepień Idziesz do lekarza, a tyle nerwów tracisz wrrrr Na szczęście następne szczepienie dopiero w grudniu mamy. Dysiu życzę wyrozumialego szefa No właśnie Beata jak w pracy ??? Buziaki gorące R.
Jak tak czytam o tych Waszych doświadczenia z przychodniami, to Bogu dziekuję, że mamy fajniutkiego pana pediatrę, który przyjeżdża nas do domu szczepić za smieszną kaskę, no i szczepionki ma z hurtowni,więc kasowo jest oki.
Baszka zazdroszczę Ci tego komisu, u nas komisy to tragedia. Luna nie wiem czy dotarł mój list na Twoją pocztę, ale napiszę jeszcze raz, że posikani bylismy ze zdjątek z Barką.Komik z niej zawodowy.Pozwoliłam sobie rozesłać bliskim znajomymy i kazali Ci pogratulować "Aparatki".Ania wygląda jak pierwszoklasistka, taka mądra, dojrzała pannica.Gratulacje udanych Dzieciaczków.
och, dzieki dziewczyny,
Barka rzeczywiscie aparatka, w dodatku wzory czerpie od starszej siostry. A z tym zasypianiem, to tez tak do konca nie jest rozowo, bo zanim padnie na podlodze, to lazi i smęci czasem bardzo dlugo. A jak juz zasnie na dobre, to oczywiscie odkladam ja do lozeczka, ale najpierw biegne po aparat Na tym zdjeciu, co stoi na wannie w rozowej bluzce, to ona sama tam weszla, nie wiedziala co ma potem zrobic jak sie ruszyc, wiec zaczela plakac, no to biegne, szukam, patrze i oczom nie wierze. Przychodnia... wczoraj szczepilam Anie p/grypie i nie musialam isc do apteki po szczepionke, mialy na miejscu. A u nas w przychodni jest podzial na 'zdrowe' i 'chore', wiec te dzieciaki sie nie mieszaja. No ale czasem zdrowe musza troche poczekac, az doktor przyjmie wszystkie chore. CZasem chorych przyjmuje wiecej niz numerkow, ale ja to naprawde rozumiem, czasem zadzwonilam w ostatniej chwili, bo akurat sie okazalo, ze Ania czy basia cos zlapaly i tez zostalam przyjeta. Dlatego teraz naprawde cierpliwie znosze czekanie po stronie 'zdrowe'. A u nas nie zauwazylam, zeby chore dzieciaki wlazily do zdrowych. Raczej wczoraj mialam odwrotna sytuacje, nie bylo juz numerkow dla zdrowych, a chcialam Anie zaszczepic p/grypie, wiec dala mi wolny ostatni numerek wsrod chorych. Zdecydowalam sie na to swiadomie. Katrin, nie mam pojecia, co to moze byc na tym dziasle.;-(( Paula, witaj, no i zagladaj czesciej, czytam, ze Mati w zlobku, mozemy sie powymieniac doswiadczeniami, moja baska od tygodnia w zlobku. Patik, katar... niestety, u nas tez panuje, basce sie wlasnie konczy, a Ani zaczal.
Na pewno w Warszawce macie takie sklepiki, tylko trzeba poszukać może na forum cos wiedzą, a nie myślałyście o Allegro, dużo osób jest z Warszawy i tak już kupiłam kurtki za śmieszną kasę.
Katrin może ta bulka to od uderzenia, właśnie koleżanki dziecku taka się zrobiła na dziąśle i podeszła krwią myślę że to od dziabnięcia paluszkiem takim do jedzenia bo ona często z nimi łazi i je. Mój kotek ma gliste kocia i jest odrobaczany, troszkę się martwię o małego bo szarpał kotka a przecież nie myje mu rąk po tym. Mamy poczekać 3 tygodnie i zrobić badanie kału. A jestem padnięta a jutro idę po ten kombinezon mam nadzieję że mi gościu przywiózł. Aha kupiłam Hipkowi w Tesco takie spodnie na szelkach jak do kombinezonu bardzo fajne ocieplane polarkiem za jedyne 19,90zł.! Pa pa
Katrin, jest na pewno komis w Al. Krakowskiej (nie pamietam nr), jest na Ursynowie w Pasazu Stoklosy. Na pewno na Zakupach na Dziecku gazetowym sa adresy, bo temat przewijal sie niejednokrotnie. Ja w nich nie bylam, ale podobno sa niezle zaopatrzone. Hmmm, ale to juz pora myslec o kombinezonie? Moze i ja poszukam. Tak sie tylko zastanawiam co wygodniejsze - kombinezon czy kurtka i ocieplane spodenki. A butki na zime kupujecie o nr wieksze?
Wlasnie dzwonilam do domu i w trakcie rozmawiania z mama uslyszalam jak Tymus placze, bo sie uderzyl o lozeczko. Okropne uczucie slyszec placz i nie moc zareagowac Jestem bardzo slaba psychicznie i ostatnio coraz czesciej sie rozklejam wychodzac z domu. Maluch nie placze, ale ja mam swiadomosc ze powinnam byc przy nim przez caly dzien. Mam strasznego dola. Zreszta na jesieni zawsze mnie dopada. A w tym roku jest wyjatkowo silnie. Jak jeszcze zrobi sie szaro i deszczowo, to bedzie total. Nie chce tak Wam ciagle smedzic, ale mam na serio ogromne wyrzuty sumienia. A poteguje to jeszcze zakup samochodu. Pewnie gdybym nie wracala do pracy, to nie zmienialibysmy auta, a tak to sie jakos wszystko zbieglo i mam jakies takie poczucie, ze zamienilam dziecko na samochod. No bo oczywiscie musielismy wziac czesc na kredyt i chcemy go splacic po kilka rat, zeby nie splacac odsetek. No wiec pracowac musze. A poza tym niepowazne byloby isc teraz do szefa i powiedziec, ze jednak sie rozmyslilam. Narazie
Pytanie w sprawie D3. NNna okres lata przestalismy dawac D3 - a teraz dni znowu pochmurne - czy zaczniecie podawac znowu? Zapytam sie pediatry ale ciekawa jestem moze cos wiecie?
Dysia, nie pitol, tylko pracuj Znasz taką teorię, że liczy się nie ilość a jakość spędzanego z dzieckiem czasu?
Beatka to się chyba na nas serio obraziła - albo pracuje do nocy, a potem sprząta, gotuje, pierze I czasu dla nas nie ma Basiu - ja jestem nałogową allegrowiczką! Kupuję, sprzedaję... Z niezłym skutkiem. W Wwie są komisy, ale brakuje takiej doprej ciucharni z zagranicznymi rzeczami dla dziecka. A kombinezon też już mam - pozwoliłam sobie na 2-czesciowy i 1-czesciowy. Oczywiscie z allegro Wybieramy sie na oboz zimowy z tatusiem! A buty to zawsze kupuje numer wieksze (no prawie) - dziecko ma miec przeciez o centymetr wieksze, zeby ruszac nóżką (jak dojdzie skarpeta to zostaje jakieś pół cm luzu). A Wy nie??? Majce noga urosła skokowo - o 2 numery. Tak ze z 19 przeszłyśmy na 21. A 2 pary butów nr 20 musiałam sprzedać (na allegro ). A w ogóle to jaka u Was pogoda? Bo u mnie resztki lata jeszcze widać - wczoraj 3,5 godziny szaleliśmy w parku w Radziejowicach. Aż do zmroku. Mamy teraz w domu worek kasztanów
Jeden pediatra daje a drugi nie - wiem na 100% bo mam dwóch (prywatnego i przychodniowego). Ja kieruję się własnym rozumem i od 1 września zaczęłam dawać 1 kroplę co drugi dzień. Mai wychodzą na potęgę zęby, a i rośnie teraz okropnie szybko.
No to juz nie pitole Teorie znam, ale mnie jakos, kurdeczka, nie przekonuje. Poza tym ma ona zastosowanie raczej u dzieci powyzej 3 roku zycia. No, ale mam byc twardzielka.
To sobie popatrze na allegro, moze cos kupie bejbikowi. A o wit. D3 tez zamierzam zapytac - jutro idziemy na szczepienie (w koncu sie moze uda). A zaroslo ciemiaczko juz Waszym bablom? Tymek jeszcze ma - malusienkie.
Majka nie ma już bardzo dawno. Ciemiączka znaczy się
ja od wrzesnia daje znowu D3, 2 kropelki, bo tyle pediatra kazala. Z Ania tez bylo tak samo. Az do maja, a potem juz koniec. W Polsce podaje sie do ok. 2 lat. Barka ma juz malusienkie ciemiaczko, ale jeszcze je wyczuwam pod wlosami.
My mamy ocieplane spodnie i do tego kurtka, powiem Wam, ze zdarzaly sie naprawde cieple dni zima, ze zakladalam rajstopy i na to jakies lzejsze spodnie, a pod koniec zimy juz tych grubasnych spodni ocieplanych nie zakladalam, a kurtke tak. Buty musowo wieksze, przeciez powinny wystarczyc na prawie pol roku, a no i trzeba przewidziec grubsza skarpetke na mrozy A jakis stary kombinezon 1-czesciowy mam tez, taki chyba 20-letni po kims - przydaje sie na sanki, bo ortalionowy. POgoda u nas dosc ladna, ale nie letnia, jest slonce, ale i lekki wiatr i chlod. Taka jaka uwielbiam, dla mnie idealnie
Ja też kombinezon kupuję dwuczęściowy bo wygodniejszy mi się wydaje. Buty zawsze większe, jesienne kupiliśmy na 22, Bartka takie w listki bardzo fajne, na zimę kupię mu nieprzemakalne z sympateksu.
Witamnke kazali dawać cały czas przez lato też po jednej kropelce, ciemiączko ma małe ale jest. Dysia tak mówisz bo do pracy łazisz a ja ci gwarantuję że jakbyś w domu siedziała to czasem byś chciała wypruć na drugi koniec swiata. Póki jest ładna pogoda to spoko, jest zajęcie ale jak zacznie się słota i będzie mokro to sobie nie wyobrażam bo Hipek odrazu moczyć się w kałuży idzie i kalosze nie pomogą. A macie a propos butów jedną parę czy dwie bo na podwórko to mi żal tych butków i narazie chodzi w takich sportowych ale juz będą małe. Zaglądnę do CCC lub Daichmana. Basia życzy miłego dnia
Basiu, ja mam zawsze jedne "na podwórko" i drugie na elegantsze okazje
Właśnie wysłałm Ci zdjęcia z naszego spotkania Takie tradycyjne, pocztą. Luna, a ja niestety lubię jak jest [size=18]gorąco A już tak nie będzie... I noce takie zimne! Parę razy już zakładałam Majce rajstopki pod spodnie (takie ciekie, "damskie"). Czyli sezon rajstopkowy już rozpoczęty... Buuu...
Monika, a ja cale lato zdycham, no po prostu nienawidze upalow i jesli mialabym wybierac, to lata mogloby dla mnie nie byc. Chodze wtedy spocona i rozdrazniona, nic mi sie nie chce. I nie mowie zimÄ…, ze uwielbiam lato. A dookola mnie wiekszosc zima wychwala lato, a potem ta sama wiara najbardziej narzeka na upaly.
Ja odzylam teraz. Nawet nie narzekam, ze w domu chlod i nie grzeja. Wlaczam sobie grzejnik w wannie po kapieli i jestm zadowolona. Hej, dzisiaj baska znowu plakala w zlobku, ale tylko przy samym wchodzeniu do sali, jak ja przebieralam, to byla usmiechnieta. Ale nic to. Ja sie teraz delektuje samotnoscia w domku, ale fajnie, nikt nie krzyczy, robie co chce, nikt mi w kalwiature nie wali... Baska jak dochodzi do mnie, to od razu mi wsuwa klawiature pod biurko, ale jestem wtedy zla. J a cos pisze, a mi nagle klawiatura ucieka
A ja całą zimę chodzę nieszczęśliwa - zimno, ciemno i ten śnieg...
A teraz będę musiała udawać, że lubię i jeździć na sankach i rzucać się śnieżkami Jak ja to przeżyję. Ale masz trafne spostrzeżenie - Polacy narzekają i jak jest ciepło i jak zimno. Ja narzekam tylko jak jest zimno Zresztą pewnie pamiętacie, że my z Majką jesteśmy cały dzień na dworze nawet w największe upały - ona też nie narzeka Może kiedyś jakaś emigracja? Może do Hiszpanii... Tam na dodatek tylu Banderasów...
Jej, dziewczyny, wlasnie sobie przypomnialam, ze ja Wam mialam zdjecia poodbijac. Przepraszam Was bardzo. To na serio nie wynika ze zlej woli, tylko z mojego rozstrzepania no i permanantnego braku wolnego czasu (serio, nie mam kiedy otworzyc albumu). Moze umowmy sie, ze przesle Wam w formie elektronicznej, tak jak nagral mi na CD fotograf, a Wy zrobicie sobie odbitki. Jej, jeszcze raz przepraszam i dajcie znac, czy pomysl ok.
Basiu, dopki mialam pol etatu, to wszystko bylo ok. Bardzo odpowiadala mi taka sytuacja - mialam wszystko ?w normie?, ale obecna mnie przerasta. Mi tez sie wlasnie wydaje, ze dwuczesciowy kombinezon na zime. No a buty jak najbardziej wieksze. Tylko zastanawiam sie czy nr czy 2 nr.
Dysiu i pozostałe pracujące koleżanki nie chciałabym rozpętać dyskusji pt "Kto ma gorzej", ale ... ja to mam dopiero przerąbane. 2 dzieci, w tym jedno bardzo ruchliwe a drugie -uczeń. Tomek wraca codziennie późno, a ja wysiadam, bo samej wszystko ogarnąć jest bardzo ciężko. Więc pamiętajcie, że z 1 dzieckiem to jeszcze jest spoko. Taka mała uwaga to była cobyście za bardzo nie marudziły i nie narzekały na swój los.
Ja też myślę, że lepiej 2 częściowy kombinezon na zimę, a buty 1 rozmiar większe powinny wystarczyć. D3 nie daję odkąd Maja skończyła pół roku, ciemiączko dziś sprawdzę. Majka coraz lepiej chodzi, a właściwie biega. Wczoraj kręciłą się w kółko i tańczyła a my prawie sikaliśmy ze śmiechu.A jaka dumna i szczęśliwa jest z powodu tego chodzenia ! Beata to dopiero pracoholiczka, nawet dla nas nie ma już czasu
Chyba dopada mnie jakis dołek.Krzycze na wszystkich i w ogole mam sama siebie dosc.Mam problem,bo chyba musze zmienic prace.W tej ktorej jestem zarabiam jakies "drobne na waciki" i bez szans na wieksza kase, a na dodatek to kaska jest od wierszówki, a z tematami ostatnio nie "teges',bo fima wybredna bo kasy brak.O rany zaczynam sie poważnie bać i martwić,bo jaki jest rynek pracy każdy wie, buuuu.Ale Wam namarudziłam,sorki.Dobrze,ze z Kacprem oki.A jeszcze na dodatek moj gin załamał ręce jak zobaczył nadżerkę, kazał mi przyjść,żeby zrobić cytologię,a ja się wiecej ni pokazałm bo sie boje,że to jakis straszy rak.
Jadzia, ja mam nadzerke juz kilka lat, zostala odkryta przez gina rok po pierwszym porodzie, czyli w 1999r. Zapytal mnie czy planuje drugie dziecko, powiedzialam, ze tak, to on mi na to, ze nadzerka zajmiemy sie jak urodze drugie dziecko. Minely 4 lata, cytologie mam II, powiedzial, ze jak chce, to mozemy sie teraz nia (=nadzerka) zajac. Specjalnej afery z tego nie robil, a mam do niego zaufanie i wiem, ze gdyby to bylo pilne, to by mnie od razu gdzies z tym wyslal. Zrob te cytologie i sie nie martw.
no hej laseczki
wrócilismy w poniedzialek z nad morza i było suuuuuper pogoda extra kuba i radek nawet sie kapali w morzu no a teraz ja choruje i kuba ode mnie złapał buuuuuu także glucimy na cąłego a ja wam zazdroszcze ze macie prace ze macie gdzie wyjść do ludzi zrobić cos innego niż zajmowanie sie dzieckiem ja mam przesyt bycia w domu ogromny przesyt a paracy nie widu nie słychu a chciałabym juz juz zaraz od teraz jakby mozna ja ma jeden kombinezon cały i jeden spodnie z kutrka czeka mnioe wydatek na buciki niestety lunka ja tez chce jakies zdjęcia !!!!!!!!!!!!!!! do mnie nic nie doszło buuuuuuuuuuuu buziaki ucieakm się wygrzewac pod kołderkę zakatarzona aga
Hedwiś! Do lekarza idź!!! Nadżerka = stan zapalny = niebezpieczeństwo = strach = depresja Po co ci to?
A niby dlaczego leczenie nadżerki miałoby być związane z posiadaniem dzieci? Jest tyle metod leczenia... Ja miałam operację (!) nadżerki właśnie przed ciążą w ramach przygotowywania się do świadomego macierzyństwa. A przy okazji - ja też zarabiam na waciki.
Ja rowniez jestem ?szczesliwa posiadaczka nadzerki? Jakos sie za nia nie moge zabrac. Raz jest ladniejsza (chcialabym te jej ?krase? zobaczyc hehehe) a raz brzydsza. Ale sie wezme!
Dziewczyny siedzace w domu - ja Was doskonale rozumiem. Ale gdybym miala do wyboru byc caly dzien z dzieckiem lub poza domem od 7 do 17.30 zdecydowanie wybralabym dom. I pewnie tez bym miala momenty totalnego zniechecenia, ale przynajmniej mialabym swiadomosc, ze nad wszystkim panuje. Wszystkim = dzieckiem. Dlatego idealna sytuacja jest pol etatu - przynajmniej dla mnie. Jedyna pociecha jest to, ze zarabiam wiele wiecej niz waciki. A ja tez jestem cieplolubna, ale przeszlo mi juz z miloscia do upalow. Zime lubie biala i czysta. Narzekam tylko na pluche i slote.
moj gin nie powiedzial, ze po zabiegu usuwania nadzerki nie bede mogla miec dzieci, tylko stwierdzil, ze nie bylo to w tamtym czasie konieczne czy jakies pilne. Moja nadzerka chyba jakas mala jest, bo sama ledwo ja wyczuwam. A cytologie robil mi co pol roku, wiec kontrola byla.
Zreszta nadzerka to jest indywidualna sprawa, nie ma co porownywac, ale jak kazal zrobic cytologie i przyjsc, to tak nalezy zrobic. Tym bardziej, ze Cie to tak stresuje.
Dziewczyny czy wasze dzieciaczki jeszcze ciagna mleko z butli? Moj pediatra kazal nam pochlaniac 500 ml mieszanki dziennie - a one od butli uciekaja!!! To sie przestawilam na kasze na tej cholernej mieszance, karmione lyzeczka z dodatkiem jogurciku i owockow - pojadly moze z miesiac, a teraz takie afery przy tej kaszy czynia za az plakac mi sie chce. Co by bylo jakbym przestala im dawac te mieszanki? Wapnia beda mialy z jogurcikow, Danonkow i zoltego sera pod dostatkiem.
Nic by nie było! Większość dzieciaków w tym wieku odmawia mleczka i kaszki też! Wyluzuj - to już dorosłe chłopy po prostu.
ja bym na sile nie zmuszala, nabawia sie wstretu tylko,
moze sprobuj dac kakao, a jak nie to niech jedza sery i inne rzeczy nabialowe. Moja teraz miala katar, juz jej przechodzi, ale jest na etapie takiej flegmy w gardle, nie wiem dlaczego, ale odmawia mleka, jak widzi butelke z mlekiem, to od razu ma odruch wymiotny. nie daje jej mleka, ale chleb ze serem zjada. Jakiegos danonka czy jogurt tez, wiec nie widze problemu.
Dziewczyny dzieki za słowa pokrzepienia.Moze bym nie panikowała z ta nadzera gdyby nie fakt,ze lekarz ostatnio na mnie nakrzyczał powiedział, że jest okropna, ohydna i zagroził wypalaniem, o raju chyba sie posikam ze strachu. Jeszcze dzis byłam na testach alergologcznyc i jestem uczulona na wszystkie kwitnace trawy zboza i jakies inne pierdoły, chyba zaczynam sie rozsypywac, no ale w moim wieku to podobno juz nie jest dziwne, hi hi hi.Przepraszam, ze tak stekam i marudze, ale komu jak nie Wam.buzi dla wsyztskich
Ines wracaj do zdrowia.Fajnie, ze udało Ci sie wkoncu wyrwac a wakacje.
Jadziu, nie znam sie na tych wszystkich metodach usuwania nadzerki, ale mi moj gin mowil o elektrokoanizacji - cokolwiek to znaczy,
no hej
ja wam zaraz pomarudze na całego a cooooooooo mi też wolno!!!!!!!!!!!!!! tylko krótko o nadżerce ja miałam przed porodem mam i teraz i mój gin powiedział ze kiedys się jej pozbędziemy wiem ze jak jeszcze mała itd to farmakologocznie lecza moa siorka miła wymrazana a niewypalana ale to zalezy czy płacisz prywatnie czy w szpitalu a teraz marudze: cału piep.ny dzień byłam sama - chora z chorym dzieckiem- kooooooooooooszmar mam diosyć wszytskiego lekarka kazała mi siedziec z nim ze 2 dni w domu a to udreka zwłąszcza ze sama ledwo co noga włócze a ten mój męzulek wrócił po 19 - ta jego pier......na robota i nadodatek jeden ch..j z niego widzi w jakim satnie jestem ze umęczona chora rozpłakana krzycząca na dziecko rzucajaca mięsem gdzie popadnie kopiąca zabawki rzucająca wszytskim co pod reke w padnie i nawt nie podejdzie nie przytuli tylko jeszzce stwierdzi ze mnie pojeb...o o i to jest silanka małżeńska zero porozumienia zeo wsparcia zeo cego kolwiek te chłopy to jakies maszynki bez uczuc, intuicji, czułości itd nie mają za grosz taktu wyczucia pewnych sytuacji a najmniejszego wyczucia potrzeb kobiety własnej bo obcych to i może maja jak jakas szanasa na ciupcianko jest buuuuuuuuuuuuuuuuuuuu mam tak dosyć bycia w domu bycia matką i bycia zoną chetnie bym się spakowała i wyniosła na jakis czas wyjechała za granice gdziekolwiek aby daleko od radka i kuby kocham mojego kubunia ale mam naprawde dosyc widze i czuje ze jestem chodzacym zdołowanym wrakiem bez żadbyc ambicji na lepsze jutro opadłąm na laurach stałam się pesymistką i to na moim szkrabie sie odbija kryzcze na niego wrzeszcze przeklinam a taka nie powinna byc mama dlatego moze rozstane się z radkiem i zostawie mu dziecko............... przynajmniej na jakis czas............... teraz tak pisze i czuje pewnie jak jutro wstane to ucałuje kubka i nie oddam go nikomu ale teraz spakowałam bym torbe i wyszła poprostu aaaaaaaa jeszce mój kochany mąz zamiast mnie pocieszyc przytulić itp to ogląda świnia mecz!!!!!!! nastepna rzecz której u chłopów nie jestem wstanie zrozumieć niech się zonka wykancza psycjicznie co mi tam meczyk se obejże fajnie bedzie .............. oj koncze wam marudzic bo to temat rzeka jak mam kubie dawac antybiotyk ???????? nie chce sam łykac zrozumiałe nie dobre rano dzisiaj wlałam mu do buzi troche wypluł i nie wiem ile wypił a wieczorem muwlałam zabardzo do gardła i wyrzygał wszystko podsuńcie pomysłu boje sie dac w jedzeniu bo potem moze mi wigle nie chciec jeść zdołowana aga lunka zdjęcia poprostu zajebio......a sory laski za błędy ale klawiatury nie widze bo swiatła nie mama wsypialni zaróka padła
Ines my też to znamy choć czasem mój się domyśli (ha ha ha -trza powiedzieć jak krowie na miedzy)-np dziś sobie poszłam do biblioteki i humor mi się poprawił a jak wróciłam to mąż dziecku kaszę zrobił iją nakarmił a potem wykąpał a ja sobie naleśniki smażyłam (na bebilonie pepti 2 ).
Mam doła przez tą dietę-na kanapki nie mogę patrzeći już po nocach śnię o jajecznicy na boczusiu wędzonym ze szczypiorkiem (tu ślina zalewa mi klawiaturę... ) Boże jak mi się marzy normalne żarcie..... W sobotę idziemy na basen z Kingą (pierwszy raz !) na Delfina przy Kasprzaka. Mamy płacić 195 zł za 12 lekcji po pół godziny-to dużo, mało czy norma? Kindze wychodzi 7 ząb-prawa dolna dwójka. Dziś mi numer zrobiła-przewinęłam ją o 16.15 i wyszłyśmy do meblowego. O 16.35 wyjmuję dziecko z wózka-MOKRY-spodnie też. Miałam pieluchę ze sobą, drugie body ale nie miałam nic na tyłek. Dzwonię do chłopa-dopiero wychodzi z pracy. Wpadłam do sklepu obok (takie mini centrum handlowe) i do stoiska pończoszniczego czy mają małe rajstopki. Pani miała 3 pary 1) rozm. 62-68 2) 3-4 latka 3) 11-12 lat Cóż wzięłam te 3-4 lata i pytam gdzie tui łazienka coby ją przebrać-nie ma. Pani pozwoliła wejść do siebie i przebrać dziecko. W międzyczasie dziecię jeszcze siknęło w pieluchę bo mokre były już obie nogawki spodni .Przebrałam i wracamy do domu -w wózek nie mogę wsadzić bo mokry strasznie ,iść całą drogę nie miała siły, na rękach fanaberie odstawia a tu jeszcze trzeba wózek pchać-KOSZMAR . Po tym wszystkim mąż mi pozwolił na wypad do biblioteki o którym pisałam na początku. Pozdrawiam-Kasia
No katiek niezła przygodę miałaś ja tak wczoraj miałam że czuje mokre gacie no i przesikał pieluche i pupę odparzył. Nigdy nie miał pupy odparzonej ale sudocrem pomógł.
Byłam dzisiaj w mieście w tym sklepiku i zbankrutowałam, całą kasę na Hipka wydałam, głupia jestem, miałam sobie farbę do włosów kupic i nic z tego. A kupiłam mu: -kurtkę zimową cieplutką -kurtkę baranek taka na kołki -kurtkę jesienna ze snoopym -kapelusz za snoopym -czapkę zimową z padingtonem -nike buty -komplet spodenki bluza i polarowa kamizelka -koszulę beżową fajną zabrakło mi na golf i sztruksy Za wszystko dałam jedyne 160 zł Jestem ubraniohipkoholiczką, a ile sukienek pięknych było. Nie mam komu ich kupować, tylko nie mówcie żebym sobie zrobiła bo to żaden pewnik nie jest. Dobranoc Basia Aha zapomniałabym Ines ty się nie martw też tak mam że chciałabym zlać dziecko i męża i uciec na bezludną wyspę. Przejdzie ci a najlepiej w weekend wyjdź gdzieś choćby na godzinke. Mój chłopina wraca wcześnie bardzo bo o 1..............w nocy Papa
Jestem.
Obraziłam się na Was, ale już mi przeszło, więc piszę. To żart oczywiście. Aż sobie na kartce spisałam, o czym mam pisać - tyle tego się zebrało. Natalkę chyba zęby męczą, bo tak się wierci. Leży w wózku. Musiałam ją do niego przenieść i ukołysać, bo się obudziła z płaczem i nie mogłam jej inaczej uspokoić. Poza tym, jest ok. W pracy w porządku. Pomalowałyśmy sobie w gabinecie szafę i stolik. Okleiłyśmy parapet. Od razu zrobiło się ładniej. Dzieciaków na zajęcia mnóstwo. Działkę mam jakieś 30 km od W-wy, ale te imprezy są na zmianę na różnych działkach naszych przyjaciół. Mam taką fajną paczkę (ponad 15 osóB) i ciągle razem imprezujemy. Na forum coś nie za wesoło. Te katary i nadżerki. Może my się zarażamy przez internet? Mnie ostatnio nie było, to jak na razie jestem zdrowa. Katrin, komisy w Warszawie są - i to sporo. Słynna jest też giełda na Namysłowskiej. Tam rodzice sprzedają wszystko po swoich dzieciach. Nigdy tam nie byłam, ale moja koleżanka bardzo sobie chwali. Wkrótce może się przejadę na tę giełdę. U nas przychodnia też podzielona na dz. zdrowe i dz. chore. Każdy lekarz jeden dzień w tyg. jest po stronie zdrowej, pozostałe - po chorej. Dziewczyny, a Wy już kupujecie zimowe buty dla dzieciaków? A macie jesienne? Bo Natalia ma tylko sandałki z zakrytymi palcami i piętą. Muszę jej wiec kupić coś cieplejszego. Zastanawiam się tylko, czy kupić trochę większe, żeby może starczyło na wiosnę. Boję się, że kupię idealne na teraz, a zaraz spadnie śnieg i wcale w tych butkach nie pochodzi. Nie wiem już sama, co robić. Vigantol podaję tylko w dni pochmurne, jedną kroplę - jak sobie przypomnę, bo najczęściej zapominam. Natalii ciemiączko jeszcze nie zarosło. Upały lubię. Zimna niecierpię, chyba że jest śnieg taki czysty, np. w górach, hmm. Natalia też nie chce mleka. Ona pije je tylko przez słomkę, tak po trochu. Jak jej daję w kubeczku, to tak naprawdę nie wiem, ile wypiła, a ile jej się wylało (ma niekapek, ale przy potrząsaniu trochę z niego wykapuje, a Natalka bawi się tym kubkiem, jak grzechotką). Dziewczyny, a ile można dawać dziennie/tygodniowo serków, jogurtów, parówek i jajek??? Katiek, my płacimy za basen 270 zł za 18 zajęć, więc podobnie do Was. Ciut taniej, ale pewnie dlatego, że więcej zajęć. Dysiu, nie zamartwiaj się tak tą pracą. Przecież nie zostawiasz dziecka samego. Nikt przecież nie zajmie się dzieckiem lepiej od babci. Nikt mu nie da tyle ciepła i serca. Naprawdę! A jak w dodatku zarabiasz więcej niż na waciki, to tylko się cieszyć. Ines, Ty też się nie łam. Mojego chłopa też już mam dosyć! Szkoda słów. Wieczorkiem lub rano, zawsze obiecuje, że będzie mi pomagał; ma wyrzuty sumienia, a potem zawsze jakoś się wywinie od roboty. Czasami chyba nawet wolę, jak wraca później, niż kiedy wróci, a ja zasuwam, a on leży przed TV. To straszne! Dzisiaj np. śpi w drugim pokoju, bo musi wstać o 3.00 do pracy. We wtorek smażyłam mu naleśniki o 22.30. (szczerze mówiąc, tylko dlatego, żeby były dla Natalki na następny dzień). Dzisiaj wrócił o 19.00 z pracy, a na 20.00 umówił się na basen. Jak się zezłościłam to mi nawymyślał, że tak ciężko pracuje i należy mu się odpoczynek. O 20.00 patrzę - nigdzie nie idzie, więc go sama wysłałam. A teraz coś na rozweselenie. Wiecie, co ja dzisiaj zrobiłam? Spieszyłam się rano do pracy. Spojrzałam na termometr za oknem (było 10 st.) i mówię "O rany już za 10." Po prostu załamka. Jestem zakręcona, jak słoik. Dobranoc.
Luna, zdjęcia czaderskie!!! DZIĘKI.
Nedka, przepraszam Cię bardzo - ja nie mam ani nadżerki, ani kataru. Majka też nie Nie licz, że kupisz buty na jesień i wiosnę od razu. noga jej na pewno jeszcze urośnie. A teraz nie mjoże przecież chodzić jak kot w butach! Zobacz, może jest coś w Bartku na przecenie. Ja kupiłam bardzo ładne jesienne za 55 zł.
Basiu - no to mi kupuj te sukienki! Ta, którą dostałam jest prześliczna Nie wiem, jak Ci dziękować. A nie dostałabyś w tym swoim super sklepie spodni dla Mai - zimowych, ale nie puchowych, tylko nieprzemakalnych na watolince i podszewce bawełnianej? Z jakiegoś goretexu albo co.
Z tymi facetami tak jest - wczoraj byl mecz, bardzo wazny mecz, najwazniejszy na swiecie mecz, a jak jest facet ktory tak nie uwaza to nie jest to facet. A jak sie skonczyl mecz to trzeba bylo przeczytac wyniki innych meczy, tez bardzo waznych. A na pytanie kiedy ostatni raz ogladal mecz odpowiedzialam zgodnie z prawda, ze wczoraj to sie zdziwil, bo nie pamietal!
Makabra. Pod jaka postacia wasze maluchy jedza jajka? Moje za nic nie chca na miekko ani nalesniczkow ani jajecznicy. Laskawie skonsumuja kluski lane.. Co moga jesc oprocz szynki, parowek, serkow, serow i jogurtow????
Wiecie co niedługo to Basia sobie otworzy swój sklepik z ciuchami Ale serio-czasem ciuchy są tak drogie że mi szczęka opada-np. widziałam zwykłe jednokolorowe body bawełniane za 24 zł Ja jeżdżę do takiej hurtowni ze sprzedażą detaliczną i za body rozm. 92 płacę 6.90-7.90 ( w zależności od fasonu). Mniejsze są tańsze.A widziałam krótkie spodenki tej firmy za 9.50 ( ja płaciłam 5.90).
Co do komisów to na razie wszystie koło mnie się zlikwidowały a nie mam kiedy jechać poszukiwać innych. Acha kupowałyście coś ze sklepu internetowego gerbera? i widziałyście ostatnią ich promocję na słoiczki? 75% ceny na 75 urodziny-my się obkupiliśmy na ponad miesiąc (głównie deserki). Zmykam ubierać dziecię-Kasia
My już słoiczków nie jemy, zwłaszcza owoców, bo są świeże. Co najwyżej danka "Taki duży" (jak jesteśmy w drodze, żeby było co zjeść).
A jajko ja daję co drugi dzień, całe zgniecione w zupce czy innej paćce obiadowej. Niestety Maja jajek nie chce - nawet uwielbianej podobno przez wszystkie dzieci jajecznicy.
moja jak widzi sloiczek to od razu kreci glowa w lewo i prawo
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|