To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

wpadka???? najlepszy sposób na dziecko...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
mama nadzieja
Jak wyłączyć psychikę, by zaliczyć wpadkę.
Od prawie 3,5 roku pragnę mieć dziecko, z mężem jest różnie, czasem chce, czasem nie, zależy jak bardzo stresowo kształtuje się sytuacja w pracy. Jestem pewna, że będzie dobrym tatą, bo siostrzeńcy i bratankowie go uwielbiaja. Wiem, że on się gdzieś tam w środku boi odpowiedzialności za dziecko, ale mężczyźni chyba tak mają, my chcemy, a oni koncypują, prawda?
Od 4 miesięcy próbujemy wszystkiego i jak dotychczas nic. Może jest jakie ćwiczenie relaksacyjne, które odpręży moje pragnienie budowania rodziny i pomoże nam zajść. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że powinno nam się udać, a tu tymczasem każdy test albo kolejny @ jest wyrocznią i pochłaniaczem marzeń...
Moża jakaś "turbo joga", albo harminijne feng shui. Idę już na każde szaleństwo....
Ptasia
ja niestety nie znam zadnej z tych technik, a o wpadce nie ma mowy skoro juz sie staramy swiadomie. Ale chętnie poznam jakies dobre rady, bo tą że trzeba sie wyluzowac juz znam tylko jakoś nie skutkuje wink.gif
mama nadzieja
CYTAT(Ptasia)
ja niestety nie znam zadnej z tych technik, a o wpadce nie ma mowy skoro juz sie staramy swiadomie. Ale chętnie poznam jakies dobre rady, bo tą że trzeba sie wyluzowac juz znam tylko jakoś nie skutkuje icon_wink.gif


znajomym się udało, starali się 9 miesiey i nic...
Zaczęli remontować mieszkanie i ... miedzy białkowanie sufitów a malowaniem korytarza gdzies tam po drodze udało im się zajść...

Nas niestety nie stać na remont, poza tym mamy duża podzielnosc uwagi...
Asik 75
Ja też starałam się o tę ciążę długo. Brałam leki na owulację, bo mam pco. I nic. To musiała być blokada psychiczna. W końcu zaczęłam myśleć o tym, żeby zacząć studia i... myślo o dziecku spadła troszę na drugi plan. Udało się od razu przez przypadek, bo nawet na to już nie liczyłam. A jakiś czas wcześniej zaczęłam ćwiczyć jogę. Może coś w tym jednak jest?
romenka
Jeśli chce się mieć dziecko najlepiej nie myśleć o tym w czasie stosunku tylko swoją uwagę skupić na "miłości"
U mnie treoszkę inaczej było.
Jestem ze swoim TZ 5-6 lat i nigdy się niezabezpieczliśmy był to zawsze stosunek przerwany.Tyle lat i nic.W końcu 2 miesiące temu uwierzyłam w to że jestem bezpłodna i faktycznie już chcialam swojego TZ zaciągnąć do lekarza (on oczywiście twierdził że uwarza i dlatego tak jest) i co się stało-wpadłam icon_biggrin.gif .Co prawda mój TZ nie chciał dziecka ale cud się stał jakby nie było icon_biggrin.gif i teraz jestem w 7 tygodniu ciąży icon_biggrin.gif
Nunusia
CYTAT(mama nadzieja)
nadziejaznajomym się udało, starali się 9 miesiey i nic...  
Zaczęli remontować mieszkanie i ... miedzy białkowanie sufitów a malowaniem korytarza gdzies tam po drodze udało im się zajść..


potwierdzam icon_wink.gif ja malowałam mieszkanie

ale to niekoniecznie musi być remont

zacznij robić coś co Cię pochłonie, nie wiem - może aerobik, wolontariat, decoupage??

może upij się winem i zgwałć chłopa nie licząc dni płodnych??

staraj się wyłączyć w głowie dziecko a pojawi się szybciej niż myślisz icon_wink.gif
BasiaB
My z mężem planowaliśmy dzidziusia od roku i nic nie wychodziło, w końcu przestałam tak bardzo myśleć o dziecku, zaczęłam studia, ale działaliśmy nadal wink.gif I nagle w maju zauważyłam że spóźnia mi się okres (byłam przekanana, że to stres związany z sesją egzaminacyjną icon_confused.gif ) ale coś mnie podkusiło żeby zrobić test, no i proszę zbliża się sesja zimowa a ja mam akurat wyznaczony termin porodu mojego synusia icon_biggrin.gif Trzymam kciuki i życzę "owocnych" prób icon_biggrin.gif
Mariena
O, widzę, że nie tylko ja myślalam, że jest jakiś zdrowotny problem... W moim przypadku potwierdzala to pani doktor z kliniki leczenia bezplodności, na zdjęciach coś tam zlego bylo widać. Bylam umówiona na operację - laparoskopię razem z histeroskopią i mieli mi to coś naprawiać. Tylko że musialam przelożyć termin zabiegu, bo to musi być w którymś tam dniu cyklu. A ja @ zawsze mialam średnio regularnie, więc przesunięcia ok. 10-dniowe nie robily na mnie wrażenia. A jak w końcu zrobilo na mnie to wrażenie i na wszelki wypadek zrobilam test (bo zaczęlam brać antybiotyk i żeby potem nie pluć sobie w brodę, że dziecku zaszkodzilam) to poplakalam się ze szczęścia. Jak następnego dnia dzwonilam do kliniki odwolać operację, to uslyszalam z drugiej strony sluchawki od lekarza:" o, to już nie ma bezplodności??? To fajnie". Ja twierdzę, że za bardzo się balam tej operacji i postanowilam jej uniknąć icon_biggrin.gif wink.gif
mama nadzieja
ja juz jestem po zabiegu...
pon laparoskopii, mial byc syndrom pco i endometrioza, lae okazalo sie ze to jakies wiazadla krzyzowe...
i rok po operacji a tu nic, dzis zaluje, ze nie dalam sobie zrobic kotrastu na dronosc jajowodow...
madry polak po szkodzie....
Madzioszka
Bo takie przewrotne te dzieciaczki są. My z moim M. tak jakoś chcieliśmy, nie chcieliśmy... Przestaliśmy się w końcu zabezpieczać i nic. Po roku pomyślałam, że pewnie nie możemy, że trudno, we dwójkę też dobrze a badania zrobimy, jak już solidnie staniemy na nogi. I po 3 m-cach byłam w ciąży icon_wink.gif
Przestań chcieć, myśleć, wmów sobie bezpłodność i bocian sam cię znajdzie. Serdecznie tego życzę icon_smile.gif
S&S
Ze mna bylo inaczej... pragnelam dziecka,ale bralam tabletki. Stal sie cud!!! zaszlam w ciaze zabezpieczajac sie icon_biggrin.gif Dzis jestem przeszczesliwa mama 7tygodniowej Sary icon_smile.gif
Helena
My gipsowalismy i malowalismy mieszkanie............. icon_smile.gif
AnkaSkikanka
Jasna cholera. Właśnie remontuje mieszkanie. Kurcze, czy to jest 100%? icon_wink.gif
Nunusia
plombiusz hihi uważaj na siebie jak nie chcesz icon_wink.gif
agniesia :)
hmm, to może i ja poważnie pomyslę nad jakimś małym remontem lub malowaniem mieszkania: icon_rolleyes.gif hahaha icon_biggrin.gif jeśli to pomaga icon_biggrin.gif
Helena
my w polowie roku sie przeprowadzamy a ja chcialabym sie "postarac" tak od wrzesnia, moze wlasnie w trakcie szykowania mieszkanka nam sie uda ponownie icon_wink.gif
vill
Witam!

My na wiosne zaczynamy remont meszkania icon_lol.gif .niestety ciaża wykluczy mnie ze studiow dlatego musimy "wytrzymac" jeszcze do lata z ciążą icon_sad.gif
aksonia
A u mnie było odwrotnie icon_biggrin.gif tak bardzo boję się latać samolotem że ze strachu poczęłam synka wink.gif
mama nadzieja
ja sie przekonalam, ze chciec i moc w przypadku pragnienia dziecka to oksymoron.
Pary planują a to pan Bóg dzieci nosi, chce to da w remoncie, nie chce - nie da w tym roku... bo żadne inne logiczne wyjaśnienie nie przychodzi mi do głowy...

Koleżanka zaszła z przeywanego, bo kurier szedł z przesyłką z allegro...
Chyba się zaloguje na internetowe zakupy icon_cool.gif
moze...
albo zaczne sobie wysylac paczki.... icon_twisted.gif
alanis
mama nadzieja podpisuję sie po tym co napisałaś, nie ma reguły a chcieć i móc to nie to samo wink.gif paczki powiadasz... icon_lol.gif wink.gif ja pamietam jak rok temu planowalismy z mężem ciążę na rok 2006 i głośno o tym mówilismy, nasi znajomi wtedy zarzekali się że dla nich to jeszcze za wcześnie...efekt dwie pary zaciążyły a my dopiero jesteśmy na starcie icon_rolleyes.gif
mama nadzieja
alanis - znam to prawie z autopsji...
my w czerwcu szykowalismy sie z mezem do slubu, kolezanki corka tez.
No i dyskusje toczyły sie tylko wokół wesela i dzieci.
moja szefowa siedziała jak chmuro gradowa, w końcu kiedyś tam po pracy przy lampce wina powiedziała, że jej córcia stawai na karierę i dobrze, bo dzieci to wieczne zobowiązanie.
i ups... po miesiącu z radością w oku i sercu wpadła do pracy z nowiną, ze
wyprawia dziecku wesele za cztery miesiące bo córcia w ciązy.
i szczeka mi opadla, a ja tymczasem pol roku po tej dyskusji jestem co prawda po slubie ale widokow na dzieci nie, trzeba mi było zaliczyć wpdkę ibyłąbym miała o czym opwiadać....
siaja
Witajcie! wiem co przechodzicie ja sama mam 2 straty za sobą i 8 miesiąc starań niestety icon_sad.gif choc z drugiej strony może i lepiej, że nici z tego teraz jak wiem ,że icon_evil.gif prolaktyna mi się do mych niepowodzeń przyczyniła w ogromnym stopniu jak by została na tym poziomie to kto wie icon_question.gif czy nie skonczyło by się :cry bo albo by cudem wyszło albo skończyło by się tak jak poprzednio.Więc nie załamujcie się wink.gif myślcie pozytywnie icon_razz.gif
MamaLenki
u mnie bylo podobnie jak u wielu dziewczyn - po rozmowie z mama (ot tak sobie), kiedy uslyszala, ze od dwoch lat stosujemy przerwany, ale nie po o by zajsc w ciazy, ale tak ot, jak sie zdarzy to ok - mama powiedziala - to chyba ktores z was jest bezplodne. Wkurzylam sie na maxa.

I tak, tydzien po naszym slubie, na wakacjach, na obrzydliwym i smierdzacym Cyprze - zaszlam w ciaze icon_biggrin.gif Ale, to dziwne, nic sie nie zmienilo, kochalismy sie jak dawniej. CUD!

Wniosek - wybrac sie na 2 tygodnie w jakies zapyziale miejsce, gdzie nie ma co robic, nie myslec o 'zaplodnieniu', ale byc ze soba i cieszyc sie z tego. Basen, plaza, slonce, sex icon_biggrin.gif

powodzenia!
mama nadzieja
<a href="https://lilypie.com"><img src="https://tt.lilypie.com/Jywzp1.png" alt="Lilypie 21 - 37 Tage Zyklus Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>

i znów kolejna koleżanka w ciąży....

i załamana, bo chcieli następne dziecko dopiero za dwa lata...

ups... jak oni to robią, może trzeba to jakośc specjalnie wykonać???
mama nadzieja
mama lenki
MOja przyjaciółka też zaszła w ciązę na obrzyżnie, w cHORWACJI NA UPALNYCH WCZASACH. Ale jej było cudnie, ale też nie planowali dziecka, żyli z dnia na dzień i ona też już się bała, że dzieci nie będzie, a tu tymczasem... okazało się, żhttps://tt.lilypie.com/Jywzp1.png
że dziecko jest już w drodze...
i koljna wpadka daje mi wiarę w ...
dzieci
mama nadzieja
kasia jest w ciazy
o rany, kasia, ktora nie chciała jeszcze dzieci...
urodzi w rocznicę mojego ślubu
wczoraj wrociła od lekarza, jest prerażona, bo chciała najpierw wesele a potem starania o dziecko. I kolejny raz los spłatał figla...
Cieszę się za nią, żyję jej mdłościami i apetytem na słodkie i bólem piersi...
Pewnie gdyby nie wpadka nie mieliby dziecka
a tak... teraz nie mają wyboru i ani się nie spodzieją jak rzeczywistość ciąży ogarnie ich do cna...
Karika_80
Znam pewną dziewczynę która tak chciała miec dzidzisuia, że się zablokowała. Starali się około roku aż w końcu pojechali na wczasy i dopiero udało się.
Wydaje mi się, że to chyba klimat tak wpływa. Zmiana otoczenia(od codziennego pełnego problemów do pełnego relaksu i spokoju) wtedy zapomina się o problemach i udaje się.
mama nadzieja
to nie tak, ja już wiem, że w teorie o zbyt dużym zaangażowaniu do mnie nie trafiają, my z mężem nie zabezpieczaliśmy się przez prawie 4 lata, i zdawało nam się kiedyś, że nam się udaje, a teraz wiem, że przyvzynna pewnei leży gdzi eindziej, rozumiem, że i wczasy i inne dzieci nas nastrajają pozytywnie, ale ja już tego próbowałąm...
i nic....
Gruszka
Mamo nadzieja, piszesz, że teorie o zbyt dużym zaangażowaniu nie trafiają do Ciebie, a tymczasem masz ticker owulacyjny - po co? się pytam. Właśnie cały dżinks polega na tym, żeby przestać wreszcie z tym odliczaniem, a to do owulacji, a to do dnia testowania, a to do nastepnej miesiączki. Przecież to sie można w tym liczeniu tak zakręcić, że w życiu się nie doczekasz. icon_smile.gif Dziecka nie poczyna się w z kalendarzem w ręku, choć logika nakazuje, że tak jest większa szansa. A nie prawda! Ładnie napisałaś, że to Bóg dzieci nosi i dlatego powinnaś na niego się zdać - nie liczyć, nie planować, nie roztrząsać w kółko, że chciałabyś, że próbujesz. Po prostu kochac się i miłować icon_biggrin.gif życzę Ci gorąco, nie żeby SIĘ UDAŁO, tylko, żebyś została obdarowana dzieckiem icon_biggrin.gif pozdrawiam icon_smile.gif
mama nadzieja
Gruszka
3 lata żyłam Twoją teorią, że Pan Bóg daje dzieci i żyłam z mężem z dnia na dzień, ale po 3 latach spontanu możesz mi wierzyć, że łapię się na tym, że mam już dość. Zaczęłam medycznie analizować swój cykl robić sobie badania, kontrolować dni płodne i żyć bardziej świadomie. Jak widzisz dookoła siebie masę ludzi, któy zaciąąją z dnia na dzień, to rozumiesz, że we mnie kwitnie gotowość do macierzyństwa...
Ja też chcę tak, jak moje koleżanki, bratowe, kuzynki, czy sąsiadki. Dziwisz się???
Moja macica wpada w anoreksję, jak tulę dzieci koleżanek nie chcę ich już oddać, mogłabym je tak wtulać już zawsze.
Mój spontan dał mi 3 lata nieudolnych prób, teraz czas więc na fachowość i podstawy medyczne. I wcale nie jestem wyliczona do cna, jedyne co zrobiłąm to suwaczki z cyklem, zawsze miałam problemy z liczeniem, a teraz bynajmniej wiem, na jkaim etapie jestem.
To jeszcze o niczym nie świadczy...
Ale rozumiem, co chcesz mi przekazać.
Ja jednak mam juz 30 lat i nie chciałabym marnować więcej czasu na czekanie...

muffka
A ja coraz częściej sobie myślę: było wpadać np. na studiach. Już bym miała odchowanego małego człowieka. ROdziców by się udobruchało - pomogliby i nie zatruwałabym się teraz hormonami...
angel0025
mialam wpadke na studiach ale poronilam...potem rok sie staralismy, mialam zla prolaktyne i brak owulacji. przez ten rok myslalam tylko o dziecku, kochalismy sie codziennie i nic. az ktoregos dnia postanowilismy sie przeprowadzic do mojego rodzinnego miasta, maz dostal prace i zaraz tez do mnie zadzwonili. pamietam jak mowilam jeszcze "oby teraz nie byc w ciazy". nie kochalismy sie okolo miesiaca bo bylismy tak zajeci. a potem nagle bylam w ciazy. to byl pierwszy dzien po miesiaczce jak zaszlam. wiem jedno ze blokada psychiczna wszystko potrafi zrujnowac.
siaja
A ja, powiem tak icon_wink.gif swiadomie z wyliczeniami starałam się o dzidzie przez 10 miesiecy,próbowalam nie mysleć lecz to było niemożliwe icon_exclaim.gif bynajmniej w moim przypadku. Wcale nie wyłączałam się z myślenia o ciąży żyłam od @do@ z nadziejamiże może już,a tu nic po 6 mies.wykryto u mnie hiperprolaktynemię o czym pisalam 3 stycznia tutaj, podleczylam się, po stymulowano mi owulację,ktorej nie mialam ccoć byłam święcie przekonana,ze ja mam i pojutrze rozpoczynam 6 tyg. ciąży. Psychika wiele może zdzialać,ąle nie mialo to miejsca w moim przypadku. Caluje was mocno i życzę owocnych staranek icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif
siaja
A ja, powiem tak wink.gif swiadomie z wyliczeniami starałam się o dzidzie przez 10 miesiecy,próbowalam nie mysleć lecz to było niemożliwe icon_exclaim.gif bynajmniej w moim przypadku. Wcale nie wyłączałam się z myślenia o ciąży żyłam od @do@ z nadzieja że może już,a tu nic po 6 mies.wykryto u mnie hiperprolaktynemię o czym pisalam 3 stycznia tutaj na tym forum podleczylam się, miałam stymulowaną owulację, ktorej nie mialam choć byłam święcie przekonana,ze ja mam i pojutrze rozpoczynam 6 tyg. ciąży. Psychika wiele może zdzialać,ąle nie mialo to miejsca w moim przypadku. Caluje was mocno i życzę owocnych staranek icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif
ulamisiula
Ja z moim Misiem jesteśmy ze sobą 7 lat a po ślubie w czerwcu będzie 3.On już od dawna chciał, zresztą ja też ale zawsze było jakieś ALE...To nie miałam pracy , lub praca była ale na czarno.Od kilku lat brałam tabletki antykoncepcyjne ale jak wykryto u mnie mięśniaka musiałąm je odstawić i stosowaliśmy metode z której podobno połowa ludzkości się wywodzi czyli stosunek przerywany.to dobrze że wcześniej zaczełam przyjmowac kwas foliowy bo nie minął miesiąc a ja juz byłąm w ciaży.Gdyby nie wpadka to nie wiem kiedy bym się wkońcu zdecydowałą, a tak cieszę sie bardzo.
mama nadzieja
ula misiula
i jak sie ma Twoje wpadkowe malenstwo?
ciesze sie, ze Ci sie udalo i ze tak daleko juz zaszlas.
Moze i mi uda sie wpasc...
Sama w to nie wierze
wiecej wpadek zycze
małgosia31
cześc dziewczyny..a ja to tak qrde Olkę z premedytacją..mialam 20 lat i patrze jedna , druga , trzecia koleżanka ciąża, ciąża, myslę sobie qrde kiedy ja sie wyrobię, tu studium, ani slychu o ślubie i tak pomekoliłam mojego M że w jeden z kwietniowych dni powstala Olusia...hahahaha a za ścianą moja mama z tatem bo wtedy mieszkalam z rodzicami...boże jak ta Olka powstala w tak permamentnym stresie to nie wiem. I tak miną dzien i poranek dnia następnego, a w zasadzie przeszlo 9 lat i znów od stycznia mojego M uświadomiałam że najwyższy czas na duble action, ale tym razem jade do niego do Norwegii i to juz 16 lipca, ale jakoś nie jestem takim pewniakiem jak pierwszym razem.Ale wierzę że dam na luz i z Norwegi przyjadę już nie z M i Olką ale jeszcze z kimś..Dziewczyny nadzieja umiera ostatnia ( hehe nie znaczy że mama nadzieja ) tylko mnie tak górnolotnie wzięło jak poczytalam wasze posty
mama nadzieja
o rany przebojowo pojechałaś,
tak załatwiła moja kuzynka sojego nowego chłopaka, znają się od roku. Studniówkę upojną zaliczyła, a że facet był na wstecznym poszła na całość. Teraz ona na nim wisi a on ani o ślubie nie chce słyszeć, ani o dziecku - dzięń dobry termin porodu listopad.... I głupio jest teraz, bo laska żyję nadzieją, że jak będzie dziecko wszystko się ułoży. Poszła dziewczyna do "teściów" mieszkać a tam jej wszyscy wilkiem, bo chłopak miał studia robić, a teraz się głowi jak za niedługo rodzinę utrzymać z maturą w kieszeni - ciężka sprawa.
I ja na takie "planowanie" mówię kategorycznie nie. Babsko ignorantka zachowało się bezmyślnie - a myślała że taka sprytna jest bo faceta "Uziemiła". Nie wolno się bawić jajkami, bo można za Zbuki" trafić.
Życzę jej ze szczerego serca, żeby się z tym chłopaszkiem dogadali i ustalili, które z nich czego potrzebuje.
Małgosia 31
Miałaś szczęście, że Twój facet zrozumiał, że chce tego samego co Ty-małżeństwa i dziecka. Ale często przecież jest tak, że on wcale nie chce i szkoda mi takich związków. Bo przecież nic na siłę...
małgosia31
mama nadzieja no tak...tak sie zdarza, u mnie to nie tak pewna bylam uczuć mojego M. Mówil w odległej poszkolnej przyszlości o slubie . Powiem tak miss ze mnie żadna , ale jakos tak nie narzekałam na brak adoracji. Myślę że upewnial mnie w swoich uczuciach bo bał się mnie stracić. To że mialam Olke nie znaczylo że ja go chcialam na męża, on mnie gnębił jego matka i moi rodZice żebysmy zawarli slub przed urodzeniem Olki. moja mama miala ogromnego stresa jak w sobotę miał byc ślub "żoną miałam być", a ja w czwartek pojechalam dopeiro rozglądnąć sie za jakimś przyodziewkiem na te okoliczność, ale taka ze mnie zgaga. A ta twoja koleżanka zawalila na całej lini, zero miłości , zero szczęscia i dzidziusia szkoda bo będzie świadkiem jak sie mama męczy bez miłości.
ulamisiula
Ja zanm taką historie.Uczyła sie ze mna pewna Anka.Podkochiwała sie w Młodym(nie pamietam jak miał na imie a to jego ksywa), z tego co wiem to i ona nie była mu obojętna .Jego tez sobie upatrzyła jej przyjaciólka, u której nota bene mieszkała.Anka musiała wyjechać do Warszawy na miesiąc na praktyki a w tym czasie jej koleżanka zawinęła sie koło Młodego.Mieli rodziny w tej samej miejscowośći i pojechali tam na ognisko.Młody tak sie upił że film mu sie urwał i to wykożystała koleżanka.Po miesiącu oznajmiła mu że jest z nim w ciąży.Ten że był chłopak honorowy więc uznałże to dziecko jest naprawde jego i ożenił sie z nia.Zamieszkali w budynku w którym jego rodzice na dole prowadzili sklep a na górze miało być ich mieszkanko.Koleżanka szastała kasą na lewo i prawo.W krótkim czasie po śłubie zmarł ojciec Młodego i kasa sie skończyłaNie chciało jej sie pracować no bo to wkońcu ona jest ksieżniczka i to ja powinno sie rozpieszczać.Po urodzeniu córki dalej ją bardziej obchodziło to czy ma dobre kosmetyki niż to czy jest za co kupić małej pampersy.Młody wkońcu nie wytrzymał i wnióśł pozew o rozwód.W czasie rozwodu też sie okazało że ojcem dziecka był ktoś zupełni inny a na tym ognisku to ona go poprostu zaprowadziła w jakieś krzaki i siedziała przy śpiąćym.Ale szyscy znajomi widzieli, że poszli razem.Teraz Młody jest spowrotem z Ankąi razem zajmują sie małą Julia a koleżanka chula gdzieś po świecie.
Moim zdaniem wrabianie faceta w dziecko nigdy nie wychodzi.Nawet jeśli sie pobirą to wcześniej czy póżniej odkryją że oprócz dziecka nic ich nie łączy i sie rozstają.A jeżeli ludzie mają być ze soba to czy jest najpierw ślub a potem dziecko czy odwrotnie to i tak beda.
To jest tylko moje zdanie
elfinka
Ja prosze o pocieszenie,

właśnie skończyłam uczys z kolzanka do egzaminu na przewodnika, gdy nagle okazalo sie ze jest w 4 miesiacu ciazy- nieplanowanej oczywiscie. O mało sie nie popłakalam na jej oczach. Ja tu kwas foliowy łykam rok, staram sie dobrze jesc, pifka nie pić, badania robie..... Swiadomie podchodze do tematu i 8 miesiecy nic icon_sad.gif

Odnosnie odstesowania i pozostawienia na łaske Boza dziecka.... Ja uwazam ze obecnie kiedy wiekszosc kobiet ma piewrsze dziecko pozno - jak statystyki wykazuja ook 27, 28 lat- ze warto szybko sprawdzic podstawowymi badaniami czy wszystko ok, jesli tak probowac. A gdybym miala 2 lata probowac a potem okazloby sie ze jednak problem medyczny jest to bym sobie w brode pluła.

My stwierdzilismy, ze jeszcze miesiac lub dwa i robimy badania. Niby mam tylko 28 lat, ale ja nigdy nie chcialam byc pozna mama- tak wyszlo. moze po prostu na pukkcie wieku przewrażliwiona jestem.
małgosia31
elfinka nie martw się na zapas, to powoduje że zyjesz w stresie i zamiast na luzie to w myślach widzisz tylko czy żołnierzyki ida we wlaściwa stronę i czy jajeczko jest czy go nie ma....kobito nie martw się, bedzie ok zobaczysz
mama nadzieja prosze tu koleżance elfince zmyć glowę
elfinka
a to juz przepraszam, i obiecuje poprawe niesmucenia sie wiecej icon_smile.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
oliweczkas
CYTAT(Ptasia @ pią, 22 gru 2006 - 15:43) *
ja niestety nie znam zadnej z tych technik, a o wpadce nie ma mowy skoro juz sie staramy swiadomie. Ale chętnie poznam jakies dobre rady, bo tą że trzeba sie wyluzowac juz znam tylko jakoś nie skutkuje wink.gif

Dokładnie tak. Przestań ciągle myśleć o tym, że chcesz mieć dziecko a zobaczysz jak szybko zobaczysz dwie kreseczki na teście. Wiem z własnego doświadczenia. Życzę powodzenia!
użytkownik usunięty
[post usunięty]
mama nadzieja
witajcie po weekendowej przerwie.
Rosa
Masz rację, że owiwka nie wie co mówi, jak płowa narodu ludzkiego, dlatego z ludzmi niewtajemniczonymi nie wdaje sie w dyskusje dlaczego nie mamy z M dzieci, bo dam sobie lepetynke uciąc ze polowa powiedzialaby - zluzujcie. Niech sobie sami wszystko luzuja i sie odp...

Jesli chodzi o wiedze, to ja wyznaje tą sama zasade. Przykro mi bylo jka odebralam wyniki i one byly zle, ale ta wiedza daje mi kierunek dzialania i czuje przynajmniej ze nie marnuje czasu.
elfinka
nie łam się, kumpela od wspolnej nauki pewnie swiadomie w ciaze by nie zaszla, los wie komu podrzucac takie niespodzianki. Ale swoja droga mimo wszystko nie pojmuje fenomenu, że laska jest w 4 misiacu jak sie orientuje ze jest w ciazy. Musialabym byc naoprawde niezle zakrecona, zeby udalo mi sie nie zauwazyc przez 4 miesiace braku miesiaczki albo paru kiloskow na gore.
ulamisiula
dzieki za te slowa, to jest wlasnie teoria zycia, ktora potepiam. wrabianie facetow w dzieci. Za takie wisty zaszywalabym babkom pi...
Bo to w koncu nie zabawa prawda?
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
[post usunięty]
LidkaM
Luuuuuuuuudzie! Co też za niepojęte rzeczy tutaj wypisujecie????
A swoją drogą - takie opowieści o kobiecie (dziewczynie? dziewczynce?), która dowiedziała się o swojej ciąży niemalże w dniu porodu zaskakują mnie. A chyba nie powinno mnie już nic w tym kraju (jak i poza jego granicami) zaskoczyć. Od pierwszej miesiączki wiedziałam, kiedy (mniej więcej oczywiście) mogę spodziewać się następnej. U mnie miesiączka nie spóźniłaby się nigdy o 4 miesiące, bo po 1,5 miesiąca chyba bym nie wytrzymała i poleciała do lekarza. Niekoniecznie z pytaniem "czy jestem w ciąży?" I nikt by mi nie wmówił, że taka moja uroda i że u mnie pewnie normalne są nieregularne miesiączki.
Co do wyluzowania - no tak, w tym temacie wypowiedzieć się i nie zostać posądzonym o niepotrzebny sarkazm, brak uprzejmości i chamstwo to już faktycznie sztuka. Być może jestem głupia i mało wiem o życiu, dlatego wszystkie koleżanki dające nam jakże mądrą radę "wyluzuj i przestań myśleć" proszę o kolejną radę: POWIEDZCIE NAM PROSZĘ JAK TO ZROBIĆ?! No sama jakoś nie mogę nic sensownego wymyśleć w tej kwestii, więc proszę o pomoc!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.