To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Krążą takie plotki...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

adzia
Dziewczyny, tylko się nie śmiejcie, ja taka młoda i niedoświadczona...
Otóż od kiedy posłałam dziecko do złobka, ciągle słyszę jakieś pogłoski o tym, jak to panie zostawiają pootwierane okna np. w czasie leżakowania, żeby dzieci się przeziębiały i było ich mniej.

Na logikę, to w to nie wierzę, bo chyba trzeba być potworem w ludzkiej skórze, żeby jakieś dziecko świadomie wpędzać w chorobę, ale tak strasznie często to słyszę...od strażnika i sprzątaczki w pracy, ostatnio kuzynka męża mówiła, że takie praktyki były w naszym żłobku jeszcze dwa lata temu, no mówię Wam głupieję.

Mój ojciec twierdzi, że o takich rzeczach słyszy non stop od dwudziestu lat i żeby się uodpornić na plotki, bo to tylko plotki.

Powiedzcie, co o tym myślicie. Faktem jest, że sprawa nie daje mi spokoju głównie dlatego, że Domi przyszła po trzech dniach przeziębiona (z tym, że to akurat chyba moja wina, bo podejrzewam, że za lekko ją ubrałam w stosunku do tak dużego spadku temperatury na początku września). Ale ja się zastanawiam, jak sprawdzić, czy rzeczywiście dzieci są "przechowywane" icon_wink.gif w odpowiedniej temperaturze - w końcu wietrzyć kiedyś trzeba, a co w tym czasie robić z dziećmi...
mamboo
Hej!
Pracowałam w kilku lubelskich przedszkolach jako nauczyciel angielskiego i maluchy w żadnym nie spały przy otwartych oknach (chiba, że latem icon_biggrin.gif ). Wietrzenie miało miejsce, kiedy dzieci były na podwórku, a gdy było na to za zimno łączono kilka grup w jednej sali, a ta aktualnie pusta była wietrzona.
Mam nadzieję, że Cię trochę uspokoiłam.
Pozdrawiam, Basia.
mamboo
I jeszcze jedno - przedszkole mozesz odwiedzić w porze leżakowania i sama się przekonać.
ANKA
moja Mama mówiła mi że jak brat chodził do przedszkola to właśnie takie rzeczy mówił że mu zimno w czasie leżakowania bo panie otwierają szeroko okna(a była to podobno zima), ale wszystko zależy od pań ludzie są poprostu różni icon_sad.gif icon_sad.gif bezserca
mamjuz
adzia, doskonale Cię rozumiem ( "nie śmiejcie się", "głupieję", "plotki" )

też to, niestety, słyszałam icon_sad.gif

obmyślamy z jedną mamą co i jak zrobic, ż e b y p o o b s e r w o w a c P e r s o n e l icon_redface.gif icon_cry.gif icon_eek.gif icon_eek.gif

o matko, ona szuka na Allegro kamery, ja mam plan zeby szpiegowac pod płotem, bo mi Młody mówi "ze pani z nimi nie wychodzi na placyk, tylko się same bawią"

potem sie pukamy w głowę, ale dużo bysmy dały zeby przylukac jeden dzień z zycia przedszkolaka, oj dużo

albo to trÄ…ci paranojÄ…, albo nie wiem co

więc nic Cię nie pocieszę

u nas panuje terror przyoblekania dzieci w kilka warst "bo im zimno", Młody przyzwyczajony do otwartego okna w dzień i w nocy, lata z krótkim rękawkiem w przedszkolu, więc jak Go tak opatulają, to zaraz pewnie cos złapie
złapie czy tak czy siak ( przejmuję nomenklaturę Personelu icon_sad.gif icon_confused.gif )

ale chodzi o to jak sprawdzić ( naocznie icon_rolleyes.gif ) co się przez ten czas z dziecmi dzieje

pomysł przedszkola z kamerą podłaczoną do internetu jawi mi sie jako genialny, a nie tam zaraz - Wielki Brat

o, i tyle

monik
Villi
O rany, Micha właśnie do żłobka od października przyjmą (miejsce się zwolniło) i się przeraziłam!

Ja jakaś niedzisiejsza, bo tej plotki o wietrzeniu nie znam... słyszałam za to o szykanowaniu dzieci jak przy jedzeniu marudzą, a Michu to niejadek ostatnio straszny...

I boję się że na niego krzyczeć będą...

I mam wizję Misia mojego siedzącego na krzesełku przy obiadku, z łezkami lecącymi po policzkach...

I ja chyba zwariuję do tego października! Błagam powiedzcie, że w żłobku nie jest źle, że nie ma takiej dyscypliny...

Uhh teraz wydaje mi sie, że pierwsze 2,5 roku życia mojego dzieciaka to bezstresowe było...

Pozdrawiam
Villi
kasiarybka
Villi dorga.
Każda mama martwi się o swoije dziecko.
Bez różnicy czy ma Ono 2,5 roczku czy 7 lat.
Dominik od pierwszego bm; poszedł do szkolnej zerówki, straaaaaasznie się martwiłam.
A jak On sobie poradzi ?
Nowe otoczenie, nowi koledzy, nowa pani....to już nie przedszkole !
I wiesz co, poradził sobie icon_smile.gif
Rewelacyjnie, nawet zupę sam sobie nalewa na stołówce icon_smile.gif
Kiedy szedł do przedszkola, też myślałam, żąe oszaleję.....a tu niespodzianka icon_lol.gif Dominik codziennie wracał do domu cały i zdrowy....nawet zadowolony wink.gif icon_lol.gif
Dzieci sÄ… dzielne dziewczyny, napewno sobie poradzÄ… icon_smile.gif
Małgosia.K
Dziewczyny nie straszcie mnie, ja też chcem puścić Karolinę do przedszkola, ale jak się tam takie rzeczy dzieją??? To tylko te przedszkolanki ...
mamami
Wiecie co jak świat śwatem zawsze takie opowieści krążyły. Pewnie zdarzyło się kilka jakiś okropnych przypadków ale... Moja mama pracowała w przedszkolu ponad 20 lat, nie napiszę, że była przedszkolanką bo by mnie przyszła w nocy straszyć ("przedszkolanka to dziewczynka, co chodzi do przedszkola a pani to nauczyciel" wink.gif Mamy słowa). Znam przedszkole niejako od drugiej strony i moją pociechę puszczam bez takich obaw.
Po prostu zaliczam te opowieści do całego grona światłoćmiących historii i tyle icon_smile.gif .
Tylko proszę na mnie nie krzyczeć i nie podawać przykładów, bo ja to wszystko wiem ale wiem też wiele więcej. wink.gif
adzia
CYTAT(mamami)
Wiecie co jak świat śwatem zawsze takie opowieści krążyły. Pewnie zdarzyło się kilka jakiś okropnych przypadków ale... :


No właśnie, mnie się też tak wydaje. To przecież niemożliwe, żeby ktoś postepował w taki sposób.
Zresztą już jestem spokojniejsza, Domi chodzi do żłobka i wszystko jest w porządku icon_smile.gif
grzałka
A mogę Was postraszyć ? Ja co prawda chodziłam do przedszkola już dość dawno, ale mieliśmy jedną panią, która w czasie leżakowania otwierała szeeeroko wszystkie okna, bez względu na pogodę icon_evil.gif icon_evil.gif . Na mnie to wpłynęło hartująco, ale na inne dzieci niekoniecznie. Ta sama pani za kare kazała sie dzieciom rozbierac do naga przy wszystkich icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif
Mam nadzieję, ze czasy sie zmieniły co nieco....
adzia
Grzałka icon_smile.gif chyba się zmieniły, ja pamiętam, że ulubioną zabawą u naszych pań w przedszkolu była zabawa w Króla Ciszy. Dzieci siadzły naokoło na dywanie, a jedno z nich miało pilnować, czy ktoś nie gada. Jak gadał to się donosiło pani i dziecko miało "minusa" - potem się te minusy wpisywało do tabelki w postaci kolorów.

Fakt, w moim przedszkolu panował totalitaryzm, promocja donosicielstwa, oraz dzielenie dzieci na lepsze i gorsze. Ale mam nadzieję, że teraz już się takich rzeczy nie robi ( a moje panie są na emeryturze icon_smile.gif )
skanna
Adzia, ja też te plotki znam, ale po moich, a właściwie mojej córki doświadczeniach żłobkowych i przedszkolnych wydaje mi się, że to rzeczywiście tylko plotki.
W żłobku to w ogóle było za gorąco i nie mogłam zrozumieć, czemu przy takiej temperaturze okna nie są porozszczelniane (mieli nowe, plastikowe i duszno było jak jasna cholera). A w przedszkolu cały czas są uchylone, niezależnie od pory dnia i sądzę, że to właśnie jest przyczyną tychże plotek.
Niestety, ale u nas ciągle panuje przekonanie, że otwieranie okien przy dzieciach jest szkodliwe - taką tendencję obserwuję wokół siebie począwszy od pobytu na oddziale poporodowym, gdzie pomimo bezwietrznej pogody i 30 st. na zewnątrz (upalny lipiec) zarówno moje współlokatorki jak i osoby odwiedzające i je i mnie zamykały non stop okna, które czasem udało mi się otworzyć. Nieważne, że dusili się wszyscy - PRZY DZIECIACH OKIEN SIĘ NIE OTWIERA. To samo praktykuje większość moich znajomych, w związku z czym z wizytą chodzę ZAWSZE ubrana na cebulkę i moja córka takoż.
Niestety pogląd, że od smrodu jeszcze nikt nie umarł a od zimna owszem ciągle w naszym społeczeństwie pokutuje icon_sad.gif

pozdrawiam,
skanna
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.