Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > ciąża i porÄ‚Å‚d
czy da się to jakoś pogodzić?? zwłaszcza jeśli nie studiuje się w miejscu zamieszkania? czy ciąża jest dużym utrudnieniem w nauce?
h_ania wydaje mi sie ze jak sie chce to sie wszystko da pogodzic. A studia az tak bardzo nie przeszkadzaja powiekszajacemu sie brzuszkowi. Duzo kobiet potrafi pogodzic prace (co wydaje mi sie trudniejsze) do samego konca a co dopiero studia. Nie wiem czy juz jestes w ciazy czy dopiero planujesz bo nie napisalas ale jezeli jestes to sie niczym nie przejmuj. Spokojnie mozesz kontynuowac studia.Bardzo wiele kobiet tak robi i zdaje wszystkie egzaminy. Znam pare. Zycze powodzenia.
Ja cala ciaze studiowalam 2 kierunki- jeden dziennie, drugi zaocznie i caly tydzien pracowalam po uczelni. A wiec jak widac wszystko da sie pogodzic
Studiuję zaocznie przy dwójce dzieci, we wrześniu wracam do pracy i będę kontunuowała naukę. Jeśli chcesz się uczyć to dasz radę
Ja nie dałam rady.
Z
Byłam w klasie maturalnej kiedy zaszłam w ciążę.Maturę zdałam,choć przeszłam na tryb zaoczny,żeby zająć się dzieckiem po urodzeniu.Powiem ci,że dla mnie dużo łatwiej nauka wchodziła do głowy,kiedy byłam w ciąży.Szybciej byłam w stanie się nauczyć dość sporego materiału.Ze studiami poczekałam,tylko dlatego,że nie było mnie stać na studia zaoczne.Mąż studiuje i gdybym jeszcze ja studiowała to 1200zł poszło by na samą szkołę.Teraz idę od października na studia zaoczne filologii angielskiej
Nie ma się czym martwić dla chcącego nic trudnego.
Ja juz niedługo rodzę i nadal latam na uczelnie I mam wiele koleżanek które świetnie sobie dają radę Powodzenia
dla chcącego nic trudnego, chociaż wsparcie rodzinki wskazane, ja tez staram się o dzidzię będąc na IV roku, mam kolezanki, które rodziły na I, II roku i nadal ze mną studiują, głowa do góry!!!
Ja urodziłam na IV roku potem broniłam się będąc na początku drugiej ciąży
i podobnie jak u Karolki18, mnie też nauka szła lepiej jak byłam w ciąży
Trudniejsze jest studiowanie juz po samym porodzie bo trzeba rozwiazac sprawe karmienia ale to tez jest do zrobienia. Ja tydzien po urodzeniu Wojtka wrocilam na uczelnie a 1,5 miesiaca pozniej do pracy. Jesli chodzi o ciaze to bronilam sie 3 dni przed terminem porodu. Przed wejsciem na obrone prosili mnie zebym nie zaczela rodzic bo nie sa na to przygotowani
hej dziewczyny!! ja jestem na medycynie- przedostatni rok( na szczescie ). studia ciężkie, nie ma możliwości przejścia na zaoczne, poza tym- dużo zagrożeń. np. całe dnie w szpitalach- różne paskudztwa się mogą przyplątać- ale daję radę i dam też później!! wszystko się dobrze układa. zuję się świetnie, do porodu zamierzam chodzić na zajęcia- rodzimy w czerwcu. dzidzia się odchowa przez wakacje, egzaminy nie problem- a bo to moja pierwsza sesja!!?? zawsze się tam jakoś zda. a przyszly rok- ostatni- więc troche mniej zajęć- same egzaminy, wiec bedziemy sobie z mężusiem nawzajm pomagać. studiów nie przerwę- poradzę sobie. a dziecka przecież nie zaniedbam.
Hej ja też studiuję jestem na drugim roku, najgorzej pewnie będzie przyzwyczaić się do nowej sytuacji jak już dzidziuś będzie na świecie, ale myślę że dam radę, zresztą mężuś mocno mnie wspiera i trzyma kciuki
ps. teraz czekają mnie zaliczenia, mam nadzieję że zdążę przed synkiem Pozdrawiam
Wszystko da sie zrobic Trzeba tylko chciec
Ja co prawda wzielam dziekanke, ale u mnie to bylo konieczne, bo bylam na dziennych a lekarz kazal lezec.. Pozniej mi sie troche poplatalo jak chcialam wrocic, ale dalam rade skonczyc. Teraz koncze uzupelniajace, pozniej wybieram sie na podyplomowe A pozniej.. jesli bedzie mnie jeszcze na to stac chcialabym zrobic drugi kierunek, z drugim dzieckiem. Latwo pewnie nie bedzie, ale jak sie ma dzieci to sie priorytety zmieniaja.. przynjamniej u mnie i teraz studiowanie to sama przyjemnosc, nawet w okolicach sesji
Ja studiuję zaocznie. Na uczelni większych problemów nie było, a jak się później okazało, nie ja jedna jestem w ciąży bo oprócz mnie są jeszcze dwie dziewczyny z mojej grupy (i wszystkie mamy termin na styczeń ) Część wykładowców podeszła do nas ze zrozumieniem, ale zdażają się i tacy, którzy ni w ząb nie rozumieją sytuacji (szczególnie jedna stara panna z rachunkowości ) Ale ogólnie jest SUPERRR!!! Pozdrawiam wszystkie studiujące mamuśki i ich dzieciaczki
basia fajnie masz... u mnie- taka specyfika studiów, a może ludzi?? najpierw kariera, potem długo, długo nic i może rodzina...dzieci- niekoniecznie.... takie przekonania są dominujące. jestem pierwsza na roku- choć to 5 rok- żeadna dziewczyna nie zdecydowała się. więcej- żadna przede mną nie wyszła za mąż- więc jestem jedyna... no i patrzą na mnie dziwnie.ja oczywiście sie staram tym nie przejmować, ale ciężko jest tak. ludzie się ode mnie odsunęli- jakby się bali, że się zarażą....mało kto się zapyta, jak się czuję... naprawdę nie mam takich potrzeb, żeby rozwijać przede mną czerwone dywany, ale czasem to przesada- bo jak muszę usiąść czasem- to co niektóre patrzą jak na ufo- "że niby co ona tak się nad soba rozczula"...ale dobrze jest . mężuś i tak jest the best- dobrze, że go mam. więc- nie bardzo jest ktoś, kto mnie zrozumie.....a kto lepiej zrozumie babę w ciąży niż druga ciążówka???
rzodkiewka ja na swoich studiach tez bylam pierwsza a moje kolezanki jeszcze nawet o slubie wtedy nie myslaly i nadal nie mysla, na drugim kierunku jest to samo choc tu przynajmniej jest kilka starszych osob, ktore maja juz dzieci. Jedyne co mnie wkurza (choc wcale nie martwi) to to ze kolezanki zaczely sie umawiac beze mnie. Moze dlatego, ze nic mi nie bylo wolno w ciazy tzn. pic i przebywac w dymie papierosowym a teraz jeszcze mniej moge bo dzidzia w domu glodna czeka na mame. Tak to juz jest, ze jak sie zachodzi w ciaze to drogi z tymi "niedzieciatymi" sie rozchodza, przestaja nas rozumiec a nam nie chce sie opowiadac im o tym ze bylysmy na USG 3D i widzielismy sliczna buzke naszego dzieciatka, ze bola nas piersi bo czas na karmienie i sa przepelnione, ze nie spimy po nocach bo maly ma kolki. Ja zaczelam spotykac sie w ciazy z kolezankami, z ktorymi wczesniej malo rozmawialam a ktore tez byly w ciazy i nawiazalam duzo nowych znajomosci. Poza tym jak juz mowilam wiele pseudo przyjaciolek odwrocilo sie ode mnie bo przestalam imprezowac i nawet nie raczyly zobaczyc malego po narodzinach.......................przykre to jest ale coz...
Troche sie rozpisalam
helena trafiłaś w samo sedno!!! a myślałam już, że to może ja przesadzam!!!! widzę, że problem jest powszechny. też mi to doskwiera, kurcze blade!!! no a z tym umawianiem się beze mnie to też przechodzę. no przecież miło by bylo chociaż jakby się ktoraś zapytała...nie?? ja myślę, że to kwestia hierarchii wartości. nam sie teraz wszystko przewartościowało, a jeżeli uinni tego nie rozumieją- to już nie ja mam problem. ale przecież dalej jestem normalną dziewczyną!!! można ze mną gadać nie tylko na tematy pieluch i zaparć, a chyba się innym wydaje że niezbyt. wiesz, już prędzej się dogaduję z facetami. dziwne, nie?? teoretycznie facet powinien mieć mniej rozwiniety zmysł empatii a tu proszę- zawsze sie któryś zapyta, zainyteresuje, kawę przyniesie. jakieś zrozumienie. wiem, że mam bzika na punkcie malucha- ale to zupełnie normalne w ciąży przecież. wiem, ze nie kazdy sie musi zachwycać brzuszkiem, nie każdy musi mi się kłaniać ze czcią i szacunkiem- ale ludzie!!! bez przesady!!!!!!
Kurcze bardzo to smutne co piszecie, chyba mam naprawdę farta że trafiłam do grupy gdzie większość dziewczyn ma już swoje pociechy. Moje babki z grupy są naprawdę super. Z rana trzymają mi miejsce w empeku i zawsze pytają jak się czuję, wyganiają mnie do domu z wykładów i przynoszą notatki Ale niestety wśród moich znajomych są i takie które przestały się ze mną spotykać jak zaszłam w ciążę. Nie wiem może myślą, że to jest zaraźliwe lub że nie będą miały tematu do rozmowy. Na szczęście u mnie przeważa większość tych pierwszych, także dziewczyny głowa do góry i trzymajcie się ciepło, a "karierowiczkami" nie ma co zwracać sobie głowy.
Basia masz rację!!! nie przejmować się i do przodu!!! a co mnie do szczęścia potrzebna kolejna impreza?? dość się naimprezowałam i naimprezuję jeszcze. zobaczymy później- kto będzie górą... jak ja będę miała odchowane dzieciaczki i będę sobie korzystać z zycia, to one w wieku 30paru lat będa płakac, że coraz ciężej w ciążę zajśc albo że zakopane są w pieluchach
Rzodkiewka dobrze powiedziane
Ja wam powiem że ja wcale nie czuje się inna dziewczyny w grupie są na prawdę w porządku zawsze witają się ze mna i z moim bąbelkiem I naprawdę sie interesuja jak ciąża się rozwija i wogule jak się czuje. Wiem że jak juz urodze to tez bedę mogła na nie liczyć oczywiście w granicach rozsądku Basiu ja na pewno się nie uporam ze wszystkimi zaliczeniami przed ale się tym nie martwie bo przedmioty nie takie ciężkie a co sie odwlecze to nie uciecze
VEA no nie powiem, że Ci nie zazdroszczę... jednak miła atmosfera jest bardzo ważna, mi to się aż jutro nie chce na zajęcia iść fajnie, że chociaż jest forumowa grupa wsparcia dla studentek zaciążonych
Hej dziewczyny VEA już jest rozciążoną studentką urodziła córeczkę Majeczkę
ja Alcie urodziłam po pierwszej sesji, w przerwie miedzysemestralnej, wrociłam na zajecia(studiuje dziennie)i powiem ze nawet bardzo dobrze mi poszły całe studia, teraz jez koncze 5 rok, i znowu jestem w ciązy, czyli zaczełam i koncze studia w ciązy, nie było mi cięzko, dużo pomagała mi moja mama, i mąż, ktory studiuje zaocznie, i jednoczesnie pracuje
jestem na piatym roku medycyny. w Ciaze zaszlam na 3,na szczescie rodzilam w sierpniu,wiec cala ciaze przechodzilam na uczelnie:)bylo super,fakt ze ciezko bylo sie uczyc , bp spac sie chcialo;)ale aystenci byli bardzo wyrozumiali. po porodzie (sierpien)mialam prawie poltora miesiaca aby podjac decyzje czy brac dziekanke czy jednak sprobowac normalnie chodzic i zaliczyc ten 4 rok. Zdecydowalam sie kontynuowac nauke.Ciezko bylo z karmieniem,ale kupilam dobry laktator i karmilam caly rok;)Udalo mi sie wszytko zaliczyc. A teraz Kubus ma prawie poltora roku.Mysle ze warto sprobowac,dziecko naprawde mobilizuje do pracy,nie ma sie czasu na bzdety,trzeba sie skupic na rzeczach najwazniejszych i wszystko da sie zrobic! Powodzenia!
Kobietki... Ja studiuję dziennie na 2 roku pedagogiki (licencjat). Staramy się z mężem o dziecko i troszkę się martwię, nie tym ,że będę studiować z brzuszkiem... Ale tym, że po urodzeniu dziecka może zostac mi np jeszcze rok, pisanie pracy i obrona... Jak pogodzić dojazdy na uczelnie do pobliskiej miejscowości i karmienie dziecka? Słyszałam że mozna ubiegać sie o indywidualną organizację studiów... Na czym to polega? Z góry dziekuję za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam :0)
Justine_Ch, tak OT: brałyśmy ślub tego samego dnia! Wszystkiego dobrego z okazji 7. "miesięcznicy"
Justine, jeśli przyznają Ci prawo do indywidulanego toku studiów, to będziesz miała papierek na to, aby umówić się z wykładowcami na inne terminy egzaminów na przykład, albo na to, czy musisz obowiązkowo chodzic na zajęcia czy tylko zaliczyć egzamin.
Wracając to tematu głównego. Ja zaszłam w ciążę na 5 roku dziennych i 3 roku zaocznych studiów. Pisałam wtedy 2 prace (mgr i lic) i na początku ciąży było ciężko mi się zmobilizować, poniewać non stop chciało mi się spać Musiałam wykorzystywać każdą chwilkę 'przytomności' na sklecenie czegoś sensownego, choć po nocach parę razy też siedziałam Dobrze, że mąż mnie rozumiał. Nie dość, że bardzo często sprzątał w domu, zmywał, robił zakupy, abym miała czas i pisać i chrapać, to jeszcze wyciągał mnie na miłe spacerki. Teraz już tak się nie garnie do roboty w domu A koleżanki przyjęły wiadomość bardzo pozytywnie. Imprezki też były- w domach- po prostu nie drinkowałam z nimi tylko soczki popijałam i jadłam pyszne sałatki, a papierochy nawet jak ktoś palił, to dla dobra ciężarnej i dzidziusia- na balkonie Z moich najbliższych koleżanek jak do tej pory tylko jedna ma dziecko, a mimo to z większością mam stały kontakt. Jedna tylko od początku mojej ciąży patrzyła na mnie z politowaniem i z takim wielkim żalem mówiła co ja teraz będę "musiała" robić, zmienić w swoim życiu Obrona pierwszej pracy przebiegła super- w 7 miesiącu. Druga- trochę później. Gotową pracę zdążyłam wysłać 15 września do kolegi ze studiów, który zaniósł ją na uczelnię, a 16 września rano urodziłam synka
eni jestem pod wrażeniem!! też jestem na 5.roku medycyny, nasza dzidzia urodzi się w czerwcu, mam nadzieję, że dochodzę na zajęcia do końca, sesję najwyżej zaliczę we wrześniu- żaden problem. a dziekanki nie bardzo chce brać, więc zmobilizuję się i dam radę.
masz rację- wszystko da isę pogodzić żeby nikt na tym nie ucierpiał. oczywiscie nie wszyscy to rozumieją i czasem patrzą z lękiem na mnie i brzuszek, jakby mi współczuli i te "troskliwe" rady, że sobienie podadzę!!! to, że oni by sobie nie poradzili, to ich problem. ja nie narzekam a dziecko daje mi takiego powera i niesamowitą motywację, nie mówiąc o sile przebicia!!! trzymajcie sie wszystkie studiulące mamusie!!!!!!
coÅ› ucichlo w temacie....
czyżby sesja was studentki odciągneła od komputera??? pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I sesja... i synuś, który pochłania wiele czasu. Oczywiście nie posłuchał mamusi i trochę wcześniej przyszedł na świat Miał poczekać aż zaliczę chociaż część egzaminów, ale postanowił zrobić psikusa. Pozdrawiamy wszystkie mamusie studentki i trzymamy kciuki, aby jak najlepiej zaliczyły sesję
moja to juz przed ostatnia, chociaz ta ostatnia to taka lajtowa, ale obrona w czerwcu, a ja w lipcu ZAMIERZAM urodzic
U mnie sesja to już przeszłość wszystko zaliczone i nareszcie będę mogła więcej czasu spędzać z synkiem
Basiu gratuluje mocno!!
ja jeszcze jeden egzamin, ale siÄ™ specjalnie nie martwie pozdrow syneczka!!!!
Rzodkiewka trzymam kciuki
Pozdrawiam
Jak tam sesja mam studentek? Ja już po 5 egzaminach, wyniki mam z 3 a przedemną jeszcze 4
ja dopiero zaczynam swoja przedostatnia sesje. Przede mna 6 egzaminow - jak mi sie uczyc nie chce a jeszcze trzeba prace pisac. Zycze powodzenia wszystkim studiujajcym mamon na tej i przyszlych sesjach
dzisiaj po długich rozmowach z M doszliśmy do wniosku, że wystąpie o ITS. W końcu dojazdy co 2 tyg ponad 200 km z takim maleństwem nie wchodzą w rachubę. Napisałam już do dziekana i teraz czekam na odpowiedź.
A jeszcze taka info może się komuś przyda, na mojej uczelni za urodzenie dziecka studentowi należy się zapomoga losowa. Dowiedzcie się - może u was też jest coś takiego.
Podczytalam tu kilka wypowiedzi dziewczyn na temat zmiany podejścia ludzi z roku po zajściu w ciąże. Ja to zauważyłam już po tym, kiedy wyszlam za mąż. Nie zapraszają mnie już na imprezy (nie weim, czy dlatego, że przyszłabym z mężem - przeciez to normalne), tak jak było wcześniej. Ogólnie jakoś inaczej na mnie patrzą (nie mowie, ze wszyscy oczywiście ale część). Trudno to opisać ale to sie czuje...Wiem, ze gdybym zaszła w ciąże na pewno (podobnie jak mój ślub) byłoby to szeroko komentowane.....
Wiecie, ja wyszłam jako pierwsza za mąż z całego naszego roku (to było na 3 roku, teraz jestem na 4), po mnie jeszcze druga dziewczyna. I teraz - ja już myślę o powiekszeniu rodzinki (moze nie od razu ale coraz częściej o tym myślę) a większość osób to nawet ślub traktuje jako odległą przyszłość a co dopiero dzieci. Wiele osób stwierdziło (juz po moim ślubie), że życie sobie marnuję, jak zajdę w ciąże tym bardziej tak bedą gadać ale kij im w oko. Jak coś juz wiem, że będę mieć wsparcie tu na tym forum. Buziale dla Was wszystkich :*
Cilla ja już się nauczyłam, że trzeba mieć w nosie takich ludzi, a zwlaszcza to, co sobie myślą. też tak mialam, ale doszlam do wniosku, ze nie ma się co katować i dać sobie po prostu spokój. ważne, ze my jesteśmy przekonane o trafności naszych wyborow- a co ludzie o tym myślą- to już szkoda tego brać sobie do głowy
uwierz, można się tego nauczyć, wiem z doświadczenia trzymaj się!!!!!!!!!!!!
rzodkiewka
Dziękuję za miłe słowa. oczywiście, takim czymś nie ma sie co przejmować, kazdy żyje tak jak uważa, każdy ma swoje priorytety. My mamy takie, ktoś ma inne. Powiem Ci, że w moim otoczeniu wiele ludzi traktuje zajście w ciąże w moim (23 lata) wieku jako nieprzemyślaną, za wczesną itp. Dla mnie wcześnie to jest w wieku nastu lat, ale teraz pozmienialo się i pewnie większość mych koleżanek (o ile nie wpadnie) zdecyduje sie na pierwszą ciąże w okolicach 30 (do czego mają pełne prawo, ale po co krytykują inne osoby, które myślą inaczej). No ale tacy są ludzie. I rzeczywiscie nie ma sensu sie tym martwic. Pozdrowionka :*
Ja wczoraj dowiedziałam się, że zostane mamą. dzidzia urodzi się pod koniec września, albo na początku października. Studiuje dziennie, ale na piątym roku (wtedy dzidzia się urodzi) Mamy zajęcia praktycznie raz w tygodniu. Na uczelni już wiele dziewczyn zostało mamami i nikt się na nie dziwnie nie patrzył, więc tego się nie obawiam. Mam zdane już prawie wszystkie egzaminy w tej sesji, został mi jeszcze jeden w poniedziałek, tylko teraz jakoś ciężko zabrać się do nauki.
Pozdrawiam i życzę świetnych wyników.
jully -ja myśle, że my to już mamy świetne wyniki!! najlepsze to te dwie kreski!!!
gratulujemy nowiny!!! napewno sobie świetnie poradzisz- jak coś- to zawsze służymy radą i przykladem
Dzięki rzodkiewko. Myślę, że prawdziwym wyzwaniem będzie sesja letnia pewnie już z pokaźnym brzuchem, choć taką ciężarną to szkoda oblewać
no, dla mnie sesja letnia bedzie zbiegać się z terminem porodu
mam nadzieje, ze zdąże pozdawać, co ważniejsze. a w czercu to Twój brzuś nie będzie jeszcze az taaaki wielki będzie dobrze!!
Jully to serdeczne gratulacje spokojnej ciąży
Ja zaczęłam studia zaoczna już jako podwójna mama, ale w sesji letniej dwie z moich koleżanek były tuż przed terminem i wykładowcy zgodzili się by zdawały ciut wcześniej więc bez obaw
Jully moje gratulacje i spokojnych 9 miesięcy
u mnie wykładowcy bardzo wyrozumiale podchodzą do ciężarówek idą w większości przypadków na rękę z egz. albo zdajesz wczesniej albo później To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|