To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

2-latek nie chce chodzić do Kościoła!!!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

eluch
Witam, mam pytanie.
Czy macie problem z Waszymy pociechami w Kościele.
Mój dwuletni syn ledwo wejdzie do przedsionka, już wola i placze żeby wyjść.Nie bardzo interesuje go wystrój, lampy itd.
Nie wiem czy to kwestia czasu, temperamentu, jestem w kropce.
A widzę wokół grzeczne dzieciaki .Proszę o wskazówki, rady icon_smile.gif
hawah
Eluch, nie oczekuj, ze dwulatek bedzie zainteresowany tym co się dzieje w kosciele. Moja rada to:
1. odpuścić i nie zabierać dziecka do kościoła
2. jeśli pkt 1 jest dla Ciebie nie do przyjęcia - radzę znaleźć Mszę św. dla dzieci - krótszą, z dziecięca scholą, czasem nawet elementami zabawy, takiej, na której "z definicji" dzieci nie przeszkadzają, bo dla nich jest ona przeznaczona
3. wyluzować się i nie uważac normalnie zachowującego się dziecka za"niegrzeczne", nie strofować przesadnie, nie napominać, pozwól dziecku być dzieckiem
hawah
jeszcze wiersz Ci zadedykuję

O MALUCHACH Jan Twardowski

Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania
stale mieli coś do roboty
oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami
klękali nad upuszczonym przez babcię futerałem jak szczypawka
pokazywali różowy język
grzeszników drapali po wąsach sznurowadeł
dziwili się że ksiądz nosi spodnie
że ktoś zdjął koronkową rękawiczkę i ubrał tłustą rękę w wodę święcona
liczyli pobożne nogi pań
urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łepek
niuchali co w mszale piszczy
pieniądze na tace odkładali na lody
tupali na zegar z którego rozchodzą się osy minut
wspinali się jak czyżyki na sosnach aby zobaczyć
co się dzieje w górze pomiędzy rękawem a kołnierzem
wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O"
kiedy ksiądz zacinał się na ambonie

- ale Jezus brał je z powagą na kolana
eluch
Dzięki hawah za miłego posta!
Rozumuję podobnie jak Ty, że dwulatek może oponować i już.
Ale bywa to niekiedy dla mnie irytujące:) Tym bardziej, że nie mam go z kim zostawić- czasowo jestem sama- mąż pływa:) i aby uczestniczyć we Mszy muszę pogłówkować- uśpić go itp.A dla mnie jest ważne uczestnictwo w Liturgii.
No coż zobaczymy.
dzięki też za piękny wiersz icon_smile.gif
katiek
Może spróbujcie zostać na dworzu i wejść np tylko na liturgię. Godzina dla dwulatka, to wieczność.
Albo mu wytłumaczyć naczym polega msza-dwulatek już może zrozumieć niektóre rzeczy.
fifafo
wiesz co jest na rynku bardzo wiele ksiązeczek w których wytumaczone jest dla dzieci co sie dziej w czasie Mszy Świętej i to jest pomysł
a czy modlisz sie z dzieckiem bo moze jemu sie nudzić bo jak cos dzieje sie tylko razna tydzień to dziecko nie zawsze to rozumie a i jeszcze cos ja jak małam jednego chłopaczka i miałm ten sam problem zaczeła m chodzic do koscioła w dzień powszedni ja miałam czas i kieyd mogłam żeby móc w czasie krótszej niz zwykle Mszy wytumaczyc co sie teraz dzieje a podpowiedzi znalazłm wsnie w ksiazeczkach o mszy dostepnych z Wydawnictwa Jedność i wydawnictwa św Pawła
trreba zrozumiec ze maluch moze nudzi sie bo nie rozumie co sie dzieje w kosciele ja np mówie tez mojemu Kornelkowi zeby wymyslił jakś Intencjię dzisiejszej modlitwy u Bozi i czasem modlimy sie o pogodę a innym razem o zdrowi klegi i inne powazne rzeczy jak dla dziecka a gdy zaczyna mu sie nudzic przypoinam mu o danej intencji

ps sorki ze tak jakos mi wyszło bez ładu i składu ale juz dzis padam na twarz
ulla
CYTAT(hawah)
3. wyluzować się i nie uważac normalnie zachowującego się dziecka za"niegrzeczne", nie strofować przesadnie, nie napominać, pozwól dziecku być dzieckiem


To polecam.
W okresie świąt byliśmy u moich rodziców, no i nie da się ukryć, że moje dziecko było najgłośniej zachowującym się dzieckiem w Kościele, choć wcale nie głośnym.
Ale zadawała milion pytań o wszystko, śpiewała rozgłośnie, robiła małę "wypady" żeby zobaczyć lepiej i wszystko chciała wiedzieć (co robi ksiądz, czemu ta pani tak się dziwnie patrzy, czemu organy grają, gdzie jest stajenka z Jezuskiem itp.).

Opieprzyłam własną mamę jak usiłowała mi dziecko "prostować"...znaczy "w Kościele trzeba zachowywać się grzecznie'.
Wkurzyłam się, bo Weronika jest grzeczna (jest miła, nie wyzywa, nie bije, nie wrzeszczy, nie pluje, nie obraża nikogo itp.), ona tylko pyta, obiektywnie mówiąc czasem trochę za głośno, ale nie ma świadomości, a w tych pytaniach nie ma nic niewłaściwego, akurat natężenia głośności nie kontroluje.
No i w Krakowie chodzimy na msze dla dzieci, gdzie dużo im wolno...a pytania, zinteresowanie itp. są dobrze widziane
ciao
Ulla,tez jestem z krakowa,gdzie sa takie msze dla takich maluszków?
ulla
o 12 w niedzielę u Dominikanów, pierwsza częśc mszy jest dla dzieci w refektarzu (wejście za głównym, schodami w dół, potem trochę w prawo, korytarzem, potem w lewo i do sali schodami w dół), na ofiarowanie przechodzą do kościoła.

Dzieci są w różnym wieku, ale z każdym można pójśc "do przodu" i siedzieć na dywanie przed ołtarzem.
ciao
dzieki serdeczne,wybierzemy sie w przyszlym tygodniu,bo mala dzisiaj konczy antybiotyk,moze wybierze sie z nami oporny tatus i kto wie???moze i jemu sie "spodoba"?
justin
my jeździmy do innej parafi na msze, właśnie ze względu, że jest tam msza dla dzieci i takie biegające, gadające, pytające dziecko nikomu nie przeszkadza. Raczej nie strofuję Natalki, no chyba, że przegina (kładzie się na podłodze, albo przesuwa krzesła, albo włazi na kogoś icon_rolleyes.gif ). Chociaz przyznaję się, że zazwyczaj jestem spocona po takiej mszy i moja cierpliwość jest wystawiona na bardzo wielka próbę, bo Natalka naprawde nawet minuty nie usiedzi. Wchodzi na ławkę/krzesło, schodzi, wpełza pod, biega dookoła i ma mnóstwo różnych pomysłów. Ostatnio siedziałyśmy pod chionką (taką olbrzymią), dolne gałązki obskubała z igiełek,a pieniążek przeznaczony na tacę wcisnęła w oparcie krzesła i pieniążek znikł, z czego oczywiście była bardzo niezadowolona. No i gada non stop, nawięcej i najgłosniej wtedy gdy jest najciszej w kościele - w czasie przeistoczenia icon_rolleyes.gif .Czasem mam szczerą chęć jej wtłuc w tyłek icon_redface.gif
iff
z moim 5 latkiem nie chodze do Kosciola,
spo prostu skupiam sie jedynie na tym, co on robi, poprawiam go i uciszam, zabieranie mlodszego ma to do siebie, ze starszy, ktory w kosciele zachowuje sie przyzwoicie, modli sie i jest spokojny-razem z mlodszym w duecie to po prostu brykajaca para
i gdyby byli tylko glosno, oni zaczynaja sie bic, wyzywac, dziekuje ale ja wysiadam z takiego ukladu
do kosciola chodze ja ze starszym, mlodszy zostaje w domu
iff
chcialam jedynie dodac, ze moj 5 latek nie jest w kosciele glosny, on MUSI wejsc wszedzi i na lwy przy kolumnach i do konfensjonalu, zajrzec do tacy na ofiare , wchodzic pod lawke sasiednia i lapac ludzi za nogi- tak teraz z tego sie smieje, ale ww kosciele trudno mi o taki nastroj icon_wink.gif
justin
iff,
no to jakbys o mojej Natalii pisała.
Czasem mam ochotę wywlec ją przed kościół i sprac tyłek icon_confused.gif . Taka jestem wściekła.
Doruśka
a mówią,ze wiara uszlachetnia icon_smile.gif dzis widziałam mamusie co szarpała za ucho chłopca który ważył si eroześmiać, biedna mama ...
aby uniknać takich sytuacj, gdzie zamiast przeżywać mszę denerwuje sie na moje dziecko(a chyba taka msza nei ma sensu? ja jestem od niedawna w kosciele wiec moze sie nie znam icon_wink.gif) pytam Kalinkę czy chce isć jak chce to ja zabieram ,jak nei to nie, z tym ,ze jak juz ja zabieram to mam dwa wyjścia:
1,albo sie denerwuje bo ona biega skacze i wiruje i spaceruje.i wówczas zamiast sie modlić grzeszę
2 wyluzowuję ,zabraniam tylko biegania i skupiam sie na modlitwie,

poniewaz jestem neofitka i do koscioła chodze bo chce a nei bo to moja tradycja to korzystam z punktu drugiego czego i Wam życze icon_smile.gif
Doruśka
i jeszcze jedno, wg mnie dwulatek owszem duzo zrozumie,ale jeszcze szybciej zapomni co zrozumiał icon_smile.gif) dzeci w tym wielku maja ograniczona mozliwosć skupienia:))) one przecież nie są w stanie skupic się na słuchaniu ciekwawej bajki czy jednej zabawie dłuzej niż około 15 minut, dlatego zajecia edukacyjne i inne dla tej grupy wielowej trwaja do 15 minut w jednym bloku.
eluch
Oj, widze, że nie tylko ja mam aktywne dziecko.
Z waszych listow wynika, że dzieci są ruchliwe, wszedzie ich pełno. Wyobrażam sobi, że trudno się nie zmęczyć, a jeszcze trudniej zachować spokój, czy skupić sie i wyciszyć:)))
Z moim Igorem nie dochodzimy do tego etapu- on protestuje na wstepie.
Dziś byliśmy w Łagiewnikach w Sanktuarium i oczywiście sprzeciwiał się. Staliśmy chwilę w przedsionku- to w wózku, to na rękach. Chwilę okazał zainteresowanie rzeczywistością wokół:))), a potem "wyjść" i płacz.
Wytrzymałam do 2-go czytania i wyszliśmy na zewnątrz, ale zostałam przed Kościołem, a on zasnął...i tym sposobem wróciliśmy do Kościoła i do końca mogłam być na Mszy.
I to jest sposób- sen:)))

Czy mogłabyś Annakto podac pozycje książkowe o Mszy Św.?
Pozdrawiam.
ghrr
hawah - dzięki za wklejony wiersz! Lubię twardowskiego, a tego nie znałam. Suuuper jest icon_smile.gif

a co do mszy... Całe lato zostawaliśmy przed kościołem, a jak do Komunii to na zmianę icon_smile.gif Bałam sie zimy, no i czasem trzeba było wyjść wcześniej i marznąć, ale najczęściej pomagają zabawki czy małe obrazki z książeczki, które przezornie zabieram. No i interesująca jest msza, kiedy dziecko widzi ołtarz i manewry tam, do zabawiania zostaje kazanie, jeżeli to nie dla dzieci akurat.

Teraz są szopki i moje dziecko w ogóle ma odjazd i ciągnie mnie do kościoła, choćby codziennie.. icon_confused.gif

jeżeli mogę przestrzec przed czymś - to przed dawaniem "na uspokojenie" jedzenia icon_smile.gif MOja mała z rok temu tak się wycwaniła, że zaraz po wjechaniu do kościoła ona chciała tylko jeść! icon_confused.gif tragedia! icon_redface.gif icon_rolleyes.gif
heh
sdw
Możesz rozwinąć temat "manewrów na ołtarzu"?
AnkaSkikanka
Próbowaliśmy kiedyś chodzić z dziećmi na msze dla nich - te z bieganiem itp. Nie polecam. Po pierwsze dziecko nie wie, że było w kościele, po drugie nie ma wzorców, z których się uczy zachowania w kościele. Efekty były odwrotne do zamierzonych - dzieci zachowywały się coraz gorzej. Zaczęliśmy znowu chodzić na msze dla starszych dzieci i jest spokój. Czasem Zuzę trzeba na rękach potrzymac, albo Franka pobujać, ale generalnie jest cicho i zachowują się jak należy icon_smile.gif
ghrr
ciotko manuelo - nie chciałam nikogo urazi.. Rzecz w tym, ze dla mmojego dziecięcia najciekawsze jest jak coś się dzieje, jakiś ruch - ksiądz przechodzi, ministrant klęka, uderza w dzwonki, ksiądz podnosi kielich - wtedy ma co obserwowac. icon_wink.gif
LadyDo
ja własnie w niedziele mam roczek i truchleję na myśl co tez moje dziecię będzie wyprawiało bo ostatnio to go ściągałam ze stopni ołtarza... biega tam i spowrotem co chwila lądując na pupie i wydaje różne dżwięki na cały głos !! A ostatnio doprowadził mnie d o łez bo stał sobie o dziwo grzeczniutko (co za chwile się wyjąśniło dlaczego) i kiedy było w kościele całkowicie cicho tak że bicie serca słychać zaczął purkać i to GŁOŚNO!! Dwie ławki w tył i dwie do przodu umierały ze śmiechu.... co zrobić. Gdy skończył zaczał znów biegać... a ja staram się tylko by na ołtarz nie wchodził - w końcu Jezus kochał najbardzeij dzieci i na wszystko im pozwalał icon_lol.gif
hawah
W styczniowym miesięczniku "W drodze" (teraz juz dostępnym w internecie) jest dużo ciekawych tekstów poświęconych zagadnieniu modlitwy z małym dzieckiem, uczestnictwa we mszy św. , ogólnie wychowaniu w wierze, sporo też doświadczeń i obserwacji innych rodziców. Zainteresowanych zachęcam do lektury:

https://www.mateusz.pl/wdrodze/

O, to mnie rozśmieszyło:
"Pamiętam, gdy któregoś dnia mój trzyletni wówczas syn Filip przypomniał:

– Jeszcze ta modlitwa o kupie.

– ...???!

Okazało się, że ma na myśli modlitwę do Anioła Stróża, a konkretnie fragment „bądź mi zawsze KU POmocy”." icon_lol.gif
Cleo
Plombiusz, a gdzie WY chodzicie? u nas jest beznadziejnie niestety-ni to dal doroslych, ni to dla dzieci. pare razy bylam w parafii obok i chyba tam bedziemy chodzic, tylko trzeba podjechac,a potem ejszcze kawalek przez obce osiedle isc spory...
AnkaSkikanka
Pisałem o parafii św. Jakuba na pl. Narutowicza. Nie wiem, jak będzie na Bemowie, gdy w końcu się przeprowadzimy icon_wink.gif Na pewno będziemy chodzić na msze dla dzieci w wieku szkolnym.
użytkownik usunięty
My przez dłuższy czas nie braliśmy dziewczynek do kościoła. Jak Zosia była już w stanie wysiedzieć spokojnie z tatusiem w pierwszej ławce tuż przed ołtarzem (ok. 3 lat), to Bartek zaczął z nią chodzić na Mszę Św. dla młodzieży - zespół grał na gitarach, bębnach, w czasie kazania tatuś szeptał do ucha "kazanie alternatywne" i jakoś się udawało.

Z Hanią zaczęliśmy chodzić bardzo niedawno (ok. 2,5 roku) i teraz staramy się uczesniczyć w Mszy Św. dla dorosłych, ok. południa. Hania zachowuje się spokojnie, może dlatego że starsza siostra daje dobry przykład, może dlatego że siadamy w pierwszej ławce, wszystko tłumaczymy, uprzedzamy pewne obrzędy. Czasem jak się znudzi, to sobie życzy "siku" i Bartek wychodzi z nią do toalety przy zakrystii (dobrze, że jest u nas taka możliwość, bo nie zawsze jest).

Z premedytacją unikamy liturgii dla dzieci przedszkolno-szkolnych. Dzieciaki biegają, gadają, jedne nakręcają drugie. Mi to osobiście nie przeszkadza, jeśli idzie o inne dzieci, ale wolę, żeby moje córki miały inny wzorzec zachowań w kościele, a ponieważ ich temperament pozwala na większą samokontrolę, to takie rozwiązanie u nas się sprawdza.

Prawdę mówiąc miałam pewne obawy, gdy Bartek zadecydował, że na razie nie będziemy chodzić z dziewczynami do kościoła, a Msza Św. dla dzieci zupełnie odpada. Bałam się, że potem "nie wsiąkną" w Kościół, że liturgia będzie dla nich przymusem i obowiązkiem. Na szczęście tak się na razie nie stało.

Pozdrawiam,
Paka
Cleo
Paka, ja na razie robie jak Twoj Bartek i moj maz ma obiekcje, ale ...nic sam nie robi z tym icon_rolleyes.gif tez jest 'siku' itd.
znalazlam juz chyba niedaleko siebie parafię, gdzie nareszcie sensownie to wygląda **-sprobujemy tak docierac...
cleo



**
Plombiusz- jelsi chodzi o Bemowo, to dziewczyny 'polecaja' parafie michaelitów, ja odradzam tzw. Msze dla dzieci na Powsancow Slaskich, za to baaardzo dobrze podchodza do tematu w parafii Podwyzszenia Krzyża.
AnkaSkikanka
Cleo - my będziemy mieszkać właśnie przy kościele michaelitów. Mam nadzieję, że dzieciaki płynnie "przeskoczą" z jednego kościoła do drugiego.
Cleo
Plombiusz, to tam podobno sa swietne 'Msze św. dla przedszkolaków'- musze w końcu tam dotrzec, to parę przystanków od nas....
hawah
Jeszcze jeden artykul o dzieciach i mszy, tym razem z Goscia Niedzielnego:
https://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?g...meru=1148624397
alusiaa
No tak,a mój 3 latek zaczepia dzieci i chce się bawić...
Raczej nie zabieram go ze sobą do kościoła,czasami chodzi z moja mamą icon_twisted.gif
polasia
Dominikanie na Freta mają też mszę dla dzieci "biegających" o 10.30 ale tu zgodze się z Plombiuszem za duży rozgardiasz nie uczy dzieci dobrych wzroców. Mi podoba się pomysł francuskich mszy dla dzieci. Po rozpoczęciu dzieci z katechetką wychodzą do innej sallki gdze czytają Ewangelię, rozmawiają i rysują obrazki związane z tematem a do kościoła wracają już po kazaniu. Znalazłam w Warszawie jedną taką mszę na Rakowieckej ale też po francusku. icon_cry.gif
meggie
jesli nie jest zainteresowany msza (a mu sie nie dziwie) to nie zabieraj go do kosciola, widac to dla niego meczarnia

postaw sie w jego pozycji-masz 2 lata i musisz siedziec i wstawac na okraglo, po czym klekasz pol ludzi gdzies idzie do przodu a za chwile wraca no i spiewamy albo i nie spiewamy a do tego nie bardzo rozumiem co ksiadz chcial powiedziec cztajac list od biskupa icon_wink.gif

jak bardzo chcesz to zapisz dziecko na kolko misyjne albo na jakas schole to inaczej bedzie widziec "koniecznosc" chodzenia do kosciola


u nas co niedziela jest msza dla dzieci w poludnie i ksiadz prowadzi to fajnie, ze kazde dziecko slucha i zadne nie biega albo nie wrzeszczy, ale to sprawa indywidualna

zrobisz jak zechcesz
czarownica
CYTAT(hawah)
jeszcze wiersz Ci zadedykuję

O MALUCHACH    Jan Twardowski

Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania  
stale mieli coś do roboty  
oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami  
klękali nad upuszczonym przez babcię futerałem jak szczypawka  
pokazywali różowy język  
grzeszników drapali po wąsach sznurowadeł  
dziwili się że ksiądz nosi spodnie  
że ktoś zdjął koronkową rękawiczkę i ubrał tłustą rękę w wodę święcona  
liczyli pobożne nogi pań  
urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łepek  
niuchali co w mszale piszczy  
pieniądze na tace odkładali na lody  
tupali na zegar z którego rozchodzą się osy minut  
wspinali się jak czyżyki na sosnach aby zobaczyć  
co się dzieje w górze pomiędzy rękawem a kołnierzem  
wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O"  
kiedy ksiądz zacinał się na ambonie  

- ale Jezus brał je z powagą na kolana


mimo, żem niewierząca- wzruszające i piękne.
Bardzo cenię X.Twardowskiego. Wielki Człowiek.
użytkownik usunięty
Znajomi zabierają swoje dzieci 1,5 i 2 lata do Kościoła św. Andrzeja Boboli podobno msza dla dzieci jest świetna, cała śpiewana i dzieci uczestniczą z "otwartą buzią" ale z zainteresowania a nie z rozgadania icon_smile.gif
mamani
CYTAT(polasia)
Mi podoba się pomysł francuskich mszy dla dzieci. Po rozpoczęciu dzieci z katechetką wychodzą do innej sallki gdze czytają Ewangelię, rozmawiają i rysują obrazki związane z tematem a do kościoła wracają już po kazaniu. Znalazłam w Warszawie jedną taką mszę na Rakowieckej ale też po francusku. icon_cry.gif


tak wyglada teraz msza u dominikanów na freta i jest jak najbardziej po polsku:) godz 10.30, polecam
vieshack
My do kościoła nie chodzimy ale Nine czasem babcia zabiera - z tym że jak mała nie chce isc to jej nie zmuszam. Myślę że to nie ma większego sensu.
emma30
Ja też niestety nie ciągnę małego do kościoła. NA pewno by nie wysiedział, a bieganie za nim mi nie odpowiada.
olju
To zapraszam do nas do kościoła, gdzie masza dla dzieci jest typową mszą dla dzieci. Dzieciaki chodzą sobie po ołtarzu mają do zabawy różne pluszaki zapewnione przez parafie. Te najmłodze a uwieżcie i są takie które zaczynają chodzić i siedzą i się bawią...I właśnie przez zabawę uczesticzą we mszy Świętej i są bliżej Boga...Ja poprostu jestem w szoku ile osób z dziecmi zaczęło chodzić do koścoła jak zmienił się ksiądz proboszcz... moja córka nie może doczekać sie niedzieli kiedy pójdzie do koscioła..... dzieci śpiewają pokazują prawie każda śpiewaną pieśń itp...a kiedyś musiałam ją namawiać do niedzielnej mszy...
dankon
Moze i ja cos dodam od siebie. Moj synek skonczone 3-latka,w swieta, ktore sie skonczyly, dal maly popis.
Jestem katoliczka ale nie bywam z rodzina w kosciele w kazda niedziele. Moje dziecko z racji tego ,ze ma sporo starszego brata, obsluchany jest w muzyce typu techno, hip hop i tego typu inne muzyki, poprostu lubi mocniejsze uderzenie. Kolysanki i piosenki dla dzieci go nie interesuja, jak je wlacze to okazuje sie,ze tylko ja ich slucham i czasem wydam glos z siebie.
Ale przejde do wydarzen z kosciola, wszystko byla super przed rozpoczeciem sie mszy, byly pytania a co to, a po co to, najgorszy moment byl gdy zakonnica zaczela grac na organach, zaczal wrzeszczec "cicho pani, nie graj" a przy tym zatkal uszy. Nastepne, bylismy kilka lawek od oltarza, a moj synek obral sobie za cel zdmuchniecie swiecy (odbywaly sie chrzty), tak wiec zaczal dmuchac ludziom siedzacym przed nami po uszach, przy czym nadawal nieustanie"kurcze nie dam rady, pan niech dmucha(pan-ksiadz)"Buzia sie jemu nie zamykala, kiedy znudzilo go siedzenie w lawce i przeniosl sie do wozka, w polowie mszy odlecial, ogarnelo go spanko, reszta mszy uplynela w ciszy bez pytan. Podobnie bylo w drugim dniu swiat:)
marghe.
Będzie złośliwie - i Ty mówisz, że jedynacy sa źle wychowani..
sylion
hmm
A co ma jedno z drugim wspólnego?
mama_do_kwadratu
To, że dziecko nad wyraz rozbestwione jak na nie- jedynaka.
sylion
Acha, nie znam kontekstu uwagi Marg.
Wycofuję swoje pytanie, ide się doinformować.
agarad
CYTAT(dankon)
...ma sporo starszego brata, ...


icon_question.gif
dankon
Nie uwazam aby jego zachowanie swiadczylo o zlym wychowaniu, wie co znaczy nie wolno, poprostu malec jest ciekawy swiata , wszystko go ciekawi. Ale zauwazylam ,ze tamat jedynaka uderzyl w niektore osoby icon_smile.gif
_rybka
Istnieje coś takiego, jak szacunek dla innych ludzi. Dziecko można wyprowadzic z koscioła czy uciszyć, aby nie przeszkadzało obecnym.
Cóż, zapewnie jednak byli oni mało ważni.
sdw
Wiesz co, dankon, mam troje ciekawych świata dzieci a jednak żadne, nigdy nie przeszkadzało w kościele. Może dlatego, że wiedziały gdzie, w jaki sposób trzeba sie zachowac. A jeśli czasem, jako maluszki, zaczynały rozrabiać, byly bądź zabierane tam, gdzie nie przeszkadzały, bądź uciszane. Robiliśmy wszytsko, zeby każdy mógł uczestniczyć w Eucharystii nie rozpraszając się ciekawym świata dzieckiem.

TYrzylatek to duże, rozumne dziecko. To tak ku przemyśleniu.
basiaewa
Od początku założyłam sobie, że nie będę zabierać Igi do kościoła do czasu kiedy dojrzeją u niej jako takie "postawy społeczne" i moralna odpowiedzialność wink.gif jaką wolno egzekwować u 3-4 latka. Trudno uczestniczyć w skupieniu we mszy św., kiedy maluch nas rozkojarza wink.gif Ilekroć wychodziłam do kościoła, tłumaczyłam dziecku, że pójdzie tam ze mną, kiedy "dorośnie" wink.gif Ileż było we mnie radości, gdy na moje"niech będzie pochwalony..." po powrocie do domu, Iga wykrzykiwała"na wieki wieków..."
W tym okresie kościół Iga poznawała "turystycznie" - przy okazji spacerów zaglądałyśmy do kościoła, gdy był pusty i "zwiedzałyśmy" go po prostu icon_smile.gif
Po raz pierwszy poszłam z Igą na mszę w minione Boże Narodzenie i ... byłam zachwycona jej postawą, zdyscyplinowaniem... Teraz mam już w córce towarzyszkę "wyjść kościelnych", chociaż zdaję sobie sprawę, że do zrozumienia u niej istoty mszy św. jeszcze droga daleka...
andy
CYTAT(Ciotka Manuela)
Może dlatego, że wiedziały gdzie, w jaki sposób trzeba sie zachowac. A jeśli czasem, jako maluszki, zaczynały rozrabiać, byly bądź zabierane tam, gdzie nie przeszkadzały, bądź uciszane. Robiliśmy wszytsko, zeby każdy mógł uczestniczyć w Eucharystii nie rozpraszając się ciekawym świata dzieckiem.

Podpisuję się dwiema rękami i jeszcze nogami. To jest coś co trudno mi zrozumie. Mój maluch jest bardzo żywym dzieckiem ale zawsze była kontrola. Jak rozrabiał - my szliśmy na koniec kościoła albo na dwór. Dziś na mszy św. jedno dziecko darło się jak opętane i nikt nie wpadł na pomysł żeby z nim przejśc na tyły icon_rolleyes.gif no comments
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.