WITAM WSZYSTKIE MAMY I TATUSIÓW TAK BARDZO PRZERAZONYCH JAK JA ALERGIA MOJEGO TRZYLETNIEGO SYNA.
W GRUDNIU ZESZŁEGO ROKU PĄCZEK MIAŁ "ZDIAGNOZOWANĄ" ALERGIĘ NA PLEŚŃ, TRAWY I ŻYTO. POD WZGLĘDEM POKARMOWYM NIC SIĘ NIE UJAWNIŁO.
OBJAWAMI JAKIE SKŁONIŁY MNIE DO KONSULTACJI Z ALERGOLOGIEM TO NAWRACAJĄCE ZAPALENIE SPOJÓWEK I ZMIANY NA SKÓRE W POSTACI PRZESUSZONYCH PLACÓW NA ZGIĘCIACH ŁOKCI I KOLAN PODOBNYCH DO LISZAJA.
NIE CHORUJE NIE BIERZE ŻADNYCH ANTYBIOTYKÓW NIE MA KATARU.
JEDYNE NA CO REAGUJE W SPOSÓB ZAUWAŻALNY DLA MNIE TO DANONKI PO KTÓRYCH W OKOLICY UST POJAWIAJĄ SIĘ CZERWONE PRZESUSZONE PLACE.
ZALECENIEM LEKARZA BYŁO USUNIĘCIE Z DOMU KWIATÓW( MIESZKAMY W BLOKACH) , ZYRTEC, KROPLE DO OCZU ORAZ KREM BALNEUM I AMFOBASA.
ZAPALENIE SPOJÓWEK NIECO SIĘ WYCOFAŁO. SKÓRA NIE WYGOIŁA SIĘ.
LEKARZ STWIERDZIŁ RÓWNIEŻ, ŻE NIE JEST TO AZS.
DROGIE MAMY POMÓŻCIE BO ZWAR[użytkownik x]Ę OD CZYTANIA TYCH WSZYSTKICH ARTYKUŁÓW.
CO ROBIĆ?
JAK JESZCZE SPRAWDZIĆ CZY DIAGNOZY SĄ SŁUSZNE?
CZY DZIECI Z TEGO WYRASTAJĄ?
NA POMOC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!
