To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wieczny katar

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

=Megi=
Witam,
Mam problem z moim 4,5latkiem. Od początku roku przedszkolnego, z niewielkimi odstępami, ma katar. Byliśmy w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu na Pstrowskiego. Spędziliśmy tam kilka godzin i dowiedzieliśmy się, że ma wodę w uszach i przez to gorzej słyszy. O przyczynach tego stanu nic się nie dowiedzieliśmy. Już raz miał zapalenie ucha - skończyło się antybiotykiem. Sami nie wiemy co z tym robić. Do kogo się zwrócić. Może ktoś miał podobny problem i jakoś znalazł rozwiązanie.
Dzięki.
Megi icon_confused.gif
Asik 75
Ja miałam podobny problem z moim synem ( w marcu będzie miał 5 lat). Chodzi drugi rok do przedszkola. Też często przechodził infekcje, katary. Przed wakacjami zauważyliśmy, ze gorzej słyszy, ale po tygodniu to ustąpiło i zapomnieliśmy o problemie. Jednak w listopadzie problem powtórzył się. Dawid nie słyszał jak się do niego mówi ciszej, pogłaśniał tv.Pobolewalo go uszko. Wybraliśmy się prywatnie do dobrego laryngologa. Zbadał go, sprawdził nosek, uszka, gardełko, sprawdził słuch i stwierdził, że Dawid ma lekki niedosłuch na jedno uszko, gorszy na drugie i lekko powiększony trzeci migdał. Wytłumaczył nam, że w trakcie infekcji kataralnej może być chwilowy problem ze słuchem , bo gromadzi się płyn w przewodach słuchowych, ale nie powinno być takiej sytuacji pomiędzy infekcjami ( a Dawid tak miał). Więc, przepisał na krople do noska dla alergików Buderhin, Claraitine w tabletkach (pół tabl./dz.) oraz krople do noska na zmniejszenie trzeciego migdałka. Trzeba je było wkraplać w pozycji do góry nogami, żeby dotarły do trzeciego migdała.
Bo niestety przerośnięty trzeci migdał też ma wpływ na słuch.
Po kilku tygodniach (chyba trzech) poszlismy na kontrolę i słuch właściwie wrócił do normy. Claritinę kazał dalej podawać i zakrapiać przez ok.m-c kroplami na migdał. I jak na razie odpukać jest dobrze. Nawet jak Dawid choruje to nie ma problemu ze słuchem i uszko go nie boli. Cały czas bierze Claritinę (pediatra też kazała to cały czas dawać).

Mojej siosrty synek (5,5 roku) musiał mieć usunięty trzeci migdałek, bo niestety leki nie pomagały. Za to teraz nie ma problemów.
Izka_M
Mój synek- obecnie prawie sześcioletni w zeszłym roku miał rozpoznanie płynu za błoną bębęnkową a do tego mam podejrzenie, że sytuacja sie powtarza, ponieważ znów zaczyna podgłaszać tv a ja muszę kilka razy powtarzać wszystko co do niego mówię icon_confused.gif . POnieważ jest to bezbolesne, to dziecko nie skarży się na tę dolegliwość. Ostatnio leczenie polegało głównie na zatykaniu noska i buzi i wydmuchiwaniu powietrza uszkami (o ile nie ma kataru, bo w takim wypadku te ćwiczenia prowadziłyby do zapalenia ucha środkowego). Lekarz polecił nam tez kupić sobie takie cóś, co nazywa się Otovent. To jest taka plastikowa końcówka, na którą zakłada się dołączone baloniki i zadaniem dziecka jest nadmuchanie tego balonika noskiem (rzecz nie do wykonania, bo sama próbowałam, ale niby chodzi o to dmuchanie i kierowanie powietrza do uszka, które ma wypchnąć ten zgromadzony płyn) Dostawał tez Ephetoninę w syropie. Wybiorę się z Kubą na dniach do laryngologa i dam znać co nam tam wyszło. POzdrawiam!!!
=Megi=
Dzięki za informacje. A czy znacie jakiegoś dobrego laryngologa w Warszawie? Najlepiej jeszcze w Lux Medzie?
Właśnie mój syn skończył chorować na Ospę wietrzną i w czasie tej choroby był u nas lekarz pediatra. Postraszył nas nieźle, że jeśli dalej będzie miał katar to młody może mieć mieć trwałe problemy ze słuchem... Mało pocieszające. icon_confused.gif
Izka_M
Z tymi uszami Kubowymi jeszcze nigdzie nie byłam icon_confused.gif .Ale za to mam nowinę. Na ciągły katar cierpiał ostatnio Wojtek. Rzecz powtórzyła się z poprzedniej zimy, kiedy to kilka razy pod rząd konsekwencją ustawicznego kataru było zapalenie ucha środkowego (na szczęście powtórka dotyczy wyłącznie nosa- uszy w porządku). Ponieważ Wojtuś ma wadę serca i czekamy na termin zabiegu, teraz tym bardziej zależało mi na jego pozbyciu się (swoją drogą zapalenia ucha przeszły do historii już po pierwszej dawce Prevenaru). Był więc Budherin, Clemastinum, inhalacje z soli (brakowało tylko czerwonej wstążeczki "przeciwurokowej" icon_biggrin.gif ) jednak nic nie skutkowało. I proszę ja Was WYMYŚLIŁAM. Wzięłam dzieci do jaskini solno- jodowej icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif . Byliśmy w minioną sobotę. W niedzielę- ku mojemu rozczarowaniu smarkał Wojtek jak 150, ale za to juz w poniedziałek katar jakby reką odjął- zniknął icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif . Nie widzę inne przyczyny tej nagłej poprawy. Wojtuś ma śliczny suchy nosek a zielonej wstrętnej wydzieliny po prostu NIE MA. Wizytę na pewno powtórzymy tez w ten weekend. Nie wiem no. Spróbujcie. Może warto.
Mae
Rety:)
Ale gdzie w Warszawie taka jaskinię znalezc:)
Wiecie moze?

Zaciekawily mnie wypowiedzi, bo mnie po pierwszej wizycie na Nieklanskiej tez powiedziano o wodzie i koniecznym bezdyskusyjnym zabiegu, na ktory wlasnie czekamy.
Nie zlecono zadnego leczenia farmakologicznego.
Kupilam jedynie otovent polecony przez Pania Dr ale jak narazie Kacpri nie nadmuchal go do konca.

Moze powinnam zasiegnac konsultacji gdzie indziej?

Pozdrawiam Wszystkie Mamy i Skrzaty.
M.
yoko
Znalazłam coś takiego:

https://www.domisol.pl/index.html

Pozdrawiam,
Yoko
andy
CYTAT(Izka_M)
Wzięłam dzieci do jaskini solno- jodowej  :D  :D  :D . Byliśmy w minioną sobotę. W niedzielę- ku mojemu rozczarowaniu smarkał Wojtek jak 150, ale za to juz w poniedziałek katar jakby reką odjął- zniknął icon_biggrin.gif  :D  :D .

Izka_M czy możesz mi dac namiary na te jaskinie? ostatnio wlasnie czytalam o tym ze takie kapiele solne bardzo udrazniaja zapchane katarem zatoki. Moj Kacprus ma straszne z tym problemy i powiem szczerze ze juz mam serdecznie dosc zielonego kataru prawie codziennie. Jako mozesz daj mi namiary na ten osrodek blagam.gif wink.gif
Jasiucha
CYTAT(Izka_M)
Ale za to mam nowinę. Na ciągły katar cierpiał ostatnio Wojtek. (...) I proszę ja Was WYMYŚLIŁAM. Wzięłam dzieci do jaskini solno- jodowej  :D  :D  :D . Byliśmy w minioną sobotę. W niedzielę- ku mojemu rozczarowaniu smarkał Wojtek jak 150, ale za to juz w poniedziałek katar jakby reką odjął- zniknął icon_biggrin.gif  :D  :D . Nie widzę inne przyczyny tej nagłej poprawy. Wojtuś ma śliczny suchy nosek a zielonej wstrętnej wydzieliny po prostu NIE MA. Wizytę na pewno powtórzymy tez w ten weekend. Nie wiem no. Spróbujcie. Może warto.


Znalazłam potwierdzenie na Twój "eksperymet" icon_razz.gif
Otóż moja córa już drugi tydzień ma taki zielony, gęsty, ciągnący, lepki katar.. nic nie pomaga.. nic jej więcej nie dolega ale taki katar to uciążliwa rzecz.. Dzisiaj się wkurzyłam i zabrałam ją do lekarza dyżurującego na pogotowiu (akurat był kolega z liceum).. no i zapytałam co on myśli na temat powyższej metody.. Oto jego odpowiedź: Wizyta w jaskini solno - jodowej jest jak bajbardziej wskazana przy takim katarze - to lepsze niż antybiotyk. Ale jedna wizyta to za mało, należy iść kilka razy na około 45min.
Zatem jutro idziemy icon_razz.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.