Witam serdecznie.
Mam na imię Ania, część z Was już mnie zna.
9.11.2006r. urodziła się moja ukochana córeczka. Chyba same wiecie jakim cudem są narodziny dziecka.
Poród był krótki ale trudny. Paulinka była duża 4030g i 57cm.
Już od samego początku trudni było jej wejść w kanał rodny ale lekarze niestety nie zwracali na to uwagi. Położna kazała mi leżeć na boku i dziecko z trudem jednak przedostało się.
Była nawet mowa o cc, była pani anestazjolog, jednak lekarz nie podjął decyzji o zabiegu i doprowadzili do urodzenia się główki, po czym barki dziecka zaklinowały się i została siłą wyciśnięta.
Nie dostałam jej na brzuch, od razu zabrano ją do kącika noworodka. Dostała 6 pkt Apgar.
Kiedy zabierano ją na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka zobaczyłam ją tylko na chwilę. Powiedziano mi ze jest zmęczona ciężkim porodem i musi odpocząć.
Urodziła się z okołoporodowym uszkodzeniem splotu ramiennego, do tego doszedł zespół Hornera ( zwężona jedna powieka) oraz niedotlenienie.
Pielęgniarka dała mi Dolargan i odleciałam. Było mi wszystko obojętne, nawet nie byłam u dziecka.
O tym co się stało dowiedziałam się po 2 dniach. Wpadłam w depresję.
w szpitalu spędziłam najgorsze 2 tygodnie w moim zyciu. To co było piękne stało się jakimś koszmarem.
Obecnie córka miała robione badanie EMG w Kinice Chirurgii Ręki we Wrocławiu. Niesety nerwy nie przewodzą żadnych bodźców.
Teraz czekamy narezonans.
Lekarze powiedziele ze to jeden z najgorszych przypadków. Nerwy są albo porozrywane, albo nawet wyrwane z kręgosłupa.
Paule czeka operacja.Niestey lekarz we Wrocławiu powiedzial ze jesli nerwy są powyrywane to nikt juz nie pomoze.
Okazalo siÄ™ jednak Ze we Francji prof. Alian Golbert wykonuje tego typu operacje.
Koszt operacji to 30 000 zł.
Niestet nie jestesmy w stanie sami uzbierac takiej sumy.
Mąż nie pracuje, ja jestem na maciezynskim wiec nawet kredyt nie wchodzi w gre.
Dlatego postanowilam zwrocic sie do Was o pomoc.
Będę wdzięczna za jakikolwiek, nawet najmnieszy grosz. W tej chwili najwaniejsze jest zdrowie naszego dziecka i chodzbym miala isc zebrac na ulice to poje. Będę ratowala ją za wzselką cenę.
zwrocilam sie o pomoc doFundacji Splotu Ramiennego, ale tam wszystkie formalności też trochę tewają a każdy dzień jest na wagę złota.
Im młodszy organizm tym szybciej się regeneruje.
Cięzko jest patrzeć jak rączka Paulinki leży bezwładnie, jak nie może jej podniesc do góry, włożyć do buzi...
Dlatego też podaję nr konta na które można wpłacać nawet najdrobniejsze pieniążki.
87 1020 5402 0000 0302 0125 8474
Anna Makowska
ul. ogrodowa 5b/7
65-461 zielona góra
z dopiskiem "dla Paulinki"
z góry dziękuję za pomoc i wierzę, że sa na świecie ludzie, którym nie jest obojętny los takiej małej, bezbronnej niewinnej istotki.
Anna, Mariusz i Paulinka Makowscy
a tutaj podajÄ™ linka gdzie mozecie dokladnie poczytac o splocie ramiennym
https://www.obstetricalpalsy.net/Polish/Wha...t%20is%20it.htm
|
||||||
Jesteśmy z Wami i gorąco o Was myśllimy
wiadomość przekazałam już dawno na grudniowych cudach i na pewno otrzymasz pomoc ja dziś wplacę pieniążki oczywiście nie tyle co bym chciała ale tyle co mi budżet pozwala pozdrawiam gorąco Sylwia z rodzinką
Aniu i Paulinko- możecie na nas liczyć:) Jesteśmy z Wami!!!
Aniu i najdroższa Paulinko na mnie też możecie liczyć. Pozdrawiam Was serdecznie nie traćcie nadziei będzie super dobrze ja pomogę na tyle ile mogę.
Aniu - czy na to konto można zrobić przelew z zagranicznego banku?
Jeśli nie - coś wymyślę. Ale możesz na nas liczyć. Przytulam Was bardzo mocno 
Nie podczytuję wątków rówieśniczych z braku czasu (jak zapewne wiele z nas), do tej pory nic nie wiedziałam 
aniu czytajac twoj post poplakalam sie ,oczywiscie na mnie tez mozecie liczyc
Aniu - mozesz tez podac nazwe tego banku, bo jak kiedys wysylalam pieniadze na konto w Polsce prosili tez o nazwe i adres banku.
Nie martw sie, bedzie dobrze. 
Ja też już dorzuciłam swój grosik. Czekamy na dobre wieści, trzymaj się Aniu i Wasza Paulinka przede wszystkim! Pozdrawiam Was (urodziłam się w Zielonej Górze
)
aż mi się płakać chce po przeczytaniu tego posta
Postaram się przelać parę groszy, ale dopiero po 15-stym. Domyślam się, że pewnie nie masz teraz do tego głowy, ale ja nie podarowałabym tego szpitalowi i temu lekarzowi, który odbierał poród  nóż się w kieszeni otwiera
Trzymam kciuki za Paulinkę (śliczne imię, mój gdyby był dziewczynką miał być właśnie Paulinką  )
Aniu pomodlimy sie za Was, musisz być teraz "mocna". Tez przesylamy jakis przyslowiowy grosz, i naglosmy Wasza historie dalej.
Trzymajcie sie!
Kochana Aniu i Paulinko i Tatusiu.
Bardzo wam współczuję. Wpłacam tyle ile mogę i niedzielna msza bedzie w mojej cichej intencji za zdrowie Paulinki. Całuję mocno 
Kochani;
My też pomożemy w miare naszych możliwości. Myślami i sercem jesteśmy z Wami.
Postaram się rozesłać wiadomość z waszym apelem tam gdzie tylko mi się uda. Mam nadziej, że to coś da 
Napisz prosze od czasu do czasu co u was i jak przebiego zbiórka, wcale nie mam tu na myśli rozliczeń, ponieważ wam ufam i nie jest to mnie osobiscie potrzebne, a raczej na ile nasza zbiurka jest w stanie wam pomóc i ile jeszcze bedzie trzeba
Aniu, Mariuszu a przede wszystkim Paulinko trzymamy kciuki za operację, żeby wszystko się udało
. Mały grosik prześlę jutro. Przepraszam, że nieduży ale więcej nie mogę.
Aniu bardzo się wzruszyłam twoim listem- rozesłałam go gdzie się dało i mam nadzieję, że moi znajomi i przyjaciele tez się wzruszą historią Paulinki i podzielą tym co mają.
Ściskam Was mocno i wiem już ze wszystko będzie dobrze!!!
Aniu, ja podobnie jak Gosia rozesłałam Waszą historię do moich znajomych z prośbą o pomoc i dotarcie do jak największej liczby osób...
Napewno się uda! To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
| ||||