To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Pogaduchy ciężarówek, cd......

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
miriam
Marzenko dziekujemy za calsuki i rowniez przesylamy je Julii
z tymi krostkami to moze byc rzeczywiscie uczulenie,synek kolezanki tez to mial tylko ze u niego byly do 6 miesiaca a pozniej znikly i teraz cera jest gladziutka

kiedy ten okropny tydzien sie skonczy icon_sad.gif
od poniedzialku dostaje same zle wiesci od rodziny,dzis dowiedzialam sie ze siostra ma chorobe nieuleczalna a ma ona dopiero 31 lat i male dzieci icon_cry.gif
niewiadomo jak ot chorobsko mozna leczyc i na ile jest grozne
lece cos szukac w necie na ten temat
pozdrawiam i zycze Wam spokojnej nocy
Tobatka
Miriam tak mi przykro z powodu Twojej siostry icon_cry.gif . Ale może będzie dobrze - siostra mojego kolegi też niedawno została zdiagnozowana, że jest chora na jakąś nieuleczalną chorobę. robili jej punkcję, badania różne, tomografię i wiele innych i okazało się, że jednak jest to jakaś łagodniejsza odmniana tej choroby i szybko rozpoczęte leczenie bywa skuteczne - przynajmniej powstrzymuje rozwój. Może więc i u Twojej siostry tak będzie? Mniejsze zło? A może okaże się, że jednak nie jest chora? Będzie dobrze, zobaczysz...

Pozdrawiam - głowa do góry!

Tobatka i Maleństwo (34 tyg.)
Tobatka
Ostrzegam! Mam doła dzisiaj... Jakoś od rana go nie było, tylko teraz się przypałętał.. I teraz będę się żalić, więc możecie przejść od razu do następnego postu...
Ale wieczorem będzie mężuś przelotem w domku i mi humorek poprawi.. A do tego czasu będe się snuła po domu.. Gdybym miała samochód, to wsiadłabym i pojechała gdzieś - choćby do dzidziusiowego sklepu pooglądac ciuszki.. heh... Albo na spacer... O.. To jest myśl - pójde sobie do lasu... Może "kontakt z naturą" mi pomoże... Bo zaczynam rozpamiętywać, jak to nikt mnie nie kocha i nikt nie lubi... Niedawno dwa razy się sparzyłam na sprawdzonej (tak mi się wydawało przez tyle lat) paczce znajomych - zrobiłam grilla i nikt nie przyjechał (a ja się narobiłam głupia, a oni nawet nie zadzwonili lub dopiero w sobotę rano), a za drugim razem umówilismy sie w kinie i czekałam, czekałam... I dopiero, jak zaczęłam wysyłać SMSy, to okazało się, że każdy miał cos ważniejszego na głowie - a wiecie, jak ja się czułam??? I było mi bardzo, bardzo przykro.. Myślałam, że już mi minął ten żal, ale jednak nie... Dlatego, że dostałam smsa, że świetnie sie bawili w sobotę nad jeziorkiem... Szkoda, że nic nie powiedzieli.. Też bym się z nimi wykąpała... Przeprosili, ale żal pozostał..
Teraz zbliżają się moje imieninki, ale powiedziałam, że nic nie robię - zawsze robiłam imprezke z grillem. A w tym roku nic nie robię - zawiedli mnie i jest mi przykro z tego powodu. Wprawdzie staram sie zapominać krzywdy i nie pamiętać złych dni.. ale jakoś mi to nie wychodzi - ciąża tak działa?
Myszko - tylko nie myśl nie przyjeżdżać z tego powodu... Że mam żal do moich znajomych.... Oni juz wiedzą, że nie robię imprezy i mam wolny weekend dla Was zarezerwowany... icon_smile.gif

No dobra.. Wygadałam sie i teraz jest mi lepiej.. icon_smile.gif Sorki, ale jak męża nie ma, to nie mam komu się wygadać, a płakać mu w komórke nie będę, bo powinien mysleć o pracy i skupic się na pracy i na bezpiecznym dotarciu do domku ...

Wszyscy postrzegaja mnie jako osobę z usmiechem na twarzy i pogodna i optymistyczną. W sumie taka jestem, ale jak mówię, że jest mi źle, to czasami słyszę "Ty? taka optymistka?". a czy optymiści nie mają prawa do gorszych dni?

Kończę, bo zalałam łzami klawiaturę.. Moje problemiki to nic w porównaniu z tym, z czym teraz sie Miriam musi zmierzyć... Więc juz Wam głowy nie zawracam, ale dziękuję za wysłuchanie... ide na ten spacerek...

Tobatka i Maleństwo (34 tyg.)
marzena 30
Tobatko w ciązy tak to juz bywa ,raz smiejemy sie bez powodu a zaraz potem nachodzi nas płacz.
Życzę ci jednak samych optymistycznych dni, znajomymi sie nie przejmuj,najlepiej liczyc na siebie i najblizsza rodzine ,bo ini nigdy nie zawodzą.
Jolu a co słychac u ciebie,jakoś zamilkłaś,zauważyłam ,że Julia ma również krostki na szyjce i brodzie,nie wiem juz kiedy to zniknie,żeby tylko nie byly tak długo jak u kolezanki Miriam bo pół roku to bardzo duzo ,taka malutka twarzyczka a tyle krostek jestem zrozpaczona bo one tak szpecą.

Pozdrawiam was i może wieczorem znajde czas aby tu zajrzeć,może dziś Julia nie bedzie płakać.

Marzena z miesięczną Julcią.
Tobatka
Na rodzinę nie licze.. Z siostrą mam kiepski kontakt, druga jest smarkata... Z mamą tak sobie rozmawiamy, ale raczej nie bardzo osobiście - taki poprawny kontakt icon_smile.gif.
Na męża jedynie liczę, ale on w domku na weekendy i zazwyczaj zapominam juz, co mi było i dlaczego było źle... Wtedy sie cieszę jego obecnością i przytulam...

No cóż... Ide sobie na spacerek, a potem poleżakuję na tarasie - pogoda dzisiaj fajna - ciepło, ale nie upalnie icon_smile.gif

Pozdrawiam

Tobatka i Maleństwo (34 tyg.)
miriam
Tobatko jak dobrze ze niedlugo wekend przynajmniej smutki odejda precz icon_smile.gif
na szczescie Carmen nie miala krwiaka wszystko ladnie sie goi wiec kamien z serca icon_biggrin.gif

zostal problem z siostra niestety wyniki wyszly pozytywnie wiec to chorobsko ma,zreszta to nienormalne zeby mloda kobieta przez pol roku dzien w dzien tracila przytomnosc i miala okropne bole glowy,migrena wykluczona ale najgorsze ze maz uwaza ze starsza siostra powiedziala mi tylko "polowe prawdy" ze wzgedu na ciaze wlasnie,jesli to jest choroba o ktorej mi powiedziala "Melsona" moze ktos slyszal o takiej icon_question.gif bo w necie nic nie moge znalezc,wiem ze jest nieuleczalna a nieleczenie moze przyniesc nieodwracalne skutki,jesli jednak to co "wrozy" maz to sie zalamac mozna bo to jeszcze gorsze ale on tak sadzi na podstawie swojej ciotki ktora miala podobe objawy icon_sad.gif
najbardziej sie boje zeby siostra sie nie zalamala starsza jest przy niej i ja pociesza ale powiedziala ze sama ledwo sie wstrzymuje jak widzi ja lezaca ze lzami w oczach icon_cry.gif
co do mamy to u mnie jest podobnie jak u Tobatki stosunki sa poprawne ale mama zbytnio "uczuciowa" raczej nie jest,niby sie przejmuje ale ma problemy z okazywaniem uczuc icon_confused.gif

bylam dzis z mala trzy godziny w parku teraz odpoczywam bo wszystko mnie boli chyba za duzo sie nachodzilam



Marzenko mam nadzieje ze Julci szybciej znikna te krostki u kolezanki maly mial je dosc dlugo bo jak sie okazalo juz w dwa tygodnie po porodzie dawala mi lyzeczke Kubusia do picia icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif
wiec wiadomo skad ta alergia przeciez takie malenstwo nie moze trawic marchwi icon_eek.gif
a Julia moze to miec rzeczywiscie od kremu,Carmen nie miala ale ja jej tez twarzy nie smarowalam niczym oprocz oliwki icon_redface.gif po prostu nie wpadlam na to dopiero gdzies po pol roku icon_confused.gif a wtedy skorka juz byla bardziej odporna

pozdrawiam Was cieplutko
miriam
Joga75
Ja tylko na chwile. Nie mam czasu dzisiaj pisac bo Michał..... non stop przy cycku icon_exclaim.gif Nie wiem co sie dzieje, skad ten nagly apetyt a moze to tylko potrzeba ssania??W sumie caly czas nie ssie, zasypia nawet , ale jak tylko go odstawie to od razu szuka cyca. Probujemy dac mu smoczka ale wyrzuca. Z tego wszystkiego poszlam sprawdzic laktatorem czy aby mam jeszcze pokarm.Cale szczescie polecialo no i kolor mocno bialy, wiec chyba wszystko ok? Jutro przychodzi pani doktor ( w koncu ), mysle ze Michal nie wyssie ze mnie wszystkich sokow do jutra?!! Padam ze zmeczenia, chyba te nieprzespane noce w koncu daly sie we znaki, nastapil kryzys, niech to minie bo usypiam przy karmieniu.

Marzenko, te krostki u Michala to wynik pocenia sie.Zaobserwowalam to dokladnie, teraz jak jest chlodniej nic nie ma, ale jak np. dlugo lezy na jednym policzku (przy jedzeniu np ) to zaraz wyskakuje mu pare krostek,po czym znikaja i tak na zmiane. Julci tez to zniknie icon_smile.gif
Chcialam jeszcze zapytac, czy tracisz kilogramy i jak w ogole sobie radzisz, przeciez masz jeszcze jedno dziecko?

Miriam, dobrze ze Carmen uniknela nacinania krwiaka.O chorobie nie slyszalam nic nigdy, ale jakbys chciala wiedziec to moge zasiegnac informacji u znajomej lekarki.Jutro bym Ci napisala.

Tobatko, zycze Ci szybkiego powrotu humoru icon_smile.gif Nie moge nic wiecej napisac bo spiesze sie aby poczytac na forum o karmieniu piersia, moze tam cos wspominaja o takich sytuacjach jaka mi sie przyrafila z Michalkiem. W sumie wazy juz 5100, po miesiacu to chyba dobry wynik,bo jak wychodzilismy ze szpitala wazyl 3030.Moze stad ten apetyt?

Koncze zanim moj glodomor mnie dopadnie, pozdrawiam, papa
Joga75
Jeszcze raz ja.Poczytalam na szybko o karmieniu i pocieszylam sie ze to chwilowe. Moze mam kryzys laktacyjny, bo cycuszki bardzo miekkie!
Michalek w sumie nie placze (ale on nigdy nie placze icon_smile.gif ) z glodu ale jak wczesniej wspomnialam ciagle przy piersi. I cale szczescie bo tak sie wlasnie leczy ten kryzys.Ponoc dzieciaczki w tym okresie potrzebuja wiecej jedzonka a piersi nie zdazyly wyprodukowac tyle pokarmu.Trzeba przystawiac do obu piersi przy kazdym karmieniu, duzo odpoczywac, pic piwo karmi i herbatki laktacyjne, no i cierpliwie czekac.Ponoc kilka dni i wszystko wraca do normy.

Pisze o tym na wypadek gdyby którejs z Was to sie trafilo, nie musicie juz tracic czasu na szukanie i czytanie.
Dobra , wracam karmic icon_smile.gif w lepszym nastroju.Ciekawe czy nie zasne w nocy ze zmeczenia, napisze Wam jutro, papa
marzena 30
Jolu mi sie wydaje ,ze u Julci to nie potówki,ona ma tą skórke na twarzy chropowatą,rano jakby tych krostek jest mniej,a moze mi sie tylko tak wydaje?
W czasie ciązy przytyłam 15 kg,a po porodzie odrazu odeszło mi 12kg,mam jeszcze 3 kg do zrzucenia.Ważę teraz 65kg,a przed ciązą wazyłam 62kg,przy wzroście 175cm.Ogólnie jestem juz szczupła tylko mam jeszcze brzuch flaczkowaty,nadmiar skóry i wiem ,że cięzko będzie mi to stracić.
Ogolnie patrząc to moge byc zadowolona ze swojej figury,wchodzę we wszystkie ciuchy sprzed ciązy,nawet w obcisłe spodnie z czego jestem bardzo dumna,prze pierwszym dziecku bylo ciężej zrzucic zbędne kg.
JoluJakos sobie radzę z moja dwójeczką,starszy syn ma juz 6 lat więc nie wymaga juz wiekszej opieki,sam sie ubierze,umyje i zabawi.Poza tym mam jeszcze męża do pomocy,który jest jeszcze na opiece do 5 września.Nie narzekam synuś pomaga mi ,podaje Julce smoczka gdy placze ,a maz teraz zabawia Julię grzechotkami i noszeniem na rękach a ja moge w tym czasie popisać do was.
Miriam to dobrze ,że Carmen nie miała krwiaka i że ranka pieknie sie goi.
Bardzo mi przykro z powodu twojej siostry,ja mam 30 letnia siostre i nie wyobrazam sobie aby ona miała zachorowac ,domyslam sie co czujesz ,ale pamietaj zawsze trzeba miec nadzieją.
Ksiądz wczoraj w Kosciele powiedział ,że czlowiek ma wiarę,nadzieje i miłość.Wiarę może stracić,milość równiez ale nigdy nie powinien stracic nadzieji.
Wierze,że wszystko bedzie dobrze,twoja siostra to mloda dziewczyna i napewno ma wolę walki z chorobą i napewno ja pokona mimo ,iz lekarze mowia co innego.
Wiele bylo juz takich sytuacji kiedy lekarze nie dawali szans wyleczenia,a stawał sie cud,z calego serca zyczę twojej siostrze aby wyzdrowiała,a tobie abys się nie przejmowała bo wszystko musi byc dobrze.

Dobranoc dziewczynki!!!!!!!!

Marzena i Julcia 28.07.03
miriam
dziewczyny dzieki za slowa otuchy icon_biggrin.gif
rzeczywiscie trzeba miec nadzieje.......
te 3 godziny w parku daly mi sie we znaki (albo zarawane ostatnio noce) icon_confused.gif wiec polozylam sie spac no ale Carmen jak zwykle sie postarala zebym nie spala za dlugo icon_wink.gif
wiec wstalam i zaraz zajrzalam do Was icon_biggrin.gif ale za chwile ide spowrotem bo czuje cos ze bierze mnie jakis wirus,mam juz stan podgoraczkowy ale mysle ze do jutra powinno przejsc icon_confused.gif
Jolu jak mozesz to spytaj lekarza o ta chorobe tylko nie jestem pewna czy nie przekrecilam nazwy icon_confused.gif

Carmen tez miala taki apetyt ale przeszlo jej po jakims czasie wiec pewno Michalkowi tez sie unormuje icon_biggrin.gif
to moze Julcia ma to na tle alergicznym moze po zmienie kosmetykow cos sie zmieni icon_confused.gif
koncze i pozdrawiam Was zmykam do lozeczka icon_smile.gif
Tobatka
Byłam dzisiaj u koleżanki, która w sobotę urodziła córeczkę Konstancję. Mała jest jak aniołek - nic nie płacze. Ma, a raczej miała - bo juz przeszło - problemy z płuckami i trzy dni leżała w inkubatorze, a jeszcze ją w szpitalu trzymają. Może w poniedziałek puszczą, na co liczą bardzo jej rodzice. Oczywiście mama tez leży w szpitalu, ale ma juz małą przy sobie.

Jej - już niedługo i tez przytulę swojego (mam nadzieję) aniołka icon_smile.gif No, chyba, że jednak złośliwość po mamusi odziedziczyło i będzie diabełkiem icon_smile.gif

Ale wyjazd autobusem do Poznania (niby tylko kawałek) a potem tłuczenie się tramwajami, to już nie dla mnie. Przyjechałam okrutnie zmęczona i spocona (bo ubrałam się cieplej, bo jak wychodziłam było zimno i w autobusie zdjęłam sweterek i już cały czas go w ręce nosiłam icon_confused.gif ). Juz jestem po prysznicu i mi lepiej, a teraz jeszcze pójdę się położyć icon_smile.gif

Pozdrawiam

Tobatka i Maleństwo (34 tyg.)
marzena 30
Tobatko widze ,że tylko ty tu dzisiaj zajrzalaś,dzisiaj byla okropna pogoda, ciepło,u nas nawet duszno ,myslalam że wieczorem popada,ale tylko leciutko postraszylo i na tym sie skończylo.
Gdzie jest reszta dziewczynek,Jolu czyżby Michaś cały czas przy cycuszku??

Dobranoc .
Marzena z Julia 28.07.03
miriam
Jolu to jest choroba Meniera siostrzeniec przekrecil nazwe

Elzbietko mialas sie odezwac,pewno Olimpcia nadrabia zaleglosci w jedzonku icon_wink.gif ale fajnie ze jestescie juz w domciu icon_biggrin.gif

Tobatko dzidzia bedzie anioleczkiem przynajmniej przez pierwszy rok icon_lol.gif pozniej nawet te spokojne zmieniaja sie w icon_twisted.gif ale i tak sa najkochansze bo nasze icon_wink.gif



pozdrawiam i zycze milej nocki
Marzenko a u nas dzis caly dzien pada icon_confused.gif
marzena 30
Miriam u nas tez okropna pogoda,wprawdzie nie pada ale niebo jest zachmurzone i ochlodzilo sie.
Te krostki u Julci to chyba jednak potówki,zauwazylam ze jak leży na boczku to to policzek ma po tejsamej stronie czerwony i krostek jakby więcej.Teraz troszkę sie ochlodzilo i jest ich duzo duzo mniej.
fajnie ,że Elzbietka juz jest w domku ,Elu jak będziesz miala czas to się odezwij.

marzena 29 lat i Julia 28.07.03
miriam
Marzenko jesli to potowki to nie masz czym sie przejmowac znikna wraz z upalami icon_biggrin.gif
u nas tez dzis pochmurno,ale slonce niesmialo wyglada wiec dalam sie wyciagnac malej do parku tym bardziej ze to chyba ostatnie przyjemne dni bo zapowiadaja wczesna jesien ale i tak wole to niz upal icon_wink.gif
dzis gonilam Carmen bo chciala mi wybiec na ulice i zauwazylam ze refleks juz nie ten,na szczescie do ulic miala kawalek wiec ja zlapalam i za kare zamiast dalej sie bawic w parku przyszlysmy do domu icon_wink.gif
ale musze ja troche "ustawic" bo tak za miesiac to dopiero nie dogonie,zreszta i tak widze poprawe bo przynajmniej w sklepie mi nie ucieka i polubila jazde w wozku icon_smile.gif
malenstwo dzis cwiczylo stawanie chyba,musze miec cienka skore macicy bo nawet maz bezblednie rozpoznal nozke,smielismy sie ze my idziemy spac a ona sie przeciaga z zamiarem rozrabiania i rzeczywiscie tak bylo icon_wink.gif
Carmen za to uwielbia przystawiac uszko do mojego brzucha pewno slyszy znajome odglosy bo tak najlatwiej usypia icon_biggrin.gif
Jolu czemu tak dlugo milczysz icon_question.gif
ciekawe jak Renatka sie czuje i czy juz tuli swoja kruszynke icon_confused.gif
pozdrawiam Was cieplo
miriam
Joga75
Jestem juz jestem icon_smile.gif ,ale na krociutko. Mamy gosci i nie wypada mi siedziec i pisac przy komputerze.Noce tez opdpadaja,bo komputer nie w moim pokoju icon_sad.gif .Za to czytam na biezaco.
Super ze Elzbietka juz w domu, Elu czekamy tu na Ciebie icon_exclaim.gif icon_biggrin.gif

Marzenko, tak sie martwilas krostkami, a Julcia ma to co Michal, krostki pojawiaja sie po dluzszym lezeniu na jednej stronie i pozniej znikaja. Pocieszmy sie ze juz niedlugo calkiem znikna, bo upaly to chyba sie juz koncza co?

No i juz musze konczyc icon_sad.gif Aha w cycuszkach .... dobre mleczko icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif
Michalek pije juz jak dawniej, czyli co dwie godziny a niekiedy ciut czesciej.Byla pani doktor, powiedziala ze Michalek to duzy i zdrowy chlopczyk icon_biggrin.gif Mamy tylko zrobic wyniki na poziom bilirubiny(kontrolne po zoltaczce jednodniowej w szpitalu). Przepisala Cebidon Multi,a z witamina D3 kazala sie wstrzymac bo moze powodowac zaparcia gdy sie bierze jednoczesnie z tymi witaminkami.D3 dostaniemy za tydzien lub po szczepieniu, mysle ze to nie za pozno co?

Spadam bo mnie gonia juz, papapap
Joga75
Miriam , zapytam w poniedzilaek o te chorobe.Napisze na priv jak cos bede wiedziec.
marzena 30
Miriam pamietam jaka ja byłam ślamazarna w ciąży ,tylko ,że nie musialam na szczęście biegać za swoim synkiem bo kawaler ma juz 6 lat.
Dobrze ,że idzie jesień,póżniej zima i bedziecie z Carmen w domku bo sama sie przekonasz ,że im wiekszy brzuszek tym gorzej sie poruszać,nie wspominając nawet o bieganiu.Ja potykalam sie bardzo często i raz sie przewróciłam na kolano ,to bylo w 9 miesiącu i miałam przy porodzie wielkiego,fioletowego siniaka.
Juleczka też kopała w brzuszku przewaznie wieczorem to bylo wspaniałe uczucie ,szkoda ,że tak krótko trwa ciąża icon_cry.gif

Jolu na szczęście to potówki,teraz gdy zrobilo sie chlodniej prawie zniknęły,pojawiaja sie tak jak u Michałka po karmieniu po jednej stronie policzka i Julcia w końcu ładnie wygląda.
Jolu ja daję na lyżeczce z herbatką Julce razem Cebion z wit.D3 i zaparć nie ma,prawie w kazdej pieluszcze żółta niespodzianka icon_biggrin.gif
Daje 2 krople cebionu Multi i 1 krople D3, o kolezanka od poczatku dawała swojemu synkowi 2 krople D3 i co ciekawe chodzimy do tego samego lekarza.
We wtorek wybieram sie do lekarza z Julcia i wreszcie ja zwazymy ,bo bardzo jestem ciekawa ile przybrała,dodam ,że wygląda okazale icon_biggrin.gif
Ja również miałam wczoraj gości i Julcia dostała śliczną sukieneczkę,nie moge sie doczekac kiedy do niej dorośnie.
Kończę i pozdrawiam was wszystkie .
Odezwij sie Elu!!!!!!!!!!
miriam
no wlasnie Elu czekamy to na Ciebie,najpierw sie odezwij a pozniej czytaj icon_wink.gif
Marzenko ciaza rzeczywiscie trwa za krotko icon_cry.gif no ale pozniej mozna przytulic malenstwo a to tez jest cudowne icon_smile.gif nieprzespane noce to gorsza strona medalu ale na szczescie nie trwaja wiecznie icon_smile.gif
Jolu dobrze ze przynajmniej masz czas czytac icon_wink.gif

Carmen nas znowu rozsmieszyla na mszy jak organista przestal grac to krzyczala "koniec nie ma tan,tan" icon_lol.gif chyba nawet ksiadz slyszal bo siedzielismy dosyc blisko i sie smial pod nosem ale dzis byla wyjatkowo grzeczna i wytrzymala bez marudzenia i wychodzenia ponad godzine icon_biggrin.gif
a ja jestem strasznie rozleniwiona spalam dzis do 11 a wczoraj szlam o 22 i ciezko mi bylo wstac w koncu zdazylismy na ostatnio msze,ale mysle ze to skutek bolu ucha okropnie bolalalo mnie w nocy wiec spanie bylo przerywane icon_sad.gif

pozdrawiam Was wszystkich icon_biggrin.gif

ciekawe kiedy myszka wroci icon_confused.gif
Tobatka
Ja na momencik, bo zaraz koleżanka do mnie przyjdzie komputer wykorzystać...

Myszka wróciła - hiihhi.. ale czyta to, co napisałyśmy, jak jej nie było i tam się podczepiła z odpowiedzią icon_smile.gif

Myszko!!! Tutaj, tutaj!! icon_smile.gif A.. wiesz, że mi się dzisiaj śniłaś?

No dobra, Asia juz jest, wiec papap...
myszka
Tobatka, ja Ci się śniłam? icon_rolleyes.gif O jeny... A dobrze spałaś? wink.gif Mam nadzieję, że to nie były koszmary. icon_smile.gif

Dziewczyny, czytam wszystko powolutku, ale tego tyle jest, że nie wiem ile mi jeszcze zejdzie. Macham do Was łapką, przesyłam buziaczki i odezwę się niebawem. Pa pa.
miriam
myszko fajnie ze juz jestes icon_biggrin.gif
a ja weszlam wlasnie na stare pogaduchy bo mi przyszlo na priva ze jest cos nowego i myslalam ze przez dzien napisalyscie 12 stron bo mi pokazalo 14 icon_lol.gif ale przetarlam oczka i zauwazylam ze myszka sie pomylila icon_lol.gif
myszko pisz jak urlopek spedzilas icon_question.gif
ja juz zyje jutrzejszym USG icon_biggrin.gif ciagle wynajduje sobie cos do roboty zeby czas szybciej plynal (jakby kiedy plynal wolno wink.gif ) i nie moge uwierzyc ze juz mamy wrzesien icon_confused.gif
mam nadzieje ze mala jest zdrowa icon_confused.gif maz natomiast ma nadzieje ze cos jej doroslo ale postanowilam ze jednak nie chce wiedziec do konca bo jesli lekarz znowu sie pomyli to po co ma sie nastawiac tak a nie tak chociaz ja juz jestem nastawiona na druga corcie icon_biggrin.gif tylko wymyslanie imienia idzie mi kiepsko,musze przyznac ze nawet sie nie zastanawialam ostatnio icon_redface.gif po prostu przy Carmen nie mam czasu,ciesze sie jak moge chwile polezec w lozeczku ale nie jest mi to za bardzo dane icon_sad.gif
czy Wy tez jestescie ciagle spiace icon_question.gif
ja do tego stopnia ze usnelam w wannie w czasie kapieli icon_lol.gif a mezowi nawet nie podpadlo ze godzine sie kapie icon_twisted.gif
brzuszek juz spory,taka pileczka z przodu ale co sie dziwic jak apetyt dopisuje wczoraj jadlam kiszone ogorki,zagryzalam figami (swiezymi) i rogalami z nutella,a popijalam mlekiem na przemian z mineralna woda i nie wim czemu od tej pory maz ucieka do innego pokoju jak tylko widzi ze szykuje cos sobie do jedzenia icon_lol.gif a sniadanie jje jak ja spie icon_lol.gif
poza tym pochlaniam duze ilosci owocow ale slodyczami tez nie gardze chociaz po wiekszej ilosci peka mi glowa icon_mad.gif
dobra koncze bo Was zanudze,lepiej piszcie co u Was icon_biggrin.gif
pozdrowka
miriam
Eta
Witajcie kochane moje!!!
Długo mnie tu nie było, więc wybaczcie że nie przeczytam wszystkich zaległości od razu, nie jestem z wami na bieżąco, nie wiem co u was, ale obiecuje ze w miare możliwości postaram sie to nadrobić.
Nie pisałam przez weekend bo padsł system i dopero dziś jest komp sprawny.
Strasznie przeżyłam ten pobyt w szpitalu, to wieczne kłucie małej, nawet 2 razy dziennie,a ona tak krzyczała, zrobiła sie teraz bardziej drażliwa, nie dziwie się.
Na dniach postaram sie o zdjęcia małej, może mi się uda je wam jakoś przesłać.
Później napiszę wam więcej, bo teraz szykuje sie do kompania Olimpii, mąż z nia teraz siedzi-ma na jej punkcie świra
O już maleństwo płacze
Dziewczyny wielkie dzięki za wsparcie!!!!!!!!!!!
miriam
Elzbietko fajnie ze jestes icon_biggrin.gif
Joga75
Elzbietka, wreszcie jestes!!!!Hurraaa!!!
Ciesze sie ze juz jestescie w domku i ze wszystko jest ok.Olimpia w domku szybko wróci do siebie, nie ma co sie dziwic ze jest drazliwa,tyle czasu w szpitalu icon_mad.gif
Jak znajdziesz chwile to napisz wiecej.

Miriam a Ty zaraz po usg do komputera i pisz co tam u małej (?)
Widze ze apetycik masz ladny?Ale szczuplutka jestes to szybko wrocisz do formy po porodzie icon_biggrin.gif Aha, nastepnym razem staraj sie nie zasnac w wannie, to moze byc niebezpieczne wink.gif

Myszko, witam Cie po urlopie!!Pewnie bylo blogie lenistwo no nie?

Niestety ale musze konczyc, Michalek jakis dzisiaj nerwowy, a Rafal tez nie moze go zabawic bo jest chory (chyba jakis wirus grypy bo ma wymioty, dreszcze itd.Ja to mialam tydzien temu,nawet zapomnialam Wam napisac. )Byle Michalek nic nie zlapal icon_exclaim.gif

Pozdrawiam Was, moze uda mi sie tu dzisiaj jeszcze zajrzec
marzena 30
Miriam ja byłam w ciazy bardzo senna,spałam 10 godzin w nocy i gdyby nie wstawanie rano z synkiem do przedszkola to spałabym dlużej.
Jak przychodzila 21.00 kładłam sie do łózka i nie bylo na mnie mocnych.
Musisz wyspac sie przed porodem bo z dwójka małych dzieci nie bedzie łatwo.
Joluchyba przestane pic ta herbatke koperkową bo na opakowaniu pisze aby nie stosowac dlużej niż 3 tyg,chociaz ten Fito Mix nie należy do tanich to go kupię,nie ze zwględu na działanie mlekopędne bo na tym akurat mi nie zależy ,pokarmu mam aż za dużo.Najbardziej zalezy mi na tym aby mała nie miała kolek.
Jolu napisz mi jak ubierasz Michałka w chlodniejsze dni,bo ja zakładam body z dlugim rękawkiem i na to kaftanik i spiochy ,potem przykrywam kocykiem ,a Julcia gdy wieje wiatr ma zimne rączki,chyba nie jest jej za zimno?
Elzbietko i Olimpio witamy was,bardzo cieszę sie ,że juz jestescie w domciui obyscie nigdy już nie wracaly do szpitala,Olimpia ma byc juz zdrowa,Elzbietko przekaz jej ,że ma juz nie chorowac ,bo bardzo martwilismy sie tu o nią.
Tez chcialabym umiescic zdjęcie Julii na forum ale nie mam pojęcia jak to zrobic,wywołalam juz komplet zdjęc i musze zeskanowac najładniejsze i może maz pokombinuje i uda nam sie umieścic tu Julkę,może któras z was mnie oświeci jak to zrobic.

Pozduffka dla was!!!
Marzena z Julcią 28.07.03
Joga75
Marzenka, co do ceny herbaty to nawet nie pomyslalam ze jest droga, mimo ze nie przelewa sie nam wcale.Kupilam ja bo do wyboru byl jeszcze Hipp za okolo 12 zl, ale nie wiem na ile herbatek starcza.Nie zwrocilam uwagi tez na to ile tam jest saszetek, bo herbate zwykle robi mi Rafal,wiec nie pomyslalam o tym icon_redface.gif . Ciesze sie ze poki co Michałek nie ma kolek, ktorych ja boje sie panicznie i mysle ze taki wydatek raz na miesiac (no bez 5,6 dni) sie oplaca.

Marzenko teraz ubieramy Michałka podobnie jak Ty Julcie, tzn body z dlugim rekawkiem do tego komplet spioszkow (juz welurowych bo cieplejsze) czapeczka i kocyk.Raczki tez niekiedy ma zimne, ale trudno je mu schowac, macha nimi sobie wiec pewnie mu cieplo icon_smile.gif Pamietasz, jeszcze niedawno narzekalysmy na upaly a tu juz jesien duzymi krokami sie zbliza...nie obejrzymy sie a zaczniemy przygotowania do swiat a Miriam i Myszka do porodu.No a Matusia, Tobatka i NatkaRe, beda juz tulily swoje malenstwa.Jak ten czas szybko leci

PAPA
Dorotka
Dziewczyny czy przyjmiecie do swego grona mamę dwulatka oczekującą na kwietniowe maleństwo? Trochę pozapominałam jak to było te trzy lata temu a Wy jesteście na bierząco i pewnie przdadzą mi się Wasze opowieści na temat ciązy. Ja służę radą na temat dzieci juz poza brzuszkowych wink.gif
Joga75
Cześć Dorotka, pewnie ze sie cieszymy icon_biggrin.gif
Ja to na pewno bede miala sporo pytan bo jestem swieza mama icon_smile.gif a moze i Tobie na cos zaradzimy icon_exclaim.gif icon_wink.gif
Pozdrawiam i pedze karmic moje małe lwiatko icon_wink.gif
Dorotka
Ja moje duże nadal karmię icon_wink.gif choć mam ochotę na kilku miesięczną przerwę icon_cool.gif
Tobatka
CYTAT(marzena28)
Tez chcialabym umiescic zdjęcie Julii na forum ale nie mam pojęcia jak to zrobic,wywołalam juz komplet zdjęc i musze zeskanowac najładniejsze i może maz pokombinuje i uda nam sie umieścic tu Julkę,może któras z was mnie oświeci jak to zrobic.


Polecam Ci napisać do Guski - mnie pomogła. Lub zajrzeć na forum techniczne. Ale najpierw musisz mieć zdjątko w formie elektronicznej mieć. icon_smile.gif

Dorotko witaj w "naszym" gronie (tak naprawdę to grono dla wszystkich przecież icon_smile.gif )

No nic... Lecę zjeść śniadanko (to juz do tego doszło, że zaglądam tu, zanim do kuchni dojdę - kiedys było odwrotnie - ten komputer mnie zgubi icon_smile.gif )

Macham Wam łapką na miły dzionek

Tobatka i Maleństwo (35 tyg.)
myszka
Witam!

Dziewczyny - urlop spędziłam całkiem miło. Byliśmy na Kaszubach, trochę też nad morzem (Gdańsk, Gdynia, Sopot), pogoda nie była zbyt rewelacyjna, ale najważniejsze, że sobie wypoczęliśmy, zrelaksowaliśmy się i odetchnęliśmy od pracy. Od wczoraj już - niestety - znowu w pracy i to na wysokich obrotach.

Miriam - jak usg? Ja dzisiaj mam tylko wizytę, ale też przeżywam. Może znowu lekarz podłączy detektor i usłyszę serduszko. Chciałabym. icon_smile.gif

Fajnie, że Elżbieta już wróciła i że Olimpcia jest już zdrowa. Całusy dla malutkiej! icon_smile.gif

Marzena - odnośnie ubierania, to wszędzie czytam, że jest taka podstawowa zasada: dziecku w wózku (bo się nie rusza) zawsze o jedną warstwę więcej niż sobie. No i sprawdzaj raczej karczek niż łapki, bo też czytałam, że rączki mogą być chłodne, bo dziecko nie ma jeszcze dobrej regulacji temperatury ciała, ale to niekoniecznie znaczy, że jest mu zimno. To tyle - z teorii, czyli czasopisma i książki.

A Dorota nie ma się co pytać czy może tu zawotać do naszego grona! Witamy serdecznie kwietniową mamuśkę! Chyba masz najdalszy termin porodu. icon_smile.gif Tylko uważaj, bo my tu prowadzimy żywe dyskusje i możemy Cię - jako mamę doświadczoną (Kacper) - zamęczyć pytaniami. wink.gif wink.gif

Tobatka - dzięki za priv. Dzisiaj będzie narada rodzinna i jak najszybciej damy Ci znać. icon_biggrin.gif

Hej icon_smile.gif

P.S. A Natka? Znowu czyta, ale nie pisze, czy może tuli już maleństwo?
Matusia też siedzi jak mysz pod miotłą...
miriam
no i po USG icon_biggrin.gif
z mala wszystko ok. ,ale lekarz nie kazal jakos specjalnie nastawiac sie an dziewczynke bo jak stwierdzil jego aparatura na 100% moze potwierdzic plec w 29 tygodniu ,ale ja sie ciesze ze malenstwo jest zdrowe,bo to jest najwazniejsze icon_biggrin.gif
natomiast ja dostalam od lekarza reprymende icon_sad.gif zeby nie dzwigac ciezarow bo skrocila mi sie szyjka macicy i to znacznie od ostatniego razu postraszyl mnie ze jak tak dalej pojdzie to malenstwo moze sie urodzic z dwa miesiace wczesniej icon_mad.gif ,termin zmienil na 24 grudnia ale jego zdaniem bedzie to dwa tygodnie wczesniej sadzac po wielkosci dzidziusia icon_confused.gif
no ale wazne ze w terminie bo dwa w te czy w te to jest termin moze nawet by bylo lepiej wtedy umiem jeszcze spokojniej sie przygotowac do swiat icon_biggrin.gif
lekarz "wpisal" mnie do mam z grupy ryzyka przedwczesnego porodu icon_sad.gif i przez to wyjazd do Polski mam z glowy icon_sad.gif
no ale wazne ze malutka rosnie i dobrze sie rozwija,liczyl juz paluszki,mierzyl nozki a tetno badal przez USG jeszcze mnie nie podlaczal do CTG no i chyba znowu robi jakies badania krwi bo pobierali mi z reki icon_confused.gif
calkiem zapomnialam wykupic lekarstwa icon_eek.gif ,musze wiec leciec z Carmen icon_smile.gif
Dorotko witamy,podziwiam Cie ze karmisz jeszcze swojego dwulatka,ja odstawilam Carmen jak skonczyla 2 lata i 13 dni bo zaczela ssac co pol godziny

Marzenko ja nawet klade sie wczesniej do lozka tylko ze i tak nie moge zasnac bo Carmen rzuca we mnie zabawkami,wczoraj poszlam sie polozyc a ja zostawilam z mezem troche sie zdrzemnelam zreszta bylo juz po 21 to obudzil mnie krzyk meza okazalo sie ze uderzyla go Cdikiem w nos tak skutecznie ze mu rozciela icon_mad.gif ,no ale jego wina bo pozwolil sobie na zamkniecie oczu w jej obecnosci icon_razz.gif icon_lol.gif

pozdrawiam i pozniej sie odezwe icon_biggrin.gif
miriam
marzena 30
Jolurzeczywiście jesien zbliza sie wielkimi krokami,juz tesknię za latem,nie lubie siedzieć w domu ,wole pospacerować lub iść z synkiem na plac zabaw bo tam zawsze znajdzie się ktos do pogadania.
W zimę chyba częściej bedziemy siedziały przy komputerach ,bo dni nam sie będa ciągły jak flaki z olejem.
Byłam dzisiaj z malutką u lakarza,waży 4800g ,i wszystko jest w porządku,kazałam sobie zapisac znow tą maść na odparzenia bo pupcie moja Juleczka to ma strasznie delikatną.
Miriamtwoja Carmen to rzeczywiście żywe srebro.

Myszko wiem ,ze lepiej jest sprawdzac dziecku kark,ale jak sie ma zimne ręce to mozna maleństwu zaszkodzic dotykając go gdy jest rozgrzane.Dzisiaj gdy bylismy na spacerze bylo mi strasznie zimno i ręce miałam lodowate i jak tu sprawdzic czy dziecku jest zimno ,czy moze zbyt cieplo,jedyne wyjście to tylko dotknąć rączki.
Julcia już powoli zaczyna wyrastac z rozmiaru 62,będę musiała wybrać sie na zakupy aby uzupelnic jej "garderobę''
Marzena z Julią 28.07.03
Joga75
Marzenka, my tez wyrastamy z ubranek. Wlasnie dzisiaj spakowalam dwie reklamoweczki kolezance z pracy icon_smile.gif Ale z rozmiarami roznie bywa, Michal nosi niektore 50/56, a niektore 68! sa za male, chyba zalezy to od producenta icon_wink.gif
Ja mialam tez dzisiaj masaz kregoslupa, w koncu kolega wrocil do kraju i mogl sie mna zajac.Nie jest ciekawie z tymi moimi pleckami ale da sie cos naprawic icon_biggrin.gif

Miriam, to masz jeszcze szanse na parke, co?Wazne ze dzidzia jest zdrowa, a Ty uwazaj na siebie, nas nie sluchasz wiec moze lekarza chociaz posluchasz icon_wink.gif

Wiecie ci chyba Renatka urodzila bo dlugo jej nie ma? Ale co z Matusia?
miriam
Jolu szansa na parke jest dwie dziewczynki to ze parka icon_lol.gif ,ale wazne by byly zdrowe icon_wink.gif
tez sie martwie o Matusie cos dlugo jej nie widac mam nadzieje ze to nie wina szyjki icon_sad.gif moze musi lezec plackiem icon_sad.gif icon_confused.gif
Marchewki tez nie widac icon_confused.gif
chcialam polezec ale po prostu nie umiem icon_sad.gif ,ale chyba siedzenie tez nie zaszkodzi icon_question.gif icon_wink.gif

a Renatka moze lezy az do porodu icon_question.gif
mam nadzieje ze juz tuli swoje malenstwo i wszystko jest ok

pozdrawiam wszystkich

"przeciez ja Was slucham icon_razz.gif " icon_wink.gif
myszka
Marzena, na pewno masz rację z tym dotykaniem karczku maluszka. No widzisz - ja podaję informacje teoretyczne, a Ty juz to masz wszystko przetestowane w praktyce, a nie ma jak doświadczenie. Muszę sobie zapamiętać tą uwagę odnośnie dotykania rączek a nie karczku, kiedy jest zimno. Jak ja to wszystko spamiętam?????

Miriam, fajnie, że z usg wszystko ok. Wiesz, płeć to chyba najmniej ważna. Najważniejsze, że dziecko jest zdrowe i rozwija się prawidłowo. A co za różnica co tam ma między nóżkami...

Ja wczoraj też byłam na wizycie, ale bez usg. Lekarz podłączał mnie tym razem do detektora, więc znowu słyszeliśmy bicie serduszka naszego malucha. No a poza tym - ważenie, mierzenie ciśnienie, mierzenie dna macicy i takie tam... Wszystko jest ok i idzie - póki co, odpukać! - książkowo. Przy okazji podpytałam się o poród rodzinny, opłaty i szkołę rodzenia. W szpitalu, na który się zdecydowałam, wszystko jest bezpłatne, szkoła też jest bezpłatna i mogę się tam zapisać już za jakieś dwa tygodnie. Nie wiem tylko czy to czasem nie za wcześnie... Może dzisiaj tam drydnę, to się dowiem szczegółów.

Wiecie, mnie dziwi, że są szpitale, w którym są np. opłaty za poród rodzinny, a są takie, gdzie jest to bezpłatne. W placówkach publicznych powinno to być chyba ujednolicone, nie? No ale nie ma co filozofować.

Dziewczyny, a jak jest u Was? I o co pytać wcześniej lekarza/położną? Na co zwrócić uwagę, co by nie popaść w popłoch tuż przed porodem?

Hej icon_smile.gif
anonimowy
Dziewuszki u mnie to samo co przed pójściem do szpitala, a właściwie dużo gorzej.
Teraz się w tarz już dowiedziałam, że męża wykorzystuję, że go nawet nie przytulam( a pawda jest taka że jest odwrotnie, chciałabym choć usłyszeć kocham, juz nawet nie mówie o przytulaniu, bo ode mnie sie odsówa przy mamie), że jestem leniwa i nieporadna, zaniedbuję dom i męża-obiady sprzątanie, pranie itd
,że po porodzie chodziłam z kwaśną miną, że nie zmyłam zlewu jak myłam małą-a w domu juz jest chłodno i muszę sie zawsze śpieszyć żeby jej nie przaziębić, a myję jej pupę za każdym przebraniem po tej infekcji, że jak jechałam z małą do szpitala nie wyrzuciłam śmieci itd itd
Najdurniejsze jest to że ja sie w tej "rozmowie" poryczałam, przeprosiła i poszłam
Nie wiem co dalej
Nie mam pieniedzy na kupienie mieszkania, nie chcę ich od męża, nie moge tak wrócić do mamy, a tu nie wytrzymam, bo wierzcie mi w poniedziałek sprzątneła cały dom, a wczoraj ona przyszła ze mam odkurzyć ,a mała jest tak zajmująca że ja nawet nie mam czasem czasu na siku, nawet nie to że płacze, bo staram sie nie dopuszczać do tego, ale ona się często krztusi, ulewa podczas spania
O tym wszyscy wiedza ale jestem "perfidna, nienormalna, leniwa" i chyba cos jeszcze wszystkiego nie pamiętam, a wierzcie mi że ja ledwo stoje na nogach ze zmeczenia, ale sie nie skarże, widać jestem do d...
Eta
...
myszka
Elżbietka, ten Annonymus, to Ty?
Dorotka
Myszko spokojnie możecie pytać doświadczoną matkę wink.gif jeżeli tylko będę znała odpowiedź, napiszę icon_biggrin.gif
Tak jak piszesz, maluszek może mieć zimne rączki (ma jeszcze nie doskonały krązenie obwodowe) ważne aby karczek był ciepły.
Miriam jak udało Ci się odstawic Carmen, bo u nas wszystkie metody zawodzą?
Jak rodziłam Kacpra byłam bardzo spokojna, zero pośpiechu i zdenerwowania, mąz tak samo. Wcześniej chodziliśmy do szkoły rodzenia w szpitalu, w którym rodziłam (była płatna), przeczytaliśmy trochę książek, więc wiedzieliśmy na co możemy liczyć wink.gif i co nas czeka, przynajmniej teoretycznie wink.gif
Poród rodzinny był bezpłatny, mąz musiał tylko kupić sobie specjalne ubranko (w zasadzie to musieli takie kupować wszyscy wchodzący na odział położniczy)
Tobatka
Ja na momencik - może później jeszcze zajrzę.
Odstawiłam dzisiaj taki numer, że sama siebie mam ochotę przełożyć przez kolano: zaplanowałam sobie na dzisiaj badanie - krew, mocz... I rano wstałam, ubrałam sie i uświadomiłam, że nie ma mnie kto podrzucić do przychodni. Więc sie przebrałam i poszłam pieszo. To jest jakies niecałe 2 km - pestka normalnie, ale teraz... Doszłam do przychodni i stwierdziłam, że koniec - teraz to już się nie ruszam, a tu wrócic jeszcze trzeba... Posiedziałąm sobie chwilkę, zjadłam kanapkę (bo przezornie wzięłam kanapkę i wode do picia, żeby na czczo tyle czasu nie siedzieć - jeszcze przy wysiłku fizycznym - spacer półgodzinny w jedna stronę to juz teraz wysiłek heh). No i wróciłam.. Ale teraz umieram i brzucho mam twarde i podbrzusze mnie boli.. Ech... Idę sie położyć..

Tylko na mnie nie krzyczcie - mam świadomość, że przesadziłam - a jak Przemek sie dowie, to jeszcze od niego mi sie dostanie.. icon_redface.gif

No dobra.. Turlam się do łóżka - później zajrzę...

Miłego dzionka

Tobatka i Maleństwo (35 tyg.)
Dorotka
Oj Tabatka, Tabatka icon_confused.gif
Ja to chodziłam na dwugodzinne spacery, ale po 40 tygodniu, jak mojemu małemu panu się nie śpieszyło przywitać z rodzicami icon_wink.gif I wtedy wynik był taki, że okropnie bolały mnie nogi a Kacper i tak siedział icon_lol.gif
Połóż siędo łóżka i odpoczywaj, obserwuj siebie i maleństwo.
kasiarybka
CYTAT(Elżbietka)
CYTAT(Anonymous)
Dziewuszki u mnie to samo co przed pójściem do szpitala, a właściwie dużo gorzej.
Teraz się w tarz już dowiedziałam, że męża wykorzystuję, że go nawet nie przytulam( a pawda jest taka że jest odwrotnie, chciałabym choć usłyszeć kocham, juz nawet nie mówie o przytulaniu, bo ode mnie sie odsówa przy mamie), że jestem leniwa i nieporadna, zaniedbuję dom i  męża-obiady sprzątanie, pranie itd
,że po porodzie chodziłam z kwaśną miną, że nie zmyłam zlewu jak myłam małą-a w domu juz jest chłodno i muszę sie zawsze śpieszyć żeby jej nie przaziębić, a myję jej pupę za każdym przebraniem po tej infekcji, że jak jechałam z małą do szpitala nie wyrzuciłam śmieci itd itd
Najdurniejsze jest to że ja sie w tej "rozmowie" poryczałam, przeprosiła i poszłam
Nie wiem co dalej
Nie mam pieniedzy na kupienie mieszkania, nie chcę ich od męża, nie moge tak wrócić do mamy, a tu nie wytrzymam, bo wierzcie mi w poniedziałek sprzątneła cały dom, a wczoraj ona przyszła ze mam odkurzyć ,a mała jest tak zajmująca że ja nawet nie mam czasem czasu na siku, nawet nie to że płacze, bo staram sie nie dopuszczać do tego, ale ona się często krztusi, ulewa podczas spania
O tym wszyscy wiedza ale jestem "perfidna, nienormalna, leniwa" i chyba cos jeszcze wszystkiego nie pamiętam, a wierzcie mi że ja ledwo stoje na nogach ze zmeczenia, ale sie nie skarże, widać jestem do d...



Elżbietko Kochana, jestem w szoku !!!!! icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
Wytłumacz mi jedną rzecz.
Co na te wszystkie oskarżenia mówi Twój mąż?
Czy jest bierny?
Czegoś tutaj nie rozumiem.
Czy On nie jest za Tobą i dzieckiem?
Jeśli się wyprowadziłaś od teściów to DLACZEGO na Boga nie z nim ?
Elżbietko, wiem, że stojąc z boku bardzo łatwo oceniać sytuację, ale posłuchaj.
PRZED NIKIM NIE MUSISZ SIĘ TŁUMACZYĆ !!
Nie przepraszaj nikogo za to, że zajmujesz się malutką.
Eluś, Kochanie, OLEJ to wszystko z samej górki, odpowiedz coś, nie daj się stłamśić
Jesteś bardzo wartościowym, ciepłym i dobrym człowiekiem. Nie robisz nic złego.
Doskonale Cię rozumiem, wiem co to znaczy zajmować się dzieckiem i domem.
Elusiu, ja już dawno przestałam słuchać o tym, że nie jest ugotowane, że jest niesprzątnięte.
Najważniejsze, żeby maluszek miał opiekę, żebyś Ty czuła się dobrze, bo jesteś przecież teraz potrzebna Maleńkiej 24 godziny na dobę.
Podnieś głowę do góry, jesteś silna i niesamowita, nie poddawaj się tej presji.
Ludzie są perfidni, kopią leżącego bez skrupułów.
Elżbieta....NIE DAJ SIĘ....
WSTAŃ i zawalcz o siebie i dziecko.
Ja naprawdę wierzę, że Ci się uida, tylko błagam Cię, nie stój i nie przepraszaj, choć wiem, że to wszystko jest bardzo, bardzo trudne.

Ps. Jeśli tylko potrzebujesz rozmmowy pisz rybkakasia@tlen.pl
midia
Jejku ! Ja też jestem w szoku i szczerze współczuję Elżbiecie. A może to tylko depresja poporodowa i po prostu cięzko Ci się pozbierać samej jesli nie masz 100% pomocy.
Ja już na szczęście zamówiłam sobie swoją Mamę na swoje wyjście ze szpitala, bo Mój Men z pewnością będzie pracował jak wariat na nas troje-)))) Trudno być przecież samej a świeżo upieczona Babcia będzie najszczęśliwsza na świecie, że doczekała takiego cudu w rodznie;-)

Elżbieto nie daj się! Twoje Maleństwo da Ci potrzebną siłę! Życzę tego gorąco!
anonimowy
Zawsze myślałam że jestem silna, ale teraz jak mnie ktoś oskarża doszukuje sie w sobie winy.
Nie mam teścia.
Mieszkam z teściową i szwagierką no i oczywiście mężem
Jak mi powiedziała wczoraj teściowa że ona do tej pory cierpliwie znoiła moje humory przez rok i 4 miesiące to pomyslałam ze może to jest prawda bo do tej pory to ja myslałam że znosze ich humory- szwagierka jest taka sama, oni czasem tak mają że się poprostu nieodzywają, bo coś w pracy, albo wyładowywuje sie na wszystkich z boku, a ja się dowiedziałam że nie jestem normalna dziewczyna , bo taką miałam minę pio porodzie że nie wiedziały o co chodzie, a ja żyłam na tabletkach przeciwbólowych przez tydzień, tak mi sie wszystko goiło.
Czuje że nie mam odwagi pogadać z mężem o przeprowadzce, powie mi że nie ma na to pieniędzy, a ja nie zarabiam studiuje i poczuje sie głupio, ze może rzeczywiście go wykorzystuje, tym bardziej, że teściowa wszystko dla małej kupuje, inna sprawa że mąż jest niby wspólwłaścicielem firmy, a jeszcze inne to jego wypła.
Nie wiem jak on zareaguje, a z drugiej strony boje się, że jakoś mi to "wytłumaczy" ze powinnismy tu zostać.
Czuje się okropnie, co chwila sięgam po torbę, ale dokąd pójde do mamy?Wszysko co mam dla Olimpii nie jest moje, nawet nie miałabym w co ją ubrać i co potem nowy wózek ł.óżeczko, za co?
Boże nie wiem co robić?
Porozmawiać z mężem, boje sie że go stracę, ale jak wyjadę do mamy to tez go stracę. Boje sie tej rozmowy z nim, bo on nawet jak mnie zrozumie to pójdzie do matki a ona juz mu wszystko wytłumaczy... tak ze to ja zostanę winna, są rzeczy które robiłam i nie chcę rzeby on sie o tym dowiedział.
Eta
Tak Myszko to byłam ja i teraz tez się zapomniałam zalogować
Eta
...
Dorotka
Elżbietko Olimpia jest za mała jeszcze na nosidełko, musisz się jeszcze wstrzymać z miesiąc-dwa.
Hmm co do męża to wydaje mi się, że jednak szczera rozmowa pozwoli Wam rozwiązać problemy. My stramy się rozmawiac jak najczęściej i mówic sobie o wszystkim. Ja też nie przepadam za teściami (na szczęście nigdy nie musiałam z nimi mieszkać) mają trójkę dzieci a caly czas wyręczają siętylko moim mężem. On tego też ma już dosyć i czasami im to wygarnie, ale z drugiej strony bardzo ich kocha i nie zawsze potrafi im odmówić. My z koleji na ich pomoc nigdy nie możemy liczyć, bo oni czasu nie mają, hmm icon_twisted.gif dobre icon_sad.gif
Spróbujcie porozmawiać i może to mieszkaonie jest wyjściem. Ja nie wyobrażałam sobie mieszkać ani z moimi rodzicami (którzy dla mnie są najwspanialsi na świecie, ale wtrącaliby się we wszelkie sprzeczki a to nie potrzebne) ani tym bardziej z teściami. Kupiliśmy małe mieszkanko, które jest tylko nasze i innym wara od niego wink.gif
midia
Ja też myślę Elżbieto, że najlepsza jest rozmowa z mężem. Mnie tez nosiło parę dni, ale wczoraj wywaliłam Mojemu Menowi (acz spokojnie) wszystkie swoje bolączki i znowu jestem spokojniejsza. Tobie na pewno dziecko da siłę, ale oparcie w mężu tez ważne. Tylko powinnaś rozmawiać tak, żeby specjalnie nie wkładać drzazgi między matkę a syna- postaraj się jakoś dyplomatycznie. Uzyj swojej kobiecości.. i mądrości.
Synowie generalnie boją się swoich mam i uwielbiają mieć w tym względzie święty spokój.

Ja jestem w 4 miesiącu ciąży a moja teściowa jeszcze o tym nie wie. I na zdrowie;-). Choć może u mnie to inna sytuacja bo to mój drugi związek.

Szkoda tylko, że nie możecie mieszkać osobno. Samotność jest czasem straszna, ale raczej spokojniejsza. Pomyśl o tym jak mąż stanie na nogi. Ja połowę swojego pierwszego związku wynajmowałam mieszkania i wcale tego nie żałuję. Choć bogatsza przez to na pewno nie byłam-)

Trzymaj się mocno!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.