To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jakie buty do wedrówki

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Sylwia M.
Jak wiecie z mojego bloga, rozkrecam swoje wlóczegi. Postanowilam wreszcie sobie kupic buty do wedrówek. Nigdy nie kupowalam butów w drogich (czyli normalnych) sklepach. Zawsze na bazarze czy z kiermaszu. Nie wiem, czym sie kierowac. Za jaka kwote moge kupic cos naprawde solidnego? Chodzi mi o buty, w których mozna isc po 30 km dziennie przez kilka dni pod rzad i nadal miec nogi w calosci. Oraz zeby wystarczyly na pare sezonów.
Najlepiej niech wypowiedza sie bywalczynie pielgrzymek na Jasna Góre mieszkajace co najmniej 200 km od Czestochowy.

Jakie buty mam kupic?
mama_do_kwadratu
Vibramowa podeszwa
skóra+ ew. goretex

Polecam buty Scarpa- drogie niestety

P.S. Hillary zdobył Everest w najzwyklejszych butach ze skóry i porządnych skarpetach icon_wink.gif
hawah
O, ja 7 razy do Czestochowy przyszlam w zwyklych skorzanych butach z grubÄ… podeszwÄ… (z Wroclawia, ale przez Trzebnice, to gdzies tak z 200 km bedzie icon_smile.gif )

Jakies 5 lat temu nabylam na wyprzedazy w Alpinusie buty trekkingowe za 130 zł, dotychczas sprawiaja sie rewelacyjnie, przeszly Karkonosze, Beskid Żywiecki, Wysoki, Góry Sowie bez odcisku czy bąbla icon_wink.gif . Widze w katalogu Decathlonu, że podobne są teraz tam za 49 zł icon_eek.gif w promocji. Ich jedyna wadą jest przemakalność, ale nie od razu, tylko przy dłuższym wystawieniu na wilgoć.
A takie lepsze (nieprzemakalne, oddychające) to wydatek mniej więcej 300-500 zł (w Decathlonie)
cos_cos
Ja przeszłam w butach niby trekingowych z bazaru bardzo dużą część Bieszczad, łącznie ze strumykami, bagnami, rzekami itp icon_wink.gif oraz Góry Świętokrzyskie i dużą część Tatr. Przeżyły. Tzn. nadal żyją ale ja przestałam chodzić po górach. Nie przemokły (tzn. po przejściu rzeki przemokły,ale błota i strumyki im nie straszne) i nóżki miałam w całości icon_wink.gif
Ale koleżanka miała z Alpinusa trekkingi i te to dopiero były nie do zdarcia.
Przede wszystkim patrz na grubość podeszwy.
I rozchodź je przed wyruszeniem gdziekolwiek, dla mnie założenie nowych nierozchodzonych butów czy to do tańca czy w góry to tragedia.
Agnieszka AZJ
CYTAT(mama_do_kwadratu)
P.S. Hillary zdobył Everest w najzwyklejszych butach ze skóry i porządnych skarpetach icon_wink.gif


A Tenzing nawet tego nie miał zapewne icon_wink.gif
pirania
Sylwia- zalezy ile chcesz wydac. Buty o ktorych piszesz mozna miec za 200 a mozna za 1200.

ja od wielu lat laze w borealach. Boreale sa drogie- za to w czasie mojego malzenstwa mam raptem druga pare icon_smile.gif
addera
A ja kupiłam sobie trekingowe buty w Deichmanie (nie wiem czy dobrze napisałam). Kupiłam je 7 lat temu i nic się znimi nie dzieje, łażę w nich po górach, łażę po ulicach, nawet zimą chodzę, bo mają goretex. Zapłaciłam około 170 zł, firma Landrover.
Fajne są też Columbia (mój mąz ma), ale drogie icon_sad.gif
amania
Mój mąż ma Salomony i twierdzi, że są w porządku.
Ja mam takie nibytraperki ecco i je uwielbiam.
pirania
pamietaj Sylwia ze od ceny jest tez uzalezniona:
waga buta
przepuszczalnosc membrany goretex (ja moge lazic w strumieniach) i inne parametry- im bardziej kosmiczne tym but drozszy.
no i firma. Ter, robiace typowe buty gorskie sa drozsze niz te, ktore robia "przy okazji"
malinowa i Malina
CYTAT(amania)
Mój mąż ma Salomony i twierdzi, że są w porządku.
Ja mam takie nibytraperki ecco i je uwielbiam.

Ja też mam takie ecco i od paru lat marzę żeby może choć trochę im sie coś zrobiło, a im nic. Ale nie sprawdzałam ich na trasach dłuższych niż 15 km.
ulla
Mój mąż nieodmiennie nosi Karrimor określonego typu, którego nie pamiętam. Nosi je niezależnie od pory roku, czyli przez 365 dni w roku, wymienia jak zedrze się podeszwa. Kiedyś nosił Skarpy.

Mnie "zmusił" do zakupu butów - padło na buty firmy Lafuma (ok. 300 zł) nie mogę powiedzieć nic, oprócz tego, że jest w nich cieplej niż dowolnych butach, któr w życiu nosiłam, ale skarpetka sucha. Noszę od czterech dni, póki co nogę przyzwyczajam, bo co i rusz boli mnie w innym miejscu, ale jakoś obuw szkód nie czyni - czyl obtarć brak, siniaków brak, bąbli takoż, acz nieco uwiera, tylko przy każdym założeniu w innym miejscu icon_rolleyes.gif icon_eek.gif .

Ps. obuwie ma opinię solidnych, no i z tych oddychających. Acz Karrmory mojego męża ładniejsze (ale dwa razy droższe)
Silije
Mam scarpy od ponad 7 lat. Przeszłam w nich większość polskich gór, w ulewach i upałach. Nie doznały przy tym żadnego uszczerbku (ani buty ani nogi) oprócz plam po jagodach, których zmyć nie sposób, ale po mieście w nich nie chodzę, więc co mi tam.
Mój mąż to gorszy element, chodzi w scarpach nawet do kościoła. Kupowaliśmy je w Tychach w sklepie Wielickich, ale ceny sprzed 7 lat nie pamiętam. Moja córka ma teraz śliczne scarpy dla dzieci, prezent od teściowej, więc też nie znam ceny.
Sylwia M.
Jestescie WIELKIE!!! icon_biggrin.gif

Drukuje i zaczynam sie rozgladac.
Ketmia
A ja uwielbiam moje salomony. Mam je już 4 lata i wciąż są w świetnym stane. Bardzo wygodne icon_smile.gif.
Kupiłam też drugie lżejsze w sklepie Bergsona i powiem jedno, nie umywają się do salomonów. Drugi raz takich nie kupię.
Dorka
CYTAT(pirania)
Sylwia- zalezy ile chcesz wydac. Buty o ktorych piszesz mozna miec za 200 a mozna za 1200.  

ja od wielu lat laze w borealach. Boreale sa drogie- za to w czasie mojego malzenstwa mam raptem druga pare icon_smile.gif


Ja i mąż też w borealach, jeden minus po ok.8-10 latach niezależnie od stopnia zużycia (mężowskie bardziej były eksploatowane, bo ja miałam przerwy dziecięce) podeszwa się rozłazi (spotkało to prawie wszystkich znanych nam uzutkowników tej marki), Być może ma to związek z jakimś składem tej gumy na podeszwie icon_rolleyes.gif lub użytkowaniem z rakami wpinanymi do buta (na bucie muszą byc wtedy bruzdy do wpięcia raków i być może są jakieś niekorzystne naprężenia, które powoduja szybsze zużycię). Po za tym Boreale są fajne, wygodne, nieprzemakalne, dość lekkie, wibram jest trwały i dobrze trzyma się skały icon_wink.gif .

Teraz mąż ma skórzane Chiruca i jest bardzo zadowolony.
Synowi kupiłam w Decathlonie takie płócienne, sznurowane, ale zacznie w nich chodzić od tego sezonu
Dorka
CYTAT(pirania)
Sylwia- zalezy ile chcesz wydac. Buty o ktorych piszesz mozna miec za 200 a mozna za 1200.  

ja od wielu lat laze w borealach. Boreale sa drogie- za to w czasie mojego malzenstwa mam raptem druga pare icon_smile.gif


Ja i mąż też w borealach, jeden minus po ok.8-10 latach niezależnie od stopnia zużycia (mężowskie bardziej były eksploatowane, bo ja miałam przerwy dziecięce) podeszwa się rozłazi (spotkało to prawie wszystkich znanych nam uzutkowników tej marki), Być może ma to związek z jakimś składem tej gumy na podeszwie icon_rolleyes.gif lub użytkowaniem z rakami wpinanymi do buta (na bucie muszą byc wtedy bruzdy do wpięcia raków i być może są jakieś niekorzystne naprężenia, które powoduja szybsze zużycię). Po za tym Boreale są fajne, wygodne, nieprzemakalne, dość lekkie, wibram jest trwały i dobrze trzyma się skały icon_wink.gif .

Teraz mąż ma skórzane Chiruca i jest bardzo zadowolony.
Synowi kupiłam w Decathlonie takie płócienne, sznurowane, ale zacznie w nich chodzić od tego sezonu.

Ale generalnie też mam zdanie, że nie sprzęt pozwala zdobywać szczyty icon_lol.gif , choć jest miłym ułatwieniem, a buty dobrze jest miec wygodne.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.