To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

7 tydzień - puste jajo...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mameha80
jestem załamana icon_sad.gif jestem w tej chwili w 7 tyg. ciąży (tak podaje lekarz i suwaczek ciążowy też, chociaż nie wiem czemu oni liczą ciążę od pierwszego dnia ostatniej miesiaczki skoro dziecko może mieć najwyżej 5 tyg. ale mniejsza o to...) jestem w 7 tyg. i mój pęcherzyk ciążowy jest pusty icon_sad.gif ma 17mm (dokładnie tydzień temu miał 12mm) poziom beta hcg jest dobry - tak mówi lekarz (4679 j.) a dzidzusia nie widać, chociaż powinien być już widoczny..
Jak byłam tydzień temu na USD to lekarz powiedział że to dopiero 6 tydzień ciąży że poczekamy i zarodek się pokaże. Tymczasem minął tydzień i nic nie widać... Złapałam doła icon_cry.gif Lekarz mówi, żebym znów za tydzień przyszła to sprawdzimy, a ja coraz bardziej tracę nadzieję bo skoro nie ma zarodka w 7 tyg to skąd się nagle pokaże?
Biorę Duphaston na podtrzymanie i tak sobie myśle, że podtrzymuję rozwój pęcherzyka ciążowego który jest pusty... ile może być takie puste jajo płodowe? gdybym nie brała Duphastonu to bym już może dawno poroniła...
Mam kocioł w głowie, to jest moja pierwsza ciąża, udało nam się od pierwszego strzału a tu się okazuje że jednak nie jest za dobrze... cały czas chce mi się płakać i już nie wiem co robić ze sobą...
Czy zdaża się żeby w 7 tyg nie było nic widać a potem nagle dziecko się pojawia, w którym tygodniu?, do kiedy mam czekać - tak co tydzień chodzić na to USG i karmić się złudnymi nadziejami? icon_cry.gif
Nie wiem czy w przypadku pustego jaja płodowego macica się sama oczyszcza i wydala to jajo czy trzeba iść na zabieg?
Jest tylko jedna pozytywna strona w tym wszystkim, działa naturalna selekcja, która usuwa słabe może chore zarodki - jeśli tak ma być to ja się poddaję i akceptuję decyzję natury. Bo jeśli dziecko miałoby być chore, to chyba lepiej tak...
Przepraszam że się tak rozpisałam, ale w sumie nie mam do kogo się wygadać, niewielu osobom powiedziałam o ciąży (i teraz widzę że dobrze zrobiłam bo musiałabym się pewnie tłumaczyć co się stało, co by mnie dodatkowo dobiło), rodzicom nie chę mówić żeby ich nie martwić na razie bo się tak strasznie cieszą tą ciążą, tylko męża zadręczam i siebie samą... icon_cry.gif
Małgoś.dz
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=67...ight=puste+jajo

Poczytaj, może jeszcze nie wszystko stracone...
mameha80
Dzięki Małgoś, czytam sobie i tak cały czas myślę, że w sumie każda kobieta jest inna i inaczej przechodzi to wszystko...
Choć trochę pociaszające jest dla mnie to że nie mam plamień i czuję się dobrze (nawet dobrze ponoć wyglądam tak mówią naokoło icon_confused.gif ) ale przypomniałam sobie że tak koło 4/5 tyg ciąży, dwa razy w odstępach 3-4 dni obudził mnie w nocy straszny ból brzucha - taki skurcz, jaby rozlany - jelita, macica, wszystko, nie byłam w stanie powiedzieć co mnie właściwie boli. Ból tak silny i nagły że mnie wybudził z głębokiego snu. I to się zdarzyło 2 razy... teraz jak o tym myślę to się denerwuję że wtedy mogło się coś niedobrego dziać z dzieckiem i to był objaw...
angel0025
mameha80- ja mialam tak samo. puste jajo plodowe. niestety z tego juz nic sie nie pojawilo. mialam lyzeczkowanie. tez myslalam ze lekarze zle licza i tez wedlug mnie bylam w 5 tyg. ale chodzilam do roznych lekarzy i to trwalo ok 2 tyg. wiec serduszko i tak juz powinno byc. beta mialam ponad 8000 co jest bardzo duzo. pamietam jak dzis opis...puste jajo plodowe, brak cialka zoltego. pecherzyk rosl ale w nim nic nie bylo. fakt nawet nie mialam objawow ciazowych.
Edi Zet :)
Mameha, proszę nie zadręczaj się.... Nie jest Ci łatwo, wiem, ale już niczego nie zmienisz, a Matka-Natura czasem wystawia nas na takie próby... Sama reguluje poczęcie, przebieg ciąży i narodziny. Jak leżałam w 10 i 13 tyg. w szpitalu to lekarze bez ogródek mi mówili że choćby stawali na głowie, ładowali we mnie tonę leków to i tak co organizm i natura bedą chciały to zrobią. To niestety taki przykry dla nas sposób naturalnej selekcji i regulacji poczęć. Ja pierwszą ciążę poroniłam, zadręczałam się długo i namiętnie. Wreszcie sama postawiłam sie do pionu, bo jak zaczęłam o tym mówić okazało się, że w moim najbliższym otoczeniu jest tyle kobiet, które przez to też przeszły.... I nie wiadomo dlaczego roniły lub organizm nie pozwalał na rozwój ciąży....
Przytulam CiÄ™ mocno... przytul.gif
I zapomniałam dodać, że przecież może być tak i chyba jest duże prawdopodobieństwo, że ciąża jest młodsza, czego tak bardzo Ci życzę....
Trzymam kciuki, daj znać.... przytul.gif
angel0025
Edi Zet masz racje. calkowita. ja sie zadreczalam strasznie. potem rok sie staralam. mialam problemy z prolaktyna, nie mialam pracy, a gdy tylko ja dostalam i przestalam myslec o ciazy to zaszlam. wiem ze to troszke nie na temat ale duzo ma tez podejscie psychiczne. natura dziwna jest....
dominika1
memeha to samo przeywałam w lipcu to był amoj adruga ciąza tez udało si eza pierwszym razem w 8 tyg poszłam do lekarza i usłyszałam puste jajo płodowe - szok lekarz kazał jeszcze poczkeac tydzień al eto tak naprawde był tydzien dla mnie zebym sie ztym pogodziła po tyg nic sie nie zminiło i mialam zabieg, zostałam znieczulona i uspana nic nie czułam ani nie byłam swiadomo ubudziłam si edługo po wszystkim ze strasznym uczuciem pustki potem były tylko łzy w dzien w nocy az czas zrobił swoje , takze ja nie brałąm dophastonu a jednak miałam zabieg lekarz powiedzila ze jakbym zaczełaplamic mam natychmiast zgłosci sie do lekarza, zabieg to zabieg nic mnie nie bolało personel lekarza bardzo symaptyczni jeszcze tego samego dnia byłam juz w domu, poczekałm na @ i posżłam do lekarza wszytsko sie ładnie oczysciło miałm odczekac 3- 6miesiecy i zacząs ponownie sie starac odczekałm 3 miesiące, w tym czasie zrobiłam rózne badania miedzy innnymi toksolazmoze wymaz z pochwy bo miłamjakies bakterie wszystko okzało sie ok takze po 3 miesiącach zaczelismy strania - czaszzrobił swoje i znowu chciałm jak najszybciejbyc znowu w ciązy - jednak po zabiegu bardzo skróciły mi sie cykle iedy za 1 i 2 razem nam nie wyszło lekarz dał mi luteine ( to to samo co dophaston) na wyrównaie cykli i odrazu na podtrzymanie zarodka w razie jak bym zaszła w ciąże i w 4 cyklu starń znowu byłam w ciązy - tym razem jest wszystko dobrze przynajmniej narazie
napisłąm to wszystko zeby pokazac ci ze mimio ogromnego bólu da sie przezyc i koniec wczesniej czy pózniej konczy sie happyendem - trzeba tylko pozwolic by ból sie wypalił i znowu wierzyc ze sie kiedys uda i byc mozeto bedzie juz nie długo - trzymaj sie kochana
mameha80
Bardzo wam dziękuję za słowa pocieszenia, dużo to dla mnie znaczy... I widzę że nie tylko ja przez to przechodzę. Swoją drogą skąd się bierze - tak często jak się okazuje - puste jajo płodowe - dochodzi do zapłodnienia i implantacji i nagle zarodek przestaje się rozwijać? dlaczego? bo ma wadę genetyczną, czy też jest zakażenie o którym się nie wie (dodam że wszystkie badania miałam porobione przed zajściem w ciąże - wszytko ujemne: toxo, cetomegalia, Hbs, OWA, różyczka, badania krew, mocz żelazo - wszystko super).
Generalnie poronienie mi się kojarzy z tym że dziecko, które widać, umiera w łonie matki z jakiegoś powodu. A tu w tej sytuacji nie widać zarodka więc nie widomo czy wogóle jest...
Angel pisałaś że nie miałaś objawów ciążowych. Ja u siebie widzę takie: bolesne piersi i sutki, twarde, znacznie się powiększyły, poprawiła mi się cera i jestem płaczliwa (ale to chyba z wiadomego powodu...) i to wszystko. Mdłości sporadycznie - jak jestem głoda, bóle brzucha też bardzo żadko, żadnych wymiotów, do toalety też chodzę raczej normalnie. Generalnie bardzo dobrze się czuję...
Coż na razie i tak pozostaje mi czekać do następnego czwartku icon_sad.gif. A swoją drogą nie wiem czy takie częste USG (jak do tej pory miałam dwa - w 6 i 7 tyg i teraz szykuje się trzecie) są takie bezpieczne... Jakby się jakimś cudem okazało że dzidziuś jest i się pokazał, czy to częste USG mu nie zaszkodzi?
emce
Tutaj równiez jest watek o pustym jaju.
Trzymam kciuki za najlepsze rozwiazanie.
angel0025
mameha ja wtedy mialam usg co tydzien, a potem z dnia na dzien.
dominika1
memeha tak sie poprostu dzieje i nie ma co zadreczas ie pytaniem dlacego jezeli wszystkie badania miałs robione to ok a jak u ciebie z cytologia bo ja robiłam przed ta ciązą i miałam ok bo II ale miałam liczne bakterie dotsałam jakies globulki a jak poroniłam to stwierdzilismy z lekarzem ze zrobimy wymaz aby si edowiedziec co tyo za bakterie bo moze one były przyczyna i owszem wyszły bakterie czy było przyczyna nikt mi n ato pytanie nie odpowie przeleczyłam je i tak jak pisałm wczesniej zaczelismy starnia
ja bym jeszcze na twoim miejscu ( jezeli dojdzie do potwierdzenia diagnozy) to za kilka tyg bym jeszcze powtórzyła tokso bo to ze masz ujemne to z jedenj strony to dobrze ale z drugiej ciągle mozesz sie zarazic i tonie iadomo kiedy najlepeij jest jak sie to przeszło tą chorobe i ma sie w sobie przeciwciała bo jest wtedy pewnosc ze juz si ena zarazisz
n apocieszenie powiem ci jeszcze ze napawde najlepiej podejsc do faktu tam miało byc i natur awie co robi ze najprawdopodobniej komórki zle si epołączyły i nie jest to niczyja wina i powiem ci jeszcze ze dla mni ełatwiej było jeszcze ze to wąłsnie puste jao płodowe niz juz zobaczyc na usg bijące serduszko a otem raptem przestaje bic np w 9 czy 12 tyg to chyb ajest duzo gorzej
a czeste usg w przypadku podejzrenia ze cos jest nie tam nie szkodzi nie martw sie o to
napisz jeszcze jak bedziesz po wizycie co powiedził lekarz i bądz dobrej mysli ze za jakis czas wszystko sie ułozy
mameha80
Dominika robiłam cytologię przed zajściem w ciążę i wyszła "II bez stanu zapalnego", W kwestii toxo to zarówno IgG i IgM wyszły mi ujemne tuż przed ciążą. Jak tak patrzę wstecz to w sumie nie wiem gdzie mogłabym zarazić się toxo, nie mam kota ani żadnego innego zwierzaka (poza tym nie lubię kotów), nie znoszę tatara ani krwistego, niedopieczonego mięsa... Gdzie jeszcze ewentualnie mogłabym się zakazić?
Z kolei cytomegalia IgG wyszło dodatnie a IgM ujemne...
Masz rację z tym, że lepiej zobaczyć puste jajo niż bijące serce, które potem nagle przestaje bić i dziecko umiera... to jest koszmar... Już mi się zbiera na płacz... ehh icon_cry.gif

Dziękuję serdecznie i do usłyszenia...
mameha80
Jutro jest "ten" dzień... Idę na USG i wszystko w końcu będzie jasne... Beta HCG na początku 8 tygodnia - 9600j. - przy takiej wartości musi być widać zarodek jeśli ciąża jest dobra (tak twierdzi mój lekarz). Także idę jutro i liczę na to że go zobaczę...
Ale jeśli nie, to jestem na to przygotowana, czuję w sobie spokój już teraz i wiem, że co ma być to będzie, na pewne rzeczy nie mam wpływu...
Napiszę jutro co i jak żeby zakończyć ten wątek i albo podzielę się dobrą nowiną (w co wierzę resztkami nadziei...) albo powiem że moje przeczucia się spełniły i skasuję suwaczek ciążowy... icon_sad.gif
Do usłyszenia
Edi Zet :)
Mameha, trzymam kciuki.... przytul.gif
Wierzę, że jednak mieszka ktoś w tym pęcherzyku icon_smile.gif
angel0025
mameha - koniecznie daj znać. trzymam kciuki za Ciebie.
angel0025
mameha - jakies wiesci??????????????????
mameha80
no to już wszystko jasne... icon_sad.gif
mój pęcherzyk nie dość że był pusty, to już zaczął się rozwarstwiać... jednym słowem to nie był dobra ciąża, a więc moje przeczucia się spełniły...
We czwartek byłam na wizycie, gdzie potwirdziła się diagnoza pustego jaja płodowego. Po wizycie koło godz. 22, dostałam krwawienie i w piątek raniutko wylądowałam w szpitalu... Byłam tam dwa dni (koszmarne 2 dni oczekiwania na rozwarcie szyjki macicy icon_sad.gif ) i wczoraj wieczorem miałam zabieg, a już o 21 byłam w domu...
I tak się zakończyła moja historia, lekarz mówi żeby nie wyciągać złych wniosków na przyszłość, ale jakoś mi teraz ciężko myśleć pozytywnie...
Za 3 miesiące możemy znów próbować, mam nadzieję że ten czas szybko minie... Ale w okolicach 30 października 2007, będę pamiętać o moim pęcherzyku mimo wszystko, bo choć nawet nie zobaczyłam dzidziusia w środku (a tylko czarną, pustą plamę na USG) to i tak zdążyłam go pokochać...
Pozdrawiam i do usłyszenia za parę miesięcy, mam nadzieję, że w grupie "ciąża i poród"... (czego z całego serca pragnę...)
Edi Zet :)
Mameha, b. mi przykro, ale proszę nie traktuj tego jak wyroczni. Rozejrzyj się, zobaczysz ile kobiet przechodziło taki scenariusz swoich pierwszych ciąż.... Wiem, to okropne, ale niczego niedobrego na przyszłość nie wróży. Popatrz ma moje paseczki icon_smile.gif Też jestem po pierwszym poronieniu.... Same nie zdajemy sobie sprawy ile za nas i bez naszej wiedzy natura reguluje....
Nie uciekaj z maluchów.pl Dołącz do przyszłych mam, podyskutuj, pośmiej się. Razem łatwiej. Tu naprawdę dowiesz się wielu ciekawych rzeczy, nauczysz się wiele i będziesz z nami przeżywać i radości i smutki. Nie uciekaj icon_smile.gif
Przytulam mocno i uszy w górę icon_smile.gif przytul.gif
mameha80
Wiem Edi Zet...
Nie uciekam z forum, na pewno będę tu zaglądać, bo to jest naprawdę skarbnica wiedzy (takiej codziennej, życiowej). Może sama będę mogła komuś pomóc opisując swoją historię - to pomaga, jak się widzi że człowiek nie jest sam jedyny na świecie ze swoim problemem, tylko wiele osób przechodziło przez podobne sytuacje... To porostu dodaje otuchy i pozwala myśleć że po burzy przychodzi słońce... Bedę sie starała tak myśleć, dzięki Edi Zet icon_smile.gif
Pozdrawiam
angel0025
mameha musisz dac rade bo wszystkie po poronieniu sobie dalysmy. sciskam Cie mocno
Lila25
Mameha bardzo mi przykro, w grudniu tez mialam puste jajo plodowe, niestety, i to tuz przed swietami zabieg. Potem jakies problemy z ciaglym krwawieniem i spapranym zabiegiem. Potem bralam tabletki anty i krwawienie sie ciagnelo, ale teraz juz odstawilam, od kilku dni dopiero nie krwawie, ale bardzo sie z tego ciesze. A juz od maja moge zaczac sie starac.
3 miesiace szybciutko zleca, ja musze dluzej czekac przez moje problemy, musimy wierzyc,ze kolejne ciaze beda prawidlowo sie rozwijac, wielka buzka dla Ciebie!
mameha80
Witam, wszystkich. W sobotÄ™ minie 3 tygodnie od mojego zabiegu...
Jestem już w zupełnie dobrej formie (fizycznej na pewno, bo w psychice zadara pozostanie na zawsze...). Pierszy tydzień był koszmarem, codziennie płacz i całkowita niestabilność emocjonalna, byle słowo czy gest wyprowadzały mnie z równowagi i ryczałam jak bóbr. Swoją drogą jak teraz o tym myślę, to stwierdzam, że moj mąż przeszedł niezłą szkołę - ale stanął na wysokości zadania za co go jeszcze bardziej kocham....
Teraz jest już dobrze, organizm wraca do równowagi - boli mnie tak specyficznie prawy jajnik - wygląda mi to na owulację icon_biggrin.gif i nie ukrywam że się z tego w sumie cieszę... Coprawda mogę zajść w ciążę dopiero w lipcu ale fakt, że w moim organizmie jest już jakoś tak "normalnie", działa pokrzepiająco (bo mogłabym np nadal krwawic albo coś w tym stylu...)
Jutro idę na kontrolę do lekarza, mam nadzieję że wszystko jest dobrze, pewnie będę musiała zrobić jakieś badania, tylko w sumie jakie? icon_confused.gif Jakie badania robiłyście po poronieniu (puste jajo)? Może coś podpowiecie...
Reasumując jest OK, tylko żeby ten lipiec nadszedł szybciej icon_biggrin.gif
Pozdrawiam i do usłyszenia
lucja78
*****jestem nowa na forum jednak dzięki nie mu (a w szczególności temu wątkowi) zrozumiałam ze nie jestem sama ze swoim problemem....jestem w 7 tyg ciązy.....stwierdzenie....brak echa pola płodowego.....puste jajo płodowe.....za tdzień kolejne usg....boję się ze diagnoza się potwierdzi tym bardziej że z mężem bardzooo mocno chcielismy dzidziulka......rodzina też się bardzo cieszyła a teraz takie coś....mam typowe obiawy ciązy bolące piersi ; nudności;huśtawka nastroju;i nawet brzuszek lekko mi się zaokrąglil...mąż był w niebowzięty......ale matki natury nie oszukamy.....widać tak ma być.....jeśli czwartkowe usg nie potwierdzi wczorajszej diagnozy będę najszczęśliwsza osobą na świecie....jeśli nie...będę musiała zię z tym pogodzić....długo czytałam dokładnie ten wątek...i dzięki wam mogę spojrzeć trochę inaczej na cała tą sytuację.....mam nadzieję że jeśli coś bedzie nie tak to razem z mężem damy sobie radę i szybko bedziemy mogli się cieszyć naszym upragnionym maleństwem......bardzo wam dziękuję za ten wątek.....mogłam się chociaż poczuć że jest ktoś kto mnie rozumie i przeszedł to co ja a czasami nawet gorsze rzeczy...pozdrawiam was wszystkie serdecznie i jeszce raz bardzoooooooo dziękuje*******
jola76
lucja78-nie jestes tutaj sama,każda z nas zapisując sie na te forum też przeżyła tragedie-17 marca dowiedziałam się że serduszko mojego Aniołka nie bije a był to już 13 tydz ciąży(serduszko nie biło od 8 tyg)czułam sie bardzo dobrze,nic sie nie działo-to wyszło na kontrolnej wizycie u mojej gin-szok,ogromny szok-tego co przeżyłam nie da sie opisać-leci już 2 tydz od zabiegu-w tym tyg odbieram wyniki histopatologiczne-wiem że nic nie wykażą(doszukiwalam sie przyczyn)lekarze powiedzieli że mam przestać bo od tego zwariuje,a takie przypadki sie zdarzają-mam już 8 letnią córke i z ciążą nie miałam problemu,mała urodziła sie zdrowa-ta ciąża też była podręcznikowa-starałam sie o dzidziusia 4 lata-bezskutecznie-cykle bezowulacyjne-i moje marzenie sie spełniło-zaszłam w upragnioną ciąże a teraz fizycznie czuje sie dobrze ale nadal czuje pustke!odzywaj się jesli masz ochote popisać-trzymaj się cieplutko!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.