To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Rozłożyło mnie

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

iwo1
Leczę się na razie sama bo nie mam siły zwlec się do lekarza .
Dziś przespałam prawie cały dzień, z malutką przerwą na naleśniki cynamonowe z jabłkami ,picie i zorganizowanie odbioru Jasia ze szkoły
Właśnie zjadłam truskawki i korzystając z braku domowników dopadłam kompa żeby się poskarżyć
Czy Wasi mężowie też uważają że nie można narzekać co chwilę ,jęczęć ,ciepło, zimno,boli mnie głowa itd?
Jedyna odpowiedz mojego męża to leż, wygrzej, idż do lekarza .
Owszem robi obiadek kanapki herbatki ale ja chce móc pocierpieć!
Iwo
ulla
Iwo, przytulam wirtualnie przytul.gif

Skądś to znam. Takie chorowanie, kiedy sobie pocierpieć nie można. Zauważyłam nawet pewną prawidłowość. Znaczy jak już się rozchoruję trochę bardziej niż trochę, to od razu domownicy mają skłonność do tego, żeby się gorzej czuć i domagać uwagi i opieki ("pożałowania", herbatek i prawa do marudzenia - czyli ja sobie pomarudzić za bardzo nie mogę, bo to się udziela). Gorzej, że najczęściej choruję, jak jestem sama z dzieckiem, więc pomarudzić to sobie mogę, ale przez telefon. A obiad i te inne i tak muszę jakoś sama dać radę icon_smile.gif
lolipoli
Skąd ja to znam... Obecnie jestem zdrowa, ale mąż choruje od 3 dni, a od dziś mam go w domu. Od rana biegam z miksturkami napotnymi i witaminami. Całe szczęście nie jest taki marudny jak zazwyczaj, bo załatwiłam go sposobem. Ciepłe łóżko, miksturki i polecany gdzieś na forum tabcin, który złagodził mu objawy i pewnie dzięki temu da się z nim żyć. Oczywiście bronił się przed wzięciem leków, ale jak dałam mu do poczytania stronkę grypa.pl to się wystraszył i dał sobie wszystko wcisnąć. Niedawno był chory wydobrzał i znów się zarazil ( w biurze 80% chorych więc nie ma szans na to żeby się utrzymać).Swoją drogą niech już będzie super ciepło to ludzie będą mniej chorować icon_razz.gif .
grzałka
z mojego punktu widzenia samo to, że możesz poleżeć to niesamowity luksus

ostatnio chorowałam dwa tygodnie (na tę grypę paskudną własnie) i nie dane mi było ani razu się połozyć wtedy, gdy tego potrzebowałam
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.