To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Odżywianie podzczas karmienia

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3
Atena
Bardzo ważne, aby jedzenie nie było dla nikogo stresem. Jedzmy tak jak wcześniej, to co lubimy. Posiłki powinny być urozmaicone i spożywane w miłej atmosferze.
Poniżej znajduje się pięć istotnych zasad żywienia podczas karmienia piersią, które mają służyć lepszemu wykorzystaniu spożywanych posiłków.
Zasada I - odżywiajmy się zdrowo, na podobnie jak w okresie ciąży. Żywność musi być świeża, nie może zawierać sztucznych barwników oraz środków konserwujących. Unikamy dużych ilości soli i cukru. Głównym składnikiem diety powinny być warzywa i owoce. Węglowodany czerpmy głównie z wszelkiego rodzaju kasz i pieczywa, najlepiej ciemnego. Białko z roślin strączkowych, ryb, serów, jaj i mięsa. Spośród mięs najlepiej spożywać drób lub dziczyznę, a unikać tłustej wieprzowiny. Tłuszczę spożywajmy w ograniczonych ilościach, najlepiej jeśli są one pochodzenia roślinnego. Należy unikać produktów ,których nie lubimy lub mamy po nich jakieś kłopoty zdrowotne.
Jeśli nasze zwyczaje żywieniowe nie opierały się dotąd na zasadach zdrowego odżywiania, możemy je powoli modyfikować z korzyścią dla całej rodziny.
Zasada II - obserwujmy dziecko, ponieważ dzieci reagują bardzo indywidualnie na dietę matki. Jeśli po jakimś pokarmie występuje u dziecka niepokój, kolka jelitowa czy wysypka, należy unikać tego produktu. Reakcje takie mogą pojawić się po kilku godzinach, ale też po 2, 3 dniach. Często objawy takie występują po pokarmach wzdymających (kapusta, kalafior, rzodkiewka, drożdże, fasola i in.), a także tych, które są silnymi alergenami (mleko krowie i jego przetwory, owoce cytrusowe, orzechy, czekolada, jaja, ryby, i in.). Pamiętajmy, iż nadwrażliwość na pokarm może być związana z nietolerancją lub alergią.
Kobiety, które same cierpią na te schorzenia, lub pochodzą z rodzin dotkniętych alergią czy nietolerancją pokarmu, muszą przywiązywać większą wagę do diety i profilaktycznie eliminować pewne produkty (szczególnie pochodzenia krowiego).
Zdrowe matki nie muszą stosować specjalnej profilaktycznej diety. Mogą w zasadzie kierować się tylko tym, co mówi im zachowanie dziecka.
Zasada III - nie przejadajmy się, w czasie laktacji trzeba dodatkowo spożywać 500-600 kcal dziennie, co zaspokaja jeden mały posiłek. Karmienie sprzyja utracie zbędnych kilogramów zgromadzonych w okresie ciąży, ale nie można liczyć na ten efekt przejadając się słodyczami czy białym pieczywem.
Zasada IV - pamiętajmy o napojach. Matka karmiąca musi dużo pić, jednak nie należy w tym względzie przesadzać. Bywają matki wypijające w czasie upalnych dni kilka litrów dziennie. Dobrze jest mieć w czasie karmienia przygotowaną szklankę z piciem. Najlepszym napojem jest czysta woda. Mogą też być kompoty, soki, zioła, lekka herbata, jogurty. Aby karmić, nie trzeba pić mleka i bawarek.
Zasada V - unikajmy używek (mocna herbata, kawa, alkohol, nikotyna). Pamiętajmy, że wszystkie przechodzą do pokarmu i wpływają na dziecko, a spożywane w dużych ilościach wyraźnie szkodzą. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli raz na jakiś czas pozwolimy sobie na kieliszek wina czy słabą, małą kawę. Starajmy się jednak pić po karmieniu
.uzytkownik.usuniety.
Jeszcze coś takiego znalazłam: https://www.laktacja.pl/karmienie/odzywianie.htm
Natasha
Karmię Filipka piersią i mam kilka pytań do bardziej "zaawansowanych" mam:
Czy można stosować słodzik do słodzenia herbaty podczas gdy kami się piersią, cukru nie lubię, zawsze używałąm słodzika? Co z owowcami, bo słyszałam kilka teorii. Jeszcze w szpitalu zachęcano mnie do jedzenia jabłek, a potem słyszałam, żeby nie jeść surowych owoców. Poza tym wiśnie i dżemy wisniowe i brzoskwiniowe: słyszałam, żeby nie jeść owoców, które mają pestki, ale kurcze jakby nie patrzeć wszystkie je mają... Na razie jesteśmy na początku eksperymentowania.
aluc
Natasha, moja opinia (co zaznaczam) - słodzik odpuść, bo to czysta żywa chemia, a owoce próbuj wszystkie, może się okazać, że Filip na nic uczulony nie jest, a wtedy po co się katować

a jak jest, to im wcześniej to stwierdzisz, tym lepiej, bo dalej będziesz mogła sobie swobodniej i bez obaw dietę komplikować wink.gif
i.
Ja też bym odstawiła słodzik. A owoce najlepiej wprowadzaj pojedynczo - co kilka dni - żeby potem w razie czego wiadomobyło co nie służy Filipowi.
Ja niestety musiałam sobie odpuścić prawie wszystko w pierwszych 4-5 miesiącach życia Jeża - ciągle był wysypany i robił brzydkie kupy icon_confused.gif
Natasha
Te owoce z pestkami to podobno niezłe wzdymacze są, tak słyszałam. Jak to jest?
aluc
prawdę mówiąc Gruby miał problemy z gazami i innymi takimi dopóki stosowałam bardzo restrykcyjną dietę eliminacyjną icon_wink.gif więc wierzę tym, co twierdzą, że to przede wszystkim niedojrzałość układu pokarmowego, a dopiero w drugiej kolejności dieta mamy

spróbuj, jak się coś będzie działo, to przestaniesz
Natasha
Dzięki aluc, będę testowała nadal.
Doruśka
Testuj Natasha,i sie nie stresuj,bo to z tym sÄ… problemy a nie z jedzonkem!
Pecia
Natasho,tak jak pisaly dziewczyny
powolutku probuj
nawet jak cos ewidentnie nie podejdzie Filipkowi to odstaw ale spobuj ZNOWU za jakis miesiac
bo to nie jest tak,ze jak nie moze teraz czegos to juz nigdy
tak jak pisala aluc to przede wszystkim niedojrzaly ukl.pokarmowy
Kora ::::
Natasho, widze że mamy podobny problem. Dziś cały dzień zastanawiałam sie co moge jeść a czego nie moge - i doszłam do wniosku że nic nie mogę - zwłaszcza że jestem bardzo wybredna i zawsze odżywiałam się dość niezdrowo - ale przy tym jadłam ogromną ilość owoców i warzyw - co w tej chwili jest wykluczone. Jestem z lekka podłamana bo na prawde nie wiem co mam jeść - wiecznie kanapki z wędliną? Można oszaleć. Dziś np. na kolację zjadłam suchy makaron - nieźle co? No bo co do tego? Żadnego sosu, żadnych warzyw... kicha... ale co zrobić - wszystko dla naszych maluszków... icon_smile.gif

Pozdrawiam
Beata Białystok
CYTAT(Kora 27)
Żadnego sosu, żadnych warzyw... kicha...

Dlaczego żadnego sosu, żadnych warzyw? icon_eek.gif Nie rozumiem icon_rolleyes.gif
Kora ::::
na surowo przecież nie wolno, wszystko gotowane a gotowane bez przypraw jest feee
Sos np. pomidorowy też nie bo pomidory uczulają - może przesadzam ale tyle sie nasłuchałam że jestem teraz głupsza w tym temacie. Może sie mylę? Ile bym dała żeby ktoś mnie oświecił...
Beata Białystok
Kora chyba jednak przesadzasz icon_smile.gif Dlaczego nie można jeść surowych warzyw? Ja przez pierwszy miesiąc karmienia nie jadłam tylko surowej cebuli, czosnku i niczego z kapustą, ale w końcu jak najadłam się w święta bigosu i małej nic nie było stwierdziłam, że to nie ma sensu i jadłam już wszystko. Agatka nigdy nie miała kolek, bólu brzucha czy czegoś w tym stylu. Próbuj jeść wszystko, jeżeli będzie to źle wpływało na dziecko, to przestaniesz.
Kora ::::
a no widzisz - jak zwykle ile ludzi tyle zdań - każdy mówi co innego. Chyba faktycznie trezba samemu próbować - tylko aż szkoda maluszka dla tych eksperymentów - no i tych nieprzespanych nocy...
Pozdrawiam
Doruśka
Oj Kora,Kora,Ty jedz na zdrowie,maluszkowi nic nie będzie,zaczynaj od małych dawek i zwiekszaj,wiem co mówię ja karmię już 18m! jem wszystko od czwartego miesiąca,a to dlatego,że moje dziecko okazało się skazowcem,wieć bezmelcznie było,ale jadłam smażone i wędzonego łososia,i rybki,i co tylko,i jak na ironie problem był po jabłku! za to po Banankach pełna błogość.
Tylko myśl pozytywnie,bo jak będziesz czekac aż dziecko zzapłacze z powodu twojej diety to się z pewnością w każdym płaczu tego doczekasz.
ja pomimo skazy co 2 tyg próbowałam wprowadzić łyżeczkę np jogurtu(jako najmniej podejzany).po 4m się udało,i potem to co dwa trzy dni zwiekszałam dawkę,zaczęłam jeść masło i inne.
Chętnie pomoge jakbyście chciały pomocy.
aluc
Kora, ale może się okazać, że bobas na nic nie jest uczulony, a ty słaniasz się na nogach od takiej diety

Maksia wysypało w czwratym tygodniu, mysłałam, że to od mleka, a to na proszek było uczulenie, przeszliśmy na płatki mydlane, a jak wysypka mu znikła, ja zaczęłam jeść wszystko, zaczynając bardzo rozsądnie od orzechów i czekolady wink.gif nic na nim nie robiło wrażenia, ostre, przyprawione, czosnek, cebula, inne rzeczy

jedz wszystko, zdrowo, tylko go obserwuj

a co do kolek - niektórzy definiują kolki jako "płacz niemowlęcia w pierwszych miesiącach życia bez wyraźnego powodu" wink.gif
Marghe
Kora, zerknij tutaj

https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=53...er=asc&start=15

M.
cleo!!!!!!!!!!
A ja Cię Kora doskonale rozumiem ze sie boisz bo ja miałam ostrą dietę około 4 miesięcy właśnie z powodu tej niedojrzałości przewodu pokarmowego a to sie objawiło tylko wtedy gdy zjadłam cokolwiek poza kompotem z gotowanymi jabłkami, rosołkiem z duszonym mięsem i kanapką z wędliną. Myślę że profilaktyka jest ważna dla chociażby świętego spokoju po nocach i usmiechnietej buzi malucha.
Też nie jadłam surowych warzyw i owoców ale marchewki, pietruszki i tym podobne ziemniaki owszem icon_biggrin.gif gotowane oczywiście. Pozwalałam sobie czasem na drożdżówkę i maślane ciastka i było ok. Wszystko z umiarem. Powiem Ci na pocieszenie ze mnie to wyszło na zdrowie a właściwie na figurę icon_biggrin.gif . Tylko nie mówię o drożdżówkach ale o gotowanym mięsku i kompociku icon_biggrin.gif Powodzenia, wytrwałości i spokojnych nocy, a po jakimś czasie zapomnisz o tych kilku lub kilkunastu miesiacach wyrzeczeń.
Kora ::::
no właśnie CLEO o to chodzi... Ale szczerze mówiąc nie mam pomysłów co jeść - jak patrze na kanapki z wędliną - choćby tą najlepszą, ulubioną to mi się juz chce wymiotować... A najgorsze jest dla mnie to że nie można jeść warzyw i owoców - co ja pochłaniałam kilogramami. Nie mam pojęcia jaka np. surówkę do obiadu mogę zrobić - oprócz buraczków i marchewki (no bo codziennie mam to jeść?) Niektórzy mówią: Jak to nie mozna owoców tylko cytrusów i pestkowych - no to ja sie pytam jakie można oprócz jabłek? (choć wg mnie to tez pestkowe icon_smile.gif ) Może jestem jakaś niedoinformowana ale wszystkie dostepne w tej chwili owoce są albo cytrusami albo pestowymi... I bądź tu matko karmiąca mądrą... Ach...
Pozdrawiam
Doruśka
u nas problem był z jabłkami właśnie,ale po bananach nie .
więc jest jak piałam-próbuj poprostu.
banany sa bardzo delikatne i moim dzieciom wprowadziłąm je jako pierwsze owoce,a nie jabłka po których miały kupy pieniste.
Beata Białystok
Spotkałam się z opiniami lekarzy, że banany nie są cytrusami icon_smile.gif
anonimowy
Kora - miałam i mam ten sam problem z surówkami do obiadu - i mogę podpowiedziec jeszcze szpinak, fasolke szparagową (nic po niej się nie dzieje serio) seler i sałata zielona
Co do owoców - ja jadłam i jem też teraz awocado - choc to pestkowe (i to jaka pestka!!)nic nie zaobserwowałam no ale z tym może być różnie
Zycze wytrwałości
lea
Witaj Kora icon_smile.gif

i jak tam Twoja dieta, nadal tak rygorystyczna ? Ja też bardzo uważałam na dietę bo Bartek miał okropne kolki ale jadłam banany, jabłka, winogron, arbuza, szpinak, ananas, pietruszkę i marchew, pokalafiorze też nic się nie działo icon_smile.gif

chlebek jadłam z dżemem, wędliną, pasztetami i też nic złego się nie działo a po 3 miesiącach wprowadziłam serki w bardzo niedużych ilościach i też było ok icon_smile.gif

mam nadzieję, że dajesz sobie radę i powolutku poszerzasz swoja dietę.

pozdrawiam serdecznie - lea
Kora ::::
Witaj Lea!!!
Otóż z mojej diety nici - zaczęłam jeść wszystko no prawie wszystko. Chudłam w oczach a mały i tak miał kolki więc postanowiłam jeść normalnie i co się okazało? Jest lepeij niż było - ból brzuch u małego jest tylko kiedy się nawciągam tak festnie a na co dzień można powiedzieć że żadnych kolek i bólu brzuszka nie ma. Czasami muszę tylko mu pomagać zrobic kupkę bo biedaczek stęka i stęka. Byliśmy już nawet w Mc Donaldzie i wszystko było ok. Oczywiście bigos czy grochówkę sobie daruję icon_wink.gif ale wszystko inne jem. Jeszcze tylko muszę spróbować owoce.
Jestem szczęśliwa !!!!!!!
Pozdrawiam
Kama :)
mój Wiktor jest uczulony na białko, więc nie mogę jeść: serów, jaj, masła, śmietany, wieprzowiny, cielęciny, a poza tym pani doktor kazała odstawić jabłka. Zastanawiam się czy moge w tej sytuacji pić mleko sojowe?
Może któraś z Was miała podobny problem.
Pozdrawiam
Kama :)
Dziewczyny napiszcie, co zrobić żeby było więcej mleka. Dostawiam synka bardzo często, śmieję się nawet że chodze z cycem na wierzchu, mleka pic nie mogę, piwa nie lubie, więc pozostają zioła i herbatka Hipp?
lea
Kama

może to śmiesznie lub głupio zabrzmi ale kiedy wydawalo mi się, że mam mniej pokarmu to często sobie masowałam piersi i wtedy pokarmu przybywało icon_wink.gif
Kama :)
Dzięki lea za radę, wypróbuję i mam nadzieję że pomoże.
Pozdrawiam
myszka
Kama-polecam herbatę Fito Mix 4 - ekspresowa, mlekopędna. Piję regularnie i mi to służy. Poza tym - nawet mi smakuje. icon_smile.gif Z własnych obserwacji - zauważyłam też, że częste przstawianie, ale i odciąganie pokarmu pobudza laktację. Ja teraz jestem na etapie - oprócz normalnego karmienia Miłoszka - odciągania i mrożenia pokarmu (niedługo wracam do pracy, więc czas zacząć chomikować zapasy) i pokarmu mam coraz więcej i więcej.

Kora - witaj! Kopę lat, co? icon_smile.gif Dobrze, że chociaż od czasu do czasu jeszcze sobie sms-ka wyślemy. Czytam, co tu pisałaś o swoich problemach... Ojjjj, wiem dobrze, co to znaczy: obrzydzenie na widok kanapki z mięsem. Ty jednak już jesz wszystko, a ja nadal się jeszcze katuję, choć powoli zaczynam to i owo wprowadzać. Może i machnęłabym już ręką i dała sobie spokój z tymi ciągłymi ograniczeniami, gdyby nie to, że mąż jest alergikiem i nasz pediatra odradza zdecydowanie wszystko, co uczula: nabiał, czekoladę, cytrusy itd. Najbardziej tęsknię za nabiałem właśnie - uwielbiam mleko, jogurty, kefiry, sery... Ech! No i owoce i warzywa - tego też mi brak. Z owoców jem tylko jabłka i banany, z warzyw - marchewka i buraczki.

Na razie więc niezła monotonia, a ja ważę już kilogram mniej niż przed ciążą. Wszystko jednak dla naszego Minia. Przyjdzie czas, to sobie odbiję. icon_smile.gif
Tobatka
A ja coraz więcej jem.. Wczoraj kapusta kiszona w postaci suróweczki i tylko więcej bączków poszło dzisiaj, ale żadnych innych efektów ubocznych...

Mleczne też próbuję co jakiś czas, ale jeszcze jest reakcja - w końcu chyba minie, co? icon_smile.gif Już się nie mogę doczekać serka, jogurcika icon_smile.gif

A co do ilości mleka, to mimo odciągania, częstego przystawiania (Piotrek co godzinę-półtorej jada), herbatek z hippa i fito-mix 4, mleka coraz mniej w piersiach icon_sad.gif Jescze wystarcza na bieżące potrzeby małego (choć i tego czasem mało, ale zaczęliśmy rozszerzanie dietki i zupka jest mniamuśna więc jakoś zapychamy głód), ale nie ma mowy o odciągnięciu zapasu na wyjście do pracy icon_sad.gif I dlatego wtedy mały dostaje trochę mojego mleka (jak się uda mi przez cały dzień odciągnąć 60-80 ml z obu piersi, to naprawdę wiele) i troszkę Bebilonu Pepti 2. I nied wygląda na niezadowolonego icon_smile.gif

Myszka - nic siÄ™ nie odzywasz... icon_sad.gif
Kora ::::
cześć Mycha!!
Jak miło Cię znów "zobaczyć" - ja faktycznie jem juz wszystko (no prawie) i mały póki co nie narzeka icon_wink.gif
Czasami ma problem ze zrobieniem kupki ale jak nic nie jadłam też tak miał więc...
Pozdrowionka
myszka
No hej!
Tobatka, moja siostra mówi, że może zanik laktacji jest spowodowany zbyt częstym surfowaniem... Hehehe... To by tłumaczyło, czemu masz coraz mniej pokarmu.
Nie chcę dobijać, ale ja dwa dni temu w ciągu 4 minut (słownie: cztrech!!!!!) odciągnęłam 120 ml. No nie zgrzytaj aż tak tymi zębami, Tobatka! icon_smile.gif))))

A tak naprawdę to może ani przystawianie, ani herbatki mlekopędne nie ma na to wpływu? Jedna matka po prostu mleka ma pod dostatkiem, druga - nie. Ale udział w "moich sukcesach mlecznych" ma też i sama Tobatka - telefonicznie instruowała mnie i na temat odciągania pokarmu, i na temat samego karmienia, a później jeszcze podesłała swoją położną. icon_smile.gif

Ja nadal jem monotonnie, ale na Wielkanoc zamierzam zaszaleć. Zjem... JAJKO! A co!

P.S. Tobatka, jak ja Ci zazdroszczÄ™ tej kapuchy kiszonej!!!!
myszka
Kora, Miłoszek też się denerwuje przy kupce. Co to może być? Co robisz na takie problemy Tymonka? My podajemy ostatnio wodę koperkową, tylko tyle... Może właśnie pomogłaby kapusta kiszona????
Kora ::::
ja słyszałam że koperek wbrew obiegowej opinii - wcale nie słuzy dobrze naszym dzeciaczkom - wręcz wzmaga jeszcze bardziej wzdęcia brzuszka.
Ja po prostu jak mały się męczy to daję mu czopka glicerynowego i po kłopocie...
Chrzciny już za wami - ale macie dobrze icon_wink.gif
Pozdrawiam
myszka
A ja z kolei boję się czopków - niby uzależniają, dziecko się przyzwyczaja czy cuś. Ale nie wiem tego z autopsji, tylko 'ze słyszenia'.
Chrzciny faktycznie za nami - po wielu perypetiach. Uffff!

Już święta, więc zaszalałam. Zjadłam pół jajka ze święconki, a później pół w żurku. Sam żurek to już też niezłe pofolgowanie sobie, biorąc pod uwagę moją dotychczasową dietę. Wieczorem - czerwone wino. Dzisiaj z kolei pozwoliłam sobie na łyżeczkę ćwikły do białej kiełbachy. Tak na marginesie - ćwikła mojego taty słynie ze swojej wyjątkowości, więc naprawdę trudno się było powstrzymać. Acha, i jeszcze mizeria ze śmietaną - to już też niezła uczta dla mojego wyposzczonego podniebienia.

Lecę, bo Miłoszek żąda cyca. Ciekawe, jak mu będzie smakował ćwikłowy cyc. Hej!
sabka
Dziewczyny ja trochÄ™ z innej beczki-chodzi mi o odciÄ…ganie pokarmu

Myszko z tego co czytałam to odciągazs i magazynujesz. Ja też niedługo wracam do pracy i chciałabym troszkę zapasów porobić. Stąd moje pytanie, kiedy najlepiej odciągać pokarm zaraz po karmieniu czy może w innym czasie?
Próbowałam raz po karmieniu ale za wiele tego nie wydoiłam, moja córka ma okropny apetycik w wieku 2,5 m-ca waży 7,5 kg i tylko ma cycku i chciałabym jak najdłużej dawać jej mój pokarm. Choć czasem faktycznie mam wrażenie że jest go mało ale tylko czasami.
Podzielcie się jak to robić, kiedy najlepiej i wszystkim co przyjdzie wam do głowy. jaki macie laktator i w czym mrozicie w jakich ilościach
i.
Sabka ja miałam krótki epizod ze ściąganiem pokarmu - jak moje dziecko leżało w szpitalu. Czasem szło mi b. opornie i im bardziej byłam zestresowana tym mniej mogłam ściągnąc mleka. Także naprawdę musiałam być odprężona żeby cokolwiek więcej wydusić. W końcu odkryłam, że najlepiej mi idzie ściąganie podczas karmienia. Synek pił z jednej piersi, a z drugiej (przy pomocy męża) odciagałam laktatorem. Wtedy mogłam najwięcej odciągać - ok. 125 ml. Z tym, że to zależy od tego czy przy jednym karmieniu podajesz mleko z jednej czy dwóch piersi. No bo jak dziecko opróżnia dwie piersi to tak nie da rady.
myszka
Sabka, sorry, że z opóźnieniem, ale nie miałam dostępu wcześniej do netu.

Ilka ma rację - najważniejszy jest spokój. Jak się zrelaksujesz, na pewno łatwo pójdzie. Ja odciągam zawsze wtedy, jak czuję, że mam przepełnione piersi. Po powrocie do pracy miałam trochę kłopot - denerwowałam się tym, że mały w domu, ja w pracy, że mąż akurat w szpitalu, no i efekt był - od razu mniej mleka. Ale teraz już wszystko wróciło do normy.

Mam laktator Avent - sprawdza się bardzo dobrze. Fakt, że innym nigdy nie próbowałam odciągać, więc nie mam porównania, ale ogólnie jestem zadowolona. W pracy udaje mi się ściągnać ok. 400-450 ml. To +/- tyle, ile potrzebuje Miłosz podczas mojej nieobecności.

Zauważyłam jednak, że ssanie dziecka a laktator to niebo a ziemia. Czasem, jak w domu odciągam, do laktatora nie jestem w stanie juz wycisnąć ani kropelki. A przystawię synka - ssie jeszcze 20 minut... Dziecko jednak zupełnie inaczej sobie radzi.

Spórobuj więc może karmić maluszka po odciągnięciu? Ja na początku bałam się, że jak "się wydoję", to Małemu nic nie zostanie i będzie głodny, ale to guzik prawda! Nawet mu się chyba lepiej je, bo jak mam przepełnione piersi, to mleko aż tryska i się zachłystuje. A tak - je spokojnie.

Tak czy siak, jest to kwestia prób, prób i jeszcze raz prób. Każda ma swoją metodą, do której sama dochodzi. Życzę pwodzenia!
Bella
Dziewczyny mam pyanie czy moge w trakcie karmienia piersia jeść agres taki świexzutki prosto z działki, jak narazie moja mał nie mial kolek tylko raz po żelkach i rybach dostała wysypki wiec chciała bym uniknąc nie potrzebnego stresu.ale jakos tak mi sie chce tego agrestu.
i.
Jak Ci siÄ™ chce to jedz icon_wink.gif
inaczej siÄ™ nie dowiesz czy szkodzi Twojemu dziecku czy nie.
Bella
ok Ilka ryzykuje bo dłużej nie wytrzymam icon_redface.gif
.uzytkownik.usuniety.
Z tego co wyczytałam w mądrych książkach, wszystkie jagodowe można jesć: agrest, porzeczki, jagody, maliny ze znakiem zapytania bo niektórych uczulają, borówki amerykańskie itp.

Z
i.
CYTAT(Zwierzo.)
Z tego co wyczytałam w mądrych książkach, wszystkie jagodowe można jesć: agrest, porzeczki, jagody, maliny ze znakiem zapytania bo niektórych uczulają, borówki amerykańskie itp.

Z


I tak tez położna mi mówiła. Uważać trzeba jedynie na pestkowe, ale to też bez przesady icon_wink.gif
Bella
Jak narazie Mati nic nie wyskoczyło po tym agrescie, a mi on tak bardzo smakował icon_lol.gif
.uzytkownik.usuniety.
Bella, no i dobrze. W końcu ile można się umartwiać. icon_biggrin.gif

Z
mazia
A wiecie co? ja jestem z natury zarłok nieposkromiony i naprawde to co jem nie jest zbyt zdrowe aż tu nagle moja zarłoczność jakoś zaczeła zanikać bo zauważyłam, że jakbym nic nie jadła to też bym przeżyła. Mam 2tygodniowego meżczyznę i wiem że powinnam jeść i to zdrowo a tu taki pasztet, że ja nie chce jesc!!! po prostu nie jestem głodna. Z drugiej strony zdaje sobie sprawe z tego, że powinnam z uwagi na maluszka i tak w koło macieju....CZy macie takie doswiadczenia?
__________________________
Marzena mama 3latka Szymusia i 2tygodniowego Mateuszka
lilaroz
Mazia, a jak było z Szymkiem? karmiłaś piersią?
pysia1980
hej czy picie zielonej herbaty i czerwonej herbaty(pu-erh) nie zaszkodzi maluszkowi dajcie znac!!! icon_smile.gif
.uzytkownik.usuniety.
Czerwoną - możesz na 100%. Z zieloną różnie bywa. Niektórzy twierdzą, że nie powinnaś a inni dają zielone światło. Nie wiem co Ci odpowiedzieć.

Z
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.