czy po zapaleniu przydatkow....

czy po zapalenie przydatków i po braniu antybiotyku mogę normalnie zajśc w ciąże??dodam też ze kiedyś wzięłam tabletki wczesnoporonne które dał mi mój lekarz,ale to było 2 lata temu,czy po tym wszystkim mogę mieć dzidzię?? proszę o odpowiedz,bardzo bym chciała,a dodam ze okres spóżnia mi się kilka dni,a zawsze był regularny:)pomocy dziewczyny

Co do pierwszej części pytania o to zapalenie przydatków i ewentualna ciążę to mogę Ci odpowiedieć z własnego doświadczenia. Sama zaszłam w ciążę ok 1,5 miesiąca po ciężkim zapaleniu przydatków i stwierdzeniu lekarza, że mogę mieć z tym duży problem. Dodatkowo okazało się, że własnie przez któres już koleji zapalenie mam zrosty na lewym jajowodzie więc moje szanse na "zafasolkowanie" są mniejsze niż u zdrowej kobiety. 7 tygodni po tym byłam w ..... siódmym tygodniu ciąży

martucha96 - a nie kojarzysz z którego jajnika wtedy miałaś owu (kiedy zafasolkowałaś)? Wiedza o zrostach wpłynęła w jakikolwiek sposób na Twoje starania?

Z tego co powiedziała lekarka to owu była z właśnie mniej sprawnego jajnika (sprawdziła to po umiejscowieniu zarodka). A moje starania? 9 miesięcy prób i nic. W końcu poszłam na rutynową wizytę i usłyszałam tą diagnozę zapłakana wróciłam do domu i ... narzeczony tak mnie zaczął pocieszać, że ... zafasolkowałam I teraz nie wiem czy wcześniejsze starania może dlatego były nieudane bo coś było jednak nie tak a ja nie wiedziałam... Może? Po tamtych słowach lekarki byłam chyba tak zrezygnowana, że chyba z rozpaczy mi się udało

martucha96 - normalnie z nieba mi spadłaś! u mnie lekarz podejrzewa niewielkie zrosty z jednej strony(po zapaleniach przydatków), ostatnie dwa cykle miałam owu z drugiej i doła złapałam, że jak teraz będę miała z tej "gorszej", to trzeba będzie się wstrzymac ze staraniami
Pocieszyłaś mnie

Ja 6 lat temu miałam zapalenie przydatków ( a właściwie jednego - prawego). leczenie trwało tydzień w szpitalu i potem w domu - antybiiotykiem. Nie planowałam wtedy ciąży dlatego brałam tabletki antykoncepcyjne. Jednak 3,5 roku temnu odstawiłam wszelkie zabezpieczenia (chemiczne) a od 2,5 zaczeliśmy z mężem staranka. Między czasie miałam jeszcze robione HSG (rok temu) i od 4 tygoni jestem w ciąży!
Trochę to trwało, ale było warto. Każda kobieta przechodzi wszystko inaczej.
Głowa do góry. Ja juz wierzę w cuda

Tulla z całej siły trzymam kciuki za owocne starania
Klekotka widziałam już ogrom grtulacji dla Ciebie z okazji zafasolkowania ale pozwól, że jeszcze ja Ci poGRATULUJE

Dziękuję martucha. Oj byś Ty kobieto wiedziała jak ja się cieszę

martucha96 - dzięki
klekotka - gratulacje wyczekanego cudu !

Tulla a czy Twój paseczek jest aktywny? Jeśli tak to 31 DC i być może @ nie nadejdzie.....

martucha96 - aaaach! zapomniałam zmienic... niestety, wczoraj przylazła @

tulla
Sądzę, że w tym cyklu będziesz miała większe szanse na zafasolkowanie bo.... przybyła Ci jeszcze jedna osoba która będzie za to trzymać kciuki.
A więc zaciskam kciukasy i ... puszczę dopiero gdy ujrzysz I

Ja miałam w 2004r. przewlekłe zapalenie przydatków, które nie było odpowiednio leczone przez ponad 2 miesiące ( tacy wyspecjalizowani byli lekarze w moim szpitalu, że nie umieli postawić odpowiedniej diagnozy ). Ledno stojąc na nogach doczłapałam jakoś do innego lekarza ginekologa, który w mig postawił diagnozę ( dziwiąc się wielce tamtym lekarzom ) i postawił mnie na nogi w 2 tyg. Może nie było to z byt tanie leczenie, ale jestem mu dozgonnie wdzięczna. Chociaż powiedział, że z racji tego, co przeszłam mam nikłą szansę na bycie matką ( no może dzięki in vitro).
Obyło się jednak bez tego i dziś...dzięki metodą naturalnym, ale jakże przyjemnym jestem w 11tc.

Trzymam za Was wszystkie kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&