Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
22. anecik2003 urodziła 16.05.2007 córeczkę MAJĘ ---3.600g, 53cm --- 10:00
23. maja1 urodziła 17.05.2007synka KRZYSIA --- 3.600g, 51cm --- 6:15
24. Ilonka urodziła 23.05.2007synka OLAFA
25. lola_10 urodziła 29.05.2007synka WIKTORA
26. Hexi urodziła 30.05.2007synka KSAWEREGO --- 3430g, 55cm --- 14:45
27. Mariola urodziła 02.06.2007córeczkę MARTYNKĘ
28. rozan urodziła 04.06.2007synka SZYMONKA --- 3700g, 57cm ---
Oraz pierwsza mama MAJÓWKA, która termin porodu miała na MAJ 2007 ale niestety nie dołączyła do nas na MAJUSIACH
Majówki
!!!!!! Strona znowu w trakcie obrabiania!!!!
Dziewczyny prosze o brakujace info na PW bo nowe forum do szału mnie doprowadza i prędzej jajo zniose niz znajdę informacje o tym ile wasze dzieciaczki ważyły, mierzyły oraz o godzinie narodzin! Z góry wielkie THANX!!!
eve69
Wed, 09 May 2007 - 23:40
no
chaton
Thu, 10 May 2007 - 00:03
Gratulacje dla Majusiek!
Mam zamiar niebawem dolaczyc, jak tylko moja kaprysna corka sie zdecyduje opuscic moj brzuch!
W miedzyczasie bede podczytywac zazdrosnie...
Basia_N
Thu, 10 May 2007 - 14:11
Taqilla super to zrobilas. Wielki Brat jest pod Wrazeniem
No to jako pierwsza wkleje zdjecia mojej Natalki
Oto ona w szpitalu.
A tutaj w domku
I zamieszcze od razu opis porodu.
No wiec tak:
W nocy 2 maja o godz 2:00 obudziło mnie dziwne uczucie mokrego (jak bym sie posikała ). W ubikacji zauwazyla na wkladce reszte czopa ktory juz chyba w calosci wyszedł. I myslalam ze to nic takiego i wrociłam do łóżka. Ale jak szlam to znowu poczułam ze robi mi sie mokro Wtedy zajażyłam ze to sa wody ale saczyly sie bardzo powoli. Pomyslamlam ze sie jeszcze troche zdrzemne ale jak ino sie polozyłam do łózka to doslownie polecialo jak bym sikała Spawdziłam torbe spakowałam kosmetyki i przed 3:00 pojechalismy do szpitala. Podczas jazdy zaczeły sie skurcze ale były cały czas bardzo nieregularne (co 5,6 i 7 min). W szpitalu mnie zbadali i stwierdzili rozwarcie tylko na 1 cm. I powiedzieli ze to troche potrwa. Umiescili mnie na sali porodowej ogolnej i tam podlaczyli do KTG. Skurcze wychodzily ale bardzo slabe jak na porod. Wiec zostalo tylko czekac. O 8:00 zaczely mnie te skurcze coraz bardziej bolec ale dalej byly nieregularne, a rozwarcie zrobilo sie tylko na 2 cm. I tak do godz 14:00 mialam juz bardzo bolesne skurcze ale rozwarcie wogole niepostepowalo. Caly czas albo skakalam na piłce albo bralam goraca kompiel zeby zlagodzic bolesnosc skurczy. Podali mi rowniez w sumie 3 zastrzyki rozkurczowe z nospy i co chwile masowali szyjke macicy (nie dosc ze bolalo przy skurczach to jeszcze masakrowali mnie tymi masazami ) A tu dalej nici z rozwarcia. Byłam zalamana. Mowili mi ze moze byc cesarka jak tak dalej pojdzie ale sproboja mi podlaczyc oksytocyne i zobacza czy rozwarcie sie bedzie powiekszac. Wiec pare minut po 14:00 podłaczyli mi kroplowke. I zaczeło sie To była masakra. A ja myslalam ze skurcze ktore do tej pory odczowalam sa bardzo bolesne. Czułam sie jak by mi ktos na zywca macice wycinal. Ból nie do opisania. Nawet pilka juz nie pomagała a prysznice tylko delikatnie skaracaly dlugosc skurczy. Mialam je juz wtedy regularne co 2 min. A rozwarcie powiekszylo sie do 4 cm. Wiec jeszcze malo. Zaczelam blagac ich juz o cesarke. I przy kazdym skuczu mowilam ze nastepnego nie wytrzymam. A krzyczalam przy tym tak glosno ze chyba na drugim koncu szpitala bylo mnie slychac. Jak wiecie chcialam miec porod rodzinny. Ale z racji tego ze rozwarcie bardzo powoli postepowalo mimo bolesnych i czestych skurczy nie chcieli mnie dac do pokoju rodzinnego gdyz caly czas zastanawiali sie nad cesarka. Wiec meza wyslali do domu i powiedzieli zeby przyjechal o 18:00. A jak by co to zadzwonie po niego. Tylko jak oni se to wyobrazali skoro ja oprocz AAAAŁŁŁŁAAAAA nic nie bylam w stanie z siebie wydusić O godz 17:00 rozwarcie bylo juz na 6 cm. Wiec skoro postepowalo to powiedzili ze jeszcze czekamy i podkrecili oksy. Mnie juz i tak wystarczajaco bolalo wiec nie zrobilo mi to wielkiej roznicy. O 17:30 chcialam isc pod prysznic zeby se ulzyc w skurczach. Zbadali mnie jeszcze i stwierdzili rozwarcie na 8 cm. Jakos doczołgalam sie do łazienki i siadlam jeszcze na kibelek zeby sie wysikac. I nagle poczułam ze chce mi sie kupe (a bylam po lewatywie) i mowie poloznej ktora caly czas mnie pilnowala ze musze zrobic kupe. A ona ze nie ide jednak pod prysznic tylko na lozko sie zbadac. A ja ze nigdzie nie ide bo chce mi sie kupe i czuje ze zaraz ja zrobie. Ona na to ze chce miec ta kupe na łozku i ze mam wstawac Doszlam powoli do lozka i jak sie polozylam to czulam zajebiste skurcze parte. Zbadali mnie i stwierdzili ze juz moge rodzic. Tylko gdzie moj maz ktory mial byc ze mna a oni kazali mu przyjechac o 18:00. Na szczescie moj kochany maz nie mogl usiedziec w domu i postanowil przyjechac wczesniej do szpitala i przyszedl jak juz zaczelam przec (dzialo sie to dalej na sali ogolnej gdyz juz nie bylo po co przechodzic na rodzinna) Widzialam ze sie bardzo denerwuje. Skucze parte okazaly sie najlepszymi skuczami jakie do tej pory odczuwalam. Bo przy parciu odczuwalam zajebista ulge. Jednak nie przy jednym gdy zrobili mi naciecie. Bolalo jak cholera ( a niby sie tego nie czuje) jak by mieli zajebiscie tempe nozyczki. Maz caly czas mnie trzymal za reke i przecieral czolo. Nie wiem ile bylo tych skurczy partych jak poczulam ze glowka zaczela wychodzic. Ale jeszcze 2 skurcze i mala byla na swiecie. Urodzila sie o 18:00. Dostała 10 punktow. A mnie zaczeli zszywac. Ale oprocz uklocia na znieczulenie czulam tylko delikatnie jak ciagnie za nitke. Ale nie bylo to bardzo nieprzyjemne.
Tak oto przedstawia sie moj porod.
Czekamy na reszte zdjec i opisow porodow
tissaia
Thu, 10 May 2007 - 14:21
Basia - jaka Natalka jest słodka Cudna ! - jejku, jak ja bym chciała już mieć w domku następnego noworodka nawet mimo tego,że czytając Twój opis przypomniałam sobie swoje skurcze co 45 sekund....ufffff....
Wszystkim Majusiom i ich Mamusiom życzę samych szczęśliwych chwil w życiu i tej pięknej, jedynej na świecie, świętej Miłości, jaka może być tylko między Matką a Dzieckiem
maja1
Thu, 10 May 2007 - 18:23
Za nowy watek......Taqilla-dopisz jeszcze ze Majusie 2007
dankin-82
Fri, 11 May 2007 - 12:45
TAQILLA wszystko bardzo ładnie wyszło, nic tylko podziwiać
Oczywiście dołączam do toaściku
Nataliia
Fri, 11 May 2007 - 15:56
Czesc majuwki
My juz w domku od wczoraj i czujemy sie swietnie, pomijajac troche bolu krocza:jak smutno mi
A wiec porod trwal 6 godyin i 30 min. Rano o 5 obudzil mnie silny bol. Myslalam ze to znow bole miesni i zaczelam chodzic po domu. przed 6 zaczelo nie bolec krocze i plecy. O 6:10 poszlam do wc i zauwazylam ze odszedl mi czop i maz ktory zbieral sie do pracy stierdzil ze jedziemy do szpitala. W szpitalu mnie przebadali i rozwarcie mialam na 3cm. Przyjeli mnie na porodowke i znow zbadali (rozwarcie na 4cm). polazna zadowolona ze tak szybko idzie. POlezalam troszke pod kroplowka. lekarz badal mnie co jakis czas i w koncu przebil pechez z wodami plodowymi. Bole sie wzmocnily i bolalo jak diabli. Musialam chodzic w ta i z powrotem zeby rozwarcie poszlo dalej. chodzilam, stekalam, uwieszalam sie na moim M. Nic nie pomagalo a bol narastal. Chdzilam po scianac i myslalam ze tynk zaczne jejsc z bolu. Moj Krystian chodzil za mna i nie wiedzial co robic. Przytulal mnie nic nie pomagalo Kiedy przyszly skurcze parte podali mi znieczulenie. Wtedy zczal sie sajgon z bolami. NA poczatku szlo dobzre i maly zaczal wychodzic ale pod koniec jak juz glowka sie pokala to skurcze zanikly i nie chcialy wrucic. Staralam sie przecz bo kazali ale nic nie alo i lekarz stwierdzil ze nie moga dluzej czekac i polozna naciela mnie trzy razy. Lekarz lokciem macisnal na brzuch i wycisnal Witora a polozna wycagala glowke. Maly troszke sie owinal pepowina wiec musieli go odwinac i wyciagali dalej. Jak juz sie urodzil to czekalam na pierwszy krzyk.Wiktor urodyil sie z waga 3500g i mierzy 52cm.
Patrzylam na niego i prosilam zeby zaczal plkak i wkoncu zaplakal Poczulam sie taka szczesliwa. Chialo mi sie wyc z radosci ale od tego wysilku nie mialam sil. Patrzylam na naszego synka i sciskalamwm w ramionach. Krysian nie mogl oderwac oczu od wiktora.Caly cas powtarzal "To niesamowite Taki olbrzymek w tobie byl" Naszczescie wszystko dobzre sie skonczylo i jestesmy dumnymi rodzicami. Z opieki w szpitalu jestem bardzo zadowolona. Naprawde cudowni ludzie tam pracuja. Zajeli sie nami jak trzeba. na karzde zawolanie bez kaprysow pzrychodzili a do dzieci z takim cieplem podchodzili jak do swoich.
Wktor to aniolek. Prawie wcale nie placze i grzecznie spi po 2,3 godziny. Ciesze sie ze jest juz z nami
A teraz przedstawie wam Wiktorka
To minuta po porodzie i pierwsze krzyki
Dumny taka juz na sali poporodowej
I wczorajsze wieczorne foto
maja1
Fri, 11 May 2007 - 17:31
Natalia,Basia juz to pisalam ale wasze maluszki sa przecudne
maja1
Fri, 11 May 2007 - 17:50
Majówki napisala posta w Majowych Kasztankach:
CYTAT(Majówki)
Tak, więc jak już wiecie Martynka urodziła się niecały miesiąc przed terminem. Ważyła 2900 g i miała 53 cm dlatego szybko nas wypisali do domu. Wydaje mi się, że nieźle sobie radzimy, od dwóch tygodni chodzimy już na spacerki. Martynka bardzo je lubi. Karmię ją piersią i coraz lepiej idzie mi odciąganie pokarmu. Wczoraj pierwszy raz udało wyrwać mi się gdzieś samej, Zostawiłam Martynkę z tatusiem. Ale tak się bałam, że dzwoniłam co chiwilę. Biedy MM wkurzył się, że nie mam do niego zaufania. A ja po prostu byłam ciekawa czy wszystko jest w porządku
Widzę, że rozdwajanie idzie teraz już szybko. Gratuluję wszystkim rozdwojonym!!
TAQILLA
Fri, 11 May 2007 - 20:59
Jak wszystkie to i ja też załączę opis swojego porodu! A co - niech zostanie dla potomnosci!
Wszystko jak wiecie zaczęło sie w poniedziałek 23.04 wieczorem (będę uzywac mojego czasu bo tak bedzie dla mnie łatwiej - wybaczcie ). Przyjechalismy z M do szpitala ok. 20 z myślą, ze porobią mi badania i będziemy czekać na wyniki pewnie do wtorku rano. A tu na dzień dobry zaskoczenie bo położna mówi, że nie ma na co czekać tylko trzeba zaczynać przynajmniej przygotowanie do wywoływania bo długa droga przed nami . Troszkę sie przeraziłam bo jakoś psychicznie byłam nastawiona, ze wszystko zacznie sie we wtorek. No ale do rzeczy. Podłączyli mnie do KTG i maszyny która co 15 min. sprawdzała mi cisnienie. Porobili tez badania krwi i moczu i na szczęścei wyszły ok (bez białka, które tak zmartwiło mojego gina.... ufff). Ok.22 przyszedł gin który miał akurat dyżur i po porozumieniu sie z moim lekarzem zdecydowali, że zaczniemy od podania mi leku który spowoduje zmiękczenie szyjki bo szkoda mnie "mordować na siłę" ! Lek mi załozyli "do środka" . Po 12h mieli go wyjąć. Gin uprzedził mnie że u niektórych kobiet lek ten moze wywołać lekkie skurcze więc nie nalezy panikować. Cały czas byłam podłączona do KTG (mozna paść ze szczęścia jak przez całą noc masz pasy na brzuchu, kroplówkę podłączona do lewej dłoni a na prawym przedramieniu ciśnienie Ci mierzą co 15 min ). No i po 2 godzinach zaczęły mi się skurcze - nie jakies strasznie tragiczne, ale przez cała noc spałam może 2 razy po 40 min. Rano zaczęły mi sie czyścić jelita. Przyszła do mnie położna (super babka, zresztą cały personel do rany przyłóż) i mówi, że czyszczenie jest jak najbardziej ok i żeby sie tym nie przejmować i że gin dyżurny powinien byc u mnie koło 11 rano wyjąc lek i zbadać co w trawie piszczy. Ale sie nie doczekałam bo o 10 wody mi odeszły i gin przyleciał biegusiem zobaczyc co się dzieje. No i okazało się, że mam 3 cm rozwarcia (szok że tyle sie rozwarło tylko na jakims stymulatorze). Po tym jak wody mi odeszły, skurcze zaczęły byc regularne i bardziej bolesne. O 11 podłączyli mi epidural i poczułam sie jak w niebie (polecam każdemu - super sprawa). Lekarz stwierdził, że po godzinie podłączą mi oksy na rozwieranie i gdzies ok. 18 powinniśmy rodzić (ok. 7 h po podaniu oksy). O 12 przyjechał mój gin i kontrolnie przyszedł mnie zabdać i ku wielkiemu zdziwieniu jego i całego personelu ( o mnie samej nie mówiąc) okazało się, że mam 10cm rozwarcia ----> po godzinie epiduralu, który teoretycznie spowalnia poród i totalnie bez oksy !!!!! Musiałam zadzwonić po M, który w międzyczasie pojechał sobie cos zjeść, żeby zbierał sie szybko i wracał do mnie bo wg gina miałam do 1.5h urodzić! M dotarł w ciągu 15min no i wystartowalismy... Bóle parte, których dzięki epiduralowi nie czułam jako bóle - jedynie jako potrzebę parcia.... No i zaczęła się moja i Olivki droga przez mękę. Odłączyli mi epidural, żebym mogła przeć efektywniej po czym dla zwiększenia częstotliwości skurczy podali oksy (tuż przed cc skurcze miałam co 35s i byłam juz totalnie bez znieczulenia). Wydulsili ze mnie blisko 3 godziny nieziemskiego wysiłku, na końcu nawet pomagali Małej przecisnąć sie przez moją miednicę przy pomocy próżnociągu, ale wtedy już tylko sklęłam gina i popłakałam się bo czułam się tak jakby ktos mi dziecko razem z macica chciał żywcem wyrwać. Nie ból był najgorszy w tym wszytkim ale fakt że można coś takiego zrobic. I to był mój koniec.... Gin widząc moją złość, gniew i wyczerpanie zarządził cc. W 10 minut znalazłam sie na stole operacyjnym i znowu od początku : epidural (dobrze że wejście miałam już założone), cewnik (który załozyli mi przy epiduralu a ściagli gdy zaczęłam przeć) i cały osprzęt typu parawan, czyszczenie itp. Nie pamiętam zbyt wiele z sali operacyjnej mimo, ze przeciez byłam przytomna, jednak skrajne wyczerpanie fizyczne i psychiczne dały znac o sobie. Wiem tylko ze prosiłam anastezjologa, żeby mnie tak nie ogrzewał bo zaraz spłonę a on mi na to, że mam dreszcze i chcą mi w ten sposób pomóc (miałam położone na klatce piersiowej coś na kształt poduszki powietrznej i to ona mnie tak grzała). Oprócz tego pamiętam tylko jeszcze widok mojej i M ręki splecionych razem pod przykryciem parawanowm i później słowa gina: Mamy dziewczynkę! Pokazali mi ją ponad parawanem a ja kazałam M iść z nią żeby sprawdził czy ma "wszystko". Strzasznie martwiłam sie tym, że te 3 godziny parcia mogły źle wpłynąć na moją córcię. M poszedł za Małą, przeciął nawet pępowinę chociaż zarzekał się, że tego nie zrobi bo wcześniej chyba zemdleje (jak chyba wiekszosc facetów boi sie krwi) a mnie zszywali. Wszystko oczywiście odbywało sie na jednej sali tak więc M widział i mnie i Olivkę. Po chwili połozna przyniosła mi pokazać Olivkę już umytą i ubraną. Jaka ona była słodka. Dałam jej całusa a ona popatrzyła na mnie swoimi wielkimi oczkami i od tej chwili wiedziałm, że dla tej malutkiej istotki jestem w stanie oddać zycie. Oczywiscie nie obyło się bez łez wzruszenia na stole operacyjnym ale o tym chyba nie musze Wam pisać!
Już po zabiegu przewieźli mnie najpierw na sale pooperacyjna na 2 godziny (M posłałam z Małą bo nie chciałam żeby swoje pierwsze godziny na tym swiecie spedziła z obcymi ludźmi) a później juz w swoim pokoju gdzie po chwili przywieźli mi moja córeczke.
Po całym przejściu powiem Wam tylko jedno - prawdą jest że niezależnie od tego jak bardzo sie wycierpi w trakcie porodu (chociaz prawdę mówiąc myślałam że fizycznie bardziej będzie bolało) to i tak wszystko zapomina sie w momencie kiedy zobaczysz jakie szczęście przynosi sie na świat. (MOJE SZCZĘŚCIE POJAWIŁO SIĘ NA ŚWIECIE 24 KWIETNIA 2007 o godz. 16:14 czasu chicagowskiego, z wagą porodową 3410g i 52cm długosci )
I to tyle......
A to mama z córcią po "obaleniu" 120ml (Olivka ma już 17 dni)
TAQILLA
Fri, 11 May 2007 - 21:00
Natalia widzę, że Wiktorek taki sam włochaty jak i moja Olivka
dankin-82
Fri, 11 May 2007 - 21:09
I jeszcze nasza historia........
U nas poród był przede wszystkim rodzinny z czego jestem bardzo zadowolona (był mój mąż i mama położna-akurat miała dyżur). Szczerze polecam wszystkim. D bardzo mi pomógł i coś mi się wydaje że bez niego nie dała bym rady; zresztą teraz praktycznie nic nie daje mi robić no tylko karmić cycem
Jak już pewnie wiecie żaliłam się Wam na regularność zachowań Julci (jeszcze w brzuniu) i tak równiótki tydzień Julcia o godz.20 zaczynała swoje harce, 22:00 skurcze dające się znieść, 23:00 skurcze silne i regularne. Ale jak po tym tygodniu dostałam skurczy o 23:00 to chodziłam na czworaka. Wytrzymałam do 5ej rano bo nie wiedziałam czy to już, ani nie miałam obniżonego brzucha, ani wody mi nie odeszły o czopie nie mówiąć,żadnego biegania do wc, tylko regularność skurczy i ich bolesność.
Zanim zadzwoniłam do mamy żeby potwierdzić czy to już może być to, zanim przywieźli mnie do szpitala no i za nim przyjęli na oddział+badania była już praktycznie 7:50 no i się zaczęło. Nawet nie wiem kiedy dostałam rozwarcia na 10cm????Przebili mi pęcherz płodowy.
Rodziłam naturalnie 2 godzinki, bez jakiegokolwiek znieczulenia i o 10.10 Julka była już wśród nas.
Nastawiałam się na okropny ból, a nie było wcale tak źle i błyskawicznie o nim zapomniałam jak tylko zobaczyłam małą. Julcia dostała 10! Ważyła 3800g i mierzyła 55cm.
A że był to szybki poród, mała ubita kluseczka to i ucierpiało moje krocze buuuu, łata na łacie i jakoś działam Biedny lekarz zszywał mnie przez 2 godzinki.
Opieka w szpitalu była super. Tylko mała strasznie im rozrabiała na oddziale. Miałam izolatkę naprzeciw porodówki i już się cieszyłam że urodziło się kolejne rozdarte dzieciątko i że nasza nie będzie sama a tu proszę ....... otwierają się drzwi do mojej sali i wjeżdża nasz rozdarciuszek O dziwo tylko u mnie była cicho i grzecznie spała. Pewnej nocy nawet lekarka osobiście mi ją przywiozła bo już nie dawała rady
Wszystko pięknie i fajnie tylko że jak przyszło nam do wyjścia to małej pogłębiła się żółtaczka i poszła na solarkę a ja się czułam jakby mi ktoś dziecko zabrał na wieczność bo mogłam ją mieć tylko przez pół godzinki No ale mała wykazała się pomysłowością i już na drugi dzień wypisano nas do domku. Oczywiście zastosowała przeraźliwy płacz Jeszcze tak szybkiego wypisu to nie widziałam, wszyscy cieszyli się że Julcia wychodzi hihi
Julka to bardzo grzeczne dziecko tylko nie lubi "szpitalnego traktowania" i ich rutyny. Śpi praktycznie non stop i budzi się regularnie na karmienie co 3 godzinki. Czasami muszę ją karmić na śpiąco lub budzić. Nawet mokra pielucha jej nie przeszkadza.
dankin-82
Fri, 11 May 2007 - 21:10
A oto nasza Julka............
a) rozdarciuch
b) 3x pulpecik
Zdjęcia jeszcze ze szpitala, zaraz po urodzeniu (mała jeszcze spuchnięta)
Nataliia
Fri, 11 May 2007 - 21:12
TAQILLA
agusia760
Fri, 11 May 2007 - 21:38
Taqilla strona super , bardzo fajnie to zrobilas
dankin, Natalia, Basia wasze dzieciaczki sa przesliczne , jak znajde troche czasu to postaram sie wkleic zdjecia mojej malej Patrycji, bo jak narazie moj m caly czas pracuje i naprwade nie mam kiedy
maja1
Fri, 11 May 2007 - 22:07
Taqilla mam taka propozycje Jak bedziesz miala chwilke to zajrzyj do listopadowek 2007 i zjedz nisko bo tam maja swoje statystyki.do osoby ktora prowadzi ten post kazda dziewczyna wyslala link na suwaczek ktory ma w profilu dotyczacy wieku dziecka...bardzo ladnie to wyglada i nie wiem czy moze nie lepiej by tak bylo u nas...wrazie czego to ja moge pomoc
TAQILLA
Sat, 12 May 2007 - 01:50
maja1 dla mnie to trochę krasiopisiate - prawie kazdy paseczek jest inny i nie widac wyraźnie różnicy wieku między dziećmi! Ja bym do tych paseczków które zrobiłam dorzuciła tylko zdjęcia dzieciaków i myslę ze będzie OK. Chyba że dziewczyny mają jeszcze jakieś inne sugestie!
TAQILLA
Sat, 12 May 2007 - 02:20
Dorzucę Wam jeszcze zdjęcia z wczorajszych zakupów:
Przebrali mnie i zapakowali do fotelika! Hmmmm... ciekawe czego chcą ode mnie???
I tak im wszystkim pokażę jak bardzo mam ambiwalentny stosunek do komercjalizacji życia
Najlepsze miejsce na krótką drzemkę:
eve69
Sat, 12 May 2007 - 10:29
Taqilla, super fotki - ja mysle ze Olivka bedzie bardzo komunikatywna dziewczynka
maja1
Sat, 12 May 2007 - 12:32
Taqilla zdjecia super i Olivka na jaka duza juz wyglada A co do paseczkow to ok Mozna je zawsze zmienic jak nam sie te znudza
Kasia_27
Sat, 12 May 2007 - 18:33
hej Majuśki,
Jak narazie wątek bardzo spokojny. Czyżby wszystkie mamuśki pochłonięte były kupkami, karmieniem, kroczem...... :)))? Ach, ale i tak musze przyznać, że macierzyństwo to piękna sprawa.
A i mam pytanko; czy Waszym pociechom też tak złuszcza się skórka, najbardziej na łapkach i stópkach? Czym smarujecie Maluchy? Ja na początku stosowałam oliwkę bambino, ale położna powiedziała mi, że lepszy na początek jest bepanthen lub alantan maść.
A to fotka mojej cudownej Polci:
dankin-82
Sat, 12 May 2007 - 18:50
Witajcie!
Kasia_27 no właśnie my mamy ten sam problem i też stosujemy oliwkę bambino z marnym skutkiem niestety A Polisia to sama słodycz
Taqilla Olivka to dziewczynka, która wie już czego chce
dankin-82
Sat, 12 May 2007 - 18:51
A ja stawiam kolejeczkę za 10 dni naszej Julci i za 500 dni małżeństwa
TAQILLA
Sat, 12 May 2007 - 19:47
Kasia27 mojej Olivce też sie tak łuszczyła skórka ale załatwiłam ja codziennym wieczornym myciem myjką zamoczoną w letniej wodzie i wazeliną! Po 2 dniach sladu nie było po łuszczeniu! A tez sie wystarszyłam!
A ja Wam musze sie pochwalić, że przeskoczyłam dziś z podpasek na wkładki (praktycznie juz nie krwawię, co za ulga bo u mnie środek lata i 30 st C) jedynie w dlaszym ciągu czuję cięcie po cc ale to przez to że tą cholerną infekcja sie zrobiła. Już i tak jest o niebo lepiej no ale od poniedziałku jestem na antybiotyku! Po niedzieli lecę do gina na kontrolę i mam nadzieję usłyszeć, że juz wszystko jest GUTES!
dankin-82 - no to chlup!
Za Julcię i Wasze pożycie.....
No i obowiązkowo kilka fotek:
Kapitan NEMO w dwóch odsłonach
Mama znowu slini mi czoło!!!! Chyba musi mnie kochac bo innego wytłumaczenia nie znajduję ....
aga2
Sat, 12 May 2007 - 20:48
Oto moj Krzys w dniu skonczenia 1 tygodnia
Przed kąpielą
Po kąpieli
Ania_Wroclaw
Sat, 12 May 2007 - 22:09
czesc Majusie
fajnie, ze nasz wątek się rozkręca, myslę, ze z każdym dniem będzie nas tu więcej
Dzieciaczki śliczne
Taqilla minki Olivki są bezbłędne
u nas spokojnie teraz dzieci nakarmione i wykąpane śpią a my z mężem mamy czas dla siebie
Kasia_27 naszej Natalce też skóra się łuszczyła i oliwka nie pomagała więc za radą naszej pediatry zainwestowaliśmy w balsam SVR Topialyse Sensitive. Po dwóch dniach stosowania mogę śmiało napisać, że to rewelacja. Przynajmniej u nas super się sprawdziło.
Ale mieliśmy problem z pępkiem. W czwartek pojechaliśmy do przychodni żeby sprawdzić ile Natalka przybrała na wadze od wyjścia ze szpitala i w czasie wizyty pani doktor dopatrzyła się, ze pępuszek nieładnie wygląda i od razu przepisała antybiotyk. Wizja podania antybiotyku u 2 tygodniowego Maluszka tak mnie przeraziła, ze popołudniu poszliśmy prywatnie do naszej pediatry (do której długi czas chodziliśmy z Grzesiem). I okazało się, po dokładym zbadaniu, wyczyszczeniu i sprawdzeniu, ze nic strasznego się z pępkiem nie dzieje i na pewno nie potrzebny jest antybiotyk. Na szczęscie...
Jutro wkleję jakieś fotki
Nie wiem czy opisywać mój poród? Miałam cc, więc nic ciekawego
Kończę, bo i tak mega post mi się napisał
Buziaki!
Basia_N
Sat, 12 May 2007 - 22:15
Wpadlam na chwilke bo mala dzisiaj jest bardzo marudna. Nawet sie przestraszylam bo zrobila dwie bardzo zadkie kupki w ciagu godziny. I oczywiscie mam stracha po czym ja tak czysci. A oprocz tego znowu ulala pokarm ale chyba cala zawatrosc zoladka. Ona je poprostu bardzo lapczywie. Nie wiem jak temu zaradzic. Co jakis czas ja odsuwam od piersi ale to nie wiele daje. Moze macie jakies pomysly i rady. Bardzo prosze bo sie juz martwie.
Aha co do schodzacej skurki to moja Natalka tez tak ma. I to jest normalne. Wiec o to nie mamy sie co martwic. I tez smaruje ja oliwka Bambino.
Dankin za skonczone 10 dni twojej Julci I mojej Natalki. No to zdrowie niech rosna zdrowe nasze Majusie.
TAQILLA
Sat, 12 May 2007 - 22:45
BasiuN moja Olivka też ulewa. Nie po każdym jedzeniu ale zdarzy jej sie czasem obrzygac mamusięjak złoto. Nawet pieluszka podłozona pod buzie nie pomaga i mama musi iść sie przebierać! Na ulewanie i zagazowanie mam jeden sposób: mianowicie przynamniej raz w ciągu karmienia staram się Małą odbeknąć no i po jedzeniu oczywiście też. Nie zawsze skutkuje to w przypadku ulewania ale na zagazowanie pomaga.
Ania_Wrocław czy ja dobrze pamietam, że przeciez u ciebie cc chyba nie było planowane???? Tak czy siak - dawaj opis porodu! Ja też po cc jestem a i tak było ciekawie - bo miałam 2w1 i teraz mimo, ze mnie pokroili to i tak mnie spojenie łonowe boli po tych cholernych 3 h parcia i nieweilkie hemoroidy mi powychodziły... wrrr Jak nie urok to sraczka....
dankin-82
Sun, 13 May 2007 - 08:51
Cześć laseczki!
uffff troszkę dziś pospałam, bo przyszła moja mama wieczorkiem aby wykąpać małą i została już na noc i się nią zajmowała. Wszystko byłoby pięknie i fajnie gdyby nie śniły mi się głupoty i generalnie czuję się bardziej zmęczona niż po opiece nad Julką
Oczywiście non stop mam pełno gości. Z jednej strony to i lepiej bo musze się zmobilizować do wyskoczenia z piżamki i utrzymania czystości w domu a z drugiej strony jestem tym już bardzo zmęczona.
Najbardziej jednak denerwuje mnie czekanie na środowiskową lub lekarza, którzy zjawiają się bez zapowiedzi
Taqilla, Basia co do ulewania to moja Julka nie ulewa. Raz jej się zdarzyło z przeżarcia, pochłonęła 100ml w 3 min. Ja po każdym karmieniu staram się małą trzymać dość wysoko przez 30 min czasami dłużej aby wszystko się jej "uleżało" w żoładku. Ale chyba najskuteczniejszy sposób to aby przed jedzeniem pobrykała sobie. Kładę ją na pleckach i zachęcam do ruchu. Potem na brzuszek i jak na razie odpukać ani kolek, ani ulewania nie ma.
dankin-82
Sun, 13 May 2007 - 09:12
Ale za to po każdym karmieniu mała ma czkawkę buuuu Ponoć to normalne
A tak z ciekawości to jesteści w stanie określić ile Wasze maleństwa zjadają podczas jednego karmienia???
dankin-82
Sun, 13 May 2007 - 12:09
Przedstawiam Wam Ciotki nasze Słoneczko
[size=18]OTO JULCIA
Nataliia
Sun, 13 May 2007 - 21:16
Cześć majówki
wpadłam na chwilkę żeby was poczytać i sprawdzić czy przypadkiem któraś się nie rozdwoła. I jak widze coś sie ruszyło
[size=24]GRATULACJE DLA CIEBIE TUSIU I NIECH MALENSTWO CHOWA CI SIE DOBRZE I ZDROWO
pochalę się wam jeszcze naszym małym lulusiem
To dzisiejsze zdjęcia
Wiktorek i ja czujemy się dobrze i poznajemy swoje nawyki. Maluch ma swoje kaprysy co nie zawsze nam się podoba. Ma problemy z ssaniem. Czasem jakby zapominał jak to się robi i w tedy walczymy Ogólnie jest cudownie. Mamy z mężem dużo czasu dla siebie bo Wiktorek dużo śpi, a jak nie to jest bardzo grzeczny i spokojny
Wiecie co dziewczyny.....TAK BARDZO KOCHAM WIKTORKA.NIE POTRAFIE SOBIE WYOBRAZIC ZYCIA BEZ NIEGO
TAQILLA
Sun, 13 May 2007 - 21:37
dankin-82 z uwagi na fakt, ze moje dziecie nie cycowe tylko butlowe moge spokojnie powiedziec ile zjada! Na raz - w zaleznosci od jej humoru - Olivka potrafi wchlonac do 120ml . Tyle tylko, ze moj Dziec je 6 razy na dobe! Czasem jej sie cos odmieni (tak jak dzisiaj w nocy - i budzi sie co 3h) bo tak to generalnie w dzien je co 3 - 3.5h a w nocy ostatni posilek o 22, pozniej o 3:30 rano i ok. 8:00 rano tak ze mama moze sobie spokojnie pospac.... W sumie na dobe zjada ok.650ml.... Zobaczymy jak to wplywa na jej wage bo we wtorek idziemy do pediatry.
A z Twojej Julci to fajna Pyza! Pysie ma kochane. Moja Olivcia dopiero takie "hoduje"
Natalia straszny slodziak z Twojego Wiktorka! I spi jak anioleczek....
Sorki za brak polskich znakow....
dankin-82
Mon, 14 May 2007 - 05:48
Taqilla WOW jestem pełna podziwu dla możliwości Twojej niuni ale ona jest starsza od mojej i zobaczymy ile mój żarłoczek będzie pochłaniał Moja też je regu;arnia co 3 godzinki i niech się tylko spóźnię A policzki pękate to ona ma z przejedzenia, nasz chomiczek. Do pediatry idziemy 1.06 i zobaczymy co powie, ale już teraz czuję że mała troszkę na wadze przybrała bo łapy mi odpadają od noszenia
dankin-82
Mon, 14 May 2007 - 10:44
Witajcie laseczki!
A u nas wczoraj wieczorkiem była MEGA kolka i Julka strasznie koncertowała. Na szczęście w nocy tylko jedną godzinkę popłakała i do tej pory śpi. Jestem zła bo dostałam wysypki i nie wiem czy to czasem nie skaza białkowa i czy czasem przez to mała tak cierpi.
Życzę wszystkim MIŁEGO DZIONKA[color="#FF00FF"][/color]
Nataliia
Mon, 14 May 2007 - 12:49
Cześć dziewczyny!!!
TAQILLA widze, że twoje maleństwo to tak jak nasze spi jak anioł. Wiktor jest tak spokojny, że w nocy wcale się nie budzi. Martwiło mnie to , bo jadł co 6 a nawet więcej godzin i zaczęłam go w nocy wybudzać na karmienie. Nie wiem ile wypija jednorazowo bo kamie piersią, ale poswięca na to ok 20min cyasem więcej czy mniej. Ma dopero 6 dni i martiło mnie jego cichutki zachowanie. W nocy jak się sam obudzi to nie płacze tyko leży i mruczy pod noskiem. Jest zdrowy, ale postanowiliśmy budzić go co 3 godziny żeby się najadał.
dankin nas Wiktorek od dwuch dni też ma czkawkę po karmieniu i w tedy spowrotem dostawiam go do piersi i jak troszkę popije to czkawka przechozi.
A powiedzcie mi dziewczyny czy wasze maleństwa też mają problemy zassaniem piersi Bo Wiktorek czasem jakby zapominał jak to się robi
dankin-82
Mon, 14 May 2007 - 14:01
Natalia nasza Julka to jak się dorwie do cyca to chce mi go wyrwać i mam strasznie poranione tak mocno ssie. Niestety na razie odciągam pokarm i karmię ją butelką bo kapturki nic nie dały i cyce i tak bolały. My z kolei zainwestowaliśmy w butelkę Habermana która pozwala na późniejsze karmienie piersią. Pokarm leci z niej jak z cyca i młode musi się nastarać.
rozan
Mon, 14 May 2007 - 14:35
Ja wreszcie dopadłam kompa, niestety nadal nie mam swojego.... Chcę Wam wszystkim pogratulować Śliczne te Wasze Maluszki są już nie mogę się doczekać jak Szymek będzie z nami . A tu cisza... nic nie zapowiada porodu....
Basia_N
Mon, 14 May 2007 - 15:55
Natalia moja Natalka nawet nie ma problemu z zassaniem cyca. Za to bardzo lapczywie je (nie zawsze) i potem jest problem bo jej sie ulewa. Ale ogolnie jest grzeczna. Ma w ciagu dnia taka pore (wieczorem) ze jest strasznie marudna. Non stop chce cyca alebo sie wierci i tak 3 godziny sie meczymy zeby wkoncu usnela. Musimy znalesc na nia jakis sposob zeby jej ulzyc. Bo chyba ja wieczorami brzuszek boli i dlatego jest taka niespokojna. Ale ja nic nie jem (tylko bolke z wedlina i gotowanego kurczaka) wiec nie wiem po czym to moze byc. Czy wasze szkaraby tez tak maja??
Co do czkawki to tez ja ma. I tez daje jej cyca i po chwili jej przechodzi.
Dankin oby to nie byla skaza bialkowa. Trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&&&&
maja1
Mon, 14 May 2007 - 19:52
Chcialam was poinformawac ze dzis urodzily:eve i M&B....co sie stalo z nasza 1 stronka?
TAQILLA
Mon, 14 May 2007 - 23:37
Q..de - wczoraj tak sie napracowalam nad 1 stronka a dzisiaj ja szlag trafil! Ja sie tak nie bawie!
Moja Olivka od wczoraj oprotestowala towarzystwo wlasnej matki jesli chodzi o usypianie! A ja juz szlau dostaje ze nie potrafie wlasnego dziecka do snu utulic! Koncert dala mi wczoraj wieczorem od 8 do prawie polnocy i dzisiaj po poludniu!!!! Dobrze ze tescowa jest bo v=chyba bym sobie wszytkie wlosy z glowy wyrwala!!!!
Ide sie zdrzemnac zeby miec czas na nocne wybryki mojego dziecka!
I jak juz pisalam na majowkach - nowy wyglad forum - dla mnie KOSZMARNY!
Ania_Wroclaw
Tue, 15 May 2007 - 08:09
CYTAT(TAQILLA @ wto, 15 maj 2007 - 01:37)
Q..de - wczoraj tak sie napracowalam nad 1 stronka a dzisiaj ja szlag trafil! Ja sie tak nie bawie!
buuuuu a tak ślicznie to wyglądało... może jeszcze się naprawi? Basiu u nie wieczór wygląda bardzo podobnie. Moja Natalka też przykleja się do cyca na dłuuugi czas a jak próbuję ją odstawić to zaczyna koncertować. I też często łapczywie je a pozniej nadmiar jej wylatuje.
ale martwię się, bo dziś w nocy strasznie jej furczało w nosku, mam nadzieje, ze to nie katar... tak sobie myslę, ze to może mleczko jej gdzieś tam wleciało? sama nie wiem a nie chciałabym ją ciągać po lekarzach... i przez ten jej zatkany nosek nie moglam zasnąć, co chwile sprawdzałam czy oddycha. Teraz sobie smacznie śpi a matka zamiast odespać noc to internetuje
była już u Was położna środowiskowa? nas wczoraj odwiedziła. Obejrzała Natalę i mnie, ale w sumie nic ciekawego nam nie powiedziała
muszę kończyć, bo Mały Ssak się obudził... poźniej wpadnę to opiszę mój poród
miłego dnia
Nataliia
Tue, 15 May 2007 - 13:44
TAQILLA jak bym mogła cię prosić to wpisz na pierwszej stronce u nas że Wiktorek mierzy 52cm. Dziękuję
A u nas wczoraj był mały sajgon. Wiktorek nie mógł zasnąć. Domagał się noszenia do 1 w nocy i w końcu kiedy dostał cyca po raz kolejny usnął Naszczęście, bo już się bałam ze coś mu dolega. Zawsze taki spokojniutki, nawet na jedzonko nie woła tylko mruczy jak się wybudzi, a tu nagle takie lamenty Poczułam się jak zła mama, a mój Krystian z podkrążonymi oczyma nosił go na rękach. Myśle, że może był zdenerwowany bo wczoraj u nas straszna burza była i ciśnienie też nie za dobre. Dzisiaj jest juz wszystko w poządku i Wiktorek sobie smacznie śpi. Chyba odsypia nocke, zresztą Krystian też A ja mam trochewolnego czasu i zaglądam do was. Zdziwiłam się jak zobaczyłam nową oprawe forum. Moim zdaniem jest beznadziejna. Tamta była łatwiejsza i lepsza U mnie też wczoraj była położna i jestem zadowolona z jej wizyty. Odpowiedziała nam na wszystkie nurtujące nas pytania. Obejżała mnie i Wiktorka. Maluszek ma lekką żółtaczkei jak do jutra mu nie zejdzie to jedziemy na badanie krwi zeby się upewnić. Mnie szwy ściągnie w piątek, bo teraz za wcześnie i jeszcze jedno miejsce się nie zrosło do końca i mogłaby się rana otworzyć. Do tego popękały mi żyłki i mam krwiaczki, które strasznie bolą. Przy ściąganiu szwów mogłoby mnie boleć. Dziś ogólnie kondycyjnie czuję się dobrze i nawet mogę więcej zrobić przy Wiktorku, bo w cześniej nawet nakarmienie go sprawiało mi trudności. Musiałam na leżąco bo krocze nie pozwalało mi usiąć. Ważne że dziś jest ok a co będzie później czy jutro to narazie nie ważne Teżciowa zrobiła nam dziś prenent i kupiła łóżeczko turystyczne dla Wikusia Jest śliczne. Pokaże wam. Uwielbiam żyrafy. Teściówka trafiła w dziesiątke
Ania_Wroclaw
Tue, 15 May 2007 - 15:39
Natalia śliczne to łóżeczko. Teściowa ma dobry gust
a ja właśnie robię obiadek: duszony kurczak, gotowana marchewka... czyli standard matki karmiącej blech! pocieszam się tylko, ze dzieki dietce uda mi się szybciutko wrócic do wagi sprzed ciąży
a gdzie jest reszta Majówek?
Basia_N
Tue, 15 May 2007 - 17:26
U mnie tez juz byla polozna i to 2 razy. Pierwszy raz przyszla w zeszly wtorek zaraz po moim wyjsciu ze szpitala (chyba dali jej cynk ze jestem w domu) i wczoraj tez. Za pierwszym razem dokladnie obejzala mala i mnie a wczoraj tylko mala i dzieki temu w nocy odpadl jej pepuszek. BArdzo sie ciesze bo nie trzeba juz tak na niego uwazac.
Natalia u mnie jest tak co wieczor ze mala nie chce isc spac. Ale za to spi ladnie cala noc. Budzi sie o 4 na cyca po czym usypia i spi do 8-9. Wiec mi to pasuje. Dobrze ze nie wojoje tak w nocy. Aha a czemu ci bedzie sciagala szwy???. Nie masz tych rozpuszczalnych. Bo ja wlasnie takie mam ale jeden nie zdazyl sie rozpuscic i wyszedl sam. I przez to teraz mam jeszcze kawalek nie zagojonej rany ktora dalej mocno boli. Ale na ponowne szycie sie nie wybieram. Poczekam az samo sie zagoi. Caly czas jeszcze przemywam Tantum Rosa i mysle ze bedzie dobrze. A lozeczko sliczne. Tesciowa sie postarala.
Ania_Wroslaw mysle ze to moze byc mleko. Moja Natalka tez tak czasem ma jak jej sie uleje noskiem. Ale za jakis czas sobie kichnie i sie nosek oczyszcza.
Taqilla mnie sie tez nie podoba fakt ze przy zmianie wygladu forum poznikalo i sie pozmienialao wiele pierwszych stronek. Przeciesz to wcale nie takie latwe zrobic fajna pierwsza stronke, a przedewszystkim czasochlonne.
Nataliia
Tue, 15 May 2007 - 19:21
Basia_N ja też mam roypusycyalne sywz, ale one długo sie roypuszczają i położna ydejmie mi je w piatek żebz mnie nie uwierały A powiedy nie buyisy maleństwa w nocy i w dzień na mleczko Ile godzin przesypia między karmieniami Nasz Wiktorek mżgłby spać 7 godzin i nie upomni sie o mleczko, no może czasem się przebudzi ale tylko sobie marudzi pod noskiem i nie płacze. Jak sama się nie obudze to nawet nie wiem że nie śpi nasz maluszek od paru dni psika. Nie dużo ale psika. martwi mnie to bo w domu jest ciepło i nie wie gdzie mugł cos złapać A jutro jedyiemy na pobrane krwi, bo Wiktorek ma lekką żółtaczke (tak twierdzi położna) i musimy się upewnić, że to nic groźnego basiu jak wklejałaś zdjęcia do swojego profilu i do paseczka
Basia_N
Wed, 16 May 2007 - 14:06
Natalia ja nie budze malej na karmienie. Je wtedy kiedy ma na to ochote. A spi mi roznie od 2 do 4-5 godzin. Wiec jak zglodnieje to sie budzi i marudzi ze chce jesc. I tez malo placze. A co do psikania to to jest normalne (tak mi powiedzieli w szpitalu) bo dzieci w ten sposob oczyszczaja sobie nosek.
Ja bylam wczoraj z mala na pierwszym spacerku. Bylo super. Juz sie nie moge doczekac nastepnego. Caly czas spala w wozku. Jest badzo grzeczna i chyba jej sie te spacerki podobaja. Ale od dzisiaj jest juz zimno i brzydko na polu. Wiec nie wiem kiedy znowu sie wybierzemy na spacerek.
A jezeli chodzi o zdjecia to wejdz Panel kontrolny jak chcesz dac zdjecie do Avatara to nacisnij Edutuj avatar, a jak chcesz miec zdjecie przy paseczku to nacisnij Edytuj sygnature i tam wklejasz linka z adresem zdjecia. Jak cos ci jeszcze nie wyjdzie to napisz. Postaram sie pomoc.
Nataliia
Wed, 16 May 2007 - 16:54
Basia dziękuje bardzo za pomoc z tymi zdęciami Udało się
A my dziś byliśmy na pierwszym spacerku. Wiktorek cały czas spał i chyba dobrze mu to zrobiło. Troszkę powietrza nigdy nie zaszkodzi, tym bardziej że pojechaliśmy do moich rodziców, a oni mieszkają w lesie Było ciepluko i tak milutko. Odwiedziła nas też dziś pani pediatra i obejzała Wiktorka. Mały jest zrowy i śliczny jak stwierdyiła
TAQILLA
Wed, 16 May 2007 - 19:42
Cześć Mamuśki i Maluszki!
Jajak zwykle z doskoku! Nie wiem czy ja taka niezorganizowana jestem czy obecnosc teściów działa na mój system nerwowy - grunt że na nic nie mam czasu! Śniadanie jesm w południe obiad po 23 - gdzie w tym wszystkim sens i logika???? Niech sobie juz jadą do tej Polski to przynajmniej będę wiedziała czy to ja taka niepozbierana jestem czy to oni mi nieustannie w droge włażą! Juz sie nawet nie chce mi żalić bo zaczynam miec wyrzuty sumienia, ze jestem niewdzięczna za oferowana mi pomoc w domu i przy Małej (i ja wiem ze tesciowie robia to z dobrego serca ) ale ja mam juz dość! TURISTAS GO HOME
Wogóle to musze się Wam pochwalic, ze wczoraj w końcu odpadł Olivce pępek (po 3 tyg) - [no tutaj upatruje niewątpliwą zasługę babci bo pieściła pępek kiedy tylko sie dało] - a do tego Olivcia skończyła wczoraj 3 tygodnie i dodatkowo bylismy u lekarza na kontroli! No więc moje córcia jest zdrowa jak rydz (tfu, tfu .... żeby nie zapeszyc) od ostatniej wizyty przybrała blisko funt (ok. 450g) i waży obecnie 3650g , czyli przebiłysmy wagę urodzeniową (3410). Dodatkowo Olivka tez urosła na długośc i ma juz 54cm co widzę po ubrankach bo najmniejsze body i śpioszki już poszły w odstawkę. Pampersy tez juz kupuję new baby 1 bo te dla new born juz Małą gniotą w nóżki!
Pytałam lekarkę o "spust" jedzeniowy mojego dziecka a ta mi powiedziała, ze nie nalezy się tym przejmować i dawać Małej tyle ile chce jeśc i wtedy kiedy chce. Dobrze, ze Olivia jest w miarę regularna i je co 3h a w nocy co 4-5h, cjociaz widzę, że więcej wrażeń w ciagu dniaowocuje niestety rozstrojeniem pór karmienia w nocy. Wczorajsza wizyta u lekarza na przykład spowodowała że dojechalismy do domu przed 20 i jak tylko Małą wyniesliśmy z auta to sie obudziła i domagała sie natychmiast jeść mimo, ze u lekarza dostała flachę (80ml). Normalnie Olivka wieczorne karmienie ma ok9:30 po kąpieli a tu dooopa. No i skończyło się na tym, ze miałam dzisiaj pobudkę o 23:30, o 3:30 i o 6:30 rano, przy czym ostatnie jedzenie trwało blisko 2h ponieważ Olivia stwierdziła że to najlepszy moment zeby z mamusią pograć w kule! Robiła wszystko żeby opóźnić jedzenie. Usmiechała się, zamiast ssać to ciumkała smoczek od butli po czym zasysała go tak mocno, ze trudno jej było go wyciągnąc z buzi - i tak w kółko. Po godzinie stwierdziłą, że butla to jednak nie to o co jej chodzi i rzuciła sie na moje cycki! Normalnie 100 pociech mam z ta moją córcią - dziurcią!
Co do ulewania - BasiuN q..dę jestem w szoku, że Twoja Natalka noskiem ulewa bo mojej jeszcze taka sztuka sie nie udała! Ale za to obrzygac mamusię najlepiej jak ubierze sobie czystą białą koszulkę - to bardzo proszę!
OK stawiam szybciutki soczek za 3 tygodnie mojej Olivki no i oczywiście odpadnięty pępek....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.