To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wysokość alimentów??

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
monilka
Witam dziewczyny. Jestem nowÄ… uczestniczkÄ… tego forum:)
Mam do was pytanie o wysokośc alimentów i złożenie pozwu w sądzie.
Moja mała Ola ma w tej chwili trzy miesiące. Ojciec dziecka opuścił nas jak Ola miała niecałe dwa. W tej chwili zobowiązal się sam płacic na Olę 300 zł miesięcznie, ale ja chciałbym złozyć sprawę do sądu i wnioskować o wyższe alimenty. od połowy sierpnia muszę wrócić do pracy bo niestety z 500 zl oferowanych przez państwo się nie utrzymam, a co w związku z tym będę musiała albo zatrudnić opiekunkę, albo oddać małą do żłobka. Jesli do żłobka i tak będę musiała miec zastępczą nianię w razie choroby dziecka , mała ma dodatkowo AZS, ostatnio dostałam skierowanie do neurologa, także prowdopodobnie będzie uczęszczała na rechabilitację. obawiam się tylko że jeśli złożę sprawę do sądu to zostanę uznana za pazerną babę, która próbuje wyłudzić pieniądze. Chciałabym wnioskować o 400-500 zł. Ojciec dziecka zarabia 1500 zł, ale mieszka u mamusi, której płaci 300-400 zł. Ja zarabiam o 200 zł od niego więcej, ale mam na utrzymaniu mieszkanie, spłacam kredyt mieszkaniowy także opłat mam okoo 1200 zl miesięcznie. Proszę o poradę, jesli któras z was już przechodziła rozprawy sądowe. Czy opłaca mi się iść do sądu, czy może przez to dostanę jeszcze mniejsze alimenty np 250 zł miesięcznie bo dziecko jest malutkie.
annia28
CYTAT(monilka @ piÄ…, 18 maj 2007 - 13:48) *
Witam dziewczyny. Jestem nowÄ… uczestniczkÄ… tego forum:)
Mam do was pytanie o wysokośc alimentów i złożenie pozwu w sądzie.
Moja mała Ola ma w tej chwili trzy miesiące. Ojciec dziecka opóścił nas jak Ola miała niecałe dwa. W tej chwili zobowiązal się sam płacic na Olę 300 zł miesięcznie, ale ja chciałbym złozyć sparwę do sądu i wnioskować o wyższe alimenty. od połowy sierpnia muszę wrócić do pracy bo nieztety z 500 zl oferowanych przez państwo się nie utrzymam, a co w związku z tym będę musiała albo zatrudnić opiekunkę, albo oddać małą do żłobka. jesli do żłobka i tak będę musiała miec zastępczą nianię w razie choroby dziecka (na pomoc mojej mamy nie mogę liczyć, wychowywałam się w domu dziecka, babcia od strony ojca nie widziała jeszcze małej i nie zamierza widzieć), mała ma dodatkowo AZS, ostatnio dostałam skierowanie do neurologa, także prowdopodobnie będzie uczęszczała na rechabilitację. obawiam się tylko że jeśli złożę sprawę do sądu to zostanę uznana za pazerną babę, która próbuje wyłudzić pieniądze. Chciałabym wnioskować o 400-500 zł. Ojciec dziecka zarabia 1500 zł, ale mieszka u mamusi, której płaci 300-400 zł. Ja zarabiam o 200 zł od niego więcej, ale mam na utrzymaniu mieszkanie, spłacam kredyt mieszkaniowy także opłat mam okoo 1200 zl miesięcznie. Proszę o poradę, jesli któras z was już przechodziła rozprawy sądowe. Czy opłaca mi się iść do sądu, czy może przez to dostanę jeszcze mniejsze alimenty np 250 zł miesięcznie bo dziecko jest malutkie

Hej tez jestem tu nowa i mam podobny problem ojciec dziecka chce mi dawac tylko 350zl a ja mam wychowawczy 400zl on zarabia ok 1200zl na jakie alimenty moge liczyc?
A.L.
350 zlotych to calkiem przyzwoita suma od zarobkow 1200. Mysle ze powinnas zostac przy tej sumie i nie wnosic o podwyzszenie alimentow, zeby nie wyjsc na tym interesie jak Zablocki na mydle.
annia28
CYTAT(A.L. @ śro, 20 cze 2007 - 17:46) *
350 zlotych to calkiem przyzwoita suma od zarobkow 1200. Mysle ze powinnas zostac przy tej sumie i nie wnosic o podwyzszenie alimentow, zeby nie wyjsc na tym interesie jak Zablocki na mydle.

Tak myslisz???? kurcze ciezka sprawa bo kazdy co innego mowi a nie mam za bardzo orientacjii jak wyglada to prawnie.A co do jego wynagrodzenia 1200zl to wcale tak nie jest on zarabia wiecej wiem o tym!!!!!Tylko jak to udowodnic???
Ika
CYTAT(annia28 @ śro, 20 cze 2007 - 21:02) *
A co do jego wynagrodzenia 1200zl to wcale tak nie jest on zarabia wiecej wiem o tym!!!!!Tylko jak to udowodnic???


Wnieść w pozwie o przedstawienie zaświadczenia o zarobkach, ewentualnie o przedstawienie rozliczenia PIT.
A.L.
Ika, ale z pewnie jest tak, ze na papierze ma 1200 zl a na reke wiecej. Tego nijak nie da sie udowodnic, chyba ze on sam (badz szef) sie sypnie.
annia28
Dokladnie tak on na papierze ma 1200zl a do reki wiecej!!!!! co robic????
monilka
Nic nie robić. Ja sobie zrobiłam bardzo dokladne wyliczenie kosztów dziecka. I wnoszę sprawę do sądu. Trudno najwyżej mi przyznaja to co biologiczny sam płaci, ale może wyjdzie więcej. W sumie nie ponoszę żadnego ryzyka. Ale cholera mnie bierze jak sąd uważa że 350 to dobra suma. Po moich wyliczeniach to koszt mojego dziecka wynosi ok 900-1300 zł. I wszystko naprawdę liczyłam sumiennie. No z tymże, ja wracam do pracy, a wiadomo koszt opieki jest chyba największy.
P.S. annia28 mniej nie dostaniesz jak sam zadeklarował płacić
monilka
P.S2 Ponoć sąd przyznaje od możliwości zarobkowych na danym stanowisku pozwanego, a nie od tego ile faktycznie zarabia. Tak brzmi teoria, a jak praktyka to nie wiem
monilka
P.S3 Może temu tak się wymądrzam i mam takie koszty, bo moja mala jest pod opieką 7 poradni, plus leki, plus ciężka postać AZS i co w związku z tym specjalne kosmetyki, specjalna chigiena, chyba najdroższe mleko. Ale naprawde cholera mnie bierze jak słyszę 350 zł to dobra suma. Ja sama o wszystko się martwię, sama biegam po lekarzach, załatwiam specjalistów, a biologiczny przyjeżdża raz na tydzień (jak mu coś nie wypadnie) i bierze na spacer. Ale ponoć bywa, że ma się mniej 13.gif Nawet po 200 zł. Taka nasza szara rzeczywistość. Zrób sobie wyliczenie kosztów utrzymania dziecka (w tym prąd, gaz, czynsz na pół) i z tytułu, że jesteś na wychowawczym możesz wnosić o 70% pokrycia kosztów utrzymania dziecka przez ojca, a 30% Ty
Ika
CYTAT(monilka @ czw, 21 cze 2007 - 02:52) *
P.S2 Ponoć sąd przyznaje od możliwości zarobkowych na danym stanowisku pozwanego, a nie od tego ile faktycznie zarabia. Tak brzmi teoria, a jak praktyka to nie wiem


Nieprawda, wysokość zarobków i możliwości zarobkowe to tylko jeden z czynników branych pod uwagę. Nie ma tak, że jak pozwany zarabia dużo, to dostaniesz kupę kasy choć sama też zarabiasz i na dziecko wykazujesz koszty mniejsze niż ta "kupa kasy".
Alimenty zależą od: uzasadnionych potrzeb dziecka przede wszystkim, następnie zarobków obojga rodziców i wkładu obojga w wychowanie.
Alimenty mozna też realizować przez osobiste starania, dlatego jeśli ojciec nie interesuje się dzieckiem, można to wykorzystać jako argument, że wobec tego powinien przejąć na siebie większą część kosztów utrzymania dziecka.
Madziunia
SÅ‚uchajcie dziewczyny.
Ja odbywałam staż w Sądzie w Wydziale Rodzinnym. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak kombinują faceci, jeśli nie chcą zapłacic to wymyślają jakieś lewe zaświadczenia o ich chorobach. ale Sąd faktycznie bierze pod uwagę nie możliwosci zarobkowe pozwanego czyli mężów tylko ile dziecko tak naprawdę potrzebuje. Oczywiście nie możecie liczyc na to że jeśli zarabia 1500 złotych to odda Wam 1000 złotych chyba, że dziecko jest naprawdę poważnie chore.
Musicie liczyc się z tym, że musicie dołączyc każde zaświadczenie jakie tylko macie na temat choroby dziecka, ile płacicie za mieszkanie, prąd, gaz. Mogę Wam pomóc napisac pozew. Zapraszam na forum lub GG - 1675453
monilka
Ika, ale ja nie mówię o wyrwaniu cholendarnej sumy z ojca dziecka, tylko przynajmniej połowy kosztów jego realnego pokrycia. A w rzeczywistości to czesto bywa mniej. ja naprawde u siebie zrobiłam bardzo sumienne wyliczenie tych kosztów. Nawet w niektórych przypadkach pewnych wydatków nie brałam pod uwagę, takich które juz uważam za mój kaprys: jak np huśtawka z dobrej firmy, czy pieć par sukieneczek, własciwie zbędnych.
A co do tych kosztów i mozliwości zarobkowych ojca to naprawde tak wyczytałam na necie w poradniku prawniczym
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Ika
CYTAT(monilka @ czw, 21 cze 2007 - 12:01) *
Ika, ale ja nie mówię o wyrwaniu cholendarnej sumy z ojca dziecka, tylko przynajmniej połowy kosztów jego realnego pokrycia. A w rzeczywistości to czesto bywa mniej. ja naprawde u siebie zrobiłam bardzo sumienne wyliczenie tych kosztów. Nawet w niektórych przypadkach pewnych wydatków nie brałam pod uwagę, takich które juz uważam za mój kaprys: jak np huśtawka z dobrej firmy, czy pieć par sukieneczek, własciwie zbędnych.
A co do tych kosztów i mozliwości zarobkowych ojca to naprawde tak wyczytałam na necie w poradniku prawniczym


Monilka, okay, ja się odniosłam tylko do tego postu, w którym napisałaś, ze ponoć sąd przyznaje od możliwości zarobkowych, a to nie do końca tak, dlatego prostuję, żeby się jakaś następna nie nacięła.

Połowa kosztów jak najbardziej, nawet więcej, jeśli sprawujesz wyłączna opiekę nad dzieckiem a pozwany poza jednym spacerem w tygodniu w niczym Ci nie pomaga. Jak mówię, KRiO przewiduje sytuację, w której rodzic realizuje obowiązek alimentacyjny przez osobiste starania. Czyli Ty realizujesz właśnie w taki sposób.

Koszty wpisuj wszystkie. Rozbij je na dwie części: koszty stałe (mieszkanie, jedzenie, leki) oraz koszty sezonowe, dodatkowo przeliczone na rozliczenie miesięczne (czyli jak raz w roku kupiłaś dziecku huśtawkę i raz sanki, to sumę dzielisz na 12 i wychodzi, ile miesięcznie musisz na to przeznaczyć).

Rosa, sąd bierze pod uwagę mozliwosci zarobkowe, jeśli są ku temu podstawy, czyli matka udowodni potrzeby dziecka a ojciec twierdzi, ze go nie stać. Niestety praktyka jest nieco inna niż teoria, ale oczywiście zawsze można samemu ten argument w sądzie podnieść.
monilka
Ika..co więcej nie dość że nie pomaga..to od kiedy mu powiedziałam, ze skieruje sprawę do sądu, to praktycznie kontaktu zero. Nie, powiem więcej..po usłyszeniu słowo sąd wpadł na pomysł, że może jeszcze nie bo nam się uloży. I do tej pory ja zabiegałam o wizyty u dziecka, o trochę zainteresowania..przestalam zabiegać..koniec zainteresowania.
A to już jest hit nad hity...
Wczoraj dostałam wiadomość od bilogicznego na gg (bo telefon za drogi) czy ja nie bedę miała mu pozyczyć pieniędzy do końca miesiąca bo mu się wałek rozrządu w samochodzie popsuł. Normalnie płakałam ze smiechu przez pół godziny. przy okzaji nie raczył zapytać o wizytę icon_smile.gif
annia28
Nie no to naprawde hit ale to sa tempe typy jejku co z nimi jest gdzie oni zyja??? maja jakis swoj swiat zabawek -samochodow i to najwazniejsze dla nich no i oczywiscie jakies laski na boku i juz sa w raju!!!!!!!
annia28
Powiedzcie mi dziewczyny co ile mozna podwyzszac alimanty? po jakim czasie moge wnosic pozew?
Ika
CYTAT(annia28 @ czw, 21 cze 2007 - 16:35) *
Powiedzcie mi dziewczyny co ile mozna podwyzszac alimanty? po jakim czasie moge wnosic pozew?


Teoretycznie co pół roku, ale tak naprawdę wtedy, gdy wzrosną koszty utrzymania dziecka. Jeśli koszty od ostatniego wyroku czy ugody nie wzrosną, to Ci sąd oddali pozew. Szkoda zawracania głowy i kosztów sądowych.
monilka
No i złożyłam ten pozew. Napisałam przedmiot sporu 500 zł.
A teraz się martwię.. Ja wiem, ze naprawdę moje dziecko kosztuje..tylko niestety ja to wiem. Moje obawy nie polegaja na tym, że czuje się winna i wyrywam coś z biednego "żuczusia" tylko z dnia powszedniego.. Koleżanka koleżanki, czy ciotka pokotki, czy innego znajomego dostała 500 zł na dwójkę..inna pociotka pociotki ma 400 zł na dwoje (w tym jedno z choroba genetyczną) a tu panisko pisze 500. Niestety takie realia są naszego zadupia. I ponoć na nasze zadupie to ja wogóle super ekstra zarabiam, to czego jeszcze chcę...I tak nie wyliczyłam wszystkich kosztów..mam mu liczyć koszt każdej przejechanej taksówki do lekarza?? Do każdej poradni?? Podejrzenie niedosłuchu..koszt w przyszłości aparatu słuchowego..Czy koszt zmartwień?? Wracam do pracy..dziecko ma rehabilitację..i co zrobić?? Niania w domu?? Prywatna rechabilitantka??
Aj doła mam.
Boję się najbardziej tego, że sąd potraktyje mnie jak wyzyskiwaczkę, bo masz chamie teraz płać, a ja za Twoją kasę będę się pławić w 'luksusie'
Kanika
Witajcie, Ja w pozwie złożonym fakt faktem w kwietniu zarządałam 450 zł, w piątek mam rozprawę, i zobaczymy czy otrzymanie takiej sumy jest realne...gdzie i mnie jak i Monilkę czeka opcja żłobek(o co będzie wojna.... ), i powrót do pracy..
Ika
Dlaczego ma być wojna o żłobek?
Ika
CYTAT(monilka @ sob, 23 cze 2007 - 02:17) *
No i złożyłam ten pozew. Napisałam przedmiot sporu 500 zł.
A teraz się martwię.. Ja wiem, ze naprawdę moje dziecko kosztuje..tylko niestety ja to wiem. Moje obawy nie polegaja na tym, że czuje się winna i wyrywam coś z biednego "żuczusia" tylko z dnia powszedniego.. Koleżanka koleżanki, czy ciotka pokotki, czy innego znajomego dostała 500 zł na dwójkę..inna pociotka pociotki ma 400 zł na dwoje (w tym jedno z choroba genetyczną) a tu panisko pisze 500. Niestety takie realia są naszego zadupia. I ponoć na nasze zadupie to ja wogóle super ekstra zarabiam, to czego jeszcze chcę...I tak nie wyliczyłam wszystkich kosztów..mam mu liczyć koszt każdej przejechanej taksówki do lekarza?? Do każdej poradni?? Podejrzenie niedosłuchu..koszt w przyszłości aparatu słuchowego..Czy koszt zmartwień?? Wracam do pracy..dziecko ma rehabilitację..i co zrobić?? Niania w domu?? Prywatna rechabilitantka??
Aj doła mam.
Boję się najbardziej tego, że sąd potraktyje mnie jak wyzyskiwaczkę, bo masz chamie teraz płać, a ja za Twoją kasę będę się pławić w 'luksusie'


Monilka, nie mam teraz czasu pisać wiele, ale powiem Ci, ze masz złe podejście. W skrócie: pozbądź się poczucia wyzyskiwania, przestań się zastanawiać, co kto pomyśli lub nie, nie patrz w portfele inych alimentowanych - skup się wyłącznie na potrzebach Twojego dziecka. Taksówka, jeśli nie masz innej możliwości dojazdu, to też koszt. Niania czy rehabilitacja, jeśli jest prywatna, to także koszt.

A jeśli chcesz się koniecznie porównywać z innymi, to powiem Ci, że ja koszty dziecka mam trzy razy wyższe. 400 złotych to mojemu Oskarowi na jedzenie nie wystarcza. No fakt, jest starszy, ale wspominam o tym dla opozycji tego, ze inni mają 400 czy 500 złotych. Po prostu się nie porównuj, bo każda sytuacja jest inna i to, że w Twoim otoczeniu 400-500 jest normą, to nie znaczy, że masz to przyjąć za wyznacznik dla siebie. Nie każde dziecko ma rehabilitację i niedosłuch.

Natomiast niestety koszt "aparatu słuchowego w przyszłości" sądu nie obchodzi, bo to będzie w przyszłości i powiedzą Ci, że wtedy założysz o podwyższenie, jak koszty wzrosną. Dla sądu liczy się tu i teraz, koszty, jakie ponosisz dzisiaj.

Chaotycznie, ale nie mam czasu teraz.
monilka
Moje nastawienie zmieniło sie diametralnie, od ostatniej wizyty cotygodniowej biologicznego.
Już nie czuję się winna, że chcę żeby moje dziecko było wychowywane w takim standardzie jaki ja chcę mu zapewnić. Kiedy powiedziałam, że złożyłam do sądu i pokazałam wyliczenie kosztów.
Usłyszałam: i tak uważam, że placę aż zanadto, jak dziecko będzie chorowało to powinnaś zamiast brać niani chodzić na zwolnienie,Twojego czynszu nie mam zamiaru opłacać i jak chcesz do sądu to ja będę widywał teraz co dwa tygodnie. Oż zrobił "mi" na złość. Od tej pory zbieram każdy rachunek, wpisuję każdy koszt: czyli nawet ceny biletów autobusowych kiedy jadę do przychodni, cena taksówki, kiedy jadę gdy pada deszcz i jak nie dostanę połowy przynajmniej..będę walczyła do upadłego, za pół roku znowu złożę.
I masz rację Ika..w żadnym razie nie można się porównywać do innych. Trzeba walczyć o siebie
Ika
CYTAT(monilka @ pon, 25 cze 2007 - 11:34) *
jak chcesz do sądu to ja będę widywał teraz co dwa tygodnie.


Sąd bedzie Cię pytał o kontakty pozwanego z dzieckiem - wtedy zeznaj, co zadeklarował. To świadczy o tym, że własny egoizm stawia ponad potrzebami dziecka oraz że wykorzystuje dziecko do wa;lki z Tobą, posługuje się nim.

Aha, jeśli wyrok będzie nie po Twojej mysli, poproś (od razu na rozprawie, po usłyszeniu wyroku) o uzasadnienie wyroku na piśmie. Sąd musi Ci go przedstawić do 14 dni. I możesz apelować, nie czekając na te pół roku. Bo inaczej będziesz musiała wykazać, ze przez te pół roku koszty dziecka wzrosły i będziesz mogła wnosić o tę różnicę. Zawsze liczy się, jak wzrosły koszty od ostatniego wyroku, pamiętajcie o tym.
m4rusia
Ika, a jeżeli moja młoda idzie teraz do zerówki (i tym samym koszty jej utrzymania rosną) to mogę Exa podać o podwyzszenie? Teraz dostaje na nią 200 zł. Wyrok alimentacyjny jest z kwietnia 2006.
Aga H
A ja bym chciała przedstawić wam moje wyliczenie kosztów i czekam na opinię, czy nie przesadziłam z wysokością - rzeczywiście są takie.
Nie wiem też, czy o czymś nie zapomniałam.
pampersy - 3 duże paczki na miesiąc x48zł ---->144zł
chusteczki - 1/2 czteropaka po 24zł ----> 12zł
kosmetyki ---->10zł
mleko - 1 kartonik na 3 dni ----> 120zł
2 opakowania kaszki x5,5zł ---->11zł
codziennie co najmniej jeden danonek x5zł za czteropak ---->37,5zł
owoce codziennie ---->30zł
ubranka około 40zł (zależy od sezonu, policzyłam mniej więcej rocznie)----> 40zł
gadzety - fotelik, kask, bujaczka 180zł w sumie ---->15zł
zabawki, kredki itp - 60zł ---->5zł
1/3czynszu x550zł ---->180zł
złobek 170zł +10zł dziennie ---->370zł

RAZEM 979,5zł
Obecnie tata Emilki płaci nam uzgodnione i zatwierdzone w sądzie 200zł, deklarował sie ostatnio, ze może trochę podnieść, jak dostanie nową pracę, pracę dostał. Ale... odwiedza małą mniej więcej raz na miesiąc, wiec wkład własny w wychowanie jest moim zdaniem żaden. Z drugiej strony może mi powiedziec, ze zabawek jaj nie muszę kupować, bo przywozi jej prezenty, podobnie z ubrankami, czasem przywozi nowe od babci czy chrzestnej, czasem używane po swoim bratanku. Poza tym nie chcę iść do sądu się bić, a jedynie potwierdzić to co sam zadeklaruje, chyba że zadeklaruje np 250zł.
Wcześniej nie przeszkadzało mi to, ze płaci 200zł, bo jesteśmy z Emilką na utrzymaniu moich rodziców, ale teraz rodzice kupili mi mieszkanie i od października z Małą i nowym mężczyzna się wyprowadzamy "na swoje" a wtedy będzie ciężko z utrzymaniem. Poza tym tato Emilki mówił też ,że nie chce, by mój nowy facet utrzymywał jego dziecko, i wiele tym podobnych tekstów, że on jej na pewno tatusia nie zastąpi i takie tam, wiec chyba mogę to też wykorzystać jako argument finansowy, prawda??

jakiej kwoty waszym zdaniem przy takich kosztach mogę sie domagać??
I czytając to co pisałyście o wysokościach zasądzonych alimentów... czy ja naprawdę tak dużo wydaję na dziecko? icon_eek.gif
Kanika
Ika wojna o żłobek dlatego że "tata" którego nie było od 27 maja, zapowiedział ze nie pozwoli oddać Olki do żłobka...Jakby mu to jakąś wielką różnice robiło...
Ika
CYTAT(martucha96 @ pon, 25 cze 2007 - 15:02) *
Ika, a jeżeli moja młoda idzie teraz do zerówki (i tym samym koszty jej utrzymania rosną) to mogę Exa podać o podwyzszenie? Teraz dostaje na nią 200 zł. Wyrok alimentacyjny jest z kwietnia 2006.


Oczywiscie. Koszty mundurków czy innych takich strojów, koszt wyprawki, koszty książek. Poza tym dziecko rośnie a tym samym ma większe potrzeby. Zajęcia dodatkowe etc.
Tylko o to wszystko składasz po poniesieniu tych kosztów, a nie przed. Czyli pewnie we wrześniu.
Ika
CYTAT(Kanika @ wto, 26 cze 2007 - 00:33) *
Ika wojna o żłobek dlatego że "tata" którego nie było od 27 maja, zapowiedział ze nie pozwoli oddać Olki do żłobka...Jakby mu to jakąś wielką różnice robiło...


Niech to powie w sądzie i uzasadni, a Ty powiesz, ze nie jesteś w stanie opłacić opiekunki. Jeśli natomiast tatus ma chęć takową zasponsorować, to przystaniesz na takie rozwiązanie.
Ika
CYTAT(Aga H @ pon, 25 cze 2007 - 15:22) *
jakiej kwoty waszym zdaniem przy takich kosztach mogę sie domagać??
I czytając to co pisałyście o wysokościach zasądzonych alimentów... czy ja naprawdę tak dużo wydaję na dziecko? icon_eek.gif


Złożyłabym pozew o 700 zł. Tyle nie dostaniesz, ale będzie z czego schodzić.

IMHO nie wydajesz dużo. Mój Oskar w tym wieku przede wszystkim przejadał dużo więcej. Zabawki - raz na miesiąc jej kupuje, za każdym razem? Czy to są zabawki edukacyjne? I dalej - nie uważam, by koszt 5 złotych miesięcznie był kosztem, który nalezy podważać.
Agnieszka AZJ
CYTAT(Aga H @ pon, 25 cze 2007 - 15:22) *
czy ja naprawdę tak dużo wydaję na dziecko? icon_eek.gif


Mam to szczęście, że nigdy nie musiałam liczyć, ile na prawdę kosztują moje dzieci. Patrząc na Twoje obliczenia okiem osoby niezaangażowanej, mogę powiedzieć, ze moim zdaniem nie wydajesz dużo.

Nie widzę tam żadnych kosztów leczenia - Emilka w ogóle nie choruje ?

CYTAT(Ika @ wto, 26 cze 2007 - 01:29) *
Zabawki - raz na miesiąc jej kupuje, za każdym razem? Czy to są zabawki edukacyjne? I dalej - nie uważam, by koszt 5 złotych miesięcznie był kosztem, który nalezy podważać.

Ja bym dołozyła jeszcze jakieś książeczki. W tym wieku jeszcze nie bardzo można korzystać z biblioteki icon_rolleyes.gif
monilka
No ja nie wiem czy to dużo...bo ja takie rzeczy typu gadżety wydaję zdecydowanie więcej. a Twoja rozpiska mnie zszokowła..
Sama hustawaka kosztowała 330zł...koszt zabawek 5 zł też...To ja chyba rozrzutna jestem..kurcze..
Aga H
Nie jesteście rozrzutna, bo:
raz - ja jestem oszczędna, bo bezrobotna
dwa - Misia dużo dostaje od dziadków, a tego nie zawsze da się policzyć
trzy - na pewno nie liczyłam dokładnie, bo nie spisywałam wszystkiego, a te kwoty na zabawki i gadżety obniżyłam specjalnie, bo zawsze mi ktoś może powiedzieć, że jak mnie nie stać, to mam nie kupować
cztery - tata przywozi jej coś prawie zawsze, na pewno co drugą wizytę i na każdą okazję - urodziny, dzień dziecka, święta. Tylko czasem mu sie zdarza niezły niewypał - na roczek kupił małej ubranko w rozmiarze 6-9 miesięcy icon_biggrin.gif choć bardzo ładne.
Emilka w sumie jeszcze poważnie nie chorowała. Miała tylko wykupione dodatkowe szczepienia i raz coś na wysypkę i raz trzydniówkę. Al;e w takim razie policzę te koszty. Zwłaszcza, że myślę o pneumokokach przed żłobkiem 9na razie myślę, ale to osobna dyskusja)
Ika
Ty nie myśl o tym, co Ci mogą powiedzieć, tylko o tym, czego dziecku potrzeba.
Płacisz za szczepienia i nie policzyłaś ich? No co Ty. Wpisuj. I nie zaniżaj kwot tylko wpisuj takie, jakie są naprawdę. Obniżanie to będzie rola pozwanego, nie rób tego za niego.
Aga H
Ale ja się obawiam, ze to wcale do sadu nie pójdzie, zwłaszcza, że mój obecny men też taki "honorowy", że jak nie chce płacić, to niech nie płaci, poradzimy sobie sami i takie tam. Mam nadzieję, że między sobą ustalimy jakąś rozsądną kwotę (myślę że rozsądna to 500zł) i wtedy tylko pójdziemy to potwierdzić sądownie. A jak stwierdzi, ze zostaje przy 200zł, to wtedy nie wiem, co zrobię. Pewnie sąd...
moska26
witam kobitki.W sprawie alimemtów to musze powiedziec ze jak były wypłacane przez ZUS to niebyło problemu bo co miesiac otrzymywałam taka kwote jaką przysadził sąd i nietrzeba było sie martwic czy zapłaci.Teraz mamy tak porabane przepisy ze jesli on niebedzie chciał płacic to jestesmy bezradne.Bo sprawa trafia do komornika on po sprawdzeniu menów daje zaswiadczenie o niemoznosci spłacenia.I w ten sposób londujemy na garnuszku opieki.A faceci rece zacieraja bo wola zapłacic opiece 170zł niz nam zasadzona sadownie kwote zawsze taniej.Ale zeby miec te 170zł trzeba i tak złozyć sprawe w sadzie o alimenty.
Aga H
był dzisiaj pan tata. Powiedział, ze na płacenie 500zł na pewno nie będzie go stać, że może da radę podnieść do 300zł. Dałam mu czas na zastanowienie sie do października ( ma mu się wtedy uregulować sytuacja zawodowa, a ja sie wtedy wyprowadzam) i jak nie zaproponuje co najmniej 500zł to idę do sądu. I tyle, postanowione.
monilka
Aga ja też dokładnie wyliczyłam.., a nawet nie dokładnie bo im dziecko bardziej rosnie tym bardziej rosną wydatki..i te 500 zł na początku strasznie brzmi, a potem po wyliczeniach staje sie realne. Mam pytanie..jak złożyłam pozew o 500 zł czy mogę w trakcie zwiększyć?? Perspektywa żłobka się oddala, Ola jest za bardzo chorowita. Ma 4 Msc, a czeka nas druga wizyta w szpitatalu. Azs okazuje się jednym z najcięższych objawów i muszę zmienić wszystkie specyfiki do pielęgnacji. Koszt samych leków w tym miesiącu , a jest 7.07.. i czeka nas jeszcze to... 100 zł. Biologicznego informuję o tym wszystkim, ale nie widze chęci pomocy, co więcej obiecane 300 zł miesięcznie sam sobie rozłożył na raty bo ma dołek. Nie wiem, może to ja taka świnia bez zrozumienia, ale nie interesuje mnie dołek, kiedy martwię się o dziecko.
Także Aga nie pobłażaj. A Twój może być honorowy, ale niestety od tatusia się nalezy i to bez łaski pokrycie przynajmniej 50% potrzeb dziecka
gosiaczek23
witajcie, wiecie co jak czytam co piszcie to jest mi slabo. Wy mowicie o tym ze ojce dzieci sa egoistami
a popatrzcie na siebie na to co wy robicie jesteście gorsze od nich a dlaczego juz wam mowie wy chcecie
zeby wasze dzieci zyły godnie oki wszystko sie zgadza to weźcie sie tez do roboty i zróbcie na 50% utzrzymania
dziecka bo to tak samo wasze dziecko jak i ojca.
a nie pomyslałyscie ze jak ojciec dziecka zabiera dziecko dosiebie to tez ponosi koszty
np. podrozy bilety lub benzyna do samochodu, jedzenie dziecku tez musi kupic to tego juz nie widzicie.
ojciec dziecka tez ma prawo ułozyc sobie zycie a jak zalozy 2 rodzine
to niestety wobec sadu wszystkie dzieci doatano tyle samo, nie ma czegos takiego ze pierwsze dziecko jest
lepsze od kolejnych.
takze zastanowcie sie co robicie bo odnosze wrazenie ze tylko kasa jest dla was ważna.
*eFcIa*
Gosiaczku a co CiÄ™ tak bulwersuje co?

Może to, że ojciec dziecka zrobił sobie z jego mamy zabawkę i zostawił w ciąży bez środków do życia?
A może to, że większość z nas mieszka z rodzicami i nie ma jak zarabiać, bo niby kto ma z dzieckiem zostać?
A może to, że ma poświęcić czas żeby harować po dwie zmiany, żeby utrzymać dziecko, które jest także jego a on nic na jego utrzymanie daje i nawet się nie interesuje... a jak się prosi o np pieluchy to ściemnia, że nie ma kasy a idzie na balety.. A matka harując po dwie zmiany nie widzi dziecka i nie uczestniczy w jego rozwoju...

To może Ty się zastanów najpierw co piszesz?!

Bo ja uważam, że Twój post jest tu zbyteczny... Jesteś samotną matką? Jak nie to w ogóle nie powinnaś tu zaglądać...

My wcale na kasę nie lecimy, my staramy się zrobić wszystko, aby nasze dzieci nie odczuły braku ojca w ich życiu, zeby nie czuły się gorsze jak pójdą do szkoły, bo np nie pojadą na wycieczkę szkolną, bo "tautusiek" nie wplacił na czas alimentów, a matka z jednej pensji jak utrzyma dom dziecko i siebie....

Zastanow sie 2 razy zanim cos napiszesz!
Ika
CYTAT(gosiaczek23 @ Fri, 20 Mar 2009 - 14:46) *
witajcie, wiecie co jak czytam co piszcie to jest mi slabo. Wy mowicie o tym ze ojce dzieci sa egoistami
a popatrzcie na siebie na to co wy robicie jesteście gorsze od nich a dlaczego juz wam mowie wy chcecie
zeby wasze dzieci zyły godnie oki wszystko sie zgadza to weźcie sie tez do roboty i zróbcie na 50% utzrzymania
dziecka bo to tak samo wasze dziecko jak i ojca.
a nie pomyslałyscie ze jak ojciec dziecka zabiera dziecko dosiebie to tez ponosi koszty
np. podrozy bilety lub benzyna do samochodu, jedzenie dziecku tez musi kupic to tego juz nie widzicie.
ojciec dziecka tez ma prawo ułozyc sobie zycie a jak zalozy 2 rodzine
to niestety wobec sadu wszystkie dzieci doatano tyle samo, nie ma czegos takiego ze pierwsze dziecko jest
lepsze od kolejnych.
takze zastanowcie sie co robicie bo odnosze wrazenie ze tylko kasa jest dla was ważna.


Sama sobie przeczysz. Matka ma zarobić na 50% utrzymania, ale tatuś jak zabiera dziecko to biedny za benzynę płaci? Zapewne matka na co dzień wychowując dziecko teleportuje się do szkoły/przedszkola, na zajęcia dodatkowe i jeść nie daje. Ponadto skąd to: "weźcie się do roboty"? Zakładasz, ze wszystkie tu piszące matki nie pracują i ciągną kasę od byłych na waciki? Otóż informuję Cię, że większość z nich pracuje i to nielekko.
A co do dzieci "pierwszych i drugich" to drugie zwykle właśnie są "lepsze" choćby dlatego, że je tatuś wychowuje i nie żyją w rozbitej rodzinie. Chyba, że Tobie chodzi właśnie tylko o kasę i to Cię tak irytuje...?
Ponadto zmień nieco ton swojej wypowiedzi.
*eFcIa*
Ika masz zupełną rację.... Większość z nas kombinuje, żeby móc zarobić jak najwięcej i do tego poświęcić dużo czasu dziecku. I wcale nie jesteśmy dziewczynami, które siedzą w domu i patrzą żeby tatuś dawał pieniądze. A to, że tutaj o tym nie piszemy, to znaczy, że mamy ku temu jakieś powody.

Skoro nie ma się bladego pojęcia do sprawy, to najlepiej się nie wypowiadać na tego typu tematy... I do tego jeszcze takim tonem...

Edit: Dodałam część wypowiedzi icon_wink.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
gosiaczek23
widze ze moja wypowiedz was zdenerwowała a to dowod na to ze mam racje. i sie grubo mylicie bo niepowiedzialabym ze jesteście w gorszej sytuacji niz Ja.
a mianowicie moj mąz ma dziecko z 1 małżenstwa obecnie tez mamy maluszka swojego.
mąż płaci 300zł alimenow ale doliczjąc do tego oprocz pieniążkow, ubrania, wyprawki szkolne, basen, leki jak dziecko zachoruje,buty mowiac krotko co dziecko potrzebuje(dziecko zabieramy jak czesto sie da ale oczywiscie sa to wekendy bo chodzi do szkoly no i ferie,wakacje) ale to matce dziecka niewystarcza wymysliła sobie przywatną szkołe jezyka obcego i do tego dzwoni zbyle powodu np. ze dziecko złamało ostatni ołowek itp. to przepraszam bardzo bede płacic za przywatne szkoły a moje dziecko ma dostac resztki,ja nie pracuje mam tzw. kuronia bo zostałam zwolniona z pracy jak wrociłam po macieżyńskim okazało sie sa ciecia etatow,a teraz z praca ciezko a mieszkamy daleko od miasta to dodatkowo utrudnia sytuacje.
tak ze sprobujcie sie postawic w takiej sytuacji to czy bedzie wam Å‚atwo.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
gosiaczek23
a dodam jeszcze ze ta kobieta uprzyksza nam zycie jak sie tylko da,nekanie telefonami ciągle jakies nieuzasadnione wyzwiska do męża i do mnie ciagłe kłutnie o nic poprostu tragedia. ma jakies pretensje o niewiadomo co,gdzie jak ona sobie wyjechała do pracy do anglii to nawet dziekuje nieusłyszałam a dziecko przewaznie bylo ze mną bo mąz jest zawodowym kierowcą iczesto go nie było,a trwał to łanych kilka mieciecy to do dziecka dzwoniła raz na miesiac, to jest matka??? to ja dzecko przytulałam w nocy jak sie budzil z płaczem ze mama go nie koxha bo nawet nie dzwoni.
wiec uwierzcie ze moja sytuacja tez nie jest Å‚atwa!!!!!!!
gosiaczek23
rosa to spobuj płacic wieksze alimenty gdzie zarobki męża wynosza 1200zł w porywach 1400zł. tez mamy opłaty i swoje wydatki.
a niestety niekazdego stac na wyjazdy wycieczki czy obozy... niestety tak czasem w zyciu bywa ze jest ciezko i nie odrazu da sie to zmienic na lepsze.a skoro twoj byly mąż placi wiecej bo go nna to stac to wtedy jest inna dyskusja, to skąd niby mamy dac wiecej alimentow jak zwyczjnie nas na to nie stac!!! przeciez niebedziemy kraść a dziecko ma duzo lepszy standart zycia niz my z naszym dzieckiem.
normalne jest ze chcialabym dac maszemu dziecku i dziecku mężą z 1 małżenastwa wszystko ale niestety nasz status majątkowy na to niepozwala:(
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Ika
CYTAT(gosiaczek23 @ Fri, 20 Mar 2009 - 16:06) *
ja nie pracuje mam tzw. kuronia


CYTAT(gosiaczek23 @ Fri, 20 Mar 2009 - 14:46) *
wy chcecie zeby wasze dzieci zyły godnie oki wszystko sie zgadza to weźcie sie tez do roboty i zróbcie na 50% utzrzymania dziecka bo to tak samo wasze dziecko jak i ojca.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.