Karolce od środy ropieje oczko . Najpierw odrobinkę. Wczoraj już coraz bardziej. Z początku się nie skarżyła na nie, nic ją nie bolało. Wczoraj wieczorem już zaczęła mówić, że ją swędzi, czasem ją zabolało...
Oglądałam to oczko, myślałam początkowo, że sobie zatarła, albo że coś jej wpadło... Nic tam nie widziałam - oprócz zaczerwienienia lekkiego pod powiekami...
Przemywałam solą fizjologiczną i rumiankiem w nadziei, że wyleczę je domowymi sposobami. Nie wyleczyłam jednak .
Wczoraj, gdy wieczorem zasnęła - po pół godzinie poszłam do niej. Patrzę, a w kąciku tego oka jest już spora kropla ropki...
Przemyłam, zrobiłam kompres rumiankowy.
Dziś rano już oba oczka są zaatakowane. Lekko podpuchnięte.
Pójdziemy do lekarza.
Pierwszy raz mamy problem z oczkami. Skąd to się mogło wziąć...?? Czy to wirusowe jakieś jest/może być??
Od wczoraj-wieczór boli mnie gardło. Tak się zastanawiam czy to może mieć jakiś związek z Karolki oczkami...
No i... co mnie czeka?? Długo leczy się takie oczka?? I co ewentualnie dostawałyście na podobne problemy...?? (nie chcę pójść zielona do tego lekarza...)