To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jak przekonać faceta...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Lizia
do drugiego dziecka?
Nie dociereają do niego argumenty, że jedynak będzie sam jak palec kiedy nas zabraknie. No i co ja mam zrobić?
AnkaSkikanka
To jest jedno z pytań, na które nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Każdy jest inny i ma inną sytuację. To tak, jak z gustem kobiet. Jednym się podobają hebanowi południowcy za kaloryferem, a innym bladzi jak słonina "intelygenci" z żebrami na wierzchu.

Użyj swojej mocy icon_wink.gif
Majka 82
Lizia,

jak masz przekonac meza do DRUGIEGO dziecka?? moze podobnie jak do pierwszego 03.gif

ja nie moge mojego do pierwszego przekonac, ale powiem Ci ze juz to zaakceptowalam i poczekam az bedzie gotowy podjac to nie lada wyzwanie!!
wiec mysle ze ma sensu jakos go namawiac, badz, nie daj Boze, probowac czegos na wlasna reke, faceci maja swoj plan i chca go realizowac punkcik po punkciku:) nie wywieraj presji,mysle ze gdy dasz mu troche czasu sam do tego dojrzeje!!!!

zycze Wam powodzenia, mysle ze niedlugo bedziecie przezywac na nowo ten maly Wielki Cud!!!!!

trzymam kciuki i pozdrawiam

M
A.L.
CYTAT(plombiusz @ śro, 20 cze 2007 - 17:24) *
To jest jedno z pytań, na które nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Każdy jest inny i ma inną sytuację. To tak, jak z gustem kobiet. Jednym się podobają hebanowi południowcy za kaloryferem, a innym bladzi jak słonina "intelygenci" z żebrami na wierzchu.

Użyj swojej mocy icon_wink.gif



Plombiusz haha, a co ci poludniowcy robia za kaloryferem? Wiem, ze to literowka, ale wybacz, nie moglam sie powstrzymac icon_mrgreen.gif


Lizia, chcesz mojego meza? Wtedy nie bedziesz musiala go do niczego przekonywac, ba! wrecz bedziesz musiala studzic jego zapedy.
AnkaSkikanka
CYTAT(A.L. @ śro, 20 cze 2007 - 17:42) *
Plombiusz haha, a co ci poludniowcy robia za kaloryferem? Wiem, ze to literowka, ale wybacz, nie moglam sie powstrzymac icon_mrgreen.gif

Chciałem tylko podkreślić rozmiar kaloryfera. To było specjalnie i już icon_wink.gif
mama nadzieja
Trudno przekonać mężczyzn, ja męża przekonywałam 4 lata i teraz jak przychodzi @ on mnie poiesza, że dobrze się stało, bo mamy tyle swobody i wolności, robimy co chemy, kiedy chcemy i nie musimy się niczym ograniczać. Facet = pragnienie wygody, kobieta = pragnienie macierzyństwa.
To znak, że tak do końca mój M nie jest przekonany o konieczności budowania rodziny. Z drugiej strony to odpowiedzialny facet i pewnie boi się, że może nie sprostać wychowaniu. A strach jest wystarczającym hamulcem.
Rozmawiaj i pytaj dlaczego Twój facet nie chce dziecka i mów mu, jakie to dal Cebie ważne by włąśnie z nim stworzyć rodzine. Może to pomoże.
Ale to prawda co mówią dziewczyny nic na siłę
i żadne tam bajery, że niby bierzesz tabletki w ramach zabezpieczania i angle zaliczacie wpadkę, bo kiedyś tam zapomniałaś.To są chwyty poniżej pasa.
powodzenia
Lizia
Dzięki za Wasze głosy.
To chyba jest tak jak pisała mama nadzieja. One ma przerost poczucia odpowiedzialności. Jest człowiekiem, który wymaga bardzo dużo od siebie i od innych niestety też. Nie zdecyduje się na dziecko do momentu gdy nie będzie absolutnie pewny że będziemy sobie w stanie poradzić z dwójką dzieci. Niestety takiej pewności można nigdy nie mieć. Ja go do niczego nie nakłaniam, a już napewno nie zrobiłabym nic na własną rękę.
Temat wraca co kilka miesięcy i wtedy on coś przebąkuje, że może drugie dziecko jak niunia będzie już prawie dorosła. Dla mnie to jest bez sensu. Nie chcę żeby dziecko wstydziło się, że ma mamę w wieku, w którym inne dzieci mają babcię. Poza tym muszę się liczyć z tym, że mogę umrzeć gdy dziecko będzie miało kilkanaście lat.
Na razie przy okazji takich rozmów jasno komunkuję, że uważam że powinniśmy mieć drugie dziecko i będę czekać aż on też tego będzie chciał. Trochę tylko mnie już męczy o czekanie. Chciałabym, żeby nie było dużej różnicy wiekowej między dziećmi. Gdybyśmy się zdecydowali teraz byłoby to prawie 4 lata. Niestety czas płynie, a ja czekam i czekam i liczę te ewentualne różnice wiekowe i coraz gorzej to wygląda
mama nadzieja
[blizia][/b]
mam jeszcze jeden pomysl. nie mozesz go zabrac do znajmych, ktorzy maja 2 dzieci i tez z jakas 2 - 5 czy 7 lat roznicy????
pogadajcie z nimi jak im sie zyje w takim skladzie, a potem w lozeczku zapytaj M co on o tym sadzi. Moze to go zmobilizuje.
trzymam kciuki.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.