To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Chora mama :(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Użytkownik usunięty
Od lutego to jest już czwarta infekcja z udziałem antybiotyku w finale icon_sad.gif Najpierw była paskudna angina, zaraz potem (za krótko był antybiotyk) zapalenie zatok (okrutne!). Minęło 1,5 miesiąca, znowu angina (no, tym razem dałam ciała, bo przejechałam się 250 km przy otwartych na przestrzał oknach w samochodzie) i znowu angina... i antybiotyk. Minął kolejny miesiąc, mamy koniec czerwca. Moja Siostra w sobotę wyszła za mąż, mieliśmy wesele. I co? Oczywiście... w sobotę rano obudziłam się z gigantycznymi migdałami, bólem gardła... U fryzjera trzęsło mnie z zimna mimo upału icon_sad.gif Pół wesela ledwo trzymałam się na nogach. Wczoraj zaserwowałam sobie po raz pierwszy w życiu sama antybiotyk (został po chorobie Męża). Nie miałam siły turlać się autobusem do szpitala w Wołominie (w Ząbkach ŻADNA przychodnia nie ma dyżuru), a wszyscy kierowcy w domu byli... poweselni. Odważyłam się więc przestudiować ulotkę i zaaplikowałam sobie lek, bo wiedziałam, że dziś trzeba by mnie łopatą zeskrobywać z ziemi...

Jestem zmęczona... Chora i zmęczona. Fakt, przegięłam, mało śpię, dużo pracuję, bardzo dużo się stresuję i coś tak czuję, że mój organizm zaczyna mieć mnie w swojej organizmowej d.upie podobnie, jak ja mam go przez 31 lat...

Dodatkowo dziś chciałam się udać do laryngologa (prywatnie oczywiście, bo w Ząbkach nie ma państwowego laryngologa), ale... Lekarz przyjmuje od 16 do 18 i tu zaczynają się schody, bo mój Mąż MUSI iść na 15 do pracy, moja Mama podobnie jak ja ma anginę, mój Tata jest dziś w nastroju do zabijania, więc nie poproszę o opiekę nad Dziećmi, Siostra jest poza domem. I dupa zbita. Nie mam jak pójść do lekarza... W takich chwilach to mi się wyć po prostu chce!
cos_cos
[użytkownik x] nie pomogę, bo nie mam jak, choć chętnie bym Ci z dziećmi została, ale przesyłam uściski i życzę szybkiego powrotu do zdrowia...
Jak już z tego choróbska wyjdziesz to pooszczędzaj się trochę kobietko ! Ja wiem, łatwo się mówi, dzieci, dom,praca. Ale mimo wszystko, choć trochę !
Edi Zet :)
Zrónb sobie wymaz z gardła. Z posiewem i antybiogramem. Teraz to po grzybach bo łykasz antybiotyk, ale po antybiotyku odczekaj ze 2 tyg. i sobie zrób.
ilona
Trzymaj sie!
Pomoc nie moge ale wirtualnie wspieram i zdrowka zycze.
No i wstrzymania koni w biegu chociaz na chwilke przytul.gif
dorothyz
Okropność icon_sad.gif ja także zdrówka życzę. Sama jestem "gardłowcem" którego laryngolog mocno namawia na pozbycie się migdałów- najlepiej w jego własnej prywatnej klinice 21.gif , ale ja się do nich chyba przywiązałam 41.gif . sądzę jednak że po kolejnej infekcji-gigancie pójdę za ciosem i pozbędę się tej "watpliwej" ochrony mojego gardła. Może też powinnaś przemyśleć pozbycie się migdałków? Trzymaj się- ZDROWO!
Użytkownik usunięty
Byłam u laryngologa. Prywatnie, ofkors, bo państwowo mi nie przysługuje (życie nie jest zagrożone, a lekarze protestują - nadal jednak popieram protest). Pani doktor także kazała migdałów się pozbyć, orzekła powiększone węzły chłonne podżuchwowe, TRAGICZNY stan gardła, krtani i strun głosowych. Mam wrażenie, że zajrzała mi także do żołądka, ale o wrzodach nic nie mówiła icon_wink.gif W każdym razie Xitrocin mi przedłużyła, w czwartek zaleciła pokazać się kontrolnie. Prywatnie, oczywiście. Usadziła mnie na zwolnieniu do 6 lipca!!! Orzekła, że nie będzie ze mną na ten temat dyskutować. Już widzę radość kierowniczki jutro 32.gif
irminka2
No i brawo dla pani doktor icon_smile.gif.
Ja wiem,że zwolnienie lekarskie to 80 % pensji, niezadowolenie szefostwa, ale Ty naprawdę musisz odpocząć. Ża dużo zawirowań zdrowotnych i nie tylko miałas w tym roku - organizm nie wytrzymuje.
Zdrówka życzę

Irmina
Ewelinek
zdrowia zdrowia zdrowia życzę!!!!
marghe.
[użytkownik x], ja psyche nie za silne to i zdrowie podupada
zacznij dbac o siebie.
CrazyMary
CYTAT(marg. @ wto, 26 cze 2007 - 18:08) *
[użytkownik x], ja psyche nie za silne to i zdrowie podupada
zacznij dbac o siebie.

Święta prawda. Jak u mnie pojawiły sie problemy natury emocjonalno - psychicznej, to od razu częsciej zaczęłam łapac wszelkie infekcje, co wczesniej mi się nie zdarzało.
Saskia
CYTAT(CrazyMary @ wto, 26 cze 2007 - 15:50) *
Święta prawda. Jak u mnie pojawiły sie problemy natury emocjonalno - psychicznej, to od razu częsciej zaczęłam łapac wszelkie infekcje, co wczesniej mi się nie zdarzało.

no właśnie
ja się ocknęłam po tym jak w ciągu dwóch miesięcy zaliczyłam trzy antybiotyki
[użytkownik x], zdrowia i zwolnienia tempa życzę icon_wink.gif
użytkownik usunięty
[użytkownik x], podpisuję się pod Dziewczynami.
I też zdrowia życzę.
Kocurek
CYTAT(Paka @ wto, 26 cze 2007 - 16:31) *
[użytkownik x], podpisuję się pod Dziewczynami.
I też zdrowia życzę.


I ja przytul.gif
Użytkownik usunięty
Ech... siedzę sobie w domu, antybiotyk łykam już 8 dób. Hmmm... no jestem zdrowsza. Ale zdrowa to nie icon_sad.gif Mam zatkane zatoki, jakiś paskudny katar, no i od rana do południa walczę sama ze sobą, żeby w ogóle zebrać się w sobie. Jeszcze mnie dopadły zmasowane "ciężkie dni" i już w ogóle... nic, tylko dobić... Weekend był intensywny, opieka nad Dzieciakami + wyprasowane wszelkie ciuchowe zaległości. Nie powiem, żebym się oszczędzała... Martwię się, że jednak nie dochodzę do zdrowia tak, jak zawsze. W zasadzie to od tego nieszczęsnego lutego nie dochodzę. A tak naprawdę to cała jazda rozpoczęła się już w listopadzie, kiedy zaczęły mi puchnąć nogi. Wtedy miałam kilka takich miesięcy, gdzie nie przesypiałam więcej niż 2 godziny na dobę. Rzuciłam tą pracę, wypoczęłam i nogi... wróciły do normy. Od końca lutego znowu dopadają mnie te paskudne gardłopodobne robako-infekcje. Cholera... No właśnie! Psyche... stres... Od kilku miesięcy w zasadzie stały. Strzały adrenaliny i zejścia... długie, paskudne...

Jutro ponownie idę do laryngolog. Niech obejrzy to moje brzydkie, co tam mam i pomoże mi się wykaraskać do końca. A potem - to już postanowione - więcej odpoczynku i SPOKOJU. Przynajmniej będę się bardzo starać... Chyba przegięłam trochę icon_sad.gif
użytkownik usunięty
[użytkownik x], nie wiem co napisać, bo to, że masz o siebie dbać, to wiesz. I to najbardziej wkurzający tekst jaki może usłyszeć osoba, która wie, że musi o siebie dbać, a nie ma ku temu warunków... Mam nadzieję, że uda Ci się wkrótce zluzować...
Użytkownik usunięty
Paka, ależ luzuję! Po pierwsze rzuciłam pracę na noce (dodatkową). Kit z pieniędzmi. I tak płacili marnie, w dodatku z kilkutygodniowymi opóźnieniami. Po drugie - Tymi jest już większy i można przy Nim nawet z 15 minut poleżeć icon_wink.gif Po trzecie... i najważniejsze... Przestałam chodzić po ścianach. Tak, tak. Chodziłam. Płakałam. Zagryzałam zęby. Teraz wyluzowałam. Stałam się ostoją niewzruszenia. To daje efekty. Fajne nawet.

Dziś mam się lepiej, no ale do końca na chodzie jeszcze nie jestem. Idę na tą kontrolę icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
Z radością informuję, że wracam do życia brawo_bis.gif

Czuję się lepiej, mam więcej energii, nie gorączkuję już wcale. Dostałam do nosa jakiś steryd i faktycznie, katar mi się zmniejszył, nie jest już taki paskudny, a dodatkowo przy okazji krtań wraca do normy. Po długim czasie zaczynam znów czuć się zdrowa icon_mrgreen.gif
użytkownik usunięty
[użytkownik x], jaka dobra wiadomość. Mam nadzieję, że wkrótce poczujesz się w pełni zdrowa. Cieszę się, naprawdę się cieszę!
dorothyz
Witamy wśród żywych icon_smile.gif
a ten steryd do nosa to pewnie Flixonase? super specyfik (moim zdaniem).
Użytkownik usunięty
CYTAT(dorothyz @ piÄ…, 06 lip 2007 - 13:25) *
Witamy wśród żywych icon_smile.gif
a ten steryd do nosa to pewnie Flixonase? super specyfik (moim zdaniem).


Owszem icon_smile.gif Co ciekawe, duuuużo mniej odkasłuję i krtań tak mi nie dokucza...
Czyżby Pani laryngolog miała rację, że to wszystko wina kataru, który ma początek w alergii???
dorothyz
Całkiem możliwe że tak właśnie jest. Ja jestem bardziej "krtaniowcem" niz "zatokowcem" , ale z tego co się orientuję to wszystko jest ze sobą "połączone" i ma zazwyczaj swój poczatek właśnie w zatokach. Całe szczęście że trafiłaś na dobrego laryngologa. Dużo zdrówka i oby takie "zarazowe choróbska" nie powtarzały sie często.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.