Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
J od września idzie do przedszkola, w listopadzie kończy 3 lata generalnie należy do uparciuchów z kategori im bardziej mnie przymuszasz tym bardziej ja nie chcę, ma zaleganie afektu całymi godzinami udało mi się go odpieluchować /o cudzie/ - pielucha do spania ale to ujdzie problem jest z samodzielnym jedzeniem i innymi czynnościami niestety J nie należy do dzieci "ja sam" - owszem wiele rzeczy chce robić sam ale do tych kategorii nie należy jedzenie, ubieranie obsługa w łazience /choć np. zabawki po sobie sprząta / pewnie to moja wina nie przeczę, staram się go oczywiście zachęcić a nawet zmusić do samodzielności ale wtedy słyszę, sam nie umiem, zrób to dla mnie, boli mnie ręka, głowa noga itp, jestem zajety no to ja twardo - jak nie zejdziesz sam z kibelka / ma podnóżek/ to będziesz tam siedział - on siedzi i wyje w niebogłosy pół godziny - w końcu pora wyjść z domu więc go ściągam, nie chce ściągnąć butów - jak nie ściągniesz sam to będziesz siedział w przedpokoju - on siedzi i wyje - w końcu ściąga ale przez nastepna godznę jest głęboko nieszczęśliwy najgorzej z jedzeniem bo jest niejadkiem / anatomii kostnej można sie na nim uczyć/ generalnie nie wciskam mu na siłe ale jak go nakarmie to przynajmniej zjada a tak.. no wiem zagłodzić się nie da ale jak długo można żyć suchym chlebem /przegryzek wypełniaczy nie dostaje/ no i teraz pytanie - czy w przedszkolu nauczy się samodzielności patrząc na inne dzieci czy też go trenować ??? pomysł mam taki na jedzenie żeby go zostawić przy talerzu - jak jesteś głodny to zjesz jak nie to talerz zabieram - jak długo może się głodzić i czy ja to wytrzymam - ale czy warto - może jednak w tym przedszkolu zacznie sam jeść, ubierać /rozbierać się sam i wycierać sobie pupe macie doświadczenie w tym temacie?
parasolka
Wed, 11 Jul 2007 - 16:50
no dobra poczytałam sobie tematy o podcieraniu pupy ale dalej pytam
Mika
Wed, 11 Jul 2007 - 16:51
nauczy się ja miałam gorszy egzeplarz,bo starszy i lenistwo/upór były w nim dłużej zakorzenione równie dużo jadł,tak samo był wypasiony i chęci do samodzielności były równie nikłe szybko załapał o co chodzi,szybko nauczł się samodzielności,jedzenia teraz to nie to samo dziecko
czasem żałuję,bo obrót w sprawie jedzenia nastąpił o 180 stopni teraz nie je,on ŻRE ,pochłania,wsysa CIĄGLE GŁODNY i ciągle chudy zmienił się w tasiemca
Saskia
Wed, 11 Jul 2007 - 16:57
a czy przedszkole wymaga pełnej samoobsługi? u nas panie bez problemu pomagały przy jedzeniu i w toalecie pomysł z zabieraniem talerza po jakimś czasie IMO dobry (na marginesie: moją córkę można by spokojnie zakwalifikować jako "niejadka" ale ponieważ jest zdrowa i wysoka choć szczuplutka to traktujemy jej jedzenie normalnie) generalnie to bym troszkę wyluzowała, bo po pierwsze do września jeszcze półtora miesiąca po drugie może być tak że im bardziej się napinasz i Tobie zależy tym bardziej dziecko się stawia i opiera
Mika
Wed, 11 Jul 2007 - 17:03
u nas pomagają panie,nie ma jedzenia na czas -dzieci które zjadły siadaja na dywanie i czekają na pozostałe reszta je w swoim tempie i kończy kiedy ma dosyć
parasolka
Wed, 11 Jul 2007 - 21:12
taką mam własnie nadzieję że sie nauczy bo "walka" z nim przyprawia mnie o siwe włosy /choć farbowane/ z dni adaptacyjnych wiem, że panie w pszedszkolu przynajmniej na poczatku pomagają
myszka
Thu, 12 Jul 2007 - 09:09
Parasolko, spokojnie. Panie po pierwsze pomagają, po drugie J. dużo będzie podpatrywać, po trzecie każde dziecko dokładnie wie, gdzie leży granica u mamy, a gdzie u pani.
Mój Miłosz też z tych upartych i rok temu miałam dokładnie takie same rozterki jak Ty. Z tym, że u nas lepiej zaskutkowała metoda nie przymuszania, a negocjacji i kompromisu. Trafiliśmy też na rewelacyjną panią, która bardzo szybko rozszyfrowała charakterek Mińka i dokładnie wiedziała, jak z takim delikwentem postępować. Może to zależy od dziecka, ale w naszym przypadku przymus przynosi zawsze efekt odwrotny od zamierzonego, więc tego i my i pani raczej się wystrzegaliśmy.
Co do samodzielności - dowiedz się, w jakim zakresie jest wymagana. Pamiętam, jak nasza pani dyrektor powiedziała, że w naszym przedszkolu "samodzielność jest mile widziana, ale jej nie wymagamy, natomiast uczymy tego konsekwentnie od początku". Efekty było widać bardzo szybko.
justapl
Thu, 12 Jul 2007 - 09:25
z tym pomaganiem to nie jest tak do końca i niewszędzie , u nas np. panie pomagają przy jedzeniu np. ale po gimnastyce to skarpetek nie pomogą załozyć tak że te dzieci chodzą w kapciach na gołe nózki do póki rodzice nie przyjdą , a dzieci skarpetki ukrywają w kieszeniach
sq8jlx
Fri, 13 Jul 2007 - 12:43
A może zabierz go na zakupy i niech sam sobie talerzyk wybierze i takie tam inne akcesoria. U nas z tym akurat nie ma problemu motywację w tym zakresie potęguje jedzenie "dorosłymi" sztućcami z "dużego talerza". Natomiast z sikaniem to mam przeprawę a też ma iść od września do przedszkola a w sierpniu skończy 3 latka. Na noc zakładam tylko pampersa a w dzień chodzi w pielusze tetrowej aby czuć dyskomfort ale on nic nie zgłasza że ma mokro. Kiedyś poprostu zapomniałam wysadzać go na nocnik i sprawdzać jak ma mokro bo byłam zajęta. Jak sobie przypomniałam to pieluchę można było wykręcać, spodnie a wręcz nogawki przemoczone do skarpet z nimi włącznie normalnie szok a mojemu dziecku to nic a nic nie przeszkadzało.
hillroad
Fri, 13 Jul 2007 - 13:55
nauczy się, to jest pewne. moja córa do samodzielnego jedzenia się nie rwie, ale w przedszkolu sama je i pije z kubeczka (w domu ma bidon). w przedzkolu dziecko 100% samodzielne w domu czasami mały dzidziuś, bo wie, że mamusia zawsze pomoże . ostatnio jednak i w domu widać poprawę w samodzielnośći: ubieranie i rozbieranie, mycie rąk, podciąganie gaci, wycieranie pupy i kipy(jak jest)... panie na początku bardzo pomagały i zawsze towarzyszą dziecku w toalecie. zobaczysz będzie dobrze, dzieci najszybciej uczą się przez naśladownictwo, nie lubią być gorsze od rówieśników:) pozdrawiam
Patsi
Sun, 15 Jul 2007 - 15:39
Nauczy się, nauczy, to tylko kwestia czasu. Poza tym jak będzie miał inne dzieci jako konkurencję, to niejedną sprawnością pewnie cię zadziwi
powodzenia
Jasiucha
Mon, 16 Jul 2007 - 08:04
dzieci inaczej zachowują się w domu a inaczej wśród rówieśników w przedszkolu i niech Cię nie zdziwi jak usłyszysz, że w przedszkolu sam je (a w domu nie)..
Ja mam na przykład inny problem, w domu jak Ala zwoła jeść to musi być natychmiast, właściwie chyba powinnam wyprzedzić jej myśli aby było bez płaczów i złości - nie potrafi chwilki cierpliwie poczekać pomimo iż cały czas do niej mówię - "mama teraz kroi chlebek, smaruje masełkiem a teraz..." W przedszkolu zaś tylko raz, jedyny raz zrobiła taką scenę i więcej nie próbuje u dziadków też czeka cierpliwie..
grzałka
Wed, 15 Aug 2007 - 17:34
ja też im bliżej września tym więcej mam obaw związanych z przedszkolem- Ania była bardzo samodzielna jak szła do przedszkola, Antek, poza niedociągnięciami w samodzielnym ubieraniu też jest samoobsługowy, ale Alek.....dramat
no, nie, umie jeść sam, to muszę mu oddać- ale z pozostałymi sprawami leżymy- najgorsze jest to, że to jest dziwne dziecko i ma różne dość nietypowe zwyczaje, a jest przy tym zupełnie bezkompromisowy
np. żeby zrobić siku musi się rozebrać calusieńki, łącznie z butami i skarpetkami (po 3 miesiacach negocjacji nie zdejmuje koszulki)- na wszekie próby perswazji reaguje wrzaskiem
poza tym nie potrafi powiedzieć zrozumiale o co mu chodzi- tzn. potrafi, ale to jest zwykle tak skomplikowane, albo tak absurdalne że dorosły z gory zaklada, że źle zrozumiał- ja zwykle wiem o co mu chodzi, bo jednak am najwiekszą wprawę- tu może trochę pomoże brat , bo to on zwykle tlumaczył opiekunce o co chodzi Alkowi
jest kompletnie aspołeczny, wlaściwie, co mnie dziwi, ta cecha mu się nasila- obecnie nie wejdzie na ślizgawkę gdy są na niej jakieś dzieci , a kontaktow z obcymi (dziećmi i dorosłymi) unika jak ognia, a jak go ktoś zaczepi, to wrzeszczy
tak naprawdę to on sie chyba nie nadaje do przedszkola, co?i
Kocisława zwana Warkotem
Wed, 15 Aug 2007 - 18:45
Grzalka,nie stresuj się na zapas.Mam koleżankę,której córa(lat 3) była totalnie aspołeczna.Nie odchodziła od mamy na krok-dosłownie.Ryczała(nie można tego było nazwać płaczem)gdy tylko ktokolwiek do niej podszedł.Nie potrafiła się ubrać/rozebrać , sama nie jadła(chowanie przez nadopiekuńczą babcię zrobiło swoje).Z konieczności , praktycznie z dnia na dzień oddali ją do przedszkola.I żadna tragedia się nie wydarzyła.Milenka po miesiącu płakała,gdy ktoś ją z przedszkola zabierał...Co prawda ty raczej nadopiekuńcza to nie jesteś,więc nie w tym będzie tkwił problem.Ale dopóki nie sprawdzisz to się nie przekonasz.
Kocisława zwana Warkotem
Wed, 15 Aug 2007 - 18:48
A jakby moja Młoda też się nie sprawdziła jako przedszkolak to oddasz Alka pod moją opiekę.A że ja tyran jestem i hetera to chłopak szybko zatęskni za przedszkolem...))
grzałka
Wed, 15 Aug 2007 - 19:12
o, no to jest genialne rozwiązanie już się nie martwię
parasolka
Wed, 15 Aug 2007 - 22:01
a ja nieco zlałam sprawę wyszłam z założenia że J raczej dłużej niz 3 dni głodny chodził nie będzie a panie ubrać/rozebrac sie pomogą trudno będzie co ma być
sq8jlx
Tue, 21 Aug 2007 - 13:30
Łączę się w bólu 3 września do przedszkola pierwszy raz. Właśnie dzwoniłam i samodzielność raczej wymagana ale były maluchy z pampkami i to mi humor poprawiło bo młody nie woła. Jak mu przypomne to zrobi siku jak mu się chce ale jak nie to klapa. Podobno z panią w grupie można sie dogadać, takie uzyskałam informacje. Teraz się boję czy mały będzie chciał zostać a w zasadzie to boję się już wszystkiego co związane z przedszkolem . Z ubieraniem też nie ciekawie, zobaczymy.
Simson
Tue, 21 Aug 2007 - 20:51
Mojej Adze też do samodzielności jeszcze daleko. Ale raczej staram się nie panikować. Z doświadczeń ze starszym dzieckiem wiem, że panie w przedszkolu pomagają. Poza tym Aga zupełnie inaczej zachowuje się przy swojej mamuni a zupełnie inaczej, kiedy liczy się czas, wtedy potrafi założyć buty w sekundę. W toalecie trzeba pomóc wytrzeć pupę, gdyż nie wierzę że 3-latek jest w stanie zrobić to sam dokładnie (no dobra, mój 3-latek) . W sumie najgorzej niepokoi mnie nastawienie Agi do przedszkola. Powiedziałam jej, że mama będzie pracowała a ona na to, że przez ten czas ona będzie sprzątała w domu, a do przedszkola to tak niekoniecznie
parasolka
Fri, 24 Aug 2007 - 19:54
J też ze zdziwieniem przyjmuje informację, że w przedszkolu będzie bez mamy
vieshack
Wed, 26 Sep 2007 - 10:07
moim zdaniem zacznie - inne dzieci będa sobie radzic same to on tez - jednak co grupa to grupa. Poza tym nie będzie miał wyjścia. Moja jak szła do przedszkola nie ubierała się sama, czasem sama jadla, róznie bywało generalnie. Po kilku miesiącach wszystko potrafiła przy sobie zrobic chociaz do dzisiaj słysze czasem np. "mamo ja w przedszkolu umiem sama rajstopy zalożyc ale w domu nie bardzo " ...
iguana
Wed, 26 Sep 2007 - 12:17
vieshack: podpisuję się pod tym co napisałaś. Mój ma dokładnie tak samo.
parasolka
Wed, 26 Sep 2007 - 21:28
no cóz , moje obawy okazały się płonne, raz że w przedszkolu pani baaardzo pomagają, dwa że J usamodzielnia się z dnia na dzień, choć w domu troche tej samodzielności traci, ale jest ok
parasolka
Wed, 26 Sep 2007 - 22:23
słuchajcie poradzicie mi J nie lubi kanapek, nawet z samym masłem, pani mówi że głównie je suchy chleb na śniadanie no chyba że jest parówka przeważnie w przedszkolu są kanapki w domu jak je chleb to też tylko suchy, na śniadanie w domu jadł do tej pory kasze manną zastanawiam się czy by mu nie dawać tej kaszy przed wyjściem - najedzony lepiej funkcjonuje ale czy to go nie zniechęci w ogóle do jedzenia śniadań "normalnych" jak jest u was ze śniadaniami ?
grzałka
Wed, 26 Sep 2007 - 22:27
Antek bez śniadania z domu nie wyjdzie- ostatnio ma fazę na kanapki z miodem- na spozycie śniadania w przedszkolu to nie wpływa
Alek, który ma więcej wspólnego z J. śniadania w domu nie dostaje, bo olał by śniadanko przedszkolne- tu mi sprawę ułatwia jego późne budzenie się- ale, o dziwo, Alek, który masła na chlebie nie toleruje i w odmu je tylko suchy chleb (co zaznaczyłam w ankiecie dla pani wychowawczyni0 w przedszkolu zjada co mu dadzą
no to teraz co ja bym zrobiła będąc w Twoich butach: nie dawałabym śniadania przed wyjściem i nie przejmowałbym się, że je suchy chleb
parasolka
Wed, 26 Sep 2007 - 22:30
Grzałko uwielbiam Twoje proste odpowiedzi chyba masz rację
Mika
Wed, 26 Sep 2007 - 22:30
Jasiek nie je w domu jak zje to później słyszę,że ledwo tknie śniadanie ale u nas o tyle prosciej,że wstaje godzinę wcześniej,do przedszkola mamy 3 minuty i idziemy prawie na styk na śniadanie
za to po przedszkolu pół godziny po podwieczorku zjadłby konia z kopytami
Saskia
Wed, 26 Sep 2007 - 22:33
ze śniadaniami dotychczas było tak, że jedli w domu albo nie (ale jeśli jedli to jakieś symboliczne śniadanko), kiedy sporadycznie zdarzało się zjeść porządną porcję to sygnalizowałam w przedszkolu że są już po i żeby za bardzo nie namawiać po wakacjach moim dzieciom cosik się odmieniło i codziennie życzą sobie jakąś kanapkę lub płatki, ale w przedszkolu tez jedzą co bym zrobiła na Twoim miejscu - właściwie nie wiem, mnie w sumie odpowiadało to, że nie muszę rano śniadania szykować, ale może faktycznie mu tę kaszę dawaj?
grzałka
Wed, 26 Sep 2007 - 22:38
Mika, moi też pół godziny po podwieczorku są tak głodni, że zjedliby konia z kopytami- co to jest, faceci tak mają, czy to stres przedszkolny z nich wyciąga kalorie?
Anmia tak nie miała i nie ma
parasolka
Wed, 26 Sep 2007 - 22:46
U J na podwieczorek w przedszkolu jest ... zupa więc w domu do kolacji owoce, jogurciki ew. jakieś płatki na sucho i potem solidna kolacja - często kopytka albo pierogi
czy skłonności jedzeniowe są dziedziczne genetycznie? wczoraj wieczorem ugotowałam kalafiorową, dziś nie było mnie po południu do wieczora w domu więc Ł miał sobie odgrzać pytam go - i jak zupa - on - jadłem chleb....suchy
tak sobie myśle że jeśli w zimie J nie przekona się do śniadań to chyba mu coś małego ciepłego zapodam rano w domu od wyjścia z domu do śniadania w przedszkolu mija godzina
Mika
Thu, 27 Sep 2007 - 11:07
CYTAT(grzalka @ śro, 26 wrz 2007 - 22:38)
Mika, moi też pół godziny po podwieczorku są tak głodni, że zjedliby konia z kopytami- co to jest, faceci tak mają, czy to stres przedszkolny z nich wyciąga kalorie?
Anmia tak nie miała i nie ma
w naszym przypadku to chyba posiłki o stałej porze i przedszkole tak podziałało wcześniej Jasiek raz,że nie chciał jeść prawie w ogóle,dwa że trzeba było go karmić (4,5latek ) teraz nie tylko je w przedszkolu,ale i po nim zjada drugi obiad+kolację czasem 2 obiady w głowie mi się nie mieści GDZIE on to wszystko mieści będąc takim chudzielcem
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.