To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

za mały na przedszkole...?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

kaskasto
mam problemik, a własciwie pytanko. nie wiem czy to dobry pomysł aby mój synek poszedł od stycznia do przedszkola. icon_cool.gif Będzie miał wtedy 2,5 roku. Dominik jest bardzo komunikatywny lubi dzieci i nnie ma problemów z adaptacją. icon_razz.gif icon_wink.gif icon_lol.gif Gada też jak na jego wiek bardzo wyraźnie. Tylko siusiu nie chce wołać. icon_cry.gif Może chodzić bez pieluchy ale trzeba mu przypominać o siusianiu bo sam nie zawoła i zrobi w majtki. icon_twisted.gif Poradźcie co myślicie o moim pomyśle?, icon_question.gif Pozdrawiam kaskasto
Wbmot
Widzę, że nie tylko ja mam problemy z podjęciem decyzji icon_biggrin.gif

Moje zdanie jest takie:

Jeśli sytuacja finansowa nie zmusza matki do pójścia do pracy, a dziecko nie potrafi samo zadbać o swoje potrzeby fizjologiczne np. siusiu, to jest to za wcześnie na przedszkole.


Thomas w grudniu skończy 3 latka.
Zapisałam go od stycznia... ale teraz wiem, że się pośpieszyłam i dam go dopiero od września.
On sam siusia do nocnika, sam je, sam się ubiera...
Ale wydaje mi się, że jeszcze 'nie dojrzał' do przedszkola...
oliwija
macie racje dzicie powinno dojrzeć do przedszkola. ale jeśli koniecznie chcecie je gdzieś posłać proponuje żłobek taki gdzie jest jak w przedszkolu albo tzw zerowa grupa w przedszkolu- opieka jak w żłobku tylko przedszkole to jest na pewno. fdzieciaki szybko się klimatyzują i potem nie chcą wracać do domu
gg27
Mój synek chodzi w tej chwili do przedszkola. Zaczął chodzić jak miał 2 latka i 3 m-ce, czyli był mniejszy od Twojego. Teraz z perspektywy czasu widzę, że to był dobry pomysł. Mały wspaniale się rozwija, szybko się przystosował do warunków przedszkolnych - opiekunka mówi, że szybciej niż niektórzy trzylatkowie. Jak go zapisywałam w kwietniu to jeszcze używaliśmy pampersów - w wakacje się pożegnaliśmy. icon_biggrin.gif Mały bardzo się garnął do dzieci - szczególnie do starszych, teraz ma ich pod dostatkiem. Acha i wiesz co, po dwóch tygodniach zachorował, bałam się że będzie od nowa się aklimatyzował - błąd, poszedł bez problemów. Ty najlepiej wiesz jakie jest Twoje dziecko.
Pozdrawiam i życzę trafnej decyzji
Grażyna mama Szymonka ur. 2001.05.30
bea_a
CYTAT(oliwija)
macie racje dzicie powinno dojrzeć do przedszkola. ale jeśli koniecznie chcecie je gdzieś posłać proponuje żłobek


Nie zgadzam się z Tobą, jeśli jest możliwość posłania dziecka do przedszkola to wybrałabym przedszkole. Pomyśl jaki wpływ na malucha będzie miała tak częsta zmiana otoczenia. Ledwo przyzwyczai się do żłobka a juz trzeba go przenieść do przedszkola.

Uważam że jeśli masz możliwość poslania malucha do przedszkola to powinnaś z niej skorzystać .

Pozdrawiam
Villi
Ja mojego Misia (2 lata 7 mies) dałam do żłobka. Choć do wyboru miałam także przedszkole po przemyśleniu jednak zdecydowaliśmy się na żłobek. Michu jest dość samodzielny, gada jak najęty, z pampersa już też wyrósł i nawet potrafi się sam ubrać (oczywiście nie we wszystko icon_smile.gif ).

O wyborze żłobka zdecydowało kilka rzeczy:
1. Misiek jest w grupie ze swoimi rówieśnikami (od 2,5 do 3,5 lat)
2. Nie ma pań, są "ciocie" i jest ich więcej niż w przedszkolu na taką samą liczbę dzieci.
3. Nie ma problemu jeśli dziecko chodzi z pampersem (choć akurat nas to nie dotyczy), w żłobku dzieci są wysadzane co jakiś czas.
4. I dla mnie finalny argument - co potem? Dalej będzie szedł w przedszkolu ze swoją starszą grupa i 2 lata spędzi w zerówce, czy na samym początku po roku zostawie go na drugi rok w maluchach, a koledzy pójda dalej...

I właśnie punkt 4 u nas zadecydował - bo pójście do szkoły rok wcześniej nie wchodzi w rachubę, po co zabierać dzieciństwo...

Misiek po początkowych smutaskach (2 dni) bardzo chętnie idzie do żłobka, do dzieci, śpiewa piosenki których się tam nauczył i widzę, że naprawde dobrze się tam czuje icon_smile.gif

Pozdrawiam
Villi
kaskasto
U nas nie mażłobka. Ale nawet gdyby było to nie wiem czy bym sie zdecydowała. A mały jest komunikatywny i uwielbia dzieci. ile razy idzie obok przedszkola to musimy tam wejść i się pobawić, bo "Dominik chce do dzieci do szkola". W domu ma takie biurko siada tam i mówi : "Ucze siem bede do szkola chodzil - duzy jestem i lisowam (rysuję)"
więc najprawdopodobniej od stycznia stanie się dzielnym przedszkolakiem. PApa
CrazyMary
Ja też rozważam dość poważnie pójście Marty do przedszkola, jak skończy 2,5 roku. I to wcale nie dlatego, ze pójdę do pracy, wręcz przeciwnie, zamierzam iść rok później. Po prostu widzę, jakim Marta jest dzieckiem, zywym, lgnącym do dzieci. Marta już teraz często nudzi się ze mną. Siedzimy same w domu, Marta nie ma rodzeństwa. Teraz spacery raczej tez we dwie, nie ma dzieci na podwórku. Ja cały dzień się z nią przecież nie bawię. Myślę, ze przedszkole będzie dla niej atrakcją, oczywiście nie na cały dzień. Zresztą mam jeszcze rok na zastanowienie icon_smile.gif
eMariola
Ja też mam dylemat czy posłać Julkę (co prawda dobiero za rok) do przedszkola, czy do żłobka, czy zostawić dalej z opiekunką???
We wrześniu przyszłego roku będzie miała 2 latka i 11 mies.
Jak na razie jeszcze nosi pampersa, a o nocniku nie chce słyszeć, ubierać samodzielnie też się jeszcze nie potrafi no ale myślę że w ciągu roku zdobędziemy te umiejętności.
W tej chwili mała jest z opiekunką ale myślę że już troszkę jej się nudzi.
Z dziećmi będzie się lepiej rozwijała.
Ja najbardziej obawiam się chorób. U opiekunki nie ma z tym problemu bo zwolnienie biorę na max.2 dni.
Sama już nie wiem co zrobić, ale przyznam że coraz intensywniej myślę o przedszkolu.

Wiesz Kaskato, ja myślę że skoro Twój synek tak lubi dzieci i zabawy w przedszkolu do śmiało możesz Go tam posłać.
CrazyMary
CYTAT(eMariola)
Ja najbardziej obawiam się chorób. U opiekunki nie ma z tym problemu bo zwolnienie biorę na max.2 dni.

Właśnie dlatego chcę celowo wysłać Martę do przedszkola jeszcze zanim pójdę do pracy. Wiadomo, ze pierwsze miesiące, a nawet pierwszy rok to ciągłe choroby.
eMariola
Masz komfortową sytuację CrazyMary.
Ale ja pracuję i nie mam w pobliżu nikogo kto mógły zająć się Julką podczas choróbska icon_sad.gif
A wiesz jak patrzą na zwolnienia icon_evil.gif
Ja się właśnie zastanawiam czy nie znaleźć kogoś na np. dwie godz. (jak już Julka pójdzie do przedszkola-bo i tak pewnie nie zdążę po pracy aby ją odebrać ) no i jeszcze do opieki w razie choroby na przykład.
Zaproponuje najpierw to mojej obecnej opiekunce.
Ewentualnie będę ściągała moją mamę, która niestety mieszka 200 km ode mnie. icon_cry.gif
Wbmot
Po rozmowie ze znajomymi, stwierdziłam, że nie ma co trzymać Thomaska w domu, tylko dlatego, że mi się wydaje, że on jest za mały.

Już byłam z nim w przedszkolu na rozmowie.

A więc Thomasek kończy 3 latka 22 grudnia, a 2 stycznia zacznie chodzić do przedszkola icon_biggrin.gif
Kocurek
Ja dałam Mikołaja do przedszkola, jak miał 2,5 roku. Był to niejako przymus (znalazłam pracę), ale też był to dobry czas dla nas obojga.
Ja już byłam zmęczona siedzeniem w domu, a on znudzony.
Zaaklimatyzował się dość szybko, krótko protestował (nie miał innego wyjścia icon_wink.gif ).
Zaczął chodzić z rocznikowo starszą grupą, ale był zaradny, umiał się wysikać sam i jeść w zasadzie też icon_razz.gif
Myślę, że do tego typu decyzji (jeśli nie ma musu) powinna dojrzeć i mama i dziecko, muszą być gotowi na rozstanie - samodzielność pociechy też jest ważna.
Żłobka nie polecam, dziecko które trafi do nieco starszej grupy szybko się dogaduje i uczy od nich, młodsza grupa może nawet w pewnym sensie uwstecznić.
eMariola
W jakim stopniu samodzielny musi być trzylatek idący do przedszkola?
Na pewno samodzielne korzystanie z toalety i samodzielne jedzenie.
Ale co jeszcze?
Co z ubieraniem i rozbieraniem się.
Moja córcia jak na razie nie przejawia kompletnie zainteresowania samodzielnym rozbieraniem się.
Co prawda ma jeszcze czas do września, czyli 7 miesięcy, ale podejrzewam że nawet w ciągu takiego wydawałoby się długiego czasu nie dojdzie do perfekcji w tej dziedzinie.
A jeszcze na dodatek jest w dalszym ciągu pampersiarzem i nie wiem już jak przekonać ja do nocnika.
Przysnam że jestem coraz bardziej przerażona, a tu niedługo trzeba składać podania do przedszkola. icon_eek.gif
Pecia
Mariola, z tym ubieraniem i samodzielnym jedzeniem to jest tak umownie.
W najmlodszej grupie oprocz pan sa jeszcze tzw nianie. Ta sa panie ,ktore wlasnie wysadzaja dzieci, karmia.
Zuzia coprawda nie chodzila do maluchow ale jak byla w 4 latkach tez mieli nienie ! ktora byla na stale u nich ( to taka pani co przynosi zupe, nakrywa do stolu itd) teraz ta niania oporcz nakrycia do stolu i sprzatniecia awaryjnie jest u maluchow.
W ogole sie przejmuj sie tym jedzeniem i siusianiem. Zibaczysz jak szybko nadrobi zaleglosci icon_wink.gif w grupie.
Zuzia jak szla miala 3,8 latka ( jest z grudnia) tez nie wykazywala CHECI do samodzielnego ubierania, ale w przedszkolu okazalo sie,ze wszystko potrafi tylko przy mamusi NIE CHCE

Pozdrawiam
kaskasto
eMariola powiem Ci tak:
1. Dominik co prawda woła siusiu i nie nosi w dzień papmersa, ale ... panie w przedszkolu powiedziały, ze na początku i tak założą mu papmersa (była wpadka) bo Domi niepotrzebnie dodatkowo się stresuje tym że zrobił w majteczki (wcale nie chodzi tu o wygodnictwo Pań)
2. Je sam ale mało atrakcyjnie wygląda po jedzeniu zupki icon_biggrin.gif, inne potrawy owszem bardzo ładnie icon_smile.gif
3. O samodzielnym ubieraniu nieeeeeeeeeeeeeeeee ma mowy icon_smile.gif i rozbieraniu również. icon_wink.gif
Także głowa do góry na pewn będzie dobrze i mała się wszystkiego nauczy w swoim czasie icon_smile.gif
U mnie w przedszkolu naprawdę nie robili z tego problemu, że dziecko jest mało samodizelne icon_smile.gif Myślę, że to już nie ta ERA kiedy dzieci idąc do przedszkola musiały umieć to wszystko. W końcu przedszkole jest po to aby je nauczyć. icon_smile.gif
Trzymam kciuki za Was icon_smile.gif

Tu piszę o pierwszym dniu Smyka przedszkolaka
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=74...7467&highlight=
eMariola
Pocieszyłaś mnie trochę Magda.
Ja mam właśnie taka cichą nadzieje że w grupie rówieśników Julka troche sie usamodzielni.
Bo ona rzeczywiście inaczej zachowuje sie w domu, a inaczej u opiekunki.
No to w takim razie złożę te podania.
Ale jeszcze nie wiadomo czy ja przyjmą bo u mnie tylko cztery przedszkola (z czego dwa bardzo daleko ode mnie) i oczywiście wszystkie mocno przepełnione.
Pecia
Mariola dzieci chyba przyjmuja wg kolejnosci wiec zobzacz kiedy sa zapisy i skladaj od razu.
Ale musze cie zmartwic, dobrze by bylo, zebys miala kogos na nagle sytuacje icon_wink.gif i to nie mame daleko ale kogos na miejscu. Dzieci maja to do siebie,ze choruje nagle. Przychodzi taki przedszkolach po poludniu zdrowy a w nocy np kaszle icon_sad.gif I jak Ci ta mama dojedzie 200 km,zebys zdazylarano do pracy icon_confused.gif
eMariola
Magda, jeden czy dwa dni nieobecności w pracy na szczęście wchodzi w grę.
Poza tym porozmawiam z obecną opiekunką Julki.
Biore również pod uwagę to że z powodu chorób nie będzie mogła chodzić do przedszkola i nawet jak zacznie to będziemy musieli z niego zrezygnować.
No ale mam nadzieje że tak źle nie będzie.

A Ty posyłasz Jasia do przedszkola, czy w domku będzie?
Pecia
W tej chwili mam sytuacje taka,ze moi rodzice sa w Warszawie ( ja w Czestochowie) a tescie za granica wink.gif
Ale tescie wracaja za kilka miesiecy , beda mieszkac blisko.
Bardzo sie ciesze, bo chce wrocic do pracy, tzn znalezc prace icon_lol.gif
Bede wtedy spopkojna, Zuzia idzie do I kl.
Ale Jasia nie daje na razie do przedszkola bo on ma alergie pokarmowa i wole go sama pilnowac poki jest maly, mysle, ze jak bedzie mial 4 latka to pojdzie. A dziadki o niczym innym teraz nie marza jak zajac sie wnukami icon_lol.gif
asiaT
CYTAT(kaskasto)
eMariola powiem Ci tak:
1. Dominik co prawda woła siusiu i nie nosi w dzień papmersa, ale ... panie w przedszkolu powiedziały, ze na początku i tak założą mu papmersa (była wpadka) bo Domi niepotrzebnie dodatkowo się stresuje tym że zrobił w majteczki (wcale nie chodzi tu o wygodnictwo Pań)


właśnie chciałam o to zapytac. Wiem, że mamy jeszcze 4 miesiące do przedszkola, moje dzieci ładnie robią siusiu posadzone na nocnik, ale wołać NIE CHCĄ icon_sad.gif i teraz mam takie obawy - nawet jeśli się nauczą, to nikt mi nie wmówi, że trzylatki sie nie zasikują icon_sad.gif a już na pewno podczas spania czy też zaraz po drzemce... Czy w przedszkolu dzieci naprawdę nie mogą mieć pieluchy? Osobiście wolałabym założyć 10 czy nawet 20 pampersów niż smyki przebierac i zmieniać im pościel...

Napiszcie, jak to wygląda w praktyce. Bo się martwię i martwię.... moje dzieci są wyjątkowo na tę wiedzę "sikaniową"... icon_sad.gif
kaskasto
Asiu u nas do spania zakłaą dzieciom pampersy icon_smile.gif nie ma z tym problemu icon_smile.gif
A w czasie zabaw jak widzą, ze dziecko nie chce wołać i zdaża się wpadka to tez założą pamperka icon_smile.gif Mik na początku tak miał a teraz pamperek tylko do spania icon_smile.gif

A moze maluchy nauczą się wołać ?? Mik dopiero od niedawna sam woła, ze mu się chce icon_smile.gif a przedtem robił tylko jak go posadziłaś sam nie powiedział icon_sad.gif
eMariola
Asiu, nie martw sie na wyrost, 4 miesiące to naprawde dużo czasu.
Moja Julka tez była baaardzo "odporna" na umiejetność korzystania z nocnika. Jeszcze dwa miesiące temu marzyłam o tym aby zaczęła wołać.
A na dzień dzisiejszy...nawet na noc już nie zakładamy pampersa.
Załapała w ciągu dwóch tygodni. icon_biggrin.gif

Bądź dobrej myśli.
asiaT
no to mnie pocieszyłaś trochę. icon_wink.gif Bo jakoś mi się dziwnym wydaje takie betonowe przekonanie, że trzylatek to woła, sam robi i sobie pupę wyciera....

ale mam inny pomysł: nauczę ich, żeby zakładali pieluche bratu icon_biggrin.gif Przy ubieraniu sobie pomagają, więc czemu pampersy nie? icon_biggrin.gif
Sylwia M.
Jak zauważyłam większość z Was nie bierze pod uwagę tego aby, jeśli przedszkolak zachoruje, po prostu pójść na zwolnienie lekarskie i samodzielnie opiekować się nim w domu. Czy mogę spytać z ciekawości, czemu? Moje przypuszczenia:
1. W waszym zakładzie pracy nie przestrzega się kodeksu pracy, więc boicie się kłopotów
2. Zarabiacie bardzo dużo i nie chcecie stracić 20% zarobków, które traci sie idąc na zwolnienie
3. Macie tak odpowiedzialną lub nietypową pracę, że nie może Was nikt zastąpić, a szczególnie z dnia na dzień
4. Inne powody?
Pytam dlatego, że nie sądziłam, iż jest to tak powszechne zjawisko, że matka małego dziecka MUSI iść do pracy nawet gdy ono jest chore. To mnie zdumiewa i przeraża. Bo na pewno każda z Was chciałaby być przy nim.
kaskasto
CYTAT(Sylwia M.)
Jak zauważyłam większość z Was nie bierze pod uwagę tego aby, jeśli przedszkolak zachoruje, po prostu pójść na zwolnienie lekarskie i samodzielnie opiekować się nim w domu. Czy mogę spytać z ciekawości, czemu? Moje przypuszczenia:
1. W waszym zakładzie pracy nie przestrzega się kodeksu pracy, więc boicie się kłopotów
- u mnie to nie ma az tak duzego znaczenia
CYTAT
2. Zarabiacie bardzo dużo i nie chcecie stracić 20% zarobków, które traci sie idąc na zwolnienie
- ta opcja w moim przypadku odpada icon_sad.gif

CYTAT
3. Macie tak odpowiedzialną lub nietypową pracę, że nie może Was nikt zastąpić, a szczególnie z dnia na dzień
- to jest główny powód dla którego mi ciężko wziąć zwolnienie icon_sad.gif a tym bardziej z dnia na dzien icon_sad.gif

CYTAT
4. Inne powody?
nie

CYTAT
Pytam dlatego, że nie sądziłam, iż jest to tak powszechne zjawisko, że matka małego dziecka MUSI iść do pracy nawet gdy ono jest chore. To mnie zdumiewa i przeraża. Bo na pewno każda z Was chciałaby być przy nim.


No chyba każda mama chcialaby byc ze swoim dzieckiem a w szczegolnosci wtedy gdy jest chore icon_sad.gif
asiaT
Sylwia, a skąd takie przypuszczenia? Ja się boję tylko, że mi zabraknie 60 dni, jak zaczną mi chorować icon_sad.gif

Jak chłopcy są chorzy - z gorączką i marudni - zawsze zostaję w domu. Ale... jest choroba i choroba... dzisiaj mają zapalenie krtani, poza chrypką i lekkim katarem niewiele im dolega, w domu szaleją aż miło. DO przedszkola bym ich jednak nie puściła, żeby nie zarazili innych dzieci. Ale z nianią mogą spokojnie siedzieć w domu.

W moim przypadku o kłopotach raczej nie ma mowy, 20% utraconych zarobków też nie jest jakimś wielkim problemem, ale nie wiem, czy jest jakiś szef, który bardzo przychylnym okiem patrzyłby na wieczne 2-tygodniowe zwolnienia... a w przypadku dwójki - niestety, tego się muszę spodziewać icon_sad.gif
Litka
Asiu mój Piotrek zrezygnował z pampersa w wakacje czyli tuz przed pójściem do przedszkola. Ale zawsze musiałam go pytać, czy chce iśc siku. w przedszkolu panią uprzedziłam, że on dopiero się nauczył i żeby go czasem pytała. Ona mi po tygodniu odpowiedziała "po co mam go pytać jak on sam woła" icon_eek.gif Także nie martw się na zapas, wiem, że łatwo się pisze, ja też się martwiłam. Macie jeszcze parę miesięcy, może chłopcy juz będą wołać.

Na leżakowanie pani zakładala małemu pampersa, ale tylko parę razy.
Ciocia Magda
Ja też muszę potwierdzić, że w przedszkolu dzieci zachowują się zupełnie inaczej niż w domu. Od miesięcy bezskutecznie próbuję namówić dziewczyny, żeby używały ubikacji zamiast nocnika. icon_twisted.gif Jeżeli już robimy coś na kibelek, to konieczna jest mama do trzymania itp. (mimo że stoi podnóżek i dziewczyny doskonale sięgają). Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że w przedszkolu od pierwszego dnia chodzą do kibelka zupełnie same, wręcz nie życzą sobie towarzystwa pani.
Moriah
Podbijam temat, chociaż poczytałam sobie ten i inne wątki żłobek vs przedszkole to nadal mam wątpliwości (chociaż jeszcze kilka dni temu byłam przekonana, że synek zostaje w żłobku).
Pokrótce mój "problem": Eryk jest z połowy grudnia 2010, więc chociaż rocznikowo od września mógłby iść do przedszkola (o ile by się dostał) to wiekowo będzie praktycznie rok młodszy od równolatków np. ze stycznia a to u takich maluchów jest duża różnica. Obecnie chodzi do III grupy w żłobku. Panuje tu taka "polityka", że dzieci urodzone do 31.08 muszą się przenieść do przedszkola, a te urodzone po 1.09 mogą zostać w najstarszej (V) grupie w żłobku. Mamy więc uprzywilejowaną sytuację, że możemy dokonać wyboru co dalej z "karierą naukową" naszego dziecka. Eryk jest zaradnym chłopcem, bardzo się garnie do dzieci, z całkowitą aklimatyzacją miał nieco problemów (zajęło mu to dobre 2 m-ce nim zaczął bez płaczu rozstawać się z rodzicem pod drzwiami sali), samodzielnie je i pije. Nie przejawia chęci do samodzielnego ubierania/rozbierania. Dalecy też jesteśmy od pozbycia się pieluch. Chociaż dzieci w żłobku są kilka razy dziennie sadzane na nocniczki, to Eryk póki co nie załapał o co z tym chodzi. W domu mamy nocniczek i nakładkę na sedes, ale Eryk w ogóle nie chce słyszeć o korzystaniu z nich. Ponieważ sprawa idzie opornie chciałam na wiosnę/latem na spokojnie zacząć puszczać go w samych majteczkach licząc, że jak kilka razy się posiusia po nóżkach to się zorientuje, że coś się z jego organizmem dzieje i zacznie to sygnalizować.
Ale....
No właśnie. Rozmawiałam z mamą jednego z dzieci z grupy Eryka, która ma też starsze dziecko, obecnie w przedszkolu. Opowiadała, że rok temu stała przed takim samym dylematem co ja teraz i zostawiła dziecko w żłobku a teraz żałuje. Bo jej maluch posłany rok później do zgranej grupy przedszkolnej miał problem, żeby się z grupą zintegrować i tego się zaczęłam obawiać.
Teraz jest luty, rejestrować trzeba się w marcu a już w maju decydować czy dziecko się puszcza do danej placówki czy nie. Nie sądzę, żeby do tego czasu udało się pozbyć pieluch, nauczyć podcierać pupę, rozbierać i ubierać z majteczek/spodenek, ubranka do drzemki etc i pewnie wtedy włączyła by mi się presja, żeby te wszystkie umiejętności Eryk posiadł przed 1 września.
Gdyby został jeszcze na rok w żłobku, wszystko mogło by się potoczyć własnym rytmem.
Jest jeszcze jeden niuans. Właśnie zaczęliśmy starania o rodzeństwo i gdyby się udało w miarę szybko zaciążyć, to drugie poszło by do żłobka nim Eryk by go ukończył. A wtedy przy rekrutacji dostalibyśmy dodatkowe punkty za rodzeństwo w tej samej placówce icon_wink.gif

No i na koniec odwieczne pytanie: żłobek czy przedszkole?
an.tośka
W naszym żłobku też była zasada, że dzieci urodzone po 01.09. zostają w najstarszej grupie, urodzone wcześniej "przechodzą" do p-kola. K jako dziecko "wrześniowe" mógł zostać w żłobku i iść tam do najstarszej grupy. Zdecydowaliśmy się jednak na p-kole, m.in. dlatego, że "łatwiej" dostać się do przedszkola do pierwszej grupy (3latków) niż do grup kolejnych. Poza tym również nie chcałam aby K "wchodził" później do zgranej już grupy 4latków. W grupie 3latków był tak samo nowy jak inne dzieci. Nigdy nie żałowałam, że poszedł do p-kola pomimo, że nie miał skończonych 3 lat i pomimo tego, że trafił do grupy, w której są dzieci urodzone w pierwszej połowie roku i jest najmłodszy.
dorsim
Ja również stałam przed dylematem czy zostawić dziecko w żłobku czy od września posłać do przedszkola, mimo iż nie miała wtedy pełnych trzech lat. Tylko że u mnie za przedszkolem przemawiały dosyć dwie poważne kwestie. Po pierwsze u nas w żłobku są raczej bardzo małe dzieci, Marysia pod koniec chodzenia do żłobka była jedyną mówiącą osobą, panie nie bardzo prowadziły jako takich zajęć bo nie miały z kim, jednak większość dzieci była taka do ok 1,5 roku. No i zauważyłam że nagle zaczęła wołać smoczka ( chociaż sama nigdy jako niemowlak go nie używała bo nie chciała ), wydawało mi się z obserwacji i po rozmowach z paniami że się chce dostosować do dzieci z którymi przebywa i nie rozwija się tak bardzo.
No i druga kwestia że za żłobek musiałam płacić prawie trzy razy tyle co za przedszkole płacę teraz.

Co do nauki samodzielnego załatwiania się, owszem siku wołała przed wakacjami już na nocnik lub do kibelka, ale mieliśmy duży problem z kupą bo jeszcze w czerwcu/ lipcu robiła ją tylko w pieluchę. No i nie powiem martwiło mnie to z uwagi że od września miała iść do przedszkola . No ale się udało.

Co do umiejętności samodzielnego ubierania się / rozbierania/ podcierania pupy itp. Sama pracuję w przedszkolu, często pomagam przy maluszkach, i powiem że akurat u nas ( może w innych placówkach jest lepiej ) niewiele dzieci ubiera/rozbiera się samodzielnie. Zazwyczaj pani/ pomoc pomaga przy tych czynnościach po kolei każdemu dziecku przed leżakowaniem .
U nas jest jeszcze tak że przez pierwsze miesiące dzieci zawsze do wc chodzą w towarzystwie dorosłej osoby.

Ja ogólnie bardzo się cieszę że zdecydowałam się jednak na przedszkole, Marysia nie odstaje od starszych dzieci, świetnie sobie radzi
( dodam że od września chodziła do innego przedszkola, teraz od stycznia przyszła do przedszkola w którym ja pracuję . Bardzo bałam się tego przejścia i nowej adaptacji ale ona praktycznie weszła w grupę jakby normalnie od września do niej chodziła- to słowa pani z jej grupy icon_smile.gif )

Uważam że macie jeszcze bardzo dużo czasu aby nabyć się tych wszystkich umiejętności co do których masz wątpliwości, dziecko rozwija się bardzo szybko i może być tak że teraz uważasz że nie wiadomo kiedy pozbędziecie się pieluchy a za dwa miesiące mały będzie wołał siku na nocnik icon_smile.gif
To trudna decyzja, i niestety trzeba ją rozpatrywać indywidualnie bo jednak każde dziecko jest inne.
Życzę podjęcia trafnej decyzji icon_smile.gif
malgosia1968
Moriah miałam dokładnie rok temu tak wiele wątpliwości jak TY
Mikołaj jest z końca listopada, rok temu sikał jeszcze w pieluchę, bardzo mało mówił, nie był w ogóle samodzielny
nie chodził nigdy do żłobka
byłam tak przerażona tym wszystkim, że podpytywałam się jak to będzie wszędzie gdzie się dało
gdy zapisywałam go do przedszkola miałam tysiące myśli w głowie
i powiem Ci tak, do września dziecko miałam całkowicie odpieluchowane, w miarę samodzielne
w przedszkolu na początku było bardzo ciężko
po dwóch tygodniach było już lepiej
tak jak pisała dorsim panie w przedszkolu w pierwszej grupie pomagają dzieciom w samoobsłudze, pomagają w rozbieraniu, ubieraniu, jedzeniu, chodzą z nimi do toalety
Mikołaj stał się gadułą a na początku żadna z pań go nie rozumiała
uważam, że przedszkole było strzałem w 10 mimo jego częstych chorób (przez to też trzeba w końcu kiedyś przejść, żeby nabyć odporności)

Moriah
Dziękuję wam dziewczyny za wasze uwagi.

an.tośka Jakoś nie zastanawiałam się nigdy nad "łatwością" dostania się do poszczególnych grup. No to mi zabiłaś ćwieka.

dorsim U nas żłobek ma pięć grup. I 20 tyg. życia do 12 m-cy, II 13 do 18 m-cy, III 19 do 24 m-cy, IV 25 do 30 m-cy i V 31 do 35 m-cy. Te m-ce to wiek w jakim dziecko wchodzi do grupy. Eryk jest teraz w środkowej (trzeciej) i we wrześniu by poszedł do piątej. Mówi coraz więcej, nawet mogę powiedzieć, że dzięki żłobkowi jego słownictwo się poszerza. Jestem b. zadowolona z opieki - o ile na początku nie bardzo chciał zostawać w żłobku to teraz nie bardzo chce wracać do domu icon_wink.gif Siada na schodach i mówi mi "papa" icon_smile.gif

malgosia Żłobek mi też przedstawiano jako wylęgarnię chorób wszelakich a jak dotąd nie złapał nic więcej poza katarkiem i kaszlem.

Muszę raz jeszcze przegadać temat z mężem.

ulla
Ja jestem za przedszkolem, być może dlatego, że Weronika nie chodziła do żłobka, a przedszkole zaczęła w wieku 2,7.

Co prawda była najmłodsza w grupie, ale drugie najmłodsze było starsze o dwa miesiące. A od połowy roku szkolnego grupa najmłodszych się powiększyła o trzy osoby w jej wieku (z powodu chorób dwoje rodziców zrezygnowało, jedna się przeprowadziła i zrobiło się miejsce).

Co prawda została w maluchach na jeszcze rok, razem z pozostałymi rówieśnikami, ale zachowała bardzo dobre relacje z częścią dzieci ze swojej pierwszej maluchowej grupy (do końca przedszkola były zapraszane na jej, zwykle huczne, urodziny; ona była zapraszana do nich). Pomimo, że najmłodsza radziła sobie nadzwyczaj dobrze i bardzo się usamodzielniła.

Okres adaptacji dla większości dzieci jest trudny, nie powinien być jednak podstawowym kryterium w podejmowaniu decyzji, choć jest prawdopodobne, że rok starsze dziecko, w dodatku już "zaprawione w bojach", to znaczy po żłobku, przejdzie ten etap w miarę bezboleśnie. Poniekąd wadą tego rozwiązania jest to, że wejdzie prawdopodobnie w grupę, która jakoś tam się zna, przynajmniej częściowo i już ma nawiązane relacje. Łatwiej jest startować z tego samego pułapu.
ZosiaiJa
Och... Przedszkola i żłobki icon_wink.gif Jak dawno u nas nikt nie poruszał tego tematu...
Jull jest już większa, ale kiedyś na pół roku poszła do żłobka, kiedy musiałam wrócić do pracy. Poza tym, teraz zdecydowaliśmy się na [edit moderacja]. U nas w Krakowie przedszkola są przepełnione, i u mnie na osiedlu nie chcieli przyjąć Malucha wcześniej. Dlatego pani Kasia przychodzi do nas codziennie na kilka godzink (5-6) wtedy mama może spokojnie popracować i przygotować obiad, a Jull się nie nudzi i nie boję się, że coś się stanie icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.