To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wróciła pogryziona

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Jasiucha
Wczoraj odebrałam dziecko z przedszkola, a po przyjściu do domu zauważyłam iż nad nadgarstkiem ma dwa ślay po ugryzieniu 13.gif nie przez komara a domniemam, że to są odciski ząbków jakiegoś dziecka. Na miejscu tego nie zauważyłam bo miała długi rękaw, który przykrywał ślady. Do tej pory wcześniej nic takiego się nie wydarzyło. A córa sama sie nie okalecza w ten sposób.
A. Czy powinnam dochodzić dzisiaj co się takiego stało wczoraj i uczulić panie na większą czujność?? Bo dodam iż ślady są dwa.. Mam trochę żal do pań, bo żadna nie wspomniała wczoraj o takim incydencie, zwłaszcza że ślady były widoczne 21.gif
B. Jak Wy byście zareagowały w takiej sytuacji??
C. Czy byłyscie juz w podobnej sytuacji??

13.gif
myszka
A czemu - domniemasz? Zapytaj może najpierw córkę, skąd te ślady.
Jasiucha
tak mi się napisało... to widać iż są to ślady zebów i napewno dziecka- bo mały rozstaw i kształ nie przypomina psich

a moja córa ma dopiero 21mies i jeszcze nie buduje zdań.. jedyne co powiedziała - ała, dzidzia... i wątpie aby mi wskazała winne dziecko.. a juz napewno mi nie powie kto zaczął i jak wyglądal przebieg całej sytuacji..

po prostu nie wiem jak się zachować.. czy zaczynać temat czy pominąć/odpuścić pierwszy raz...
Saskia
Michał kiedyś przyszedł z przedszkola ze śladami paznokci na policzku. relację co się zdarzyło i kto zawinił (wraz z przeprosinami) usłyszałam od obu pań
młodego uczuliłam, żeby na agresora: 1. uważał 2. się bronił w razie czego
gosiata1
Jasiucha ja bym na twoim miejscu zareagowała,widać panie sie opiekujące dziecmi za bardzo nie uważają co sie dzieje.
Fragosia
Dopiero teraz przeczytałam, ale ja tez radziłabym porozmawiac.

Sama miałam taka sytuację w tym roku z tym iz u małej zauwazylam dopiero przy rozbieraniu. Watpliwości nie miałam że ugryzienie bo otwarta bużka z pełnym uzębieniem odbiła sie idealnie.
Miałam watpliwosci jedynie czy napewno w przedszkolu, Asia własciwie tez niewiele chciała powiedzieć.
Więc zapytałam opiekunki czy jest w grupie dziecko które gryzie. No i sie okazało ze jest nie tylko że gryzie ale i drapie. Na pocieszenie usłyszałam że dobrze iż w ręke, bo inna ugryzło w policzek.....

Naszczęscie w miarę szybko poradziły sobie z małym gryzaczem, nigdy więcej Asia nie przyszła pogryziona ani podrapana a pod koniec roku bardzo zaprzyjaźniła sie z tą dziewczynką. Sądzę że ta mała szukała kontaktu z dziecmi i tylko w taki sposób potrafiła...
Jasiucha
A skończyło się to tak:

otóż następnego dnia odbierając dziecko z przedszkola zapytałam pań co się stało. Panie potwierdziły iz widziały ślady ale zgodnie twierdzą iż nie odnotowały całego zdarzenia.. podobno nie było ani szarpaniny ani płaczów.. tłumaczyły to sobie tym, iż dzieci załatwiły to między sobą.. był jeden podejrzany ale pewności żadnej czy to napewno on

Kolejnego dnia odbierając dziecko z przedszkola usłyszałam iż moje dziecko pobiło kolegę.. ale też nikt nie zauważył jak to się zaczęło a dzieci zbyt małe aby opowiedzieć.. podobno wlazla na niego i trochu piąstkami mu wtlukła.. ja się przejęłam i kazałam Ali przeprosić chłopca - zrobiła cacy chłopcu icon_wink.gif

A wczoraj był finał calej sprawy: otóż kolezanka mego M, ma bliźniaki w tej samej grupie i opowiadała w pracy iz chłopiec ma takie zapędy, że jeśli jakies dziecko nei chce mu czegoś oddac to gryzie po rękach.. i wogole siostre ciągle w domu tłucze 13.gif i od słowa do słowa doszli do tego iż on pogryzł Ale a ona kolejnego dnia się już nie dała i zrewanzowała (prawdopodobnie znowu chciał jej coś zabrać). Mój M chciał mame chłopca przeprosić i wtem usłyszał słowa: "dobrze mu tak. Dostal nauczkę. Może ktoś go oduczy że gryzienie nie popłaca"

03.gif

w domu, czy na placu zabaw nigdy nie zauważyłam aby moje dziecko zachowywało się agresywnie w stosunku do innych.. ale teraz wzmoge moja czujność, nei chcę przegapić czegoś i nei chce aby stała się zaczepna. ale czy mozna tego uniknąć??
justin
Jasiucha, moja Natala też kiedyś przyszła pogryziona.
Panie tłumaczyły, że nie są w stanie ocenić z jakimi zamiarami jedno dziecko podchodzi do drugiego, a to jest moment, "chapsnie" i już. No dobra, niech im będzie, chcę tylko, żeby mnie rzetelnie informowały.
Natala też się zrwanżowała, ale kilka miesięcy później i innemu dziecku, no cóż mogłam zrobić, przeprosić mamę i liczyc na wyrozumialość.
Przeszło samo.

Żaden rodzic nie chce, żeby jego dziecko gryzło inne - chyba tak jest, ale jest taki okres w życiu dzieci zwłaszcza żłobkowych, że gryzą i tego nikt nie zmieni.+
Co do zaczepności, to myslę, że jeżeli rodzic tłumaczy, że tak nie wolno, że należy się zapytać, że trzeba przeprosić to jakos tam to dociera do dzieciaka. Jesli w ogóle sie nie reaguje, nic nie mówi, to skąd ono ma wiedzieć, że robi dobrze, albo źle.
Milia
Ja nie jestem jeszcze mamą (ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni). Ale jako wychowawca przedszkolny mogę powiedzieć jak u nas wyglądała sprawa z gryzieniem u dzieci. Pracuję z małymi dziećmi - 2,3 lata. Mieliśmy w grupie pewnego chłopca który nagle z dnia na dzień zaczął gryźć i szczypać dzieci. I rzeczywiście działo się to w tempie błyskawicy, nawet gdy byłam jego "cieniem" i cały czas byłam tuż obok niego dosłownie w ostatniej chwili udawało mi się go "odciągnąć" od dziecka które miało za chwilę stac się obiektem ugryzienia.

ja wychodzę z założenia że takie gryzienie nie wynika ze złej woli dziecka, tylko w taki właśnie sposób próbuje radzić sobie z emocjami. Cierpliwie za każdym razem tłumaczyłam że tak nie wolno robic, że boli itd. Za każdym razem chłopiec przepraszał ale ciągle powtarzała się ta sama sytuacja. Nie ma go w naszej grupie, co wynikało z relacji pomiędzy dyrektorem przedszkola a rodzicami dziecka (nie zagłebiając się w szczegóły uważam że p. dyrektor popełniła niestety błędy i to zarówno w stosunku do dziecka jak i rodziców. Efektem było niestety niemiłe rozstanie z przedszkolem). Okazało się, ze takie zachowanie chłopca mogło wynikać z sytuacji w jego domu - otóż pojawiło się młodsze rodzeństwo, które pozostawało z mamą w domu, gdy on musiał codziennie chodzić do przedszkola. być może ta zazdrość o młodszą siostrę była powodem takiego właśnie zwracania na siebie uwagi.

Jedno jest pewne - takich sytuacji nie można przed rodzicami ukrywać, ja zawsze informuję o wszystkich zdarzeniach icon_smile.gif Rodzice muszą mieć zaufanie do nas, bo przecież to właśnie nam pod opiekę oddają swoje dzieci. W momencie gdy odkryją że coś było zatajane wówczas chyba to zaufanie znika. Zawsze staram postawić się w sytuacji rodzica, w końcu niedługo sama nim zostanę icon_wink.gif
Jasiucha
wrcacam do tematu bo wczoraj sytuacja się powtórzyła.. akurat mąż odbierał dziecia z przedszkola i nie zwrócił uwagi.. znowu ma ślady ugryzienia przez inne dziecko - tym razem mocno - wczoraj rączka aż napuchnięta była a dziś siniak.. kurna.. co się dzieje!!
Dziś wręcz zarządam wyjaśnień!! i jesli trzeba będzie pogadam z rodzicami wampirka.. nieinteresuje już mnie stwierdzenie, że to tylko małe dziecko.. bo moje też tylko małe dzieckoa dalczego ma mieć ślady i blizny.. zła jestem!! 21.gif
justin
Jasiucha, ja to bym wściekła była na Panie, dlaczego sie nie tłumaczyły. Przecierz to one siedzą z dziećmi i ich praca polega na zajmowaniu sie nimi. Powinny z miejsca mężowi powiedzieć co się stało i do tego przeprosić. Rodzice w zasadzie nic nie mogą zrobić, bo co z tego, że maluchowi wytłumaczą, skoro w dzień są daleko w pracy a dzieciak jest pod opieka pań. Ja to bym do Pań wyjechała i to ostro.
blaire
Jasiucha, porozmawiałabym przede wszystkim z paniami. Ja odbierając dziecko ze żłobka wiem prawie wszystko (o ile nie wszystko) o tym co robił w ciagu dnia. Jeżeli komuś zrobi krzywdę-zdarza się, to tylko dzieci- jestem o tym informowana. Podobnie, gdy to on zostanie skrzywdzony przez jakieś dziecko. Byłam informowana również o okolicznościach zdarzenia i ZAWSZE słyszałam "przepraszam" z ust pań. Z ust rodziców niekoniecznie, ale prawdę mówiąc nie oczekuję tego. Bo to nie pod ich opieką to się dzieje. Sama przepraszam, jeśli mojemu gangsterowi zdarzy się skrzywdzić inne dziecko.
madika
kurcze.... czytam ten wątek i wciąż do niego wracam.... i czytam od nowa... moje dziecko nigdy nie gryzło, szybciej było gryzione, wkurzałam się na "gryzonia", na matkę gryzonia, na siebie że nie upilnowałam gryzonia, na swoją córkę że nie broniła się...., ale nie w tym problem, problem że sama jestem jestem przedszkolanką i zdarza mi się nie upilnować "gryzoni", tłumaczę się rodzicom, przepraszam, wzmagam czujność i... zdarza się ze znów nie upilnuję..., niestety niektóre tak mają, zauważyłam że najczęściej gryzą "maluchy" 4latki mniej, od 3 grupy "instynkt gryzonia" mija,


bleir pisze: Ja odbierając dziecko ze żłobka wiem prawie wszystko (o ile nie wszystko) o tym co robił w ciagu dnia.
ciekawa jestem kto w tym czasie gdy nauczycielka zdaje ci szczegółowe relacje o twoim dziecku pilnuje innych dzieci???, a jesli ktoś kogoś w tym czasie pogryzie??? jaka będzie reakcja rodziców??
Jasiucha
u nas problem zaczyna narastać.. moja córcia chyba wypatrzyła, że w "tym szaleństwie jest metoda.." 21.gif
otóż dzisiaj nie chcąc innemu dziecku oddać samochodzika, który chciał jej zabrać próbowała go uchapić - na szczęście Panie zdążyły ją na czas odciągnąć 32.gif
w pierwszej chwili było mi głupio.. po czym ze smutkiem stwierdziłam iż ona zapewne ugryzienie kogoś zaczyna traktować jako formę obrony w celu zdobycia czegoś 21.gif
kurcze.. to chyba takie ryzyko zawodowe.. uczy się wielu dobrych i fajnych rzeczy ale również wychwytuje sposoby skuteczne które nie są dobre 13.gif
blaire
CYTAT(madika @ piÄ…, 31 sie 2007 - 18:14) *
bleir pisze: Ja odbierając dziecko ze żłobka wiem prawie wszystko (o ile nie wszystko) o tym co robił w ciagu dnia.
ciekawa jestem kto w tym czasie gdy nauczycielka zdaje ci szczegółowe relacje o twoim dziecku pilnuje innych dzieci???, a jesli ktoś kogoś w tym czasie pogryzie??? jaka będzie reakcja rodziców??


madika, nie martw się o to, że w tym czasie inne dzieci są bez opieki. Korneliusz odbierany jest niemal zawsze jako ostatni, góra przedostatni. Jeśli wychodzi wcześniej niż koleżanka z grupy Amelka to pani zdaje mi relację z Amelką na rękach. Czasem stoimy w drzwiach a Amelka i Korneliusz się jeszcze bawią.
Jeśli zdarza się, że Korneliusza odbieramy wcześniej to pozostałe dzieci są pod opieką innych pań. Nie jest to przedszkole, tylko żłobek. W dodatku najmłodsza grupa. Na 16-20 dzieci obecnych są minimum 4 panie. Więc nawet wtedy pozostałe dzieci mają opiekę.
justin
madika u mnie podobnie jak u blaire, Panie zdaja mi relacje z całego dnia, do tego ja się często dopytuje o różne rzeczy.

Jasiucha, moja Natala została ugryziona, potem ona ugryzła raz i się skończyło, więc jest nadzieja, że to wypadek jednorazowy. Pewnie chciała sprawdzić jak to jest i jak to zadziała. Po prostu odwdzięczyła się.
madika
już sie bałam ze swoją wypowiedzią wsadzę kij w mrowisko..., ja z tymi rozmowami w drzwiach o dzieciach to dlatego że spotkałam się z opiniami typu: "te przedszkolanki to nic nie robią tylko gadają, a dzieciaki biegają samopas po sali..." icon_redface.gif
sama lubię z rozmawiać z rodzicami o dzieciach, bo to mi ułatwia pracę, więcej wiem o dziecku i mniej się dziwię gdy zachowa się zaskakująco, ale oczy podczas tej rozmowy to ja mam wtedy dookoła głowy icon_rolleyes.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.