Co ja robię nie tak???? Filipek ma 1,5 roku. Od około 5 tygodni, rozpoczęły się nasze "nocne przygody".
Filip od małego spi ze mną w łóżku...tata zostałodrzucony;). Juz przesypiał całe noce, rano budził sie na butle.
Teraz noc to jeden wielki koszmar. Filip "wędruje" na snie po całum łóżku ( raz spi gdzieś w nochach, raz mi na brzuchu itp.). Płacze przez sen lub rozpaczliwie woła mamo. Próbowałam melisę i nic. Przeniesienie go do łóżeczka też zakończyły sie niepowodzeniem ( myślałam, że ze mną mu juz ciasno).
zostawialam zapaloną lampkę na noc bo myślałam, że jak sie budzi to sie boi ciemności. wyedy zauważyłam, że on na snie rączka szuka mnie, tzn. jak poczyuje, moją rekę, czy tam głowe ( dotknie mojego ciala) to sie na chwilke wycisza.....a potem znowu....
Czy ktos miał taki problem, co mam robić????
Najgorsze jest to, że rano muszę wstać i iść do pracy ( juz pracuje od 9 miesięcy) i jestem tak wyczerpana, że tylko chce mi sie spac i nie moge sie skoncentrowac.
zamówiłam nawet kojec zamiast łóżeczka....może w nim zacznie spac,
BAAAAAARDZO PROSZE O RADY