To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Nadwrazliwość pęcherza, czy coś takiego...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

adzia
Wczoraj byłam u babci i cały czas się zastanawiam, kto mógłby jej pomóc...

Sytuacja jest taka - ma przewlekłe objawy zapalenia dróg moczowych (częstomocz, pieczenie, kto miał to wie - trudno normalnie funkcjonować icon_sad.gif ). lekarze twierdzą, że to jest na tle nerwowym, żadne badania nie wykazują stanów zapalnych, posiew zerowy... Furagin nie pomaga, antybiotyki nie pomagają. Tydzień temu dostała jakieś antydepresanty, lekarz powiedział, że trudno będzie to wyleczyć - no ale trudno nie znaczy niemożliwe, prawda?

mam zatem pytanie - czy ktoś z Was się z tym zetknął? Do jakiego specjalisty można by jeszcze uderzyć?
Kaszanka
Czy Twoja babcia bierze jakieś leki? Nie chodzi mi o leki na pęcherz, tylko inne. Ja parę lat temu mialam straszny kłopot z pęcherzem, a okazało się że to skutek uboczny jednego z lekarstw (na ulotce nie było to określone, akurat ja tak reagowałam)
hawah
Do urologa?
Może to nadreaktywność pęcherza?
adzia
Właśnie jest tak, że babcia była już u kilku. Prywatnie...
Kaszanna, a mogłabyś mi jakoś podać (na priv może, o ile nie jest to problemem) nazwę leku, który wywołał u Ciebie takie efekty?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.