To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

nowa

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

alatanta
........
użytkownik usunięty
Nie chcę Cię martwić, ale jak nie będzie współpracy z panią, to kiepsko to widzę... icon_sad.gif

Moja przyjaciółka ma synka właśnie w takiej grupie, do której wszedł później. Niestety udało się go zintegrować z grupą - jest wyśmiewany, przezywany. Dzisiaj się dowiedziałam, że dalej płacze po przyjściu do przedszkola, a jest już w zerówce, więc dzieci dodatkowo się z niego śmieją, że płacze icon_sad.gif Mały ma zaniżone poczucie własnej wartości, potrafi powiedzieć "Mamo, ja jestem za głupi, żeby to zrobić"... No, płakać mi się chce, jak słyszę te opowieści.

Ogólnie jest to dość specyficzne dziecko i nie twierdzę, że w przypadku Twojej córeczki będzie tak samo, ale po tekście o śmierdzeniu jak świnia, ja bym chyba ją zabrała... icon_sad.gif
grzałka
ja bym też zabrała, gdyby pani nie była zainteresowana współpracą
Fragosia
A ja spróbowałabym porozmawiac z rodzicami tych dzieci.
U nas na poczatku roku jest zebranie ogólne a potem w grupach.
Akurat dzisiaj.

Gdyby była taka sytuacja poprostu poprosiłabym rodziców o porozmawianie ze swoimi pociechami,
przytoczyłabym przykłady złego traktowania mojego dziecka i zeby cos z tym spróbowali zrobić.

Nie zmusisz dzieci do zaprzyjaxnienia sie z córką, ale może rodzice uświadomia im że nowy nie znaczy zły.

Jezeli w ciągu np. 2 tygodni nie znajdzie troszke spokoju to wtedy wzięłabym ją z tamtad.

Pamiętam że była taki watek na forum i jedna foremka opisywała iz jej córka opowiadał iz wszyscy naśmiewają sie z nowej. A na pytanie dlaczego? dziecko nie potrafiło powiedzieć. poprostu wszyscy tak robili i sądziła że tak jest dobrze. Poprostu nalezy przełama troszkę te zwartą grupę i uświadomic im ze robią źle.

Powodzenia
ulcik
jak pani nie ma czasu na rozmowe .. to pewnie jej Dyrekcja znajdzie .. ja bym poszła do dyrektorki ...

u
Kocurek
13.gif
Szkoda Karoliny, bo to ogromny stres.
Pani jest świetna, rozumiejąca i współczująca 21.gif
Spróbowałabym ją BARDZO STANOWCZO zmusić do konfrontacji, bo na pewno wie, co się w grupie dzieje. Do dyrekcji tez bym poszła.
Co to do diaska za placówka, że na takie coś się pozwala?
cydorka
CYTAT(GosiaF @ czw, 06 wrz 2007 - 14:37) *
A ja spróbowałabym porozmawiac z rodzicami tych dzieci.


to ja Ci powiem, ze to nic nie da kompletnie, duża część rodziców ma z bardzo różnych oczywiście przyczyn w de przedszkole, interesują ich tylko ich własne dzieci, to raz
jak mi powiesz jak rodzic, który w tym czasie jest w pracy ma kontrolować co dziecie robi w przedszkolu to ja chetna jestem na wysłuchanie to dwa
bo oczywiście możesz rozmawiac z dzieckiem w domu, ze nowi koledzy, ze tak nie można, że trzeba pomoc i pierdylion innych argumentów
ale tu liczy siÄ™ grupa
pomiętacie post rosy kiedys na ten temat, ba długi wątek z tego był ( Mika moze bys kofana wyszukała bo ja jak zwykle nie ten teges z wyszukiwarką)

to kurcze bardzo trudne jest
ale podstawÄ… dla nie sa Panie i ich reakcje
jeżeli działanie pani bedzie powodowane li tylko Twoimi nagabywaniami to nic z tego nie będzie, one muszą same z siebie czuc potzrebe i dziwi mnie, ze takowej nie mają

u nas w tym roku ( 3 grupa) doszło 2 dzieci chłopiec i dziewczynka
i mimo, ze panie się bardzo starają to dzieci nie przyjeły ich o tak z otwartymi, jest dystans

ja rozmawiam z synem w domu o nowych kolegach i teksty sa w stylu
a ja nie wiem czy fajny- jest nowy
ale co to znaczy pytam nowy tez moze byc fajny, Ty tez byłes nowy w przedszkolu jak zaczynałeś, ale wtdy byliśmy wszyscy nowi........
do tego dochodzi fakt ( przynajmniej u mojego syna), ze odszedł jego " fajny" kolega i nie da sie mojemu dziecku przestłumaczyć , ze jedno z drugim nie ma nic wspolnego

ja jestem takim rodzicem Gosiu co mówic mi nie trzeba, staram się, ale nie idzie lekko są nowi i tyle mówi mój syn
który zawsze wydawał mi się ekstremalnie otwartym na innych dzieckiem

Panie i jeszcze raz Panie
cyd
madika
widzę że intuicyjnie zrobiłam coś co okazuje się być bardzo ważne... od zawsze szkoda mi było NOWYCH dzieci w starszych grupach, bo wiadomo: maluchy mają już niemal we wszystkich przedszkolach adaptację, a o tych straszych "nowych" się zapomina, więc ja co roku w maju mając listę dzieci na nowy rok szkolny, biorę telefon, dzwonię do nowych rodziców i zapraszam ich z dziećmi w czerwcu na spotkania adaptacyjne- tyle dni ile dzieci potrzebują, prowadzę zabawy integracyjne, rodzice siedzą w sali lub na holu i obserwują bądź plotkują, lub idą na zakupy... w tym roku mam w średniakach 2 nowych dzieci i po pięciu dniach nie widzę by miały kłopoty ze znalezieniem towarzysza zabaw,
tyle samochwalstwa,
proponuję usilnie domagać się rozmowy z panią i stanowczo poprosić ją o pomoc w zaadaptowaniu się dziecka, jeżeli to nie odniesie skutku trzeba wziąć sprawę w swoje ręce, masz 2 możliwości
1/ zabrać dziecko do starego przedszkola
2/zająć sie integracją z dziećmi samej, poczekać w szatni na kilka mam, zaprosić kilkoro dzieci na spotkanie integracyjne w domu, na podwórku, do zoo czy co tam ci przyjdzie do głowy, dobrze byłoby by ktoś ci podał kilka zabaw integrujących (np. z "pedagogiki zabawy" i abyś sam je zorganizowała dzieciom, jak będziesz miał kłopot ze znalezieniem (oni chyba nie prowadzą wydawnictwa dla amatorów) spróbuję ci przesłąć na priw,

szkoda byłoby robić dziecku zamieszanie w głowie z tymi przeprowadzkami, pozdrawiam
Fragosia
Cydorko ale ja nie powiedziałam że po rozmowie rodziców z dziećmi wszystko sie zmieni. Oczywiscie ze się nie zmieni i zawsze będzie jakis prowokator co powie nowemu: ty śmierdzisz..

Ale chodzi o to że moze zdazy sie tez chociaz jedno dziecko które wyciągnie rekę, bo jednak tłumaczenia rodziców cos pomogą. Generalnie chyba dziewczynki też są powiedziałabym większego serca niz chłopaki. I to juz przykład z mojego doswiadczenia. Synek który wręcz uwielbia swoich kolegów napewno nie wychyliłby się z grupy - jestem o tym przekonana. Natomiast moja córka która ma na wszystko swoje zdanie, przyjaniła sie w zeszłym roku z dziewczynką z która inne nie chciały sie bawić. Więc o instynkcie stadnym nie można tu mówić.

Napewno najwięcej moga zdziałać tu panie przedszkolanki i to one powinny czuwac nad sytuacją...
alatanta
........
Mariola***
Alatanta- twarda kobieta z Twojej Karoliny. Mam nadzieję,ze wszystko się ułoży, a myslę że tak, bo dzieci zauważą,ze to nie jest typ, który mozna tak dołować. Bo niektóre dzieci, w zasadzie większość po prostu pozwala na to, jeżeli nie ma oparcia w kimkolwiek. Z dorosłymi tak jest a co dopiero z dzioećmi. Karolina wkazdym bądź razie imponuje mi.
alatanta
.........
Kocisława zwana Warkotem
A ja bym radziła zorganizować jakieś spotkanie w domu.Może któraś z nowych koleżanek podoba się twojej córci?Nie chodzi o organizowanie zabaw integracyjnych,ale o to żeby dziecko pobawiło się z dzieckiem z grupy.Potem powinno samo "pójść"...Niestety w takiej grupie istnieje instynkt stadny, jeśli "lider" szydzi to i reszta grupy też będzie 13.gif .Może warto "wyłuskać" lidera i to jego zaprosić do domu?
cos_cos
Alatanta a może udałoby się przy odbieraniu Karolki z przedszkola złapać jakąś mamę z córką, która jest w tej samej grupie, wyjaśnić jaki jest problem i umówić się po przedszkolu na jakieś wspólne wyjście, choćby do parku, choćby na godzinkę. Tak jaknapisała asiamarta w grupie często dzieci zachowują się stadnie. Ale może na neutralnym gruncie Karolina złapie kontakt i będzie miała na początek choć jedną przyjazną osobę w grupie?
vieshack
dobry pomysł
dzielna dziewczynka z Karoliny
sq8jlx
Moje dziecko ma 3 latka i właśnie poszło do przedszkola. Jest bardzo wrażliwy i bardzo wszystko przeżywa, do tego zaczął chorować i co tydzień zaczynamy adaptację. W domu ciągle powtarza imię i nazwisko chłopca, który (on tak uważa kopnął go i coś tam jeszcze). Z początku to bagatelizowałam bo to przecież 3 latki i na zebraniu pani prosiła o wyrozumiałość w tej kwestii) rozmawiałam z nim i mówiłam że może chłopiec nie chciał i takie tam. W końcu zasygnalizowałam pani jak się sprawa ma i ona mówi że rzeczywiście dziecko jest bardzo wrażliwe i może go uderzył a ona nie zauważyła tego. Wczoraj znów przychodzę po niego a Kacper w drzwiach mi komunikuje kto go uderzył (wskazuje na tego samego chłopca), pani słysząc to mówi mi to co wyżej już pisałam. Tylko tak sobie myślę jak to już trwa jakiś czas to może pani coś w tym kierunku mogła by zrobić. Na równolatkach pisałam zamiast być lepiej to jest coraz gorzej w przedszkolu. Poza tym chłopiec ten chodzi już drugi rok do przedszkola bo nie wiem jak to możliwe chodził już w poprzednim roku a teraz chodzi tak jak powinien tzn. ma trzy lata teraz.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.