Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Wreszcie znalazłam coś (a właściwie Jacek znalazł) co mi się bardzo podoba w edukacji szkolnej- mianowicie dołączanie płyt CD do podręczników.
Dziecko jest zachwycone grami edukacyjnymi na płycie do podręcznika z "Nowej Ery" "Już w szkole" oraz na płycie do angielskeigo dołączonej do podręcznika "Sparks" wyd. Oxford.
Cieżko mi go oderwać od komputera, cały czas coś rozwiązuje to z jednej to z drugiej płyty.
Za moich czasów tak nie było...
Ciocia Magda
Fri, 07 Sep 2007 - 09:42
Wiesia, moje dzieci mają te same podręczniki Dzięki za informacje, bo ja te płytki całkowicie zignorowałam (myślałam, że tam jakieś piosenki i zadania domowe będą).
A co do tematu, to moje wrażenia są zgoła odmienne - pamiętam, że my mieliśmy jeden podręcznik i jeden zeszyt - a te nowe bardzo rozbudowane podręczniki są po pierwsze nieekologiczne (taka strata papieru) a po drugie strasznie odtwórcze - wszystko podane na tacy a dziecko ma tylko uzupełniać luki. Już szczytem wszystkiego są dla mnie zeszyty z serii Już w szkole, gdzie są GOTOWE SZLACZKI. Czy to nie zabija inwencji?
Znam ten temat ze swojej anglistycznej działki - gdzie dzieci uczą się jak rozwiązywać zadania, testy (np. skoro w pierwszym zdaniu trzeba wstawić ten czasownik, to w drugim już na pewno inny) a nie ma to w ogóle przełożenia na znajomość języka
Moim zdaniem w ten sposób wychowuje się ludzi, którzy potrafią tylko wciskać guziczek w fabryce i koniec.
wiesiołek
Fri, 07 Sep 2007 - 10:53
Nie analizowałam podręczników tak szcegółowo, właściwie to wcale ich nie analizowałam..
Poniewaz jednak mam zastrzeżenia do bardzo wielu rzeczy w szkole to niech się chociaz pocieszę tymi płytami do podręczników....
Poza tym podrećznik podręcznikiem, ale rola nauczyciela w pierwszych klasach jest nie do przecenienia, a nauczycielka też jest bardzo dobra- opierając się na opiniach rodziców z osiedla i dziecka mego ... jak dotychczas.
Kolega z ławki tylko jakiś zdaniem jacka niewyraźny, więc nie interesuje go nawet jak ów kolega ma na imię, bo... ponoć cały czas beka, i co to zakolega...
semi
Fri, 07 Sep 2007 - 22:24
wiesia, ja też dziękuję za info-równiez zignorowałam płytki, jutro siadamy do kompuetra
Silije
Fri, 07 Sep 2007 - 22:45
My mamy "Wesołą szkołę" i dołączone gry są rewelacyjne, w drugiej klasie jeszcze ciekawsza niż w pierwszej
Ciocia Magda
Fri, 07 Sep 2007 - 23:54
czyli nic, tylko wymieniać się płytami do podręczników
wiesiołek
Mon, 10 Sep 2007 - 09:03
Słuszny pomysł z tą wymianą - klasa Ic ma "Wesoła szkołe" więc zaraz jakąś mamuśkę poproszę o kopię, O kurcze, nielegalnie to będzie (?) czy to tzw. "prywatny użytek" nie podpadający pod paragraf?
Adasia
Mon, 10 Sep 2007 - 09:28
Mój zapał podręcznikowy minął, kiedy zaczęła się praca z nimi, czyli kiedy Kuba był w pierwszej klasie. Aż się wtedy dziećmi mocniej zainteresowałam, bo w zadaniach były błędy, program metodycznie (i logicznie) był do chrzanu. Dodawał cukierki do gruszek (czy suma to gruszko-cukierki?) zanim mógł rozwiązać niektóre zadania, trzeba było w domu dysputę filozoficzną organizować, która miała ustalić najbardziej prawdopodobne życzenie autora polecenia. Tak bardzo nie polubiliśmy się z atrakcyjnie wyglądającymi na początku podręcznikami, że w od drugiej klasy mają już inny. A z moich obserwacji podręczników (na różnych etapach kształcenia) wynika, że żaden nie jest idealny i z sentymentem czasem powracam do wydawnictw sprzed 50 lat. Nie martwmy się. Zmiany w podstawie programowej są tak częste jak zmiany w rządzie, więc i tak nie zdążymy się do tych książek przyzwyczaić, a już zrobią inne.
wiesiołek
Mon, 10 Sep 2007 - 10:07
Adasia, czy te zastrzeżenia dotyczą właśne podręczników " Już w szkole?"
Nawet jakby, to akurat z dodawaniem cukierków do jabłek moje dziecię nie ma problemów. poza tym myśle, że podręcznik ważny,ale nauczyciel nadal jest chyba najważniejszy.
Adasia
Mon, 10 Sep 2007 - 17:00
Wiesia, nie, to nie ten podręcznik.
Z tym dodawaniem to nie do końca tak - nie można uczyć dodawania cukierków do śliwek, bo dlaczego później nie dodać pierwiastka do ułamka czy innych takich?
I zgodzę się, że nauczyciel najważniejszy, ale jak się popracuje z takim radośnie i spontanicznie tworzonym podręcznikiem, to już nie chce się być tym nauczycielem. Nawet najważniejszym na świecie.
sdw
Mon, 10 Sep 2007 - 17:10
IMHO najfatalniejsza jest Wesoła szkoła. O tym mówiłaś, Adasiu? Tam są takie kwiatki, ze mi czasem oczy na wierzch wyłażą.
Agnieszka AZJ
Mon, 10 Sep 2007 - 17:18
CYTAT(Adasia @ pon, 10 wrz 2007 - 11:28)
Mój zapał podręcznikowy minął, kiedy zaczęła się praca z nimi, czyli kiedy Kuba był w pierwszej klasie. Aż się wtedy dziećmi mocniej zainteresowałam, bo w zadaniach były błędy, program metodycznie (i logicznie) był do chrzanu. Dodawał cukierki do gruszek (czy suma to gruszko-cukierki?)
Wydaje mi się, ze ma to sens jeśli się na to spojrzy jak na zadania na zbiorach. Czyli dodając gruszki do cukierków obliczamy - ile elementów zawiera w sobie zbiór gruszek i cukierków.
CYTAT(Adasia @ pon, 10 wrz 2007 - 11:28)
zanim mógł rozwiązać niektóre zadania, trzeba było w domu dysputę filozoficzną organizować, która miała ustalić najbardziej prawdopodobne życzenie autora polecenia.
Dla mnie mistrzostwem było zadanie z "Ekoludka": ciocia przyjechała we wtorek a wyjechała w sobotę - ile dni trwała wizyta cioci ? Liczymy - wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę czy może tylko środę, czwartek i piątek ? A może przyjechała we wtorek wieczorem a wyjechała w sobotę po południu ?
Adasia
Mon, 10 Sep 2007 - 17:31
CYTAT(Agnieszka AZJ @ pon, 10 wrz 2007 - 17:18)
Wydaje mi się, ze ma to sens jeśli się na to spojrzy jak na zadania na zbiorach. Czyli dodając gruszki do cukierków obliczamy - ile elementów zawiera w sobie zbiór gruszek i cukierków.
No tak, tylko że to była pierwsza klasa i zostawione miejsce na udzielenie odpowiedzi. Odp: Razem było ... tylko czego?
Ale też zawsze najpierw szukam optymistycznego wytłumaczenia dobrych intencji pomysłodawcy.
Tak mnie jakoś wzięło na te podręczniki, bo nie dalej jak wczoraj sprawdzałam zmiany w podstawie programowej szkół. Są duże, więc pewnie czeka nas kolejna rewolucja książkowa.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.