Karolka ma wyżej wspomnianą "krostkę" na lewym kolanie. Niby nic specjalnego... Ale ta "krostka" jest już tam chyba ze 2 miesiące. Może ciut krócej...
Od kilku dni codziennie toto obserwuję. Niby się nie zmienia. Jest lekko czerwone. Boli przy dotyku.
Iść z tym gdzieś? (dermatolog?, pediatra?)
A może czymś smarować? Czym?
Wczoraj Karola uklękła na tym kolanku... aż się popłakała z bólu...
Zaczynam się martwić .
To wygląda naprawdę na krostkę. Nie widać, żeby cokolwiek (np. drzazga) mogło być w środku...