To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Angielski dla 4 latki

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mikolaj
Czy wasze przedszkolaki chodzą na angielski w przedszkolu? Jesteście zadowolone?
U nas zapisy trwają do jutra i mam dylemat czy zapisać. Ja bym chciała, mąż nie jest do końca przekonany, a córcia chce chodzić.
Zajęcia trwają po 30 minut 2 razy w tygodniu, dzieci mają ksiażeczki - w których coś kolorują, uczą się piosenek i wierszyków - nauka jest prowadzona w formie zabaw, nikt do nieczego nie zmusza na siłę.
A.L.
Ciekawa jestem argumentow meza na "nie".
Napiszesz?
mikolaj
On nie jest tak do końca na "nie". Ale mówi, że może to za wczeście, nie wie czy jej się to spodoba ( w sumie po semestrze można wypisać) i lepiej żeby po polsku dobrze mówiła, a nie uczyła się już angielskiego.
Ale my baby i tak go już przekonałyśmy 08.gif i musi wyskoczyć z kasy.
Cleo
Zapisz, zapisz:)
4 lata to okres, gdy probuje sie roznych rzeczy, a angielski-sama wiesz-potrzebny;)
Michasia rok temu zapisana byla niemal na wszytsko i potem eliminowala sama to, co jej sie nie podobalo (np. tańce).
W przedszkolu to pewnie nie jest duzy koszt- u nas kosztuje 26 zl za miesiac- zajecia 2x w tygodniu
Poza tym-jesli nie lubi lezakowania, a macie, to pewnie dzieki temu bedzie miala skrocone 03.gif
aluc
Maks chadzał do Helen Doron, potem się pojawił angielski w przedszkolu i z HD zrezygnowaliśmy, bo jakoś więcej z przedszkolnego wynosił, niż z HD (inna sprawa, że na puszczanie płyt w domu to jakoś nigdy czasu nie było icon_lol.gif)

zdecydowanie zapisz, niech spróbuje

a propos zajęć dodatkowych - Maks mnie przedwczoraj zahaczył (co już zostało powiedziane w wątku o pięciolatkach, Maks działa dokładnie na zasadach opisanych w Książeczce dla przestrzaszonych rodziców), że "co ty mnie tak na wszystkie zajęcia dodatkowe zapisałaś? nie przesadzasz?" "dobra Maks, to powiedz, z których mam cię wypisać" "no z angielskiego to nie, z tańców to nie, z rytmiki to nie, z plastyki to nie.... aaaa, to już wszystkie?" i nastąpiła bardzo głupia mina icon_lol.gif
Fragosia
Pewnie mąz się obawia że mała nic z tych zajęć nie wyniesie.I można mieć takie obawy.

Zapisałam synka na ang. w przedszkolu prowadzonego metodą HD jak miał własnie 4 lata. Wydawało mi się ze z tego okresu nioe wyniósł nic. Kiedys przyszłam po niego do przedszkola jak miał właśne zajęcia z ang. I miałam ochotę tam wejść: krzyk, pisk, gwar rozmowy a w tle gdzieś tam słychac panią próbująca coś mówić do nich po ang.
W 5 latkach równiez chodził - ale.... po każych zajęciach potrafił powtórzyć mi w drodze do domu co robili i jakie nowe słowa poznawali.
Teraz jest w zerówce więc również chodzi.
Z perspektywy czasu jednak stwierdzam iż potrzebne były te zajęcia w wieku 4 lat aby mały troszkę się osłuchał dlatego nie żałuję. zwłaszcza że cena tych zajęć to jakieś 300 zł/ rok 2x po 20 min / tygodniowo - więc można powiedzieć ze b. tanio.

Jeżeli tylko córka chce to sądzę że warto.

Ja mojej 4 latki nie zapisałam w tym roku ze względu na jej problemy adaptacyjne, ale napewno w przyszłym będzie chodzić.

agabr
Ale pod jakim wzgledem warto?Jesli finansowym to absolutnie nie warto , jsli zabawowym to warto , jesli poliglotycznym to srdnio warto.b
Cleo
Jesli nie miala dotad zadnej stycznosci z angielskim, to na pewno pod wzgledem zabawowo-poznawczym warto. Zeby sie oswoila, polubila na przyszlosc uczenie sie tegoz itd. U nas w przedszkolu do takich 'kieszonek' na tablicy sÄ… wkladane karteczki z informacjami o tym, co bylo w danym tygodniu na angielskim. SÅ‚owka, zwroty, slowa piosenek itd. To jest ok, bo mozna zobaczyc, czy dziecko to pamieta, powtorzyc itd.
myszka
Zapisałabym, skoro córka tak nalega. Natomiast zdanie o angielskim w przedszkolu mam podobne jak Agnieszka.
aluc
Aga, a dlaczego finansowo absolutnie nie warto? za dwadzieścia parę złotych miesięcznie?????
agabr
A za dwadziscia pare to warto ,z tylu glowy mialam ceny w inej placowce.W przedzskolu to imo w ogole warto korzystac z tych zajec dodatkowych , bo sa w grupie przedszkolnej i pewnie w ogole zgodnie z pomyslem kuratorium niebawem znikna .b
KM
Warto albo i nie, ja zapisałam, nie tylko na angielski-zapisałam na wszystko, bo u nas są tylko dwie sale (pokoje), więc gdyby jakieś dziecko w zajęciach nie uczestniczyło musiałoby dołączyć do starszej grupy w pokoju obok. W grupie Kacpra wszyscy zgłosili chęć uczestniczenia we wszystkich zajęciach.
Kocisława zwana Warkotem
A co sądzicie o Helen Doron?Pomijam oczywiście kwestię kosztów 43.gif . Marta była w piątek na pierwszych zajęciach i wydaje mi się że taka metoda "naturalnego" osłuchiwania się z językiem jest najlepsza.Jestem systematyczna więc słuchać płyt zgodnie z zaleceniami też będziemy.
grzałka
ja w przedszkolu nie zapisałam, bo w grupie 25 osób, a to wg mnie z góry skazuje na porażkę, nawet w przypadku dorosłych, a co dopiero czterolatków

aaa, no i pani nie pozwoliła mi wejść na zajęcia żeby zobaczyć jak to wygląda icon_wink.gif
skanna
Nie warto, tego czego będzie się uczyć przez rok w przedszkolu, to się nauczy przez dwa tygodnie, góra miesiąc jak zacznie porządną naukę języka (niekoniecznie państwową w podstawówce) - strata pieniędzy i tyle.
marghe.
CYTAT(skanna @ nie, 30 wrz 2007 - 23:12) *
Nie warto, tego czego będzie się uczyć przez rok w przedszkolu, to się nauczy przez dwa tygodnie, góra miesiąc jak zacznie porządną naukę języka (niekoniecznie państwową w podstawówce) - strata pieniędzy i tyle.


potwierdzam
tzn u nas angielski był w cenie przedszkola więc Gaba chodziła, ale zgadzam sie w 100% z tym co pisze Skanna
Ciocia Magda
CYTAT(skanna @ nie, 30 wrz 2007 - 23:12) *
Nie warto, tego czego będzie się uczyć przez rok w przedszkolu, to się nauczy przez dwa tygodnie, góra miesiąc jak zacznie porządną naukę języka (niekoniecznie państwową w podstawówce) - strata pieniędzy i tyle.


Nie mówiąc już o tym, że te same tematy i zakres słownictwa będzie męczyć potem przez jakieś 3 lata szkoły podstawowej. I nie mówiąc o tym, że należy zacząć od sprawdzenia kwalifikacji pani nauczycielki - bo wymagany jest kurs pedagogiczny (zezwalający na prowadzenie zajęć dla dzieci) natomiast znajomość angielskiego to już sprawa poboczna. Tak było w naszym przedszkolu, tak jest w naszej szkole - w przedszkolu dziewczynki na angielski nie chodziły (pani prosiła, żeby nie chodziły) a w szkole wyłapują pani błędy w wymowie (i mam nadzieję, że siedzą cicho a nie dzielą się tymi informacjami z resztą klasy).
yagiw
Wszystko zależy kto prowadzi zajęcia - u nas w przedszkolu jest grupa angielska gdzie dzieci mają zajęcia po angielsku ale i są lekcje 2x w tygodniu po 30 minut, które to prowadzi wychowawczyni grupy angielskiej z wykształceniem pedagogicznym. Pani nigdy nie mówi po polsku przy dzieciach i nawet jak prywatnie się ją gdzieś spotka na mieście - przy dziecku mówi po angielsku. I to rozumiem...

Mój Michał w zeszłym roku (miał 3lata) zaczął chodzić na zajęcia 2x w tygodniu i bardzo szybko łapał słówka i piosenki czy wierszyki. Świetnie się przy tym bawi a ostatnio ciągle nas molestuje że on chce do grupy angielskiej bo tam jest Miss Ula i on chce się z nią uczyć wierszyków. Zapisaliśmy go, ale czekamy na miejsce w grupie. Najważniejsze jest to że mu się podoba i widać efekty tej nauki bo młody potrafi w treść zdania wrzucić słowo (pasujące) w języku angielskim co czasami brzmi: mamo ja chcę red apple.... itd.

O ile jest to na zasadzie zabawy i bez przymusu - jestem zdania że warto dziecko zapisać na angielski...
Ciocia Magda
yagiw, już samo to, że ta pani mówi o sobie Miss Ula świadczy niezbyt dobrze o jej znajomości angielskiego - Mr, Mrs, Ms, Miss - zawsze z nazwiskiem - może przed tym nazwiskiem być imię, ale nazwisko obowiązkowo.

Rety, co ja taka zrzędna dziś jestem?
yagiw
ms.mez - ja to wiem i ty to wiesz ale na początku dzieciom naprawdę łatwiej jest i na pewno sympatyczniej brzmi Miss Ula niż Miss Urszula Kowalczewska.
Tutaj chodzi o to by dzieci zwracały się do niej w ten sposób niż o gramatykę. W końcu na panie w przedszkolu dzieci też wołają ciociu a nie pani nauczycielko (a przecież przedszkola podlegają pod ministerstwo edukacji i panie w przedszkolu mają status nauczyciela).
Ciocia Magda
Niby tak, ale "po angielskiemu" normalniej byłoby gdyby zwracały się do pani po prostu po imieniu. Wiem wiem że to trudne, bo dobrych kilka lat minęło zanim do teściowej odezwałam się po imieniu

To tak samo, jak dzieci uczy się, że "dzień dobry" to "good morning" - i potem nawet o 18:00 to "good morning" usłyszysz. Owszem trudniej byłoby przekazać, że są trzy różne przywitania zależnie od pory dnia - ale to może lepiej już uczyć "hello" czy "how are you?" - czyli standardowych przywitań?

yagiw
mój Misiek głównie wita się "hello, nice to meet you" bo tak wita się z nimi pani, choć przyznam ci rację że "dzień dobry" to "good morning" o każdej porze dnia icon_sad.gif
neli28
Jesli mozna wtracic 02.gif ,jest taka owszem,to co piszecie,zgadzam sie,choc z tym good morning o kazdej poze dnia to raczej rzadkosc.Oni uzywaja tego zwrotu jedynie wczesnie rano,a potem to juz tylko "hello"albo"hi"A w przedszkolu od razu dzieci mowia do pan po imieniu.Nie ma zadnego "Mrs".Na poczatku nie bardzo mi sie to podobalo,bo uwazam ze jednak dziecko powinno mowic do starczych na pan czy pani,ale coz oni sa zupelnie inaczej nauczeni.Wiec prawda jest taka ze w szkole uczylismy sie inaczej a rzeczywistosc to zupelnie inna bajka 21.gif
Ciocia Magda
Ale Neli28, Ty piszesz o tym, jak jest w Anglii czy w Polsce?
neli28
Ja pisze jak jest w Angli,i najlepiej bylo by zeby nauczycielami byli anglcy bo uczyli by od razu konkretnie tak jak jest w rzeczywistosci.Niestety to raczej nie mozliwe 32.gif ale uwazam ze warto dziecko uczyc od najmlodszych lat,zawsze to lepsze niz nic.Przekonalam sie o tym na wlasnej skorze.A dokladnie chodzi o moja corcie,chodzi do przedszkola,jest jedyna polka i nie mowi ani slowa po angielsku.Jest to bardzo trudne dla nas,mam jednak nadzieje ze szybko sie nauczy.
gieraszek
Moja córcia w tamtym roku szkolnym chodziła na angielski. W lot wszystko "łapała", przynosiła nowe słówka, których potem uczyła Kubę. I tak np. Kuba do maja tego roku, chodził i na jabłko wołał apple. Nauka nie idzie w las, a naprawdę czasem pomaga. W tym roku nie zapisałam Ady, bo zmieniła się pani i odpłatność za angielski. Szkoda... 13.gif
mikolaj
Zapisaliśmy! Były już 2 lekcje. Oliwka jest bardzo zadowolona, pani ją też chwaliła, że chętnie powtarza na zajęciach słówka. W domu nas uświadamiała, że chłopiec to jest a-boy. 08.gif
bikeagent
przepraszam, ze sie wtracam ale widze, ze temat mniez interesujacy.
Przyjezdzam do Polski z synkiem 5 letnim na 2 miesiace i chcialabym go zapisac na pierwsze lekcje angielskiego.
Jakiego typu kursy mi polecacie...?
Dzieki
blagam.gif blagam.gif
Aneczka
CYTAT(neli28 @ wto, 02 paź 2007 - 16:04) *
Jesli mozna wtracic 02.gif ,jest taka owszem,to co piszecie,zgadzam sie,choc z tym good morning o kazdej poze dnia to raczej rzadkosc.Oni uzywaja tego zwrotu jedynie wczesnie rano,a potem to juz tylko "hello"albo"hi"

Mnie sie niesamowicie podobalo, jak w Szkocji np odbierajac telefon mowili "good mor... "po czym spogladali na zegarek a tu 12.15 "... oh, good afternoon"
Co do nauki angielskiego naszych dzieci: Marta chodzi od 3 raku zycia na HD, Paula w zasadzie od urodzenia, bo nie mialam jej z kim zostawiac. Potem "wskoczyla" na grupe Marty, bo nam pani powiedziala, ze jak chce, zeby Paula uczestniczyla w zajeciach (a bardzo chciala), to mam za nia tez placic. Obie mialy w przedszkolu angielski (beznadzieja - co roku inni lektorzy uczacy dzieci, ktore po polsku nie do konca potrafia mowic "a dog - pies" Jakos HD bardziej do mnie przemawialo, tym bardziej, ze ja za cholere nie umiem tlumaczyc, tylko sie przestawiam z jezyka na jezyk).
Za to w Szkocji Marta raczej stronila od kontaktów z rowiesnikami (chyba za duza byla), choc podstawowe slownictwo ma niezle opanowane, za to Paula po 5 minutach na placu zabaw strofowala inne dzieci - be careful, wait, wait. Teraz szkocka przygoda nam sie chwilowo skonczyla, wiec znow chodzimy na kursy.
Anilka
Ja mam tylko jedno pytanie, czemu większość rodziców musi mieć efekty podane na tacy i to od ręki, najlepiej zaraz po pierwszych zajęciach?? Słyszał ktoś może o stymualcji mózgu i wszechstronnym rozwoju dzieci do lat 5. Wtedy mózg pracuje najintensywniej, później już tylko zwalnia. To co dziecko poznało w tym pierwszym okresie życia pozostawia swój ślad i w późniejszych okresie jest im dużo łatwiej uczyć się tych rzeczy.
Ja jestem zwolenniczką dodatkowych zajęć ale u takich maluszków tylko na zasadzie zabawy, bez sprawdzania wiedzy, przymusu itd.
sylwia65
CYTAT(ms.mez @ pon, 01 paź 2007 - 18:18) *
yagiw, już samo to, że ta pani mówi o sobie Miss Ula świadczy niezbyt dobrze o jej znajomości angielskiego - Mr, Mrs, Ms, Miss - zawsze z nazwiskiem - może przed tym nazwiskiem być imię, ale nazwisko obowiązkowo.

Rety, co ja taka zrzędna dziś jestem?


ms.mez, przepraszam, ale absolutnie nieprawda. Jest to jak najbardziej poprawne w Anglii powiedziec do kogos Miss Ula na przyklad. My mieszkamy w Londynie, Karim chodzi do angielskiego przedszkola, i na panie mowi Miss Holly, Miss Chantell...
Ciocia Magda
Masz rację Sylwia, muszę przyznać się do błędu icon_redface.gif . Ostatnio sama się z tym spotkałam w jakimś kontekście przedszkolnym i BARDZO się zdziwiłam. Ale, widać człowiek uczy się całe życie.

Mam tylko nadzieję, że "powyżej" przedszkola nadal obowiązują te same zasady, których się uczyłam.
sylwia65
Teoria przewaznie rozni sie od praktyki, niestety... Ja zanim wyjechalam do Anglii (ponad 5 lat temu) myslalam ze moj angielski jest dobry. I na miejscu sie okazalo, ze wcale nie, bo malo kto mnie rozumial icon_sad.gif Dobre kilka tygodni mi wzielo zebym sama zaczela wszystko rozumiec (nie wspominam nawet Szkotow czy Walijczykow, bo to zupelnie inna historia). Ale w Polsce ucza POPRAWNEJ angielszczyzny (akcentu niekoniecznie 03.gif ), natomiast tu jest na porzadku dziennym powiedzenie she don't like it, or it don't work... Wlos sie na glowie jezy... 37.gif
Aneczka
CYTAT(sylwia65 @ śro, 12 mar 2008 - 00:22) *
Teoria przewaznie rozni sie od praktyki, niestety... Ja zanim wyjechalam do Anglii (ponad 5 lat temu) myslalam ze moj angielski jest dobry. I na miejscu sie okazalo, ze wcale nie, bo malo kto mnie rozumial icon_sad.gif Dobre kilka tygodni mi wzielo zebym sama zaczela wszystko rozumiec (nie wspominam nawet Szkotow czy Walijczykow, bo to zupelnie inna historia). Ale w Polsce ucza POPRAWNEJ angielszczyzny (akcentu niekoniecznie 03.gif ), natomiast tu jest na porzadku dziennym powiedzenie she don't like it, or it don't work... Wlos sie na glowie jezy... 37.gif

Nie darmo sami mowia, ze poprawnym jezykiem mowi tylko krolowa icon_wink.gif


Kitten
czesc dziewczyny
Ja pracowalam jako przedszkolanka w Anglii jakis czas temu i w naszym przedszkolu dzieci zawsze zwracaly sie do nas froma grzecznosciowa Miss Johnson czy Mrs Turner. Prawde mowiac nie slyszalam zeby gdzies bylo inaczej to bylo w Birmingham.
Co do tego ze nauczycielami w Polsce powinni byc Anglicy to absolutnie sie nie zgadzam!!!
Pracuje jako metodyk w duzej szkole jezykowej i z doswiadczenia wiem ze oni calkowicie sie do tego nie nadaja!
Coz do Polski nie przyjezdzaja specjalisci nauczania poczatkowego tylko 'ktokolwiek' i bardzo trudno jest zrekrutowac kogos na lektora grup doroslych a przeciez do uczenia dzieci trzeba miec o niebo wiecej wiedzy i doswiadczenia!
Postawcie na ladnie mowiacych Polakow najlepiej studentki bo one sa mlode i maja duzo pasji, pomyslow i czasu.
grzałka
warto, nie warto, mamy tak fajnego prowadzącego (nie native) że choćby dla niego warto- aż przyjemnie popatrzeć jak się wygłupia z tymi dzieciakami
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.