To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zabrać z przedszkola?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Daria66
Witam. Mam problem z moją trzylatką. Bardzo chciała iść do przedszkola i nadal chce, ale ja niestety zaczynam upadać na duchu. Szkoda mi nerwów i pieniędzy. We wrześniu była w przedszkolu może półtora tygodnia "w kratkę". Zaliczyłam trzy wizyty u lekarza: zapalenie gardła, infekcja żołądkowo-jelitowa, angina. W piątek poszła do przedszkola, w sobotę na festyn (pasowanie na przedszkolaka), w poniedziałek normalnie do przedszkola, a dziś (wtorek) odebrałam Ją z gorączką, no i oczywiście jutro idziemy do lekarza. Już ręce mi opadają, bo nigdy nie chorowała tak długo. Może trzy razy w życiu miała anginę i raz rotawirusa, ale to co się dzieje teraz chyba przekracza normy? Szkoda mi dziecka bo bardzo lubi chodzić do przedszkola, wraca zadowolona i uśmiechnięta. Napiszcie ile czekać i czy czekać, a może już wypisać Ją z przedszkola. Za "chwilę" dzieci się poznają, nauczą piosenek, wierszyków a moja będzie ze wszystkich do tyłu, będzie odstawać od grupy. Nie chcę Jej narażać na dodatkowe przykrości. Naprawdę nie bardzo wiem co robić w takiej sytuacji 13.gif
mario29
Moja chorowała już 2 razy od początku września. Za pierwszym niestety nie obyło się bez antybiotyku 21.gif
Nastawiłam się psychicznie, że będzie chorowała (bo wiadomo- skupisko dzieci, wirusy) 03.gif i jakoś lepiej znoszę jej choroby 29.gif

Nie zabieraj jej z przedszkola,
tym bardziej, że chce kontaktu z dziećmi.


sdw
Daria, dzieci chorują. Przedszkolaki częściej. Co za tym idzie nie sądzę zeby Twoja córka odstawała od grupy. Jeśli Maa łaknie kontaktu z rówieśnikami i lubi przedszkole - niech chodzi. Zamiast ją wypisywac spróbuj domowymi sposobami ją trochę uodpornić. Choc tak czy siak swoje odchorować musi. Poza tym zwróć uwagę na fakt, iż zaliczajac kolejne infekcje nabiera odporności naturalnej, prawda stara jak świat.
Dorcik1
Ja podpisuje sie pod koleżankami 11.gif Niestety pierwszy rok bycia dziecka w przedszkolu jest najgorszy ,nie ma innej rady ,trzeba uzbroić sie w cierpliwość icon_confused.gif Ja wiem ,że nie jest łatwo tym bardziej ,że najbardziej żal dziecka,które bez przerwy choruje i cały czas jest na lekach.Ja tez moja córeczke zapisałam w wieku 4 lat do przedszkola i pamietam do tej pory ,że u niej było tydzień chodzenia ,tydzień siedzenia na lekach ,na antybiotykach ,miałam dość rycze.gif Wystarczyło ,że jakies dziecko kichnęło przy mojej Kasi ,a ona juz była chora.Ale po roku odpornośc organizmu sie wzmocniła i od 3 lat jak ja to zawsze mówię choruje''standardowo''2-3 razy w roku więc jest oki :)Możesz teraz w sezonie jesień-zima podawać małej jakies syropki ,tabletki ,tran na wzmocnienie organizmu icon_smile.gifA ja tez bym nie wypisywała ,bo jeżeli córeczka dobrze sie czuje w przedszkolu ,ma swoje kolezanki ,Pania ,którą lubi,uczy sie nowych rzeczy ,piosenek itd,to trzeba to przeczekać icon_smile.gif A ja już zycze żeby jak najmniej chorowała,powodzenia icon_smile.gif
Daria66
Dzięki za podtrzymanie na duchu icon_smile.gif Kiedy prosiłam o opinie córcia miała 38 stopni i trwało to .... raptem jeden dzień! Nie wiem co to było? Nazajutrz Marta wstała bez gorączki, rześka i zadowolona. Na wrazie w zostawiłam ją na dzień w domu, nic się nie działo. Dzisiaj była już w przedszkolu, a ja wciąż zastanawiam się co to było i skąd ta temperatura?? Mam nadzieję, że tak już zostanie i nic się z tego nie rozwinie.
użytkownik usunięty
Daria, moje dziewczyny zwykle mają 38,5 stopni gorączki bez innych objawów i przechodzi im następnego dnia. Ja tam się cieszę z takiego przebiegu icon_smile.gif

Gorzej jak mają gęsty katar, który zwykle przechodzi w kaszel. Dzisiaj Nutka mi tym katarem zwymiotowała icon_sad.gif
Dorcik1
CYTAT(Paka @ pią, 12 paź 2007 - 00:38) *
Daria, moje dziewczyny zwykle mają 38,5 stopni gorączki bez innych objawów i przechodzi im następnego dnia. Ja tam się cieszę z takiego przebiegu icon_smile.gif

Moje dzieci też tak miały parę razy-1 dzień gorączka ,a później spokój icon_smile.gif
Potwora
Owszem, przedszkolaki chorują, szczególnie te z pierwszej grupy icon_wink.gif Dziecko swoje odchorować musi, niestety. Dodatkowo wiek 3/4 lat to fizjologiczny spadek odporności. Maks w pierwszej grupie we wrześniu i październiku był w sumie w przedszkolu jakiś tydzień, potem cały rok wyglądał tak: tydzień przedszkola, dwa tygodnie choroby (mieliśmy całą "kolekcję" chorób: anginy, zapalenie oskrzeli, rotawirusy, wiatrówkę, zwykłe przeziębienia, poza tym przywlókł świnkę na którą sam nie zachorował za to my tak icon_sad.gif ) itp. itp. W drugiej grupie proporcje się odwróciły icon_wink.gif W tym roku nie opuścił ani jednego dnia ( odpukać).

Daria - pamiętaj, że inne maluchy też będą chorować, dziecko opuszczając zajęcia na początku przedszkola mało traci bo to głównie zabawa i nauka bycia w grupie. Mojego Maksia też było mi szkoda, pamiętam jak smutno wyglądał przez okno i zastanawiał się co też dzieci teraz robią.
Mika
najtrudniejszy pierwszy rok w przedszkolu
później jest już lepiej
Jasiek w zeszłym roku też więcej był w domu jak w przedszkolu
ale wysłałam go z premedytacją -żeby wychorował się wcześniej wink.gif zanim pójdzie do 1 klasy
kejtlin
Witam u mnie problem przedszkolny za 2 lata icon_smile.gif
Daria66
Cześć dziewczyny. No teraz moja piękna dostała hm.. kolejno: biegunka, angina a teraz walczymy z zapaleniem płuc. Jestem załamana. Chyba jednak już do przedszkola nie pójdzie icon_sad.gif Przynajmniej w tym roku.
Zapalenie płuc rozpoznali dopiero u niej w szpitalu, kiedy zaniosłam ją z olbrzymią gorączką i w drgawkach. Zdjęcie rtg wykazało, bo na ucho nic lekarz nie słyszał, ani w przychodni, ani w szpitalu. W przychodni to lekarka mi powiedziała, że "złapała jakiegoś wirusa" i leczyła ją objawowo, świetnie!
McJAGNA
Daria - w przeciwieństwie do dużej grupy osób na tym forum nie podzielam opinii, że 3 letnie dziecko musi iść do przedszkola i się socjalizować i rozwijać pod okiem przedszkolanek.
Owszem 5 letnie dziecko dobrze kiedy jest już w jakiejś grupie ale my tu o trzylatce a to duża różnica.
To, że maluch chce iść do dzieci to zrozumiałe, ale to wcale nie oznacza, że musi być 8 godzin w przedszkolu. Wręcz przeciwnie jeżeli jest taka możliwość to moim zdaniem wyrobionym dzieki obserwacji moich dzieci bardzo dobrzez zrobiło pójście do przedszkola w wieku 4 lat i kilku miesięcy. Z wielu powodów - chorowanie, większa pewność siebie, więcej umiejętności typu samodzielne jedzenie, ubieranie się, porozumiewanie z koleżankami(a może nie więcej co perfekcyjnie opanowane).

Tak więc moja rada jest taka - jeżeli masz możliwość - to zabierz małą na ten rok jeszcze i absolutnie nie traktuj tego ani w kategorii porażki ani nie myśl, że się jakaś krzywda małej dzieje. W tym wieku spokojnie może, a nawet powinno być jeszcze z mamą, a kontakty z dziećmi może mieć na jakiś innych zajęciach.

Pozdrawiam
an.tośka
Ja uważam, tak jak koleżanki, że dziecko musi swoje odchorować, a każda infekcja je uodparnia. Mój synek również w tym roku debiutuje. Infekcje łapie częściej, kiedyś wogóle nie chorował. W październiku opuścił 3 dni z powodu przeziębienia(katar i w efekcie kaszel), pediatra zalecił krople do nosa i syrop ziołowy na kaszel - obyło się bez poważnych leków. Teraz synek znów ma katar i kaszel, stosujemy domowe sposoby(np.miód, sok malinowy, maści rozgrzewajce) i mam nadzieję, że w poniedziałek będzie mógł iść do przedszkola. Uważam, że dziecko po pewnym czasie się uodporni. Jednak nie wiem czy byłabym tego samego zdania, gdyby choroby dziecka były poważne i kończyłyby się antybiotykami. Wtedy poradziłabym się pediatry - być może wystarczyłoby zatrzymanie dziecka przez miesiac w domu, aby po chorobie organizm się zregenerował. Jeżeli dziecko lubi chodzić do przedszkola to nie zabierałabym mu tej przyjemności, dostosowujac możliwości chodzenia do stanu zdrowia, najwyżej chodziłoby w tzw. kratkę.
Daria66
Radziłam się trzech pediatrów i wszyscy stwierdzili, żeby zabrać z przedszkola i spróbować za rok. Podobno córce grozi tzw. zespół nabytego braku odporności.
Dzięki JAGNA.
an.tośka
W takim razie zaufałabym pediatrze - my na naszej pani doktor nigdy się nie zawiedliśmy. Jesli chodzi o kontakt i zabawę z innymi dziećmi - to można to zorganizować, np. zajęcia w domu kultury- rytmika, zajęcia plastyczne a nawet taniec dla najmłodzych, od czsu do czsu wypad do sali zabaw, kina czy na basen. W domu ewentualnie więcej zajęć edukacyjnych - w formie zabawy, my w ubiegłym roku korzystaliśmy z pomysłów z "domowego przedszkola". Może puścisz dziecko do przedszkola na wiosnę?
hawah
CYTAT(Daria66 @ sob, 17 lis 2007 - 17:47) *
Radziłam się trzech pediatrów i wszyscy stwierdzili, żeby zabrać z przedszkola i spróbować za rok. Podobno córce grozi tzw. zespół nabytego braku odporności.


Zaintrygowalo mnie to co piszesz bo:
1 - dotychczas bylam przekonana, ze zespol nabytego braku odpornosci to jest... AIDS a wywoluje go wirus HIV (moze sie myle, bo nie mam wyksztalcenia medycznego)
2 - wszyscy wokol (mamy, lekarze) potwierdzaja, ze dzieci rozpoczynajac przebywanie w skupiskach dzieci lapia sporo infekcji, po roku-dwoch ta ilosc infekcji sie zmniejsza, dziecko jest wyrazniej odporniejsze (sama to obserwuje u mojego przedszkolaka)
Mozesz napisac co dokladnie powiedzieli ci pediatrzy?
Ryjek
Daria66 mysle, ze CiÄ™ pociesze icon_smile.gif W styczniu br. Kacper poszedl do zlobka, gdy mial ukonczone 6 miesiecy. Pojscie do zlobka nalozylo sie z zabkowaniem i w efekcie Kacper chodzil w kratke tak jak Twoja corka, lecz u Nas nie bylo jakis tam wielkich chorob a lekkie przeziebienia i goraczki. PO przerwie sierpniowej we wrzesniu Kacper znowu poszedl do zloba i o dziwo do dzisiaj niezachorowal ani razu icon_smile.gif Inne dzieci juz kilka razy chorowaly, byla ospa, grypa itp, a on zdrowy. Dodam, ze szczepialm go wszystkim czym mozliwe.
Daria66
Chyba coś pokręciłam z tym nabytym zespołem braku odporności. Lekarce chodziło o to, że po antybiotyku odporność jest prawie zerowa i w przedszkolu nowa infekcja gotowa, a po nowej infekcji kolejna . Chciałam ładnie ubrać w słowa i nie wyszło icon_smile.gif
W każdym razie w jej przypadku trzech lekarzy powiedziało definitywnie zabrać, bo szkoda dziecka. Zresztą spotkałam się z różnymi opiniami na temat odporności 3 latka. Poza tym stres związany z rozstaniem też ma tu chyba duże znaczenie. Nic to. Spróbuję za rok we wrześniu.
Mika
Daria -jest duże prawdopodobieństwo,że za rok też zacznie chorować
ja puszczałam pięciolatka -nigdy nie chorował,a w pierwszym roku przerabialiśmy wszystko co możliwe łącznie z ospą wink.gif-tydzień w przedszkolu,2 tyg. w domu -non stop na antybiotykach
rekordem było siedzenie od połowy grudnia do końca marca w domu

w tym roku tfu tfu tfu nie opuścił jeszcze ani dnia

z tym,że je nie odpuściłam -chodził,chorował,chodził,chorował wink.gif

mama_do_kwadratu
Moje dzieci tak chorowały w pierwszym roku, że częściej były w domu, niż w przedszkolu. Cały czas kaszel, katar (gęsty). Ledwie poszły do przedszkola- od razu chore.
Zabrałam po pierwszym semestrze. Moja mama się zajęła.

Kontaktu z dziećmi nie stracili (zajęcia dodatkowe)- a my zyskaliśmy tak zwany święty spokój. Dzieci często wychodziły na dwór (w przedszkolu często siedzą w środku, kiedy pogoda jest troszkę gorsza), chodzili również na basen.

Następny rok szkolny był o niebo lepszy.
hawah
Juz rozumiem icon_smile.gif
Daria, ja tez moja trzylatke po miesiacu zabralam z przedszkola - z powodu trudnosci adaptacyjnych jak i z powodu chorowania tez, zwlaszcza ze wszystko lapal jej wowczas dziewieciomiesieczny brat.
Poszla za rok jako czterolatka i chorowala okropnie, rekordem bylo szesc (!) dni pod rzad bez choroby. Najczesciej wygladalo to tak, ze w poniedzialek idzie po 2-3 tygodniowej przerwie, calkiem zdrowa, a w piatek znow sie zaczyna chorobsko. Mialam dosc, ale nie wypisalam z przedszkola, bo widzialam jak juz w tym wieku sa dla niej wazne kolezanki i ich towarzystwo; jak teskni za przedszkolem, gdy zostaje w domu.
A w tym roku na razie (tfu, tfu, odpukac) jest super, dopiero 2 infekcje i to takie lekkie - ot, katar z kaszlem i tylko lekka goraczka, leczone syropami, a nie antybiotykami. I nawet nie zlapala we wrzesniu anginy, ktora przechodzilismy cala rodzina.
Tak, ze chyba rzeczywiscie z wiekiem i przebytymi chorobami zwieksza sie odpornosc organizmu.
Agalu
Witam wszystkich

Mój synek ma 2 i pół roku i chodzi do przedszkola tylko na dwie godzinki dziennie, aby się troszkę zaklimatyzować i za rok pójść już na cały dzień.
Niestety był w tym miesiącu również tylko kilka dni i wygląda to tak że choruje tydzień, półtora a po 3 dniach w przedszkolu znowu katar, kaszel a potem gorączka i wymioty i antybiotyk - zapalenie gardła , w tym miesiącu byłam już 3 razy u lekarza i 2 razy dostał antybiotyk.
Myślałam że to coś strasznego ale po Waszych wypowiedziach widzę że jest to normalna sprawa gdy dziecko rozpoczyna chodzenie do przedszkola.
Za rok planuję powrót do pracy, chciałabym żeby Kacperek był już przyzwyczjony do przedszkola, dzieci, trochę się uodpornił .
Proszę poradźcie mi tylko czy w przypadku 2 i pół latka też byście były w większości zdania ,że musi swoje odchorować i potem się wzmocni.Zabierać go z przedszkola czy nie?
Mam okropny mętlik w głowie, co robić?
ulla
CYTAT(Agalu @ piÄ…, 30 lis 2007 - 16:45) *
Proszę poradźcie mi tylko czy w przypadku 2 i pół latka też byście były w większości zdania ,że musi swoje odchorować i potem się wzmocni.Zabierać go z przedszkola czy nie?
Mam okropny mętlik w głowie, co robić?


Weronika zaczęła przedszkole mając 2,7. Chorowała dużo (standard tydzień w przedszkolu - dwa w domu - dwa w przedszkolu - trzy tyg. w domu) tyle, że unikałam antybiotyków, więc pomimo infekcji - głównie ucha, antybiotyk dostała w pierwszym półroczu raz, choć przepisany był trzy razy (potem prosiłam o instrukcje i wskazówki jak leczyć bez antybiotyku, akurat się dało). W lutym 2005, znaczy zaraz przed trzecimi urodzinami, dostała drugi antybiotyk na anginę, odchorowała swoje - od tego czasu żadnego.
Choć w drugim roku przedszkola też sporo chorowała, ale już dużo lżej. Nawet kiedy siedziała w domu przez dwa tygodnie z katarem i kaszlem to nic się z tego nie rozwijało (choć było męczące). Teraz - w trzecim roku przedszkolnym - miewa tylko katarki dwu-trzydniowe lub kaszle w nocy (bez innych objawów), albo ma przez dwa dni niewielką gorączkę - bez innych objawów...więc siedzi w domu dzień-dwa, żebym się upewniła, że nic się nie dzieje, zwłaszcza, że większość problemów jest weekendowa (znaczy gorączka w sob-niedz., a potem spokój) i idzie do przedszkola. Chora (w sensie dosłownym) w tym roku przedszkolnym nie była.

Co mogę doradzić - a. zwracać uwagę u lekarza, czy aby na pewno antybiotyk być musi (jak masz zaufanie do lekarza, to możesz porozmawiać, większość/spora część poinformuje Cię - co i dlaczego i doradzi. A Ty masz prawo pytać, nie wiedzieć, mieć wątpliwości. Antybiotyk nie zawsze musi być konieczny, czasem jest przepisywany na wszelki wypadek a osłabia naturalną odporność b. przeczekać/przeczekiwać - przeczekać, bo pewnie będzie lepiej; przeczekiwać infekcje wirusowe nie oczekując, że dziecko błyskawicznie ozdrowieje i że leki na to pomogą, bo na wirusy to nie działa za bardzo, można łagodzić objawy c. poczytać posty Bogusi na "Zdrowie i pielęgnacja dziecka".

Te punkty traktować łącznie, nie rozdzielnie.
Agalu
dziękuję za podpowiedź Ula ,Kacper w listopadzie już dwa razy brał antybiotyk, więc nieciekawie to wygląda, ale tak jak napisałaś muszę sie podszkolić jak leczyć dziecko by można było go uniknąć i porozmawiać o tym z lekarzem a nie od razu rezygnować z przedszkola(jak nasza pediatra już zasugerowała)
sylwi13
Witam.

Widzę,że dużo dzieci choruje ja dałam mojego brzdąca od pażdźiernika do przedszkola i łącznie może 3 tygodnie był w przedszkolu idzie 2 dni i 2 tygodnie w domu (Patryś ma 2 latka i 8 miesięcy),pozatym płacze rano jak go zaprowadzam do przedszkola i nieraz w ciągu dnia jak się mu przypomni,że nie ma mamy.

Nasz lekarz przepisuje nam leki homepoatyczne i mimo,że odrazu z małym chodzę do lekarz jak tylko coś się zaczyna dziać to już też dostał 3 razy antybiotyk bo nie było innego wyjścia.
Rozumiem,że trzeba to jakoś przejść,ale chwilami mam dość np.teraz mały śpi i co chwilę się krztusi od tego kaszlu nawet nie chce mi się kłaść spać bo co chwilkę muszę biegać do jego pokoju czy wszystko jest wporządku.
Patryka jak miał 10 miesięcy musiałam dać do żłobka,żeby iść do pracy niestety chodził 5 miesięcy i musiałam go wypisać bo większość czasu spędzał chory w domu a ja razem z nim chorowałam i pracowałam.To co zarobiłam traciłam na paliwo do pracy,żłobek i lekarstwa teraz sytuacja się znów powtarza tylko ja mniej choruję mam nadzieję,że tym razem sytuacja się nie powtórzy i się nie poddamy.

Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy.
ulla
Agalu i Sylwi antybiotyk działa tylko na infekcje bakteryjne. I o to należy się dopytywać u lekarza, czy jest pewien, że to infekcja bakteryjna i domagać się ew. przeprowadzenia badań, które to potwierdzą (np. wymaz). Z innych opcji - rozważanych na zdrowie i pielęgnacja dziecka - inhalacje, bańki, dieta, profilaktyka (polecam rady Reszki, Bogusi i doświadczenia wielu innych osób).

Co do nocnego kaszlu, nie wiem, czy stosowałaś, bo trochę (lub bardziej niż trochę) pomagają leki typu Claritine lub Loratan (zawierają ten sam składnik czynny, różnią się ceną), tyle, że są na receptę. U nas przy silnym kaszlu redukowały problem w znacznym stopniu - czyli dziecko max dwa razy budziło się w nocy od kaszlu. Przy lekkim nie budziło się wcale. Tyle, że bez konsultacji z lekarzem stosuję to na własną odpowiedzialność tylko przy suchym kaszlu. Kiedy się w nocy krztusi, a nie ma czym odkasłać, bo nic nie ma (jeszcze??).


Ps. a wątek mimo tematyki bardziej nadaje się na zdrowie dziecka, a nie tutaj. I byłyby szanse na więcej sensownych porad i wskazóek.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.