To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Agresja w przedszkolu????

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Tusiol
Jak to u Was wyglÄ…da?
U nas masakra. Dzieci bijÄ… siÄ™ regularnie (tzn dajÄ… sobie po tzw razie).
Do tego dochodzi gryzienie. A to już w ogóle jest wielkim problemem.
Czy to "normalne" u trzylatka, bo ja już nie wiem.
Wiem, że przedszkolanki bijących oczywiście rozdzielają. Są kary - siedzenie na krzesłku. Ale mam wrażenie, że to nie działa.
.uzytkownik.usuniety.
U nas jest jedna czarna owca, która dzieci grzmoci. Na samym początku Leo bardzo na niego narzekał. Kazałam bronić się albo pani mówić, zależnie od sytuacji. No i jakoś sobie moje dziecko radzi bo zbyt wiele już nie słyszę o tym chłopcu. Była też afera ze szczypaniem. Wtedy innemu chłopcu coś odbiło i zaczął szczypać wszystkich na około. Leonka - też, choć to podobno jego dobry kolega. Interweniowałam o przedszkolanki. Po jakimś czasie problem się skończył choć nie jestem pewna czyja to zasługa. U nas w przedszkolu znacznie bardziej przerażające są werbalne zachowania niektórych dzieci, które - najwyraźniej - wcale nie są piętnowane przez panie. Zaczęło się od nauki tej nieszczęsnej piosenki o przedszkolaczku co nie płacze (rany, co za bzdura, w dodatku okrutna) a obecnie - często słyszę o wyśmiewaniu kogoś, kto płacze. Leo ma to do siebie, że często uderza w szloch. Nie wyartykułował tego jeszcze ale mam pewność, że zachowania kolegów go ranią. I tu widzę największy problem.

Z
Tusiol
Zwierzo, u nas bija wszystkie dzieci. Szok. Nie wyłączając mojego.
Oddałam dziecko, które sporadycznie potrafiło zamachać łapką, ale ja potrafiłam go ogarnąć. Oddałam dziecko, które nie gryzło. Nigdy tego nie robił a teraz gryzie. Nie w domu, ale w przedszkolu.
Pierwsze 2 tygodnie wracał pogryziony, podrapany itd. Po dwóch tygodniach wziął sprawy w swoje ręce i zaczął zachowywać się tak samo. A od 2 tygodni jest taka akceleracja tych zachowań, że już w ogóle nie możemy sobie z nim poradzić. Rozmowy, tłumaczenie, kary...Nic nie działa.
Bartuch nigdy nie był spokojnym dzieckiem, ale to, co przyniósł z przedszkola dobiło mnie.
Teraz wraca on pogryziony, podrapany, ale i dzięki niemu inne dzieci też wracają pogryzione.
użytkownik usunięty
Mały OT, mam nadzieję, że wybaczysz Tusiolku. Sama musiałam sprawdzić w słowniku icon_wink.gif, bo nie wiem, jak używać słowa "akceleracja" icon_redface.gif .

Otóż "akceleracja" to:
1. «skrócenie czasu trwania zjawisk, procesów itp.»
2. «przyÅ›pieszony rozwój dzieci w kolejnych pokoleniach»
3. «szybsze wyksztaÅ‚cenie siÄ™ jakiegoÅ› narzÄ…du w okresie rozwoju embrionalnego»

Myślę, że Tobie chodziło o "eskalację" zachowań. Ale może się mylę, jeśli tak, to przepraszam.
Tusiol
Ech tak mi sie napisało. Tak, chodziło o eskalację.
Od powrotu z przedszkola mam mega nerwy więc mi się w głowie miesza. Szczerze mówiąc już miałam ochotę zabrać stamtąd małego na dobre.
.uzytkownik.usuniety.
Wiesz, miałam na dniach pisać o podobnych rzeczach. No, akurat nie o prawie pięści w naszym przedszkolu ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało. Niegdyś nie do pomyślenia było jedzenie z otwartą buzią, nieużywanie słowa 'proszę' i inne tego typu kwiatki. Teraz na co dzień mam to w domu. Różnicę tym bardziej widać przy Pyzateczniku, który powinien na drugie mieć Wersal. icon_wink.gif Niby tłumaczę, niby piętnuję ale nic to - jak na razie - nie daje.

Swój wątek miałam zakładać jako głos w dyskusji nad masową edukacją. Im dłużej Leo chodzi do przedszkola, tym więcej mam wątpliwości...

Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?

Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...

Z
Tusiol
CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało


Oj to też.
Chociaż jest to przeplatane z dużą dawką samodzielności, której nauczył się właśnie w przedszkolu.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?


Otóż to, zmieniają się. Wiem, że to normalne, ale trudno mi pewne rzeczy akceptować.
Nikt znając Bartka przedszkolnego nie uwierzyłby mi, że to wrażliwiec jakich mało, że to przytulas zalewający nas czułościami. No poza samymi paniami przedszkolankami, bo poznały go i z tej lepszej strony. Natomiast mamy pogryzionych dzieci miałyby na ten temat inne zdanie. Swoją drogą nasz też ciągle wraca pogryziony, podrapany. Dziś z zadrapaniem na czole od uderzenia klockiem.
Ile my się już natłumaczyliśmy - grochem o ścianę.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...


Umie sobie poradzić aż za dobrze 21.gif - myślę o agresji.
Ale tak poważnie to lubi chodzić. Lubi zajęcia, jakie mają w przedszkolu, teatrzyki, koncerty, gitarę pani Basi, pana Wojtka od gimanstyki itd.
Dziś w akcie desperacji powidziałam, że jak dalej tak się będzie zachowywać to przestanie tam chodzić i bardzo się w sumie zmartwił.
Kaszanka
W grupie Gaby też bijatyki występują. Ostatnio Gabie nawet krew z nosa leciała 21.gif Panie nawet nie raczyły mnie poinformować, zauważyłam plamy krwi na koszulce i spodniach dopiero w domu. Tłumaczę Gabie, że ma oddawać gdy jest bita, ale ona twierdzi że bić nie wolno i nie będzie tego robiła. Mówi, że tłumaczy Kapselkowi i Nikusiowi, że nie wolno ale oni nie chcą przestać. Najgorsze jest to, że i panie w przedszkolu i rodzice uważają, że to są w końcu chłopcy i to jest ich natura. A ja się głupia dziwię, że potem są takie sytuacje.
joanaz
Dziewczyny, ale może trochę przesadzamy z oceną zachowań naszych dzieci. W końcu prawie wszyscy znamy, lubimy i czytamy (także naszym maluchom) przygody Mikołajka. Tam bijatyki pomiedzy Mikołajkiem a jego paczką są na porządku dziennym i nikt nie ocenia tej ksiązki jako propagującej agrsję wśród dzieci.

joanna

Jasiucha
U nas był problem z gryzieniem - zaczęło się od jednego chlopca a z czasem gryzla 1/3 grupy, w tym moja Alcia..
Minęły 3mies i o problemie sluch zaginąl - panie dość konsekwentnie z całą stanowczością kazały przepraszać na forum grupy itd - na dwulatki poskutkowało icon_wink.gif
Dominika_
Ja myślę, ze najwazniejsza jest reakcja przedszkolanek. Dzieciaki jak dzieciaki, czasami najpierw sie zamachna, potem pomysla 21.gif . To rola przedszkolanek, zeby ukrocic walke szybko bardzo.
Dzieciaki u Mlodego w przedszkolu sa bardzo karne i wiedza, ze za podniesienie reki bedzie kara, więc walki na piesci zdarzaja sie sporadycznie. I nie sa to bojki, gryzienia itd, tylko raczej pacniecie delikwenta, bo zabral/nie chce dac zabawki.
No i muszÄ™ przyznac, ze w naszym przypadku przedszkole zdecydowanie podtrzymuje dobre wychowanie, nie schamia icon_smile.gif.
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.
Tusiol
Joanaz, ja mojemu nie czytam Mikołajka -Bartek ma 3 lata.

Fakt, że mamy w rodzinie starsze dzieci i naoglądał się, jak oni walczą czasami pomiędzy sobą i zaczął naśladować. Ale to byłam w stanie opanować. Teraz nie mam na to żadnego wpływu.
Dziś poszedł do przedszkola mówiąc: nie będę gryźć mamusiu, będę grzeczny. I jestem prawie pewna, że po przedszkolu na dzień dobry powie mi: gryzłem i biłem (informuje mnie o tym zawsze).

Kaszanna, u nas dziewczynki też biją. A gryzienie przyniosła do przedszkola właśnie dziewczynka.
Tusiol
Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.
grzałka
u nas chyba nie jest źle-
u Ani to już w ogóle na wyjatkowo niskim i to od poczatku- w trzylatkach była jedna dziewczynka, która biła inne dzieci (z frustracji of course) panie sobie poradziły i świetne dziecko z niej teraz

domi
CYTAT(Dominika_ @ wto, 13 lis 2007 - 10:43) *
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.

Dokładnie to samo pomyślałam. Wiem, że u nas sa dogadywania w stylu: "jestes za mała aby być w starszakach", "jestem największa wiec ja tu rządze" To najczęściej prowodyrem jest jedna dziewczyna, która jest po mamie bardzo wyrośnięta; wysoka i grubsza. Inne dzieci są dla niej małe i tym samym gorsze. Coraz częsciej Dominika jest odpyskowuje (nauczyłam ją tego icon_twisted.gif ) ale zdarzaja się nowe teksty, z którymi nie umie sobie poradzić. Na szczęście nie dochodzą mnie słuchy o biciu, szczypaniu, gryzieniu czy drapaniu. Czasem Domcia donosi, że Kubuś (przypieto mu łatkę rozrabiaki i łobuza icon_rolleyes.gif ) sztura kolegów, wyrywa zabawki, kredki lub psuje budowle czy gryzmoli rysunek. Jednak miałam okazje poznać tego chłopca na placu zabaw i moim zdaniem jest nadpobudliwy. Tylko, ze to powinni zauważyć inni np. panie przedszkolanki icon_rolleyes.gif . Tak wiec jestem zadowolona, że w tym przedszkolu nie ma takich incydentów, o których wyzej czytam. Chyba bym zmieniła dziecku przedszkole gdyby coś takiego sie działo... .
justapl
w przedszkolu nie spotkałam sie z agresja , w grupie Olka , chociaż czasem opowiada że ktoś tam kogos uszczypał czy uderzył
ale załważyłam że od kąd poszedł do przedszkola stał sie bardziej agresywny w domu
Dominika_
CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 08:52) *
Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.


I to jest pierwsza grupa? Czyli poczÄ…tki przedszkola?
Dzieciaki są w nowej dla siebie sytuacji, więc myslę, że za chwilę powinno być lepiej. Panie wprowadzą zasady zachowania w grupie i się te incydenty będą zdarzały coraz rzadziej. Przynajmniej tak powinno być.
Jesli nie, to bedziesz musiała sie przyjrzec dokładniej pracy pań. A w ogóle one zgłaszają ten problem? Mówią, że agresja jest wyjątkowo częsta? Czy to raczej Twoje subiektywne odczucie? Może być tak, że dzieciaki się zachowują zupełnie normalnie, tyle, że rodzice mają inny poziom akceptacji jakichś zachowań.
Tusiol
To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.


Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.
grzałka
Tusiol, a panie wiedzą, że Bartkowi się brat urodził niedawno?

Bo jak się rodzili chłopcy to bardzo uczuliłam panie na wszelkie zmiany w zachowaniu Ani- panie objęły Anię "specjalną troską" i trochę pomogło
.uzytkownik.usuniety.
CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 11:13) *
To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.
Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.



Wiesz, ja bym go zostawiła w spokoju jeśli sobie radzi dobrze i nie daje w kaszę dmuchać. Dobrze, że potrafi się bronić. Od tego od razu nie zostaje się oprychem.

U nas z kolei większy problem stanowi werbalna agresja icon_sad.gif I niestety tę Leo przyniósł do domu...

Z
Tusiol
CYTAT(grzalka @ wto, 13 lis 2007 - 11:22) *
Tusiol, a panie wiedzą, że Bartkowi się brat urodził niedawno?

Bo jak się rodzili chłopcy to bardzo uczuliłam panie na wszelkie zmiany w zachowaniu Ani- panie objęły Anię "specjalną troską" i trochę pomogło


Wiedzą. Przychodzę po niego z Jaśkiem.
Kaszanka
Ja mam odwrotny problem: co mówić gdy Gaba pyta dlaczego ktoś bije. W trakcie czytania Mikołajka Gaba często pyta czemu oni nie mówią o co chodzi tylko od razu się biją. Mam chyba wyjątkowo nieagresywne dziecko, nawet w czasie przekomarzań z mężem gdy go np. delikatnie klepnę w ramię, ona zaraz podnosi raban. I dlatego Gaba przeżywa te zachowania w przedszkolu, nie potrafi zrozumieć dlaczego a ja jej też nie potrafię logicznie tego wytłumaczyć.
Tusiol
CYTAT(Zwierzo. @ wto, 13 lis 2007 - 11:24) *
Wiesz, ja bym go zostawiła w spokoju jeśli sobie radzi dobrze i nie daje w kaszę dmuchać. Dobrze, że potrafi się bronić. Od tego od razu nie zostaje się oprychem.


Zgodziłabym się, gdyby nie to, że teraz to Bartek zaczepia. On juz teraz nie broni się, ale dzieci bronią się przed nim. Nie zawsze, ale jednak często.
W końcu to z siebie wydusiłam.
Jak mi smutno.

CYTAT(Zwierzo. @ wto, 13 lis 2007 - 11:24) *
U nas z kolei większy problem stanowi werbalna agresja icon_sad.gif I niestety tę Leo przyniósł do domu...


Jesli chodzi o stonę werbalną to przyniósł rozmaite ciekawe słowa, które z upodobaniem powtarza. Zdarzało mu się cos tam czasami podłapać, ale po wytłumaczeniu przestawał powtarzać. Teraz powtarza z radością. Ewidentnie próbuje zwracać uwagę tym na siebie, bo jak my go ignorujemy (tzn te brzydkie słowa) to mówi je coraz głośniej i głośniej.
grzałka
Tusiol, ale co innego "wiedzą, bo przychodze z Jaśkiem" a co innego pogadać o tym z paniami- że Bartkowi trudno, bo i debiut w przedszkolu i brat, że prosisz o współpracę itp

powaznie, wiem z doświadczenia (swojego i znajomych) że wtedy panie jakoś inaczej patrzą na niepożądane zachowania dziecka, a wręcz starają się je uprzedzać

bo niby jest tak, że pani powinna wszystkim poświęcac uwagę, ale niektóre dzieci potzrebują tej uwagi mniej (jak Antoś np) a niektóre znacznie więcej

aha, i wiem chyba co czujesz- a nie jest to fajne uczucie przytul.gif
Dominika_
CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 11:47) *
W końcu to z siebie wydusiłam.
Jak mi smutno.


przytul.gif
Wiem, jak nieprzyjemnie jest usłyszeć, że Twoje dziecko robi coś nie tak.
Pogadaj, jak radzi Grzalka, z paniami i razem pomyślcie, jak problem rozwiązać.
Tusiol
Dzięki. Spróbuję dzisiaj jeszcze to zrobić.
Z paniami jestem w sumie w stałym kontakcie.

Ja wiem, jakie dziecko wysłałam do przedszkola, wiem na co było go stać, z wieloma rzeczami w jego zachowaniu radziłam sobie. Teraz jakas makabra.
Naprawdę nikt nie uwierzyłby mi, że w domu jest inny. Pewnie przez wszystkich rodziów (po opowiadaniach przez dzieci) postrzegany jest jako źródła agresji w całym przedszkolu. A tak nie było. Już mam na boku rozmowę z jedną mamą - właśnie o zachowanie Bartka.
Szkoda, że ja na poczatku nie ucięłam sobie kilku pogawędek z innymi mamami za obrażenia Bartka. Dobra wiem to Bartka i nas nie tłumaczy.
Dominika_
Prawda jest taka, ze dzieciaki roznie sie zachowuja w roznych srodowiskach. Nie od dzis wiadomo, ze z rodzicami inczej, z dziadkami inaczej, w przedszkolu inaczej. Dlatego przy róznych diagnozach psychologicznych obserwuje się czesto dziecko w kilku srodowiskach.
Moze Bartek testuje, na ile sobie moze pozwolic? Dodatkowo, nagle spotkal sie z grupa dzieci takich jak on - tez chca TĘ zabawkę TERAZ itd.
Skoro piszesz, ze kiedys był ofiara atakow, teraz sam atakuje, to może ta agresja jest jakimś mechanizmem obronnym? Sporo ma teraz zmian w życiu, więc ma prawo je odreagowywać.
Powodzenia!
Tusiol
Jestem po kolejenej rozmowie z przedszkolanką (wyraźnie zwróciłam uwagę na fakt urodzenia się Jaśka) a Sławek po rozmowie z mamą, która zwróciła nam uwagę na zachowanie Bartka. Sławka rozmowa miła, rzeczowa, konkretna bez oskarżeń i pretensji. Jej córka ma też inne obrażenia. Ugryzienie Bartka to incydent jeden z wielu (pozostałe nie są autorstwa Bartka).
Bartek ma przedszkolnego wroga od pierwszych dni. Chłopiec, który od samego początku bił go. Jak się o to pytałam to usłyszałam wówczas, że to faktycznie ciężki chłopiec do ogarnięcia. Okazało się teraz, że on do przedszkola chodzi z dwoma dziewczynkami ze swojej rodziny i razem stanowią niezłe trio. I to ta trójka od pierwszych dni wprowadziła do przedszkola swój sposób "zabawy" - min bicie. Zresztą nieraz przychodząc po Bartka widziałam ich w akcji.
Po naszych kolejnych rozmowach z Bartkiem jest ciut lepiej. Zobaczymy, co będzie dalej.
KM
CYTAT(Dominika_ @ wto, 13 lis 2007 - 08:43) *
Ja myślę, ze najwazniejsza jest reakcja przedszkolanek. Dzieciaki jak dzieciaki, czasami najpierw sie zamachna, potem pomysla 21.gif . To rola przedszkolanek, zeby ukrocic walke szybko bardzo.


Zgadzam siÄ™ w 100%.

W ubiegłym roku (z innego przedszkola) Kacper codziennie przychodził podrapany, z czerwonymi uszami, czy innymi obrażeniami i opowiadał z kim się bił. Rozmowy z paniami nie skutkowały. Na moje prośby o zwrócenie uwagi na agresywne zachowania dzieci, panie odbijały piłeczkę: a pani dziecko to....Codziennie jakaś skarga.

W tym roku chodzi do innego przedszkola i nie mogę się nadziwić, jakie te dzieci są grzeczne. Wszystkie, w całym przedszkolu. Przypadek? Myślę, że nie.
Tusiol
Przedszkolanka Bartucha to dziewczyna bardzo chętna do współpracy. Po tym jak zaznaczyliśmy, że urodził się Jasiek i może to ma wpływ, poświęca mu naprawdę dużo uwagi (na ile się da w przypadku posiadania więcej niż jednego dziecka w grupie). I muszę powiedzieć, że jest poprawa. Nie jest idealnie, ale i nie tego oczekuję. Jest naprawdę lepiej i to nie tylko w przedszkolu, ale i w domu. Od pójścia do przedszkola nie pamiętam takich dni, jak wczorajszy i dzisiejszy.
Oby tak dalej.
sylwia65
Moj Karim odkad pozedl do przedszkola stal sie agresywny w domu. Nie pomaga krzyczenie, proszenie, POMOCY!!!
Ok, troche rozwine, Karim ma 3.5 roku, rozmawialam z paniami w przedszkolu, podobno grzeczny, ladnie sie bawi, a walczy tylko o swoje, jak mu ktos probuje zabrac zabawke ktora sie wlasnie bawi (chyba normalne, nie?) Przychodzi do domu i "diabel w niego wstepuje" diabel.gif . Potrafi podejsc i bez powodu uderzyc meza albo mnie. Przykro takie rzeczy pisac o wlasnym dziecku, ale juz nie wiem co robic 13.gif Karim ma wyjatkowo duzo energii, kiedys mi nawet glupia mysl przyszla do glowy ze ma ADHD, ale nie... Powinnam isc moze z nim do psychologa, czy samo minie..?
Mika
ja z niczym takim się nie spotkałam
może dlatego,że Jasiek poszedł do przedszkola jako 5latek?
był w grupie mieszanej 4-5 lat
nigdy nie było żadnej bójki
zdarzyły się jedynie ze 3 "wypadki przy pracy" -ktoś machnął ręką/nogą a Jasiek był po drodze
nie,moje dzieciÄ™ w tym kierynku nie idzie
w domu też się nie biją
bardziej obawiam się szkoły wink.gif
Tusiol
Sylwia, mogę tylko napisać, że to minie. U nas jest już dobrze.
Stały kontakt z przedszkolanką, omawianie każdego dnia, rozmowy z Bartkiem w domu, ale i kara. I tu byliśmy do bólu konsekwentni i mu nie odpuszczaliśmy. To wszystko pomogło.
Ciężko było, oj ciężko. Ale wyszliśmy i z tego etapu.
sylwia65
Dzieki Mika, dzieki Tusiol!!! Czytam te wszystkie posty od wczoraj, i az mi sie lepiej zrobilo 06.gif Ten moj Karim wcale nie taki najgorszy... No aniol to on nie jest, ale jak przyjdzie sie przytulic przytul.gif , albo powie "pasiam mamusiu" (nie umie powiedziec przepraszam, gorzej mowi od wiekszosci dzieci bo ma 3 jezyki do opanowania na raz) to juz sie nie da na niego gniewac aniolek.gif Wychodzi na to ze musze sie uzbroic w tony cierpliwosci (albo tabletek na uspokojenie...) i przezyc... A do 20 jeszcze daleko!!! (to podobno wszystko przechodzi dopiero wtedy!)
Potwora
Kiedy Maks chodził do 3 - latków miałam wrażenie, że tam odbywa się regularna bitwa: siniaki, pogryzienia, zadrapania itp. Walki ustały rok później, po prostu dzieci, przy pomocy nauczycielki, nauczyły się ze sobą współżyć i rozmawiać zamiast rozwiązań siłowych. Też mamy w grupie małego agresora - to dziecko jest jak dla mnie opóźnione w rozwoju i to kogoś uszczypnie, to walnie, dzieci nie wiedzą dlaczego itp. Dzieci sobie z nim jakoś poradziły i chociaż od czasu do czasu wybucha bójka to z reguły chłopiec ten jest ignorowany.
Tusiol
CYTAT(Ola Fisia @ piÄ…, 11 sty 2008 - 13:37) *
Kiedy Maks chodził do 3 - latków miałam wrażenie, że tam odbywa się regularna bitwa: siniaki, pogryzienia, zadrapania itp. Walki ustały rok później, po prostu dzieci, przy pomocy nauczycielki, nauczyły się ze sobą współżyć i rozmawiać zamiast rozwiązań siłowych.


Ja mam też wrażenie, że ogólnie sytuacja w przedszkolu coraz lepsza. Coś się poprawia.

CYTAT(Ola Fisia @ piÄ…, 11 sty 2008 - 13:37) *
Też mamy w grupie małego agresora


My próbowaliśmy porozmawiać z mamą chłopca, który atakował od początku Bartka. Nie udało się. Pani zaprzeczyła. Powiedziała, że jej dziecko NIGDY NIKOGO nie uderzyło. Od pierwszych dni słyszałam od przedszkolanek i od Bartka coś innego. Rozmawiać próbowaliśmy ostatnio po tym jak jej syn zaatakował Bartka przy własnej mamie i przy moim mężu. Mama nie zareagowała. Sławek odgonił go od Bartucha. A mama szybko umknęła zanim mąż zdążył przebrać Bartka. A żeby było weselej siostra tego chłopaka, ostatnio jak przyszłam po Bartka powiedziała mi, że Bartek był dziś grzeczny, ale jej brat bił.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.